Skocz do zawartości

Wada goryczki?-Czy to możliwe?


Szedo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, 

 

Zaczynając, uwarzyłem moją drugą warkę tym razem IPA z Brewkita, przeszedłem przez cały proces starając się dbać o czystość. Przeszedłem do fermentacji burzliwej która trwała 12 dni w temp. od 13-19 °C (fermentuję w starej lodówce i czasem wariuje, stąd te wahania temp.).

 

Dziś podczas rozlewu spróbowałem młodego piwa i stwierdziłem że aromat jest przyjemny, barwa też, ale smak a najbardziej goryczka wydawała się zalegająca, nieprzyjemna, o lekkim smaku podobnym do wymiocin lub czegoś podobnego (sensoryk ze Mnie żaden :)).

 

Stąd moje pytanie czy jest możliwa wada goryczki, czy może wdało się jakieś zakażenie (odpukać) lub popełniłem błąd gdzieś na którymś etapie a może po porostu piwa jeszcze musi dojrzeć? 

 

Dziękuję bardzo za pomoc i pozdrawiam...cześć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13-19 to bardzo duże wahania, jestem prawie na 100 procent przekonany że to ich wina.

W kilku swoich pierwszych piwach miałem dużo mniejsze skoki temperatury (zwłaszcza w pierwszych 3-4 dniach) a i tak wychodziły straszne potworki, zarówno w aromacie jak i smaku. Lepsze byłoby to 19 stopni ciągle niż stresowanie drożdży wzrostami i spadkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza wahaniami T, dobrze by było gdybyś powiedział coś więcej.
Jak chmieliłeś (jaki chmiel, jaki schemat), jak chłodziłeś etc.

Bez informacji nawet słabych hipotez nie można wysuwać aka szklana kula w serwisie.

Edytowane przez zasada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13-19 to bardzo duże wahania, jestem prawie na 100 procent przekonany że to ich wina. W kilku swoich pierwszych piwach miałem dużo mniejsze skoki temperatury (zwłaszcza w pierwszych 3-4 dniach) a i tak wychodziły straszne potworki, zarówno w aromacie jak i smaku. Lepsze byłoby to 19 stopni ciągle niż stresowanie drożdży wzrostami i spadkami.

Weź proszę powiedz mi coś więcej o wpływie wahań temperatury na goryczkę w piwie, bo coś nie mogę nigdzie o tym znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13-19 to bardzo duże wahania, jestem prawie na 100 procent przekonany że to ich wina. W kilku swoich pierwszych piwach miałem dużo mniejsze skoki temperatury (zwłaszcza w pierwszych 3-4 dniach) a i tak wychodziły straszne potworki, zarówno w aromacie jak i smaku. Lepsze byłoby to 19 stopni ciągle niż stresowanie drożdży wzrostami i spadkami.

Weź proszę powiedz mi coś więcej o wpływie wahań temperatury na goryczkę w piwie, bo coś nie mogę nigdzie o tym znaleźć.

 

 

Myślę że o tym powiedziano już wystarczająco dużo, bo stabilność temperatury fermentacji składa się na "zdrową" i czystą fermentację, a przeskoki w zakresie 6 stopni napewno nic dobrego do finalnego produktu nie wnoszą. Nie bez powodu doświadczeni piwowarzy zalecają albo fermentację w stałej temperaturze albo wzrostową.

No ale tak, najłatwiej zrzucić winę na chmiel bądź czynniki niezależne od piwowara, bo tak jest najłatwiej. 

 

Ja  bym się nie stresował. Kilka moich piw przed zabutelkowaniem było wstrętnych, właśnie goryczka była nie do przyjęcia.

W butelkach wszystko się zmieniło. Nawet kilka miesięcy to trwało.

Rób następne piwo :)

 

Generalnie tak, ale co fajnego może być w ipie po kilku miesiącach? ;)

Edytowane przez Maciejeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

13-19 to bardzo duże wahania, jestem prawie na 100 procent przekonany że to ich wina. W kilku swoich pierwszych piwach miałem dużo mniejsze skoki temperatury (zwłaszcza w pierwszych 3-4 dniach) a i tak wychodziły straszne potworki, zarówno w aromacie jak i smaku. Lepsze byłoby to 19 stopni ciągle niż stresowanie drożdży wzrostami i spadkami.

Weź proszę powiedz mi coś więcej o wpływie wahań temperatury na goryczkę w piwie, bo coś nie mogę nigdzie o tym znaleźć.

 

 

Myślę że o tym powiedziano już wystarczająco dużo, bo stabilność temperatury fermentacji składa się na "zdrową" i czystą fermentację, a przeskoki w zakresie 6 stopni napewno nic dobrego do finalnego produktu nie wnoszą. Nie bez powodu doświadczeni piwowarzy zalecają albo fermentację w stałej temperaturze albo wzrostową.

No ale tak, najłatwiej zrzucić winę na chmiel bądź czynniki niezależne od piwowara, bo tak jest najłatwiej. 

 

Ja  bym się nie stresował. Kilka moich piw przed zabutelkowaniem było wstrętnych, właśnie goryczka była nie do przyjęcia.

W butelkach wszystko się zmieniło. Nawet kilka miesięcy to trwało.

Rób następne piwo :)

 

Generalnie tak, ale co fajnego może być w ipie po kilku miesiącach? ;)

 

Mi sie wydaje, że nic o tym nie powiedziano i to Twój wymysł. Jaki wpływ na goryczke ma temperatura fermentacji? Szukam w tym logiki i nie widze.

No i mam ipe która po 3 miesiącach jest dość fajna i ciągle ma aromat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że o tym powiedziano już wystarczająco dużo, bo stabilność temperatury fermentacji składa się na "zdrową" i czystą fermentację, a przeskoki w zakresie 6 stopni napewno nic dobrego do finalnego produktu nie wnoszą.

 

Skoki temperatury a ogólna jakoś piwa to faktycznie jasne.

Ale jak te skoki przekładają się na goryczkę?

 

@@Szedo, raz jeszcze: napisz jak i czym chmieliłeś, jak i czy filtrowałeś chmieliny etc. inaczej jakakolwiek pomoc jest mało możliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, że nic o tym nie powiedziano i to Twój wymysł. Jaki wpływ na goryczke ma temperatura fermentacji? Szukam w tym logiki i nie widze.

No i mam ipe która po 3 miesiącach jest dość fajna i ciągle ma aromat.

 

 

Stricte na gorycz może nie ma aż tak wielkiej, ale dorzuć sobie do mocnej goryczy fuzle i palącą alkoholowość (która przy tak dużych wahaniach może już się naprodukować w ilościach znacznych) i nagle gorycz jest nie do przełknięcia. Jak dla mnie piwo jest bardzo złożonym organizmem i postrzeganie pojedynczych aspektów smaku bez uwzględniania innych jest źródłem wniosków które do niczego nie prowadzą :) Może faktycznie zbyt śmiało napisałem że to napewno wina tej fermentacji - ja mam właśnie takie doświadczenia, że w kilku piwach które uwarzyłem to nie chmiel był winą, a to że właśnie stworzyłem alkoholowo - goryczkowe potwory trudne do wypicia przez wahania fermentacji.

A co do ipy po 3 miesiącach - w takim razie zazdroszczę, w moich po 2 miesiącach już nie ma fajnych aromatów a jedynie starzejące się chmiele i utlenienie.

Edytowane przez Maciejeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to dopiero drugie piwo to duża szansa na kumulację kilku błędów. Chmieliłeś sam, czy tylko zagotowałeś puszkę? Jak chłodziłeś?

Woda ma wpływ na goryczkę, ale nie sądzę by tu była przyczyna zepsucia piwa. Odczekaj i oceń gotowe piwo.

 

a i takie małe spostrzeżenie: Jeśli napiłeś się resztek młodego piwa z dna to jest duża szansa, że nabrałeś też wszystkiego tego co opadło w czasie fermentacji, a więc np chmielin. A one gorzkie są... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

smak a najbardziej goryczka wydawała się zalegająca, nieprzyjemna, o lekkim smaku podobnym do wymiocin lub czegoś podobnego

 

Możliwe, że to kwas masłowy...

http://www.wiki.piwo.org/KWAS_MAS%C5%81OWY_/_BUTYRIC_ACID_%280614%29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, bardzo dziękuję za wszytkie odpowiedzi, za poświęcony czas i podzielenie się doświadczeniem  :)

 

@zasada, Nie chmieliłem tego piwa samodzielnie, był to brewkit. Ale z tego co wyczytałem to była tam chmiele z Nowej Zelandii, szczerze mało wiem o tamtejszych chmielach i raczej nie wiem jak smakują. Chmielin było całkiem sporo, zanim butelkowałem. Piwo z fermentora przelałem do innego, umytego, z niego butelkowałem.   

 

@BelgLover, To też jest możliwe  :(

 

@Jancewicz, Też o tym myślałem, choć w aromacie nie jest on wyczuwalny. Własnie to Mnie dziwi że najbardziej intensywna wada jest wyczuwalna w goryczce, nie wiem czy też może się to tak objawiać. 

 

@Syrjus, Tylko zagotowałem, bez dodatkowego chmielenia, chłodziłem dodając zimnej wody z marketu do fermentora by uzyskać 20 l piwa, potem odczekałem aby piwo się jeszcze schłodziło i zadałem drożdże. 

 
@Nathandrel, Próbowałem, gorzki, trochę słodowy w smaku. Ale szczerze to nie był zły. 
 
 
Piwo teraz odpoczywa w butelkach, spróbuję pierwszego dopiero za kilka dni. Mam nadzieję że się nagazuje i smak się trochę ułoży :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Własnie to Mnie dziwi że najbardziej intensywna wada jest wyczuwalna w goryczce, nie wiem czy też może się to tak objawiać.

 

Może to odczucie tylko towarzyszy goryczce? Goryczka jak goryczka... jest gorzka, w różny sposób ale gorzka. No ale może się mylę. Tak czy siak nie słyszałem o podobnym przypadku. Mimo wszystko podejrzewam jakąś drobną infekcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie chmieliłem tego piwa samodzielnie, był to brewkit.

O widzisz. Czytać ze zrozumieniem nie potrafię a pisać posty to już chętnie.

W takim razie poszedłbym w opcje - piwo z drobinami chmielin i/lub infekcja jakaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, 

 

Zaczynając, uwarzyłem moją drugą warkę tym razem IPA z Brewkita, przeszedłem przez cały proces starając się dbać o czystość. Przeszedłem do fermentacji burzliwej która trwała 12 dni w temp. od 13-19 °C (fermentuję w starej lodówce i czasem wariuje, stąd te wahania temp.).

 

Dziś podczas rozlewu spróbowałem młodego piwa i stwierdziłem że aromat jest przyjemny, barwa też, ale smak a najbardziej goryczka wydawała się zalegająca, nieprzyjemna, o lekkim smaku podobnym do wymiocin lub czegoś podobnego (sensoryk ze Mnie żaden :)).

 

Stąd moje pytanie czy jest możliwa wada goryczki, czy może wdało się jakieś zakażenie (odpukać) lub popełniłem błąd gdzieś na którymś etapie a może po porostu piwa jeszcze musi dojrzeć? 

 

Dziękuję bardzo za pomoc i pozdrawiam...cześc

Moje pierwsze piwo też było z berew Kitu a może do kitu. Podczas rozlewania czuć było alko i trochę jakby nut owocowych i okropna goryczka nie dało się wypić nawet jednego porządnego łyka. Po 1,5 mc.pijalne lekka nuta limonki,cytrusów zbilansowana goryczka ale wyczuwalna. Miał być lager z Pinty a wyszło coś ok Ipy .

Na brew kicie była doklejona naklejka lager ale co było w środku nie mam pojęcia.Drugie piwo tez brewkit Pinty Pale Ale przy przelewaniu do fermentatora było 15 l i miało 20 blg drożdże Gozdowa szczep belgijski i nie dolałem więcej wody celem eksperymentu.Piwo nic nie bulgotało po 5 dniach dowaliłem kolejną paczkę S33 i też żadnych zmian brak bulgotania.  W pokrywie fermentatora  przy gumce od rurki miałem małe pęknięcie ścianki i to było prawdopodobnie przyczyną że nie bulgotało.Po dwóch tygodniach zlałem na cichą. Podczas butelkowania piwo miało przyjemny zapach a  smak był nawet dobry. Ostatnią część piwa zlałem do pogniecionej butelki po zakwasie było ok. 2/3 pojemności i trzymam w lodówce  pomału pęcznieje jak będzie sztywna twarda zostanie komisyjnie wypita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chmieliłem tego piwa samodzielnie, był to brewkit. Ale z tego co wyczytałem to była tam chmiele z Nowej Zelandii, szczerze mało wiem o tamtejszych chmielach i raczej nie wiem jak smakują. Chmielin było całkiem sporo, zanim butelkowałem. Piwo z fermentora przelałem do innego, umytego, z niego butelkowałem.  

Hm, skąd chmieliny w brewkicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.