Skocz do zawartości

Przenoszenie fermentora plastikowego


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Po ostatniej przygodzie z nieudaną warką doszukuje się powodów zakażenia i być może jednym w powodów było przenoszenie fermentora z miejsca na miejsce (wykończenie garderoby, gdzie pierwotnie stał). Być może, podnosząc fermentor do góry, zassana została woda z rurki oraz powietrze przez rurkę i być może to było powodem skażenia. Pomyślałem, że może uchyliłbym wieko przenosząc fermentor, ale wtedy zassałoby się powietrze z zewnątrz i mogłaby zajść podobna sytuacja. 

Macie jakieś sposoby, by podczas przenoszenia fermentora (kubełka plastikowego), aby nie zassać powietrze z zewnątrz? Jedynym wyjściem może byłoby całkowicie nie ruszać fermentora? Jednak, co z dofermentowaniem piwa w cieplejszej temperaturze? U mnie może to nastąpić jedynie przenosząc fermentor na piętro, gdzie jest cieplej. Może wyjściem jest jedynie balon szklany lub stalowy zbiornik fermentacyjny?

Może wyjściem jest włożenie wacika nasączonego spirytusem w rurkę fermentacyjną i tak delikatne podnoszenie aby nie zassać wody? Spirytus powiniem lekko zdezynfekować zasysane powietrze?

 

Pozdrawiam,

Mateusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja noszę fermentor 4 piętra do piwnicy. Przed przenoszeniem wyjmuję rurkę później zakładam.

 

Co do zakażenia powietrzem zaciagnietym przez rurkę mnie to nie przekonuje. Ja bym szukał innej przyczyny. 

 

Zamias wody w rurce stosuje alkohol 40%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak wyżej - praktycznie każdy fermentor przenoszę w obrębie 11. pięter (!). Rurkę już dawno wywaliłem. Brak jakichkolwiek oznak zakażenia a jak już coś jest nie tak to na pewno nie jest to efektem przenoszenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, markus383 napisał:

zassana została woda z rurki oraz powietrze przez rurkę i być może to było powodem skażenia

 

Miałem taką samą sytuację przy pierwszej warce - nie tak dawno w sumie :P - tzn. podnosząc fermentor z podłogi z założoną i zalaną rurką, zassałem sobie całość do środka + oczywiście powietrze okalające. Ale to było od razu po ważeniu, zaraz po dodaniu drożdży. W rurce czysta kranówa - nic piwu się nie stało od tego :) chociaż nie powiem, obawy były :) tak przejęty podjąłem się następnej warki, a tu jeszcze lepiej - wlała mi się woda z węża doprowadzającego wodę do chłodnicy, tak ok. 100 ml - i też nic się nie stało :) Ale to była świeża woda, co prawda nie gotowana ani w żaden sposób odkażana, ale świeża :) Z ustaną w rurce to faktycznie mogło być różnie. Dlatego, tak jak już piszą pasjonaci powyżej - teraz leję w rurkę desprey'a i nie mam tyle stresu, jak mi gdzieś przypadkiem zaciągnie kroplę z rurki :) Albo zupełnie bez rurki jechać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.