Skocz do zawartości

Pierwsze zacieranie


Str

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

przygotowuje się do mojego pierwszego piwa z zacieraniem. Zależy mi na tym aby warka była 10 litrowa, a wszystkie przepisy które znajduję są na 20 litrów. I tu pojawia się moje pytanie, czy wystarczy że podzielę wszystko przez 2 z przepisu na 20l i będzie wszystko w porządku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zwykle na te 10-12l wsypuje pół saszetki, a resztę zamykam, chowam do lodówki i używam do następnej. Zwłaszcza jeśli mówimy o niezbyt mocnym piwie. Możesz też wsypać całą na pianę z napowietrzania i nie przejmować się uwadnianiem.

Generalnie nie powinno być nic złego z powodu zbyt wielu drożdży. Niby w paru miejscach na forum pojawia się, ze overpitching to zło, ale nikt nigdzie nie wyjaśnił jakie to złe skutki daje - no może poza np. waizenami czy belgami , gdzie dobrze jest trochę postresować drożdże,  ale w przypadku drożdży z czystym profilem, raczej będzie ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, koval_blazej napisał:

ale nikt nigdzie nie wyjaśnił jakie to złe skutki daje

chociażby zbyt wysoki i gwałtowny wzrost temperatury po rozpoczęciu fermentacji... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już jest jakiś konkret. :)

Ale nie jest to coś nad czym nie da się zapanować. Inna kwestia, że i tak w saszetce potrafi być ze 3 razy więcej drożdży niż deklarowana minimalna zawartość. Dla gęstwy czy startera tez potrafi być duża rozbieżność między różnymi kalkulatorami, zwłaszcza kiedy mamy na oko wybrać wartość z zakresu rzadka-gęsta. Sypiąc suche nikt też nie przelicza potrzebnej ilości zależnie od ekstraktu i sypie odpowiednio 13 albo 18.5g, tylko raczej posługujemy się jedną paczką dla wszystkiego poniżej pewnego ekstraktu, albo 2 powyżej Nie twierdzę, że można beztrosko sypać nieskończone ilości drożdży, ale raczej że nie ma co trzymać pod tym względem ścisłego reżimu, bo tak naprawdę i tak nigdy nie wiemy ile tych drożdży tam jest, a zakres ilości które dadzą dobry efekt nie jest wcale taki wąski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Str napisał:

Dziękuje bardzo za odpowiedź, a w kwestii drożdży: użyć całej saszetki czy to będzie za dużo?

Pamiętaj na przyszłość, żeby przy zadawaniu tego typu pytań podawać choć odrobinę szczegółów dot. piwka które planujesz. Nie wiemy w jakiej jesteś sytuacji i czy np. nie przygotowałeś sobie składników na 20l ale np. chcesz sobie podzielić na dwie części (ja tak robiłem za pierwszym razem), żeby w razie spieprzenia czegoś powtórzyć zagadnienie. Moim zdaniem, jeśli masz jedną saszetkę, składniki wyliczone na tą 10l warkę i nie planujesz w najbliższym czasie znów warzyć to nie ma co dzielić. Sypnij całą. Jeśli jednak planowałeś warzyć w najbliższym czasie po raz kolejny 10l, a saszetkę masz tylko jedną i musiałbyś kupować drugą - wtedy się zastanawiaj.

 

Najlepiej podaj więcej szczegółów (jakie piwo, jaki zasyp, czy planujesz następne) a wtedy pomożemy Ci bardziej szczegółowo.

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem, paczka sucharów na 12 l brzeczki krzywdy piwu nie zrobi. Lepiej więcej, jak za mało Bałbym się użycia tej otwartej paczki do następnego piwa,  ale ja to jestem wariat na punkcie dezynfekcji i wszystkiego co może zepsuć mi finalny produkt - piwo. Tyle, że moje wybicie to 38--40 l ( 12blg) więc byłoby mi żal, że z powodu pół paczki drożdży cztery skrzynki piwa poszły się gwizdać. No ale na 103 warki, tylko jedna poszła w kanał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, koval_blazej napisał:

Niby w paru miejscach na forum pojawia się, ze overpitching to zło, ale nikt nigdzie nie wyjaśnił jakie to złe skutki daje

No wcale. Sam chyba ze trzy razy pisałem, ale jak trzeba to napiszę czwarty.

 

Overpitching to: niewystarczająca produkcja estrów powodująca zły profil piwa; produkcja estrów niecharakterystycznych dla danego szczepu; możliwa autoliza; ogólna gorsza kondycja drożdży, spowodowana zbyt krótkim czasem na rozmnożenie i produkcję nowych pokoleń zdrowych drożdży, a co za tym idzie duża procentowa ilość starych komórek i mutantów, co może przekładać się na różnorodne wady smakowe; wymieniony już gwałtowny skok temperatury trudny do opanowania i późniejszej kompensacji, gdy fermentacja zaczyna zwalniać.

 

Przy czym warto mieć na uwadze, że z dwojga złego lepiej dać trochę za dużo drożdży niż trochę za mało, ale przeginanie na pewno nie jest korzystne. 

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłużę moim przykładem, można powiedzieć że sprawdzonym w moim przypadku. A więc ostatnio popełniłem milk stout z częściowym zacieraniem w ilości 10l. Docelowo warka miała mieć 20l ale stwierdziłem że fajnie dla porównania byłoby uwarzyć połowę na płatkach owsianych. Tak więc do pierwszej poszła połowa paczki z rehydratyzowanych drożdży a po 10 dniach użyłem gęstwy do popełnienia drugiej Warki (ok 60g). Tak więc zaoszczędziłem połowę drożdży jednocześnie asekurając się pozostawieniem połowy paczki w lodówce. Radzę także rehydratyzować drożdże za każdym razem, masz pewność co do ich kondycji. U mnie drożdże z Mangrove Jack (M15 z tego co pamiętam)  były w takim stanie że po 24h nie było w fermentorze śladu po jakiej kolwiek reakcji dlatego ratowałem się zapasową paczką S-05.

Edytowane przez zegancio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24h to nie jest w żadnym wypadku czas, po którym należy się ratować. Często drożdże we wcale nie złej kondycji ruszają po 24-48h. Po 48h można zacząć się martwić. Warto też wiedzieć, że jeśli chodzi o czas fermentacji to wcale nie zawsze szybciej znaczy lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje w czasie rehydratyzacji opadły wszystkie na dno. Nie było żadnej czapy. Żałuje że je zadałem do brzeczki bo pewnie więcej szkód niż pożytku było z nich. Ale cóż człowiek uczy się na własnych błędach. Po 24h nic się nie działo w fermentorze. Zazwyczaj robią się choćby kręgi na powierzchni, ruch chmielin w brzeczce itd. Nic takowego nie zauważyłem więc zadałem połowę S-05 która wystartowała po kilku godzinach. Oczywiście mogłem wstrzymać się z zadaniem kolejnej porcji drożdży ale wolałem nie ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam pytanie w temacie zacierania. Jeżeli zacieramy np. w 62 st.C przez 30min i próba jodowa wykaże że nie ma skrobi, to czy dalsze zacieranie na dekstryny w 72st.C ma sens jeśli nie ma już skrobi? Czy też dekstryny tworzą się z innych cukrów niż skrobia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kamilos55 napisał:

To ja mam pytanie w temacie zacierania. Jeżeli zacieramy np. w 62 st.C przez 30min i próba jodowa wykaże że nie ma skrobi, to czy dalsze zacieranie na dekstryny w 72st.C ma sens jeśli nie ma już skrobi? Czy też dekstryny tworzą się z innych cukrów niż skrobia?

Tylko ze skrobi, alfa-amylaza (podobnie jak i beta amylaza) tnie łańcuchy skrobiowe (jak sama nazwa wskazuje ;) ). Natomiast co do obecności skrobi - po 30 min w 62 st wyłów jakieś grubsze ziarenko słodu, rozgnieć i na tym przeprowadź próbę jodową ;)

 

EDIT:

a tak w ogóle to dekstryny nie tworzą się z cukrów, skrobia też nie jest cukrem. Dekstryny to złożone wielocukry, ale dużo mniej złożone niż skrobia. Praca enzymów polega na odcinaniu cukrów od skrobi i dekstryn (beta-amylaza w okolicach 62 st) lub losowym cięciu skrobi na krótsze kawałki (dekstryny, czasem trafi się mono-, dwu-, lub trójcukier - alfa-amylaza w okolicy 72 stopni).

w skrócie skrobia > dekstryny > cukry (zarówno w kwestii złożoności, jak i kierunku przemian).

Edytowane przez paradox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Oskaliber napisał:

Nie raz i nie dwa się nic u mnie nie działo przy rehydracji, a fermentacja normalnie szła. Daję 95% szans, że by jeszcze ruszyły. 

Czyli mam rozumieć że drożdże nie zawsze startują w pierwszych 24h? Zatem jaki jest bezpieczny lag drożdży piwa typu stout?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zegancio napisał:

Czyli mam rozumieć że drożdże nie zawsze startują w pierwszych 24h? Zatem jaki jest bezpieczny lag drożdży piwa typu stout?

Ja przyjmuję, że problem zaczyna się pojawiać przy braku jakiejkolwiek aktywności powyżej 48h. Przy mocno stresowych warunkach, jak np. bardzo niskie pH po zakwaszaniu brzeczki starty w 40h~ nie są u mnie niczym nietypowym, a piwa wychodzą ok. Czasem się trafi jakaś kapryśna partia drożdży i nawet przy normalnym piwie zauważalna aktywność jest w przedziale 24-40h. Zresztą, start w 24-30h jest lepszym prognostykiem niż np. w 6h. Nienaturalnie krótki lag nie jest zdrowy dla drożdży.

 

Przy czym warto nadmienić, że przez "jakąkolwiek aktywność" rozumiem pojawienie się minimalnej warstwy piany lub zauważalne zwiększenie ciśnienia w rurce (woda wypchnięta do zewnętrznej komory) przy nieprzezroczystym fermentorze. Być może na przezroczystych lub zaglądając do środka zauważyłbym coś o kilka godzin szybciej. Co nie zmienia faktu, że poniżej 48h nie ma co się martwić i kombinować z innymi drożdżami. 

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.