Skocz do zawartości

Pytanie o butelki


jkot

Rekomendowane odpowiedzi

więc lepiej od razu wyłożę więcej kasy i kupię kapslownicę stołową :) z tego co tu wyczytałem inne bywają kłopotliwe...

i to będzie jedyny słuszny wybór :)

Bezedura. Istnieje niepusty zbiór niekłopotliwych ręcznych kapslownic. Trzeba tylko trafić na TĘ JEDNĄ SZTUKĘ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popytaj w rodzinie i znajomych. Zawsze daję takę radę jeśli ktoś szuka gara zacierno-warzelnego to i w tym przypadku może się sprawdzić.

W ten sposób zdobyłem już gar :) ale kapslownicę jednak kupię ze względu na to że moje wytwory techniczne nie zawsze działają jak powinny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcięte szyjki są często spowodowane wypalaniem butelek w piekarniku.

 

Moja Gretta kapsluje wszystko. Te z niskim kołnierzem i te z wysokim. Te z wysokim idą najlepiej. Wtedy mam pewność że są szczelne.

 

Co do butelek z gwintem. Nie polecałbym. To są butelki jednorazowe i ich szkło jest za słabe na refermentację w butelce. Będą prawdopodobie granaty.

Kiedyś zastosowałem też jednorazową butelkę ale kapslowaną taką zieloną po faxe i mi ją rozerwało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:beer: ale kapslownicę jednak kupię ze względu na to że moje wytwory techniczne nie zawsze działają jak powinny ;)

Rozsądne podejście do tematu. Popularna Greta jest przeznaczona dla osób mających zdolności manualne (którym wytwory techniczne udają sie), taka osoba jest w stanie zakapslować Gretą wszystko na co pasuje kapsel (nie musi być to butelka) - dla pozostałych osób przeznaczone są kapslownice stołowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie spodziewałem się takich problemów z Gretami. Widać mam jakąś naprawdę udaną :okey: Zakapslowałem w sumie juz jakieś 120 butelek nią i jedynie z czym ma problem, to z etykietami po okocimie (po zerwaniu idzie bez problemu), reszta butelek idzie bez najmniejszego oporu (te niskie jak i wysokie) :)

Greta wymaga przede wszystkim wprawy, wg mnie. Na początku też miałem z nią problemy, a teraz jest tylko zlanie, kapsel i greta w dość szybkim tempie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greta wymaga przede wszystkim wprawy, wg mnie.

Wydaje mi się, że baardzo dużo zależy od konkretnego egzemplarza.

Za zabutelkowałem swoją gretą już lekko licząc jakieś 2,5tys butelek :okey: i (odpukać!) jeszcze mnie nigdy chyba nie zawiodła. Nie pamiętam, żeby mi kiedyś ucięła szyjkę...

Kapsluję wszystkie butelki - z wysokim, z niskim kołnierzem, małe, duże. Po perle też. Kiedyś nawet zakapslowałem jedną małą warkę do butelek zakręcanych, ale to ciężka walka była. No dobra... żeby nie było tak różowo: niezbyt dobrze sobie radzi z butelkami z bardzo niskim kołnierzem, np po porterze żywieckim. Tzn zamyka je i kapsel trzyma, ale wygląda tak jakby nie był do końca dociśnięty.

 

Może nie powinienem jej tak chwalić, bo się zaraz weźmie i zepsuje, a zapasu nie mam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja liczę na to, że mi do końca czerwca wytrzyma (Greta), czyli mniej więcej 1 warkę. Butelkowanie planuje na najbliższy weekend. A później planuje zakupic Grifo HD. No chyba, że coś mi się przesunie i będę musiał jeszcze 1-2 warki zabutelkowac. Co dziwne, przy pierwszej warce nie zwracałem uwagi na kołnierze i zakasplowała mi wszystko jak leci - wysokie czy niskie. Ostatnio jednak gdy poczułem znaczny opór, zauważyłem że to na wysokim, więc obecnie przygotowuje tylko niskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greta wymaga przede wszystkim wprawy' date=' wg mnie.[/quote']

Wydaje mi się, że baardzo dużo zależy od konkretnego egzemplarza.

Za zabutelkowałem swoją gretą już lekko licząc jakieś 2,5tys butelek :okey: i (odpukać!) jeszcze mnie nigdy chyba nie zawiodła. Nie pamiętam, żeby mi kiedyś ucięła szyjkę...

Kapsluję wszystkie butelki - z wysokim, z niskim kołnierzem, małe, duże. Po perle też. Kiedyś nawet zakapslowałem jedną małą warkę do butelek zakręcanych, ale to ciężka walka była. No dobra... żeby nie było tak różowo: niezbyt dobrze sobie radzi z butelkami z bardzo niskim kołnierzem, np po porterze żywieckim. Tzn zamyka je i kapsel trzyma, ale wygląda tak jakby nie był do końca dociśnięty.

Moja greta ma na koncie 57 warek więkrzość 25l. Działa do dziś . Jedyne problemy jakie mi zafundowała , były przy kapstlowaniu butelek wypalanych w piekarniku (urywała szyjki)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z butelkami wypalanymi w piekarniku to ciekawa sprawa, bo znajomy (nie pisze na forum) ma ten sam problem. Ja zakapslowałem już Gretą 150 butelek sterylizowanych w piekarniku (niektóre 2 razy) i raz miałem ukruszoną szyjkę.

 

Co najważniejsze - nie urwało jej do końca, zareagowałem na pierwszy dźwięk gniecionego szkła (swoją drogą ciężko tego nie usłyszeć - po co dalej cisnąć?)

 

Wydaje mi się, że obniżanie wytrzymałości szkła, ewentualnie powstawanie mikropęknięć jest efektem nie wypalania jako takiego, ale szybkości chłodzenia butelek po wypalaniu. Ja swoje wyjmuję z piekarnika, stawiam naprzeciwko niego (otwartego) i zakładam kapturki _ gumki recepturki. Stawiam je na rozłożonym dywaniku, żeby nie stykały się bezpośrednio z zimną glazurą.

 

Butelki pierwsze chłodzenie odbywają praktycznie w strumieniu gorącego powietrza z piekarnika.

 

Kumpel z kolei wykłada je od razu na blat, daleko od piekarnika. Mimo, że i ja i on stosujemy podobną temperaturę i czas - u niego słychać takie delikatne "pyknięcia" - prawdopodobnie szkoło za szybko się ochładza i właśnie wtedy powstają mikropęknięcia. W niektórych butelkach które sprawdziliśmy nie były to wcale takie "mikro" - kilka było widać gołym okiem.

 

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy je zostawić w tym piekarniku, bez wyciągania, aż same powoli ostygną. Jak do tej pory miałem jedną pękniętą butelkę, zresztą nie wiem czy to od wygrzewania, czy może stuknąłem przy wkładaniu/wyciąganiu. Używam praktycznie cały czas tych samych butelek, bo nie chce mi się (jak nie ma potrzeby) zrywać etykiet z nieużywanych wcześniej - ale co prawda mam kapslownicę stołową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś już psałem, że poddawanie butelki takiej tmperaturze jest ryzykowne. Być moze ograniczyłoby sie negatwne skutki działania poprzez dłuższe wychładzanie, ale trwać to musiałoby badrdzo długo.

Grzałem butelki w piekarniu i nieraz zdarzało się, że butelki normalnie pękały wychładzając się. A najgorzej jest, gdy takie butelki pękają już pod wpływem ciśnienia gazującego sie piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - może po prostu dajecie za wysoką temperaturę i za szybko je wyciągacie?

 

A dlaczego piekarnik? Ano po prostu nie chce mi się dezynfekować butelek bezpośrednio przed rozlewem piwa. Dlatego jak mi się nazbiera sensowna partia (między 30 a 40 butelek) robię akcję mycie + sterylizacja w piekarniku. Potem zakładam na butelki kapturki z folii aluminiowej i gumki recepturki.

 

Tak sterylizowane i zabezpieczone butelki są sterylne nawet przez 4 miesiące (wg wpisów z tego forum).

 

Sterylizacja chemiczna ma ten minus, że mógłbym co prawda zabezpieczyć je znów kapturkami "na później", ale wtedy zawsze w butelce będę miał resztkę płynu z chemią. W moim sposobie mam sterylną i suchą butelkę gotową do napełnienia piwem.

 

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że PIRO teoretycznie nie trzeba płukać i nie szkodzi ono żywności, ale raczej nie przekonuje mnie trzymanie resztki roztworu z piro przez miesiąc w butelce, a potem nalewanie do tego piwa...

 

Ale to tylko subiektywny wstręt do takiej praktyki, nie poparty na razie żadnym własnym doświadczeniem :D

 

 

Crosis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jakoś do Piro podchodzę z dystansem i po przemyciu przepłukuję jeszcze wodą. A co do "wypalania" w piekarniku też nie jestem pozytywnie nastawiony, szczególnie jak czytam posty o pękaniu butelek :)

Na razie udaje mi się metoda wrzątek + piro i jest dobrze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale ja też nie miałem takich sytuacji przy każdym korzystaniu z piekarnika. Trochę tych butelek przewinęło mi się przez ręce.

A druga sprawa że do piekarnika (50 cm) wchodzi mi ok 1,5 skrzynki, tak żeby nie były zbyt blisko grzałek.

A przy pbacnym wybiciu warzelni to kropla w morzu i dlatego odpuściłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.