reszkapl 0 Posted April 27, 2017 Hej, Chciałbym uwarzyć Pilsa ale mam problem z podejściem do fermentacji, posiadam następujące warunki - piwnica z temperaturą ok 10° oraz styropianowe pudło. Myślałem aby zrobić to tak: - maksymalnie możliwie schłodzić brzeczkę po gotowaniu (gotuję w kuchni), w zależności od "zimności" wody w kranie, jeżeli się udało by zejść do np. 6-8°C to by było idealnie ale tak czy inaczej zadanie drożdży po schłodzeniu - wyniesienie zamkniętego szczelnie fermentora do piwnicy, gdzie jest ok 10°C i pozostawienie go na 2-3 tygodnie - po 2-3 tygodniach fermentacji burzliwej, przelanie na fermentację cichą - włożenie fermentora do styropianowego pudła i dodanie 4 zamrożonych butelek PET w celu maksymalnego obniżenia temperatury (wymiana 1 PET'a codziennie) - rozlew do butelek po miesiącu - zostawienie butelek w temperaturze 10°C na kolejny miesiąc Co o tym sądzicie? Czy ktoś ma doświadczenie jak to zrobić w takich warunkach? Quote Share this post Link to post Share on other sites
Oskaliber 543 1 Items Posted April 27, 2017 Wszystko ma sens. Brakuje ewentualnie przerwy diacetylowej, ale jak zadasz zdrowe drożdże w dobrej ilości to powinno się obyć bez. Lagerowanie z tymi PETami tak naprawdę możesz odpuścić, bo przy pierwszym dolniaku to i tak pewnie coś pójdzie nie tak i wady przykryją subtelne korzyści z tego procesu 1 beu reacted to this Quote Share this post Link to post Share on other sites
jaras 244 Posted April 27, 2017 u mnie dolniaki właśnie idą w tych 10 i o ile uważam, że jestem niebezpiecznie blisko akceptowalnej przez siebie granicy, tak temperatura na tyle stabilna póki co, że jestem spokojny. zamierzam potrzymać toto miesiąc i lać w butle nawet bez przerwy diacetylowej. Quote Share this post Link to post Share on other sites
reszkapl 0 Posted April 27, 2017 Wszystko ma sens. Brakuje ewentualnie przerwy diacetylowej, ale jak zadasz zdrowe drożdże w dobrej ilości to powinno się obyć bez. Lagerowanie z tymi PETami tak naprawdę możesz odpuścić, bo przy pierwszym dolniaku to i tak pewnie coś pójdzie nie tak i wady przykryją subtelne korzyści z tego procesu Zapewne masz rację, że coś pójdzie nie tak . Czyli sugerujesz aby przefermentować te 2-3 tygodnie w 10 stopniach, zlać do drugiego fermentora i zostawić na kolejne 2-3 tygodnie? Czy po tych "2 miesiącach", po zabutelkowaniu nagazuje się? Czy do butelkowania powinienem zadać jakieś dodatkowe drożdże? Quote Share this post Link to post Share on other sites
jacer 300 1 Items Posted April 27, 2017 Jak przefermentuje to na cichą na 2 tyg. w celu sklarowania i butelkuj. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Oskaliber 543 1 Items Posted April 27, 2017 Zapewne masz rację, że coś pójdzie nie tak . Czyli sugerujesz aby przefermentować te 2-3 tygodnie w 10 stopniach, zlać do drugiego fermentora i zostawić na kolejne 2-3 tygodnie?Albo tak albo z miesiąc w pierwszym wiadrze i w butle od razu. Czy po tych "2 miesiącach", po zabutelkowaniu nagazuje się? Czy do butelkowania powinienem zadać jakieś dodatkowe drożdże?Nagazuje się. Quote Share this post Link to post Share on other sites
opeciarz 37 Posted April 27, 2017 Ostatnio mój pilsik lagerował w temperaturze ujemnej przez 3 tygodnie, temperatura miedzy 0 a minus 2. Też miałem zgryza czy mi się nagazuje ale nie miałem gęstwy i zabutelkowałem. Dziś mija drugi tydzień refermentacji, pierwszy w temperaturze około 15, teraz jest w piwnicy w 8 stopniach i ładnie się nasyca. Oczywiście jeszcze troszkę czasu potrzebuje ale moje obawy były nieuzasadnione. Quote Share this post Link to post Share on other sites
hajclander 26 1 Items Posted April 27, 2017 (edited) 10 stopni będzie OK. Ja mam ze wzgl na zadawanie gęstwy cykle trzytygodniowe, więc po 3 tygodnie będzie dobrze. Nie słuchaj głosów, że coś pójdzie nie tak- pilnuj tylko żeby zakręcać kraniki i wszystko się uda. Edited April 27, 2017 by hajclander Quote Share this post Link to post Share on other sites