Skocz do zawartości

Bardzo mętne piwo po burzliwej fermentacji


Areq

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Dwa tygodnie temu uwarzyłem swoją 6 warkę, West Coast IPA z zestawu surowców. Po 14 dniach fermentacji burzliwej w temperaturze 18-22 stopnie, piwo odfermentowało z 14 do 3 Blg. Drożdże użyte do fermentacji to Safale US-05. Wczoraj podczas przelewania na cichą zauważyłem że piwo jest bardzo mętne (prawie jak kawa z mlekiem), w poprzednich warkach aż takiej mętności nie zauważyłem. Możliwe że to wina drożdży które jeszcze nie opadły. W smaku wyraznie goryczkowe, w zapachu w porządku. Po przelaniu na cichą wsypałem 60g chmielu, i tutaj popełniłem chyba błąd o którym w tamtym momencie nie miałem pojęcia. Dopiero potem przeczytałem, że jeżeli drożdże jeszcze nie opadły, nie powinno się sypać chmielu na cichą bo zaburza to ich zdolność do flokulacji. I tutaj mam pytanie. Czy obniżenie temperatury poniżej 10 stopni, na ostatnie 3 dni przed rozlewem pomoże to piwo wyklarować czy takie już raczej zostanie? Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze możesz po zakończonej fermentacji wyklarować piwo żelatyną:

 

http://www.wiki.piwo.org/Klarowanie_piwa_przy_u%C5%BCyciu_%C5%BCelatyny_spo%C5%BCywczej

 

Tak, obniżenie temperatury pomaga klarować piwo. Czy trzy dni wystarczy, tego nie wiem.

Dzięki. Żelatyny bym wolał uniknąć.

 

Ale chmiel na zimno to się tak na 3 dni sypie, a nie na cichą.

W instrukcji dołączonej do zestawu pisało żeby chmielić na zimno na 6-7 dni cichej. No cóż, cały czas się uczę, czasami na swoich błędach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzięki. Żelatyny bym wolał uniknąć.
 

Emm, ale to nie jest jakaś zakazana czarna magia. Serio to daje bardzo fajne efekty, a praktycznie nie wymaga pracy.

6-7 dni cichej z chmielem jest ok nic się nie stanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzięki. Żelatyny bym wolał uniknąć.
 

Emm, ale to nie jest jakaś zakazana czarna magia. Serio to daje bardzo fajne efekty, a praktycznie nie wymaga pracy.

6-7 dni cichej z chmielem jest ok nic się nie stanie. 

 

Stanie, traci sie na aromacie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwowałeś czy był dobry przełom przy ważeniu ?
Co do żelatyny to spokojnie mogę polecić - nie ma zauważalnych wpływów na smak piwa. Za to tygodniowy cold crash w 3-4°C po dodaniu żelatyny daje dobre rezultaty

Edytowane przez Kurt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwowałeś czy był dobry przełom przy ważeniu ?

Co do żelatyny to spokojnie mogę polecić - nie ma zauważalnych wpływów na smak piwa. Za to tygodniowy cold crash w 3-4°C po dodaniu żelatyny daje dobrePrzełomu nie

Przełomu nie zaobserwowałem. Ja robię trochę świadomy błąd, i brzeczkę od razu po gotowaniu filtruję przez pończochę i studzę już w fermentorze. Wydaję mi się że to zmniejsza ryzyko infekcji. Takie mętne piwo po burzliwej mam po raz pierwszy. Pomyślę o tej żelatynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też chłodzę w docelowym fermentorze bo też nie lubię grzebać przy brzeczce, w szczególności jak zalewam do fermentorów gorącą ciecz to pomimo wcześniejszego mycia i dezynfekcji mam dodatkowe wyparzanie, i nie tu szukałbym przyczyn - 4 stouty ostatnie to po prostu lustro jak otworzyłem fermentor do kegowania, klarowne po gotowaniu też.

 

ostatnimi czasy bardzo często zdarza mi się mega mętna brzeczka ale tylko w piwach jasnych i mocno chmielonych. wczoraj miał być lżejszy barley wine na colorado od vikingów ale wyszło jak wyszło, zrobiłem infuzję i jest IIPA. zacierane 2 godziny 65->60 stopni plus godzina 69->66 po infuzji. nie dało się uzyskać klarownej brzeczki, jeden fermentor utknął po 10L vorlaufu a w drugim przepuściłem praktycznie całą objętość cieczy (~20L) zanim zacząłem odbierać mglistą brzeczkę - spuściłem co było w fermentorach i nawet nie wysładzałem. w trakcie gotowania bardzo mocny przełom, brzeczka widać pomiędzy glutami białkowymi się sklarowała aż nie sypnąłem chmielu w 30 minucie - od razu błoto. po 15 minutach mech irlandzki, na whirlpool 100g chmielu i błoto takie wyszło że się płakać chce.

 

z jedynych pomysłów jakie mi już zostały to zbyt zasadowa woda (bo stouty wychodzą kryształ a zakwaszam tylko wodę do wysładzania) albo chmiel - zakwaszanie zacieru jasnych piw jeszcze mam jak ogarnąć, ale jeśli to chmiel to jak się tego ustrzec, jak rozpoznać ten problematyczny?

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem raz piwo wyglądające jak woda z kałuży i jak pamiętam był bardzo słaby przełom. Ostatnio tez warzywem piwko tym razem z dodatkiem słodu pszenicznego. Ponownie słaby przełom i ponownie wyjątkowo mętna brzeczka na burzliwej

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez Kurt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak u kolegow ale u mnie przelom nastepuje podczas gotowania a nie po nim.

Mozesz podac schemat zacierania?

Zacieranie 90 minut-66 stopni, na koniec mash out. Od jutra spróbuję schłodzić piwo w styropianowej lodówce. Zobaczę do jakiej temperatury zejdę czterema zamrożonymi butelkami 1,5L. W sobotę chciałem rozlewać i mam nadzieję że się trochę wyklaruje. Na razie nic nie widać bo chmieliny z chmielenia na zimno utrzymują się na powierzchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też chłodzę w docelowym fermentorze bo też nie lubię grzebać przy brzeczce, w szczególności jak zalewam do fermentorów gorącą ciecz to pomimo wcześniejszego mycia i dezynfekcji mam dodatkowe wyparzanie, i nie tu szukałbym przyczyn - 4 stouty ostatnie to po prostu lustro jak otworzyłem fermentor do kegowania, klarowne po gotowaniu też.

 

ostatnimi czasy bardzo często zdarza mi się mega mętna brzeczka ale tylko w piwach jasnych i mocno chmielonych. wczoraj miał być lżejszy barley wine na colorado od vikingów ale wyszło jak wyszło, zrobiłem infuzję i jest IIPA. zacierane 2 godziny 65->60 stopni plus godzina 69->66 po infuzji. nie dało się uzyskać klarownej brzeczki, jeden fermentor utknął po 10L vorlaufu a w drugim przepuściłem praktycznie całą objętość cieczy (~20L) zanim zacząłem odbierać mglistą brzeczkę - spuściłem co było w fermentorach i nawet nie wysładzałem. w trakcie gotowania bardzo mocny przełom, brzeczka widać pomiędzy glutami białkowymi się sklarowała aż nie sypnąłem chmielu w 30 minucie - od razu błoto. po 15 minutach mech irlandzki, na whirlpool 100g chmielu i błoto takie wyszło że się płakać chce.

 

z jedynych pomysłów jakie mi już zostały to zbyt zasadowa woda (bo stouty wychodzą kryształ a zakwaszam tylko wodę do wysładzania) albo chmiel - zakwaszanie zacieru jasnych piw jeszcze mam jak ogarnąć, ale jeśli to chmiel to jak się tego ustrzec, jak rozpoznać ten problematyczny?

Co do mętności w piwach mocno chmielonych, może coś w tym jest. Tydzień wcześniej butelkowałem Pacific Saison również z zestawu surowców, i już podczas butelkowania piwo było bardzo klarowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem raz piwo wyglądające jak woda z kałuży i jak pamiętam był bardzo słaby przełom. Ostatnio tez warzywem piwko tym razem z dodatkiem słodu pszenicznego. Ponownie słaby przełom i ponownie wyjątkowo mętna brzeczka na burzliwej

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Potwierdzam co pisze kolega. Również miewałem problemy z klarowaniem się piwa i niemal zawsze szło to w parze z jakością przełomu. Trzeba po pierwsze nie sępić na słody, odżałować na tego Weyermanna. Mówię to o słodzie podstawowym, jakieś karmele czy barwiące to jak najbardziej mogą być od VM. Zresztą podstawowe słody VM też oblecą jeśli się fermentuje na S-04 na przykład, ale US-05 jesli nie ma dobrego przełomu potrafią całymi tygodniami jeśli nie miesiącami osiadać. Po drugie gotować na maksa. Dwa palniki odkręcić na ile się da. Po trzecie - nawet jeśli o to wszystko się zadba to jakiś czas tak czy inaczej będzie "błoto". Taki urok US-05. Oczywiście jeśli wcześniej sklarowało się szybciej to znaczy,że coś było nie teges po drodze, ale tak czy inaczej zupełnie normalne jest,że w momencie rozlewu do butelek piwo zrobione na 5-tkach nie jest czyste i nie mówię tu o lekkim zmętnieniu od chmielu na zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Miałem raz piwo wyglądające jak woda z kałuży i jak pamiętam był bardzo słaby przełom. Ostatnio tez warzywem piwko tym razem z dodatkiem słodu pszenicznego. Ponownie słaby przełom i ponownie wyjątkowo mętna brzeczka na burzliwej

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Potwierdzam co pisze kolega. Również miewałem problemy z klarowaniem się piwa i niemal zawsze szło to w parze z jakością przełomu. Trzeba po pierwsze nie sępić na słody, odżałować na tego Weyermanna. Mówię to o słodzie podstawowym, jakieś karmele czy barwiące to jak najbardziej mogą być od VM. Zresztą podstawowe słody VM też oblecą jeśli się fermentuje na S-04 na przykład, ale US-05 jesli nie ma dobrego przełomu potrafią całymi tygodniami jeśli nie miesiącami osiadać. Po drugie gotować na maksa. Dwa palniki odkręcić na ile się da. Po trzecie - nawet jeśli o to wszystko się zadba to jakiś czas tak czy inaczej będzie "błoto". Taki urok US-05. Oczywiście jeśli wcześniej sklarowało się szybciej to znaczy,że coś było nie teges po drodze, ale tak czy inaczej zupełnie normalne jest,że w momencie rozlewu do butelek piwo zrobione na 5-tkach nie jest czyste i nie mówię tu o lekkim zmętnieniu od chmielu na zimno.

 

Nie wiem co Ci nie pasuje w VM, może nie uwarzyłem jakieś powalającej ilości warek ale 12 na 12 było robionych na VM jako podstawowym i nie miałem problemu z mętnością piwa.

Co do dynamiki gotowania to coś może w tym być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - odżałuj raz 10 złotych więcej i uwarz coś na Weyermannie to zobaczysz. Po pierwsze lepszy przełom, już na dzień dobry klarowniejsza brzeczka, po drugie większa powtarzalność zachowania. Słody VM nie są złe w sensie tego jaki efekt finalny można na nich uzyskać, Raczej nie jest tak,ze po samym smaku piwa będziesz w stanie wskazać które było zrobione ze słodu jakiej marki. Ale piwo zrobione na VM zwykle wymaga więcej czasu na klarowanie, więcej uwagi na ewentualne korekty blg itd itp. Oczywiście najważniejsze jest tak naprawdę co z tym zrobisz, nie jest tak,ze z brzeczką zrobioną na VM potrafi się zadziać coś naprawdę złego. Jak odpowiednio solidnie przegotujesz brzeczkę ze słodów VM to też będzie dobrze, ale na Weyermannie jest po prostu łatwiej. I żeby nie było większość swoich warek też pogoniłem na Strzegomiu, dopiero niedawno poszedłem po rozum do głowy. Nie jest też przesądzone, że nie będę używał podstawowych słodów ze Strzegomia w przyszłości - do takich piw które albo tak czy inaczej długo muszą leżakować, albo takich, których nie będę chmielił na zimno (z tego co zauważyłem im bardziej klarowne jest piwo w momencie chmielenia na zimno tym więcej aromatu się zachowa). Na pewno wszędzie tam gdzie będzie mi zależało na szybkim i ładnym sklarowaniu to odżałuję te kilka złotych na lepszy słód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co nazywasz problemem. Moim zdaniem problemów nie ma, bo zawsze się sklaruje, ale przełom jest gorszy i klarowanie trwa dłużej. To,że jest totalne błoto to na pewno efekt popełnienia jeszcze kilku błędów, ale po co sobie sprawę utrudniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też chłodzę w docelowym fermentorze bo też nie lubię grzebać przy brzeczce, w szczególności jak zalewam do fermentorów gorącą ciecz to pomimo wcześniejszego mycia i dezynfekcji mam dodatkowe wyparzanie, i nie tu szukałbym przyczyn - 4 stouty ostatnie to po prostu lustro jak otworzyłem fermentor do kegowania, klarowne po gotowaniu też.

 

ostatnimi czasy bardzo często zdarza mi się mega mętna brzeczka ale tylko w piwach jasnych i mocno chmielonych. wczoraj miał być lżejszy barley wine na colorado od vikingów ale wyszło jak wyszło, zrobiłem infuzję i jest IIPA. zacierane 2 godziny 65->60 stopni plus godzina 69->66 po infuzji. nie dało się uzyskać klarownej brzeczki, jeden fermentor utknął po 10L vorlaufu a w drugim przepuściłem praktycznie całą objętość cieczy (~20L) zanim zacząłem odbierać mglistą brzeczkę - spuściłem co było w fermentorach i nawet nie wysładzałem. w trakcie gotowania bardzo mocny przełom, brzeczka widać pomiędzy glutami białkowymi się sklarowała aż nie sypnąłem chmielu w 30 minucie - od razu błoto. po 15 minutach mech irlandzki, na whirlpool 100g chmielu i błoto takie wyszło że się płakać chce.

 

z jedynych pomysłów jakie mi już zostały to zbyt zasadowa woda (bo stouty wychodzą kryształ a zakwaszam tylko wodę do wysładzania) albo chmiel - zakwaszanie zacieru jasnych piw jeszcze mam jak ogarnąć, ale jeśli to chmiel to jak się tego ustrzec, jak rozpoznać ten problematyczny?

 

no więc dla porównania powtórzyłem warzenie, a że za pierwszym razem poszło lekko ponad 12kg słodu, to akurat zostało mi cirka ebaut tyle samo. tym razem jednak zakwasiłem lekko zacier i o ile jak zwykle o czymś zapomniałem (paski ph mi wyszły dawno temu), tak nawet kwas fosforowy lany na oko dał nad wyraz dobre rezultaty - tym razem brzeczka klarowniusia, gdzie schemat zacierania można by teoretycznie zakwalifikować jako bardziej problematyczny, bo odrobinę krótszy - też infuzja, ale w sumie niecałe 2,5h. chmielu poszło też dużo, ale już z innej dostawy, więc teoretycznie dupa z różnicowania, ale stawiałbym na ph zacieru. zresztą nie jest to zaskoczenie, bo w wiki opasłe opracowanie na ten temat, tylko człowieka gubi rutyna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.