Skocz do zawartości

Fermentum Mobile - FM600 African pombe


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj zabutelkowałem piwo. Jajco już nie obecne, moim zdaniem przepisem na sukces jest tutaj cierpliwość po prostu :) 4 tygodnie burzliwej, tydzień cichej i po jajowatych aromatach nie ma śladu. Zobaczymy co będzie po miesiącu refermentacji w butelkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
30 minut temu, kaingorn napisał:

I jak u Ciebie?? Udało się uratować warkę?

@kaingorn najlepiej niech się wypowie @alert albo @Pan Łyżwa, bo mieli okazję próbować. Jak mieszkasz w Warszawie i masz blisko na Wolę to zapraszam z pustą butelką po wodzie gazowanej, przetoczę Ci z kega.

Siarki pozbyłem się przez przepłukanie CO2. Owszem ona się zredukowała do małego poziomu ale uwierz mi, że po bujaniu kegem i upuszczeniu CO2 sporo się jej jeszcze uwalnialo. Pamiętaj też że robiłem warkę próbną, bez słodów specjalnych/karmelu i bardzo delikatnie chmieloną, aby wydobyć profil drożdży. Może dlatego ta siarka była tak wyczowalna. Może powinienem podnieść temperaturę na koniec na jakiś tydzień, nie wiem . Co do smaku i aromatu, nie są to moje klimaty. Pombe fermentują niezwykle głęboko. Z 11brix o ile pamiętam zeszły do 0.6 już po przeliczeniu na blg. Można piwo uznać nawet za lekki kwas. Szkoda że paski mi się skończyły ale pH zdecydowanie niżej jak klasyczne ALE. W aromacie na plus to dojrzałe brzoskwinie. @Pan Łyżwa stwierdził, że pije się to i smakuje jak kompot. Nie wiem czy to dobrze. Ale w smaku już jest gorzej, to pewnie można i trzeba poprawiać zasypem/chmieleniem, bo jest strasznie pusto. Przywykłem że drożdże głęboko fermentujące to najczęściej var diastaticus i pełnię podnoszą przez produkcję gliceryny. Pombe chyba tak nie ma i w połączeniu z niskim pH mam odczucie picia słabego i wodnistego kwasa.

Edytowane przez Daniel()
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Daniel() napisał:

Jak mieszkasz w Warszawie i masz blisko na Wolę to zapraszam z pustą butelką po wodzie gazowanej, przetoczę Ci z kega.

 

Chętnie skorzystam i butelkę swojego podrzucę :)

 

Ja zrobiłem IPA z francuskim i australijskim chmielem. Miałem resztki enigmy to dałem na gorycz, a francje na aromat i finisz. Jak na 120g chmielu to faktycznie - jakieś 50-60 IBU to max. Piwo leciutko kwaśne, brzoskwinie lekkie wyczuwalne i coś czego nie jestem w stanie zidentyfikować... jakieś kwiaty. Ogólnie dość dziki smak i aromat. Ciekawe piwo, nie jest na pewno złe. U mnie jajco zdechło totalnie na całe szczęście. To dopiero 2.5 tyg po zabutelkowaniu, jeszcze się zmieni w przeciągu miesiąca - zobaczymy co z tego będzie.

Edytowane przez kaingorn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Eee powyżej mi się coś źle kliknęło, do usunięcia. 

 

Natomiast trochę byłem przerażony Waszymi opisami panowie, ale nastawiłem Grodziskie na FM600 i jest całkiem fajnie. Starter walił jak z bagna, pierwsze dwa - trzy dni fermentacji też waliło okrutnie, ale potem zaczęło szybko spadać. Fermentacja w temp od 26 do 32C. W tej chwili w piwie jest wyczuwalna jeszcze lekka siareczka bardziej w typie zapałczanej. 

 

Natomiast profil dość ciekawy, faktycznie kwiatowy z mocno podwyższoną kwaśnością. 

Edytowane przez Wania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieszczam opis piwa zrobionego na tych drożdżach, które podesłał mi @Daniel() i poprosił o ocenę. 

 

Wygląd: Słomkowe, opalizujące. Piana biała, mało obfita, mało gęsta, mało trwała.

 

Aromat: Średnio wysokie estry, głównie jabłkowe, zarówno w stronę specyficznych kwaśnych jabłek jak i ewidentnego heksanianu etylu (dojrzałe, czerwone jabłko, które tutaj wchodzi aż w anyż, co jest typowe dla wysokich stężeń heksanianu), jest też szczypta banana. Średnia specyficzna słodowość, taka zbożowo-ziarnista. Na początku poczułem też niski aldehyd octowy i siarkowodór, ale w miarę picia oba gdzieś umknęły. 

 

Smak:  Wysokie estry w klimacie kwaśnego, obitego jabłka i anyżu. Zdecydowanie podniesiona kwaśność. Średnio niska, zbożowa, ziarnista słodowość. W smaku już ani aldehydu ani siarki nie czuję. Goryczka niska, krótka. Balans kwaskowato-wytrawny. 

 

Odczucie w ustach: Treściwość średnio niska. Wysycenie średnie. Trochę szorstkie. 

 

Ogólnie rzecz biorąc profil ciągle przypomina mi piwo Absztyfikanta, które próbowałem na BGM. Jest ta sama specyficzna zbożowość, podniesiona kwaśność i estry w stronę kwaśnego jabłka. Tam nie przypominam sobie tylko tak mocnego heksanianu, który ewidentnie wchodzi już w anyż. Nie wiem czy osoby wypowiadające się tutaj właśnie tego nie mylą z kwiatowością.

 

Siarka, o której tyle mówił Daniel tylko mignęła w pierwszych kilku niuchach, potem zupełnie uleciała albo nos się przyzwyczaił. Mi zupełnie nie przeszkadzała. 

 

A jeśli chodzi o same drożdże, to podtrzymuję opinię. Wychodzą na nich piwa, które da się wypić, ale jest to takie picie dla picia, bez żadnych uniesień. Jedno wypiłbym bez krzywienia się, ale drugiego bym już nie chciał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie @Oskaliber, czekam jeszcze na ocenę dwóch innych sędziów. Mam nadzieję, że też zechcą publicznie podzielić się zdaniem. Wolałem wysłać piwo i poczekać na oceny, bo osobiście jestem do nich zrażony.

 

Dodam tylko, że warka którą wysłałem składała się w ~równych z częściach ze słodu kukurydzianego, pilzneńskiego, proso oraz sorgo. Słaba piana w tym przypadku to pewnie wypadkowa sporej ilości tłuszczu pochodzących od niesłodowanego proso i słodu kukurydzianego. Dodatkowo dość wysoki alkohol jak na 10.5P, bo drożdże zjadły do 0.6P. Niskie pH. Gorycz symboliczna coś pomiędzy 10 a 15IBU, chmielone tylko na 60', chciałem zobaczyć czym te drożdże pachną, bez żadnych aromatów pochodzących od chmielu.

Piwo fermentowało w 30 stopniach pod opieką sterownika, przez okres około 5 tygodni. Mimo tak długiego okresu ciągle czułem siarkowodór. Zlałem je do kega i w kegu płukałem kilkukrotnie CO2. Pierwsze odgazowania po bujaniu miały bardzo wyraźną siarkę, która ostatecznie zleciała. 

 

Jeszcze raz dziękuję. Myślę, że posumowanie wiele mówi. Jako piwowar domowy cieszę się, że spróbowałem tego szczepu/blendu, nie zamierzam już do niego wracać, za dużo zachodu w porównaniu do efektu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Oskaliber napisał:

A jeśli chodzi o same drożdże, to podtrzymuję opinię. Wychodzą na nich piwa, które da się wypić, ale jest to takie picie dla picia, bez żadnych uniesień. Jedno wypiłbym bez krzywienia się, ale drugiego bym już nie chciał. 

Dzisiaj otworzyłem swojego oatbittera 11.5blg. Karmelowe słody 10%, 25% owies, reszta pale ale, chmielone styrian dana, fermentowane od 26°C do 30°C, prawie miesiąc plus przelałem na cichą - profilaktyka przed ewentualną siarką (zapomniałem jeszcze kawałka miedzi wrzucić). Co do oceny: generalnie w aromacie, dość mocno wyszedł chmiel - ziołowo, drożdże dorzuciły od siebie dużo owoców, zupełnie nowa owocowość - bardzo uderzająca w owoce tropikalne, ciekawe. Goryczka wyliczona na jakieś 35-40 IBU - jest dobrze, wysoka, dobra jakościowa. I teraz powód cytowania: generalnie wypijam jedno piwo na raz (nie licząc imprez, ale w tygodniu jeżeli piję - to jedno piwo i staram się je kompleksowo opisać) ale tym razem ostatkiem sił powstrzymałem się od wypicia kolejnego (chociaż dochodzi dopiero 21, a jutro przecież wystarczy wstać o 6... ;) ). Piwo pijalne do sześcianu, połączenia owsa, kwasowości i głębokiego odfermentowania drożdży? African pombe nie są perfekcyjne ale piwo wyszło świetne, korzystałem z gorszych drożdży, a nie wiele wypadło lepiej niż właśnie fm600, plus jakby nie patrzeć nowy gatunek na warsztacie. Mam kolejne piwo w fermentorze i jeszcze jedno w planach, jak wszystko będzie popróbowane postaram się zrobić jakieś podsumowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Ryland napisał:

African pombe nie są perfekcyjne ale piwo wyszło świetne, korzystałem z gorszych drożdży, a nie wiele wypadło lepiej niż właśnie fm600, plus jakby nie patrzeć nowy gatunek na warsztacie. Mam kolejne piwo w fermentorze i jeszcze jedno w planach, jak wszystko będzie popróbowane postaram się zrobić jakieś podsumowanie.

Czyli tak jak mówił Czesław nie ma złych drożdży tylko receptury są niewłaściwie pod nie dobrane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, majlosz napisał:

Czyli tak jak mówił Czesław nie ma złych drożdży tylko receptury są niewłaściwie pod nie dobrane :)

@majlosz coś w tym jest. Ale też świat nie jest ani czarny ani biały. Zwróć uwagę na mój wpis i cel jaki chciałem osiągnąć. Bo nie wiem czy dobrze rozumiem i odbieram Twoją wypowiedź jako jakiś przytyk. Nie oceniałem sam swojego piwa, byłoby to nie fair. Piwa oddałem w ręce doświadczonych ludzi, nie znam osobiście @Oskaliber, chciałem żeby było w miarę  obiektywnie. Mam też nadzieję, że pozostałe osoby też coś napiszą. W ogóle  super by było jakby @Ryland dał/przeslal piwo do oceny. Wielu sędziów by pewnie się zgodziło, bo to nowe doświadczenie.

To co mi w szczepie przeszkadza to siarkowodór, to się nie nadaje do trzymania w mieszkaniu podczas fementacji. Unosi się średnio 10 dni. W smaku natomiast przeszkadza mi pustka. Zapach pombe nie jest też super intensywny, łatwo go zakryć chmielem. Chmiel też w dużych ilościach wpłynie pewnie na pełnię, zwłaszcza dodany na whirpool. Z drugiej strony o wiele lepszy efekt tropikalny osiągnąłem na HotHead I Hornindial Kveik, bez dużych ilości chmielu i przyjemniejszej kwasowości. Pombe pracują długo, powiedziałbym dwa razy tyle co klasyczne ALE o podobnym ekstrakcie. W temperaturze poniżej zalecen producenta 25-35, o ile pamietam, jeszcze dłużej. Zatem są bardziej problematyczne w stosowaniu w takich warunkach jakie mam. Do tego na długo blokują lodówkę i pas grzewczy, osoby z tego wątku trzymały okolo 4 tygodni, ja 5 i jeszcze plukalem CO2. Całokształtem też mnie nie porwały. Z rachunku mi wychodzi tak: fajnie że spróbowałem te kilka (mini)warek, ale nie zamierzam wracać.

Edytowane przez Daniel()
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Daniel() napisał:

Zwróć uwagę na mój wpis i cel jaki chciałem osiągnąć. Bo nie wiem czy dobrze rozumiem i odbieram Twoją wypowiedź jako jakiś przytyk

Nie absolutnie nie, chodziło mi bardziej o to że pewnie te drożdże są super w konkretnych warunkach, bardzo szanuję Twoją pracę ale pewnie musiałbyś zrobić ze 100 takich miniwarek żeby trafić w punkt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, taka sytuacja z tymi drożdżami. Jadę z towarem, jestem w ciul drogi od chałupy. Żona dzwoni co ma robić bo jest w garażu i rura od kanalizacji pękła. Remont miałem, myślę gdzieś osłabiłem czy jaki czort wzięła i pękła. Dzwoń dobra kobieto po szwagra. Szwagier godzinę potem dzwoni, że to tak z wiadra waliło. Dwa dni wcześniej warzyłem APA na 600. Długo z rurki jajkiem zanosiło, ale zlałem bo wylać zawsze zdążę i pobutelkowałem. Przy pierwszych łykach trochę jeszcze czuć jajka, ale potem gdzieś to znika. Tak czytam wątek to za krótko  trzymałem w wiadrze. Jak kolega Oskaliber już powiedział, butelkę można wypić, no może dwie a potem są nudne. Szwagrowi i żonie nie podchodzą. Nawet dobrze pachną z chmielem amerykańskim, ale nie aż tak że 4 litery urywa. Piwo mi wyszło trochę bez smaku i kwaśne. Szczerze to pasują mi piwka kwaszone mlekowym, jakiś wtedy przyjemniejszy jest ten smak. Może jakbym karmelu dowalił byłoby lepiej. FM ma jeszcze kweiki, na nich APA jest o wiele lepsza i tak jajem nie wali ;)

Podro

 

Jak się robi te niebieskie podświetlanie loginów i co to daje?

Edytowane przez rafalnyrc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie szał jest taki, że piwo wciąż ciekawie refermentuje i dojrzewa sobie w butelkach. Co raz smaczniejesze jest, poczekam jeszcze miesiąc, ciekaw jestem dalszej ewolcji :D Potwierdza to jedynie, że FM600 wymaga sporej dawki czasu i cierpliwości.

 

Obecnie do smaku doszedł biały grejpfrut. Goryczka trwała, nie zanika z czasem (póki co).

Edytowane przez kaingorn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiłem piwo od @Daniel(). Oto recka jaką naskrobałem:

 

Wygląd: Słomkowa, jest opalizujące. Piana biała, nalewa się niska i redukuje do obręczy.

 

Aromat: W pierwszej nucie trochę gryzące wysokie estry - anyż jak się patrzy, można go przyrównać do wysokiego poziomu heksanianu, ale jednak wydaje mi się, że czuć taką przyprawową trochę chemiczną nutkę bardziej w stronę fenolu. Dalej jest zbożowość delikatna i jak na mój nos średnia dawka aldehydu octowego. Dodam tu że aromat nie podoba mi się, jest trochę odrzucający ostry i mało spójny - nie wiadomo czego się tu spodziewać. A i w pierwszych niuchach z butli i szkła siarka była też. 

 

Smak: Piwo wytrawnie kwaśne w profilu - podwyższona kwasowość. Mocna zbożowość też występuje z lekką tanicznością na finiszu i zaleganiem na języku tak proszkowo. Goryczka wręcz brak. Faktycznie jak ludzie pisali prosi się o jakąś kontrę mocniej słodową i goryczkową. Retronosowo wraca anyż pełną gębą i trochę aldehydu. Czuje też coś jakby kuwetę kocią - liście porzeczki retronosowo czyli coś czego bardzo nie lubię. Po kilku łykach też odczuwam rozgrzewający alkohol na gardle. Nasycenie okej. Treściwość niska.  Z ogrzewaniem alkohol wychodzi straszliwie mocno. 

 

Ogólne wrażenia: Może i temu z technicznego punktu nic nie dolega ale jak dla mnie jest dziwne i słabe. Nie jest to trunek, który bym się raczył na co dzień, a bardziej mi przypomina jakieś niedorobione alesy z skopaną temp. fermentacji. Przy Kviekach te drożdże się chowają. Liczyłem jeszcze, że objawią się te brzoskwinki z opisu, ale nie musi to być anyż i to w jego najgorszej takiej chemicznej formie i liście porzeczki. Na koniec co mi brakuje w tych drożdżach robią piwo dość puste i kwaśne, ale nie w pozytywny sposób - bliżej do zepsutego jabłka. Da się spić ale jednak męczyłem i drugie bym nie prosił :D 

 

Uważam, że to co pokazały drożdże w tym piwie to słabizna i jak czytam temat - 5 tygodni fermentacji, non stop siarowanie przez nie, to nie są warte w żaden sposób uwagi :D Fajnie, że FM próbuje coś nowego, ale wolałbym porządne bretty lub ciekawsze szczepy angielskie niż afrykańskie drożdże. Przy kviekowych drożdżach te afrykańczyki leżą i kwiczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę inne odczucia. U mnie piwo wyszło brzeczkowe w opór, ale siarki już na szczęście nie ma (a była na prawdę bardzo mocna). Fermentowało w 30°C i ta temperatura była utrzymywana przez około 14 dni, później pozwoliłem spaść do temperatury otoczenia. Po niemalże tygodniu od zabutelkowania słabo nagazowane, ale to może być kwestia za niskich temperatur dla tych drożdży. Przy butelkowaniu natomiast było bardzo dziwne - kwaśne, jak zepsute, myślałem, że nic z tego nie będzie, ale nie do szybkiego spicia będzie w sam raz.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zajechałem i wypiłem piwo od @Daniel() 

 

 

Ogólnie bardzo podobne do mojego ale lżejsza wersja, zdecydowanie. Słomkowe, lekka pianka która szybko zanika. U mnie piana ciut bardziej trwała pewnie dzięki pszenicy, ale też "szału nie ma". W zapachu tak samo ale bardziej delikatnie, wysokie estry i tak jak napisał @Undeath, fenol. Zboża i ocet. Jak się zamiesza to ewidentnie czuć alkohol. Ja mimo wszystko cały czas czuję lekką brzoskwinie.

 

W smaku kwaśne, lekko słodkawe dzięki kukurydzy. Goryczki brak, przykryta została tą kwasowością. Na finiszy cierpkie więc tanina, to samo co u mnie. Lekkie nasycenie. Nie jest to piwo pełne, lekko wodniste. Nazwałbym to lekko "szampańskim" piwem, przez taninę i profil.

 

Ogólny profil bardzo podobny do mojego, ale aromaty są w tej wersji są o wiele lżejsze. W moim ten aromat aż uderza w nos, jest kilka razy mocniejszy, przez co na początku myślałem, że wali apteką, przy pierwszej butelce. 

 

Mi ta wersja smakuje, piwo ogólnie jest dziwaczne i nie dla każdego, kwaśne i lekkie. Dodatkowo dość dziwne alkohole, aromat może większość osób odrzucić. Ja śmiało mógłbym je pić co jakiś czas, tak samo jak tą moją Pombe IPA.

 

Nie ma tu żadnych błędów przy produkcji, oba piwa o dziwo mega podobne, moje mocno nachmielone i na zwyczajnych słodach, Daniela nie wyczuwalne nachmielenie i zupełnie inna baza produktu - a finalnie bardzo podobne piwo z różnicą goryczki i intensywności aromatów. Więcej chmielu pokonuje ten zapach alkoholu i siarki, dodatkowo moje ma więcej owocowości, ale to pewne zasługa chmielu. Czekam na recenzję od Daniela :)

 

1.png

2.png

Edytowane przez kaingorn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.