Skocz do zawartości

Ograniczenie utleniania piwa podczas rozlewu


paulox81

Rekomendowane odpowiedzi

Przeszukując informacji na temat cold crash znalazłem informację, że cold crash może powodować napowietrzanie piwa a co za tym idzie osłabia trwałość aromatu chmielowego z chmielenia na zimno.

Wpadł mi taki pomysł tylko czy ma sens i przyniesie korzyść?

 

Mam butle CO2 (spawalniczą) z gazem CO2 (na etykiecie spożywczy). Czy przed zlaniem piwa po cold crashu do fermentora chcę napełnić (np. pistoletem do przedmuchu) dwutlenkiem węgla fermentor z którego będzie rozlew do butelek tak aby zlewać piwo w osłonie CO2. Potem to samo pistoletem do przedmuchu wpuścić trochę CO2 do każdej butelki.

Wg. mnie maksymalnie powinienem ograniczyć napowietrzenie piwa czy ktoś stosuje takie coś i ma doświadczenie odnośnie skuteczności? Czy raczej przerost formy nad treścią?

 

Jeszcze pytanie czy składy gazów technicznych rozróżniają CO2 spożywczy od innego, czy w ogóle jest gaz CO2 niespożywczy czy wszystkie się nadają?

Edytowane przez paulox81
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeśli nie keguję, to przedmuchuję CO2 fermentor przed rozlewem. Bez żadnych pistoletów, po prostu koniec wężyka wsadzam pod wieko i puszczam gaz z 2 minuty i chwilę jeszcze jak już zacznę spuszczać piwo.

Co do butelek to chyba za dużo zachodu, styczność z tlenem jak używasz zaworka grawitacyjnego jest znikoma.

I z tego co się orientuję, każde CO2 się do tego nadaje.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wuuu napisał:


Co do butelek to chyba za dużo zachodu, styczność z tlenem jak używasz zaworka grawitacyjnego jest znikoma.
 

Tak, ale mi chodziło bardziej o wolną przestrzeń w szyjce butelki, tam zostanie powietrze po zakapslowaniu - zaś w wersji z dwutlenkiem w butelce podczas napełniania piwem najpierw wypchane zostanie powietrze pozostawiając w szyjce dwutlenek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chce Ci się bawić to zrób sobie porównanie. Przy rozlewie cześć butelek przedmuchaj, a część napełnij normalnie i sprawdź za miesiąc, dwa, trzy jeśli wytrzymasz czy jest różnica w aromacie i smaku. Ale daj znać koniecznie co wyszło :)
Ja rzadko buteluję już, raczej w kegi, ale różnica przy całkowicie beztlenowym rozlewie jest zauważalna.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, paulox81 napisał:

Tak, ale mi chodziło bardziej o wolną przestrzeń w szyjce butelki, tam zostanie powietrze po zakapslowaniu - zaś w wersji z dwutlenkiem w butelce podczas napełniania piwem najpierw wypchane zostanie powietrze pozostawiając w szyjce dwutlenek.

 

Przy refermentacji to jak nalejesz piwa do butelki i tylko położysz na niej kapsel i odczekasz jakąś chwile czasu to można zauważyć efekt 'podskakującego' kapsla - wytwarza się CO2, które wypycha tlen znajdujący się w butelce. Niektórzy tak praktykują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tmk1 napisał:

 

Przy refermentacji to jak nalejesz piwa do butelki i tylko położysz na niej kapsel i odczekasz jakąś chwile czasu to można zauważyć efekt 'podskakującego' kapsla - wytwarza się CO2, które wypycha tlen znajdujący się w butelce. Niektórzy tak praktykują.

Chyba co2 uwalnia się z piwa, bo refermentacja to" jakąś chwilę dłużej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdziłem jednak, że skoro będę rozlewał po cold crash, to bezcelowe jest wpuszczanie dodatkowego co2 do butelek. Przecież piwo stojące chwilkę w butelkach przed zakapslowaniem podwyższy trochę temperaturę z otoczenia, co spowoduje uwalnianie się bąbelków co2 i wypchnięcie powietrza z butelki. Czyli podsumowując to co napisał tmk1 oraz anteks. To samo chyba z fermentorem - piwo łapiąc temp. z otoczenia uwolni CO2 tworząc poduszkę nad sobą więc kontakt z powietrzem będzie raczej chwilowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@paulox81 Ja używam kwasu askorbinowego. Wiele osób używa go przy zlewaniu do fermentora przed butelkowaniem, ja dodaję już na etapie przelewania na cichą. Płaska łyżeczka kuchenna na 20L. Najbardziej zauważalna jest stabilizacja koloru piwa, nie ciemnieje a Neipy wyglądają mega soczyście. 

Edytowane przez buk0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2020 o 15:30, tmk1 napisał:

'podskakującego' kapsla - wytwarza się CO2, które wypycha tlen znajdujący się w butelce. Niektórzy tak praktykują.

Próbowałem różnych metod: roztwór cukru lub glukozy do baniaka, potem strzykawką do butelek.

I wróciłem do prymitywu :   wydezynfekowany lejek i łyżeczka co mieści 3g cukru. I siup do butelki !

Jak się nalewa piwo to w tej metodzie uwalnia się sporo CO2.

Przy odrobinie wprawy można korygować nieco wagę cukru.

Lub pokombinować z łyżeczkami.

Ale to dla szybkich i mniej dokładnych.

Najstarsze piwo ma 14 miesięcy (12-stka) i nic tam się nie utleniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.07.2020 o 07:39, buk0 napisał:

@paulox81 Ja używam kwasu askorbinowego. Wiele osób używa go przy zlewaniu do fermentora przed butelkowaniem, ja dodaję już na etapie przelewania na cichą. Płaska łyżeczka kuchenna na 20L. Najbardziej zauważalna jest stabilizacja koloru piwa, nie ciemnieje a Neipy wyglądają mega soczyście. 

A czy kwasek cytrynowy też się nadaje czy koniecznie askorbinowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Zrobiłem chyba 5 warek z dodaniem co2 do butelek i do wiadra z kranikiem w którym mieszam piwo z rozpuszczonym w wodzie cukrem do refermentacji. NIestety mam problem z psujacym sie piwem w butelkach - 3 warki /5. . Zacząłem to wiazać z wplywem co2 - infekuje piwo? Wybierałem przy zakupie zastosowanie spożywcze co2, nie stosuję filtra.  PRzed zabutekowaniem jest bardzo ok . po zabutetkowaniu po ok 2 tyg zaczyna sie coś złego dziac. Zz tych  warek  nie zepsuła sie czeska dziesiakta i czeski pils . Natomiast trzy zepsute to alt 10blg. 2 warki zepsute w całości 1 warka wydaje sie ze tylko niektróre buteki ale z czasem coraz więcej z nich. /woń piwa zepsutego, rozpuszczalnika. w smaku silna nieprzyjemna gorycz,  lekko  kwaśne. Czy ktoś stosuje filtr przed zadaniem co2 ?. Na razie dam sobie spokój z co2. Wcześniej wyszło mi kilka przyzwoitych warek bez tego ulepszenia. Być moze trzeb a poprawic dezynfekcję butelek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem 2 infekcje pod rząd, o które obwiniam wiadro i kranik do rozlewu. Obie te Warki również "przedmuchiwałem" CO2 z gaśnicy. Na wszelkie wypadek przestałem też używać CO2 z tej gaśnicy. Infekcje się skończyły, ale nie wiem, czy to wymiana wiadra, czy nieużywanie gaśnicy na to wpłynęło.

Edytowane przez Kaniutek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy warto tak bawić się z tym co2. Przecież drożdże przy refermentacji tlen też zużywają więc utlenianie piwa w domowych warunkach nie jest problemem. Predzej skwasnieja przez jakieś drobne zakażenie. Tlen jest problemem browarów, które nagazowuja ciśnieniowo z butli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 minut temu, Glabro napisał:

Tlen jest problemem browarów,

Nie wiem skąd masz takie wnioski ale moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie...

Utlenienie jest najczęstszą wadą w piwowarstwie domowym.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, wg. mnie każdy sposób który ogranicza kontakt piwa z tlenem jest wskazany. Wystarczy niewielka ilość tlenu i po kilku tygodniach czy miesiącach piwo traci.  Ocywiście jeśli spijamy piwo po 2 tygodniach  no to sprawa się trochę upraszcza.

Ze swojej strony mogę dodać że "przebudowałem" browar (nakupiłem sprzętu itd.) tak żeby móc transferować piwo beztlenowo czy to wiadra, czy z butli 19l, czy z fermentorów ciśnieniowych. To + zdrowa fermentacja jest kluczem w piwowarstwie domowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

1 godzinę temu, Glabro napisał:

Nie wiem czy warto tak bawić się z tym co2. Przecież drożdże przy refermentacji tlen też zużywają więc utlenianie piwa w domowych warunkach nie jest problemem. Predzej skwasnieja przez jakieś drobne zakażenie.

Zasadniczo też się zgadzam, nie wiem gdzie Wy wszyscy macie te mityczne utleniania, aromaty sherry czy co tam jeszcze. Jakoś niespecjalnie się przejmuję pienieniem się piwa przy butelkowaniu i jeszcze nigdy NIC moim piwom nie dolegało z tego tytułu. Otwierałem również jedną krachlę parę razy w przeciągu tygodnia zanim wypiłem i porównałem z tymi nieotwartymi - żadnej różnicy. Ale moje piwa postoją max 2 miechy i są już rozpite, być może długoterminowo może coś być na rzeczy.

 

"Tlen jest problemem browarów, które nagazowuja ciśnieniowo z butli."

-a tego to nie wiem

Edytowane przez lechu555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli piwo się pasteryzuje to pozostaje juz tylko problem z wyeliminowaniem tlenu przy rozlewie bo tlen w butelce pozostaje już jedynym problemem browarów, które sterylność mają na nieporównywalnym poziomie. Dlatego Pinta niedawno się chwaliła, że udało się jej tlen sprowadzić do wartości minimalnych na nowej rozlewni a jeśli próbuję jakiegos lagera z butelki to czesto jest już utleniony. To miałem na myśli. Przy piwach niefiltrowanych i niepasteryzowanych drożdże pomagają w redukcji tlenu. Biorąc pod uwagę, że mamy więcej niechcianych mikrobów niż tlenu stawiam, że nasze piwa traca właśnie przez nie a nie tlen. Ale bez laboratorium pewnie można zgadywać. Nie miałem jeszcze okazji trzymać piwa dłużej niż 3-4 miesiące. Kończyło wcześniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w Waszym odczuciu piwa nie są utlenione to:

a) w jakiś sposób unikacie natlenienia

b) piwa nie zdążyły się utlenić, 2 miesiące to mało i faktycznie jeśli spijacie wcześniej to raczej nie ma tematu jeśli cokolwiek się uważa

c) wasz próg  wyczuwalności utlenienia jest dużo wyższy niż u innych 

d) nie za bardzo wiecie co to utlenienie

 

edit: aha i w pierwszej "fazie" kiedy jeszcze utlenienie jest bardzo niskie "wada" ta jest raczej przyjemna i nie kojarzy się źle.

 

Statystycznie na większości konkursów ta wada przeważa. Piszę to z własnego doświadczenia. 

Edytowane przez skybert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to kwestia, że nie wiadomo co dzieje się z piwem od wręczenia paczki kurierowi? Piwo smakuje dobrze a na konkursie wychodzi wada...

Może w szyjce pozostaje tlen i jeśli tymi butelkami potrząsać a pozniej z tydzień czy dwa polezakowac daje takie rezutaty? A z tymi progami to się zgadzam bo jestem wyczulony na żelazo ale karmelowych posmaków też nie przepadam i raczej wyczuwam. No chyba, że covid zrobił ze mnie ostatnio dobrego piwowara i wszystko dobrze wychodzi :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Glabro napisał:

Może to kwestia, że nie wiadomo co dzieje się z piwem od wręczenia paczki kurierowi? Piwo smakuje dobrze a na konkursie wychodzi wada...

Może w szyjce pozostaje tlen i jeśli tymi butelkami potrząsać a pozniej z tydzień czy dwa polezakowac daje takie rezutaty? A z tymi progami to się zgadzam bo jestem wyczulony na żelazo ale karmelowych posmaków też nie przepadam i raczej wyczuwam. No chyba, że covid zrobił ze mnie ostatnio dobrego piwowara i wszystko dobrze wychodzi :)

 

Piwo rozlewane przeciwciśnieniowo ale kurier po odebraniu paczki otwiera kapsel i przez całą Polske wiezie otwatą butelkę w otwartym oknie. Nawet sendziowie biegają z otwartą butelką do okoła browaru. Teraz to już nawet mogem pisać że sie nie znajom na piwach i ma to w pompiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żarty żartami ale zdążają się przypadki, że na konkursie piwo miało wady a to samo w piwniczce smakowało dobrze. Ale może komuś słoń na języku stanął.

A butelkuję pewnie jak większość, która nie ma sprzętu do rozlewu - rurka z zaworkiem a przelewanie między fermentorami wężykiem napełniane od dołu. Butelki kapslowane po kilku minutach po napełnieniu (nie od razu)  a refermentacja redukuje dużą cześć tlenu. Jeśli po takim procesie miałoby się szybko utlenic piwo to byłbym zdziwiony. Jedyne co to po 3 miechach zauważyłem spadek aromatów chmielowych ale w smaku było nadal dobrze co uważam i tak za super wynik. Piwo spoczywa w 8-10 stopniach w zimie a w 15-17 latem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.