Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

#24. Oyster stout

  

21,5l/  32 IBU/  12 Brix /  ~?% Alk.

21.07.19

 

Piwo uwarzone na ćwierćfinały Warszawskich Bitew Piwnych. Gdy nie to, to nigdy nie wpadłbym na tak szalony pomysł :) Chociaż im więcej czytałem o stylu, tym bardziej się do niego przekonywałem.

 

Edit 09.10.2019

 

Piwo wygrało w swojej kategorii w Bitwach! :)

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale Maris Otter (Thomas Fawcett)  - 3 kg

- Monachijski II (Weyermann) - 1 kg

- Pale Chocolate - 700 EBC (Weyermann) - 0,3 kg

- Palony jęczmień - 1100 EBC (Viking)  - 0,2 kg

- Special W (Weyermann) -    0,1 kg

- Płatki jęczmienne błyskawiczne -  0,5 kg

- Płatki owsiane błyskawiczne - 0,2 kg

 

Razem:  5,3 kg

 

Dodatki:

- Ostrygi (całe) - 3 sztuki - 226 g

 

Chmiel:

- East Kent Goldings - 4% AA - 60 g

- Fuggles - 4,5% AA - 15 g

 

Razem:  75 g

 

Woda:

- jakaś najtańsza źródłana z Selgrosa

 

Drożdże:

- Wyeast 1335 British Ale II (data produkcji 16.01.19 więc u schyłku przydatności) 1,5l starter

 

Zacieranie: pH 5.3

 

Słody palone od  początku zacierania.

- 69C - mash in -18 l wody

- 68C - 50'

- 72C - 25'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- do 26l  9 brix

- pH 5.4 wody do wysładzania zakwaszane kwasem mlekowym

- wysładzane z podbiciem w fermentorze plastikowym

 

Gotowanie: 70 minut

 

- 60' - East Kent Goldings - 60 g

- 30' - Fuggles - 15 g

- 15' - Ostrygi - 3 sztuki - 226 g

- 10' - 1/4 Whirlfloc

 

Notatki:

- trafiona wydajność na poziomie 68%

- słody śrutowane "normalnie"

- ciemne zacierane od początku

- przednia 26l i 9 Brix

- nastawna 21,5l i 12 brix

- ostrygi oczyściłem szczotką i wrzuciłem do gotowania w zawieszonej nylonowej siatce

- po gotowaniu schłodzone do 79C w kotle

- potem już do fermentora przez hop spider bag, złapało jeszcze trochę syfu i drobinek chmielu

- jakoś mało puściłem przepływ  wody, bo do fermentora schłodzone do 28C, chociaż w którymś momencie, mój młody zakręcił mi całkowicie kran i przez  chwilę leciała gorąca brzeczka

- w fermentorze schłodzone do 24C, napowietrzone whirlpool padle z 2 minuty

- znad drożdży zlałem nadmiar startera, wymieszałem i wlałem do brzeczki, mieszałem jeszcze z 1 minutę

- schłodzone razem w 15 minut do temp 16C

- co do drożdży to przeterminowane prawie,  nawet z Browamatora dzwonili poinformować o tym i puścili ze zniżką. Paczka aktywowana 18.07 wieczorem, rano nic nie napuchła. Zrobiłem starter z bursztynowego ekstraktu płynnego, a wieczorem zero aktywności. Myślałem, że już nie ruszą, więc aktywowałem 1084 Irish Ale, a starter stary zostawiłem. I uwaga - rano ruszył, aż miło. Drożdży się tyle namnożyło, że wirowały jak szalone. Napuchnięte 1084  wstawiłem do lodówki.  Mam nadzieję, że wytrzymają do 2 tygodni.

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana, ze swobodnym wzrostem temperatury:

 

Burzliwa:

- 1 dni - 16C

- 3 dni - 17C

- 5 dni - 18C

- 5 dni - 19C

 

26.07 - pomiar. 5,5 Blg

02.08 - nic nie zeszło pomiar 5,5 blg podkręciłem temp o 21C na 2 dni, ale wątpię czy jeszcze ruszy

 

Cicha:

skrócona do 2 dni - 17C

 

Butelkowanie: 06.08.2019

nic nie zeszło 5,5 blg

 

Około 18l poszło w keg i zostawiłem na 1 bar w temp pokojowej, choć zrobiłem chwilę wcześniej cold crash do 5C

Reszta w 5 butelek 0,5 z dozowaną glukozą w staromodnym stylu - miarką do każdej butelki

 

Degustacja:

 

Generalnie piwo zeszło prawie całe na bitwach. Ogólnie wyszła ciekawa kompozycja lekkiej paloności, czekolady i mineralności z ostryg. Nie pamiętam już dokładnie, ale sędziom i gościom smakowało, a to najważniejsze :)

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#25. Oyster stout #2

  

21,5l/  30 IBU/  12 Brix /  ~?% Alk.

26.07.19

 

Druga wersja piwo warzonego na ćwierćfinały Warszawskich Bitew Piwnych. Niestety dzień przed warzeniem w Selgrosie zabrakło ostryg, więc musiałem się ratować krewetkami. Kto to później wszystko wypije? :)

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale Maris Otter (Thomas Fawcett)  - 4 kg

- Dark Chocolate (Viking) - 900 EBC  - 0,1 kg

- Palony jęczmień - 1100 EBC (Viking)  - 0,3 kg

- Płatki jęczmienne błyskawiczne -  0,5 kg

 

Razem:  4,9 kg

 

Dodatki:

- Ostrygi (całe) - 1 sztuka

- Białe krewetki - 2 sztuki

 

Chmiel:

- Fuggles - 4,5% AA - 60 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- Wyeast 1084 Irish Ale (data produkcji 21.05.19) 1l starter. Aktywowane 20.06 i trzymane w lodówce.  Starter ok 55h

 

Zacieranie: pH 5.3

 

Słody palone od  początku zacierania.

- 69C - mash in -17 l wody

- 68C - 50'

- 72C - 25'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- do 26l  9 brix

- pH 5.5 wody do wysładzania zakwaszane kwasem mlekowym

- wysładzane z podbiciem w fermentorze plastikowym

 

Gotowanie: 60 minut

 

- 60' - Fuggles - 50 g

- 55' - Skorupa jednej ostrygi

- 30' - Fuggles - 50 g

- 15' - Mięsko i  "liquor" 1 ostrygi

- 15' - Białe krewetki - 2 sztuki - ok 60g

- 10' - 1/4 Whirlfloc

 

Notatki:

- wydajność na poziomie 69%

- słody śrutowane trochę drobniej

- ciemne zacierane od początku

- praktycznie te same parametry brzeczki co poprzednia wersja:

- przednia 26l i 9 Brix

- nastawna 21,5l i 12 brix

- jedną. ostryga co się ostała z poprzedniego warzenia, otworzyłem i samą skorupę wrzuciłem od początku do gotowania w zawieszonej nylonowej siatce

- potem mięsko i dwie krewetki dorzucone do siatki

- po gotowaniu schłodzone do 79C w kotle

- potem już do fermentora przez hop spider bag, złapało jeszcze trochę syfu i drobinek chmielu

- w fermentorze schłodzone do 20C, napowietrzone whirlpool padle z 2 minuty

- niska flokulacja drożdży w starterze, więc został wlany w całości do brzeczki, mieszałem jeszcze z 1 minutę

- schłodzone razem do temp 16C

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana, ze swobodnym wzrostem temperatury:

 

Burzliwa:

- 4 dni - 17C

- 4 dni - 18C

- 4 dni - 19C

- 3 dni - 20C

 

02.08. - pomiar 3,5 blg

 

Cicha:

- 10 dni - 17C

 

 

 Kegowanie: chyba  24.08.2019

 

Degustacja:

 

Wydawało mi się, że opisywałem, ale najwyraźniej się nie zapisało. Piwo było pite jeszcze na Sylwestra i było całkiem przyjemne. Mniej czekoladowe jak wersja #1, bardziej mineralne. Nawet wśród laików zbierało pochlebne opinie. Jakby mi ktoś kiedyś kazał robić stouta to nie wiem czy bym nie powtórzył, bo ciekawe piwo :) 

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#26. (Brett) English Barley Wine

  

22,5l/  70 IBU/  23,2 Brix /  ~7,8% Alk./ ~11% (wersja Brett)

06.08.19


W końcu przyszedł czas na klasycznego Barley wine'a. Żeby wycisnąć jak najwięcej towaru i ekstraktu postawiłem na podwójne zacieranie. 10 h wyszło ze sprzątaniem. Receptura trochę zmieniana w biegu, miało być na Wyeast 1335 British Ale II, ale coś słabo odfermentowały pierwszego Oyster Stouta, więc użyłem gęstwy z drugiego Wyeast 1084 Irish Ale.

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale Maris Otter (Thomas Fawcett)  - 5 kg

- Pale Ale (Viking)  - 5 kg

- Monachijski II (Weyermann) - 1 kg

- Crystal  - 130 EBC - (Thomas Fawcett)  - 0,7 kg

- Biscuit (Castle Malting) - 0,37 kg

- Special B Chateau - 400 EBC - (Castle Malting) - 0,3 kg

 

SUMA: 12,35 kg

 

Chmiel:

- Iunga - 10% AA - 55 g

- Challenger - 5,8% AA - 30 g

- Fuggles - 4,5% AA - 30 g

- East Kent Goldings - 4% AA - 30 g

 

SUMA: 145 g

 

Woda:

- San Terra z kaufa i kranówy trochę

 

Drożdże:

- Wyeast 1084 Irish Ale - gęstwa po warce #25. ok 250 ml

 

Pierwsze zacieranie:

 

Zacieranie: pH 5.3

 

- 68C - mash in - 20 l wody - połowę słodów

- 66C - 60'

- 72C - 20'

bez mash outu

- odebrałem 14l brzeczki o ekstrakcie 15 brix

 

Wysładzanie:

 

- ok 19l  wody lekko zakwaszanej kwasem, ale nie mierzyłem

- wysładzane na garze, na koniec leciało ok 2 Brix

- dolałem 1l kranówy do 20l

- ostatecznie wyszło 20l i 6 Brixa i do tego po opróżnieniu kosza, wsypałem drugą turę słodów

 

Drugie zacieranie:

 

Zacieranie: pH 5.1

 

- 66C - 60'

- 72C - 20'

bez mash outu

 

- tu już po 15 minutach zacierania było 17 Brix

- w tych wysłodkach zatarło się do 23 brix w sumie

- po zmieszaniu z pierwszą brzeczką wyszło ostatecznie 28l i 17 Brix

- ten zacier wysłodziłem ok 5l wody, wyszło 15 Brix, wrzuciłem to na palnik i gotowałem równolegle i po 1,5h wyszło ok 2l o ekstrakcie 32 Brix! Dodałem na ok 40' gotowania

 

Gotowanie: 135 minut

 

- 85' - Iunga - 55 g

- 40' - Fuggles - 30 g

- 40' - Challenger - 30 g

- 40' - East Kent Goldings - 30 g

- 10' - 1/2 Whirlfloc

 

Notatki:

- kupa roboty z tym podwójnym zacieraniem, tylko tym razem zamiast zacierać w przedniej to zacierałem w wysłodkach

- wydajność ciężko przy takich eksperymentach wyliczyć, ale wg BS ostatecznie wyszło na poziomie 58%

- słody śrutowane trochę drobniej

- wiem, że monachijski przy takim zasypie Pale Ale niewiele wniesie, ale poszedł dla zasady, bo ostatnio mam na niego zajawkę :)

- Biscuit poleciał, bo miałem akurat resztkę

- dobry ten patent z gotowaniem wysłodków, bo aż szkoda, żeby się taka 15 zmarnowała, a po 1.5h gotowania mamy podwojenie ekstraktu i podbicie ogólnego oraz objętości końcowej

- dzięki czemu nastawna 22,5l i 23,2 Brix!

- w trakcie z uwagi na większą objętość i mniejszy niż zakładany ekstrakt, wydłużyłem o 15 min gotowanie po drugiej partii chmieli, żeby zagęścić i podbić IBU

- w trakcie gotowania też razy wyskoczył bezpiecznik i musiałem włączać pod dnem, okazało się, że znów białka czy cokolwiek, mocno się przypaliły na dnie tworząc twardą cienką warstwę, musiałem potem skrobać plastikowym elementem, bo nie chciało zejść

- chciałem pobić rekord i zrobić przynajmniej 25 Brix o mniejszej objętości, ale było już za późno na korekty. Jednak wizja 22l Barley wine 23 Brix, też jest przyjemna

- drugą partię chmielu gotowałem w siatce nylonowej, bo przy ABW miałem straszne problemy z chłodzeniem i filtracją przez zapchany hop stoper

- zabieg trochę pomógł, ale i tak leciało mniejszym niż zwykle strumieniem

- po gotowaniu schłodzone do 79C w kotle

- potem już do fermentora przez hop spider bag, złapało jeszcze trochę syfu i drobinek chmielu

- w fermentorze schłodzone do 16C, napowietrzone srogo whirlpool padle z 5 minut

- dodano wymieszaną z resztami stoutu gęstwę ok 250 ml, choć kalkulatory wyliczały ok 200 ml

- mieszane jeszcze whirlpool padle ok 2 minut

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana, ze swobodnym wzrostem temperatury:

 

Burzliwa:

- 2 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 7 dni - 21C

 

17.08. - pomiar 10.5 blg

 

Cicha:

- 40 dni - 18C

 

 

Butelkowanie: 24.09.2019

Pomiar 10 blg. Odfermentowanie na poziomie 60%, będzie trochę bardziej słodki. Póki co w smaku zapowiada się zacnie. Wyszło 62 butelki 0,33l. Celowałem w niskie wysycenie 1,6 V. to było ok 65g glukozy.

 

Degustacja: 10.10.2019

O dziwo już elegancko nagazowane! Mam nadzieję, że nie jest to znak kolejnego przegazowania mocarza.

Do prawilnego BW jeszcze mu daleko, ale jak na 2 tygodniowego to na prawdę zacny. W smaku słodowy, trochę zalegająca ta słodycz. Goryczka średnia, krótka. Alkohol rozgrzewający ale już dobrze ukryty. Jak drożdże po refermentacji nie przypomną sobie jak fermentować bardziej złożone cukry to będzie dobrze.

 

29.11.2019

Ok, jestem spokojny. Poziom nagazowania raczej się nie zmienił od poprzedniej degustacji - wysoki, ale jak naleje się butelkę 0,33l do szklanki 0,5l to można łatwo odgazować do odpowiedniego poziomu. Aromaty mocno słodowe, karmelowe. Ulepek trochę, ale może za parę miesięcy jeszcze coś z niego będzie. Pije się przyjemnie, ale nie takiego BW oczekiwałem. Alkohol lekko rozgrzewa, ale dobrze ukryty.

 

31.03.2020

Trochę minęło od butelkowania - pół roku jeśli dobrze liczę. Dałem piwu czas, nie ciągnęło mnie też wcześniej za bardzo.  Pomijając ewidentne przegazowanie (które można wyeliminować po odgazowaniu piwa w szklance), to nie jest to Barley wine, o którego walczyłem.

 

W aromacie nie jest to klasyczny BW, nie ma tych melanoidowo-słodowych nut, aromat, powiedziałbym jest ostry, po kilku głębszych niuchach trochę jakby rozpuszczalnik w aldehyd. Ale potem jednak stwierdzam, ze to heksianian etylu - czerwone jabłko i owocowe estry. Ciekawy aromat, ale nie typowego BW, za estrowy właśnie - coś ewidentnie drożdże nie dały rady: słabe odfermentowanie i estry, a dziwne bo na świeżutkiej gęstwie było, może za mało.

 

W smaku mocno słodowe, słodkie, ciemne owoce. Ciężkie, finisz taki pół-słodki, pół-wytrawny :D. Chyba za dużo karmeli dałem, następnym razem zmniejszyć. Goryczka kontruje przyjemnie. I znów muszę potwierdzić, że Iunga na goryczkę jest świetna. Korzenna taka, ziołowa. Długa, ale przyjemna, nie drapiąca.

 

Klarowne, miedziano-brązowe. Piana ecru, raczej duże pęcherzyki, wysoka, ale redukuje się znacznie w ciągu kilku minut.

20200331_234443.thumb.jpg.3b629b7d0b75ba4953409b73bef89352.jpg20200331_234452.thumb.jpg.7817d3f089e727d671c37000a84d6439.jpg20200331_234514.thumb.jpg.44a3da47df01a8e18686c78e25ee0c85.jpg20200331_234507.thumb.jpg.21d19bfbf5ce28731e89a5a908c12d3e.jpg

 

Piwo zdecydowanie lepsze niż w pierwszych miesiącach, widać leżak mu służy. Dobrze, że wstrzymywałem się z konsumpcją, bo mam jeszcze 2,5 skrzynki butelek 0,33l. To sobie jeszcze poleżakuje. Widzimy się za kilka miesięcy.

 

04.06.2020.

No wciąż nie jest to Barley Wine :) Może trochę bardziej wytrawny się zrobił, ale dalej nie ma szału. Co prawda piłem teraz nie do końca schłodzoną wersję, ale wydaje mi się, że poziom wysycenia trochę większy niż ostatnio - mam nadzieję, że nie będzie z czasem granatów. Zastanawiam się czy by jakoś tego piwa nie "zreinkarnować"... Zlać do fermentora, dodać brettów, jakieś płatki i do małego kega... Miałbym w sumie gęstwę po Old Ale, które jeszcze na brettach siedzi. Może tak zrobię, bo jednak nic ciekawszego już z niego raczej nie będzie.

 

Edit: 25.07.2020

 

Postanowiłem. Po przelaniu Old Ale z brettów i płatków, odkapslowałem całą skrzynkę 0,33l EBW i zlałem bezpośrednio na resztki Old Ale i yeast cake z płatkami dębowymi, macerowanymi w koniaku. Płatki w Old Ale pływały 3 tygodnie. Piwo tak przegazowane, że po wlaniu tych 6l piwa, piana wychodziła poza fermentor. Potrzymam to wszystko z 2-3 miesiące na tych brettach i płatkach i zobaczymy co z tego wyjdzie. Piwa i tak mi nie było szkoda, a może jeszcze uda się uratować. Zostawiłem sobie 3 butelki standardowej wersji dla porównania kiedyś.

 

20200725_124615.thumb.jpg.ef7650393094aab9e20762de458e4b6e.jpg

 

Edit: 08.10.2020

 

Dziś, z pomocą @juloandrulo zabutelkowałem tę wersję z brettami. Projekt "After Life", czyli nadanie piwu drugiego życia, póki co wygląda na udany :) Piwo na brettach, po 2 miesiącach i 2 tygodniach odfermentowało do 4 Blg (pierwotna fermentacja stanęła na 10 blg jak go butelkowałem) to daje teraz ok 11% alko. W aromacie i smaku wyraźne bretty, końska derka te sprawy, w smaku też, ale trochę za dużo drewna przeszło do piwa, wyraźnie taniczne, ale i tak lepsze od pierwotnej niedofermentowanej i przegazowanej wersji. Zabutelkowałem w 24 butelki 0,33l, glukozę na ponowną refermentację dozowałem klasycznie miarką. Żeby tylko znowu się nie przegazowało :)

 

Degustacja: 22.03.2021

 

Eksperyment uznają za udany! Po piwko sięgam raz na kilka tygodni. Zdecydowanie lepsze od przegazowanego słodziaka. Wyraźne końskie i owocowe bretty w aromacie i smaku, mimo iż teraz bardziej w stronę wytrawności (jeszcze drewno podbija) to jednak zostało dużo słodowości. Smakuje bardziej jak wino. Tym razem wysycone w punkt, nie przegazowuje się. Alkohol rozgrzewający, goryczka też bardziej wyczuwalna. Jestem zadowolony z cudownej transmutacji :) 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#27. Imperial IPA

  

21l/  100 IBU/  19 Brix /  ~7,2% Alk.

08.08.19


Szybki pomysł na IIPA w coopie ze @Stanczu. Akurat zostało jeszcze trochę gęstwy Wyeast 1084 Irish Ale to jak znalazł. Dziś na chilloucie, bez spiny, bez pomiarów, zakwaszania, bo nie było kwasu.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale (Malteurop)  - 3,5 kg

- Pale Ale (Viking)  - 1,6 kg

- Monachijski II (Weyermann) - 1,5 kg

- Lager (Malteurop) - 0,9 kg

- Pszeniczny (Weyermann) - 0,5 kg

- Karmelowy 300 EBC (Viking) - 0,3 kg

- Cukier biały - 0,5 kg

 

SUMA: 8,8 kg

 

Chmiel:

- Citra - 12% AA - 100 g

- Simcoe - 13% AA - 100 g

- Simcoe Cryo - 27% AA - 30 g

 

SUMA: 230 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- Wyeast 1084 Irish Ale - gęstwa po warce #25. ok 150 ml

 

Zacieranie: pH ?

 

- 67C - mash in - 26 l wody

- 64C - 70'

- 72C - 20'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- ok 10l  wody w temp 75-80 C

- wysładzane z podbiciem w fermentorze

- ok 2 l wysłodków 15 brix gotowane na gazie przez godzinkę do 27 brix podajże niecały litr, dodano tam 300 g cukru i do kotła

 

 

Gotowanie: 120 minut

 

- 60' - Simcoe - 35 g

- 30' - Citra - 20 g

- 30' - Simcoe - 20 g

- 10' - Citra - 25 g

- 10' - Simcoe - 25 g

- 10' - 5g mech irlandzki

 

Notatki:

- coś mnie wzór na ilość wody do zacierania oszukał, bo wyszło mi 26l, a w programie pokazywało 25l i ta druga wartość była prawodłowa

- zacier pod sam korek, wylewało się aż bocznymi dziurkami na uchwyt

- po zamontowaniu górnego sita odebrałem z 0,4l wody i trochę pomogło, leciało chociaż przez rurkę

- ale wydajność przy takim zasypie wyszła słabiutko, wg BS 60%, za dużo wody i słabo cyrklowało przez to

- przez to, że przelewało się bokiem, to sporo syfu zostało na dnie i brzeczka przednia była strasznie mętna

- przednia słabiutko bo 27l ale tylko 13 brix

- gotowaliśmy też wysłodki na gazie to trochę się zagęściło, tam też rozpuściłem 300 g cukru

- słody śrutowane trochę drobniej

- cukier jeszcze luzem sypnięte 200 g do kotła, żeby jeszcze podbić wytrawność i wcelować w nasz zamierzony ekstrakt

- chmiel na aromat wrzucony w siatce, ale i tak hop stoper znów się zapchał i bardzo wolno filtrowało przy chłodzeniu, coś ostatnio coraz gorzej z nim

- po gotowaniu schłodzone do 80C w kotle

- potem już do plastikowego fermentora przez hop spider bag, złapało jeszcze sporo syfu i drobinek chmielu

- nastawna 21l i 19 Brix

- w fermentorze schłodzone do 20C w lodówce, napowietrzone  whirlpool padle z 2 minuty

- dodano wymieszaną z resztami stoutu gęstwę ok 150 ml

- mieszane jeszcze whirlpool padle ok 1 minut

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana, w lodówce ze sterownikiem

 

Burzliwa:

- 7 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- 7 dni - 20C

 

Cicha:

- 14 dni - 17C

 

Chmielenie na zimno na 7 dni

01.09. wrzucony chmiel:

- Citra - 55 g

- Simcoe - 20 g

02.09.

- Simcoe Cryo - 30 g

 

Butelkowanie: 08.09.2019

 

18l, 36 butelek 0,5. Nagazowanie 2.0V. 80 g glukozy w ok 1l wody. Zeszło ostatecznie do 5.5 blg.

 

Degustacja: 05.10.2019

 

Oczywiście nie pierwsza, ale po miesiącu już piwko ładnie ułożone. W aromacie chmielowość, cytrusy i trochę tropików. I jednak słodowość tęga w aromacie i smaku. Monachijki i karmel robi robotę, ale to właśnie chcieliśmy osiągnąć.

Goryczka sroga chmielowa ale nie czuć, że 100IBU, trochę alkoholowa. Długo utrzymująca się, ale nie szorstka. Alkohol rozgrzewający, wyczuwalny w smaku, ale dobrze komponuje się z całym profilem piwa. Choć daliśmy 0,5 kg cukru to jednak finisz w kierunku słodowości. Ładna drobnopęcherzykowa piana, utrzymuje się cienką warstwą do samego końca. W kolorze miedziane.

 

Generalnie jestem zadowolony. Imperialna IPA jak się patrzy.

 

20191013_223543.thumb.jpg.0c5a6ceeb41e6e39c3bec00227f550aa.jpg20191013_223522.thumb.jpg.b5b00f7d78dd3e30670d5176ede624f1.jpg20191013_223533.thumb.jpg.1f8b212ddc53c01e1bc70ae110315fe0.jpg20191013_223549.thumb.jpg.dc93cdfb333b38fc4e145ae18c262c91.jpg

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#28. Belgian Blond Ale / (Brett)

  

23,5l/  15 IBU/  17 Brix /  ~7,2% Alk.

24.08.19


Kolega uświadomił mnie, że jak przejdę ćwierćfinały WBP to w półfinale będę miał Brett Blond Ale, więc czas najwyższy było się za to zabrać - musi być gotowe na listopad. Pierwsze podejście do Brettów. Wybrałem mieszaną fermentację.

 

Piwo wygrało bitwę w swojej kategorii!! :)

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pilzneński (Viking)  - 5,5 kg

- Pszeniczny (Bestmalz)  - 0,5 kg

- Cara Blond (Castlemalting) - 0,5 kg

- Biscuit (Castlemalting) - 0,2 kg

- Aroma (Castlemalting) - 0,1 kg

- Cukier kandyzowany biały - 0,5 kg

 

SUMA: 7,3 kg

 

Chmiel:

- East Kent Goldings - 5% AA - 30 g

- Styrian Goldings - 2,8% AA - 30 g

 

SUMA: 60 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- Fermentum Mobile FM26 - Belgijskie Pagórki (ważne do 04.10.2019) - 1,3l starter 13 brix

- THE YEAST BAY - Brettanomyces Bruxellensis TYB207 (przeterminowane, ważne do 04.08.19)

 

Zacieranie: pH 5,4

bez korekty

 

- 66C - mash in - 21 l wody

- 64C - 60'

- 72C - 50'? (przedłużone, bo musiałem szybko gdzieś podjechać)

 

Wysładzanie:

3 ml kwasu mlekowego, ale nie miałem okazji sprawdzić pH

 

- nie wiem ile litrów, bo mnie nie było kolega @Stanczu cudownie pojawił się na miejscu i pomógł wysłodzić

- wysładzane najpierw do gara, potem resztka z podbiciem w fermentorze

 

Gotowanie: 60 minut

 

- 60' - EKG - 30 g

- 40' - Cukier kandyzowany

- 15' - Styrian Goldings - 30 g

- 10' - Whirlfloc - 0,5

 

Notatki:

- od samego początku z opóźnieniami, choć zacząłem punkt 7:00

- po wlaniu wody do gara poszedłem do piwnicy śrutować słody, po 30 minutach wróciłem i okazało się, że wyłączony był ten przycisk zasilający i nic się woda nie zagrzała

- później jak już kończyła się druga przerwa i zabierałem się do wysładzania, zadzwoniła żona z informacją, że zapodziała klucze do domu i nie może wyjść, musiałem szybko pojechać i ją wypuścić, przez co wydłużyłem przerwę w 72C o jakieś 30 min

- chwilę przed moim powrotem wpadł Stańczu, to chociaż zabrał się za wysładzanie - dzięki Stańczu! :)

- przednia 28l 13,3 brix

- musiałem zmienić kolejność chmieli, bo okazało się, że SG, który szykowałem na goryczkę miał zamiast 5,4% AA tylko 2,8%. Przez co zakładane IBU spadnie do minimalnej wartości stylu

- cukier kandyzowany rozpuściłem w 0,3l brzeczki i dodałem ok 40 minuty

- słabe chłodzenie, cienko puściłem wodę i najpierw do 90C w garze, potem przez hop sock do fermentora i okazało się, że jest 36C, chłodzenie chillerem trwało z 40 minut

- nastawna 23,5l i 17 brix trafione w punkt, a nawet trochę lepiej z objętością

- wydajność zakładałem zwyczajowo na 68% a dziś wyszła na 70%

- napowietrzane z 3 minuty przy temp 26C, odczekałem do schłodzenia do 23C i zadałem cały starter w podobnej temp otoczenia i jeszcze napowietrzyłem z 2 min

- ze starterem całą objętość piwa to ok 25l, boję się, że będzie wychodzić górą, bo w starterze drożdże mocno pracowały z dużą pianą i nawet trochę wyszły (kolba 2l)

- po głównej fermentacji, przeleję z 15l do nowego plastikowego fermentora, lub do gąsiora, bo widziałem jakieś w piwnicy i dodam bretty na miesiąc, dwa.

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 1 dni - 18C

- 2 dni - 19C

- 3 dni - 20C

- 3 dni - 21C

- 5 dni - 22C

 

31.08. pomiar - 4 blg

 

 

Cicha/Wtórna:

04.09. -  3 BLG, dodanie brettów

- 60-  dni - w temp pokojowej z Brettami

 

 

Butelkowanie: 24.09.2019

 

Pozostałe 8l czystego Blonda zabutelkowałem w 15 butelek 0,5l i 1 0,33l. nagazowanie celowałem w 2.0V wyszło 40g glukozy rozpuszczonej w ok 0,5 l wody

 

Degustacja: 10.10.2019

Tak na szybko skonsumowałem jedną buteleczkę czystego Blonda podczas warzenia i jestem pozytywnie zaskoczony. FM26 na prawdę robią robotę. Szkoda, że nie zrobiłem na tej gęstwie Quadrupelka. Piwo wytrawne, w aromacie mocno felonowe, przyjemne. Alkoholu też prawie nie czuć, choć to 7%. Pozwoliłem sobie też lekko  uchylić wieko fermentora z brettami i zapaszek już stajenny, więc coś się dzieje.

 

Kegowanie: 03.11.19

Po 2 miesiącach fermentacji wtórnej z brettami uznałem, że czas najwyższy zakegować piwo. Bretty w aromacie i smaku mocno wyczuwalne, choć gdzieś tam w tle jeszcze majaczy oryginalny Blonde. Miały jeszcze trochę postać, ale tydzień temu próbowałem to piwo i myślę, że dziś wydawało mi się bardziej brettowe niż wcześniej, a jednak tamta próbka bardziej "zbalansowana" więc nie chcę przedobrzyć. Co ciekawe, Blg nic nie zeszło! Dalej na poziomie 3 Blg, a myślałem, że jeszcze dojedzą.

 

Zebrałem też z dna odrobinę (może 80-100 ml) gęstwy. Bardzo cienka warstwa.

Zabutelkowałem 3 butelki 0,5 i 2 0,33l. Glukoza dawkowana miarką. Do 19l kega trafiło ok 12l piwa. Ustawiłem reduktor na 1,5 Bara i zostawiłem. Za kilka dni sprawdzę czy coś się gazuje. Keg w temp pokojowej.

 

Edit: 18.03.2020

Zachowałem 4 butelki czystej wersji i wysłałem 3 na Szczeciński KPD. Niestety najwyraźniej piwo źle zniosło podroż, lub trafili na trefną butelkę, bo zostało odrzucone w eliminacjach przez gushing (piwo wypłynęło w 3/4 z butelki). Moja ostatnia buteleczka gushinku nie miała, lekko tylko piana się w szyjce zrobiła. No ale prawie po pół roku ... dupy nie urywa. Utlenienie, trochę aldehyd, no jest przegazowane. Dawne fenole gdzieś uleciały. I tak by nic nie ugrało i tak :) No blond ewidentnie źle się starzeje.

 
Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

#29. Vienna Lager

  

26l/  22 IBU/  13,1 Brix /  ~% Alk.

29.09.19


Dziś pracowicie, bo 2 warki. Jedna co prawda pokazowa dla kolegi, klasycznie w garze. Druga z myślą o ojcu, co wciąż narzeka, że syn piwowar, a normalnego piwa nie może się napić, stąd lager. :D Wszystko w wesołym doborowym towarzystwie kolegi Stańcza, Ciuciosa i Jula.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Wiedeński (Viking)  - 3,7 kg

- Wiedeński Barke (Weyermann)  - 2 kg

- Caramunich II (Weyermann) - 0,35 kg

 

SUMA: 6,05 kg

 

Chmiel:

- Lubelski (PolishHops) - 2,6% AA - 110 g

 

SUMA: 110 g

 

Woda:

- San Terra

 

Drożdże:

- Bavarian Lager (Mangrove Jack's) - 2x saszetki

 

Zacieranie: pH 5,6

bez korekty

 

- 67C - mash in - 20 l wody

- 64C - 15'

- 72C - 45'

 

Wysładzanie:

pH 5,7, korekta kwasem mlekowym

- wysładzane najpierw do gara, potem resztka z podbiciem w fermentorze

 

Gotowanie: 60 minut

 

- 60' - Lubelski - 55g

- 30' - Lubelski - 55g

- 10' - Mech irlandzki - na oko 3-4 g

 

Notatki:

- wszystko łatwo i przyjemnie z tyloma pomocnikami

- słody ześrutowałem dzień wcześniej

- zaskakująca wysoka wydajność, przy piwach do 12 brix muszę zakładać z 73-74%. Dziś wyszło właśnie 74%

- celowałem w 25l nastawnej 12,5 brix a wyszło 26 i 13,1 brix

- przednia 31l 11,5 brix, musiałem dolać z 1 l wrzątku żeby rozcieńczyć ekstrakt, bo nie było sensu wysładzać bardziej, bo już 3 leciało.

- chłodzenie przez hop sock, niepotrzebnie, nic prawie nie wyłapało do ok 20C

- w kotle schłodzone do 84C i do fermentora

- w fermentorze schłodzone do 8C

- rehydratacja drożdży w temp 32C przez 30 minut, potem pomieszane delikatnie w szklance ruchem wirowym i na 10 minut do lodówki

- napowietrzane z 3 minuty przy temp 8C, podniosło się do 11C i zadałem zrehydrowane drożdże i jeszcze pokręcone whirlpool padle z 1 minutę

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 7 dni - 8C

- 7 dni - 9C

- 7 dni - 10C

- 2 dni - 15C

 

10.10 - Pomiar. 6 Blg w temp 9C -> 5,6 Blg

21.10 - Pomiar. 5 Blg w temp 15C -> 4,7 Blg

 

24.10. - Odstrzelenie gęstwy dolnym zaworem. Nie wiem czy nie za wcześnie, bo jednak przez te 10 dni ekstrakt znacznie spadł, ale nakręciłem się, że będę warzyć Portera Bałtyckiego na tej gęstwie, stąd taki schemat fermentacji i po 3 tygodniach diacetylowa. Dziś jednak się rozmyśliłem z tym warzeniem, ale już było po się schłodziło do 3C, więc już nic nie zmieniałem tylko odbiłem część drożdży. Zresztą odfermentowanie miało być płytkie, zobaczymy może coś jeszcze mimo wszystko zejdzie na cichej.

 

- 19 dni - 3C

 

Butelkowanie: 10.11.2019
 

Pomiar 5 blg w temp ok 5C -> 4,5 Blg

Rozlew w temp 3,5C.

Wyszło 24l. Celowałem w 2.2 V. 90 g glukozy rozpuszczone w ok 0,5l przegotowanej wody. Piwo zlane w atmosferze CO2. W smaku i aromacie bardzo zbożowe, chlebowe, przyjemne. Wyszło z 43 butelki 0,5l i 3 0,33l

 

Degustacja: 18.11.2019

 

Pierwsza kontrolna. Piwo stało w temp pokojowej przez tydzień i zostało przeniesione do piwnicy. Myślałem, że trochę mu zajmie nagazowanie po 19 dniowym lagerowaniu a tu niespodzianka -  już przyjemne delikatne wysycenie. Brak diacetylu jak to bywa w większości moich Ale w tydzień po refermentacji.

Przyjemny zbożowy aromat, prawie jakbym wąchał słód w pierwotnej postaci. Podobnie w smaku, taka płynna skórka chleba. Goryczka niska i krótka.

Jestem pozytywnie zaskoczony efektem jaki daje praktycznie słód wiedeński i tym jak dobrze smakuje to piwo już po tygodniu w butelkach.

Kolor ciemnego złota, piana drobnopęcherzykowa, ale póki co, po jakimś czasie opada do zera. Myślę, że jest to kwestia większego nasycenia.

 

Piwo miało być dla ojca, ale mam nadzieję, że nie będzie mu smakować :D

 

Edit: 29.12.

Świetny lager! Piwo układa się zacnie. Obawiam się, że jak zwykle wypiję większość, zanim osiągnie swój szczyt :) Ojciec też nie narzeka i coś tam od czasu do czasu podbiera, ale już mu fermentuję Czeskiego Pilsa, to nie będzie płakał.

Choć piany jak nie było tak nie ma - szybko znika. I mógłby być trochę bardziej klarowny.

 

20191229_213330.thumb.jpg.e3360743ddfaad39890de2e710caeb08.jpg20191229_213343.thumb.jpg.4259e3e9ecf43f8e9bcc34c56a3d6430.jpg20191229_213350.thumb.jpg.ac5a61212ccc1fe83c7f84f762f731f4.jpg

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#30. Vermont IPA

  

21l/  ?? IBU/  12,5 Brix /  ~% Alk.

29.09.19

 

Warka pokazowa-niespodzianka. Dziewczyna kolegi Stańcza, Ciuciosa zrobiła chłopowi prezent z okazji urodzin. Wcześniej zajarany naszymi piwkami coś wspomniał, że chciałby zacząć warzyć. Ta nie mówiąc mu nic, zabrała go do nas rano na 08:00 i zostawia przed furtką. Jakież był jego pełne radości zdziwienie, gdy dowiedział się co będzie robił cały dzień :D

Na dobry początek Staczu wybrał mu wielokrotnie przez nas sprawdzony, zestaw surowców z TB Vermont IPA.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pilzneński (Viking)  - 3 kg

- Pszeniczny (Viking) - 0,6 kg

- CaraPils (Viking) - 0,3 kg

- Abbey (?) - 0,2 kg

- Płatki owsiane błyskawiczne - 0,3 kg

- Płatki pszenne błyskawiczne - 0,2 kg

 

SUMA: 4,6 kg

 

Chmiel:

- Citra - 100 g

- Mosaic - 50 g

- Dr Rudi - 50 g

- Palisade - 50 g

 

SUMA: 200 g

 

Woda:

- Kranówa

 

Drożdże:

- Fermentis - S04

 

Zacieranie: pH 5,5

Lekko kwasem

 

- 68C - mash in - 18 l wody

- 66C - 40'

- 72C - 10'

 

Wysładzanie:

pH 5,3 korekta kwasem mlekowym

Tu trochę się nie zrozumieliśmy ze Stańczem i wlał za dużo kwasu, trzeba było rozcieńczać wodą, ale generalnie ok 5,3 średnia

 

Gotowanie: 60 minut

 

- 60' - Citra - 5 g

- 20' - Citra - 25 g

- 20' - Mosaic - 15 g

- 10' - Mech irlandzki - na oko 3-4 g

 

Notatki:

- jak ja się cieszę, że nie muszę warzyć na co dzień w zwykłym garze!! generalnie od początku coś nie tak :)

- przez to, że warzyliśmy na dworze, to wiatr często "ruszał" płomieniem palnika i ciężko było podgrzać do kolejnych przerw

- Stanczu przywiózł stary sfatygowany sraczwężyk, który już niestety nie działał tak jak kiedyś i filtracja przebiegała... nie przebiegała. :)

- piwa zaczynaliśmy w tym samym czasie, ale do tego momentu już byłem po zacieraniu w GF, więc odstąpiłem kosz zacierny i wysładzaliśmy przenosząc z fermentora do fermentora z podbiciem

- trochę wszystko stanęło z uwagi na utraconą temperaturę, ale po zamieszaniu młotem ruszyło aż miło

- w między czasie gotowane było na raty wysłodki, ale po uzyskaniu docelowej brzeczki przedniej (ok 24l) przez ten wiatr nie chciało się zagotować, a jak już się zagotowało to przestawało i tak dalej, więc przelaliśmy jednak do mojego GF, bo już byłem po chłodzeniu. Potem to już z górki

- łobuzy z TB nie napisali na chmielach jaką mają zawartość Alfa kwasów, więc nie wiadomo jakie jest IBU

- po gotowaniu schłodzone w kotle do 75C, trochę się przedłużyło, bo oczywiście nikt nie zdezynfekował na czas fermentora (już trochę popili :)

- potem już chłodzone do plastkigowego fermentora przez hop sock i bardzo dobrze, bo dużo jeszcze wyłapało chmielin

- nastawna wyszła 21l i 12,5 brix  więc trochę mniej niż zakładaliśmy (14 Brix) ale jak na takie wygibasy to nie jest źle

- najgorsze jest to, że nawet nie wiem do ilu schłodziliśmy, bo plan był taki, że Stanczu zabiera do siebie do lodówy, schłądza do 17Ci sypie drożdże, ale właśnie się dowiedziałem, że nie miałby jak później wrócić, więc sypnęli sucharami do piwa bez chłodzenia. Może było z 25-28C

- ale generalnie zostawione w lodówce ustawionej z sondą na kontrolę 17-18C właśnie, zobaczymy co z tego będzie. Ale pierwsze piwo jakie by nie było to i tak typowi będzie smakowało :)

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 14 dni - 17-18C

 

pod koniec burzliwej ma iść

- Citra - 40 g

 

Cicha: na 7 dni

- Citra 30 g -

- Mosaic 35 g

- Palisade - 50 g

- Dr Rudi - 50 g

 

Butelkowanie: 23.10.2019

 

Wyszło 18l. Celowane w 2.0V, 83g glukozy. Nie było cold crasha, przed. Chmiel wrzucony luzem, filtrowane przez hop spider bag, ale dużo pyłku chmielowego dostało się do butelek :( Zobaczymy czy nie będzie 'hop burn'.

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#31. SMaSH Polish Ale

  

25l/  33 IBU/  13 Brix /  5,4% Alk.

10.10.19


Dziś na warsztat piwo na III Gwiazdkowy Konkurs Piw Domowych - jedyny na który wysyłam tym roku. Miałem z poprzedniego dużo chmieli od PolishHops, więc pomyślałem, że czas najwyższy któryś z nich wykorzystać. Skończyły się też lekkie piwa do picia, więc trzeba czymś zapchać piwnicę.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Malt, Maris Otter (Thomas Fawcett)  - 5,5 kg

 

SUMA: 5,5 kg

 

Chmiel:

- Oktawia (PolishHops) - 8,4% AA - 160 g

 

SUMA: 160 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- FM52 - Amerykański Sen (Fermentum Mobile) - 1,5 l starter

 

Zacieranie: pH 5,4

lekko zakwaszane kwasem mlekowym

 

- 67C - mash in - 18,5 l wody

- 65C - 30'

- 72C - 40'

 

Wysładzanie:

pH 5,7 korekta kwasem mlekowym

- wysładzane od razu z podbiciem w plastikowych fermentorach

 

Gotowanie: 80 minut

- 60' - 1 granulka Oktawii

- 33' - Oktawia  - 35 g (w siatce nylonowej)

- 10' - Oktawia  - 20 g

- 10' - Whirlfloc   - 0,5 tabletki

- 10' - pożywka drożdżowa  - ok 3 g

 

Hopstand/Whirlpool <79C

- 30' - 50 g Oktawia - kręcone whirlpool padle,  z krótkimi przerwami

 

Notatki:

- znów ciut większa wydajność, zaczynam się przyzwyczajać - 74%

- śrutowanie raczej drobno, Maris Otter jest trochę drobniejszy niż np. Pale Ale od Vikinga, więc trochę eksperymentowałem ze szczeliną

- cyrkulacja podczas zacierania szła wolniutko, więc w 20 minucie postanowiłem podnieść kosz i trochę zamieszać, zabieg niewiele pomógł, szło wolno ale stabilnie

- wysładzałem do przedniej 29,5l i 10 brix

- odparowało 4,5l

- chmiel na "goryczkę" gotowałem w siatce i wyjąłem po schłodzeniu do 79C, żeby uniknąć problemów z filtracją i chłodzeniem, bo przy dużym chmieleniu hop spider lubi się zapchać.

- chłodzenie przez hop sock, delikatny osad chmielowy wyłapało, do ok 21C

- nastawna ok 23,5l i 13,5 brix, ale po dodaniu 1,5 startera wyszło 25l i 13 brix.

- w fermentorze schłodzone do 17,5C

- napowietrzane z 3 minuty whirlpool padle i zadałem cały starter (kręcony ok 18h, ale piękna piana się zrobiła)  i jeszcze pokręcone whirlpool padle z 1 minutę

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 5 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 2 dni - 20C

 

22.10. - Pomiar 2,5 Blg.

Spuszczenie gęstwy i zabutelkowanie 8 butelek bezpośrednio z fermentora z glukozą dawkowaną miarką. Duży osad drożdżowy w butelkach.

55 g Oktawii, dodałem do 20l piwa na 2 dni w temp 20C i kilkanaście godzin cold crash 2C.

 

Butelkowanie: 24.10.2019

 

Pomiar 2,5 Blg.

Spuściłem jeszcze trochę chmielu dołem i w atmosferze CO2 zlałem przez hop spider bag (praktycznie 0 chmielin) do tanku pośredniego z syropem glukozowym. W 0,5l przegotowanej wody rozpuściłem 90 g glukozy. Celowałem w 2.0V. Wyszło 19,5l

 

W aromacie tak "nowofalowo" :) Jakieś białe owoce, winogrona. W smaku póki co goryczka wydaje się za wysoka, ale zwalam to jednak na drobinki chmielu, które jednak pewnie przedostały się mimo coldcrasha. Mam nadzieję, że po odstaniu swego w butelce ta goryczka zelżeje.

 

Degustacja: 29.10.2019

 

Kontrolna. Jest OK. Nagazowanie już wyraźne, w aromacie wyszła limonka lekko, ale diacetyl jeszcze srogi wiadomo. Dziwi mnie wciąż ta goryczka, bo niby 33 IBU, a przy takiej niskiej cielistości wydaje się dużo wyższa.

 

15.11.19

 

Diacetyl zniknął, ale generalnie to nic ciekawego w tym piwie niestety nie czuć. Chmielowość w aromacie znikoma, jednak te 55g Oktawii to zdecydowanie za mało. A było też 50g na whirlpoola. Mało aromatycznie jak na takie zabiegi. Nie miała to być NEIPA, ale spodziewałem się czegoś więcej.

Lekka słodowość, biały chleb - po Maris Otter spodziewałem się więcej. Trochę tych białych owoców i leciutki cytrus.

W smaku już bardziej w stronę chmielowości, goryczka średnia, trochę zalegająca wciąż, ale już mniej niż na początku. Ale nie drapiąca. Średnie wysycenie w punkt.

Klarowne, złote. Piana średnio pęcherzykowa, utrzymująca się do końca, ładny lacing.

Ale generalnie piwo mocno neutralne jak dla mnie. Bez wad, ale i bez fajerwerków. Idealne do posiłku, ale czy na konkurs? Zobaczymy.

 

20191115_223051.thumb.jpg.42c661f3864057bbe381a1fd0699b65b.jpg20191115_222503.thumb.jpg.b31331cacc4ef14ee1354f78d885a4ab.jpg

 

Edit: 19.12.19 - Piwo nie przeszło eliminacji w III Gwiazdkowym, ale w metryczce sędziowie uznali je za piwo pijalne i bez wad technologicznych, tylko z za małym aromatem chmielowym, co nie było niespodzianką.

 

Edit: 20.03.2020 - została mi jedna butelka wersji bez chmielenia na zimno. Nie pisałem wcześnie, ale tę wersję ewidentnie za wcześnie zabutelkowałem, bezpośrednio z fermentora, gdy drożdże nie posprzątały po sobie do końca. Wyszedł straszny aldehyd. A teraz po 4 miesiącach jakby trochę zelżał, jednak tę wersję trzeba zaliczyć do wadliwych, bo nie ma nic do zaoferowania, upiłem kilka łyków i wylałem.

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

#32. Porter Bałtycki

  

20l/  40 IBU/  20,8 Brix /  8,7% Alk.

29.10.19


Korzystając z chorobowego i gęstwy po Lagerze Wiedeńskim, podjąłem się próby uwarzenia piwowarskiego skarbu Polski! Z myślą o długim leżakowaniu. Pogoda dopisała, choć to prawdopodobnie ostatnie w tym roku warzenie na zewnątrz.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Wiedeński Barke® (Weyermann) - 3 kg

- Monachijski I (Weyermann) - 3 kg

- Monachijski II (Weyermann)  - 1,5 kg

- Caraaroma (Weyermann) - 0,6 kg

- Special W (Weyermann) - 0,2 kg

- Caramunich II (Weyermann) - 0,15 kg

- Pale Chocolate (Thomas Fawcett) - 0,2 kg

 

SUMA: 8,65 kg

 

Chmiel:

- Iunga (PolishHops) - 10% AA - 30 g

- Oktawia (PolishHops) - 8,4% AA - 50 g

 

SUMA: 80 g

 

Woda:

- San Terra 35l i trochę kranówa

 

Drożdże:

- Bavarian Lager (Mangrove Jack's) - gęstwa po Lagerze Wiedeńskim, ok 300 ml

 

Zacieranie: pH 5,1

bez kwasu

 

- 67C - mash in - 24,2 l wody

- 65C - 60'

- 72C - 45'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

pH 5,4 korekta kwasem mlekowym

- wysładzane od razu z podbiciem w plastikowych fermentorach

- pierwsza filtracja 3l przez siatkę, a resztę przepuściłem jeszcze bezpośrednio z pompy przez młóto

 

Gotowanie: 120 minut

- 60' - Iunga - 30 g

- 10' - Oktawia  - 50 g

- 10' - Whirlfloc   - 0,5 tabletki

- 10' - pożywka drożdżowa  - ok 3 g

 

Notatki:

- przy takim zasypie zapobiegawczo obniżyłem zakładaną wydajność do 65% i trafiłem

- zacier pod sam gwizdek, NOWY PATENT! Tym razem nie użyłem tej końcówki do "rurki awaryjnej" tylko założyłem na nią samo sitko, dzięki czemu brzeczka mogła spokojnie przelatywać również tą rurką. W innym przypadku wejście rurki z końcówką byłoby na wysokości bocznych dziurek do wyciągania kosza i nimi też by wypływało bokiem

- śrutowanie "na bezpiecznie" trochę grubiej, przez co zacieranie i filtracja przebiegały elegancko

- po pierwszej godzinnej przerwie (17 brix) zdjąłem górne sito, dodałem palony słód i zamieszałem

- po drugiej było ok 19 brix, więc faktycznie monach i wiedeński są mniej enzymatyczne i warto je dłużej zacierać

- wysładzane do: przednia 27l i 15,5 brix

- po wysładzaniu zostało mi jeszcze 3,5l wysłodków 6 brix, postanowiłem standardowo pogotować na gazie i zagęścić. Po 1,5h udało mi się uzyskać ok 1l i 23 brix - dodałem to na 15' przed końcem gotowania

- w garze odparowało ok 6l

- chłodzenie w garze do 79C i przez hop sock do fermentora, trochę osadu chmielowego wyłapało, do ok 15C

- nastawna 20l i 20,8 brix

- napowietrzanie grawitacyjnie i whirlpool padle z 3 minuty, po dodaniu drożdży jeszcze z 3 minuty

- drożdże dodane bezpośrednio z lodówki do brzeczki o temp 7,6C

-  gęstwę pobierałem na 3 razy z fermentora dolnym zaworem, bo mało zebrałem za pierwszym razem. Ostatecznie wyszło ok 300 ml gęstwy, ale dodałem z ok 200 ml Lagera Wiedeńskiego, bo jeszcze w toni było dużo drożdży

- co do chmielenia, to choć Porter nie powinien być mocno chmielowy to dałem te 50g Oktawii na koniec, bo mi została resztka akurat. Dziś piłem swojego SMaSHa na niej, gdzie dałem 50g na zimno i naprawdę jest delikatnie wyczuwalna, więc w porterowi zapewne nie zaszkodzi.

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 5 dni - 8C

- 6 dni - 9C

- 3 dni - 10C

- 3 dni - 11C

- 3 dni - 12C

- 5 dni - 15C

 

03.11. - kontrolny pomiar - 18 blg. Wiem, że lager, ale trochę słabo jak na 5 dzień fermentacji. Podniosłem temp do 9C

10.11. - pomiar - 15 blg w temp 9C -> 14,6 blg. Coś wolniutko zjadają, podniosłem temp do 10C i zmieniłem trochę zaplanowaną fermentację, żeby ciut przyśpieszyć, bo na 23.11. muszę mieć wolne fermentory

16.11. - pomiar 12 blg w temp 11

 

Cicha: 23.11 - 19l

Pomiar 8 blg. Musiałem dziś zlać do plastiku i wstawić do piwnicy bo na jutro musiałem mieć pusty fermentor GF na RISa z Warsaw Homebrewing Weeks

 

Butelkowanie: 16.01.2020

 

Zjebałem! Mam wężyk o większej średnicy niż kranik i choć okręciłem łączenie izolacją, to okazała się nieszczelna co zauważyłem dopiero po zlaniu 3/4 piwa. Przez nieszczelność, powietrze dostawało się do rurki co zaowocowało piękną 1 cm pianą na lustrze zlanego piwa (co mi po atmosferze CO2, która panowała w tanku pośrednim. Chociaż wierzę, że piana jest jednak wynikiem wytrącone CO2 z piwa, bo całkiem nieźle było wysycone i też taka pianka robiła się podczas pomiaru w menzurce.

Chciałem jakoś ratować sytuację i jednak zassać resztkę bezpośrednio z góry fermentora, ale silikonowy mocno się zagina i  nie poszło. Ostatecznie wylałem resztkę bezpośrednio z fermentora do pośredniego uznając, że będzie to mniejsze zło niż napowietrzanie w przepływie węża. Zobaczymy.

 

Ale generalnie piwo ładnie dofermentowało przez te niespełna 2 mce w piwnicy, bo zeszło do 5.5 blg. Może trochę za bardzo palone, ale się ułoży z czasem. Celowałem w 1,8 V. 65 g glukozy w przegotowanej wodzie i na to piwo, potem mieszane łygą.

 

Degustacja:

03.02.20 - kontrolna w połowie zabutelkowanej butelki 0,33l z resztkami.

Nie jest źle! Butelka była trzymana w temp pokojowej, wysycenie już w porządku, ciekawe jak wersje z piwnicy. Aromaty "porterowe", słodowe, karmelowe lekko. W smaku słodowość, goryczka w punkt nie za duża. Paloność też mniejsza niż wydawała się przy rozlewie, ale trochę zalegająca na finiszu. Aksamitna tekstura, pełne, gładkie. W najbliższym czasie otworzę sobie jeszcze kontrolnie wersję "lodówkowej refermentacji" i nie ruszam, niech sobie dojrzewa.

 

08.02 - wersja lodówkowa, minimalne wysycenie, ale w piwnicy pewnie drożdże lepiej sobie poradziły. Tak czy inaczej będzie sztosik - dużo smaczniejsze niż poprzednia "zlewkowa" butelka :)

 

30.04. - w końcu po pół roku od warzenia, a 4 miesiącach od butelkowania można coś więcej powiedzieć o piwie. Przyznam się, że od czasu do czasu podbierałem buteleczkę, ale od dziś się wstrzymuje, bo piwo znacznie zyskuje z czasem.

 

W aromacie karmelowo, czarny chleb, słodowość, delikatna kawa. Alkohol minimalnie w tle, ale dopiero jak zacząłem go szukać po ogrzaniu i kręceniu szkłem. Nikt nie powie, że to prawie 9%. Ale trochę z czasem rozgrzewa.

 

W smaku podobnie, karmelowość, słodowość - czuć przewagę monachijskiego. Paloność zdecydowanie mniejsza niż na początku. Trochę orzechów, trochę już ciemnych owoców - śliwka. Pełne, gładkie, goryczka w punkt - znów Iunga się sprawdza. Finisz pół słodki.

Z daleka czarne, a faktycznie ciemnobrązowe, pod światło rubin. Piana beżowa, drobna z większymi bąblami, ale szybko redukuje się małych wysepek i koronki przez dłuższy czas, potem po 30 minutach do zera praktycznie. No Porter jak się patrzy.

 

Jak zwykle styl wypada w kilku konkursach do końca roku, więc nie omieszkam wysłać, może coś ugra.

 

P.S. Te pechowe "utlenienie" podczas rozlewu najwyraźniej nic nie zaszkodziło piwu, bardziej było to odgazowanie CO2, niż utlenienie. A samo wysycenie ok, te 1,8V jest w porządku do tego typu piw.

 

20200430_230404.thumb.jpg.67be83dc36df3033f0fc1db638ea3756.jpg20200430_230411.thumb.jpg.318bb0ab18073186d955739fba90cd11.jpg

20200430_230419.thumb.jpg.65e5b0d854142c33b8187bd39353e7d3.jpg20200430_231845.thumb.jpg.b2b6f17d7f35f09d4781f8796f931796.jpg

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

#33. American Barleywine #2

  

19l/29l  ~100-110 IBU/  27 Brix /  10,5% Alk.

23.11.19

 

Pierwszy dzień pokazowego warzenia podczas eventu Warsaw Homebrewing Weeks, organizowanego przez MOT PSPD. Kooperacja z kolegą Skwarą i pomocą kolegi Kluska.

Słody zapewnione przez słodownię Simsons Malt, drożdże od Filipa Paprockiego z Fermentum Mobile. Zacieranie na 2 gary (GF i pożyczony Royal Catering niby 40l od kolegi Konrada)

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale, Finest Maris Otter (Simpsons) - 12 kg

- Vienna Malt (Simpsons) - 5 kg

- Crystal, Heritage (Simpsons) - 1 kg

- Special B Malt Chateau (Castle Malting) - 0,3 kg

- Cukier biały - 0,5 kg

 

SUMA: 19,3 kg

 

Chmiel:

- Simcoe (2017) - 13% AA - 100 g

- Amarillo (2017) - 8.7% AA - 100 g

- Mosaic (2018) - 13,2% AA - 150 g

 

SUMA: 350 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- FM12 - W szkocką kratę (Fermentum Mobile) 2,5l starter - kręcony z 60h, potem w kilka godzin w lodówce do dekantacji

 

Zacieranie: pH 5,3

bez kwasu

 

Zacieranie na 2 gary

 

Grainfather:

- 70C - mash in - 24,3 l wody - około 8,5 kg słodów

poczekałem z 10 minut, zamieszałem jeszcze i dopiero puściłem recyrkulację

- 66C - 75'

- 72C - 15'

- 78C - mash out - 5'

 

Royal Catering:

- 70C - mash in - 28 l wody - około 10 kg słodów

- 66C - 75'

- 72C - 5'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

pH 5,9 korekta kwasem mlekowym

Przednią brzeczkę, bezpośrednio po zacieraniu przelaliśmy do większego Royala. Potem wysładzanie najpierw młota z GF, a potem tymi wysłodkami wysładzaliśmy młóto z kosza Royala.

Ostatecznie wyszło ok 31l w Royalu i 10l w GF, po ok 21 brix przedniej.

 

Gotowanie: 120 minut

- 65' - Simcoe - 100 g

- 30' - Mosaic  - 50 g

- 10' - Mosaic - 50 g

- 10' - Amarillo - 50 g

- 10' - Whirlfloc   - 0,5 tabletki

- 10' - pożywka drożdżowa  - ok 6 g

- 10' - cukier biały - 0,5 kg

- 2' - Mosaic - 50 g

- 2' - Amarillo - 50 g

 

Notatki:

- partyzantka pełną gębą trochę na spontanie, nie znaliśmy sprzętu RC, ale jakoś daliśmy radę. Cały dzień przeplatany dodatkowymi aktywnościami typu szkolenia sensoryczne, Akademią drożdżową z Filipem Paprockim, wykładami i degustacją porterów z Dorotą Chrapek, a w między czasie nasze warzenie w innym pomieszczeniu

- dużym minusem było zaczęcie zacierania po kursach sensorycznych po około 12:30, przez co siedzieliśmy do 19 z minutami

- pomysł z wysładzaniem wysłodkami bardzo dobry, choć trochę w koszu RC stanęła w którymś momencie filtracja, trzeba było zamieszać, wysładzane w koszach w fermentorach z podbiciem

- zaciery w obu kociołkach pod sam gwizdek, ale dawały radę

- duży błąd, że po zacieraniu w RC nie spuściliśmy brzeczki i nie umyliśmy kosza, bo przez fałszywe dno dostało się mnóstwo śruty, która pływała w całej toni. Próbowałem wyławiać małym sitkiem, ale syzyfowa praca. Mam nadzieję, że nie wpłynie bardzo na efekt końcowy

- chmielenie korygowane w trakcie, bo zrezygnowaliśmy z chmielenia na whirlpool na rzecz większej dawki na koniec gotowania

- Simcoe na goryczkę, gotowane w siatce i wyjęte na koniec

- duży problem z chłodzeniem i odfiltrowaniem. RC nie ma żadnego wbudowanego filtra - wszystko filtrowaliśmy na zewnątrz kranem poprzez nylonowy kosz, który szybko się zapychał. Nie pomógł wirlpool, który miał ułożyć stożek - całe chmieliny i resztki młóta leciały wprost do tej siatki, szczególnie po koniec. Z tego nylonowego kosza leciało do GF, gdzie był założony hop stoper, który jednak też wiele nie pomagał, bo na wyjściu chłodnicy miałem nałożony jeszcze hop sock, który też się szybko oblepiał drobinkami chmielu.

Jednak po takiej potrójnej filtracji niewiele syfu dostało się do brzeczki nastawnej. W trakcie te siatki były dwukrotnie myte pod wodą i dezynfekowane w starsanie

- nie chłodziliśmy też w kotle po dodaniu chmielu na aromat, bo za bardzo byliśmy zaaferowani zorganizowania jakiegokolwiek chłodzenia, więc pewnie trochę AK jeszcze zizomeryzowało podczas tych 30 minut, więc ciężko określić końcowe IBU

- chłodzenie też na prowizorce, bo w siedzibie PSPS nie był dostosowanych kranów pod żadną przejściówkę i trzeba było cały czas trzymać wąż do zimnej wody przytknięty do kranu, wtedy jakoś szło. Trzech nas było trzeba, żeby to ogarnąć

- śrutowanie "drobno"

- po schłodzeniu podzieliliśmy warkę na 2 fermentory, ja zgarnąłem ok 19l, chłopaki 10l i przeprowadzimy różnie fermentację, różnymi szczepami

- generalnie rekord pod względem ekstraktu, bo już po wszystkich stratach wyszło 27 brix i 29l

- swoje 19l przewiozłem do domu, schłodziłem chillerem z 26C (jak nam się udało schłodzić) do 19C w conical fermenter i zadałem zdekantowany starter, który półtorej godziny wcześniej został wyjęty z lodówki. Całość schłodzona razem do 16C

- napowietrzane wcześniej w plastiku poprzez bujanie, potem jeszcze whirlpool padle w domu

- zastanawiam się teraz, czy chłopaki nie będą mieli przypadkiem bardziej goryczkowej wersji, bo chmieliliśmy tylko w RC, a w GF gotowała się mniejsza część bez chmielu. Chłodząc z RC, laliśmy do tej brzeczki do GF i całość tego już leciała do mojego fermentora, więc trochę rozcieńczona. Ale w GF było może z 5l tej brzeczki

- po wysładzaniu zostało nam jeszcze 11l brzeczki o ekstrakcie 13 brix - użyjemy jej następnego dnia do zacierania RISa

- generalnie ciężki ale satysfakcjonujący dzień, a jutro powtórka

 

Fermentacja:

Napowietrzyłem jeszcze raz whirlpoolem po ok 20h, choć fermentacja już w zaawansowanym stadium, to czytałem, że dobrze napowietrzyć mocarza raz jeszcze, dopóki nie zostały przejedzone 30% cukrów

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 7 dni - 16C

- 7 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 7 dni - 20 C

- 7 dni - 21 C

 

Pomiar 01.12. - 15 blg

Pomiar 04.12. - refraktometrem 18 brix to w przeliczeniu daje z 12,3 brix

pomiar 08.12. - balingomierzem 11 blg

pomiar 22.12. - balingomierzem - niepokojące 10,5 blg, trochę słabo. odstrzelone drożdże.

 

 

28.12. - z uwagi na płytkie odfermentowanie, w ramach eksperymentu, dodałem 4 łyżki gęstwy po RISie z blendu FM13 - Irlandzkie Ciemności i FM52 Amerykański Sen. Przy zlewaniu RISa do plastiku. A nóż coś jeszcze dojedzą.

 

06.01. - dojadły... 0,5 blg :)  Zrobiłem jeszcze herbatkę chmielową, bo ewidentnie przy tej słodyczy brak kontry. 20g Citry gotowałem prawię godzinę w 0,5l piwa i 0,3 wody. Zlałem na nią piwo do plastiku, na jakiś czas do piwnicy - prawie 17l wyszło.

 

Cicha:

- 30 dni - 16C?

 

 

Butelkowanie: 22.01.2020

 

Zabutelkowane te 16,5l. Blg bez zmian. Celowałem w 1.8 V, dodałem 50g glukozy rozpuszczone w ok 200 ml wody. W atmosferze CO2.

Piwo sztos będzie. Gęsty, słodki, goryczka większa po herbatce, długa, mogłaby być może jeszcze trochę większa, ale jest wystarczająca kontra. W aromacie mocno słodowy, chmielowość jeszcze dobrze wyczuwalna. Alkohol świetnie współgra z tłem, aksamitna tekstura. Jak się nagazuje, podbije trochę wytrawność. Świetne piwo będzie.

 

Degustacja: 05.03.2020

 

Jest to bodajże trzecia buteleczka, poprzednie praktycznie zerowe wysycenie, ta stała od butelkowania u mnie w pokoju za kegeratorem i wysycenie już wyczuwalne na języku. Niskie, ale takie miało być.

 

W aromacie uciekły już gdzieś te chmiele, na pierwszy strzał mocna słodowość, karmel. W smaku też słodowo, razowy chleb, ciemne owoce, winogrona. Goryczka jak dla mnie za mała, ale wyraźna. Finisz słodki, wyklejający. Nie czuć alko ani w aromacie, ani w smaku, ale rozgrzewające.

 

Przez te płytkie odfermentowanie, nie jest to podręcznikowy American Barleywine, ale oprócz tego nic mu nie brakuje. Taki deserowy ABW :)

Nauczka na przyszłość - z 1 fiolki nawet przy 2,5l starterze (który wg kalkulatora miał pokryć zapotrzebowanie na ilość komórek drożdżowych), nie robi się tak mocnych piw. Tylko gęstwa.

 

Złapało też kolorek ciemny, chyba od tej gęstwy z RISem dodawanej do fermentacji.

 

20200305_221357.thumb.jpg.01acd4a22d2f5454f8159a6eb1f522fc.jpg20200305_221407.thumb.jpg.afd33cb8c494da5e4ef7429498754a8d.jpg20200305_221417.thumb.jpg.da7503a62d7d5ecf07bd9a19627384b6.jpg

 

04.05.2020 - piwo niewiele się zmieniło od ostatniej degustacji. Wysycenie jednak za niskie, nie zmierza do wytrawności. Aromat wciąż słodowy, kwiaty, owoce ciemne. Całkiem nieźle się to pije z wolna, ale moja poprzednia wersja ABW, była bardziej stylowa.

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#34. Russian Imperial Stout #2

  

19l/34l  ~80 IBU/  28 Brix /  12,1% Alk.

24.11.19

 

Drugi dzień pokazowego warzenia podczas eventu Warsaw Homebrewing Weeks, organizowanego przez MOT PSPD. Dalsza kooperacja z Mateuszem

Dziś posiłkowaliśmy się słodem od Vikinga i trochę własnymi karmelami oraz ekstraktem, żeby znów wykręcić jak najwyższy wynik. I znów nam się udało! Kolejne zacieranie na 2 gary (GF i pożyczony Royal Catering niby 40l od kolegi Konrada)

 

Surowce:

 

Fermentowalne:

- Pale Ale (Viking) - 9,5 kg

- Pale Ale, Finest Maris Otter (Simpsons Malt) - 3 kg

- Naked oats (Simpsons Malt) - 1 kg

- Caraaroma (Weyermann) - 1 kg

- Amber (Simpsons Malt) - 0,5 kg

- Brown (Simpsons Malt) - 0,35 kg

- Special B (Weyermann) - 0,15 kg

- Ekstrakt słodowy ciemny (WES) płynny - 1,7 kg

 

Palone:

- Chocolate (Simpsons Malt) - 0,5 kg

- Roasted barley (Simpsons Malt) - 0,5 kg

- Carafa Special I (Weyermann) - 0,5 kg

 

SUMA: 18,7 kg

 

Chmiel:

- Magnum - 12% AA - 50 g

- Centennial - 10% AA - 50 g

- Columbus - 14% AA - 50 g

 

SUMA: 150 g

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- Blend FM13 - Irlandzkie Ciemności z FM52 Amerykański Sen (Fermentum Mobile) 2l starter z dwóch fiolek - kręcony z 60h, potem doba w temp 17-18C do dekantacji

 

Zacieranie: pH 5,0

bez kwasu

 

Zacieranie na 2 gary

 

Grainfather:

- 62C - mash in - 24,3 l wody - około 8 kg słodów

- 67C - 60'

- 72C - 15'

- 78C - mash out - 5'

 

Royal Catering:

- 60C - mash in - 11l wczorajszych wysłodków po ABW o ekstrakcie 13 Brix, dopełnione wodą do 25l - około 9 kg słodów

- 67C - 65'

- 72C - 15'

- 78C - mash out - 10'

 

Wysładzanie:

Z uwagi na niskie pH zacieru, nie zakwaszaliśmy już wody.

I tu podobnie jak przy ABW, wysłodziny z GF przelewaliśmy do kosza RC, ale tak z 10l może, bo strasznie płatki zamuliły i filtracja mocno się ślimaczyła

Ostatecznie wyszło ok 25l w Royalu 22 brix przedniej i 19l w GF 15 brix przedniej

 

Gotowanie: 100 minut

- 60' - Magnum - 50 g

- 30' - Centennial - 50 g

- 30' - Columbus - 50 g

- 15' - Ekstrakt słodowy ciemny

- 5' - Whirlfloc - 1 tabletka

- 5' - pożywka drożdżowa  - ok 5 g

 

Notatki:

- dziś już bardziej obeznani ze sprzętem, ale nie obyło się bez problemów

- mniejszy zasyp pozwolił na ładną recyrkulację, ale pod koniec płatki dały się we znaki i trzeba było ryć łygą po fałszywych dnach żeby leciało

- dziś po zacieraniu przefiltrowaliśmy brzeczkę i umyliśmy oba kosze

- kilka razy podczas gotowanie wywaliło korki przez co mieliśmy drobne opóźnienie

- ekstrakt rozpuszczony w 2l brzeczki, było też symbolicznie może z 200 g suchego ekstraktu

- chmiel gotowany w woreczkach

- chmieliliśmy też tym razem proporcjonalnie brzeczkę w 2 garach

- chłodzenie też już na lepszym patencie, ale mimo, że nie było dużo chmielin to jedna osad białkowy był srogi i mimo potrójnej filtracji jak wczoraj (siatka nylonowa z RC do GF, hop stoper i hop sock na wyjściu chłodnicy) to jednak szybko się siatki zapychały

- tym razem też całą brzeczkę spuściliśmy do jednego fermentora, wymieszaliśmy i podzieliliśmy na 2 fermentory - 15l i do mnie niecałe 19l

- 28 brix i w sumie 34l nastawnej!!

- schłodzone do ok 20C, w domu w fermentorze chillerem do 16C

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 6 dni - 16C

- 1 dni - 17C

- 4 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 7 dni - 20 C

 

Pomiar 01.12. - 12 blg, brak piany na lustrze, podniesiona temp do 18C

Pomiar 04.12. - refraktometrem 16,5 brix to w przeliczeniu 9 brix. Podniesiona temp do 19C

Pomiar 08.12. - balingomierzem, 9 blg, więc coś chyba nie dokładnie refraktometr pokazał ostatnio.

Pomiar 22.12. - balingomierzem - 8,7 blg, więc jak na Risa to ok, spuszczona gęstwa

 

Cicha:

28.12.19 - przelałem w atmosferze CO2 do  plastiku, bo chciałem zwolnić już stożkowy. 8,5 blg i niecałe 16l, chyba za często brałem próbki :D

Do czasu butelkowania w piwnicy, ok 12C

 

 

Butelkowanie: 22.01.2020

 

Tego samego dnia do ABW, z pomocą kolegi @Stanczu. Tylko połowa 8l czystego. Czyste też gęste jak sok z p...y. Karmelowe, czekolada, dużo kawy, trochę popiołowość, ale po kilku miesiącach jeszcze się ułoży. Też celowałem w 1.8 V i dałem 30 g glukozy. Baling się nie zmienił.

 

Do reszty 8l dodane 25g płatków dębowych po beczce Sherry Oloroso, macerowane tydzień w Sherry Oloroso (wlałem z alko ok 50-70 ml).  Potrzymam 2 tygodnie może.

 

Butelkowanie 2: 09.02.2020

 

Druga partia z płatkami. Baling bez zmian. W aromacie i smaku sherry i dąb ładnie wychodzi. Też celowałem w 1,8 V tak samo 30g. Wyszło 4 x 0,5l i 26 butelek 0,33l. Mam nadzieję, że tym razem wersja z płatkami mi się nie przegazuje jak pierwszy RIS, bo tamten wyszedł zacnie.

 

Degustacja: 16.02.2020

 

Kontrolna. Zero gazu i dno butelki czyściutkie, żadnych oznak refermentacji, choć wiadomo dopiero niecały miesiąc minął. Ale chyba wyciągnę te skrzynki z piwnicy do cieplejszego pomieszczenia. W smaku raczej karmel, średnia paloność, nie kwaśny, słodki. Goryczka średnio wysoka, nie za długa, chmielowo-palona. Alkohol dobrze ukryty, choć rozgrzewający. Aksamitna tekstura. Będzie sztosik, tylko żeby się nagazował.

 

15.03. - otworzyłem kontrolnie po miesiącu butelkę z wersją z płatkami i uwaga... jest lekkie wysycenie! Nie na tyle wysokie, żeby stworzyć jakąkolwiek pianę, ale czuć delikatne szczypanie na języku. Na dnie też trochę zebrało się drożdży, więc coś się dzieje. Ta wersja jakby bardziej wytrawna, paloność w odczuciu jakby większa, trochę wychodzi alko w aromacie, ale u też wlałem te Sherry razem z płatkami. No nic, będzie dobrze, tylko trzeba zapomnieć o tej warce na minimum pół roku i wtedy zobaczyć.

 

06.05.2020 - wersja czysta  - zero gazu :(  ale mocno słodowe, karmelowe, trochę jak Barley Wine w aromacie, ale z nutą paloną - zajebisty aromat. W smaku słodowe, paloność mniejsza niż na początku, średnio wysoka. Lekka kwaśność w tle, ale słodki finisz, goryczka do kontry tylko. Gęste, aksamitne, przyjemne. Alkohol nie wyczuwalny, ale rozgrzewający. Szkoda, tylko, że bez gazu.

 

06.10.2020 - Widzę, że jeszcze nic ciekawego nie napisałem na temat tego piwa, a już trochę czasu minęło. Właśnie piję sobie właśnie czystą wersję i po pierwsze to już jest trochę gazu, w sumie w sam raz wysycenie. Nawet się tworzy i trochę trzyma brązowa pianka. Zaczynam pić zdecydowanie za zimne, ale na początku w aromacie jakby trochę sos sojowy, z czasem ustępuje ciemnym owocom, śliwki te sprawy.

 

W smaku słodkie, palone, kwaśność zniknęła, goryczka niziutka, bardziej palona niż chmielowa. Trochę cierpki finisz z czasem. Alko nie wyczuwalne, ale rozgrzewające. Nie jest zły, chociaż trochę za słodki jednak. Wersja z płatkami trochę bardziej złożona. Obawiam się jednak, że z czasem jednak ten sojowy wyjdzie.

 

20201006_220927.thumb.jpg.421afc34b42f32c67894833af5e0cc66.jpg20201006_220948.thumb.jpg.3ce919edee0636296cc45c31c576b6a1.jpg

20201006_220915.thumb.jpg.0ef46cfaacbdda9743098836f972ca83.jpg20201006_222021.thumb.jpg.fb140d8082f67528f0a8df7efad98f65.jpg

 

Edit: 15.02.2022. - Uwaga sztos! Piję ponad dwuletnią wersję z płatkami i nie poszło w żaden sos sojowy. Piękne suszone ciemne owoce, śliwka, czekolada. Super się ułożyło, aksamitne. Muszę uwarzyć w końcu jakiegoś RISa, bo wstyd, że nie ma czego leżakować.

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

#35. Czeski Pils (Desitka)

  

24l/  21 IBU/  10,8 Brix /  4,2% Alk.

28.12.2019


Warka zamykająca rok 2019. Bez fajerwerków, do rozkręcenia drożdży na jakiegoś mocniejszego Koźlaka. Moje pierwsze zacieranie dekokcyjne.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pilzneński (Viking) - 3,8 kg

- Monachijski I (Weyermann) - 0,5 kg

- Carapils (Bestmalz) - 0,15 kg

 

SUMA: 4,45 kg

 

Chmiel:

- Lubelski (PolishHops) - 2,7% AA - 97 g

 

 

SUMA: 97 g

 

Woda:

- kranówka

 

Drożdże:

- Wyeast #2782-PC - Staro Prague Lager - z depozytu (starter 100 ml -> 1,8l)

 

Zacieranie: pH 5,4

Lekko zakwaszane po 30 minutach

 

- 66C - mash in - 15,5 l wody

- 63C - 20'

Dekokt: odebrane 1/3 gęstego zacieru. W tym czasie 2/3 dalej zacierane w 63C

- 72C - 20'

- 100C - 15'

Zwrócenie dekoktu

- 72C - 20'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

pH 5,4 korekta kwasem mlekowym

- wysładzane od razu z podbiciem w plastikowych fermentorach, ale leciało cieniutko

- zamieszałem po fałszywym dnie i ruszyło, w sumie ok 17l

 

Gotowanie: 90 minut

- 60' - Lubelski - 50 g

- 30' - Lubelski - 27 g

- 10' - Whirlfloc   - 0,5 tabletki

- 10' - pożywka drożdżowa  - ok 3 g

- 5' - Lubelski - 20 g

 

Notatki:

- trochę roboty przy tym dekokcie, przy okazji zlałem RISa ze stożkowego do plastiku na dalsze leżakowanie, więc przez całe warzenie nawet na chwilę nie usiadłem

- na starcie przypadkowo ześrutowałem o 0,5 kg więcej pilzneńskiego, więc skorygowałem wody, ale i tak wydajność zaskakująco wysoka, bo wg BS wyszło 77%, może dlatego, że nie zakładałem na początku górnej siatki i mieszałem zacier kilka razy

- stanęła filtracja, musiałem drapać po dnie i ruszyło

- pierwszy raz też rozkręcałem starter z depozytu, mam nadzieję, że nic nie spieprzyłem. Najpierw kręcone 24h na 100ml starterze, potem dodana całość do 1,8l

- nie miałem zapasów brzeczki ani wystarczającej ilości ekstraktu, więc zatarłem sobie 0,6 kg pilzneńskiego w siatce, ale zostało w brzeczce sporo mączki, próbowałem przefiltrować to przez ścierki kuchenne, ale co chwila się blokowało, więc ostatecznie w starterze zostało jej sporo

- zapomniałem umyć w zmywarce hop stoper, więc zdecydowałem się na gotowanie ze standardowym filtrem, co strasznie wydłużyło etap chłodzenia, ledwo co ciurkało. Ale brzeczka idealnie klarowna, chmiel robił za filrt

- schłodzone w kotle do 79C potem do fermentora przez siatkę do 16C

- przednia 8 brix i 26,5l

- nastawna 24l i niecałe 11brix i to już po dodaniu 1l startera (zdekantowałem ok 0,8l bo słabo drożdże opadły, na dworze stała kolba z 4h w tem 1C) i ok 0,7l źródlanej wody

- schłodzone do 12C i dodany starter w podobnej temp

- napowietrzanie grawitacyjnie i whirlpool padle z 3 minuty, po dodaniu drożdży jeszcze z 2 minuty

- po godzinie zauważyłem, że chiller przesadził i zamiast do 10C to schłodził do 8,5C ale podgrzeje

 

Fermentacja:

 

Burzliwa:

- 10 dni - 10C

- 7 dni - 11C

- 2 dni - 12C

- 1 dzień - 15C

 

Cicha: 16.01.

Zlałem do plastiku z atmosferze CO2. 21l, gdzie mi wyparowały 3 litry?!
- w piwnicy 12C

 

 

Rozlew: 29.01.20

 

Zeszło do 2.5! Do kega 18l i kilka butelek z glukozą sypaną miarką. Lager jak lager :) póki co bez rewelacji. Psikus tylko jeden, że w domu zorientowałem się, że zniknęła gdzieś uszczelka od zaworu bezpieczeństwa i CO2 wciąż się ulatnia z kega. Postoi bez gazu z 2 dni w kegeratorze, bo już zamówiłem nowy zawór.

 

Degustacja: 15.02.2020

 

Piwko już sobie popijam od jakiegoś czasu. Lager wziąż jak lager :) Lepszy od koncerniaka, ale zwykły lager. Takie idealne do obiadu. Może faktycznie pełnia po tej dekokcji trochę większa niż pamiętam w moim pierwszym pilsie.

 

W kolorze jasne złoto, pianka drobnopęcherzykowa, ładnie oblepia szkło, trzyma się cienką warstwą do końca.

Prawie idealnie klarowne.

 

Goryczka średnio-niska, krótka, przyjemna. Czysty lagerowy profil, w aromacie lekki diacetyl, który trochę inaczej odbieram w lagerach - trochę jak biały ser. Ostatnio piłem jakieś półciemne w Czeskiej Baszcie i było to samo, ale w dużo większym stężeniu. W ejlach diacetyl daje mi ewidentnie masełkiem i popcornem.

 

Powtórzę się, ale nie jestem fanem takich czystych lagerów. Większe nadzieję żywię do Koźlaka i Portera, który już mi podszedł.

 

20200215_201529.thumb.jpg.334fa0281e98557eb2cc012c431bf095.jpg20200215_201345.thumb.jpg.aaf0eeeb50130cc8e33680f62cf6d46b.jpg20200215_201409.thumb.jpg.9495fb6597f4b21e5f0135e38489e1ec.jpg20200215_201646.thumb.jpg.6257a3daedf4cf49c9a5badbbb4b777d.jpg

 

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#36. Black New England IPA #2

 

23l/  ~40 IBU/  17 Brix /  7,3% Alk.

06.01.2020

 

Warka rozpoczynająca rok 2020! Powtórka Czarnego Vermonta przed III Festiwalem Piwowarów Domowych. Tym razem Carafa użyta jako cold brew, przez noc w lodówce. Trochę zmodyfikowany zasyp.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale Maris Otter (Thomas Fawcet) - 2,64 kg

- Pale Ale (Viking Malt)  - 2,36 kg

- Pszeniczny (Viking Malt) - 0,95 kg

- Caramel Pils (BESTMALZ) - 0,7 kg

- Buiscuit Malt (CastleMalting) - 0,20 kg

 

- Płatki owsiane błyskawiczne - 0,5 kg

- Płatki jęczmienne błyskawiczne - 0,2 kg

 

- Carafa Special III (Weyermann) - 0,3 kg

 

Razem: 7,85 kg

 

Chmiel:

- Citra - 13,7% AA - 100 g

- Mosaic -12% AA - 100 g

- Dr. Rudi - 11% AA - 50 g

- Palisade - 7,5% AA - 50 g

 

Razem: 300 g

 

Woda:

kranówka

 

Drożdże:

- Hazy Daze - White Labs. Depozyt kręcony 24h w 100 ml, potem 1,5l przez 40 h

 

Zacieranie: pH 5.5

bez korekty kwasem

Dodałem 8 ml chlorku wapnia

 

- 65C - mash in - 24l wody - wymieszałem, odczekałem 10 minut, wymieszałem ponownie i włączyłem recyrkulację

- 64C - 50'

- 72C - 25'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- ok 13 l w 76-77C - pH 5.6 zakwaszane kwasem mlekowym

 

Gotowanie: 60 minut

 

- FWH - Citra - 5 g (przy temp 75C - 30 minut do gotowania)

- 15' - Citra - 20 g

- 10' - Mosaic - 25 g

- 10' - Whirlfloc - 1/4 tabletki

- 10' - pożywka - ok 3g

- 10' - 1l cold brew (doprowadzone do wrzenia przed dodaniem)

- Hopstand - wrzucone przy 79C

- 20' Citra - 25 g

- 20' Mosaic - 25 g

Potem już chłodzone przez siatkę nylonową do fermentora, ok 30 minut.

 

 

Notatki:

- wydajność ok 68%

- z uwagi na płatki i pszenicę, śrutowałem trochę grubiej przez co zacieranie przebiegało bez problemowo

- po 1 przerwie 16 brix, po drugiej 18,3 brix - czyli jeszcze skoczyło o 2 po godzinnym zacieraniu

- eksperymentalnie z FWH, ale przy takiej ilości pewnie nic nie wyczuję :) Zresztą na początku gotowania, większość chmielu pewnie zebrałem z pianą

- wysładzanie z podbiciem w fermentorach, bez problemów

- przednia 27l i 14 brix

- cold brew - 300 g Carafy wsypałem w butelkę 1,5l i zalałem pod korek wodą. Zostawiłem na noc w lodówce, więc w sumie miało z 14 h styczności. Dałem 100 g więcej niż poprzednim razem do zacierania. pH 4,8

- whirlpool kręcony od czasu do czasu wkrętarką

- chłodzenie też bezproblemowo przez siatkę nylonową jeszcze trochę wyłapało, do 23C

- nastawna 23l i 17 brix

- w fermentorze schłodzone do 20, zadałem cały 1,5 l starter

- napowietrzane standardowo podczas chłodzenia i nowym nabytkiem - kamień 0,5 mikrona i inhalatorem ok 3 minut. Mega piana, musiałem psiknąć parę razy Desprejem i Starsanem żeby zredukować, bo wychodziła z fermentora

 

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 10 dni - 18C - ok 3-4 dnia dodam po ok 20 g citry i mosaica

- 4 dni - 19C

 

16.01. - pomiar. 5 blg. W smaku i zapachu już jest świetne, chmiel na burzliwą pozamiatał. Nie wiem czy nie zmniejszyć ilości chmielu na cichą. Aromaty palone praktycznie niewyczuwalne. Jest dobrze.

 

Podniosłem temp 20C

 

19.01. - pomiar 5 blg bez zmian, odbiłem trochę drożdży

 

Cicha:

22.01. wrzuciłem w siatce nylonowej 50g Dr. Rudi i 50g Palisade. Obciążone łyżką.

   - Dr. Rudi - 50 g

   - Palisade - 50 g

 

25.01. Dorzuciłem w innej siatce. Obniżyłem temp do 19. Odbiłem drożdże.

 

   - Citra - 50 g

   - Mosaic - 50 g

 

27.01. - Wyjąłem cały chmiel, wycisnąłem jeszcze. Odbiłem drożdże. Obniżyłem temp do 2C na cold crash do 29.01

 

Rozlew - 29.01.20

 

Zeszło do 3,5 blg w temp 5C więc nawet koło 3! Hop creep pełną gębą. Przed dodaniem chmielu przez parę dni nie schodziło już.

Do kega ok 18l i w kilka butelek z cukrem. Piwo w aromacie bardzo owocowe, tropiki te sprawy, paloności raczej nie czuć. W smaku też soczkowość, chmielowość, ale chyba cold crash nie poszedł do końca za dobrze. Trochę gryząca, zapomniałem spuścić jeszcze ze stożka przed rozlewem, może to jest powodem. Przez to goryczka trochę bardziej wyczuwalna. Mam nadzieję, że w kegu ostatecznie chmieliny osiądą na dnie i będzie bardziej przystępne. Chociaż rozlewałem przez siatkę nylonową i nic nie było.  Lecz kolor zdecydowanie nie trafiony. Zamiast czerni wyszedł brąz i przez mętność faktycznie wygląda jak woda z kałuży. Przed Festiwalem trzeba będzie skorygować zasyp, ale cold brew to chyba dobra droga.

 

Degustacja - 28.02.20

 

Spijam sobie powolutku już praktycznie od rozlewu, ale nie mogłem się zebrać.

 

Gorszy kolor wyszedł niż w poprzedniej wersji. Bardziej Brown NEIPA niż Black. Trochę faktycznie jak woda z kałuży. Trzeba więcej dać na cold brew.

Mętne, piana w większości drobna, ładnie oblepia szkło i zostaje do końca.

 

20200228_223957.thumb.jpg.617804842220fedd4056e2ba215b86d1.jpg20200228_224019.thumb.jpg.df86de17019a742ac82004200aba5d61.jpg

20200228_224028.thumb.jpg.123cd2b09956ba83b9104f7375c96e70.jpg20200228_224101.thumb.jpg.97c842e4fb0513c9a4b077882b83270e.jpg

 

W aromacie z początku owoce tropikalne, ale trochę przytłumione. Niby nie czuć paloności, jak przy wrzucanie do zacierania, ale coś tam majaczy. Z czasem wychodzą cytrusy. W smaku chmielowość, trawiastość za duża trochę, chyba za długo chmieliłem i niepotrzebnie wycisnąłem siatkę z chmielem na koniec. Paloności też nie czuć, bardziej w goryczce, trochę ściągająca. Alkohol nie wyczuwalny, choć to 7%. Generalnie piwo niezłe, ale muszę przed festiwalem trochę dopracować.

 

Dałbym więcej płatków, więcej carafy na cold brew i na min 24h, krócej bym chmielił na zimno. Może więcej partii, ale wyciągając poprzednie i świeży chmiel trzymać po max 2 dni w 3 partiach.

 

Edit: 31.03.2020

 

Kegi są świetne! Piwo po 2 miesiącach od rozlewu, wciąż ma mocny chmielowy aromat. Goryczka średnio wysoka, długa. Coraz większa wytrawność. Trwała piana, zostawia długi trwały lacing. Jest też bardziej klarowne niż na początku.

 

20200331_231025.thumb.jpg.714ac90f36fa31382d29d988de67ffd6.jpg

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#37. Dunkles Bock

 

22,5l/  ~30 IBU/  18 Brix /  6.7% Alk.

16.01.2020

 

Przyszła pora na Koźlaka. Jak będzie dobry to może poleci na Mistrzostwa Polski. Dziś też w "międzyczasie" zlanie Desitki i zabutelkowanie Porteru Bałtyckiego.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Château Munich Light (Castle Malting) - 3 kg

- Munich I (Weyermann) - 1,5 kg

- Pale Ale (Viking Malt) - 2,3 kg

- Caramunich III (Weyermann) - 0,5 kg

- Pszeniczny (BESTMALZ) - 0,3 kg

- Red Crystal (Thomas Fawcett) - 0,20 kg

- Château Melano Light (Castle Malting) - 0,1 kg

 

Razem: 7,9 kg

 

Chmiel:

- Iunga - 10% AA - 38 g

- Hallertauer Mittelfrueh 4% AA - 28 g

 

Razem: 66 g

 

Woda:

kranówka

 

Drożdże:

- Wyeast #2782-PC - Staro Prague Lager - gęstwa po desitce ok 350-400 ml

 

Zacieranie: pH 5.4

bez korekty kwasem

 

- 64C - mash in - 24,7l wody - wymieszałem, odczekałem 10 minut, wymieszałem ponownie i włączyłem recyrkulację

- 64C - 20'

Dekokt: odebrane 1/3 gęstego zacieru. W tym czasie 2/3 dalej zacierane w 64C (w sumie z 65' bo wolno się podgrzewał dekokt do gotowania)

- 72C - 20'

- 100C - 15'

Zwrócenie dekoktu

- 72C - 25'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- ok 13 l w 76-77C - pH 5.7 zakwaszane kwasem mlekowym

 

Gotowanie: 120 minut

 

- 60' - Iunga - 18 g

- 30' - Iunga - 20g

- 11' - Whirlfloc - 1/2 tabletki

- 11' - pożywka - ok 4g

- 11' - Hallertauer Mittelfrueh - 28 g

 

 

Notatki:

- idealnie trafione w zakładaną wydajność 69%

- wróciłem do bezpiecznego śrutowania, szczególnie przy dużych zasypach, przez co zacieranie i filtracja przebiegała bez problemowo.

- po 1 przerwie i dodaniu dekoktu raptem 15 brix, ale po lekko wydłużonej dekstynującej 18 brix

- wysładzanie z podbiciem w fermentorach, bez problemów.

- przednia 30l i 13,5 brix

- chłodzenie najpierw w garze do 80C potem bezproblemowo przez siatkę nylonową, trochę osadu, do 23C

- nastawna 22,5l i 18 brix

- w fermentorze schłodzone do 8C

- napowietrzane standardowo podczas chłodzenia i kamień 0,5 mikrona i inhalatorem ok 5 minut. Znów duża piana, psikałem desprejem z 3 razy

- przy 10 C dodałem ok 400 ml gęstwy, najpierw odbierana dołem, potem jeszcze wygrzebywałem łyżeczką z fermentora

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 2 dni - 8C

- 2 dni - 9C

22.01. Pomiar - 11.5 blg

- 7 dni - 10C

29.01. pomiar - 7 blg

- 10 dni - 11C

- 4 dni - 15C

 

 

 

Cicha:

13.02. - przelane w atmosferze CO2 do plastiku. Zeszło do 5blg

 

Rozlew: 06.03.2020

 

Nic nie zeszło już. ok 8,5l poszło do kega 9l. Reszta w 24 butelki 0,5l, celowałem w 2,2V, dałem 63 g glukozy.

Przyjemny słodowy aromat i smak. I póki co tyle mogę powiedzieć, trochę wymuszam wysycenie w kegu, bo nie mogę się doczekać.

 

Degustacja: 19.03.2020

 

Piwo spijam praktycznie od kegowania już regularnie, bo jest naprawdę zacne!

 

Na zdjęciach za bardzo nie widać, ale klarowne. W kolorze bursztynowe. Piana przeważnie drobna, gęsta. Po czasie robią się takie zwarte wysepki.

 

W aromacie mocno melanoidowe. Razowy chleb, lekki karmel, przy głębszym niuchu trochę alkohol w tle. Brak aromatów chmielowych.

W smaku podobnie słodowo, chlebowo, karmelowo. Jest ciało ale nie zamulająco. Ta dekokcja robi robotę chyba. Goryczka średnia, może ciut za wysoka, finisz raczej wytrawny, ale piwo długo "zostaje" w przełyku.

 

I takie właśnie lagery chcę pić! Na spotkaniu PSPD też chwalili, może nie kłamali :)  Ciekaw jestem jeszcze jak wersja butelkowa, ale tak czy inaczej leci na Mistrzostwa! Może do tego czasu jeszcze nabierze większej złożoności.

 

Edit: 30.03.2020

 

Świetne piwo, wydaje się coraz bardziej złożone, mocno karmelowe, ciemne pieczywo, przy tym wytrawny finisz. Monachijski i dekokcja robi robotę. Długo zostaje w przełyku, leciutko rozgrzewające. Wyborne! Podoba mi się poziom goryczki w tym piwie, ale jestem ciekaw jakby to zagrało przy 20-25 IBU. Jakbym powtarzał warkę (a najprawdopodobniej to zrobię, chyba, że prędzej uwarzę Doppel Bocka) to zmniejszyć poziom IBU dla wartości edukacyjnych. Ale Iunga na goryczkę dobrze się sprawdza. Konkretna, taka korzenno-ziołowa, lekko zalegająca i dobrze współgra z nutą alkoholową.

 

20200319_223343.thumb.jpg.d6ef97980c401a3dbc76c6ed257d0c12.jpg20200319_223409.thumb.jpg.554321df6ead8d87db173ffb26f45fdc.jpg20200319_223755.thumb.jpg.a33963ef87423d9a2b51c416d8828e9d.jpg20200319_223351.thumb.jpg.a04c976d7ab7422d05f7e522e1842382.jpg20200319_224010.thumb.jpg.db32d976566da3dd10007ea027d889a5.jpg

 

Edit: 30.06.2020.

Piwo niestety nie przeszło eliminacji MPPD z uwagi na rzekome estry rozpuszczalnikowe. Właśnie piję jedną z ostatnich butelek i nic takiego nie czuję, może mam wysoką tolerancję :) Ale tak to niby piwo niezłe. Poniżej metryczka.

 

4747.pdf

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#38. Brett Cognac Wood Aged Old Ale

 

24,5l/  ~50 IBU/  20 Brix /  9% Alk.

29.01.2020

 

Dziś kooperacyjne warzenie ze @Stanczu, z myślą o III Festiwalu Piwowarów Domowych. Piwo jak będzie dobre, będzie tam do spróbowania na naszym stanowisku. W planach płatki dębowe macerowane w koniaku i może bretty.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pale Ale (Viking) - 6,7 kg

- CHÂTEAU MUNICH LIGHT® (Castle Malting)- 1,5 kg

- Crystal (Thomas Fawcett) - 0,20 kg

- Special B Château (Castle Malting) - 0,1 kg

- Pale Chocolate (Thomas Fawcett) - 0,1 kg

- Lyle's Black Treacle - 0,45 kg

 

Razem: 9,05kg

 

Chmiel:

- Marynka - 7,7% AA - 75 g

- Fuggles 4,5% AA - 30 g
 

Razem: 105 g

 

Woda:

kranówka

 

Drożdże:

- FM12 - W Szkocką Kratę (Fermentum Mobile) - 2 stopniowy starter (1l potem 2,1l z dodatkiem 0,4l poprzedniego). Celowałem w stopę nastawu 1.0.

- OYL-211 Brett Blend 2 Bit O’ Funk (Omega Yeast)

 

Zacieranie: pH 5.5

bez korekty kwasem

 

- 66C - mash in - 24l wody - wymieszałem, odczekałem 10 minut, wymieszałem ponownie i włączyłem recyrkulację

- 68C - 80'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- do objętości 29l w 76-77C - pH 5.5 zakwaszane kwasem mlekowym

- ok 3l wysłodków 8 brix gotowane na garze i dodane pod koniec gotowania przy 19 brix i 1 l

 

Gotowanie: 90 minut

 

- 90' - - Lyle's Black Treacle - 0,45 kg

- 60' - Marynka - 75 g

- 10' - Fuggles - 30g

- 10' - Whirlfloc - 1/2 tabletki

- 10' - pożywka winiarska - ok 3g

- 10' - dodanie ok 1l zagęszczonych wysłodków 19 brix

 

 

Notatki:

- Dziś mimo "bezpiecznego" śrutowania wydajność lepsza, bo 72% a zakładałem 69%

- we dwójkę zawsze raźniej i szybciej

- w "międzyczasie" rozlaliśmy do kegów i kilku butelek BNEIPA i Desitkę

- sam proces zacierania i gotowania bez przeszkód

- znów gotowanie wysłodków pozwoliło na zwiększenie końcowej objętości przy podobnym ekstrakcie

- po 1 przerwie i dodaniu dekoktu raptem 15 brix, ale po lekko wydłużonej dekstynującej 18 brix

- wysładzanie z podbiciem w fermentorach, bez problemów.

- przednia 29l i 15 brix, a po dodaniu tej melasy 17 brix

- chłodzenie najpierw w garze do 80C potem bezpośrednio do fermentora do 19C

- nastawna 24,5l i 20 brix

- w fermentorze schłodzone do 17C

- napowietrzane standardowo podczas chłodzenia i kamień 0,5 mikrona i inhalatorem ok 5 minut. Zrobiłem dziurkę w boku rurki i mniejsza piana się tworzy, choć psikałem 2x desprejem

- przy 17 C dodałem drożdże  ze zdekantowanego wcześniej startera (w lodówce ok 20h). Może 0,5l startera wlane

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa: 29.01.2020

- 2 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 7 dni - 20C

- 7 dni - 21C

 

09.02. - pomiar  - 12 blg

19.02. - pomiar - 8,5 blg

29.02. - pomiar - 5,5 blg

 

 

Cicha: 04.03.2020

- Pomiar 5 blg, wciąż dojada.

 

Zlałem do plastiku z kranikiem, w atmosferze CO2. Zabutelkowałem 2 butelko 0,5l na porównanie do innych wersji. Glukoza dawkowana z miarki.

Dodałem Bretty prosto z saszetki godzinę wcześniej wyjętej z lodówki. OYL-211 Brett Blend 2 Bit O’ Funk ważne do 15.03.2020. Dopiero teraz doczytałem, że jest to blend sacharomyces z brettanomyces bruxellensis. Nie zaszkodzi.

 

Edit: 05.07.2020

 

Po 4 miesiącach z brettami, dorzuciłem 50 g płatków dębowych macerowanych w koniaku przez 5 mcy. Piwo cały czas stało w temp pokojowej. Bretty wyczuwalne w próbce, przyjemne nie dominujące. Jest jeszcze słodowość. Pomiar refraktometrem wykazał 9,5 z 20 to po korekcie wychodzi ok 2,6 brixa czyli ok 9%.  Zabutelkowałem 2 butelki przed dodaniem płatków, dla porównania. Teraz płatki z 2-3 tyg i do kega. Będzie sobie leżakował do Festiwal Piwowarów w czerwcu 2021. Będzie sztosik :)

 

p.s. Miesiąc temu próbowaliśmy butelkę w czystej wersji i dupy nie urwała, bo przegazowana, fermentacja wciąż trwała jak butelkowałem. Aktualna wersja z brettami o niebo lepsza.

 

Rozlew: 25.07.2020

 

W końcu po 6 miesiącach od warzenia, przyszedł czas na rozlew. Piwo z płatkami leżało 20 dni, w próbce dało się wyczuć trochę tego drewna, taniczności. Dominują wciąż jednak bretty, ale bardzo przyjemne. Zalałem cały keg, a z reszty zabutelkowałem 2 butelki 0,5l z glukozą mierzoną miarką. Zostało może z 1,5l piwa w fermentorze. Na to zlałem mojego średnio udanego English Barleywine'a bezpośrednio z butelek - może bretty uratują.

 

Keg ma teraz stać w piwnicy, gdzie piwo będzie leżakowało prawie rok do następnego Festiwalu Piwowarów Domowych.

 

Degustacja: 02.11.2020

Przypadkiem otworzyłem butelkę finalnej wersji z płatkami. W aromacie brettowo, ale nie nachalnie, w smaku mocno wytrawne, są bretty, są taniny z płatków. Trochę podbijają goryczkę. Póki co to jeszcze jakieś takie płaskie, mam nadzieje, że przez te następne kilka miesięcy do festiwalu rozwinie skrzydła. Chyba, że znowu odwołają przez pandemię, to sobie poczeka następny rok :D 

 

Edit: 22.01.2021 - po pół roku od kegowania wrzuciłem keg do kegeratora, żeby nagazować i skosztować w końcu piwa. Do tego czasu stało w chłodnej piwnicy.

Jest dobrze, bretty, ciemne owoce, jest drewno. Pewnie FPD w czerwcu nie wypali, bo wątpię czy do tego czasu pandemia na tyle wyhamuje, ale przetrzymamy go nawet i rok, wróżę mu świetlaną przyszłość :) 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#39. Belgian Tripel

 

22,5l/  ~20 IBU/ 18 Blg/18,8 Brix / (19,2 Brix po dodaniu cukru do fermentacji)  ~8,2% Alk.

13.02.2020

 

Dziś ciężko się warzyło, bo wczoraj byłem na spotkaniu MOT ws wyboru delegatów na Walne PSPD i się trochę przedłużyło. O 2 byłem w domu, a o 6 pobudka... Ale warzyć trzeba! Piwo jak będzie spoko, poleci na Mistrzostwa Polski.

 

Surowce:

 

Fermentowalne: :

- Pilzneński (Viking) - 6,5 kg

- Pszeniczny (Bestmalz) - 0,5 kg

- CHÂTEAU CARA BLOND® (Castle Malting)- 0,2 kg

- Aromatic (Castle Malting) - 0,15 kg

- Cukier kandyzowany biały - 0,5 kg

- Cukier biały - 0,2 kg

 

Razem: 7,85 kg

 

Chmiel:

- Marynka - 7,7% AA - 30 g 

- Styrian Goldings - 2,8% AA - 30 g

 

Razem: 60g

 

Wtopa z chmielem! W BS założyło mi, że Marynka miała 10,5 %AA, więc zakładane IBU będzie w dolnej granicy ok 20 a nie 30 jak zakładałem.

 

Przyprawy:

- pół łyżeczki kolendry
 

Woda:

kranówka

 

Drożdże:

- FM28 - Habit Opata (Fermentum Mobile) - 2,3l starter kręcony ok 48h, potem noc w lodówdce i dekantacja

 

Zacieranie: pH 5.4

lekko kwasem po 30 minutach

 

- 66C - mash in - 24,7l wody - wymieszałem, odczekałem 7 minut, wymieszałem ponownie i włączyłem recyrkulację

- 64C - 90'

- 78C - mash out - 5'

 

Wysładzanie:

 

- do objętości 28l ok 77C - pH 5.7 zakwaszane kwasem mlekowym

- pod koniec leciało 6 brix, pogotowałem trochę i odlałem sobie na starter ok 1l 12 brix.

 

Gotowanie: 90 minut

 

- cukier kandyzowany rozpuściłem w niewielkiej ilości brzeczki i dodałem przed gotowaniem

- 60' - Marynka - 30 g

- 13' - Whirlfloc - 1/2 tabletki

- 5' -  Styrian Goldings - 30 g

- 5' - pół łyżeczki kolendry zmielonej w młynku po pieprzu

 

 

Notatki:

- dziś prawie praktycznie idealnie wcelowałem 69% wydajności z zakładanej 70%, zabrakło pół litra piwa

- całe szczęście mimo niewyspania i kaca obyło się bez fuckupów, ale trochę zeszło mi się dłużej niż zwykle

- w "międzyczasie" przelałem Bocka do plastiku, żeby zwolnić fermentor

- śrutowałem trochę drobniej niż moje standardowe "bezpiecznie", ale nie za drobno

- nie wiem czy to coś daje, ale już standardowo stosuje te 10 minut "moczenia" słodu przed recyrkulacją i sam proces zacierania i gotowania bez przeszkód

- wysładzanie z podbiciem w fermentorach, bez problemów

- wysłodki 6 brix gotowałem z godzinkę i jakbym dodał do kotła to bym miał większą wydajność, ale zabrałem ok 1l 12 brix na starterek

- przednia 28l i 14 brix, a po dodaniu cukru wskoczyło na 15 brix

- chłodzenie najpierw w garze do 79C potem bezpośrednio do fermentora do 23C

- nastawna 22,5l i 18,8 brix/ 18 blg

- w fermentorze schłodzone do 19C

- napowietrzane standardowo podczas chłodzenia i kamień 0,5 mikrona i inhalatorem ok 7 minut. Redukowałem raz pianę desprejem

- przy 19 C dodałem drożdże ze zdekantowanego wcześniej startera. Wlane z resztkami ok 0,5l

Edit: 02.03. dodałem jeszcze 200 g cukru białego do fermentora

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana

 

Burzliwa:

- 2 dni - 19C

- 3 dni - 20C

- 1 dni - 21C

- 5 dni - 22C

- 7 dni - 23C

- 5 dni - 24C

 

19.02. - pomiar - 8,5 blg - drożdże wyszły z rurki, umyłem zdezynfekowałem. Podniosłem temp do 22C, bo już niewiele cukrów zostało, a chcę żeby trochę liznęło tej wyższej temperatury.

29.02. - pomiar - 4 blg, zobaczę za 2-3 dni jak nie schodzi to wrzucę jeszcze z 200 g cukru na wytrawność, bo w zamyśle miało i tak pójść 0,7 kg

02.03. - dodałem jeszcze syropu z 200 g cukru białego i ok 250-300 ml wody. Zagotowałem.

04.03. - pomiar - 4 blg, czyli cukier już zeżarty, ale nic więcej.

 

Rozlew: 06.03.2020

 

Jednak coś ruszyło, zeszło do 3,5 blg.

Bez cichej, poleżakuje w kegeratorze. Do kega trafiło na oko 18,5l i 8 butelek 0,5l. Tam celowałem w 2,2 Vol. Trochę się martwię, bo nie odstrzeliłem gęstwy przed rozlewem i w butelkach trochę mętne wyszło. No ale w kegu się odstoi i będzie klar.

Przyjemny fenolowy aromacik, ale też trochę alko się przebija.

 

Degustacja: 24.03.2020

 

Z początku piwo było bardzo średnie, jakaś siarka lekka, piana znikała w minutę. Dziś trochę już bardziej ułożone, piana nawet fajna drobnopęcherzykowa, znika wolniej, coś tam się trzyma, ale słabo. Mętne niestety, choć też już mniej niż na początku, ale generalnie ładny złoty kolor.

 

W aromacie przyjemne fenole i estry, no "Belgia" typowa, słodka. Alkohol się też schował. Bardziej w smaku wyczuwalny lekko, chociaż moja żona, która generalnie nie pije za dużo, a szczególnie moich piw, stwierdziła, że to jest dobre i piłaby :D Zdziwiona, że piwo ma 8%, więc założenie spełnione.

Finisz raczej wytrawny, choć przez aromat piwo wydaje się słodkie. Goryczka niska, ale dobrze się stało, bo przy większej mogłoby nie być tak lekkie w odbiorze. Nasyciłem wysoko w kegu i dobrze się to pije.

 

Raczej piwo na MPPD nic nie ugra, przez te uchybienia wizerunkowe (mętność, słaba piana), ale i tak wyślę, może chociaż coś ciekawego powiedzą o smaku i aromacie. Winę za te wady upatruję w braku odbicia drożdży i choć krótkiego leżakowania w fermentorze i braku cold crasha.

 

20200324_203825.thumb.jpg.9512ea521c06f71d6b4e7c1e6505a109.jpg20200324_203905.thumb.jpg.f31874ead28c8fcbdca3f564475dcebb.jpg20200324_203850.thumb.jpg.575089576350dc7c617df1d9a6ba2a9b.jpg20200324_203842.thumb.jpg.27ecea56cff597f9ec6e8ecce4eabe78.jpg

 

Edit: 05.04.2020.

 

Po ponad miesiącu piwo w kegu świetnie się wyklarowało! Jestem w szoku. W aromacie i smaku też prawilna Belgia. Czekam tylko na Counter Pressure Bottle Filler z Ali od majfrendów i można butelkować. O dziwo, mimo pandemii, wygląda na to, że już wyleciał z Chin. O ile MPPD odbędzie się w drugim terminie, to jednak jest nadzieja dla tego Tripla.

 

20200405_230824.thumb.jpg.e4943276857817de47e518f5345043d0.jpg

 

 

Edit: 04.06.2020.

 

Kończę właśnie keg, piję ostatnie 0,33l. Piwo jakiś czas stało w komórce, potem znów podpiąłem pod kran. Wciąż fajne i pijalne, nie czuć alko. Ale coś mi te aromaty belgijskie delikatnie trącą brettem. Ciekaw jestem co sędziowie na Mistrzostwach o tym napiszą.

 

Edit: 30.06.2020

 

Piwo niestety nie przeszło eliminacji do MPPD. Siarka, utlenienie, zbyt słodkie. No nie wróżyłem mu sukcesów, za długo stał. Metryczka poniżej.

 

8334.pdf

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

#40. Simcoe SH Black IPA

 

25l/  ~50 IBU/  15,8 Brix /  6,5% Alk.

04.03.2020

 

Próbna warka na eliminację do Warszawskich Bitew Piwnych.

 

Surowce:

 

Fermentowalne:

- 4,5 kg - Pale Ale (Viking)

- 1 kg - CHÂTEAU MUNICH LIGHT® (Castle Malting)

- 0,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ)

- 0,4 kg - Karmelowy 300 (Viking)

- 0,1 kg - Crystal (Thomas Fawcett)

- 0,4 kg - Płatki jęczmienne

- 0,1 kg - Płatki kukurydziane

- 0,42 kg - Carafa Special III (Weyermann)

- 0,08 kg - Carafa Special I (Weyermann)

 

Razem:  7,5 kg

 

Chmiel:

- 225 g - Simcoe 2017 - 13% AA

 

Razem:  225 g

 

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- FM52 - Amerykański sen - ważne do 26.03.2020 - starter 1,7l. zdekantowany

 

Zacieranie: pH 5.4

Bez zakwaszania kwasem. Bez palonych.

 

- 66C - mash in - 23,5l wody - zamieszane, odczekane 10 min, zamieszane i włączona recyrkulacja

- 64C - 50'

- 72C - 25'

- 78C - mash out - 5 min

 

Wysładzanie:

 

- do 28l i 13 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5.7

 

Gotowanie: 70 minut

 

- 60' - 20 g - Simcoe

- 10' - 40 g - Simcoe

- 10' - ok 1l wody w której ekstrahowałem palone słody przez dobę w lodówce.

- 10' - 1/4 whirlflock

- 10' - ok 3 g starej pożywki winiarskiej

 

Whirlpool <78C

- 20' - 50 g - Simcoe

 

Schłodzone do 79C w kotle i kręcone od czasu do czasu przez 20 minut whirlpool padle przez dziurkę w pokrywce

 

Notatki:

- zakładałem 69% wydajności, a tu niespodzianka, dodatkowe 2l ponad programowo i wyszło 71%

- śrutowanie tak średnio bym powiedział, tak średnio.

- zacieranie i wysładzanie elegancko

- 15 brix po godzinnej przerwie

- 13 brix i 29l przedniej

- trochę zamuliłem z palonymi, bo odsączyłem przez durszlak, przelałem jeszcze z 1l schłodzonej do 35C brzeczki, ale zapomniałem podgrzać przed dodaniem do kotła i poszło zimne. Temp spadła do 96C i już przez te ostatnie 10 minut nie zagotowało się, ale może nic złego się nie stanie.

- po whirlpoolu schodzenie do fermentora przez siatkę nylonową, zebrała trochę chmielin, musiałem czasem jej pomagać, puszczać bokiem

- nastawna 25l i 15,8 brix

- napowietrzane grawitacyjnie i kamieniem z 5 minut

- schłodzone do 17C i zadany zdekantowany starter, kręcony ok 30 h, potem dekantacja po 10h, ładnie opadły

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana:

 

Burzliwa:

- 2 dni - 17C

06.03 - 40 g - Simcoe w siatce (wyjęte po 3 dniach 09.03.)

- 7 dni - 18C

- 7 dni - 19C

- 7 dni - 21C

 

- 14.03. - pomiar - 5 blg

- 21.03. - pomiar - 4,5 blg

 

 

Fermentacja cicha: 28.03.20.

- odstrzelona gęstwa

- pomiar 3,5 blg

- Simcoe - 120 g w hop sock, bez obciążenia

 

- 02.04. - wyjęty chmiel, wycisnąłem siatkę i cold crash na 4C

Po lekkim odbiciu gęstwy miałem awarię uszczelki w fermentorze GF, przez co piwo cały czas leciało dolnym zaworek. Zapchałem zawór jakimiś gazikami, które miałem pod ręką i owinąłem taśmą i izolacją - jakoś trzymało.

 

Rozlew: 04.04.2020

 

Przez tę trefną uszczelkę, już nie odbijałem syfu z dołu. Ok 18l poszło do kega i 8 butelek 0,5l z glukozą dozowaną miarką. Nic już nie zeszło 3,5 blg.

Póki co trochę drapiące, ale mam nadzieję, że to wina chmielin unoszących się w toni. Czuć paloność, trochę cytrusy.

Tym razem mam zamiar potrzymać w kegu trochę dłużej zanim zacznę regularne spożycie, bo jednak mimo wszystkich zalet kega, nie jest to wehikuł czasu i choć piwo jest nagazowane po 2-3 dniach, to jednak jak każde, potrzebuje trochę czasu na leżakowanie.

 

 

 

Degustacja: 10.04.2020

 

Oczywiście jak zwykle zaczynam przedwcześnie degustacje, ale lubię wiedzieć jak piwo smakuje w tych pierwszych dniach i co zyskuje w czasie.

Póki co w aromacie wyraźna cytrusowość i żywiczność/sosnowość od Simcoe. Na drugim planie paloność na średnim poziomie, za wysoko trochę. Ale ogólnie dobrze się zgrywa w aromacie z chmielowością

W smaku chmielowość i gorzka czekolada. Pełne. Wysoka żywiczno-ziołowa goryczka od Simcoe, długa, zalegająca, ale jeszcze 2 dni temu była mocno drapiąca od zawieszonego w toni chmielu, teraz w kegu się klaruje. Już wysycone przyjemnie, choć jeszcze trochę brakuje: celowałem na 2,2V 12 PSI na reduktorze w temp 5-7C.

 

W kolorze ciemny brąz, piana już się utrzymuje cienką warstwą do końca. I tyle póki co.

 

23.04.2020

 

No dobra, po dwóch tygodniach piwo zdecydowanie bardziej ułożone. Ale cytrusowość w aromacie jakby zelżała. Wychodzi teraz bardziej słodowość - przyjemny karmel, trochę z początku capuccino. Chmielowość i ta żywiczność wychodzi w smaku. Goryczka wysoka, chmielowa i trochę palona, ale gładka. Piwo też gładkie, ale zdecydowanie wytrawne.

A jednak cytrusy trochę wyszły znów w połowie piwa po ogrzaniu. Dobrze to współgra ze słodowością. Alkohol nie wyczuwalny

Wyklarowało się już dobrze w kegu, nieprzejrzyste, tylko w nóżce kieliszka. Pod światło rubinowe refleksy. Piana utrzymuje się dłużej.

 

Generalnie całkiem niezły, srogi Cascadian Dark Ale. Z tego co pamiętam to Chinook dawał podobne rezultaty w mojej pierwszej SH BIPA, co Simcoe, choć tu więcej aromatu. Co ciekawe porównując zapiski z warką #3, tam wyszedł mi alkohol przy 1% mniejszym stężeniu, a tu nic nie czuć. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy te cold brew palonych słodów daje lepsze rezultaty, może trochę gładsza ta paloność. Chociaż tutaj poszło aż 0,5kg a tam tylko 260g... ale kolor podobny.

 

20200423_205401.thumb.jpg.96b96b54969f9242f5bed706c1121e1e.jpg20200423_205427.thumb.jpg.0ef6720d93f1387d32daed6d9c390a32.jpg20200423_205521.thumb.jpg.b3c91099d921a5b18005a856504ad4de.jpg20200423_205446.thumb.jpg.ccc5ccce851bbd3d6074bf1963c25192.jpg

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#41. Juicy Sour

 

26l/  ~0 IBU/  14,2 Brix /  ~5,6% Alk.

04.03.2020

 

Tego samego dnia, zaraz po warce #40. Dziś tylko zacieranie i zakwaszanie. Próba przed Festiwalem Piwowarów Domowych. Warkę podzielę na pół i dodam różnych owoców.

 

Surowce:

 

Fermentowalne:

- 3,5 kg - Pilzneński (Viking)

- 1,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ)

- 0,3 kg - Płatki pszeniczne (błyskawiczne)

- 0,28 kg - Płatki owsiane (błyskawiczne)

- 0,22 kg - Płatki jęczmienne (błyskawiczne

- 0,5 kg - Laktoza

 

- 1,5 kg - przecier z granatu (100% owoce)

- 2 kg - przecier z liczi (94,1% owoce, reszta cukier niestety)

 

Dodatki:

- 10 g - sól

- 12 g - kolendra

 

Razem:  6,3 kg

 

Chmiel:

Brak

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- WPL067 - White Labs - z depozytu, najpierw kręcone w 120 ml przez 24h, potem przelane do docelowego startera 1,7l i kręcone ok 48h, potem dekantacja

 

Bakterie:

- Lactobacillus Plantarum - Bakterie kwasu mlekowego WildBrew Sour Pitch, na oko 3 g (1/3 paczki - 10g jest na 100l)

 

Zacieranie: pH 5.4

Lekko zakwaszane kwasem.

 

- 68C - mash in - 20,5l wody - zamieszane, odczekane 10 min, zamieszane i włączona recyrkulacja

- 68C - 54'

- 72C - 15'

Bez Mash Outu

 

Wysładzanie:

 

- do 30l i 10,5 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5.7

 

Zakwaszanie: (42h)

 

- zagotowałem na 5 minut i schłodziłem do 40C. Zakwasiłem kwasem mlekowym do pH 4.5. Zadałem bakterie, zamieszałem.

- wpuściłem CO2, nałożyłem przykrywkę i owinąłem folią.

- ustawiłem GF, żeby trzymał temp 35C

 

Gotowanie: 60 minut (06.03.2020)

 

- 25' - 0,5 kg - laktoza - podniosła blg o ok 1,5 brix

- 10' - 1/4 whirlflock

- 10' - 10 g sól

- 10' - ok 5 g kolendry

- 5' - reszta kolendry

 

Notatki (na dzień zacierania):

- urobiłem się po łokcie, kiedyś obiecałem sobie, że nigdy nie uwarzę ponownie dwóch piw jednego dnia. Myślałem, że "półtora" piwa mnie tak nie zmęczy, a jednak :)

- śrutowanie jak ostatnio na średnio

- zacieranie bez problemu, ale pod koniec zauważyłem, że zrobiła mi się spora piana, pompa coś nie była do końca dokręcona i trochę się napowietrzało

- miało być 0,5 kg owsianych płatków, ale nie starczyło, dałem więc jęczmiennych

- wysładzanie z podbiciem

- przednia 30l i 10,5 brix

 

Notatki (dzień gotowania 06.03.20)

- dziś też aktywnie, bo w trakcie gotowania rozlałem Tripla i Koźlaka

- zakwaszało się w sumie ok 42h

- zeszło do pH 3.6

- wyparowało ok 1,8l i brzeczka zagęściła się do 11 brix

- zabrakło mi kolendry, ale w czeluściach wszelkich dodatków, znalazłem kolendrę ważną do 2014... Ale to przecież tylko kolendra, na pewno nic jej nie jest - wrzuciłem do gara :P

- schłodzone do 79C w kotle i dalej do fermentora przez siatkę, jakąś drobnicę wyłapało lekką

- nastawna 26l i 14,2 brix - zakładałem 25l i 14 brix, więc świetnie

- napowietrzane grawitacyjnie i kamieniem ok 10 minut

- drożdże ze zdekantowanego startera (ok 200 ml) dodałem w temp 19C i schłodziłem do 17C

 

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana:

 

Burzliwa:

 

- 2 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- 4 dni - 19C

- 5 dni - 20C

 

14.03. - pomiar 5 blg

 

Fermentacja cicha:

 

21.03. - nic nie zeszło. Przelane do 2 fermentorów plastikowych.

 

Do jednego dodałem 1,5 kg przecieru z granatu i zalałem piwem do 14l.

Do drugiego dodałem 2 kg przecieru z liczi (94,1% owoce, reszta cukier niestety) i też zalane do 14l.

 

Oba przeciery były bardzo wodniste, bardziej jak sok. Co jest na plus, bo mniejsze straty będą. Najpierw dodałem owoce na dno fermentora, potem ruchem wirowym zlewane piwo, bez atmosfery CO2. Nie mierzyłem już ekstraktu.

 

 

 

Rozlew: 04.04.2020

 

Do kega wlałem wersję z granatem, ok 13l, bo w smaku ciekawsza. Liczi praktycznie nie wyczuwalne, poszło w butelki bezpośrednio z fementora, bo nie miałem wolnego z kranikiem. Glukoza dawkowana miarką. Sprawdziłem z ciekawości wersję z liczi to zeszło do 3,5 blg.

 

 

Degustacja: 11.04.2020

 

Wersja z kega z granatem bardzo obiecująca. W aromacie bez niespodzianek - granat, kwaśność taka cytrynowa.

Ciekawy wygląd, mętne od drożdży, brudna pomarańcza. Piana drobnopęcherzykowa, utrzymuje się do końca ciekną warstwą

W smaku owocowo, dominuje granat, kwaśność przyjemna, średnia - nie wykręca ryja jak kiedyś mój Berliner z Marakują.

Pełne, gładkie dzięki płatkom i soli (choć tej nie czuć). Nie potrafię też powiedzieć ile dała laktoza, ale słodkim bym go nie nazwał.

 

20200412_155704.thumb.jpg.063f8ef1f6658957da9818c511cc938d.jpg

 

 

Wersja z butelki z liczi inna... :) Bałem się z początku o aromat, bo podczas rozlewu nie czułem praktycznie, ale teraz ze szklanki bucha aż miło. Prócz liczi nie czuć kwasa w aromacie. W smaku już gorzej, ale jednak to wciąż młode refermentujące piwo. Mniej kwaśne niż wersja z granatem, w smaku też liczi słabo wyczuwalne, po przełknięciu jakby lekka goryczka zostaje.

Co ciekawe, wersja w butelce praktycznie klarowna, dopiero po zamieszaniu końcówki w butelce, nabiera oczekiwanej mglistości. Słomkowo-złote w kolorze, wysycenie jeszcze nie maksymalne, więc piana dość szybko się redukuje. Z zawieszonymi w toni drożdżami też nabiera pełni. Boję się, że wersja z kega z czasem też będzie coraz to klarowniejsza.

 

Bez drożdży:

20200411_222027.thumb.jpg.f94d872030bc5711b8dd2696e9527d92.jpg

 

z drożdżami:

20200411_222139.thumb.jpg.f8f301b5e9640342b8160879b79b86a2.jpg

 

Póki co wygrywa granat.

 

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

#42. Flanders Red Ale

 

~24l/  ~10 IBU/  14 Brix /  ~5,9% Alk.

18.03.2020

 

Z uwagi na koronawirusa i obywatelską kwarantannę, przeniosłem sprzęt do mieszkania i zabrałem się pierwszego Flandersa natchniony powiedzeniem: "Kiedy jest najlepszy czas na uwarzenia Flanders Red Ale? Rok temu lub dzisiaj". Z uwagi na rodzinkę obecną w domu, zdecydowałem się na wieczorno-nocne warzenie.

 

Surowce:

 

Fermentowalne:

- 2,3 kg - CHÂTEAU MUNICH LIGHT® (Castle Malting)

- 2,3 kg - Pale Ale (Viking)

- 0,9 kg - Płatki kukurydziane (Thomas Fawcett)

- 0,3 kg - Pszeniczny (BESTMALZ)

- 0,35 kg - Crystal Wheat (Weyermann)

- 0,3 kg - Special B (Castle Malting)

 

Razem:  6,45 kg

 

Chmiel:

- 15 g - Marynka (Polish Hops) 7,7% AA - lekko zwietrzały, 2 dni otwarta paczka z resztką

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- Roselare Belgian Blend 3763 - Wyeast Labs - starter 1,2l 48 h, bez mieszadła

 

Zacieranie: pH 5.3

bez zakwaszania

 

- 63C - mash in - 17,4l wody

- płatki kleikowane w temp 80-75C w 4l wody i dodane do tych 17,4l razem ze słodem

- 63C - 35'

- 71-72C - 40'

- 78C - mash out

 

Wysładzanie:

 

- ok 14l do 28l i 12 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5,3

 

Gotowanie: 70 minut

 

- 57' - 15 g - Marynka

- 10' - 1/4 whirlflock

- 10' - pożywka winiarska

 

Notatki

- dawno nie warzyłem po nocy i nigdy nie warzyłem w swojej nowej kuchni, młody trochę przeszkadzał, ale do przeżycia

- słody ześrutowane 5 dni wcześniej, przy okazji zabierania sprzętu z warzelni

- nie pomyślałem o zabraniu łuski ryżowej, a przy takim zasypie jednak było średnio

- po kilku minutach zacierania, widocznie stanęło. Zdjąłem górne sito i zamieszałem mocno po dnie. Płatki mocno zagęściły zacier

- po pierwszej przerwie (12 Brix) znów zamieszałem po dnie, potem już leciało recyrkulacja przebiegała wolniutko ale jakoś

- wysładzałem na garze, po 1l w temp ok 78C ale tak co 3-4 minuty, bardzo wolno

- coś mnie podkusiło, żeby tym razem skrócić czas i nie wysładzać w fermentorach, nie filtrować i nie myć gara po zacieraniu, ale to był błąd. I tak filtracja trwała z godzinę to w tym czasie elegancko bym umył GF i zmienił standardowy filtr na hop stoper, ale zostawiłam standardowy filtr

- przednia 28l i 12 brix

- trochę młóta pływało w brzeczce na początku gotowania, większość udało mi się wyłowić sitkiem

- ale chłodzenie to masakra: schłodziłem szybko w garze do 79C i założyłem hop sock na wylocie i do gąsiora. Momentalnie zebrało się mnóstwo chmielin i resztek młóta zatykając siatkę. Musiałem wyciągać, myć, dezynfekować ponownie w starsanie.

- potem już jakoś leciało, ale ustawiłem pompę na minimalne ciurkanie, żeby schłodzić do 18C, trwało to godzinę. Przy szybszej pracy, siatka się szybko napełniała i nie wyrabiała

- ciężko mi określić nastawną, bo gąsior (25l) nie miał żadnej miarki, ale patrząc,  że przed chłodzeniem było ok 26l, w GF zostało z chmielinami ok 2l, to mam ok 24l i 14 brix nastawnej, więc prawie idealnie trafiłem w zakładaną wydajność 69%

- napowietrzałem z 4-5 minut kamieniem i bujaniem gąsiora

- dodany zdekantowany starter i zostawione w temp pokojowej, bo inaczej nie mam w mieszkaniu. Ale belgijski szczep w tym blendzie, więc nie powinno być problemu, zobaczymy za rok :) 

 

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana:

 

Burzliwa:

 

W temp pokojowej,

18.03. - wyniosłem balon na dwór, żeby trochę obniżyć temp, bo przez większość dnia było idealnie 16C.

Teraz stoi przy uchylonych drzwiach balkonowych, owinąłem też mokrą szmatą.

 

Edit: 18.07.2020 - Równo po 5 miesiącach, po raz pierwszy sprawdziłem co słychać w piwie. Piwo no tej pory cały czas stało w gąsiorze w temp pokojowej, owinięte przed słońcem kocem. Pobrałem próbkę dużą 50 cm pipetą, pomiar 4 blg. W aromacie delikatne bretty, octu raczej nie wyczuwam. W smaku owocowość brettowa, lekko kwaskowate i cierpkie - wszystko na dobrej drodze. Na lustrze piwa zaczął się robić biofilm i bąbelki - widać bakterie zaczynają zabawę. Za miesiąc wrzucam kostki dębowe, strasznie ciekaw jestem końcowego efektu.

 

P.S. Przed zatknięciem rurki fermentacyjnej, wpuściłem trochę CO2 do gąsiora.

 

20200718_202437.thumb.jpg.ca84b806d616ff0d03847e8ce5e61648.jpg20200718_203357.thumb.jpg.f06db8942e4d13c5adad555d71cc82af.jpg

 

Edit: 09.09.2020

 

Po prawie 7 miesiącach zdecydowałem się na dorzucenie 20g francuskiej kostki dębowej średnio opiekanej. Wcześniej zagotowałem ją 5 min. Po dodaniu napuściłem CO2 do gąsiora i zatkałem rurką. Pobrałem też próbkę i zapowiada się na prawdę sztosiwo. W aromacie wyraźne breciki, octu nie wyczuwam. W smaku bardziej kwaśne niż 2 mce temu, winne, owocowe i nie tak cierpkie jak ostatnio pamiętam. W pomiarze 7 brix, co daje w przeliczeniu ok 2,5 brixa, więc dojadają, dojadają.

 

Na lustrze spokojniej niż ostatnio, jakieś drobne kry pływają, piwo prawie idealnie klarowne. Teraz dam mu z 5-6 miesięcy z kostkami i w butelki.

 

 

20200909_210034.thumb.jpg.bee9f1874aa85674491100aa0702904c.jpg20200909_210517.thumb.jpg.11901232297304a0a09bf3d976649efc.jpg

 

Edit: 11.01.2021

 

Po 4 miesiącach z drewnem jest coraz lepiej. Już czuć typowe "flanderskie" smaki. Chociaż nie jest tak taniczne jak się spodziewałem po takim kontakcie. Trochę bardziej octowe, ale tylko delikatnie, jeszcze trochę by mu się przydało,  jednak póki co jeszcze wpuściłem trochę CO2 po pobraniu próbki. Ekstrakt bez zmian - 7 brix czyli ok 2,5 brix po przeliczeniu. Dam mu jeszcze z 2 mce do pełnego roku i w butelki.

 

Biofilm pokaźniejszy niż ostatnio, ale bez rewelacji, zwykła kra.

 

20210111_210453.thumb.jpg.28cfdc354646c6966806660154426068.jpg

 

 

 

Butelkowanie: 23.03.2021

 

Ale ten rok szybko zleciał. Z pomocą kolegi @Stanczu zabutelkowaliśmy 63 butelki (0,33 w tym 2 0,5l). Po stratach wyszło 22l w tanku pośrednim. Dałem 120g glukozy celując w wysycenie 2.0V. Póki co flandersik zapowiada się zacnie, w aromacie owocowe bretty, w smaku lekko kwaśne, wyraźne ale nie nachalne taniny z drewna. Ocet gdzieś tam na granicy, ale wg mnie mogłoby być go trochę więcej, może jeszcze w butelkach z wiekiem dostanie pazura. Nie mierzyłem już ekstraktu, skoro wtedy nic nie zeszło w odstępie miesięcy.

 

Teraz tylko pozostaje przetrzymać je jak najdłużej i zaraz zabierać się za następnego :) 

 

 

Degustacja: 08.01.2022

Po pierwsze to piwo wygrało w XI Krakowskim Konkursie Piw Domowych :)

 

Świetny trunek, na początku bretty były delikatnie wyczuwalne, z czasem przejęły pałeczkę, co wyszło bardzo na korzyść. Piwo kwaśne, trochę cierpkie od tanin z drewna, wytrawne. W aromacie bretty, w smaku owoce, wiśnia, śliwka, złożone. Lekko octowe, ale na granicy wyczuwalności. Cieszę się, że pół roku temu nastawiłem kolejnego i drugiego 40l ze @Stanczuw coopie :)

 

Finałowa metryczka w załączniku.

000031.pdf

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#43. Juicy Sour #2

 

25l/  ~1 IBU/  14,5 Brix /  5% Alk.

18.03.2020

 

Wychodzi na to, że tego samego dnia co Flanders, bo tamtego kończyłem po północy :)  Kolejne kwasik pod inne owoce. Zleję poprzedniego i po prostu tę brzeczkę wleję do fermentora, odstrzeliwszy wcześniej nieco gęstwy. Zasyp praktycznie ten sam, z tymże teraz baza to pilzneński z Castle Maltings. Może dam trochę więcej kolendry, bo przy próbkach poprzedniego mało wyczuwalna - choć pewnie i tak owoce przykryją.

 

Surowce:

 

Fermentowalne:

- 3,2 kg - Pilzneński - (Castle Maltings)

- 0,3 kg - Pilzneński (Viking)

- 1,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ)

- 0,3 kg - Płatki pszeniczne (błyskawiczne)

- 0,32 kg - Płatki owsiane (błyskawiczne)

- 0,18 kg - Płatki jęczmienne (błyskawiczne)

- 0,684 kg - Laktoza

 

Dodatki:

- 10 g - sól himalajska

- 20 g - kolendra

 

Razem:  6,48 kg

 

Chmiel:

Dosłownie 2 granulki Marynki, otwartej kilka dni w temp pokojowej

 

Woda:

- kranówa

 

Drożdże:

- WPL067 - White Labs - gęstwa po poprzednim kwasie

 

Bakterie:

- Lactobacillus Plantarum - Bakterie kwasu mlekowego WildBrew Sour Pitch, 2,5 g (chyba wcześniej dałem mniej, bo wizualnie na wadze wyglądało na więcej tym razem)

 

Zacieranie: pH 5.4

Lekko zakwaszane kwasem.

 

- 68C - mash in - 21l wody - zamieszane, odczekane 7 min, zamieszane i włączona recyrkulacja

- 68C - 55'

- 72C - 15'

Bez Mash Outu

 

Wysładzanie:

 

- do 30l i 10,2 Brixa, wodą o temp 80C. Trochę poleciałem z kwasem bo zakwasiłem kwasem do pH 4.5

 

Zakwaszanie: (40h)

 

- zagotowałem na 15 minut i schłodziłem do 40C. Zakwasiłem kwasem mlekowym do pH 4.5. Zadałem bakterie, zamieszałem.

- wpuściłem CO2, nałożyłem przykrywkę i owinąłem folią.

- ustawiłem GF, żeby trzymał temp 36C

- po dobie pH 3.6. Potrzymam jeszcze do jutra, może jeszcze coś zakwaszą.

- i zakwasiło! do pH 3.3! Super fajny kwasik. Wychodzi na to, że faktycznie dałem za mało bakterii ostatnim razem, skoro po 48h zakwasiło do pH 3.6

 

Gotowanie: 50 minut (21.03.2020)

 

- 45' - 0,684 kg - laktoza dała 1,7 brix

- 10' - 1/3 whirlflock

- 5' - 10 g sól himalajska

- 5' - 18,5 g kolendry (świeżej tym razem)

 

Notatki (na dzień zacierania):

-  dziś szybko łatwo i przyjemnie

- słody też miałem kilka dni temu ześrutowane, trzymane w fermentorze

- zużyłem resztkę tych lekko przeterminowanych płatków jęczmiennych

- zacieranie bez problemu, wysładzanie też szybko

- 16 brix po pierwszej przerwie, 16,8 po drugiej

- też wysładzałem na garze, bez uprzedniego mycia, ale tym razem od razu założyłem hop stoper. Ok 15l do 30l objętości.

- przed gotowaniem refraktometr pokazał 10,2 brix

- trochę przedłużyłem gotowanie wstępne, po gotowaniu refraktometr wariował trochę, ale ostatecznie ok 11,2 brix i 28l przedniej

- po chłodzeniu wpadłem na nowy patent. Zawsze po wyłączeniu pompy przepłukiwałem ją od razu wodą, tracąc tę brzeczkę, która zostawała w pompie. Tym razem po wyłączeniu, odkręciłem ją od GFa i przedmuchałem lekko, żeby wydobyć resztę brzeczki. I tak na oko 0,5l trafiło jeszcze do gara. Że też przez tyle lat, nie wpadłem na te oczywiste rozwiązanie... :) 

 

Notatki (na dzień gotowania) 21.03.2020

- coś wariował refraktometr. Przed gotowaniem 27,5l 11,8 Brix. Po dodaniu laktozy na gorąco pokazywał 12,6. Po ostudzeniu próbki 13,5 Brix i bardziej wierzę w tę wersję, czyli 1,7 brix dała laktoza

- po gotowaniu niestety nie zmierzyłem, bo fermentor pośredni, do którego zlewałem nie miał podziałki. Ale przed 50 minut gotowania lekko ponad litr odparował, z 0,5l zostało w kotle. To liczmy, że 25l i 14,5 Brix nastawna

- piwo schłodziłem do 23C

- napowietrzane grawitacyjne przez siatkę nylonową, nic praktycznie nie wyłapała, hop stoper zrobił robotę. Potem przez bujanie fermentorem

- fermentor przewieziony do warzelni, tam po zlaniu poprzedniego kwasa, zlałem go bezpośrednio do tego samego fermentora stożkowego na yeast cake

- z uwagi na dużą pianę, nie mogłem dokładnie sprawdzić objętości, ale z drożdżami i resztką poprzedniego piwa pewnie ok 25,5l więc prawie tyle samo co ostatnio.

 

 

Fermentacja:

 

Zaplanowana:

 

Burzliwa:

 

- 2 dni - 17C

- 7 dni - 18C

- pomiar 28.03. - 6.5 blg

- 4 dni - 19C

- 3 dni - 20C

 

 

Fermentacja cicha: 04.04.2020

Dziwne, wydawało mi się, że opisałem wszystko już, ale być może się nie zapisało.

Piwo zeszło do 6 Blg raptem, może to wina overpitchingu? Może ta laktoza wniosła więcej niefermentowanych? Mogłem jednak trochę odstrzelić tej gęstwy, ale w smaku i aromacie nic do zarzucenia. Odczuwalnie bardziej kwaśne od wersji pierwszej, kolendra też lepszej jakości.

 

Do jednego dodałem 1,5 kg pulpy z brzoskwini (100% owoce) i zalałem do 13l.

Do drugiego dodałem 1,5 kg pulpy z czarnej porzeczki i zalałem do 14l.

 

Te pulpy zdecydowanie bardziej stałej konsystencji niż poprzednie. Brzoskwinia gęsty przecier, a czarna porzeczka to wręcz w kawałkach owoców.

Wlałem do tych samych fermentorów po poprzednich kwasach, tylko przelałem wodą pod ciśnieniem i wypłukałem starsanem.

Bez butli CO2.

 

 

 

Rozlew: 19.04.2020

Wersja z brzoskwinią ok 11l poszło do kega, przelewane przez siatkę nylonową - wyłapała jeszcze sporo pulpy z końca. Ok 2l strat.

Syfon nie chciał współpracować i zamiast zasysać piwo to je napowietrzał trochę, ale jakoś poszło. W smaku i aromacie ewidentna brzoskwinia, kwaśniejsze niż poprzednia wersja, bardzo dobre.

 

Wersja z czarną porzeczką przywitała mnie takim oto widokiem

 

20200418_201705.thumb.jpg.067450b8e6879c88e2e9cfa09a0e17f0.jpg

 

Druga w życiu infekcja, też na kwasie i też po dodaniu rzekomo aseptycznej pulpy. Ale mam nadzieję, że tak samo jak poprzednia, nic złego do piwa nie wniesie. Póki co w smaku i aromacie też bomba, czarna porzeczka jak się patrzy. Poszło do małego kega 9l, w fermentorze zostało niecałe 5l, z czego ok 2l byłoby strat, a nie chciało mi się przelewać do pośredniego i bawić się dla 5 butelek - poszło w kanał.

 

A i mierzyłem tę wersję, zeszła do 5 blg.

 

 

Degustacja: 23.04.2020

 

Wersja z czarną porzeczką i infekcję - mega. W aromacie bardzo wyraźna czarna porzeczka właśnie, w czystej postaci. I w sumie nic więcej, żadnych przykrych aromatów od infekcji.

W smaku podobnie, jakby się piło sok z tego owocu. Odczucie wspiera pełnia piwa, zasyp i drożdże pod NEIPA zrobiły tu robotę - jest Juicy. Nie jestem pewien na ile laktoza robi tu za kontrę, ale gdzieś tam w gardle zostaje lekka słodycz, chociaż czuć delikatną cierpkość od owoców. Faktycznie skojarzenie z sorbetem jak najbardziej na miejscu.

 

Kwaśność dużo wyższa niż w innych wersjach, ale taka porzeczkowa właśnie, przyjemna. Bardzo orzeźwiające. Nie czuć w ogóle kolendry, porzeczka zdominowała to piwo.

 

Bardzo ciekawa barwa, czerwień wpadająca we fiolet, to chyba bordo? Nie znam się na kolorach :P pod światło kosmos.

Mętne, ale w nóżce coś tam prześwituje. Piana fajna, drobna, trzyma się do końca cienką warstwą z dużą koronką. Wysycenie w 2.1V celowałem, na 12 PSI idealnie.

Świetny kwas - moje poprzednie berlinery to się nie umywają. Baardzo pijalne, świetna hybryda stylów. Oj będę miał problem z wyborem wersji na MPPD.

 

20200423_215016.thumb.jpg.5b92a5846652d4b0b96f63e2f9ce8084.jpg20200423_215025.thumb.jpg.dfc57103a6f752b4ae0b97081cea3890.jpg

20200423_215041.thumb.jpg.d7a5e49ead9df337ee0048964267d1fb.jpg20200423_214824.thumb.jpg.a11cc4e1f17639177a7725a03c726e74.jpg

 

Degustacja 30.04.2020

 

Wersja z brzoskwinią. Bardzo przyjemna. A aromacie delikatna brzoskwinia, żółte owoce, słodkie.

W smaku mniej kwaśne niż z porzeczką, ale wciąż bardziej kwaśne niż pierwsza partia. Jest tam gdzieś ta kontra słodyczy, jest brzoswkinia. Bardzo pijalne, orzeźwiające. Piana z początku trwała, na dzień dzisiejszy redukuje się szybko do cieniutkiej warstwy. Chyba przypadkowo rozgazowałem keg, gdy jedną szybkozłączkę podłączyłem do pustego kega, przed zlewaniem Saisona. Wszystkie 3 złączki są ze sobą połączone dwoma trójnikami i chyba nagła zmiana ciśnienia do tego się przyczyniła - keg napełnił się błyskawicznie CO2, potem jeszcze spuszczałem z 2 razy - nie robić tak z podpiętymi kegami z nagazowanym piwem!

Piwo wcześniej idealnie wysycone, po tej akcji było płaski z zerową pianą, teraz trochę wraca do normy. Waham się teraz między porzeczką a tym właśnie, które wysłać na Mistrzostwa.

 

Słomkowo-złoty kolor, mętny.

 

20200430_215937.thumb.jpg.8ae695491025b4c978747883b80a776d.jpg20200430_215912.thumb.jpg.85b2315622bbf7759b1c9e382884ab76.jpg

20200430_215853.thumb.jpg.05d64c48162325015b295af2933fa4c5.jpg20200430_215841.thumb.jpg.6bd85519325f0b06dc0b5ef981a39a8a.jpg

 

Edit: 30.06.2020

 

W końcu wysłałem wersję z porzeczką na MPPD i niestety nie przeszła eliminacji. Co ciekawe piwo zostało ocenione jako dobre, bez wad, tylko z balansem przesuniętym w stronę kwaśności. I na to też byłem przygotowany, za mało dałem laktozy. Ale jest to kolejne potwierdzenie, że infekcja nie musi piwa zrujnować, bo nawet jej sędziowie nie wyczuli :)  Metryczka poniżej.

 

5222.pdf

 

Edytowane przez Wuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Wuuu napisał:

naczytałem się w internetach, że ten blend spokojnie zrobi całą robotę. Póki co drożdże pracują aż miło, zobaczymy za rok.

Pewnie że zrobi,ale  jaki będzie efekt końcowy,  mi zawsze wychodził ocet,

kontroluj to zakwaszanie, jak  zacznie się robić to lej w butelki, a nie czekaj rok, mi zrobił się chyba w 2-3 miesiące.

 

Fermentowałem w wiadrach, Ty masz w butli, może to powstrzyma octowce lepiej, oby ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, dziedzicpruski napisał:

Pewnie że zrobi,ale  jaki będzie efekt końcowy,  mi zawsze wychodził ocet,

kontroluj to zakwaszanie, jak  zacznie się robić to lej w butelki, a nie czekaj rok, mi zrobił się chyba w 2-3 miesiące.

 

Fermentowałem w wiadrach, Ty masz w butli, może to powstrzyma octowce lepiej, oby ;).

 

Miałeś na myśli kontrolowanie poziomu octu? Jak nie będę zaglądał, tlenu nie będzie za dużo to i octu nie powinny naprodukować teoretycznie. Po dodaniu płatków, przedmucham jeszcze CO2 z butli. Może właśnie przez te przelewanie po burzliwej dostawały u Ciebie za dużo tlenu stąd ocet? Masz tu na piwoorgu swoje receptury do podejrzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wuuu napisał:

 

Miałeś na myśli kontrolowanie poziomu octu? Jak nie będę zaglądał, tlenu nie będzie za dużo to i octu nie powinny naprodukować teoretycznie. Po dodaniu płatków, przedmucham jeszcze CO2 z butli. Może właśnie przez te przelewanie po burzliwej dostawały u Ciebie za dużo tlenu stąd ocet? Masz tu na piwoorgu swoje receptury do podejrzenia?

Te octowe robiłem bez przelewania, nie prowadzę dziennika w necie, ale to b.podobne zasypy do tego Twojego.

 

Ostatnio zrobiłem coś takiego Brettanomyces Bruxellensis Trois Vrai ,nie napowietrzałem,nie przelewałem ,a kwaśność octowa  po 2 miesiącach się zrobiła.

Czy będziesz badał stopień zakwaszania,to już sam musisz  podjąć to ryzyko, w sumie butla  daje inne możliwości efekty, po zabutelkowaniu ocet się nie przyrastał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.