Szagi 12 Posted April 8 Share Posted April 8 (edited) Moi drodzy pytanie w zasadzie proste - jak rozpoznać zepsute piwo? Mam taki objaw: - piwo bez oznak zakażenia, - przefermentowało prawidłowo, - drożdże Verdant IPA + Nothingamy (przez pomyłke dwa szczepy), - fermentacja w zalecanych temperaturach (start w 17 i stopniowo do 19 stopni), - chmielone na zimno 50g Lemon Drop, na goryczkę Chinook a na aromat Citrą (100g flame out), Rezultat jest taki że piwo w smaku jest OK, ale w zapachu gdy przeleję go do kufla i jest dość solidna piana to wyczuwam lekką kwasowość, nie jest to taki ładny zapach chmielowy jak z rzemieślniczych kupnych. Czy to jest oznaka zepsucia? Jak inaczej to rozpoznać? Miałem tak kiedyś przy warce z ekstraktu ale wtedy smak też był kwaśny (AW) a teraz pierwszy raz na zacieraniu wyszło mi takie coś. Może jestem przewrażliwiony. Edited April 8 by Szagi Quote Link to post Share on other sites
x1d 177 Posted April 8 Share Posted April 8 12 minut temu, Szagi napisał: nie jest to taki ładny zapach chmielowy jak z koncernowych A które koncernowe chmielone jest tymi chmielami? Pomijając dyskusyjność aromatu koncernowego piwa, może tak odczuwasz ich aromat? Quote Link to post Share on other sites
Szagi 12 Posted April 8 Author Share Posted April 8 Kurde za późno to poprawiłem - chodziło mi oczywiście o zapach kupnych rzemieślniczych! x1d 1 Quote Link to post Share on other sites
kiwitom 32 Posted April 8 Share Posted April 8 Odstaw i czekaj, niech dojrzewa. Miałem kiedyś podobną sytuację przy Witbier, tyle że ja ewidentny błąd zrobiłem. Warzyłem późno w nocy i o 3:00 nie chciało mi się czekać na schłodzenie brzeczki, tylko dodałem drożdże do temperatury o 10°C za wysokiej. Później wszystko schłodziłem oczywiście, ale fermentacja ruszyła błyskawicznie z kopyta, ale ustała mi dosłownie po 2 dniach. Przy butelkowaniu, jak uchyliłem wieko fermentora, to tak walnęło smrodem, że chyba jeszcze takiego smrodu w życiu nie czułem. Jakby żygociny pomieszane z odchodami 🤮. Pierwsza myśl w kanał, ale później spróbowałem i piwo było całkiem OK w smaku. Dosłownie już stałem z wiadrem nad umywalką, ale pomyślałem, że jednak je zabutelkuję i najwyżej będę wylewał z butelek. Po 2 tygodniach otworzyłem pierwszą butelkę, smród nadal wyraźnie wyczuwalny, ale w smaku piwo genialne. Po paru minutach od wlania do szklanki, smród już prawie niewyczuwalny. Minął ponad miesiąc i otwieram następną butelkę, a tu niespodzianka... nie ma żadnego smrodu, a piwo w smaku jeszcze lepsze. Zapewne przy za wysokiej temperaturze drożdże naprodukowały estrów. Jeżeli Ty nie zrobiłeś żadnego błędu, to trudno wyczuć skąd ten kwaśny zapach, ale na Twoim miejscu bym zabutelkował i uzbroił się w cierpliwość. Pozdrawiam. Quote Link to post Share on other sites
majlosz 33 Posted April 8 Share Posted April 8 Godzinę temu, kiwitom napisał: Odstaw i czekaj, niech dojrzewa. Miałem kiedyś podobną sytuację przy Witbier, tyle że ja ewidentny błąd zrobiłem. Warzyłem późno w nocy i o 3:00 nie chciało mi się czekać na schłodzenie brzeczki, tylko dodałem drożdże do temperatury o 10°C za wysokiej. Później wszystko schłodziłem oczywiście, ale fermentacja ruszyła błyskawicznie z kopyta, ale ustała mi dosłownie po 2 dniach. Przy butelkowaniu, jak uchyliłem wieko fermentora, to tak walnęło smrodem, że chyba jeszcze takiego smrodu w życiu nie czułem. Jakby żygociny pomieszane z odchodami 🤮. Pierwsza myśl w kanał, ale później spróbowałem i piwo było całkiem OK w smaku. Dosłownie już stałem z wiadrem nad umywalką, ale pomyślałem, że jednak je zabutelkuję i najwyżej będę wylewał z butelek. Po 2 tygodniach otworzyłem pierwszą butelkę, smród nadal wyraźnie wyczuwalny, ale w smaku piwo genialne. Po paru minutach od wlania do szklanki, smród już prawie niewyczuwalny. Minął ponad miesiąc i otwieram następną butelkę, a tu niespodzianka... nie ma żadnego smrodu, a piwo w smaku jeszcze lepsze. Zapewne przy za wysokiej temperaturze drożdże naprodukowały estrów. Jeżeli Ty nie zrobiłeś żadnego błędu, to trudno wyczuć skąd ten kwaśny zapach, ale na Twoim miejscu bym zabutelkował i uzbroił się w cierpliwość. Pozdrawiam. To co Ty opisujesz to imo na 90% siarka, której drożdże witbierowe produkują dużo. @Szagi jak dla mnie kombinacja lemon dropa + CO2 daje odczucie kwaśnawego zapachu, sztachnij się kiedyś z otwartego fermentora tak konkretnie to sam zobaczysz jaki kwas daje sam CO2. Inna rzecz to nie napisałeś jaki czas od butelkowania do picia bo może być tak, że jeszcze trochę smrodów do przerobienia drożdżom zostało, refermentacja to w zasadzie druga fermentacja tylko w butelce i tak samo drożdże muszą posprzątać. Quote Link to post Share on other sites
Szagi 12 Posted April 8 Author Share Posted April 8 09.03 był rozlew potem dwa tygodnie refermentacji i potem w piwnicy w 12 stopniach. Quote Link to post Share on other sites
majlosz 33 Posted April 8 Share Posted April 8 4 minuty temu, Szagi napisał: 09.03 był rozlew potem dwa tygodnie refermentacji i potem w piwnicy w 12 stopniach. To jak wyżej CO2 + Lemon, w ogóle jak dałeś na 20l takie ilości chmielu to mógł aromat gdzieś zniknąć, osobiście na Twoim miejscu na zimno bym dał 100g co najmniej a 50g na flameout Quote Link to post Share on other sites
Szagi 12 Posted April 8 Author Share Posted April 8 Dawałem nie dużo bo testowałem tego Lenin dropa + miałem go już kilka miesięcy w lodówce. Wniosek jest taki że to nie musi być zepsucie tak? Quote Link to post Share on other sites
majlosz 33 Posted April 8 Share Posted April 8 Nie musi, obserwuj jak się piwo będzie z czasem zmieniało. Quote Link to post Share on other sites
punix 305 Posted April 8 Share Posted April 8 1 godzinę temu, Szagi napisał: Dawałem nie dużo bo testowałem tego Lenin dropa + miałem go już kilka miesięcy w lodówce. Wniosek jest taki że to nie musi być zepsucie tak? Wybaczcie za post nic nie wnoszący do tematu, ale ten "lenin drop" zrobił mi wieczór x1d, tmk1, PanJaqb and 1 other 1 3 Quote Link to post Share on other sites
Szagi 12 Posted April 8 Author Share Posted April 8 Jeszcze przypomniała mi się jedna rzecz, pierwszy raz nie potraktowałem kapsli OXI tylko samym wrzątkiem - może być tak że to zakażenie w butelkach? Czy wyrażałoby się jedynie zapachem? Quote Link to post Share on other sites
PanJaqb 6 Posted April 8 Share Posted April 8 Ja jeszcze ani razu nie myłem/dezynfekowałem kapsli i opisanego przez Ciebie problemu nie spotkałem, więc to chyba odpadaPS +1 byczku za Lenin drop Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka Quote Link to post Share on other sites
Szagi 12 Posted April 9 Author Share Posted April 9 Wczoraj wieczorem otworzyłem kolejną butelkę i wydaje mi się że to jest aldehyd octowy jednak. Nie mogę pozbyć się porównania z zielonym jabłkiem. Co gorsza wydaje mi się że nagazowanie wzrasta + to by potwierdzało jednak infekcję. Ale tak jak pisałem na etapie rozlewu nie było nic widoczne.. Opcje są takie że to te kapsle lub chmiel wrzucony na zimno. Lub aldehyd pochodzi od tej historii z pomylonym szczepem drożdży - może dwa różne szczepy stresowały się nawzajem Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.