Skocz do zawartości

Gushing


Chicken

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

mam do Was pytanie odnośnie gushingu. Przyznam szczerze, że badałem temat przed napisaniem posta, starając sie samemu rozwikłać zagadkę tego co powoduje u mnie gushing.

 

No ale do brzegu. Od chyba 4-5 warek mam notoryczny gushing. Dodam jeszcze, że nie w każdej butelce.  Ale też niestety ostatnio coraz częściej w większości.

Gushing objawia się tym, że przy otwarciu nie następuje wielki wyrzut piany, jakbym wrzucił mentosa do coli. Ew jesli delikatnie upuszczam gazu to wypływ jest bardziej spokojny. Ale jak zawsze piana jest obfita i grubopęcherzykowa. Do tego w butelce widać osady, które jak farfocle sie burzą w środku.

 

Gdzie ja szukałem przyczyny:

- niedofermentowanie

- infekcja

- niedomyte butelki

 

Niedofementowanie - niestety od początku mojej przygody żadne piwo nieodfementowało do 0blg. Najczęściej butelkuję przy 2-3 blg. Tutaj nic więcej nie osiąngnę. Korzystam ostatnio wyłącznie z drożdży Fermentum Mobile.

 

Infekcja - cały sprzęt myję zawsze po warzeniu oraz fermentory, chlorem. Więc wydaje mi się, że w tej materii jestem bardzo dokładny.

 

Niedomyte butelki - jw ostatnio zacząłem nawet chlorem myć butelki, a potem pirosiarczyn. Ostatnią warkę Belgian Dubbel robiłem nawet tak, że najpierw chemia czyli mycie butelek w płynie do mycia naczyń, potem chlor w butelki i stały z nim około 3040min. A na koniec pirosiarczyn. Finałem było wyjałowienie butelek w piekarniku w 60 stopniach przez 1h. No i niestety nie pomogło.

 

Dodam, że zbudowałem bazookę bo sądziłem, że uda mi sie też ewentualnie zapobiec przedostawania się drobinek drożdży do butelek. Bazookę dezynfekuję poprzez wygotowywanie przez około 30-40 minut we wrzątku.

 

Jeśli chodzi o refermentację to zawsze robię syrop z cukru, który gotuję około 10 minut. Chłodzę do 19 stopni i dopiero wlewam do fermentora, w który zlewam piwo, tworząc wir aby wymieszał syrop z piwem.

 

Jeden piwowar domowy zwrócił mi uwagę na to, że być może przy zacieraniu słód się napowietrza przez to, że używam kadzi zaciernej z mieszadłem. Ale nie nigdy nigdzie o tym nie słyszałem ani nie czytałem.

 

Przyznam, że jestem coraz bardziej zniechęcony bo kolejne warki powodują rozczarowanie, pomimo wielkich starań i tworzenia sterylnych wręcz warunków.

 

Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za porady.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Chicken napisał:

Od chyba 4-5 warek mam notoryczny gushing. Dodam jeszcze, że nie w każdej butelce

 

6 godzin temu, Chicken napisał:

Jeśli chodzi o refermentację to zawsze robię syrop z cukru, który gotuję około 10 minut. Chłodzę do 19 stopni i dopiero wlewam do fermentora, w który zlewam piwo, tworząc wir aby wymieszał syrop z piwem.

 

Jeśli występuje to nie w każdej butelce, to prawdopodobnie niedokładnie wymieszałeś syrop z piwem. Jaką masz proporcje cukru do wody? U mnie to jest 40-70g na 0,6 l (warka 10l). Może robisz za gęstwy syrop? Spróbuj też delikatnie zamieszać łyżką w obie strony. Sam wir może nie wystarczyć.

 

6 godzin temu, Chicken napisał:

Najczęściej butelkuję przy 2-3 blg

Jak długo fermentujesz piwo? Jak sterujesz temperaturą fermentacji? Przelewasz na cichą czy nie? Może jednak masz niedofermentowane piwo.

 

6 godzin temu, Chicken napisał:

Niedomyte butelki - jw ostatnio zacząłem nawet chlorem myć butelki, a potem pirosiarczyn

Ani chlor ani pirosiarczyn nie służy do mycia. Butelki wystarczy wypłukać po spożyciu i zdezynfekować np OXI lub Starsanem.

Może spróbuj sposobu opisanego przez Dori:

http://www.blog.homebrewing.pl/mycie-i-dezynfekcja-butelek-w-sposob-latwy-i-przyjemny/

 

U mnie procedura wygląda tak:

  • płukanie po spożyciu
  • namaczanie 30 min w gorącej wodzie z niewielkim dodatkiem płynu do mycia naczyń (krok opcjonalny, stosuje tylko jak dawno nie używałem danej partii butelek)
  • dokładne płukanie
  • dezynfekcja Starsanem
  • płukanie

Czy w butelce pływają drobinki chmielu? Jeśli nie, to stawiałbym na niedofermentowanie, niedokładnie rozmieszany syrop do refermentacji, za dużo surowca do refermentacji.

Edytowane przez wizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże w butelce nie są problemem a wręcz koniecznością :) Chmiel lub inne przyprawy mogą się do tego przyczynić ale jeżeli używasz bazooki to ten temat też odpada. Obstawiam złe rozmieszanie surowca do refermentacji skoro nie w każdej butelce masz Etnę... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Chicken napisał:

żadne piwo nieodfementowało do 0blg. Najczęściej butelkuję przy 2-3 blg. Tutaj nic więcej nie osiąngnę.

To kwestia szczepu, większość nie odfermentowuje do zera, zresztą takie mocne odfermentowanie ma wpływ na profil piwa i nie w każdym się sprawdza.

Jeżeli chcesz zejść niżej użyj np szczepów belgijskich. Jeśli fermentacja jest prawidłowo zakończona to nie jest powodem gushigu.

Jest jeszcze kwestia temperatury przechowywania, ciepło sprzyja przegazowaniu.

Skoro problem występuje nie we wszystkich butelkach stawiałbym w pierwszej kolejności na nierozmieszany cukier.

 

11 godzin temu, Chicken napisał:

przy zacieraniu słód się napowietrza przez to, że używam kadzi zaciernej z mieszadłem. Ale nie nigdy nigdzie o tym nie słyszałem ani nie czytałem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wizi napisał:

Jak długo fermentujesz piwo? Jak sterujesz temperaturą fermentacji? Przelewasz na cichą czy nie? Może jednak masz niedofermentowane piwo.

To zależny od stylu. Polską pszenicę fermentowałem 12 dni bez cichej.  Scottish Export 17 dni bez cichej. Hazy IPA 7 dni na burzliwej i 7 na cichej. Milkshake Mango IPA 2 tyg. na burzliwej i tydzień na cichej. itd. itp. każde inaczej.

4 godziny temu, tmk1 napisał:

Jeżeli ilość surowca do refermentacji jest ok to staraj się, żeby mikstura do refermentacji była o podobnym blg jakie miało piwo przed refermentacją.

syrop przygotowuję zawsze według przepisu. Wygląda on dość podobnie. Nie jestem mega doświadczonym piwowarem dlatego ostatnie chyba 5 warek robiłem według przepisów p. Doroty z Homebrewing. Ostatnio do Belgian Dubbel wyszło tak: 7g cukru na każdy litr piwa. Czyli wyszło 133g na 19 litrów pakowanego piwa.

 

5 godzin temu, wizi napisał:

Może robisz za gęstwy syrop? Spróbuj też delikatnie zamieszać łyżką w obie strony. Sam wir może nie wystarczyć.

Czytając tę i inne wasze wypowiedzi dochodzę do wniosku, że to może być przyczyna.

 

24 minuty temu, x1d napisał:

Jest jeszcze kwestia temperatury przechowywania, ciepło sprzyja przegazowaniu.

Tuż po zabutelkowaniu 2 doby trzymam butelki w temperaturze pokojowej, a następnie przechowuję w piwnicy, gdzie mam zimą od 10-15 stopni. A latem od 15-18 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Chicken napisał:

syrop przygotowuję zawsze według przepisu

 

Jeśli chodzi o ten przepis:

 

Cytat

Zamiast dropsów fermentacyjnych lub cukru sypanego do każdej butelki możemy zrobić syrop cukrowy, czyli zagotować 130g cukru (jeśli mamy 20l piwa) w 200ml wody, ostudzić syrop, wlać do wiadra z kranikiem z którego będziemy butelkować i na ten syrop dopiero ściągnąć (zdekantować) piwo z fermentora w którym fermentowało. Musimy zadbać o równomierne wymieszanie piwa z syropem, aby nie mieć “granatów” w sytuacji gdy do jednej butelki trafi mniej, a do drugiej więcej cukru. Dlatego na początek opcja z dropsami jest naprawdę dobrym rozwiązaniem.

 

To jest on za gęsty. Rób rzadszy. Ja 130g rozpuściłbym minimum w 1l wody. Do tego zamieszał całość po dekantacji piwa na syrop.

 

55 minut temu, Chicken napisał:

To zależny od stylu. Polską pszenicę fermentowałem 12 dni bez cichej.  Scottish Export 17 dni bez cichej. Hazy IPA 7 dni na burzliwej i 7 na cichej. Milkshake Mango IPA 2 tyg. na burzliwej i tydzień na cichej. itd. itp. każde inaczej.

 

Za szybko przelewasz na cichą. Możesz sobie odpuścić przelewanie i zostawić dłużej w tym samym wiadrze. Jaką masz kontrolę temperatury fermentacji? Ja tylko z bardzo dobrym schematem kontroli temperatury fermentacji i dokładnym pomiarem Blg końcowego w odstępie kilku dni, odważyłbym się butelkować piwo po tak krótkim czasie. U mnie górniak 12Blg spędza min 3 tygodnie w wiadrze. Fermentacje zaczynam w dolnym zakresie temperatur dla danego szczepu i podnoszę stopniowo do górnej granicy. Wtedy mam pewność, że drożdże w butelkach nie wznowią przerwanej fermentacji i jedyne nagazowanie będzie pochodziło od surowca do refermentacji. Jak nie jesteś w stanie kontrolować temperatury, to wydłuż czas fermentacji i jak możesz to po 2 tygodniach przenieś do cieplejszego pomieszczenia.

 

Godzinę temu, Chicken napisał:

Tuż po zabutelkowaniu 2 doby trzymam butelki w temperaturze pokojowej, a następnie przechowuję w piwnicy, gdzie mam zimą od 10-15 stopni. A latem od 15-18 stopni.

 

Przed piciem schładzasz w lodówce? CO2 rozpuszcza się lepiej w niższej temperaturze. Ciepłe piwo ma większą tendencje to wychodzenia z butelki niż zimne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wizi napisał:

zagotować 130g cukru (jeśli mamy 20l piwa) w 200ml wody,

Dokładnie tak jak w przepisach p.Doroty robię czyli w tych 200 ml rozpuszczam.

 

4 minuty temu, wizi napisał:

Za szybko przelewasz na cichą. Możesz sobie odpuścić przelewanie i zostawić dłużej w tym samym wiadrze. Jaką masz kontrolę temperatury fermentacji? Ja tylko z bardzo dobrym schematem kontroli temperatury fermentacji i dokładnym pomiarem Blg końcowego w odstępie kilku dni, odważyłbym się butelkować piwo po tak krótkim czasie. U mnie górniak 12Blg spędza min 3 tygodnie w wiadrze. Fermentacje zaczynam w dolnym zakresie temperatur dla danego szczepu i podnoszę stopniowo do górnej granicy. Wtedy mam pewność, że drożdże w butelkach nie wznowią przerwanej fermentacji i jedyne nagazowanie będzie pochodziło od surowca do refermentacji. Jak nie jesteś w stanie kontrolować temperatury, to wydłuż czas fermentacji i jak możesz to po 2 tygodniach przenieś do cieplejszego pomieszczenia.

Kurczę to mam już mętlik bo każdy co innego mi mówi. Staram sie robić ściśle według przepisów, z których korzystam. Bo wychodzę z założenia, że mając na koncie raptem 14 warek powinienem słuchać starszych i mądrzejszych. Stąd wybieram zawsze przepisy Homebrewing. Znowu mój kolega piwowar zawsze mi powtarza że za długo fermentuję swoje piwa, że on max trzyma 14 dni z cichą.

7 minut temu, wizi napisał:

Przed piciem schładzasz w lodówce?

Ja tak. Ale inni, którym daję piwo nie koniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko fermentować "zbyt długo", zdecydowanie częstszą i gorszą opcją jest zbyt krótka fermentacja.

Jako pierwsze podejrzenie faktycznie skupiłbym się na tym syropie cukrowym, tak jak wcześniej pisał @wizi - rozrabiaj w 0,8-1l wody i nie powinno być żadnego problemu ze złym rozmieszaniem, nawet bez dodatkowego mieszania.

Edytowane przez punix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę teraz warzył Milk Stout to akurat wypróbuję ten sposób. Przypominam sobie, że zanim zacząłem korzystać z przepisów p. Doroty to robiłem syropy z większą ilością wody. I wtedy gushingu nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Chicken napisał:

Znowu mój kolega piwowar zawsze mi powtarza że za długo fermentuję swoje piwa, że on max trzyma 14 dni z cichą.

 

Po 2 tygodniach to może grodziskie bym butelkował, pod warunkiem, że dobrze kontrolowałem temperaturę fermentacji i mam pewność, że drożdże wszystko przefermentowały.

Pamiętaj, że oprócz przerobienia cukrów na alkohol, drożdże muszą mieć czas, aby posprzątać uboczne produkty fermentacji.

 

Przykład - planuję uwarzyć Mild Ale - 8 Blg, drożdże S-04. Zaplanowałem taki schemat fermentacji:

 

pierwsze 3 dni: 15 st. C,

4 dzień: 16 st. C

5: 17 st. C

6: 18 st. C

7: 19 st. C

kolejne 2 tygodnie: 20 st. C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to może być przyczyną ale ja ostatnio gushing miałem jak pospieszyłem się z butelkowaniem i dużo białek zostało w piwie. W butelkach się sklarowało i przy otwieraniu te białka powodowały gushing, więc może spróbuj trochę dłużej fermentować albo użyj whirlfloca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chicken napisał:

Będę teraz warzył Milk Stout to akurat wypróbuję ten sposób. Przypominam sobie, że zanim zacząłem korzystać z przepisów p. Doroty to robiłem syropy z większą ilością wody. I wtedy gushingu nie było.


Taka ilość syropu (200ml) najpewniej jest przenieść do butelek za pomocą strzykawki o pojemnośći 20ml.

Ustawiasz butelki w rzędach po 4szt i podajesz po 5ml - jedna strzykawka na rząd.

Robię tak od zawsze, wszystkie butelki w warce nagazowane zawsze w takim samym stopniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moim skromnym zdaniem mylone są dwa pojęcia - przegazowania piwa i gushing. Odnośnie przegazowania, to tak jak piszecie powyżej - za duża ilość surowca do refermentacji powoduje, pomijając już skrajne nagazowanie i granaty, że piwo "ucieka" z butelki albo/oraz po przelaniu do kufla piana jest wysoka na pół kufla. Natomiast gushing to według mnie zupełnie inne zjawisko - pisałem o tym z jednym z małych czeskich browarów warzącym piwa niepasteryzowane, filtrowane - wklejam poniżej ich odpowiedź w tej kwestii:

 

"I am sorry for this problem, it is called gushing and reason for this is not exactly known. It has nothing to do with yeasts, which gone completly out of beer during filtration. This could happen to any beer specially not pasterized and in my opinion it is not a falt of the beer. It could be a problem of long transport or storage conditions."

 

Mi akurat w piwach domowych nigdy problem przegazowania czy gushingu się nie pojawił, ale gushing pojawiał się czasem przy piwach rzemieślniczych. Dla mnie gushing czyli zjawisko "piwnego szampana" bierze się z szybkiej i dużej zmiany temperatury piwa (zarówno domowego jak i rzemieślniczego). Obstawiam, że po znacznym i szybkim wzroście temperatury butelki (transport, przeniesieniu butelki z lodówki do temperatury pokojowej) dwutlenek węgla jest uwalniany z piwa i kumuluje się pod kapslem i nawet po schłodzeniu nie zdąży się ponownie wchłonąć do cieczy. Po otwarciu butelki następuje nagła zmiana ciśnień na powierzchni cieczy stąd taka gwałtowna reakcja i wyrzut piany. O ile dobrze pamiętam prawa fizyki, to cieczy nie da się ścisnąć, dlatego zwiększone ciśnienie w maleńkiej przestrzeni gazu w butelce powoduje napór uwięzionego w piwie gazu w tym kierunku po nagłym zmniejszeniu ciśnienia związanego z otwarciem kapsla - gaz uchodzi w kierunku zmniejszonego ciśnienia. Piana wówczas jest bardzo nietrwała. Piwa przegazowane mają najczęściej zbitą, długoutrzymującą się pianę. Jeżeli ktoś trafiłby na partię piw z gushingiem to warto by włożyć na kilka dni jedną butelkę do lodówki i sprawdzić czy CO2 ponownie się wchłonął do piwa i czy gushing nadal występuje. Zaznaczam, że powyższy wywód jest oparty tylko na moich obserwacjach i nie mam na to literatury :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gushing to ogólne określenie na piwo "wychodzące" z butelki. Natomiast różne mogą być jego powody - niedofermentowane piwo, zbyt duża ilość surowca do fermentacji, infekcja czy niedokładne odfiltrowanie dodatków (np. chmielu). Gaz pod kapslem tu nic nie zmienia - jeśli jest go więcej, po otwarciu będzie mocniejszy psyknięcie i tyle, CO2 pójdzie do atmosfery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.