Skocz do zawartości

Piwo - spróbować po latach...


JanuszMyszyński

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, chciałbym się podzielić pewną sprawą i spytać, czy któryś z Was praktykuje może coś podobnego.  Otóż w przypadku każdej uwarzonej przeze mnie warki, rozlewam sobie 3 buteleczki 0,33 z myślą o odłożeniu ich na... no właśnie, jeszcze nie wiem. Na 5, 10, 20 lat. Po prostu chciałbym sprawdzić kiedyś w przyszłości, co produkowałem, jak się zmieniło, jak to smakuje. Wiem, że w przypadku niektórych piw, zwłaszcza mocno chmielonych, nie ma to sensu o tyle, że aromaty ulecą i niewiele z nich ostanie. Ale co sądzicie o takim procederze. Czy któryś z Was zostawia sobie może jakieś "próbki" na później, czy zerujecie całą warkę? 

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, JanuszMyszyński napisał:

Panowie, chciałbym się podzielić pewną sprawą i spytać, czy któryś z Was praktykuje może coś podobnego.  Otóż w przypadku każdej uwarzonej przeze mnie warki, rozlewam sobie 3 buteleczki 0,33 z myślą o odłożeniu ich na... no właśnie, jeszcze nie wiem. Na 5, 10, 20 lat. Po prostu chciałbym sprawdzić kiedyś w przyszłości, co produkowałem, jak się zmieniło, jak to smakuje. Wiem, że w przypadku niektórych piw, zwłaszcza mocno chmielonych, nie ma to sensu o tyle, że aromaty ulecą i niewiele z nich ostanie. Ale co sądzicie o takim procederze. Czy któryś z Was zostawia sobie może jakieś "próbki" na później, czy zerujecie całą warkę? 

 

Pozdrawiam 

 

Zależy co chcesz odkładać. Z mojego doświadczenia może i krótkiego wynika że nic nie warto zostawiać poniżej 18 blg bo wszystko się utlenia mega i nie da rady tego potem pić. Bronią się jako tako jeszcze portery i kwaśne piwa, reszta słabo i zazwyczaj z takich degustacji 90% wylewałem do zlewu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy jeszcze jedną butelkę koźlaka dubeltowego 22Blg warzonego w lutym 2009 roku, ostatnio piwo było degustowane (przedostatnia butelka) w lipcu 2013 podczas I siedleckiego konkursu piw domowych. Z piwa został tylko zapach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma to sens tylko i wyłącznie z edukacyjnej strony. Można zobaczyć jak rozwija się utlenienie i jakie aromaty wnosi (choć i tu bardziej jest sens próbować po roku, dwóch, trzech niż 5, 10, 20). Bo jeśli chodzi o walory smakowe, to każde piwo będzie już zupełnie innym piwem niż na początku i w 99% przypadkach zdecydowanie gorszym. 

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku miałem tak robić, i po części się udało z niektórymi warkami. Obecnie najstarsze piwo (ostatnie) jakie mam to piwo z warki nr 7 warzone 18,03,2016r. Zwykły ejl na amerykańskich chmielach. Chyba je otworzę na drugie ,,urodziny'' :) . Dla mnie ma to sens edukacyjny właśnie. Chodziło o sprawdzenie, jak się piwo zmienia i bardziej o to czy da się je wypić po właśnie 1-3 latach. Już parę takich starych piw piłem i były słabe, utlenione, ale wypić się dało w miarę ok.

Inna sprawa jest z porterami i RISem. Tu mam zamiar zostawić trochę więcej (zalakowanych) butelek na znacznie dłuższy czas. Fajnie będzie kiedyś za x lat otworzyć sobie takie bardzo stare piwko. Dla mnie ma to jeszcze sens taki kolekcjonerski, sentymentalny, że tak powiem. Chcę po prostu mieć w piwniczce kilka starych piw, dla samego posiadania ich. Nawet bez zamiaru ich picia. I to się tyczy nie tylko piw ponad 20blg. Trochę żałuję, że z drugiej warki sobie w tym celu nie zostawiłem 1-2 butelek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3/4/2018 o 21:14, darinho napisał:

Inna sprawa jest z porterami i RISem. Tu mam zamiar zostawić trochę więcej (zalakowanych) butelek na znacznie dłuższy czas. Fajnie będzie kiedyś za x lat otworzyć sobie takie bardzo stare piwko.  

Szczerze powiedziawszy, to portery czy risy wcale się tak dobrze nie starzeją, jak się powszechnie na forum sądzi. Pierwszy rok, dwa, max 3 często owszem, ale dłużej to już jest większa szansa, że będzie gorzej niż lepiej. Co oczywiście nie jest regułą, bo dużo zależy od konkretnego piwa i takiego jakie procesy starzenia w nim zagrają pierwszoplanową rolę. Zreszta nawet jak utlenienie pójdzie w jakieś fajne sherry, to powinno być one jeszcze zbalansowane z pozostałymi cechami piwa, bo ris smakujący tylko i wyłącznie sherry nie jest dla mnie zbyt ciekawym piwem. 

 

To tak na marginesie, bo wartości kolekcjonerskiej czy sentymentalnej nie neguję. Jak ktoś chce sobie odkładać to droga wolna, ale trzeba się z tym liczyć. 

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam przeczytać w nowym Piwowarze artykuł o oksydacji Piotra Wypycha - naszego forumowego kolegi Codera. Jest tam dobrze choć trochę skrótowo wyjaśnione co się dzieje podczas starzenia piwa i jak można przeciw działać zbytniemu jego utlenieniu. 

 

Co do pomysłu zostawiania swoich piw - warto to zrobić dla wartości edukacyjnej z jednej strony, ale z tego co rozmawiam z ludźmi dochodzą do identycznych wniosków co ja. Piwa lekkie poniżej 18 blg starzeją się bardzo brzydko. Zostawiałem i Stouty i IPA i zwykłe Pale ale na rok, dwa, a najstarsze miały nawet trzy lata. Piwa nie tracą właściwości tak do 6 miesięcy, a po tym okresie równia pochyła - jest coraz gorzej. Co wychodzi po roku w piwach takich lekkich? W stoutcie miałem sporo aromatu łojowego plus aldehyd octowy z słabym smakiem wodnistym oraz mokrego kartonu. IPA (chmielone na zimno) generalnie tragedia - aromaty serowe i skarpeciane (kwas izowalerianowy) główny aromat jednak w takich piwach mocno chmielonych i nie jednokrotnie w Bitterach też to mocny aromat metaliczny. Ten aromat to nie są takie monety jak piwa z Bojana czy Ciechana, ale taki specyficzny aromat krwi lub atramentu. Bardzo mnie denerwuje ten zapach. W smaku oczywiście wychodzi utlenienie. O piwach lekkich nie warto nawet wspominać z nimi dzieje się kosmos :D Potrafią śmierdzieć i jak stout i jak IPA po starzeniu, plus niejednokrotnie kwaśnieją lekko jak ustępuje goryczka. 

 

Z mocnych piw i starych piw jakie posiadam to warka 52 Belgian Light Tripel oraz 60 Porter. Oby dwa mają właściwie tylko wartość obecnie pokazową - leje je na organizowanych od czasu do czasu kursach sensorycznych przezemnie. Belgian Tripel wszedł na etap kozich bobów (kwas kaprylowy + merkaptany), a w smaku aldehydowo kartonowy. Porter zestarzał się lepiej w ciągu 5 lat, o tyle ile nie czuć autolizowych niuansów to wyraźnie wyczuwalne są nuty utlenienia nie tylko szlachetne (porto miodek) ale też te brzydkie czyli karton, skóra i sos sojowy. Do tego wychodzi w nim brzydko alkohol -cechy piwa (słodowe i chmielowe) wyraźnie osłabły. oczywiście wtedy nie warzyłem jakiś genialnych piw i ciągle dopracowywałem swoją technikę, ale podejrzewam, ze jakbym obecnie takie piwa zostawiał tak samo by to wyglądało. 

 

Jeszcze rozwinę co do dzikich piw. Warka 150 Lambik - po 2 latach w butelkach niektóre pijalne niektóre nie. Dlaczego? Już wcześniej miałem kłopot po zlaniu tych piw na owoce wszedł mi mega ocet. Bazowe piwo przez pierwszy rok było okej, zostawiłem je jeszcze na jakiś czas, po którym też zmieniły się w ocet. Jeszcze trzymam parę butelek, ale piwo nie nadaje się do picia. Obecnie mam jakieś 25 litrów octu z czarnej porzeczki i czerwonej porzeczki oraz wiśni. 

 

Więc generalnie doszedłem do wniosków, że szkoda piwa, miejsca i czasu, skoro efekty są mizerne dla wiekszości piw. Obecnie zostawiłem sobie parę butelek RIS-a, świątecznego oraz Imperialnego Portera spijając je co pół roku. IP ma już swoje optimum i lepsze nie będzie (ma 1,5 roku), RIS jeszcze trochę mu brakuje, ale wchodzi mi w niego sos sojowy, za którym średnio przepadam. świąteczne muszę poczekać ale ciekaw jestem jak starzeją się przyprawy w piwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piłem różne domowe wypusty mające po dwa lata (RISy, portery bałtyckie) i średnio przyjemnie to wspominam. piwo traci większość swojego smaku, wchodzą za to jakieś piwniczne/sojowe posmaki. to nie jest wino czy inna łycha, którym leżak służy. nie wspominając już o ryzyku granatów. dużo minusów, niewiele plusów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Undeath napisał:

Polecam przeczytać w nowym Piwowarze artykuł o oksydacji Piotra Wypycha - naszego forumowego kolegi Codera. Jest tam dobrze choć trochę skrótowo wyjaśnione co się dzieje podczas starzenia piwa i jak można przeciw działać zbytniemu jego utlenieniu. 

Fajny artykuł, ale skupia się mocno na oksydacji, a trzeba jeszcze brać pod uwagę beztlenowe procesy starzenia. 

 

9 godzin temu, Undeath napisał:

O piwach lekkich nie warto nawet wspominać z nimi dzieje się kosmos :D Potrafią śmierdzieć i jak stout i jak IPA po starzeniu, plus niejednokrotnie kwaśnieją lekko jak ustępuje goryczka. 

Ja raz miałem grodziskie, które po roku nie przejawiało najmniejszych oznak utlenienia, a raz witbiera, który po 2 latach był trochę utleniony, ale głównie wzrosła w nim słodycz, a poza tym był zupełnie do wypicia. Dla takich nietypowych przypadków właśnie staram się jakieś 1-2 butelki zawsze zostawiać, bo często może pojawić się niespodziewany aspekt edukacyjny, którego się nawet spodziewasz. A te utlenione to zawsze dobry, darmowy trening sensoryczny. Zwłaszcza przydatne dla sędziów, bo na flavoractivach sobie utlenienia za bardzo nie poćwiczysz. 

 

9 godzin temu, Undeath napisał:

szlachetne (porto miodek)

Miodek szlachetny?! Blech :D Osobiście z większą przyjemnością piję piwa utlenione na kartonowo, niż na miodowo. Jakby to pachniało naturalnym miodem to spoko, ale ten aromat jest tak sztuczny i nachalnie słodki, że dla mnie to jeden z najbardziej znienawidzonych aspektów utlenienia. 

 

9 godzin temu, LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO napisał:

piłem różne domowe wypusty mające po dwa lata (RISy, portery bałtyckie) i średnio przyjemnie to wspominam. piwo traci większość swojego smaku, wchodzą za to jakieś piwniczne/sojowe posmaki. to nie jest wino czy inna łycha, którym leżak służy. nie wspominając już o ryzyku granatów. dużo minusów, niewiele plusów.

Jak dobrze odfermentowujesz piwo, to nie ma najmniejszego ryzyka granatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Oskaliber napisał:

Fajny artykuł, ale skupia się mocno na oksydacji, a trzeba jeszcze brać pod uwagę beztlenowe procesy starzenia. 

Tak ale moim zdaniem w piwowarstwie domowym tlen to najgorszy wróg i ja bym się skupił na jego eliminacji ;)

 

13 godzin temu, Oskaliber napisał:

Ja raz miałem grodziskie, które po roku nie przejawiało najmniejszych oznak utlenienia, a raz witbiera, który po 2 latach był trochę utleniony, ale głównie wzrosła w nim słodycz, a poza tym był zupełnie do wypicia. Dla takich nietypowych przypadków właśnie staram się jakieś 1-2 butelki zawsze zostawiać, bo często może pojawić się niespodziewany aspekt edukacyjny, którego się nawet spodziewasz. A te utlenione to zawsze dobry, darmowy trening sensoryczny. Zwłaszcza przydatne dla sędziów, bo na flavoractivach sobie utlenienia za bardzo nie poćwiczysz. 

 

Ja też miałem odejścia od reguły ale to bardzo sporadycznie. Wczoraj otworzyłem sobie 2 letniego American Tripla, który fakt stracił aromat chmielowy ale smakował bardzo fajnie. Zdarzały mi się też zaginione butelki BPA albo Stouta, które po roku były okej. Fakt, że to dobry trening sensoryczny z utlenienia, ale jak ktoś się nie bawi w sędziowanie to nie widzę sensu zostawiania lekkich piw ;)

 

14 godzin temu, Oskaliber napisał:

Miodek szlachetny?! Blech :D Osobiście z większą przyjemnością piję piwa utlenione na kartonowo, niż na miodowo. Jakby to pachniało naturalnym miodem to spoko, ale ten aromat jest tak sztuczny i nachalnie słodki, że dla mnie to jeden z najbardziej znienawidzonych aspektów utlenienia. 

Widzisz nie lubisz miodku, a ja tej metaliczności, a niektórzy mówią, że ona fajna jest... :P Ja też średnio lubię skórzaste aromaty w piwie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Oskaliber napisał:

Jak dobrze odfermentowujesz piwo, to nie ma najmniejszego ryzyka granatów.

oczywiście że jest - wystarczy że w piwie będzie jakaś niewyczuwalna początkowo infekcja która się rozwinie z czasem. ryzyko praktycznie zerowe, ale dla mnie otwierać skefcone piwo i ryzykować dodatkowo że oberwę szkłem w gębę to średni deal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Undeath napisał:

Tak ale moim zdaniem w piwowarstwie domowym tlen to najgorszy wróg i ja bym się skupił na jego eliminacji ;)

Zależy. Jeśli mówimy o jakichś ipach, które są potem utlenione po 2 miesiącach, to faktycznie racja. Jeśli natomiast chodzi o trzymanie właśnie jakichś mocarzy po 2-3 i więcej lat to procesy beztlenowe są równie ważne co tlenowe. No ale beztlenowych i tak nie unikniesz, więc w gruncie rzeczy masz racje. Z perspektywy piwowara pozostaje eliminować tlen. 

 

11 godzin temu, Undeath napisał:

Widzisz nie lubisz miodku, a ja tej metaliczności, a niektórzy mówią, że ona fajna jest... :P Ja też średnio lubię skórzaste aromaty w piwie. 

Szczerze mówiąc, to nie do końca rozumiem co rozumiesz przez metaliczność z utlenienia. Musiałbym spróbować jakiegoś przykładu, bo nigdy takiego skojarzenia nie miałem. A jeśli chodzi o zwykłą metaliczność to jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by ją lubił :D

 

9 godzin temu, LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO napisał:

oczywiście że jest - wystarczy że w piwie będzie jakaś niewyczuwalna początkowo infekcja która się rozwinie z czasem. ryzyko praktycznie zerowe, ale dla mnie otwierać skefcone piwo i ryzykować dodatkowo że oberwę szkłem w gębę to średni deal.

No jak mówimy o infekcji to co innego. Ale nawet jakby miało buchnąć to raczej w losowym momencie, a nie akurat przy otwieraniu. Ja mam ze 2 skrzynki swoich piw, które mają 3-7 lat i żadnego granatu się nigdy nie dorobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ostatnio otwierałem koelsha  który miał 3 lata... i przychylam się do reszty kolegów, że piwo nie było pełne, tylko jakby utlenione z lekkim posmakiem kartonu ale ogólnie pijalne, no i jeśli chodzi o klarowność to była wybitna! nie widziałem nigdy tak idealnie klarowanego piwa.  Zaś dopiliśmy też 3 letniego R.I.Sa i był bardzo dobry. Mam jeszcze R.I.S z przed 7-8 lat. ale te 2 butelki chyba już zostawię na pamiątkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.