Skocz do zawartości

Warki 5 litrów


Rekomendowane odpowiedzi

 

Czy 10 butelek piwa warte jest tego całego ambarasu? To jest jednak ładnych parę godzin roboty. Już pomijając pierwszy etap, gdzie można troszkę czasu urwać, to wciąż pozostaje przelewanie na cichą (mycie wiader, dezynfekcja) i rozlew (znów mycie, dezynfekcja, przelewanie). Pewne czynności trzeba wykonać bez względu na wielkość warki. Ja w tej chwili wysładzam, to co rano będę warzył i wyjdzie mi 12-13 litrów nastawu. Osobiście wolałbym 22-23 litry z zapasem "na trudne czasy".

 

Zależy kto po co warzy. Kiedyś widziałem wywiad z Czesławem Dziełakiem (przedstawiać nie trzeba, życzyłbym sobie takich osiągnięć w piwowarstwie jak on). I w tym wywiadzie Czesław powiedział, że z każdej warki wypija GÓRA 5 piw, żeby zobaczyć jak się w czasie zmienia i jaki jest efekt zastosowania takiej a nie innej receptury, co zmienić itp. Więc ja mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam warzyć, a piwo to trochę skutek uboczny :) ale jak kto lubi.

 

 

Ty na serio w dyskusji o zasadności warzenia małych warek podajesz przykład gościa, który ostatni swój wpis na blogu miał w połowie 2015 roku z warką #376 o objętości prawie 52 litrów?

 

 

 

no wiadomo hehe prawdziwy mężczyzna to dziesięć na śniadanie wypija

 

Ale zdajesz sobie sprawę że kwejk i karaczan to nie tu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to kompletnie nietrafiony pomysł. Oszczędność czasu jest minimalna, bo zacieranie niemal tyle samo, z wysładzaniem problem bo strata i złoże. Drożdże to trzeba dawać w mikro ilości, a ilość osadu i tak zostawi potem 8 piw do zabutelkowania...

 

Jeszcze 10 litrów jakoś zrozumiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy 10 butelek piwa warte jest tego całego ambarasu? To jest jednak ładnych parę godzin roboty. Już pomijając pierwszy etap, gdzie można troszkę czasu urwać, to wciąż pozostaje przelewanie na cichą (mycie wiader, dezynfekcja) i rozlew (znów mycie, dezynfekcja, przelewanie). Pewne czynności trzeba wykonać bez względu na wielkość warki. Ja w tej chwili wysładzam, to co rano będę warzył i wyjdzie mi 12-13 litrów nastawu. Osobiście wolałbym 22-23 litry z zapasem "na trudne czasy".

 

nie przelewam nigdy na cichą (chyba że dla chmielenia na zimno/dodatków, co zdarza mi się raz na ruski rok) - rozlew mógłbym robić kilku warek naraz przecież. a 20 litrów dalej zamierzam warzyć - dla sprawdzonych receptur, czy na lato. eksperymentowanie nie wyklucza przecież warzenia większych warek. już abstrahując od tego że mam na refermentacji cały zapas piwka - na imprezki wystarczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że warki 5 litrowe to bardzo fajna sprawa, ale ostatnim co oferują to oszczędność czasu. Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie, ogromnym plusem za to jest różnorodność, chociaż z drugiej strony jak wyjdzie petarda to będziesz żałował, że tak mało, ale nie wchodźmy w takie kwestie. Ogólnie jeśli masz miejsce na fermentację, gdzie panuje fajna stała temperatura i nie musisz się bawić w pudła i lodówki i wg mnie dużo czasu to więcej różnych małych warek jest fajnym pomysłem. Nie rozumiem też w jaki sposób mniejsza warka to mniejszy syf przy gotowaniu. Jedyne co mi przychodzi na myśl to mniejsze naczynie do mycia, ale jeśli masz ogarnięty proces to żadnego dodatkowego brudu nie powinno być. Sam robię warki 20 i 10 litrowe. I przy wybiciu dwa razy mniejszym moim zdaniem oszczędność czasu jest niewielka, tym bardziej bałagan do ogarnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię warki 8-12l z opcją na 18l. Te mniejsze warki są w 100% ze słodów, dopieszczone, odfermentowane w szklanych słojach:

http://allegro.pl/balon-do-wina-8l-gasior-szeroka-szyjka-wino-sloj-i6101197022.html?reco_id=384452d1-fa09-11e6-b512-0261df806ec6

 

Mam też szklany balon typu dama 5l i właśnie rozlałem z niego 3l piwa powstałego z wysłodków po FES :)

 

Schodzenie na warkę 5l ma następujące minusy:

1. i tak jeden dzień spędzasz na warzeniu i filtracji, może wyjdzie ci sumarycznie godzina krócej

2. i tak jeden wieczór spędzasz na rozlewie, no może pół wieczoru akurat

3. jak robisz różne piwa, potrzebujesz różnych słodów - cały czas kurierzy krążą

4. mniejsza bezwładnosć cieplna także piwa - łatwo jest szybko zmienić mu temperaturę, co źle wpływa na drożdże

5. praktycznie non-stop jest overpitching, chyba żeby gęstwę przekładać

 

Moim zdaniem warki 20l to jest za dużo na domowy browar. Ale też warka 5l to za mało. Ja bym szedł w 8-10l (te słoje robią też większe ja mam też 13l).

 

Alternatywna propozycja jest taka, żeby wymieniać się na różne piwa z piwowarami albo po prostu częstować znajomych, sąsiadów, współpracowników licząc na zrozumienie, że piwowarstwo domowe potrzebuje konkretnego wsparcia finansowego. U mnie jest taki problem z tym, że sam nie zdążę się czasem nacieszyć swoim własnym piwem, bo wszystko mi z domu wyniosą :)

Jeszcze inna alternatywa to kocioł zacierno-warzelny który znacznie skraca procedurę przygotowania piwa do fermentacji plus zestaw kegów do fermentacji i składowania piwa. Wiadomo, że w mieszkaniu to nierealne, ale już w domku - przemyślałbym.

No i wreszcie jeszcze jedna alternatywa: warzenie belgów, mocnych porterów i wszystkiego co ma powyżej 18Blg i lubi sobie poleżeć. I wtedy pół roku albo i rok wakacji od warzenia i znów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie nie rozumiem skąd twierdzenie, że 20 l to za dużo dla domowego browaru. Wg mnie to właśnie optymalna ilość w przeliczeniu na czas potrzebny na przygotowanie. Od 3,5 godziny na proste piwa, po 6-8 godzin na trudne. 

 

40 butelek pozwala na optymalną weryfikację piwa w ramach procesu dojrzewania w butelkach, a nie, że potem zostaje Ci 1 butelka kiedy piwo akurat ma swoje optimum.

 

Jest się czym wymienić, bo przecież 1 butelką to wstyd :P

 

Jest co zabrać na ognisko, bo przecież bez skrzynki się nie pokażesz, a tak wrzucisz po 5 piw z 4 warek, albo po 4 piwa z 5 warek i jest cacy.

 

I finalnie: słody i chmiele. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubiłem kupować np słodów specjalnych po 20 g. Chmieli po 5 g też nie sprzedają, a jak warzysz tak raz na dwa tygodnie, zakładając, że coś tam jednak mieszasz - to pieprzenia z tymi ilościami jest strasznie dużo.

 

No i wieczny overpitching...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przetestowałem robienie warki 10l przy użyciu worka zaciernego i dwóch garnków - 5 i 9 litrów (chwilowo nie mam dostępu do normalnego miejsca warzenia ze "zwykłym" sprzętem, no i do dyspozycji 1 saszetka w34/70, więc dobrze się złożyło).

 

Wnioski - da się ;) Trochę bardziej szczegółowo poniżej:

- BIAB - własnoręcznie uszyty worek wytrzymał 2 kg słodu, wysładzać się da, wydajność sensowna (75% wg brewness). Dość szybka filtracja, skończona gdy normalnie bym kończył czekać na ułożenie się złoża. Jest trochę żonglowania garami i wiaderkami przy wysładzaniu (małe pojemności...), ale idzie sprawnie.Filtrat niespecjalnie klarowny, niestety. Ale po nocy i whirlpoolu brzeczka się wyklarowała całkiem ładnie.

- Zacieranie w piekarniku się świetnie sprawdza - stała temp. zacieru przez pół godziny, a i gar się mieści :)

- Subiektywnie - BIAB do małych warek ok, do eksperymentów ok (przygotowanie zasypu na boku na modyfikację części warki). Zwykłe warki 20l dalej będę robił na oplocie ;)

- Chyba najważniejsze - 10l pozwala na totalną partyzantkę - prawie zero inwestycji na start (gary zwykle się ma, woal na worek jest tani, potrzebny tylko termometr, ballingomierz, wiaderka 15l z marketu). Chłodzenie w czymkolwiek - u mnie miska i zlew do szybkiego zbicia do 30 stopni, a później na balkon na noc.

- Czasowo jednak podobnie jak 20 litrów. No ale to przecież hobby.

 

 

Teraz piwo na 3 tyg. do piwnicy u szwagra, a gęstwa pójdzie na normalną warkę wędzonego marcowego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam te zachwyty nad warkami 5-litrowymi to mnie dziw bierze.

Ja przy 50l wybicia wcale nie uważam, że to za dużo a jak dobre piwko się zrobi to żałuję że 100l na raz nie robię    :P

No ale oprócz warzenia uwielbiam też piwko pić. Moi koledzy zresztą również.

Jak pisali poprzednicy, nawet żeby sprawdzić jak się piwo układa z czasem to 10szt. jest za mało. 

U mnie idzie ok. 15 piw na tydzień, średnio po dwa dziennie. Latem to i więcej ale lżejszych. Tak więc trzeba by warzyć dwa albo trzy razy w tygodniu a nawet codziennie    :facepalm:

Piwo, które jest pijalne nie pozwala na zakończenie degustacji na jednej butelce   :acute:

A jak się trafi grill albo mecz? Bez skrzynki nie ma co startować a bywało, że i 2 mecze w tygodniu...    :beer:

I podobnie jak kolega krzysiek9999 jak mam mniej niż 200 piw w piwnicy to wpadam w panikę, bo czas dojrzewania min. 3 miesiące a 200 piw to na góra 2,5 miesiąca wystarczy   :naughty:

Argument o różnorodności tez jakoś do mnie nie przemawia. Zawsze mam min. 10 różnych warek i różnych piw a i 15 się zdarza i nawet jak któreś jest zajebiste to nie znika po jednej degustacji tylko mogę się nim delektować nawet przez kilka miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No i wieczny overpitching...

Nie kumam z tym overpiczingiem. Nie można zadać odpowiedniej ilości gęstwy na te 5l albo mniej sucharów ?? A płynne jak dajecie ? Ja robię standardowe warki 20l i też nie wyobrażam sobie robienia 5l.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po co te elaboraty?

 

Żeby wyrazić swoją opinię.    :naughty:

Równie dobrze można zadać pytanie: i po co ten wątek?   ;)

 

Nie każdy lubi grillować

 

No dobra, poniosło mnie. Nie każdy lubi grillować, nie każdy ogląda mecze z przyjaciółmi, nie każdy ma przyjaciół    :roll:

 

Ale wydawałoby się, że każdy na tym forum lubi piwko...    :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest opinia tylko objeżdżanie ludzi którzy robią mniejsze warki. Ten wątek nie jest o tym jaka objętość jest lepsza tylko jak najlepiej zrobić 5-litrową warkę.

 

 

No i wieczny overpitching...

Nie kumam z tym overpiczingiem. Nie można zadać odpowiedniej ilości gęstwy na te 5l albo mniej sucharów?

 

Jasne że można. To jest problem pozorny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy do mnie pijesz, ale jeśli tak to pokaż w którym miejscu kogokolwiek objechałem.

Autor wątku poprosił:

 

jak to widzicie, czy ktoś to stosuje, a może ktoś jest w stanie wykazać błędy w moim toku myślenia. zapraszam serdecznie do dyskusji

 

 

Więc można mieć inne zdanie niż pianie z zachwytu nad pomysłem?

Nie zamierzam nikogo odwodzić od takich zamiarów.

Niech sobie warzą i po 2 litry.

Nie moja sprawa i tyle w tym temacie z mojej strony.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja historia wygląda tak że pierwsza warka kosztowała mnie 1300 zł bo strzeliła mi szklana płyta gazowa pod ciężarem 30l emali. (Wcześniej była lekko uderzona na krawędzi wiec to miało wpływ.) Przestawiłem się na mniejsze warki bo nie miałem warunków na większe. Były to moim zdaniem najbardziej optymalne czyli 10 - 12 litrów. W tym sezonie udało mi się zakupić keg wiec warki które robię to albo 50 albo 10 litrów.

 

Bardzo lubię sam proces warzenia. Robienie 10 litrowych warek też sprawia przyjemność. Jeśli chce testować jakieś chmiele albo różne drożdże to warze 50L i dziele na kilka fermentorów.

 

Jeśli miał bym robić 5 litrowe warki to jedynym słusznym rozwiązaniem jest BIAB moim zdaniem. Dodatkowy koszt czasowy 5 litrowej warki, a 10 litrowej jest nie wielki, a plon dwa razy większy.

Jeśli chcesz eksperymentować i fermentować w małych wiadrach to rób 10 litrową warkę i dziel na dwa. 

 

Rób to co uważasz za słuszne, jeśli ci to pasuje to nawet litrowe warki możesz robić. Robi się to dla własnej przyjemności i puki jest to hobby lub pasja nikt nie może ci mówić jak jest najlepiej. Oczywiście porady i opinie są bardzo przydatne a doświadczenia którymi forumowicze się dzielą często mają wpływ na nasze decyzje to i tak zrobisz to po swojemu :) Nie myli się ten co nic nie robi :)

 

Powodzenia  :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z filtracją nigdy nie miałem problemów, wydajność elegancka. Filtracja oczywiście oplotem, nie pamiętam jaką miał długość 80 albo 100 cm. Wiadra z castoramy, więc złoże jest proporcjonalne do filtrowania warek 20 litrowych w wiadrach 30 litrowych.

A czy są jakieś przeciwwskazania do filtracji oplotem warek 10 litrowych w wiadrach 30 litrowych?

Rozumiem, że w Twoim przypadku zakupiłeś wiadro 15 l, zrobiłeś otwór pod kranik i w nim filtrujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z filtracją nigdy nie miałem problemów, wydajność elegancka. Filtracja oczywiście oplotem, nie pamiętam jaką miał długość 80 albo 100 cm. Wiadra z castoramy, więc złoże jest proporcjonalne do filtrowania warek 20 litrowych w wiadrach 30 litrowych.

A czy są jakieś przeciwwskazania do filtracji oplotem warek 10 litrowych w wiadrach 30 litrowych?

Rozumiem, że w Twoim przypadku zakupiłeś wiadro 15 l, zrobiłeś otwór pod kranik i w nim filtrujesz?

 

Cienkie złoże. Filtrowałem kiedyś 10 l desitki w 30-litrowym wiadrze. Nawet wyglądało to śmiesznie - złoże nie przykryło oplotu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z filtracją nigdy nie miałem problemów, wydajność elegancka. Filtracja oczywiście oplotem, nie pamiętam jaką miał długość 80 albo 100 cm. Wiadra z castoramy, więc złoże jest proporcjonalne do filtrowania warek 20 litrowych w wiadrach 30 litrowych.

A czy są jakieś przeciwwskazania do filtracji oplotem warek 10 litrowych w wiadrach 30 litrowych?

Rozumiem, że w Twoim przypadku zakupiłeś wiadro 15 l, zrobiłeś otwór pod kranik i w nim filtrujesz?

Otwory wypalam rozgrzanym gwoździem. Gwóźdź trzymam w kombinerkach i używam go jak miecza świetlnego. Krawędzie wygładza nożykiem. Poszedłbym w tym kierunku.

 

Wysłane z mojego Lenovo A6020a40 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędność czasu jest minimalna, bo zacieranie niemal tyle samo, z wysładzaniem problem bo strata i złoże.

 

 

nieprawda, zdarzało mi się warzyć 5 litrowe warki, z 1 kg słodu otrzymywałem 4,5l brzeczki 12stki

pracy miałem przy tym może 60 minut, zero sprzątania, wszystko lądowało w zmywarce itp

wareczki uwarzone niejako przy okazji

Edytowane przez PiotrekU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest opinia tylko objeżdżanie ludzi którzy robią mniejsze warki. Ten wątek nie jest o tym jaka objętość jest lepsza tylko jak najlepiej zrobić 5-litrową warkę.

 

 

No i wieczny overpitching...

Nie kumam z tym overpiczingiem. Nie można zadać odpowiedniej ilości gęstwy na te 5l albo mniej sucharów?

 

Jasne że można. To jest problem pozorny.

Odpowiadając na "pozorny problem" - dzielenie paczki sucharów nie należy do najlepszych rozwiązań. Tak samo wydzielanie paczki płynnych. Także albo decydujesz się na standardowy overpitching, albo kombinujesz.

 

Przy gęstwie oczywiście można zadać mniej - to akurat nie jest problem. 

 

Co do samego tematu: auto poprosił o wykazanie błędów w doku myślenia. Większość ludzi wskazała jeden: oszczędność czasu jest tylko pozorna. Niektórzy wskazują drugi: ilość piwa przy minimalnie zmniejszonym nakładzie pracy wydaje się nieadekwatna do tegoż nakładu. 

 

I tyle. Nikt tutaj nie naskakuje na ludzi robiących warki po 10-15 l. Natomiast 5 dla wielu wydaje się głupim pomysłem. Dla mnie też. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na "pozorny problem" - dzielenie paczki sucharów nie należy do najlepszych rozwiązań. Tak samo wydzielanie paczki płynnych. Także albo decydujesz się na standardowy overpitching, albo kombinujesz.

Ale jakie są przeciwwskazania wsypania części paczki? Bo nie podałeś żadnego argumentu.

 

Ja robiąc te 10-12 litrów nie wsypuję całej paczki. Ostatnio nawet zaryzykowałem bardziej - pozostałe pół paczki S-04 zamknięte klipsem schowałem w lodówce i po kilku tygodniach użyłem ich do piwa. Żadnych problemów nie zaobserwowano, kolejne dwa piwka fermentują na gęstwie po tej połowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale jakie są przeciwwskazania wsypania części paczki?
Zwiększone ryzyko infekcji - jak chcesz paczkę później zamknąć i w miarę sterylnie przechowywać?
Po drugie - jak chcesz równo odmierzać ilość drożdży, żeby podzielić paczkę np na pół?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późniejsze użycie reszty drożdży - zgoda. Ale wcześniej była mowa o po prostu nie wsypaniu całej paczki.

 

Co do drugiego pytania, myślę, że waga jest dobrym narzędziem. Ale biorąc pod uwagę jak różne bywają wyliczenia ilości drożdży (np. podobno suche mogą mieć 3x więcej komórek niż deklaruje producent), to sądzę że metoda na oko będzie całkiem niezła. W końcu skoro zwykle wsypuje się całą paczkę, mimo że piwa nie jest zawsze ta sama ilość i gęstość, to też nie odmierzamy ich ilości bardzo dokładnie.

 

Wracając do zadawania paczki otwartej wcześniej. Sam to określiłem ryzykiem i pewnie gdybym miał świeżą paczkę to bym nie oszczędzał. Nie doradzam takiego postępowania innym - mi się udało, ale gwarancji nie ma.

Rzeczywistą wadą warek 5L nie będzie overpitching, tylko raczej gwałtowny wzrost udziału kosztu drożdży w cenie piwa ;)

Edytowane przez koval_blazej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.