ko_cur Posted June 28, 2016 Share Posted June 28, 2016 Dobry wieczór, kilka tygodni temu uwarzyłem swoje pierwsze piwo z zacieraniem (padło na ESB). Piwo warzyłem w wynajmowanym mieszkaniu, z którego muszę się wyprowadzić do końca czerwca.Moje pytanie jest takie - czy nie ma żadnych przeciwwskazań, aby zabutelkować piwo i tego samego dnia przetransportować je (już zabutelkowane) samochodem 100 km dalej do miejsca zamieszkania?Czy wpłynie to jakoś na refermentację? Czy nie będę miał potem problemu z przegazowaniem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mikadorus Posted June 28, 2016 Share Posted June 28, 2016 (edited) Jak nie zostawisz auta na słońcu i nie zagotujesz piwa to luzik. Są przecież ludzie co wstrząsają butelki, bo "inaczej się nie nagazuje"... zawsze podziwiam ten zapał... by 3-4 razy dziennie wstrząsać 40-60 butelkami. Jakbyś wiózł to tylko tak by słońca nie dawać bezpośrednio na butelki. Niby kilka godzin, no ale - czego można uniknąć tego unikajmy. Po przyjeździe pamiętaj by oprowadzić drożdże po nowym domu inaczej zaczną się stresować i powstają dziwne aromaty . Nie pij też na ich oczach koncernowego piwa - bo mogą się poczuć nieswojo - wiesz nowe środowisko i właściciel zajmujący się innymi. Edited June 28, 2016 by Mikadorus Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ko_cur Posted June 29, 2016 Author Share Posted June 29, 2016 Jak nie zostawisz auta na słońcu i nie zagotujesz piwa to luzik. Są przecież ludzie co wstrząsają butelki, bo "inaczej się nie nagazuje"... zawsze podziwiam ten zapał... by 3-4 razy dziennie wstrząsać 40-60 butelkami. Jakbyś wiózł to tylko tak by słońca nie dawać bezpośrednio na butelki. Niby kilka godzin, no ale - czego można uniknąć tego unikajmy. Będę jechał w nocy, także temperatura i słońce odpadają Po przyjeździe pamiętaj by oprowadzić drożdże po nowym domu inaczej zaczną się stresować i powstają dziwne aromaty . Nie pij też na ich oczach koncernowego piwa - bo mogą się poczuć nieswojo - wiesz nowe środowisko i właściciel zajmujący się innymi. Skąd ta złośliwość? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darekint Posted June 29, 2016 Share Posted June 29, 2016 (edited) W prawdzie to nie do mnie było skierowane ale, dostałeś życzliwą poradę a wpleciony drobny żarcik myślę że nie był złośliwy. Więcej uśmiechu . Ja po zadaniu drożdży zawsze gładzę fermentor i zagrzewam je dobrym słowem do prac . Jesteście wielkie! Możecie to zrobić! Edited June 29, 2016 by darekint kaliwaw and von_Alex 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andy1856 Posted June 29, 2016 Share Posted June 29, 2016 Możecie to zrobić! A czy Twoje odpowiadają "Yes, we can !!". Bo moje tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mikadorus Posted June 29, 2016 Share Posted June 29, 2016 Skąd ta złośliwość? Żadna złośliwość. Drożdże to po prostu bardzo czułe organizmy. Jesteś dla nich drobry to odzwięczą się z nawiązką... jak je zaniedbasz to wyjdzie to na szkodę piwa. Nie mam mikroskopu, ale mogę przypuszczać, że przypominają miniaturowe koty (sądząc po ich charakterze). Myślę, że niejeden z nas spędza więcej czasu na doglądaniu pracujących drożdży i lulaniu fermentorów niż zabawie z sierściuchem czy opiece nad dzieckiem. Wczoraj np. "bujałem" 2 fermentory by napowietrzyć brzeczki... zbijałem temperaturę w fermentorach i kupę innych rzeczy... innymi słowy - dbaj o drożdża swego lepiej niż o siebie samego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darekint Posted June 29, 2016 Share Posted June 29, 2016 darekint, dnia 29 czerwiec 2016 - 08:47, napisał: Możecie to zrobić! A czy Twoje odpowiadają "Yes, we can !!". Bo moje tak. Czasami tylko jak są nie śmiałe trzeba je bardziej zagrzewać do pracy. You can do it! You can do it!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMePiaceIpa Posted October 24, 2020 Share Posted October 24, 2020 Siemka. Na dniach rozlewam swoje pierwsze piwo i tak jak kolega od razu musze je przetransportować. O słońce się nie boję. Mam bagaznik przykrywamy zaslona. Piwo to lager więc większe zmartwienie o temp ale teraz to raczej parenascie stopni max więc nie powinno być problemów. Moim większym zmartwieniem jest to czy taka podróż (parę godzin) nie spowoduje jakiś reakcji w piwie i ewentualnie doprowadzi do wybuchu? Nie chciałbym doświadczyć strzelajacegoo piwa w bagażniku przy jeździe na autostradzie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gawron Posted October 24, 2020 Share Posted October 24, 2020 1 minutę temu, AMePiaceIpa napisał: Siemka. Na dniach rozlewam swoje pierwsze piwo i tak jak kolega od razu musze je przetransportować. O słońce się nie boję. Mam bagaznik przykrywamy zaslona. Piwo to lager więc większe zmartwienie o temp ale teraz to raczej parenascie stopni max więc nie powinno być problemów. Moim większym zmartwieniem jest to czy taka podróż (parę godzin) nie spowoduje jakiś reakcji w piwie i ewentualnie doprowadzi do wybuchu? Nie chciałbym doświadczyć strzelajacegoo piwa w bagażniku przy jeździe na autostradzie Nic się nie stanie o ile nie przesadzisz z ilością surowca do refermentacji (jak będziesz wiózł zaraz po butelkowaniu to nie ma to znaczenia), albo nie poobijasz butelek o siebie. Reakcja żadna nie zajdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.