Skocz do zawartości

Piwo w puszce – wielki powrót?


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze piwo w puszce wypuścił browar Gottfried Krueger Brewing Company z Richmond, w amerykańskiej Wirginii. Był rok 1935, dwa lata po tym, jak Stany Zjednoczone zrzuciły ciasny gorset prohibicji. Gdyby nie ustawa o trzeźwości, puszka najprawdopodobniej pojawiłaby się wcześniej.

kruegers-canszdjęcie: washingtonbeerblog.com

Przez te lata puszka ewaluowała. Z topornej i ciężkiej metalowego walca przeistoczyła się w lekkie oraz estetyczne opakowanie. Przez lata była stosowana przez duże browary i coraz częściej kojarzona była z tanim piwem. Dziś kolorowa aluminiowa puszka podbija dziś świat piw rzemieślniczych. I przeżywa swój renesans. Czy stanie się popularna także w Polsce?

Kraft kocha puszki (zagranicą)

W 2016 ponad 40% piwa z małych browarów w Stanach Zjednoczonych zostało zapakowana w puszki. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że od tego czasu procent ten zdecydowanie wzrósł. Butelki w krafcie są w zdecydowanym odwrocie. W USA klamka zapadła. Przyszłość należy do puszek.

Widać to także w innych krajach. Małe rzemieślnicze browary z Wielkiej Brytanii ochoczo zabrały się za puszkowanie. Z aluminiowych opakowań korzystają rzemieślnicy, ale także i średnie browary. Puszki zaczynają być doceniane także w innych krajach zachodniej Europy. Polscy rzemieślnicy, którzy eksportują piwo coraz częściej stykają się z pytaniem: „a nie macie piwa w puszkach?

Puszka a sprawa polska

Puszka puka do drzwi polskich rzemieślników. Wśród beergeeków panują nastroje propuszkowe. A każdy nowy wypust jest witany pochodem zachwytów na blogach. To wszystko powoduje, że właściciele browarów mają nad czym myśleć. Dylemat jest poważny, trzeba bowiem rozważyć kwestię: czy warto myśleć o puszce?

Zalet puszki, z punku widzenia producenta piwa, jest całkiem sporo. Przede wszystkim puszka jest lżejsza, co zdecydowanie ułatwia życie. Łatwiej ją przestawiać, magazynować oraz taniej przewieźć. Jest też bezpieczniejsza: nie tłucze się, nie ukruszy się szyjka przy kapslowaniu, przegazowana nie rozpryśnie się na tysiące ostrych kawałków.

Kolejny plus: lepiej utrzymuje aromaty chmielowe, piwo się nie utlenia, nie naświetla i może dłużej pozostawać świeże. Kryje się tu pewien haczyk: owszem, aluminium doskonale chroni przed dostępem tlenu. Jednak przy rozlewie do puszki dużo łatwiej o dostęp tlenu. Butelka ma tę przewagę, że ma wąski otwór i długą szyjkę, przez co zdecydowanie łatwiej zapobiegać natlenieniu.

Cechą, której także nie należy pomijać, jest estetyka puszki. To opakowanie wręcz stworzone do ekstrawaganckich, kolorowych, dużych grafik. Coś w sam raz dla kraftu, który chce wyróżniać się na sklepowej półce.

Bariery

Skoro zatem jest tyle plusów tego opakowania, dlaczego by od razu nie przerzucić się na puszki? Otóż sprawa nie jest tak prosta. Można określić dwie główne przeszkody, które stoją na drodze małych browarów

a) Finansowe

Linie do puszkowania, nawet te najmniejsze – są drogie. Dodatkowo małe, proste konstrukcyjnie puszkarki powodują, że do wewnątrz dostaje się sporo tlenu. Jeśli chce się mieć maszynę, która zapewnia, że piwo nie będzie utlenione – koszt rośnie jeszcze bardziej.

Polskie browary sprzedają piwo w cenie dużo niższej, niż browary na zachodzie, przez co zarabiają odpowiednio mniej. Niestety, koszt urządzeń do puszkowania wcale nie staje się od tego niższy. Wiele mikrobrowarów w naszym kraju zostało założonych przez pasjonatów, niekoniecznie z dużym zapleczem finansowym. Przez co pieniędzy na inwestycje często po prostu brakuje. Łatwiej kupić jest najprostsze, półautomatyczne urządzenie do rozlewu w butelki. Jego koszt jest wielokrotnie niższy, niż puszkarki. Dodatkowo, wiele browarów już sprzęt do rozlewu w butelki posiada – zasadne staje się pytanie, czy warto kupować drugie urządzenie do rozlewu? Może warto wydać te pieniądze na coś innego?

Pewnym rozwiązaniem jest usługa mobilnego puszkowania. W wielu krajach (także w Polsce) operują firmy, które przyjeżdżają z maszyną do rozlewu w puszki na ciężarówce do browaru. Gdzie świadczą usługę rozlewu. Niestety, argument finansowy nadal pozostaje aktualny: jest to nadal dużo droższe, niż rozlew w butelki. Koszt jednostkowy opakowania w przypadku puszki jest znacząco wyższy.

b) Wizerunkowe

O ile wielu beergeeków wpada w zachwyt nad puszkami, o tyle reszta narodu jest raczej sceptyczna. W Polsce nadal pokutuje stwierdzenie, że w puszkę rozlewa się tanie i kiepskie piwa. A samo opakowanie jest gorsze. Mit metaliczności w smaku nadal jest obecny. Niestety, świadomych beergeeków w narodzie jak na lekarstwo. A przeciętnego klienta do puszki nadal trzeba przekonać. To mocny argument za tym, by z zakupem urządzenia póki co dać na wstrzymanie.

Tym bardziej, że wątpliwości nie dotykają samych tylko konsumentów piwa. Wielu właścicieli browarów podziela zdanie o wyższości butelki nad puszką. Brakuje przekonania, że jest to sprzęt, na który warto wydać pieniądze.

Przyszłość puszek

Jak będzie wyglądała przyszłość puszek w Polsce? Czy historia zatoczy koło i puszkowanie przeżyje ponownie swoje wielkie dni?

Z pewnością puszka będzie się stawała coraz bardziej popularna. Jednak o tym, jak szybko będzie się to działo, zdecyduje kilka czynników.

Pierwszym niewątpliwie będzie cena. Żeby rozlew w puszki stał się opłacalny, cena jednostkowa musi dorównywać butelce. Dotyczy to także maszyn do rozlewu: tańsze urządzenia z pewnością przyśpieszą ich nadejście. Kolejną sprawą jest kwestia popularności. Jeśli rynek zagraniczny będzie mocno domagał się tego rodzaju opakowań, a krajowy klient przekona się do nich – puszka pojawi się szybko.

Jeśli jednak te kryteria szybko się nie spełnią, na liczne piwa rzemieślnicze w puszkach przyjdzie nam jeszcze poczekać.


The post Piwo w puszce – wielki powrót? appeared first on Kraftmagia.

Przeczytaj cały wpis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy świadomość ekologiczna nie powinna jednak promować piwa w butelce? No bo taką puszkę się po prostu wyrzuca. No chyba, gdyby mieć dobry system segregacji odpadów, to wtedy taką puszkę można ponownie przetopić na kolejną puszkę. Ale energetycznie to chyba nadal będzie gorsze niż umycie butelki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Muchor napisał:

A czy świadomość ekologiczna nie powinna jednak promować piwa w butelce? No bo taką puszkę się po prostu wyrzuca. No chyba, gdyby mieć dobry system segregacji odpadów, to wtedy taką puszkę można ponownie przetopić na kolejną puszkę. Ale energetycznie to chyba nadal będzie gorsze niż umycie butelki?

Wyrzuca się, a okoliczna biedota skutecznie dba o to aby ekologicznie złomowisko je przerobiło. Poza tym w związku z obowiązkiem segregacji odpadów to takową puszkę należy wyrzucić do odpadów plastikowych,  butelkę też wyrzucasz do szkła prawda? Nawet jeśli pucha pójdzie do zmieszanych odpadów to w sortowni ją wyłapią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puszek nie wyrzucasz do plastików, tylko do metali (o ile jest taka przegródka). Zgadzam się, że butelki też generują obciążenie dla środowiska - tyle, że łatwiej kontrolować większą fabrykę i jej odpady produkcyjne, niż zbieranie puszek, rozrzuconych po wielu miejscach.

Ale pewnie się zgodzimy, że butelki rozkładają się w przyrodzie znacznie dłużej niż puszki. Co oznacza, że niełatwo powiedzieć, które rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze.

Zaproponuję taką anegdotkę jako materiał do rozmyślań: czy lepszy dla przyrody jest ołówek drewniany czy z tworzywa sztucznego? Wszak ten drewniany jest ekologiczny bo drewno jest naturalnym surowcem i rozkłada się naturalnie. Ale z drugiej strony - to ten z tworzywa sztucznego jest bardziej ekologiczny, bo nie trzeba ścinać drzewa do jego produkcji. I jeżeli rozwiązać problem utylizacji po użyciu, to może być lepsze dla środowiska

Nie wszystko jest takie proste jak sądzą politycy. Są sprawy na niebie i ziemi, o których się nie śniło ekologom.

Wysłane z mojego LEX820 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2019 o 12:17, Muchor napisał:

Puszek nie wyrzucasz do plastików, tylko do metali (o ile jest taka przegródka). Zgadzam się, że butelki też generują obciążenie dla środowiska - tyle, że łatwiej kontrolować większą fabrykę i jej odpady produkcyjne, niż zbieranie puszek, rozrzuconych po wielu miejscach.

Ale jednak do plastików... żółty pojemnik to metale i tworzywa sztuczne… http://www.goap.org.pl/zdaj-odpady-2/jak-segregowac-smieci/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2019 o 12:17, Muchor napisał:

Zaproponuję taką anegdotkę jako materiał do rozmyślań: czy lepszy dla przyrody jest ołówek drewniany czy z tworzywa sztucznego? Wszak ten drewniany jest ekologiczny bo drewno jest naturalnym surowcem i rozkłada się naturalnie. Ale z drugiej strony - to ten z tworzywa sztucznego jest bardziej ekologiczny, bo nie trzeba ścinać drzewa do jego produkcji

No bo przecież plastik rośnie na tych drzewach albo pływa w oceanie i wystarczy tylko zerwać, albo wyłowić z wody ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.