Skocz do zawartości

Zbieranie gęstwy - co dalej?


maku13

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz postanowiłem zebrać gęstwę, padło na Wyeast Urquell Lager.

Po przelaniu na cichą, zlałem drożdże do kolby i jak gdzieś wcześniej wyczytałem,

postanowiłem je przepłukać wodą. Czyli dolałem 0,5 l wody i czekam aż osiądą.

Po 2h mam coś takiego jak na zdjęciu.

Czy mógłby ktoś, tak łoptologicznie :D , powiedzieć mi co dalej z tym zrobić, żeby to zmieścić w butelce 250 ml? :)

Edytowane przez maku13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jasne na górze, to mętna woda? a gęstwa powoli osadza się na dnie (to ciemne).

Coraz bardziej widoczne są warstwy, teraz już 3. Na samym dnie coś, co wygląda jak osiadłe drożdże.

Powyżej, 1 cm czegoś ciemnieszego. Górna warstwa najjaśniejsza, ma jakieś 10 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś odwirowałem ok 100 ml gęstwy, widoczne były 3 warstwy. Dolna to idzie w kibel bo to trupy. Właściwa to warstwa pośrednia. Górna to mieszanina "dobrych" drożdży z osadami białkowymi.

Tak więc do następnej warki najlepiej dodać warstwę górną i środkową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maku13,

Niedawno mialem podobny problem. Zbieralem gestwe do mrozenia oraz mrozilem swiezaki prosto z saszetki. Nie wiedzialem ktora warstwa powinna zostac odebrana.

W Twoim przypadku sadze ze za dlugo czekasz. Zebrales gestwe i zalales ja woda. Po odwirowaniu powinienes poczekac okolo 20/40 minut i zdekantenowac to co jest nad osadem do drugiego sterylnego zbiorniczka.

Ja tak zrobilem. Nastepnie wstawiasz wszytko do lodowki, czekasz az drozdze osiada i oddziela sie od plynu po czym usuwasz plyn i zostawiasz czyste drozdze. Ewentualnie jesli widzisz duzo ciemniejszy osad na dnie powtarzasz proces, czyli mieszasz, czkasz krotka chwile na osad tylko najciezszych substancji i dekantenujesz drozdze z plynem i do lodowki.

Ja po zebraniu gestwy z pierwszej warki na wszelki wypadek przeplukalem ja jeszcze bardzo slabym roztworem clo2.

 

Tak przygotowane drozdzowki, zalalem mala iloscia plynu w skladzie 70%wody + 30% gliceryny. Umiescilem roztwor w sracz probowkach i do zamrazalnika. Ciekawi mnie tylko jak to wszystko ruszy po rozmrozeniu.

 

Powodzenia.

J.

Edytowane przez agrest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chyba prostszy sposób :beer:

Zbieram gęstwę do słoika, wstawiam do lodówki. Przechowuję max dwa tygodnie. Przed warzeniem wyjmuję z lodówki, zlewam płyn z góry do zlewu, doprowadzam do temp. podobnej do temp. brzeczki nastawnej. Kręcę lekko słoikiem wlewam gęstwę do fermentora, na dnie zostają mi osady i to wszystko ;) Czasami jeśli mam wątpliwości co do gęstwy to próbuję ją rozruszać rozcieńczoną, przegotowaną brzeczką przednią... i to wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po odwirowaniu powinienes poczekac okolo 20/40 minut i zdekantenowac to co jest nad osadem...

tak, tylko czym odwirować... myślałem, że po zalaniu wodą szybciej osiądą na dnie. Że zleję wodę z góry a resztę do słoiczka i do lodówki... masakra ;)

Zrobię jak piszesz, przeleję górną, jasną ciecz do słoiczka i do lodówki... Jak to mówią, niech się dzieje wola nieba :beer:

 

Zbieram gęstwę do słoika, wstawiam do lodówki. Przechowuję max dwa tygodnie...

A coś mi mówiło żeby tak zrobić ;) Nie bawić się w płukanie wodą :rolleyes:

Edytowane przez maku13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po odwirowaniu powinienes poczekac okolo 20/40 minut i zdekantenowac to co jest nad osadem...

tak' date=' tylko czym odwirować... myślałem, że po zalaniu wodą szybciej osiądą na dnie. Że zleję wodę z góry a resztę do słoiczka i do lodówki... masakra ;)[/quote']

Sorry, zasugerowalem sie postem bnp i zle sie wyrazilem. Chodzilo mi nie o odwirowanie ale o zamieszanie.

Po dolaniu wody i zamieszaniu faktycznie szybciej osiadaja ale nie drozdze a najciezszy osady i martwe drozdze. Zdrowe komorki sa wtedy jeszcze w cieklej zawiesinie. Czyli to co bys zlewal z gory to wlasnie drozdze a to co zostaje na dnie to osad do wywalki. Oczywiscie mowimy o osadzie ktory tworzy sie po krotkiej przerwie od wymieszania wszystkiego w sloju.

 

Sposob Dori jest ok jesli chce sie zaraz drozdze wykorzystac. Jesli chce sie stworzyc mini bank drozdzy to wypada je jednak zamrozic. Tak ja to sobie wykombinowalem i sukcesywnie mroze kolejne plynne.

 

 

Zrobię jak piszesz, przeleję górną, jasną ciecz do słoiczka i do lodówki... Jak to mówią, niech się dzieje wola nieba ;)

A moze lepiej na poczatku pocwiczyc na jakis niechcianych gestwach? Taniej wyjdzie. Szkoda by bylo zepsuc np. 20l brzeczki :beer:

Edytowane przez agrest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęciu widać jasną gęstwe składającą się z żywych drożdży, nie widać ciemniejszej gęstwy z obumarłych drożdży i odpadów pofermentacyjnych. Jak udało ci się taką gęste zebrać, to jedną butelkę możesz użyć do koleinej warki. Z drugiej butelki sugoruję zrobić mrożonkę, zlać płyn z nad gęstwy, do jałowego pojemnika na mocz przelać gęstwe, dodać glicerynę i do zamrażalnika. Ilość gliceryny może być różna (spora różnica zdań), ja daje pół na pół bez wody, ważne aby w zamrażalniku nie zamarzło, tak spreparowane drożdże używam do 2 lat i jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chyba prostszy sposób ;)

Zbieram gęstwę do słoika, wstawiam do lodówki. Przechowuję max dwa tygodnie. Przed warzeniem wyjmuję z lodówki, zlewam płyn z góry do zlewu, doprowadzam do temp. podobnej do temp. brzeczki nastawnej. Kręcę lekko słoikiem wlewam gęstwę do fermentora, na dnie zostają mi osady i to wszystko :beer: Czasami jeśli mam wątpliwości co do gęstwy to próbuję ją rozruszać rozcieńczoną, przegotowaną brzeczką przednią... i to wszystko...

też tak robię i myślę, że to jest najprostszy sposób, w tym roku produkcja poszła pełną parą i od końca listopada chyba tylko raz przechowywałem drożdże prawie 2 tyg., w związku z tym nie miałem większych obaw co do ich stanu używalności

wniosek: ważyć często:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ja daje pół na pół bez wody, ważne aby w zamrażalniku nie zamarzło

Dziwne. Spotkalem sie z opisami ze pol na pol gliceryna z woda i to do drozdzy oraz 30 do 70, gliceryna z woda. Takie stezenia jak najbardziej zamarzaja. W calej tej metodzie nie chodzi chyba o to zeby nie zamarzlo a o to zeby nie powstaly krysztaly wody niszczace komorki drozdzy?

Z drugiej strony jesli piszesz ze u Ciebie to dziala to przeciez o to wlasnie chodzi.

Mozesz jeszcze napisac jak budzisz drozdze? Sprobuje na swoich zamarznietych.

 

Pozdrawiam

J.

Edytowane przez agrest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ja daje pół na pół bez wody' date=' ważne aby w zamrażalniku nie zamarzło[/quote']

Dziwne. Spotkalem sie z opisami ze pol na pol gliceryna z woda i to do drozdzy oraz 30 do 70, gliceryna z woda. Takie stezenia jak najbardziej zamarzaja. W calej tej metodzie nie chodzi chyba o to zeby nie zamarzlo a o to zeby nie powstaly krysztaly wody niszczace komorki drozdzy?

Z drugiej strony jesli piszesz ze u Ciebie to dziala to przeciez o to wlasnie chodzi.

Mozesz jeszcze napisac jak budzisz drozdze? Sprobuje na swoich zamarznietych.

 

Pozdrawiam

J.

Możesz spotkać się z różnymi opisami, większość z nich pozwoli skutecznie zamrozić drożdże. Z moich obserwacji wynika, że dla żywotności drożdży pozytywnie wpływa taka ilość gliceryny, która zapobiega zamarznięciu gęstwy, nie musi być pół na pół, woda lub brzeczka może być ale nie obowiązkowo. Wybudzam drożdże stawiając pojemnik na kilka godzin w temp. pokojowej, po czym robie starter dodając gęstwe do słabej brzeczki 8 do 10 BLG, pierwsza dawka brzeczki jest niewielka poniżej 100ml, gdy drożdże zastartują dodaję do większej ilości brzeczki w większym naczyniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zbierać gęstwę nauczyła mnie Dori, dzięki jej za to. Postępuję tak samo ja moja nauczycielka, z tą różnicą, że czasami gęstwa czeka w lodówce ponad miesiąc. I nie zauważyłem jeszcze , by szkodziło to drożdżom . Drożdże podejmują szybko pracę, dobrze przerabiają brzeczkę, nie ma problemów. A cała obsługa gęstwy jest prosta, łatwa i przyjemna. Polecam ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbierałem gęstwę sposobem Dori i sposobem z przepłukiwaniem, robiłem to parokrotnie na dwa sposoby z tej samej warki. I powiem tak, tak w jednym jak i w drugim przypadku drożdże podejmowały pracę bez problemów i efekt pracy był identyczny.

Ale mnie osobiście dużo lepiej podchodzi zapach drożdży zbieranych i przechowywanych według sposobu Dori. I chyba przy tym zostanę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrożenie drożdży nie ma na celu zastąpić sposobów przechowywania drożdży podanych w 2 powyższych postach, służy do długotrwałego ich przechowywania. Robienie jednym ciągiem wiele warek na tych samych drożdżach zmusza do ograniczenia w określonych stylach piwa i zbyt wiele piwa ma zbliżony profil smakowy. Myślę, że 2 lub 3 warki na tych samych drożdżach to max, używając suche jest ok. ale taka ilość warek dla płynnych to marnowanie ich. Wiele osób mrożąc drożdże stworzyło sobie możliwość dowolnego wyboru stylu piwa nie ograniczonego posiadanymi drożdżami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Pozwolę sobie się tu dopisać z pytaniem... chcę dziś przelewać na cichą mojego pierwszego pszeniczniaka na płynnych. Na powierzchni unosi się wciąż delikatny kożuszek drożdży. Planuję zebrać je odkażoną łychą do wygotowanego słoiczka, zlać na cichą i potem zająć się gęstwą (pewnie zrobię to w formie wyciągu z Waszych porad ;) ). Czy te zebrane z góry zmieszać z resztą czy lepiej zostawić na osobny starter?

Edytowane przez Midriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli fermentacja trwa już dość długo to podejrzewam, że na powierzchni wiele drożdży nie zostało. Zdecydowana większość poszła na dno. Drożdże z "wierzchu" możesz spokojnie zmieszać z tymi co opadły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :) tak też zrobię bo póki co trzymam w osobny słoiczku i jest niewiele. Sprawdzałem rano i było tego sporo, a popołudniu jak poszedłem zdjąć "kożuszek" i przelać - to tych na powierzchni było co kot napłakał :) Ale mam cały słój pięknej, czystej gęstwy - za tydzień lub dwa kolejny pszeniczniak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.