Skocz do zawartości

Sprzedaż brzeczki a prawo...?


aldorn

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu pojawił się na forum taki post:

 

I teraz pytanie, nie można po prostu sprzedawać brzeczki? Oczywiście chodzi mi o akcyzę. Sam nie zamierzam nic takiego sprzedawać, ale chyba można się zastanawiać :)

 

Idąc krok dalej, a sprzedawanie brzeczki jest objęte akcyzą czy nie? W zasadzie i w dużym skrócie to nic innego jak cukry rozpuszczone w wodzie. Syrop glukozowo fruktozowy można sprzedawać i nikt nie liczy akcyzy, a jak by do tego syropu dodać drożdże to będzie alkohol...

I tu jest sprawa podobna, a przynajmniej mi się tak wydaje z analogii. Zrobię brzeczkę, sprzedam ją w wiadrze, a czy ktoś doda drożdży czy oczywiście czysto hipotetycznie użyje jej do słodzenia masy do ciasta, a może przedestyluje, to już mnie jako producenta to nie powinno obchodzić. 

Mało tego, zwykły cukier, ba owoce, wystarczy dodać wodę, drożdże... Ciekawi mnie jak by się ciepłostołki do takiego pisma ustosunkowały... :)

Może jest ktoś na forum kto by spróbował, albo wyprowadził mnie z błędu.

I jeszcze w zapytaniu nie pisać nic o piwie, tylko o nachmielonym syropie słodzącym :P

 

 

 

Ale chcesz iść dalej w związku z czym, z artykułem? Przecież masz tam napisane, że nawet klient wytwarzający alkohol nie podlega podatkowi akcyzowemu, a co dopiero sama brzeczka. To przecież nieodparowany ekstrakt zbożowy.

 

Poza tym to chyba nie temat na taką dyskusję.

Iść dalej z tematem :) Jest napisane jak byk, wytwarzający alkohol, czyli klient wnioskodawcy a nie wnioskodawca, czyli ten co wypożycza sprzęt i piwo robi w domu, a nie ten co wypożycza komuś sprzęt. Iść dalej znaczy właśnie o krok w procesie, czyli nie tylko wypożyczać sprzęt po to żeby klient mógł piwo zrobić, ale zrobić brzeczkę, z którą klient wiadomo co zrobi.

 

A upraszczając temat, czy teoretycznie można by sprzedawać brzeczkę bez akcyzy. Jeśli się dobrze orientuję, to weszło albo miało wejść prawo, że rolnik może sprzedać przetworzone produkty z gospodarstwa. Jeśli tak by było, to: "Wysoki sądzie, sam se ten jęczmień wyhodowałem, z jęczmienia zrobiłem słód a ze słodu brzeczkę." ITP, ITD...

Dało by się sprzedać komuś brzeczkę w fermentorze żeby sobie drożdży dodał a potem piwo zabutelkował?

Edytowane przez aldorn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak jak mówię - jeśli nie rozumiesz, że akcyzą obłożony jest alkohol i jego produkcja, zapytaj w WESie - oni produkują brzeczkę, odparowują i sprzedają, gdzie na opakowaniach ich produktów nigdy nie widziałem znaków akcyzy. Generalnie bardzo ciężko jest tłumaczyć rzeczy oczywiste, bo się nie rozumie dlaczego ktoś nie rozumie   ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak jak mówię - jeśli nie rozumiesz, że akcyzą obłożony jest alkohol i jego produkcja, zapytaj w WESie - oni produkują brzeczkę, odparowują i sprzedają, gdzie na opakowaniach ich produktów nigdy nie widziałem znaków akcyzy. Generalnie bardzo ciężko jest tłumaczyć rzeczy oczywiste, bo się nie rozumie dlaczego ktoś nie rozumie   ;)

 

Ewentualnie najprostsza i najlogiczniejsza rzecz - Brewkity też nie mogłyby być w obrocie bez akcyzy, a sklepy je sprzedające potrzebowały by koncesję na obrót alkoholem. Czyli tak brzeczkę można sprzedać tylko kto będzie chętny na nią?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dało by się sprzedać komuś brzeczkę w fermentorze żeby sobie drożdży dodał a potem piwo zabutelkował?

Chyba się troszkę zakręciłeś :) i szukasz dziury tam gdzie jej nie ma :(

"Proceder" taki jest uprawiany od "zawsze" i nikomu jakoś tak dziwne problemy do głowy nie wpadły :)

Może przeczytaj na spokojnie to co napisałeś, posumuj swoją wiedzę, przemyśl jeszcze raz sprawę i użyj przycisku "Edytuj".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie bałem się, że nie rozumiem. Jak widzę te wszystkie czajenia się owijanie w bawełnę, kombinowania. I do tego jeszcze takie banalne zapytanie do US, gdzie gość się pyta czy od wynajmu sprzętu będzie musiał płacić akcyzę...

No zgłupiałem do reszty. Jak się chce sprzedawać piwo jak w różnych ogłoszeniach, bez podchodów, to sprzedawać wiadro z brzeczką, dać drożdże w rękę i powiedzieć: "za dwa tygodnie do butelek". Oczywiście w teorii, bo można przecież świadczyć usługę "magazynowania fermentora klienta" a potem świadczyć kolejną usługę "butelkowanie". 

Mylę się czy nie, wszystko sprzedane legalnie, na cholerę cała ta "NIE WOLNO SPRZEDAWAĆ", wolno, jeśli wolno ci sprzedawać żywność to i piwo też sprzedaż, jeśli nie możesz sprzedawać żywności to i piwa nie sprzedasz.

Edytowane przez aldorn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj będzie długo i nie spodoba Ci się co przeczytasz, miej na uwadze fakt, iż nie zamierzam Cię obrażać, tylko raczej pomóc:

 

 

 

jeśli wolno ci sprzedawać żywność to i piwo też sprzedaż, jeśli nie możesz sprzedawać żywności to i piwa nie sprzedasz.

 

 

Nie, ponieważ produkcja i obrót alkoholem to obwarowane są dodatkowymi/innymi klauzulami niż żywność.

 

 

 

Jak widzę te wszystkie czajenia się owijanie w bawełnę, kombinowania. I do tego jeszcze takie banalne zapytanie do US, gdzie gość się pyta czy od wynajmu sprzętu będzie musiał płacić akcyzę...

 

Nie ma zakazu produkcji piwa w warunkach domowych dla siebie, ale nawet za sprzedaż jednej butelki podpadasz już pod obrót alkoholem (już pomijam dochodówkę, VAT etc.) to raz. Druga sprawa to chyba czeka Cię w życiu jeszcze wiele, niestety niemiłych, niespodzianek, skoro nie wiesz jak funkcjonuje aparat repres....ee...urzędniczy. Fakt zadania tego pytania świadczy li tylko o rozważności przedsiębiorcy świadomego systemu w jakim się obraca. A że tak być nie powinno i banda darmozjadów powinna iść do łopaty zamiast produkować tony regulacji potrzebnych tylko do trzymania innych za jaja to temat na osobną dyskusję.

 

edit: miało być długo ale to bym w kółko mówił o tym samym

 

edit2: podsumowując:

produkcja i sprzedaż brzeczki -> podatek dochodowy, VAT, pewnie jeszcze sanepid

produkcja i sprzedaż piwa -> produkcja brzeczki + celnicy + koncesja

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie bałem się, że nie rozumiem. Jak widzę te wszystkie czajenia się owijanie w bawełnę, kombinowania. I do tego jeszcze takie banalne zapytanie do US, gdzie gość się pyta czy od wynajmu sprzętu będzie musiał płacić akcyzę...

No zgłupiałem do reszty. Jak się chce sprzedawać piwo jak w różnych ogłoszeniach, bez podchodów, to sprzedawać wiadro z brzeczką, dać drożdże w rękę i powiedzieć: "za dwa tygodnie do butelek". Oczywiście w teorii, bo można przecież świadczyć usługę "magazynowania fermentora klienta" a potem świadczyć kolejną usługę "butelkowanie". 

Mylę się czy nie, wszystko sprzedane legalnie, na cholerę cała ta "NIE WOLNO SPRZEDAWAĆ", wolno, jeśli wolno ci sprzedawać żywność to i piwo też sprzedaż, jeśli nie możesz sprzedawać żywności to i piwa nie sprzedasz.

 

Ciężkie to Twoje myślenie. Samą brzeczkę można sprzedać i nic więcej - dodanie drożdży już robi z tego piwa alkohol i wprowadzenie go do obrotu już jest nielegalne. Źle też interpretujesz artykuł. W artykule napisali o "wypożyczeniu" sprzętu, tak by każdy mógł sobie uwarzyć piwo, potem samemu poprowadzić fermentacje - rozlać to piwo i nagazować. Czyli niczym się to nie różni od posiadania swojego sprzętu - z tym że sprzęt jest wypożyczony. To co ty piszesz to jak browar kontraktowy - wynajmujesz tanka, butelki czy miejsce w piwnicy u kogoś, a to już jest produkcja i obrót alkoholem i różnica jest taka, że to nie ta osoba robi to piwo. Możesz sprzedać brzeczkę i fermentować ją w "wydzierżawionym fermentorze" ale to dalej jest produkcja na sprzedaż, a na to pozwolenie trzeba mieć. Dyskusja po raz setny ta sama i konkluzja jest jedna, każda sprzedaż piwa domowego, nie ważne pod jaką postacią to dalej wprowadzenie alkoholu do obiegu i to jest karalne. Ogólnie prawo jest jakie jest i sprzedawać nie można, bo nie wolno okradać złodziei z wiejskiej. Jeżeli nikt życzliwy na Ciebie nie doniesie to wątpię, żeby ktokolwiek się interesował tym, że sprzedajesz swoje piwo na małą skalę, bo to żadna szkodliwość czynu, czego nie wolno oczywiście robić. Gorzej jak zrobisz sobie z tego główne źródło przychodu.

 

Co do rolników, nie każdą żywność mogą sprzedawać, tylko i wyłącznie to co sami wytworzyli - mięso dalej musi przechodzić weterynarza, a i są jakieś tam ograniczenia co do ilości szekli, których nie mogą przekroczyć bo podatek. I tu trzeba zauważyć jeszcze jedną rzecz - produkcja piwa jest bardziej restrykcyjna sanitarnie niż takie jedzenie od rolnika. Ale to osobny temat.

 

Ja nie wiem co ludzie mają z tą sprzedażą piwa, chcecie róbcie to, ale wiedzcie, że to nie legalne oraz jest ryzykowne. Nie próbujcie szukać argumentów za, żeby uspokoić swoje sumienie, bo to do niczego nie prowadzi - interpelacja prawa jest taka i tego nie zmienisz.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ponieważ produkcja i obrót alkoholem to obwarowane są dodatkowymi/innymi klauzulami niż żywność.

No właśnie nie :) W tym moim całym ciężkim myśleniu chodzi o to, że to osoba kupująca brzeczką zadaje drożdże i to ona jest tym produkującym na własne potrzeby piwo. Osoba sprzedająca sprzedaje produkt bez alkoholu i nie dodając drożdży nie bierze się udziału w jego produkcji, dokładnie tak jak napisał Dr2:

 

"Proceder" taki jest uprawiany od "zawsze" i nikomu jakoś tak dziwne problemy do głowy nie wpadły :)

No i przekonuje mnie to:

 

To co ty piszesz to jak browar kontraktowy - wynajmujesz tanka, butelki czy miejsce w piwnicy u kogoś, a to już jest produkcja i obrót alkoholem i różnica jest taka, że to nie ta osoba robi to piwo. 

Czyli jednak: masz tu chłopie wiadro, drożdże, w domu se je dodaj :P

 

Co do rolników, to jak pisałem, jak sam sobie wszystko zrobi, a dostarczy drożdże i pojemnik z brzeczką osobno, to jest to najczystsza sprawa, o żadnym piwie nie ma mowy a jedynie przetworzenie własnego produktu.

 

A co do samego sprzedawania i kupowania piwa/brzeczki. Prędzej bym to kupił niż swoje sprzedał z jednego powodu, jak się ma 30 czy 40 litrowy gar, to produkcja piwa się nie opłaca :) Z domowym piwowarstwem jest jak z każdym innym chobby, robi się to bo się chce, nie bo się opłaca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie, ponieważ produkcja i obrót alkoholem to obwarowane są dodatkowymi/innymi klauzulami niż żywność.

No właśnie nie :) W tym moim całym ciężkim myśleniu chodzi o to, że to osoba kupująca brzeczką zadaje drożdże i to ona jest tym produkującym na własne potrzeby piwo. Osoba sprzedająca sprzedaje produkt bez alkoholu i nie dodając drożdży nie bierze się udziału w jego produkcji

 

Ale próbujesz ze mnie idiotę zrobić czy sam nie potrafisz werbalizować myśli? Cytowane przez Ciebie powyżej zdanie odnosiło się do Twojej wypowiedzi o sprzedaży piwa (czyli napoju alkoholowego) a nie brzeczki - zresztą jest tam odpowiedni cytat. Używasz dwóch najważniejszych i zgoła odmiennych w kontekście omawianego tematu pojęć zamiennie i chcesz żeby ktoś z Tobą wchodził w polemikę? Przecież to strata czasu.

 

A skoro już wyjaśniłeś o co Ci chodzi to po raz kolejny informuję, że taki sam produkt, tyle że pozbawiony w większości wody, dostępny jest w wielu miejscach i nie jest obłożony akcyzą - szukaj "ekstrakt słodowy" albo "brewkit" jeśli ma być już nachmielony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już ktoś miał taki pomysł, co więcej wprowadził go w udoskonalonej formie w życie - nazywa się to brewkitem i jest dokładnie sprzedażą brzeczki (skondensowanej, bo znacznie obniża to koszty logistyki). Jedyną różnicą jest to, że chcesz fermentor dorzucić gratis :D

Wygląda to dla mnie jakbyś chciał wywarzyć* otwarte drzwi. (*rz zastosowane celowo)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) sprzedawać nie można, bo nie wolno okradać złodziei z wiejskiej. 

 

Zapewne był to skrót myślowy, ale nie broniąc tychże powyższych pragnę zauważyć, że zwolnienie z podatku akcyzowego piwa domowego wynika wpierw z dyrektywy unijnej. Owszem kraje członkowskie mogą we własnych regulacjach prawnych dotyczących tego zagadnienia złagodzić sugerowane przez dyrektywę zalecenia, ale zazwyczaj tego nie robią. Odstępstwa, które w UE występują wynikają z tradycji w danym kraju i w momencie akcesji lub przyjęcia dokumentu mogły wnioskować o inne (łagodniejsze) rozwiązania. Polska tego nie zrobiła ani w czasie akcesji, ani ustawą o podatku akcyzowym. Mniemam, głównie z tego powodu, że nie było to powszechne i uwarunkowane tradycją zjawisko oraz, że nad takimi osobami (no bo nie podmiotami prawa) nie byłoby żadnej kontroli. Ani podatkowej, ani sanitarnej. To jaka była wola ustawodawcy w kwestii łagodzenia wcześniejszych jeszcze PRL-owskich regulacji widać po ustawie winiarskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.