Skocz do zawartości

Kwaśnawy zapach - zepsute piwo?


Szagi

Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy pytanie w zasadzie proste - jak rozpoznać zepsute piwo?

 

Mam taki objaw:

- piwo bez oznak zakażenia,

- przefermentowało prawidłowo,

- drożdże Verdant IPA + Nothingamy (przez pomyłke dwa szczepy),

- fermentacja w zalecanych temperaturach (start w  17 i stopniowo do 19 stopni),

- chmielone na zimno 50g Lemon Drop, na goryczkę Chinook a na aromat Citrą (100g flame out),

 

Rezultat jest taki że piwo w smaku jest OK, ale w zapachu gdy przeleję go do kufla i jest dość solidna piana to wyczuwam lekką kwasowość, nie jest to taki ładny zapach chmielowy jak z rzemieślniczych kupnych. Czy to jest oznaka zepsucia? Jak inaczej to rozpoznać? Miałem tak kiedyś przy warce z ekstraktu ale wtedy smak też był kwaśny (AW) a teraz pierwszy raz na zacieraniu wyszło mi takie coś.

Może jestem przewrażliwiony.

Edytowane przez Szagi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstaw i czekaj, niech dojrzewa. Miałem kiedyś podobną sytuację przy Witbier, tyle że ja ewidentny błąd zrobiłem. Warzyłem późno w nocy i o 3:00 nie chciało mi się czekać na schłodzenie brzeczki, tylko dodałem drożdże do temperatury o 10°C za wysokiej. Później wszystko schłodziłem oczywiście, ale fermentacja ruszyła błyskawicznie z kopyta, ale ustała mi dosłownie po 2 dniach. Przy butelkowaniu, jak uchyliłem wieko fermentora, to tak walnęło smrodem, że chyba jeszcze takiego smrodu w życiu nie czułem. Jakby żygociny pomieszane z odchodami ?. Pierwsza myśl w kanał, ale później spróbowałem i piwo było całkiem OK w smaku. Dosłownie już stałem z wiadrem nad umywalką, ale pomyślałem, że jednak je zabutelkuję i najwyżej będę wylewał z butelek.

Po 2 tygodniach otworzyłem pierwszą butelkę, smród nadal wyraźnie wyczuwalny, ale w smaku piwo genialne. Po paru minutach od wlania do szklanki, smród już prawie niewyczuwalny. Minął ponad miesiąc i otwieram następną butelkę, a tu niespodzianka... nie ma żadnego smrodu, a piwo w smaku jeszcze lepsze. Zapewne przy za wysokiej temperaturze drożdże naprodukowały estrów. Jeżeli Ty nie zrobiłeś żadnego błędu, to trudno wyczuć skąd ten kwaśny zapach, ale na Twoim miejscu bym zabutelkował i uzbroił się w cierpliwość. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kiwitom napisał:

Odstaw i czekaj, niech dojrzewa. Miałem kiedyś podobną sytuację przy Witbier, tyle że ja ewidentny błąd zrobiłem. Warzyłem późno w nocy i o 3:00 nie chciało mi się czekać na schłodzenie brzeczki, tylko dodałem drożdże do temperatury o 10°C za wysokiej. Później wszystko schłodziłem oczywiście, ale fermentacja ruszyła błyskawicznie z kopyta, ale ustała mi dosłownie po 2 dniach. Przy butelkowaniu, jak uchyliłem wieko fermentora, to tak walnęło smrodem, że chyba jeszcze takiego smrodu w życiu nie czułem. Jakby żygociny pomieszane z odchodami ?. Pierwsza myśl w kanał, ale później spróbowałem i piwo było całkiem OK w smaku. Dosłownie już stałem z wiadrem nad umywalką, ale pomyślałem, że jednak je zabutelkuję i najwyżej będę wylewał z butelek.

Po 2 tygodniach otworzyłem pierwszą butelkę, smród nadal wyraźnie wyczuwalny, ale w smaku piwo genialne. Po paru minutach od wlania do szklanki, smród już prawie niewyczuwalny. Minął ponad miesiąc i otwieram następną butelkę, a tu niespodzianka... nie ma żadnego smrodu, a piwo w smaku jeszcze lepsze. Zapewne przy za wysokiej temperaturze drożdże naprodukowały estrów. Jeżeli Ty nie zrobiłeś żadnego błędu, to trudno wyczuć skąd ten kwaśny zapach, ale na Twoim miejscu bym zabutelkował i uzbroił się w cierpliwość. Pozdrawiam.

To co Ty opisujesz to imo na 90% siarka, której drożdże witbierowe produkują dużo.

 

@Szagi jak dla mnie kombinacja lemon dropa + CO2 daje odczucie kwaśnawego zapachu, sztachnij się kiedyś z otwartego fermentora tak konkretnie to sam zobaczysz jaki kwas daje sam CO2. Inna rzecz to nie napisałeś jaki czas od butelkowania do picia bo może być tak, że jeszcze trochę smrodów do przerobienia drożdżom zostało, refermentacja to w zasadzie druga fermentacja tylko w butelce i tak samo drożdże muszą posprzątać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Szagi napisał:

09.03 był rozlew potem dwa tygodnie refermentacji i potem w piwnicy w 12 stopniach.

To jak wyżej CO2 + Lemon, w ogóle jak dałeś na 20l takie ilości chmielu to mógł aromat gdzieś zniknąć, osobiście na Twoim miejscu na zimno bym dał 100g co najmniej a 50g na flameout

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szagi napisał:

Dawałem nie dużo bo testowałem tego Lenin dropa + miałem go już kilka miesięcy w lodówce.

 

Wniosek jest taki że to nie musi być zepsucie tak?

 

Wybaczcie za post nic nie wnoszący do tematu, ale ten "lenin drop" zrobił mi wieczór :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze przypomniała mi się jedna rzecz, pierwszy raz nie potraktowałem kapsli OXI tylko samym wrzątkiem - może być tak że to zakażenie w butelkach? Czy wyrażałoby się jedynie zapachem?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem otworzyłem kolejną butelkę i wydaje mi się że to jest aldehyd octowy jednak. Nie mogę pozbyć się porównania z zielonym jabłkiem.

Co gorsza wydaje mi się że nagazowanie wzrasta + to by potwierdzało jednak infekcję. Ale tak jak pisałem na etapie rozlewu nie było nic widoczne..

 

Opcje są takie że to te kapsle lub chmiel wrzucony na zimno.

Lub aldehyd pochodzi od tej historii z pomylonym szczepem drożdży - może dwa różne szczepy stresowały się nawzajem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.