Skocz do zawartości

Drożdże WLP099 Bardzo wolna fermentacja


biolyvilk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Z racji, że to moja pierwsza aktywność na forum chciałbym wszystkich serdecznie przywitać :)

 

Jakieś dwa miesiące temu uwarzyłem Barley Wina 31 BLG na drożdżach WLP099. Na początku fermentacja przebiegała całkiem sprawnie, potem jakby wyhamowała.

Po pierwszych dwóch tygodniach miałem już 15 BLG - super. Następnie przelałem piwo do kolejnego fermentora z rurką. Fermentacja hulała jeszcze przez parę dni, potem wyraźnie zwolniła.

Wiem, że fermentacja tak mocnego piwa trwa ale od przelania przy 15 BLG minęło już półtora miesiąca a BLG dzisiaj wynosi ok 12 BLG. Szczerze mówiąc to liczyłem że piwko zejdzie do 7-8 BLG :|

Oczywiście nie ma oznak infekcji oraz żadnych niepokojących aromatów jednakże piwo jest nieludzko słodkie.

Drożdże były wcześniej dobrze rozruszane. Piwo "matka" jest całkowicie w porządku  ( 19 BLG imperialna IPA).

 

I tu się pojawia moje pytanie: Czy to normalne, że w ciągu 1,5 miesiąca ekstrakt spadł o zaledwie 3 BLG ? i ile jeszcze może potrwać cały proces ? 

Chciałbym tylko uniknąć sytuacji, w której stwierdzę, że to koniec, drożdże padły i zabutelkuję piwo, a następie moja szafka z piwami zamieni się w skład granatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę niepokoiła mnie ilość martwych drożdży na ściankach fermentora. Intuicja podpowiada mi że to potencjalne źródło infekcji zwłaszcza na dłuższą metę. 

Dodam tylko, że po przelaniu odebrałem trochę gęstwy i wrzuciłem na mieszadło ze świeżą brzeczką. po ok 24h dolałem całość ponownie do piwa. 

Gdzieś wyczytałem, że to dobra sztuczka, żeby jakby dociążyć drożdże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, biolyvilk napisał:

Trochę niepokoiła mnie ilość martwych drożdży na ściankach fermentora. Intuicja podpowiada mi że to potencjalne źródło infekcji zwłaszcza na dłuższą metę.

W tym przypadku intuicja Cię zawiodła. Przelałeś piwo z nad drożdży w trakcie fermentacji i teraz jest ono niedofermentowane. Zamiast wynajdywać i stosować różne sztuczki proponuję zacząć od powtórzenia podstaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kowalczyka napisał:

W tym przypadku intuicja Cię zawiodła. Przelałeś piwo z nad drożdży w trakcie fermentacji i teraz jest ono niedofermentowane. Zamiast wynajdywać i stosować różne sztuczki proponuję zacząć od powtórzenia podstaw.

Chyba się nie zrozumieliśmy. Warstwa drożdży o której mówiłem to pozostałość po pianie która zazwyczaj  osiada na ścianka i wygląda jak brązowa skorupa i właściwie nie ma kontaktu z piwem.

Przed przelaniem fermentacja już zwolniła. Po tym jak zrobiłem ten drugi starter piwo znowu się rozruszało lecz na krótko 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, biolyvilk napisał:

Trochę niepokoiła mnie ilość martwych drożdży na ściankach fermentora. Intuicja podpowiada mi że to potencjalne źródło infekcji zwłaszcza na dłuższą metę. 

Dodam tylko, że po przelaniu odebrałem trochę gęstwy i wrzuciłem na mieszadło ze świeżą brzeczką. po ok 24h dolałem całość ponownie do piwa. 

Gdzieś wyczytałem, że to dobra sztuczka, żeby jakby dociążyć drożdże.

 

Co? :D:D:D:D:D:D Liczyłeś komórki pod mikroskopem, że wiesz, że te na ściankach były martwe? 

 

57 minut temu, biolyvilk napisał:

Szczerze mówiąc to liczyłem że piwko zejdzie do 7-8 BLG :|

W jaki sposób to liczyłeś? Chętnie bym go poznał ułatwiłoby mi to znacznie wykonanie fermentacji. 

 

Przynajmniej to, że popełniłeś błąd wiesz. Ja widzę jedynie pomoc w Brettanomyces jeżeli chcesz taki poziom odfermentowania. Tak serio 12 blg to nie jest kosmicznie wysoki wynik przy 31 początkowego blg. Powiedz jeszcze jak wykonałeś pomiar? Refraktometr? Areometr? Robiłeś korektę alkoholową itp. Trochę namieszałeś przy tym piwie już - pewnie się sporo tlenu do niego dostało. Ja bym osobiście pozlewał to piwo w butelki i co jakiś czas kontrolował co się dzieje. Jeżeli się przegazowuje to upuszczać gaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, biolyvilk napisał:

Na tych drożdżach na poprzednim piwie uzyskałem odfermentowanie ok 90%. wiedziałem, że przy dużo mocniejszym piwie nie będzie tak kolorowo ale na to 75% liczyłem. 

Mierzyłem refraktometrem plus korekta ale na areometrze wyniki są podobne, plus minus 0,5 blg

 

Wiesz, że 19 blg i 31 to jednak trochę różnica. Nawet drobne wahania temperatury podczas zacierania mogą mieć wpływ na odfermentowanie. Do BW też ładuje się sporo różnych słodów, a do IIPA idzie właściwie sam Pale Ale, więc różnice w odfermentowaniu też mogą być spore.  Druga sprawa drożdże tak o nie padają - one żyją dalej tylko nie fermentują, czekają na nowe sprzyjające środowisko zapadają w fazę letargu. Część oczywiście umiera ale to mały odsetek - musisz to zrozumieć, że to nie jest zero jedynkowe. 

 

Ciężko cokolwiek doradzić innego niż albo czekanie - co wiąże się z utlenieniem piwa, dodaniem dzikich drożdży też możliwe utlenienie lub po prostu zlaniem w butelki i kontrolowaniem co się będzie działo. Jak będą się przegazowywać to moneta na kapsel podważasz upuszczając gaz i tak kilka razy. Możesz też zlać piwo do kega i upuszczać ciśnienie przez zawór. Nic tu innego się nie wymyśli. To piwo już bym i tak liczył na straty, bo przy tym co zrobiłeś to bym sie modlił żeby nie było zakażenia żadnego ;)

 

Następnym razem zostaw w spokoju takie mocne piwo nawet do miesiąca czasu - nie ruszać nie przelewać. Cierpliwość to jedna z najważniejszych cech piwowara ale obecnie często się o tym zapomina. 

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja przytoczę moje doświadczenia z tymi drożdżami. Moje pierwsze piwo na nich (oczywiście BW):

Najpierw "rozruch" drożdży na jakieś IIPA (chyba 19°Blg).

Ekstrakt początkowy 25°Blg. Dodałem drożdże i co jakiś czas, nie pamiętam ile (to było wieki temu, a nie mam dostępu do notatek) dodawałem jeszcze najpierw 2 puszki ekstrakctu, potem jeszcze 2kg cukru, co daje łączny szacowany ekstrakt w okolicach 45°Blg.

Po miesiącu fermentacji zlałem piwo do gąsiora i tak postało w piwnicy jeszcze z pół roku. Dopiero przy butelkowaniu zmierzyłem ponownie Blg: 15 (bez korekty na alko, mierzone spławikiem). Piwo geste, bardzo słodkie, niepijalne... i kompletnie się nie nagazowało.

 

Po roku od rozlewu wpadłem na pomysł, że zrobię drugie takie piwo, tylko już bez tych błędów co wcześniej, czyli z nowymi...

Rozruch na RIS-ie, chyba 18°Blg.

Znów ekstrakt 25 czy może tym razem 27, ale więcej piwa było... W każdym razie od razu dałem 2kg cukru, co miało dać 35°Blg... dalszego procesu nie pamiętam, ale zatrzymało się jakoś w okolicach 10-12°Blg. Znów bez gazu.

 

Obstawiam, że u Ciebie drożdże z jakichś przyczyn nie zdążyły się zahartować do tego alko co same naprodukowały i teraz ich nie zmusisz do nagazowanie piwa. Nie wiem co można z tym zrobić.

 

I jeszcze jeden bonus zrobiłem:
Pierwsze BW zlałem ponownie do wiadra, rozcieńczyłem aby w przeliczeniu było 35°Blg startowego i dodałem część gęstwy z RIS-a. Zeszło do 5. Teraz już się nagazowało. Jest dobre.

 

Najgorsze, że wciąż nie wiem co zrobić aby uzyskiwać dobre odefrmentowanie.

Następnym razem chyba zrobię 3 piwa supportowe:
1. na rozruszanie drożdży
2. aby na czymś lżejszym (poniżej 20°Blg) rósł zapas gęstwy do dodania później - pewnie trzeba będzie ponownie napowietrzyć piwo... 

3. jeszcze raz taki sam zapas aby dodać trochę mniej zmęczonej gęstwy na refermentację.

 

 

Pewnie nie pomogłem, ale sobie pomarudziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. 

W październiku 2016 roku robiłem BW z balingiem 30 +. Zeszło mi do 13. Walczyłem jak mogłem, żeby zeszło niżej, dodawałem zahartowane drożdże winiarskie, pożywki itp. No za cholerę nie chciało nic niżej zejść. Próbka była przeokropnie słodka, ulepkowata i nieznośna do picia. Jednak po takim czasie z piwa jestem bardzo zadowolony, smakuje zacnie. Jest oczywiście słodko, lekko zamula, ale buteleczkę 0,3 można wypić spokojnie i z wielką przyjemnością. Warto otworzyć butelkę na jakąś okazję. 

Nie żałuję, że piwo nie zeszło niżej. Dla mnie to fajny eksperyment, a smak, aromat i jak sobie przypomnę cały proces związany z warzeniem, fermentacja, czas leżakowania i ilość warek w międzyczasie to z dumą sięgam po to piwo, wypijam i delektuję się naprawdę zajebistym piwem. 

Nie wiem, czy to ma wpływ na utlenianie się piwa, ale każdą butelkę zalakowałem. 

 

Poza tym błędy się zdarzają, nie martw się :) Upewnij się, czy to koniec pracy drożdży, jak tak, to w butelki i zostaw na co najmniej pół roku, najlepiej ponad rok. Jeśli masz ochotę, to zrób powtórkę, tylko nie popełnij tych samych gaf co wcześniej. Smacznego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że błędy się zdarzają. Zwłaszcza że to moja pierwsza przygoda z tak mocnym piwem, polecam sporo można się nauczyć.

Piwo zaraz trafi do butelek. Myślę, że po pierwszych 3 miesiącach będzie można przeprowadzić kontrolną degustację. W sam raz na mroźne lipcowe wieczory ;)

Dzięki za rady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.