Zatrzymana fermentacja

[uups]

Tak myślałem że to infekcja ,mam taki sam filmik na piwku , w zapachu nie wyczuwam octu

zabutelkowałem i czekam , zawsze zdąże wylać .

[Belzebub]

czy ktoś próbował pozbyć się tych tlenowych złośliwców na przykład poprzez zaaplikowanie na przykład roztworu E 223 (piro) ?

mogło by to mieć sens, ciekawe czy by sie sprawdziło.

[Pieron]

No to miałem coś podobnego. Piwo w smaku normalne-nic mu nie dolegało ale wylałem.

Miałem tak wielką warstwę tego nalotu że piwa nie było widać-coś ala pleśń.

[coder]

Nigdy nie widziałem pleśni na piwie, a łatwo ją pomylić ze zwykłą, zdrową infekcją.

 

Tu jest piekna kolekcja zdjęć infekcji lambikowych (wymaga logowania), niektóre może i wyglądają jak pleśń

 

http://www.homebrewtalk.com/f127/pellicle-photo-collection-174033/

[wena]

Ja miałem taki nalot w butelkach. Na górze piwa się pojawił i po zamieszaniu znikał. Był to cieniutki filmik na powierzchni. Piwo w smaku było dobre, żadnych posmaków. Więc z wylaniem zawsze się zdąży.

[korko_czong]

Nigdy nie widziałem pleśni na piwie, a łatwo ją pomylić ze zwykłą, zdrową infekcją.

 

Tu jest piekna kolekcja zdjęć infekcji lambikowych (wymaga logowania), niektóre może i wyglądają jak pleśń

 

http://www.homebrewtalk.com/f127/pellicle-photo-collection-174033/

Jako iż jestem żółtodziób nie znam się, ale czy te niezbyt apetycznie wyglądające infekcje na zdjęciach to przykład prawidłowej/zdrowej fermentacji takiego lambika? Ohydnie to wygląda

[coder]

Ohydnie to wygląda

Te najbardziej ochydne kolorki to piwa z dodatkiem owoców. U mnie na lambiku kużuszek jest ładny, płaski, biały.

[Pieron]

Ohydnie to wygląda

Te najbardziej ochydne kolorki to piwa z dodatkiem owoców. U mnie na lambiku kużuszek jest ładny' date=' płaski, biały.[/quote']

Czyli w lambikach kużuszek ma być?

Co to zdrowa infekcja?

[coder]

Czyli w lambikach kużuszek ma być?

Co to zdrowa infekcja?

Tak, na powierzchni jest taka błona (pellicle), czasem z bąblami. Co więcej, nie można jej naruszać, bo chroni piwo przed utlenieniem - czyli w praktyce nie można próbować piwa, aż będzie gotowe.

 

W lambikach objawy infekcji są mile widziane, poza infekcją octową.

[Pieron]

A czy taka infekcja na ile dyskwalifikuje piwo górnej fermentacji (nie lambiki).

Mi to się ukazało tylko w piwie o małym blg - rok temu było podobnie jak warzyłem milka.

[coder]

To jest przedmiotem ożywionej dyskusji, czasem takie przypadkowe zakażenie daje ciekawe i dobre rezultaty, ale w olbrzymiej większości przypadków po prostu psuje piwo.

 

Jak zakażam piwo rozmyślnie, to zadaję mu "szlachetne" mikroby: mlekowe, brettanomyces, coli, dają przyjemne posmaki skwaśniałego mleka, końskiego potu itp.

 

Jak piwo zakazi się samo, to zwykle mam posmaki octowe, szpitalne, starej szmaty....

[rosek]

A tak przez ciekawość zapytam. Czy jak w piwo wda się infekcja to można je pić bez uszczerbku na zdrowiu?

[darko]

A tak przez ciekawość zapytam. Czy jak w piwo wda się infekcja to można je pić bez uszczerbku na zdrowiu?

Zależy jakie będą produkty infekcji. Dzikie drożdże nie wytwarzają niczego szkodliwego. Bakterie mlekowe spowodują, że piwo będzię kwaśne ale nic Ci nie powinno się stać. Gorzej z octowymi, jak wiadomo ludzka wątroba nie przepada za kwasem octowym

[rosek]

Czyli rozumiem że jak będzie zalatywać octem to do kanału ?

 

Ale czy to jedyny przypadek szkodliwy?

Edytowane 28 Lipca 2010 przez rosek

[uups]

Ale czy to jedyny przypadek szkodliwy?

nic się nie bój , jak ci smakuje to pij , później okaże się w toalecie jak bardzo ci zaszkodziło

[Wiktor]

jak się wypije parę warek to organizm się uodparnia i jest nie do zdarcia

[Szwed]

Mojego pechowego Stouta zaliczam do udanych piw. Przy otwieraniu kapsla słychać leciutkie syk czyli ciśnienia dużego nie ma i granatów raczej nie będzie. Piwo się pieni aż za bardzo. Smakuje bardzo dobrze, alkoholu nie ma w min za dużo. W smaku lekko słodkawe, to chyba zasługa zatrzymania się fermentacji na 5 blg.

[Wiktor]

Mojego pechowego Stouta zaliczam do udanych piw. Przy otwieraniu kapsla słychać leciutkie syk czyli ciśnienia dużego nie ma i granatów raczej nie będzie. Piwo się pieni aż za bardzo. Smakuje bardzo dobrze, alkoholu nie ma w min za dużo. W smaku lekko słodkawe, to chyba zasługa zatrzymania się fermentacji na 5 blg.

O dokłądnie jak mój stout owsiany identycznie wyłazi z butelki i też się na 5 blg zatrzymał...

[jaozyrys]

No proszę, same probemy z tymi stoutami moja owsianka zeszła z 13 do 6 Blg i po 11 miesiącach dalej nienagazowana tzn. w temp pokojowej jakieś bąbelki na szklance widać, ale w schłodzonym CO2 jest całkowicie rozpuszczone - tak jakby CO2 było tyle ile się rozpuściło na burzliwej. Czasem jak mam ochotę to po nie sięgam - taka czekoladka... Do refermentacji dałem 130g sacharozy, potem trochę eksperymentowałem: do kilku butelek dałem trochę glukozy, do innych trochę drożdży (możliwe że też z glukozą) i tylko te drugie się nagazowały. Moim zdaniem drożdże jak się najadły, zobaczyły że jest ciemno i poszły spać

 

Odfermentowanie od zawsze mam słabe, trochę się poprawiło odkąd lepiej napowietrzam brzeczkę, ale nawet po roku nie prowadziło to do granatów.

[uups]

chyba te stouty tak mają

robiłem dwa jeden z 11 zszedł do 4

drugi outmeal z 14,5 do 5 ale obydwa bardzo smaczne

nagazowane też ok

dodam że robiłem je na WLP 004