Skocz do zawartości

Browar Szyszyna


Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Mibor napisał:

będzie dobry wit :)

Ten wpis to był taki trochę żart oczywiście, z racji braku warzenia. Ale jeśli będę robił wita to na pewno z tej pszenicy. Z resztą już tak robiłem nie raz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Warka 88 06,11,2019r. Grodziskie (imperialne) z pąkami czarnej porzeczki 4 27l 12blg 33IBU

- pszeniczny wędzony dębem 3kg

- pale ale 2,17

- pilzneński 0,83

+ Marynka (2018r. 8,8% alfa) 40g

+ Sybilla (2016r. 7,8% alfa) 20g

+ Pąki z krzaków czarnej porzeczki zebrane 05,11 i trzymane w zamrażarce 105g

* nowa saszetka uwodniona standardowo US-05.

 

Po długiej przerwie sezon piąty uważam za rozpoczęty. Zapasy powoli się kończą, pogoda sprzyja warzeniu itd. Na początek jedno z moich ulubionych piw, tym razem w wersji imperialnej. Jest to niemal kopia warki nr 80, tylko we wzmocnionej wersji. Plany na ten sezon są proste, trzymać dotychczasowy bardzo dobry poziom :-) i uwarzyć trochę urozmaiconych warek na płynnych drożdżach. Niedługo robię belgian pale ale 10°Blg na płynnych drożdżach, potem na gęstwie Dubbel i coś jeszcze mocniejszego, pewnie Tripel albo jeszcze wyżej. Na innej fiolce będzie potem weizen i roggen i może jeszcze american wheat. Na następnej fiolce witbier. W tym sezonie odpuszczam chyba Porter Bałtycki i RIS, bo mam zapasy, mam jeszcze Barley wine z warki 84, które rozleję na tej gęstwie US - 05 po grodziskim. Chyba, że coś szczególnego na warkę nr 100 jednak zrobię (może padnie na Tripla albo quintupla).

Sprzęt do warzenia i proces pozostaje ten sam. Jedyna różnica jest taka, że kupiłem kolbę erlenmayera na targu za 3zł. Będę dzięki niej mógł robić startery i da mi to nieco większe pole manewru. Niestety mieli jakiś problem w sklepie i nie wysłali mi suchego ekstraktu słodowego. W dzisiejszej warce zrobiłem taki pseudo starter, bo jednak warka 12blg i 27l na jedną paczkę to sporo. Uwodniłem (pod koniec zacierania) drożdże wg schematu, następnie trochę brzeczki z filtracji odebrałem do kolby, dolałem wody tak aby było ok 12blg. Zagotowałem, ostudziłem i wlałem drożdże uwodnione. Starter stał tylko 2h, ale widać, że chyba coś zaczynało się tam dziać. 

 

Zacieranie - ok 20l wody 69°C wsypałem słody 

63°C/ 1h

72°C/ 20'

78°C/ 5' i filtracja

 

Filtracja - sprawnie i szybko. Brzeczka dość mętna. Przednia 16blg, pod koniec 4blg, trochę za mało wody do wysładzania miałem. W kotle 30l - 11blg

 

Gotowanie - 60' dośc intensywnie. 

+ Marynka 40g w 10'

+ Sybilla 20g w 50'

+ Pąki posiekane chwilę przed dodaniem 105g w 58' 

 

Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo. Pod koniec chłodzenia dolałem 2l zmrożonej wody. 

 

Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem drożdże a wiadro wstawiłem na ganek jest tam ok 16°C. W razie czego od razu założyłem wężyk blow of tube, bo może piana wyłazić z wiadra coś tak czuję.

7,11 Przeniosłem wiadro w cieplejsze miejsce, bo tam zrobiło się przez noc 13°C. Tego samego dnia piwo ruszyło. Blow of tube okazało się zbędne, ale warto było je zrobić dla spokoju.

20,11 Zlałem na cichą i odebrałem gęstwę. Zeszło do 3 blg. Pachnie i smakuje dobrze. 

05,12 ROZLEW. 165g cukru w 1,4l wody. Cel to 2,6 vol of Co2. Refermentacja w 18-20°C

13,12 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 4°C obecnie. Wczoraj odłożyłem sobie 1 butelkę do lodówki, więc dziś pierwsza próba. Piwo mętne jak weizen. Ładnie pachnie porzeczkami, czuć nieco wędzoność. Smakuje bardzo dobrze. Nie wgłębiam się w szczegóły, bo jeszcze za wcześnie. Zapowiada się bardzo dobrze.

20,12,2019r. Próba.

Wygląd - Jasne złoto ciemna słomka. Mętne, skąpa piana wynikająca z dość niskiego wysycenia, które może jeszcze lekko wzrosnąć. Poprzednia wersja też była mętna i się sklarowała w butelce. Tu też już widać w szyjce, że powoli się klaruje. 

Aromat - akurat piję sobie ze starego pokala grodziskiego, który się bardzo mocno rozszerza ku górze czyli nie jest to dobre szkło do wąchania. W aromacie lekki biszkopt od słodu i zdecydowany aromat porzeczek. Pachnie bardzo dobrze. Wędzonka ginie pod porzeczką, ale to standard w tym piwie. Potem się zacznie trochę przebijać na przód. 

Smak - wysycenie okazuje się, że jest średnie czyli wyższe niż myślałem. Lekka słodycz na początku przechodzi w posmak porzeczkowy mocno a na koniec wychodzi lekka goryczka połączona z posmakiem wędzonki. Ten posmak jest dość wyraźny i przyjemny. Jeśli w aromacie wędzonka wyjdzie na wierzch trochę a w smaku zostanie to co jest lub się pogłębi to akcenty wędzone będą wtedy dużo wyraźniejsze wg mnie niż w wersjak 7-8 blg. W sumie tego się spodziewałem po imperialnej wersji. 

Ogólnie - piwo z pąkami porzeczki jak zwykle bardzo dobre. Jedyne małe minusy to mętność i słaba piana, ale to z czasem jeszcze ulegnie poprawie wg mnie. Na tę chwilę to jestem z tego piwa bardzo zadowolony, dla mnie 9/10. Jest bardzo dobrze, jednak jeśli będzie czas i miejsce do nazbierania pąków to na wiosnę lub w przyszłym sezonie raczej wrócę do wersji 7-8blg, bo to piwo było dla mnie zawsze takim lekkim pijalnym piwkiem do przysłowiowego koszenia trawnika. 

15,02,2020r. Wygląd - Jak wyżej. Nieco klarowniejsze chyba i tym razem przepiękna drobniutka piana na 1 palec. Wysycenie średnie, chyba też trochę wzrosło od ostatniej próby.

Aromat - jak wyżej z tym, że chyba czuć nieco wędzoność, ale może czuję ją tylko dlatego, że jej szukam i wiem że powinna tam być.Standardowo dla tego piwa aromat jest mega rześki.

Smak - Jak wyżej, tu już nie mam wątpliwości, że wędzonkę czuję.

Ogólnie - jak wyżej. Piwo bardzo dobre, piana dziś super. Jednak podtrzymuję to, że następnym razem wrócę do wersji 7-8 blg.

04.04 zdjęcia z dzisiaj. Wrażenia jak wyżej, aromat porzeczek jakby słabszy, ale szkło też wybitnie nie degustację + picie na dworze. Bardzo dobre piwko. 

07,07,2020r. Wypita ostatnia butelka. Piwo jak wyżej, nadal bardzo dobre.

IMG_20200404_155308.jpg

IMG_20200404_155317.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 89 11,11,2019r. Belgian Pale Ale 20l 11blg 24IBU

- pale ale 3,0

- Pszeniczny 0,6

- Carapils 0,2

+ Sybilla 55g

* FM25 Klasztorna medytacja. Litrowy starter trzymany ok 30h i mieszany kilka razy.

 

Zacieranie - ok 13l wody 69°C wsypałem słody 

62°C/ 35'

72°C/ 25'

78°C/ 10' i filtracja

 

Filtracja - sprawnie i szybko. Przy 20l leciało 2,5 blg. W kotle 24l - 9,5blg. Przed zagotowaniem odebrałem pół litra na nastawienie kolejnego startera. Tym razem stare drożdże W34/70 z datą do 2016r. I w środę możliwe, że kolejna warka powstanie.

 

Gotowanie - 60' dość intensywnie.

+ Sybilla 25g w 10'

+ Sybilla 30g w 55'

 

Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. 

 

Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem starter. Nie wyglądał on zbyt okazale, nie było piany, ale słychać było musowanie brzeczki i widać było jej ruch w kolbie, więc już ruszyła. Pewnie lepsze to niż wlanie prosto z fiolki tak jak pierwotnie planowałem. Wiadro stoi i ok 20°C.

02,12 Zlałem na cichą, pewnie dość krótką, bo zlałem głównie po to aby na gęstwie od razu nastawić warkę nr 92 czyli Dubbla. Zeszło do 2,5 blg. Zdecydowanie czuć mocny wpływ drożdży na smak i aromat. Chyba jeszcze nigdy nie piłem żadnego BPA, więc nie mam porównania czy jest dobre czy nie. 

05,12 ROZLEW. 106g cukru w ok 1l wody. Cel to 2,3 vol of Co2. Refermentacja w ok 20°C.

13,12 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 4°C obecnie. Wczoraj odłożyłem sobie 1 butelkę do lodówki, więc dziś pierwsza próba. Dośc mętne, ale w taki ładny sposób, widać, że od góry się klaruje już. Aromat to wyraźny przyprawowy wpływ drożdży. W smaku podobnie, przyprawy, banan, może nieco gumy balonowej. Wysycenie niskie. Piwo już jest bardzo dobre. Dość pełne jak na 10 blg, powiedziałbym w ciemno, że ma więcej.

21,12 Wygląd - Złote mocno opalizujące, piana na pół palca. Wygląda w porządku. Piana dość skąpa, ale obrączka zostaje do końca degustacji.

Aromat - trochę biszkopt od słodów, słodkawo i przede wszystkim aromaty od drożdży. Guma balonowa, trochę takie aromaty jak z weizena, głównie goździk trochę kminek jakby, te klimaty ogólnie. Pachnie przyjemnie. Troszkę przypomina mi ten aromat też mandarynki.

Smak - słodkawe, też wyraźne posmaki tego co w aromacie, na koniec lekka przyprawowa goryczka. 

Ogólnie - byłem trochę sceptycznie nastawiony do tego stylu (nie wiem dlaczego, bo chyba nigdy go nie piłem) i traktowałem je trochę jako starter do mocniejszych piw a piwo jest na prawdę bardzo dobre. Nic w nim nie przeszkadza, dobrze lekko się to pije i jednocześnie nie jest nudne. 

06,04,2020r. Zdjęcie z dzisiaj. Generalnie jak wyżej ale: Jest klarowniejsze. Smaki i aromaty te same, ale bardziej ułożone, i jakby nieco spłaszczone trochę. Nie wiem czy jest utlenione, ale nie wykluczone. Nie jestem sensorykiem, żeby dokładnie odróżnić utlenienie od belgijskich aromatów. Trochę mi przypomina brzoskwinię w puszce. Może to już jednak utlenienie. Tak czy siak piwko pijalne, bardzo dobre.

11.07.20r. Jak wyżej. Piwo trzyma się bardzo dobrze. 

IMG_20200406_151855.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 90 12,11,2019r. Polski Lekki Lager 22l 10blg 28IBU

- pale ale 3,32

- pilznański 0,68

+ Sybilla 70g

* W 34/70 Wczoraj do 0,5l brzeczki wlałem uwodnione wg instrukcji drożdże. Dziś ładnie pracował starter, aż za ładnie bo chyba wyjadły większość cukru z tej tylko 0,5l brzeczki, bo w momencie zadawania już prawie nie było ruchu w kolbie. 

 

Była długa przerwa między sezonami a teraz w 6 dni 3 warki i mam 3 różne rodzaje drożdży rozruszane. Pewnie w grudniu kolejne warki i pewnie znowu zgrupowane w krótki okres czasu. Jakoś ekonomiczniej czasowo to wychodzi. Nie chowam sprzętu pomiędzy warzeniami, potem zlewanie i rozlew to też lepiej robić jednego dnia, za jednym zamachem (i bałaganem) zamiast rozbijać to na 3 różne dni. 

 

Te dziwne ilości słodu (również w warce 88) to wynikły tylko ze względu na to, że np te 3,32kg to była akurat końcówka danego worka ze słodem i żeby już nowego na razie nie otwierać to tak zostawiłem.

 

Zacieranie - ok 14l wody 69°C wsypałem słody 

62°C/ 50'

72°C/ 20'

78°C/ 5' i filtracja

 

Filtracja - sprawnie i szybko. Przy 20l leciało 3 blg. W kotle 24l - 10blg. 

 

Gotowanie - 60' intensywnie celem odparowania, aby potem dolać zmrożonej wody.

+ Sybilla 30g w 10'

+ Sybilla 15g w 50'

+ Sybilla 25g w 57'

 

Chłodzenie do 15°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Już po przelaniu do wiadra dolałem 2 butelki (czyli 3l) zmrożonej wody. Temperatura spadła do 12°C.

 

Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem starter. Zamieszałem, wiadro stoi na ganku w ok 10°C. Pewnie jutro powędruje do piwnicy gdzie też jest ok 10*, ale za to stabilniejsze.

29,12 Przeniosłem do 18°C na dofermentowanie. 

05,12 ROZLEW. 133g w 1,3l wody. Cel to 2,5 vol of Co2. Refermentacja w 18-20°C. Rozlał#em dziś 3 wiadra piwa, łącznie ok 68l piwa. Poszło bardzo sprawnie, zdecydowanie lepiej jest robić rozlew większych ilości piwa na raz. Ekonomiczniej czasowo to wychodzi.

13,12 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 4°C obecnie. Wczoraj odłożyłem sobie 1 butelkę do lodówki, więc dziś pierwsza próba. Zapowiada się bardzo dobrze. Wysycenie już jest. Piwo czyste, goryczka dość niska, słodowe, trochę czuć chmiel, pełniejsza recka potem.

28,01,20r. złote opalizujące, ładna drobna piana, ale taka na 1/3 palca. Jest lacing za to. Aromat czysty, słodowy i taki przyjemnie sianowaty od chmielu. Smak - średnio niskie wysycenie. Słodowe, pełne jak na 10°Blg, goryczka średnia, krótka fajna. Ogólnie to bardzo dobre, czyste pijalne piwo. Dla mnie mocne 8/10 

19.05.20r. Jak wyżej, bardzo dobre piwo, trzyma formę. 

30,06,20r. Wygląd - jak na zdjęciach. Pełny klar, ładna piana zostawiająca lacing.

Aromat - Lekki, rześki, słód, siano może trochę chmielu - bardzo ładnie

Smak - lekka pełnia, słód biszkopt, posmaki chmielu, siana. Goryczka czysta, średnio niska. 

Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwo, jeden z moich najlepszych lagerów. Czysty, rześki, pijalny, dobrze pachnie i smakuje.

03,12,2020r. Jakaś zbłąkana butelka.Pewnie ostatnia. Był gushing, ale nie jakiś tragiczny. Po chwili dało się dość spokojnie nalać do szkła i piana była na 2 palce.

Złote opalizujące, pewnie osad się podniósł.

Aromat - rześki, kwiatowy trochę i słodowy. Pachnie bardzo dobrze, nie ma miodu, utlenione pewnie jest, ale w ciemno to chyba bym nie zgadł, że to rok po warzeniu.

Smak - rześki, dość wytrawny lekka pełnia tylko na początku. Pod koniec lekka standardowa kwaśność. Posmaki sianowate, kwiatowe i słodowe.

Ogólnie - jak dla mnie to bardzo dobrze się utrzymało to piwo. Jedyny minus to ten gushing. Z tego co czytam wyżej i pamiętam to był jeden z najlepszych lagerów w tamtym czasie i to się potwierdziło, bo utrzymał się w niezłej formie. 

 

IMG_20200316_133519.jpg

IMG_20200316_134507.jpg

 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, lukaschels napisał:

Czekam na informacje jak dwie ostatnie warki wyszły, chyba ściągnę przepisy.

Informacje wpisuję na bieżąco pod każdą warką. Wszystko co dotyczy danej warki jest w 1 poście. 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

WARKA 91 29,11,2019r. Milk Stout 23l 14blg 30IBU

- Pale ale 3,5

- Laktoza 0,7

- Jęczmień prażony (słód barwiący) 0,4

- pszeniczny 0,3

- Czekoladowy 1200ebc 0,28

- Karmelowy 600ebc 0,15kg

+ Sybilla 50g

* Gęstwa US-05 z warki 88

 

Jest to niemal kopia bardzo udanej warki nr 69 (która była niemal kopią warki 45). Drobne zmainy w zasypie spowodowane resztkowością niektórych słodów. Tym razem dałem wszystkie słody od razu do zacierania. Liczę na to, że oddadzą więcej paloności i może też nieco kwaśności a nie tylko barwę. Myślałem aby przez to zwiększyć też ilość laktozy do 1kg, ale odpuściłem ten pomysł. Zobaczę jak wyjdzie tak jak teraz. nieco zwiększyłem też goryczkę, zmiana chmielu spowodowana chęcią pozbycia się resztki sybilli zamiast otwierania nowej paczki Marynki. Warzenie zajęło 4h 10' ze sprzątaniem i bez spieszenia się. Kiedyś jak warzyłem 18l w 8h to piwo jakoś lepiej smakowało i warki bardziej zapadały w pamięć ? . 

 

Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem wszystkie słody.

66°C/ 1h i10'

72°C/ 10' dla pewności, bo nie robiłem próby jodowej.

79°C/ 5'

 

Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. Pod koniec przy 25litrze leciało 2,5blg.  W kotle 27l - 10,5blg 

 

Gotowanie - 60' 

+ Sybilla 50g w 10'

+ Laktoza 700g w 55'

 

Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. To zlewanie przez sitko stało się już u mnie standardem w zasadzie. Tak mi wygodniej, tylko muszę kupić nowe sitko, bo w tym jest wyżarte kilka większych dziur przez które dostaje się nieco chmielin. 

 

Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Zadałem drożdże ze słoika, który wyciągłem pół godziny przed zadaniem. Piwo z wierzchu wylałem po wyjęciu z lodówki, także były prawie same drożdże to pół godziny powinno im starczyć na ogrzanie. Końcówkę gęstwy wlałem do fiolki po drożdżach FM. Spróbuję je kiedyś rozkręcić w kolbie dla eksperymentu.

Wiadro stoi w 18°C.

27,12,2019r. ROZLEW - 113g w 0,8l wody do refermentacji. Cel to 2,2 vol. Zeszło do 5 blg. Zapowiada się bardzo dobrze.

04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem wczoraj jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. 

Dziś wieczorem próba i jest bardzo dobrze. Czarne, nieprzejrzyste chyba mętne. Wysycenie dość niskie, piana też skąpa, ale jest, obrączka zostaje do końca. Pachnie mleczną czekoladą z domieszką gorzkiej. Trochę też kawa. W smaku lekka słodycz na początku potem wychodzi lekka palona kwaśność i średnia goryczka. Generalne odczucie w smaku to gorzka czekolada z domieszką mlecznej tym razem. Kawa też delikatnie. Laktozę czuć trochę.

Ogólnie - w zasadzie wyszło tak jak chciałem i tak jak się spodziewałem, czyli bardziej stoutowo. Fajnie, że jest bardziej palone, ale przez to zanikła nieco laktoza. Wahałem się podczas warzenia czy nie dać 1kg laktozy i mogłem tak zrobić. Następnym razem tak spróbuję.

12,01,20r. Czarne, jeszcze mętne trochę, nie przejrzyste. Piana brązowa, skąpa, redukuje się do obrączki i zostawia lacing.

Aromat - słodki, lekko palony taki ciasteczkowy trochę i czekolada mleczno gorzka. Trochę też kakao po prostu.

Smak - na początku słodkie, zaraz przychodzi palona goryczka i na końcu palona kwaśność lekka. Gładkie, wysycenie niskie. Laktozę czuć lekko. Zgodnie z założeniem piwo ma stoutowy charakter z nutą słodyczy, laktozy. 

Ogólnie bardzo dobre.

28,02,2020r. Ogólnie jak wyżej z tym, że piwo już się układa i jest takie bardziej spójne. Świetne jak dla mnie.

25,03,2020r. Ogólnie jak wyżej. Świetny milk stout. Dla mnie wszystko tutaj gra. Super.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WARKA 92 02,12,2019r. Dubbel 20l 17,5 blg 17,5 IBU

- Pale ale 4,5

- monachijski typ II 0,7

- Specjal B 0,3

- Crystal 400 0,25

- Aroma 0,2kg

- Cukier kandyzowany ciemny 0,25kg

- cukier kandyzowany płynny 0,2 litra 

+ Saaz 40g

* Gęstwa FM 25 z warki 89

 

Powrót do korzeni w sensie, że pierwszy raz od bardzo bardzo dawna skorzystałem z gotowego zestawu surowców z TB (TU) . Mało tam było trochę słodu, to dodałem 0,7kg pale ale, żeby uzyskać odpowiednie blg. (w zestawie było 3,8kg) . Wyjdzie może nieco jaśniejsze, ale nic to. Akurat zestawy wtedy były w promocji a nie chciałem kupować po 0,5kg jakichś specyficznych słodów czy tam cukru kandyzowanego, żeby resztek za dużo sobie nie narobić. Na gęstwie po tym piwie planuję nastawić jakiegoś belgijskiego mocarza. Myślę nad czymś w stylu Korda, czyli quintupel. 

 

Zacieranie - 14l wody 69°C wsypałem wszystkie słody.

63°C/ 50' Po zakończeniu tej przerwy dolałem 6l wody o temp 75°C, bo zacier był wg mnie za gęsty niepotrzebnie (poleciałem wg instrukcji)

72°C/ 20' próba jodowa ok.

78°C/5'

 

Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. Przy 20 litrze leciało 6,5blg, pod koniec przy 25litrze leciało 4blg.  W kotle 25l - 12,5blg 

 

Notka do wysładzania: 20l wody + 6kg słodu + 16 l wody do wysładzania = 27l filtratu (2 ostatnie litry nie poszły do kotła) Czyli 1kg słodu wsiąka, zabiera 1,5l wody. 

 

Gotowanie - 90' średnio intensywnie

+ Saaz 40g w 30'

+ Cukier kandyzowany ciemny 0,25kg w 80'

+ cukier kandyzowany płynny 0,2 litra w 80'

 

Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. 

 

Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Po zamieszaniu na whirpool, zlałem warkę nr 89 BPA na cichą. Dubbla zlałem od razu na gęstwę, której nie było jakoś bardzo dużo. Wiadro stoi w ok 20°C

 

 3 łyżki gęstwy wlałem do fiolki po drożdżach FM. Spróbuję je kiedyś rozkręcić w kolbie dla eksperymentu.

 

14,12 Zlałem na cichą.

27,12,2019r. ROZLEW - Zeszło do chyba 3-4 blg, dość nisko w każdym razie. 88g w 0,5l wody do refermentacji. 

04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. Wieczorem próba. Bursztynowe, opalizujące, piana redukuje się do zera. Zupełnie inne piwo niż wszystkie jakie do tej pory robiłem. Nie piłem w sumie chyba jeszcze żadnego dubbla, piwo jest młode, więc nie wyciągam wniosków. Aromat - wiśnia, suszone owoce, biszkopt trochę karmel i taki lekki alkohol.

Smak - delikatna słodycz na początek, potem przyprawy, przyprawowa (goździkowa) goryczka plus lekka kwaśność na końcu. Alkohol delikatnie czuć, jest ok. Piwo ma mocno belgijski, przyprawowy charakter. Jak na 17,5blg to alko dobrze schowane już teraz i jest pijalne, może nawet zdradziecko pijalne dla kogoś wprawionego w te smaki. Ja nie jestem a pije mi się to dobrze, więc warka już teraz na plus.

 

14,02 Próba. Razem z Dubblem otworzyłem butelkę Gulden Draaka 10,5% z datą do 04,04,2019r. dla porównania, choć to inne piwa, ale tylko to mam z kupnych najbliżej Dubbla.

Wygląd - ciemny bursztyn, rubin trochę, klarowne. Piana redukuje się do obrączki. 

Aromat - jak wyżej z tym, że alkoholu praktycznie zero.

Smak - też jak wyżej i też mniej alkoholu wg mnie. Piję je prosto z piwniczki czyli ma jakieś 7°C

Ogólnie - Piękna barwa, klar, słaba piana. Aromat dość ładny, ale w porównaniu do Gulden Draaka to słabszy. Mniej intensywny i bardziej jednowymiarowy. Choć porównanie trochę od czapy, bo tamto jest mocniejsze i fest wyleżakowane. 

 

01,05,2020r. Wygląd - piękne, klarowne, herbaciano czerwone. Piana na 1 palec, ładna. Zdjęcie jest z dzisiaj. Na zdjęciu wydaje się dużo ciemniejsze.

Aromat - nuta wiśni typowa dla belgijskich piw. Przyprawowość ogólna, suszone owoce typu figa rodzynka, biszkopt, nico karmel. Aromat jest bardzo dobry.

Smak - słodkie na początku, potem lekka goryczka przyprawowa i zaznaczona wyraźnie kwaśność na koniec. A tak to przyprawy wyraźnie, suszone owoce, ten posmak wiśni, zwłaszcza, że jest dawka kwaśności. Karmel i biszkopt w smaku na drugim planie. Wysycenie średnio-niskie. Alkoholu dla mnie zero w aromacie i smaku (piwo ma 14°C)

Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Dla mnie 9/10 biorąc pod uwagę styl. Mimo to nie jest to piwo po które często sięgam z racji voltażu. Odnoszę wrażenie, że ze wszystkich moich warek to miałoby największe szanse na dobre miejsce w konkursie. 

14,11,2020r. Jak tak czytam to w zasadzie wszystkie odczucia jak wyżej. Bardzo dobre, ciekawe, złożone piwo a jednocześnie nie męczące, pijalne. 

 

IMG_20200501_184435.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 93 03,12,2019r. Tmave 21l 10blg 26IBU

- pilzneński 3,5

- karmelowy 600   0,25kg

- Barwiący 0,2kg

+ Agnus (10% alfa) 30g

* Gęstwa W34/70 z warki nr 90, a właściwie to połowa gęstwy, bo połowę odebrałem do słoika. Może na dniach jeszcze jeden lager będzie. Tak aby w nowym roku mieć sporo gęstwy na warki 40-45l.

 

Zacieranie - 14l wody 68°C wsypałem słody jasne.

63°C/ 35' Po tej przerwie wsypałem słody ciemne. Było już nieźle zatarte.

72°C/ 20'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Przy 20 litrze leciało 5 blg. W kotle 22l - 10blg.

 

Gotowanie - 60' średnio intensywnie

+ Agnus 15g w 10'

+ Agnus 15g w 45'

 

Chłodzenie do 16°C, pod koniec zlewania dolałem dwie 1,5 litrowe butelki zmrożonej lekko wody i zeszło do 13°C. Whirpool standardowo + zlewnie przez sitko.

 

Fermentacja - Po whirpoolu zlałem warkę nr 90 na cichą. Odebrałem połowę gęstwy do słoika a na resztę zlałem brzeczkę napowietrzając i mieszając potem łygą. Wiadro stoi na ganku w 8°C póki co.

23.12 przeniosłem w 18°C

27.12 rozlew. 111g cukru w 1.1l wody. Refermentacja w 18°C. Zapowiada się dobrze. Zeszło do 2 blg.

04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. 

11.01.20r.

Wygląd. Czarne, chyba trochę mętne. Niezła piana, niska, ale drobna, brązowa lekko i zostawia lacing.

Aromat - Pachnie ładnie. Trochę słodko, przypomina mi nawet trochę milk stout, może tego karmelowego za dużo jednak. 

Smak - lekka słodycz, lekka goryczka, średnio niskie wysycenie. Czuć pełnię i paloność. I też nieco przypomina milk stout o dziwo. 

Ogólnie - liczyłem na trochę coś bardziej wytrawnego i surowego, że tak powiem. Ale pije się to bardzo fajnie. Muszę zrobić bezpośrednie porównanie z moim milk stoutem i sprawdzić czy są podobieństwa. 

 

13.02 zdjęcia z dziś. Odczucia podobne jak wyżej, ale jakby mniej mi się kojarzy z milk stoutem a jest bardziej palone i wytrawne i takie bardziej "surowe" kanciaste. Czyli jak dla mnie idzie w lepszą stronę, bo oczekiwałem właśnie takiego prostego pijalnego lagera, tylko że ciemnego, ale nadającego się na piwo sesyjne, do grilla itp. 

09,04,2020r. Generalnie jak wyżej. Nadal bardzo dobre.

10,07,2020r. Ogólnie jak wyżej. Ale już nie mam skojarzeń z milk stoutem. Piwo jest dość wyraźnie wytrawne, (nie jest to dry stout). Bardzo dobre piwko. 

09.10.2020r. Trzyma niezły poziom, ogólnie jak wyżej. Ale wykazuje oznaki przegazowania. Lekko wychodzi z butelki, tworzy się rosnąca piana. I zatyka trochę od nagazowania. To już kolejna butelka taka, ale już piwko się kończy. 

04,03,21r. Ostatnia butelka. Niedawno otworzyłem też przedostatnią. Piwo jest przegazowane, po otworzeniu wychodzi z butelki średnio obficie. Da się nalać, ze szkła też wychodzi, ostatecznie jakieś 3/4 zostaje w szkle.

Pachnie wytrawnie, lekko. Trochę kakao, gorzka czekolada, ale aromat jest mało intensywny. W smaku też wytrawne, nawet bardziej niż dry stout. Dobre, nic złego w smaku się nie dzieje. Smakuje jak takie czeskie tmave właśnie. Wytrawnie, gorzka czekolada, lekka paloność ogólna, kakao. Ogólnie - nie licząc przegazowania to piwko dobrze się utrzymało. 

 

IMG_20200213_161910.jpg

IMG_20200213_161921.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 94 14,12,2019r. Quintupel 20l 28 blg 30 IBU 10,8% alk.

- pale ale 10kg

- żytni 1,0 kg

- cukier biały 0,5 kg

- karmelowy 300 0,33 kg

- karmelowy 600   0,2 kg

- karmelowy 150 0,2 kg

+ Zeus (16,1 alfa, zbiór 2014r.) 30g

+ Izabella (5,8 alfa) 15g

*gęstwa FM 25 z warki 92

 

Warka trochę planowa a trochę resztkowiec (ta nazwa to tak roboczo). Planowałem Tripla zrobić po Dubblu, ale stwierdziłem, że jak już robić to coś jeszcze mocniejszego. No i podorzucałem trochę resztek słodów, które leżą już u mnie bardzo długo, jako, że wychodzę z założenia, że i tak większą robotę robią tu drożdże niż tylko zasyp. Zobaczymy co wyjdzie. Luźną inspiracją jest Kord,. Zakładam, że jest 28 blg, bo po wysładzaniu w kotle było 25l - 21blg. Odparowałem 5l i dodałem 0,5kg cukru a wg wyliczeń z arkusza PPPP wychodzi, że powinno być właśnie 28blg. Końcowych odczytów z ballingomierza nie biorę pod uwagę, bo jest to poza skalą. Na pewno jest ponad 25blg. Zastanawiam się tylko czy nie będzie za mało goryczki. 30 IBU to górne widełki quadrupla, a tu więcej słodyczy zostanie pewnie. No i czy drożdże ruszą. Specjalnie warzę teraz gdy Dubbel ma za sobą 2 tygodnie fermentacji, żeby drożdże były w możliwie jak najlepszej kondycji po przerobieniu 17,5 blg.

 

Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słody.

63°C/ 1h

72°C/ 30'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacier wszedł do wiadra na styk. Przy 25 litrze leciało 12,5 blg. W kotle 25l - 21blg

Wysładzałem dalej na cienkusza - w kolejnym poście będzie.

 

Gotowanie - 90' dość intensywnie, mocniej niż standardowo.

+ Zeus w 40' (50' gotowania) 30g

+ Izabella w 80' (10') 15g

 

Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo + zlewnie przez sitko.

 

Fermentacja - Po whirpoolu zlałem warkę nr 92 na cichą i na drożdże zlałem dzisiejszą warkę napowietrzając. Potem mieszałem też mocno łygą przez dobre 5'. Wiadro stoi w ok 18-20°C.

15,12 Rano już intensywnie pracowało. Pod wieczór bulka bardzo mocno i piana podniosła się z 20l do jakichś 28l, ale chyba nie zacznie wyłazić. 

27,12 Od kilku dobrych dni już nie bulka, oczywiście przetrzymam je jeszcze długo w wiadrze, potem chyba pójdzie do balona szklanego na zimowy leżak. Piana nie zaczęła wyłazić, ale temperatura na początku chyba skoczyła dość mocno. Obawiam się, że nawet do 28-30°C tak na czuja ręką.

04,01,2020r. Jest bardzo dużo drożdży na dnie, a objawów fermentacji już w ogóle nie widać, więc zlewam. Zlałem do szklanego balona, potrzymam jeszcze 1-2 tygodnie w cieple a potem już w tym balonie do piwnicy. Zeszło do 7 blg czyli wg wyliczeń ma 10,8% alko. Próbka jest trochę alkoholowa, ale i tak nie jest źle. Jest gęste, wyklejające. Trochę strat było, z butli też się ciężej zlewa, więc może ostatecznie wyjść jakieś 16-17 litrów.

25,01,2020r. Wyniosłem balon do piwnicy w której obecnie jest 4°C.

22,02 ROZLEW. Cel to 2,0 vol. Poszło 75g cukru rozpuszczone w 0,4l wody. Razem z syropem było 18l piwa do rozlewu. Refermentacja w 18-20°C. Nie próbowałem i nie mierzyłem blg, zakładam, że nie spadło.

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

04,03 Pierwsza próba.

Wygląd - Wysycenie bardzo słabe, ledwo syknęło a piana wynikła tylko z agresywnego nalewania. Mętne, brązowe takie, nieprzejrzyste. Będzie klarowniejsze na pewno, bo ta butelka to z końcówki wiadra ze zwiększoną ilością osadu.

Aromat - słodki, ciężki - nie że mulący, ale po zapachu czuć, że to mocne piwo. Nie czuć alkoholu. Pachnie suszonymi owocami, jabłka, figi, rodzynki. 

Smak - gęste, wyklejające, słodkie, ale też nie ulep. Mocno skontrowane goryczką raczej od drożdży, jest ona przyprawowa. Goździkowa goryczka. Chyba jeszcze wzmacnia ją lekko alkohol. Ale jak na tak młode piwo, to alkohol jest na marginesie. Zwłaszcza jak na belgijskie piwa. W smaku też czuć suszone owoce i posmaki przyprawowe. 

Ogólnie - zapowiada się na sztosa. Już jest dobrze, ale jeszcze tak jednowymiarowo jakby. No i brakuje wysycenia, piany, no i alkohol też się może jeszcze nieco schować. 

09,04,20r. Generalnie jak wyżej. Jest ok, ale może być lepiej. Mam wrażenie, że Belgia jakby ucieka i robi się bardziej barley wine.

 

23,05,2020r. Porównanie Quintupel vs Barley Wine.

Wygląd - barley wine ma pianę, quintupel zero piany, nieco ciemniejszy odcień, ale barwa ogólnie bardzo podobna. Oba klarowne.

Aromat - barley wine słodszy, suszone owoce, truskawka trochę (?), chyba jakiś tam lekko żywiczny aromat od chmieli. 

quintupel - też słodkawe, ale mniej niż bw. A może słodycz taka sama, ale jest większa kontra z innych aromatów. Czuć, że to belgijskie drożdże, też suszone owoce, wiśnia trochę. Ta wiśnia, bo czuć lekką kwaśność w aromacie. 

Smak - bw - słodkie, ale nie ulep. Jest fajne niskie wysycenie, pianka też trzyma się do końca. Słodkie,, goryczka niska, kwaśności na końcu niewiele. Deserowo, ale nie ulepowato. W smaku suszone owoce, biszkopt tego typu klimaty. Tekstura lekko wyklejająca, delikatnie.

quintupel - słodko, goryczka niska za to na koniec więcej kwaśności niż w barley wine. To sprawia, że piwo wydaje się lżejsze. Jest gęstsze i prawie bez gazu. W smaku - suszone owoce, przyprawy, wiśnia, goździk i słodowe nuty adekwatne do (czerwonej, bursztynowej) barwy piwa. Biszkopt, karmel. 

Alkohol w obu piwach w moim odczuciu niewyczuwalny w smaku i w aromacie. Czuć go tylko w głowie. Jeśli w ogóle pojawia się to w takim dobrym stylu.

Ogólnie - dla mnie oba piwa to sztosy. Quintupel dzięki wpływowi drożdży, tej lekkiej kwaśności i goryczki przyprawowej jest dla mnie nieco bardziej pijalny. Jest też chyba nieco mocniej odfermentowany i to też sprawia, że jest wytrawniejszy nieco. W barley wine za to jest świetne wysycenie, no i w tej butelce świetna piana jak na tak mocne piwo. Na początku była ładna a do końca pozostała wyraźna obrączka. Także ciężko powiedzieć, które lepsze. Wg mnie jeśli już to delikatną przewagę w bezpośrednim starciu ma quintupel. 

 

21,11,2020r. Wygląd - jak wyżej. Zero piany, jest bardzo delikatne wysycenie tylko.

Aromat - wiśnia, karmel, przyprawy trochę. Takie typowo belgijskie, bursztynowe klimaty.

Smak - dość gęste i wyklejające. Na początku słodkie, ale szybko przechodzi w średnią goryczkę delikatnie chyba podbitą alkoholem i wyraźnie zaznaczoną kwaśność. Stąd też to skojarzenie z wiśniami, takimi wiśniami które są mocno dojrzałe i słodkie, ale jednocześnie kwaśne, bo wiśnie zawsze są jednak kwaśne. W smaku wyraźne przyprawowe, korzenne posmaki, ta goryczka jest pewnie od chmielu, od przypraw i trochę od alkoholu. Alkohol w tym piwie jest lekko wyczuwalny, ale nie przeszkadza, jest na poziomie adekwatnym do voltażu po prostu.

Ogólnie - piwo jest bardzo dobre jak dla mnie. Wyraziste, bardzo dużo się dzieje, alkohol ładnie schowany. Chętnie bym porównał z Kordem, bo do tego nawiązuje moje piwo. 

 

01.08.21r. Zdjęcia z dziś. Ogólnie odczucia jak wyżej. Super piwo, brakuje tylko piany do idealnego wyglądu. Aromat piękny, smak bardzo dobry. 

07,12,2021r. Jak wyżej. Super piwo. Zero gazu w tej butelce, zero piany. Wysycenie bardzo niskie.

05,04,2022r. Wygląd - jak wyżej. Zero piany, słabo. 

Aromat - jak wyżej. Aromat jest piękny. 

Smak - też jak wyżej. Alkohol nadal jest. Nie chamski, ale jest likierowo. 

Ogólnie - Odczucia jak wyżej. Przeszkadza mi ten zupełny brak piany. Przy otwarciu piwo nawet nie syknęło i aż jest takie podejrzenie, czy kapsel normalnie trzyma, czy coś jest nie tak. Widzę, że tam u góry to piwo wygrało z Barley Wine. Tak na przestrzeni czasu to Barley Wine jest lepsze, bardziej kompletne. Co do wysycenia to w smaku ono jest, bardzo małe, ale nie jest zupełnie płaskie. 

 

03,11,2022r. Wygląd - w zasadzie zero piany. Barwa piękna, głęboki rubin, bursztyn, czerwień. Niestety przy końcówce wlało się trochę brzydkiego osadu.

Aromat - piękny. Słodki, biszkopt, karmel, ale taki fajny karmel nie jakaś kola. Jakby wziąć jakieś karmelki ziołowo owocowo wiśniowe. Szuszone owoce lekko kwaśne łamią tę słodycz. Wiśnia, suszone jabłko. W tle belgijska przyprawowość. Nie jest jej dużo. Chętnie bym porównał barley wine z tym, bo różnica pewnie trochę zanikła. 

Smak - gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, potem goryczka kontruje fajnie, ale nie za mocno. Jest średnia. Na końcu orzeźwiająca lekka kwaśność owocowa. Goryczka nieco alkoholowa. Jak na ten voltaż to alkohol w porządku. Piwo generalnie deserowe, ale nie słodki ulep. W smaku podobnie jak w aromacie kojarzy mi się to z karmelkami ziołowo-owocowymi. Jest nieco alkoholu. Słodowość, biszkopt delikatnie przypieczony, karmelki, suszone owoce. Mało belgii tu jest. Belgijskie są delikatne akcenty korzenne i wiśnia i mocne alko (w sensie uczucia w głowie). Muszę tego BW spróbować bezpośrednio. Myślę, że różnica spokojnie wyczuwalna, ale wraz ze starzeniem różnica się zaciera. 

Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Efekt tego piwa psuje brak piany, niemal zerowe wysycenie i to że te farfocle wpadły. Następnym razem ostrożniej!

 

15,11,2022r. Mój Quintupel vs Gulden Draak 9000 Quadrupel uwarzone w 2019r. (GD)

Wygląd - GD ładna obfita drobna piana, barwa herbaciana, klarowne. Mój zero gazu zero piany. Dużo ciemniejsze. Jednak to porównanie trochę od czapy będzie. Wygląd dla GD. Tylko barwa w moim lepsza, głębsza. Oba lekko opalizujące. Piana w GD trzyma się pięknie do końca. W moim też układ piany nie zmienia się do końca degustacji ?

Aromat - GD biszkopt, lekki karmel może nawet bardziej toffi. Jasne suszone owoce, nutka szampanową, brzoskwiniowa. Do tego troszkę przypraw. Wyraźny, złożony, ciekawy aromat, ale jednocześnie ułożony i stonowany.

Mój słodszy, cięższy. nieco mocniejszy i ciemniejszy karmel, wiśnia, suszone owoce. Przyprawy w tle. Bardzo ładnie pachnie. GD bardziej fenole, owoce mój bardziej słody. Aromat ma cechy wspólne, ale jednak sporo różnic. Aromat na remis. 

Smak - GD słodycz, od razu przyprawowa goryczka, kwaśność niska, lekko kontruje. W smaku słodowe, jasny biszkopt, przyprawy. Pijalne, dość lekkie w teksturze, nie wykleja. Alkohol lekko grzeje, ale jak na ponad 10% to fajnie schowany. Czuć, że to coś mocniejszego, ale pije się dość lekko.

Mój gęsty i wyklejający. Prawie zero gazu. Słodko, od razu przyprawowa goryczka i trochę alkoholowa. Kwaśność na koniec niska lekko kontruje. W smaku wiśnia, karmel, biszkopt, karmelki ziołowe. Alkohol w smaku obecny mocniej niż w GD. Jest intensywniej w smaku. Ale też nie jest to tak ułożone jak tam. W smaku wygrywa GD

Ogólnie - Lepsze piwo to Gulden Draak 9000. W zasadzie pod każdym względem, może aromat na remis. Super to piwo jest, ciekawe, wyraziste a jednocześnie ułożone, spokojne. Moje przy tym jest rozedrgane, nachalne i bardziej alkoholowe. Obecnie dałbym GD 9,5/10 wszystko tam gra, do dychy brakuje takiego efektu wow w aromacie przede wszystkim. Moje na 7,5/10. Przeszkadza brak wysycenia i jednocześnie brak piany. No i dawno w tym piwie nie przeszkadzał mi alkohol. To też nie tak, że wali spirolem, ale alkohol wyczuwalny wyraźnie. Ma potencjał do ułożenia się jeszcze.

 

17,04,2023r.

Wygląd - jak wyżej.

Aromat - słodko, suszone owoce, w tle lekki karmel, biszkopt lekko podpieczony. 

Smak - gęste i wyklejające, bardzo niskie wysycenie. Nie przeszkadza w mocnym piwie, ale mogłoby być więcej, bo jest niemal płasko. Słodkie, słodkie, potem goryczka kontruje fajnie, ale nie za mocno. Jest średnia. Na końcu orzeźwiająca lekka kwaśność owocowa. Goryczka nieco alkoholowa. Jak na ten voltaż to alkohol w porządku. Teraz bym nie powiedział, że alkoholowa jest goryczka. Po prostu jest lekki posmak alkoholu, likieru. Piwo generalnie deserowe, ale nie słodki ulep. W smaku podobnie jak w aromacie kojarzy mi się to z karmelkami ziołowo-owocowymi. Jest nieco alkoholu. Słodowość, biszkopt delikatnie przypieczony, karmelki, suszone owoce. Mało belgi tu jest. Belgijskie są delikatne akcenty korzenne i wiśnia i mocne alko (w sensie uczucia w głowie). 

Ogólnie - Osobno prezentuje się lepiej. Aromat jest super. Nagazowanie faktycznie za niskie, ale to szczegół w takim mocarzu. Alkohol mi tu nie przeszkadza. Jest obecny, ale jak na ok 11% to jest obecny na fajnym poziomie. Nawet nie tyle, że jest schowany, jest obecny, ale dobrze komponuje się z resztą. Troszkę na takiej zasadzie jak w nalewkach, likierach. Bardzo dobre piwo, ale ocena nieco ostrożniejsza po tym wcześniejszym porównaniu. 8,5/10

Na plus jest: aromat, 

 

19,12,2023r

Ogólnie - zero piany. Bardzo niskie wysycenie. Aromat jak wyżej. W smaku jak wyżej. Ostatnio piłem KORD leżakowany w beczce po czerwonym winie. Kord był bardziej złożony dzięki beczce, ale mam wrażenie, że podbudowa byłaby na dość podobnym poziomie. Quintupel jest bardzo dobry. Alkohol fajnie schowany. Trochę mi przeszkadza mimo wszystko niemal zupełny brak piany. 

 

 

IMG_20210801_131826.jpg

IMG_20220130_193706.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 95 14,12,2019r. Belgian Amber Ale z wysłodzin ok 11l ok 11blg ok 22 IBU.

- 10-11l wysłodzin o gęstości ok 10,5blg po quintuplu z warki powyżej. 

Ostatnie wysłodziny pod koniec wysładzania quintupla miały 12,5 blg. Wysładzałem dalej do objętości 10l. Pod koniec leciało 6 blg, więc nie jest źle.

+ Warrior (zbiór 2014r) 6g 

+ Izabella (5,8 alfa) 15g

* gęstwa fm 25 z warki 89

 

Gotowanie - 45' 

+ Warrior 6g na początku gotowania czyli 45' się gotował

+ Izabella 15g w 35' wtedy dolałem też gęstą próbkę z ballingomierza po quintuplu i ok 100ml palonego białego cukru. Cukier roztopiony w garnku i zalany pod koniec małą ilością wody. Czyli po prostu taki karmel, akurat miałem na zbyciu.

Po dodaniu tych rzeczy brzeczka w 40 minucie gotowania miała 12,5blg, nie wiem ile jej wtedy było dokładnie.

 

Schłodziłem do 20°C i dolałem nieco ponad litr bardzo zimnej wody ze świeżej butelki. Zeszło do 16°C. Bez whirpoola, zlałem z gara do małego wiaderka przez sitko po prostu. Zamieszałem łygą aby napowietrzyć i zadałem droźdże FM25. Drożdże pochodzą ze zlewania na cichą warki 89. Wtedy zlałem na drożdże po warce 89 całego dubbla, ale przedtem odebrałem całą fiolkę gęstwy. I właśnie tą fiolkę teraz zadałem do tych wysłodzin. Powinno starczyć.

27,12,2019r. ROZLEW. Poszło 58g rozrobione w 0,5l wody na refermentację. Smakuje spoko, będzie taki Belgian Amber Ale. Wyszło go ok 10l. Zebrałem gęstwę, może jeszcze coś na belgijskich drożdżach zrobię, bo to BPA z warki 89 mi smakuje.

04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. 

25,01,2020r. Bursztynowe, wpada w czerwień nawet. Niezła drobna cienka warstwa piany. Wysycenie średnie. Typowo belgijski zapach przypraw korzennych połączony z wiśniowym jakby zapachem. Do tego biszkoptowość od słodów. W smaku lekko piekące tak jak pieką przyprawy np imbir. Słodkawe na początku przechodzi to w lekką kwaśność i lekką przyprawową goryczkę. Ogólnie piwo wyszło bardzo dobre. W ogóle nie czuć, że jest to piwo z wysłodzin. Chociaż to w sumie powinno być normalne dla takich piw. Chyba po prostu ja trochę się do nich ostatnio bardziej przyłożyłem.

04.04 Zdjęcia z dzisiaj. W realu piwo jest jaśniejsze trochę niż na pierwszym zdjęciu. Wrażenia jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Lekkie, złożone, pijalne z piękną prezencją. W klasie piw z wysłodzin to sztos. 

 

IMG_20200404_182350.jpg

IMG_20200404_182338.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dziś czwarta rocznica nastawienia pierwszej warki w Browarze Szyszyna i czas na małe podsumowanie roku. (Pierwsza i Druga i trzecia rocznica.) Uwarzyłem w ten rok 17 warek czyli ok 469 litrów .Najlepsze piwa wg mnie:

 

80) Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU jak zwykle super piwko

81) Marcowe 21,5l 13,5blg 25IBU - nie jestem fanem stylu, ale to wyszło bardzo dobrze. Pijalne i z pięknym wyglądem.

84) Barley Wine 20l 24blg 105IBU - trochę ostatnio to piwo zostało zweryfikowane przez porównania z komercyjnymi wersjami, ale będzie/ już jest bardzo dobre. W każdym razie i tak jestem zadowolony z procesu jego powstania.

 

Tradycyjnie ciężko wskazać warki nieudane. Żadnej nie wylałem, wszystkie wypite. W zasadzie w tym roku nie wskaże żadnej warki jako nieudanej. Wszystkie spełniły moje oczekiwania. Jeśli już miałbym się czepiać to chyba najsłabszą była warka 86) Polski Pils 47l 12 blg 30 IBU Cała poszła do kega, i piwo było w porządku, ale jakaś taka chyba najmniej wyrazista ta warka. Z resztą styl ją do tego predystynuje.

 

Chyba takim najciekawszym zdarzeniem w tym roku jeśli chodzi o piwo to były: tradycyjny udział w spotkaniu piwowarów domowych w ZG. Oraz udział w lotnym festiwalu piwa w Zielonej Górze jako zwykły klient. Ale też jako piwowar domowy. W pierwszy dzień jako klient. Tego dnia trochę przypadkiem udało się porozmawiać z jednym z organizatorów i jakoś przy okazji umówić się na drugi dzień, że przywiozę swoje piwa domowe i będę nimi częstował ,,Januszy" Tak też się stało, przywiozłem w plecaku chyba ze 12 piw (8-10 stylów) , zapowiedzieli mnie ze sceny, że tam można podejść i po prostu polewałem piwo tym, którzy chcieli spróbować. Dostałem kieliszki, kubki itd. Bardzo fajne doświadczenie to było. Trochę szkoda, że na takim mega spontanie to wyszło. Nawet nie miałem, żadnej kartki, żeby napisać ,,degustacja piw domowych" czy coś w tym stylu. Po zapowiedzeniu ze sceny zeszło się sporo osób, ale potem to już ludzie nie wiedzieli o co kaman i trzeba ich było wołać, żeby ewentualnie spróbowali. 

Sprzęt: zaopatrzyłem się w kolbę erlenmayera, która pozwoli mi na lepsze wykorzystanie płynnych drożdży. Kupiłem po taniości 2 kegi 50l Jeszcze ich ni zalewałem. 

 

Plany na przyszły rok są w zasadzie takie jak w zeszłym roku: więcej różnorodności w butelkach, a proste sprawdzone piwa w kegach, wyjazd na WFDP, może udział w konkursach, powtórka z Lotnego Festiwalu Piwa w ZG, 

 

Dziś degustacja kilku starych piw z piwniczki w ramach rocznicy.

Warka 26 - Porter Bałtycki

Wygląd - typowy porter, czarne, pod światło rubinowe przebłyski. Dobra piana, gęsta dość obfita przez leciutkie przegazowanie.

Aromat - Sos sojowy ewidentny jak jeszcze w żadnym piwie jakie  piłem. Trochę popiołowość i suszona śliwka. Może nos się przyzwyczaił, ale gdzieś mi zniknął po chwili ten sos sojowy i pachnie teraz lepiej. Słodko, śliwkowo, bardzo przyjemnie. Potem jak wąchałem nr 50 i znowy to to znowu ten sos wrócił, ale już dużo słabiej. Czyli jest on tam, ale jeszcze nie dominuje. Edit. po powąchaniu warki 37a) znowu go czuć, czyli wychodzi na to, że to nos się przyzwyczaja. 

Smak - w smaku już nie czuję tego sosu na szczęście. Jest gładko, słodko, ale nie ulepkowato. Potem dochodzi lekka goryczkowa kontra i jeszcze lżejsza kwaśność palona.

Ogólnie - troszkę mi zaburzył obraz tego piwa ten sos sojowy w pierwszych kilku niuchach, i delikatne przegazowanie po wlaniu do szkła, przez parę sekund piana się unosiła. Gdyby nie to to byłbym bardzo zadowolony. Ale jest jak dla mnie na prawdę bardzo dobrze. 

 

Warka 50 - Porter Bałtycki

Wygląd - Jaśniejsze od 26, jest brązowe, z daleka czarne, klarowne. Piana słabsza, ale też niższe, odpowiednie nagazowanie. Za jasne jak na porter bałtycki wg mnie.

Aromat - średni. Czuć alkohol trochę, trochę czekolady. 26 dużo ładniej pachnie. Pachnie nijako trochę.

Smak - gładkie, trochę alko, trochę paloności, czekolady. Słabo. Potem jeszcze alkohol wzrósł.

Ogólnie - pierwsze nalanie stłukłem przez przypadek i jakoś nie żałuję piwa, szkła i sprzątania owszem tak. Słabe piwo, nijakie. Porter 26 przy nim jawi się jako super porter, a wiem z innych porównań, że ono też jest generalnie średnie. W sumie na tę chwilę to chyba mogę nawet powiedzieć, że warka nr 50 to moja najgorsza warka ze wszystkich.

 

Warka 37 a) Imperialny Porter (warka 5l + na leżak 13g płatków (waga płatków przed wlaniem alkoholu) macerowanych w 75 ml nalewce wiśniowej)

Wygląd - pełny klar, czarne z rubinowymi przebłyskami pod mocne światło. Piana szczątkowa

Aromat - Pachnie ładnie. Czekolada gorzka, drewniane nuty i chyba nieco alkoholu, ale tym razem w bardzo przyjemnym wydaniu.

Smak - Lekka słodycz, od razu wyraźna palono alkoholowa goryczka, chyba połączona z drewnianą taką tanicznością. Sprawia to wrażenie najbardziej wytrawnego z tych trzech piw. To wszystko jest przyjemne, ten alkohol itp tworzy to jakąś całość. Jest leciutko musujące i to jest super, bo kiedyś było totalnie płaskie. Wiśni z nalewki nie czuję, płatki wg mnie czuć. 

 

Podsumowanie:

warka 26 - 6/10 takie za słodkie trochę, mało eleganckie. Z tym piwem od dawna jest tak, że wydaje się spoko, dopóki nie porównam go z jakimś lepszym piwem jednocześnie. Wtedy wydaje się takie prostackie, 

warka 37 a) - 7/10 najciekawsze, najbardziej eleganckie, trochę za dużo płatków i jest trochę deskowate. Alkohol ładnie ułożony mimo, że czuć go dość wyraźnie, ale tylko w taki rozgrzewający sposób. Ładne opakowanie + morska opowieść + wysoka cena i byłby sztos. Warce 26 takie zabiegi by nie pomogły. 

warka 50 - 3/10 No niestety wszystko słabo, za jasne, nijakie, alkoholowe. Nie będę miał problemu z jego długim leżakowaniem, bo będę je omijał po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 96 30,12,2019r. Czeski Pils 43l 12,5blg 33IBU 5,2% alk.

- pilzneński 9,6kg

+ Agnus 20g

+ Marynka 40g

+ Saaz 100g

* gęstwa W 34/70 z warki 93

 

Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód

64°C/ 1h 

72°C/ 15'

78°C/ 2' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Przy 35l leciało 5blg, na sam koniec leciało 2blg.

W kotle 45l - 12blg. 

 

Gotowanie - 60'

+ Marynka 40g i Agnus 20g w 10'

+ Saaz 30g w 50'

+ Saaz 70g w 58'

 

Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 3 butelki ( łącznie 4,5l) zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą.

 

Fermentacja - Dadałem po 7 dużych łyżek gęstwy z warki 93. Wiadra stoją na ganku w 8°C

11.01.2020r. Przeniosłem w 13—14 °C

20,01,2020r. Zlałem na cichą jedno wiadro żeby zebrać gęstwę do warki nr 99. Zeszło do 2 blg, wstawiłem z powrotem na ganek w 10°C.

25,01,2020r. Zlałem na cichą drugie wiadro żeby zebrać gęstwę do warki nr 102. Wiadro poszło na ganeg w 8°C teraz.

29,01,2020r. ROZLEW Zeszło do 2,5blg. Wiadro 22l - 124g w 1l wody. Wiadro 20l - 112g w 0,9l wody. Zakładane nagazowanie obliczone dla obu wiader tak samo, czyli 2,5 vol of CO2. Refermentacja w 18°C.

07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C.

18,03 Wygląd - jak na zdjęciu. Złote, klarowne, ładna piana na 1 palec, zostawia lacing i cienka warstwa zostaje do końca.

Aromat - Piwny. Słód, zboże, kwiaty, ziemia sianowaty chmiel. Generalnie dość czysto, choć pewnie jakieś estry są.

Smak - Piwny. Słodkawe, słodowe, biszkopt, zboże. Goryczka średnia, nieco łodygowo zbożowa, ale nie zalega co najważniejsze. Smakuje dość czysto, piwnie po prostu. 

Ogólnie - dobre piwo, dla mnie 7,5/10. Wszystko fajnie. Jedynie to jest lekko zmniejszona pijalność przez zwiększony ekstrakt. Czuć pełnię tych 12,5blg. 

IMG_20200318_140201.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 97 02,01,2020r. AIPA 20l 16blg 57IBU 6,2 alk.

- pale ale 6,3

- karmelowy 600 0,25kg

+ Warrior 23g

+ Marynka 20g

+ Sterling 30g (7,6% alfa zbiór 2016r)

+ Wilamette 30g (4,8% alfa zbiór 2016r)

+ Mount Hood 30g (6,1% alfa zbiór 2016r)

+ Crystal 30g (4,9% alfa zbiór 2016r)

+ Crystal 100g (2018r) na zimno.

* gęstwa US-05 z warki 91, około 300ml.

 

Taka trochę bieda AIPA, bo na chmielach, które kiedyś kupiłem w promocji w Browamatorze (paczki po 30g) W tej chwili nie mam nic na zimno, jak nie będę w międzyczasie robił zamówienia to tak zostanie po prostu. Karmelowo, żywiczno, chmielowa old school AIPA trochę w stylu East Coast.

 

Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 1h i 10'

72°C/ 15'

78°C/ 5' i filtracja.

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto.

W kotle 24l - 14,5blg. 

 

Gotowanie - 60'

+ Marynka 20g + Warrior 23g w 10'

+ Wilamette, Crystal, Mount Hood, Sterling po 30g w 58'

 

Chłodzenie do 18°C, potem dolałem do gara butelkę 1,5l zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 15°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą.

 

Fermentacja - Dodałem ok 300ml gęstwy z warki 91. Wiadro stoi w około 18°C

10,01,20r. Przeniosłem do ok 20°C na dofermentowanie.

21,01,20r. Zlałem na cichą, aby wziąćdrożdże do RISa z warki 100.

28,01,20r. Sypnąłem 100g chmielu Crystal na zimno. Wiadro postoi 1-2 dni nadal w 20°C, a na ostatni dzień wyniosę na ganek w 8°C chyba.

30,01 Wyniosłem wieczorem na ganek w 8-10°C na taki pseudo cold crash.

31,01 ROZLEW. Zeszło do 4 blg. Chmielony oddzieliłem przez pończochę umieszczoną na końcu węża. Poszło dobrze.

Przyjałem wyliczenia 19l 20°C 2,1vol czyli 90g w 0,56l wody. Butelki stoją w 20°C

07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C.

08,02 Pierwsza próba.Trochę za szybko na wnioski, ale co tam.

Wygląd - Ciemny bursztyn, klarowne już, ale z dna wlewa się nieco osadu i chmielin. Piana słabawa, cienka warstwa tylko.

Aromat - słodki nieco żywiczny, ale ogólnie to słodkie owoce białe, ananas, melon te klimaty wg mnie. Ładnie pachnie, ale trochę brakuje rześkości.

Smak - słodko i od razu też czuć wyraźną, krótką fajną goryczkę, która idzie w parze ze słodyczą i dobrze ją kontruje, ale i tak piwo jest z gatunku tych słodszych. Wydaje mi się, że to przez chmiel, choć nie wiem czy to w ogóle możliwe, żeby chmiel dodał słodyczy. Może to przez ten słodki aromat smak jest oszukiwany. 

Ogólnie - Jest dobrze, jak dla mnie trochę za słodko, goryczka bardzo dobra i to nie przez jej brak piwo jest z tych słodkich. Za mało rześkości i piwo traci na pijalności. 

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka 98 09,01,2020r. Belgian Pale Ale 24l 11,5blg 37IBU 4,7% alk.

- pale ale 4,0

- Pszeniczny 0,5

- karmelowy 50 0,5

- karmelowy 600 0,1kg

+ Marynka 30g

+ Izabella 20g

* FM25 Klasztorna medytacja. Gęstwa z warki 95 bodajże. Około 200ml

 

Podchodzi mi BPA z warki 89, miałem gęstwę, więc zrobiłem podobne piwo. Chciałem też przedłużyć życie drożdży FM25, może coś jeszcze z nich powstanie skoro już je mam. Ale na razie zakładam, że to ostatnia warka na nich.

 

Zacieranie - ok 17l wody 69°C wsypałem słody 

63°C/ 40'

72°C/ 15'

78°C/ 5' i filtracja

 

Filtracja - sprawnie i szybko. Przy 26l leciało 2,5 blg. W kotle 26l - 10,5blg. 

 

Gotowanie - 60' dość intensywnie.

+ Marynka 30g w 10'

+ Izabella 20g w 58'

 

Chłodzenie do 18°C, dolałem 1,5l zmrożonej wody, zeszło do 16°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. 

 

Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem drożdże, zamieszałem. Wiadro stoi w ok 20°C.

28,01,20r. Zlałęm na cichą, aby pobrać drożdże do warki nr 103, no i w sumie to już czas na to był. Wiadro nadal trzymam w 20°C.

29,01 Wyniosłem na ganek w 8-10°C. Już w tych 20°C widać było jak fajnie się klaruje z góry. Rozlew na dniach.

31,01 ROZLEW. Zeszło do 2,5 vol. Przyjałem wyliczenia 23l 20°C 2,3vol czyli 126g w 1,1l wody. Butelki stoją w 20°C

07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C.

11.02 próba, zdjęcie z dzisiaj. 

Wygląd - jak na zdjęciu, w realu jaśniejsze. 

Aromat - ładny, słodkawy, guma balonowa, goździk i takie biszkopty trochę. Dość rześki jak na bpa. 

Smak - niskie wysycenie. Słodkawe, po chwili przyprawowa goryczka. Trochę posmaku pomarańczy jakby, do tego przyprawy i słodowość. 

Ogólnie - dobre piwo. Stylowe, podobne do poprzedniego. Szału jednak nie ma. Tak na 7/10.

11.07.2020r. Jak wyżej. Dobre a nawet bardzo dobre piwko. W smaku jest jeszcze wyczuwalny lekki karmel. W porównaniu do warki nr 89 BPA. 

 

IMG_20200211_154951.jpg

IMG_20200211_154958.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu, 9 stycznia doszło do kolejnej wymiany pomiędzy browarem Szyszyna a Miodka.

W tym wpisie postaram się opisać wszystkie piwa, które dostałem w paczce od Darka.

Na pierwszy strzał

warka nr 84 Barley wine

Aromat z butelki lekko słodko, słodowe, owocowe.

Po przelaniu do szkła kolor ciemny rubin, piana szybko redukuje się do obrączki ale zostaje do samego końca.

Aromat ze szkła słodowe, owocowe czuć słodkie owoce rodzynki, figi bardzo przyjemne w odczuciu.Czuć owoce od amerykańskich chmieli.

Pierwszy łyk- gęste oleiste, rozgrzewa alkohol ale nie jest nachalne takie w sam raz, goryczka mocna długa ale nie zalegająca fajnie kontruje słodycz słodowa. Czuć owoce rodzynki, figi i fajnie gra ameryka, dla mnie bomba.

Po szkle widać jakie geste jest to piwo i jak powoli ścieka po ściankach kufla.

Wrażenia ogólne. Słodowe, owocowo, treściwe, słodko słodowe ale nie zamulające lekkie do picia nie wiadomo kiedy i 0,33 nie ma a chce się więcej.

To moje pierwsze spotkanie z barley i mam nadzieję, że nie ostatnie i oby wszystkie takie były.

 

 

Warka 89 BPA.

Piwo jasne, mało klarowne może jeszcze nie ustało się po podróży.

Piana drobną ale szybko znika nagazowanie tak jakby zbyt niskie.

Aromat ze szkła kwiatkowo, przyprawowe nie jestem dobry w opisywaniu tych wszystkich smaczków.

W smaku to samo ale bardziej spotęgowane, bardzo dobra robotę zrobiły drożdże jest kwiatkowe, przyprawowe tak jakby pieprznie.

Goryczka lekka nie wiem czy to nie od drożdży taki posmak na gardle ale nie zalega, fanem wielkim Belgów nie jestem ale to jak najbardziej w stylu nie jest ciężkie fajnie się to piję jestem jak najbardziej na tak. Jak zwykle bardzo dobre piwo.

Warka 93 Tmave

Piwo po wlaniu do szkła ciemne czarne pod światło fajne rubinowe prześwity.

Piana drobną ale szybko zredukowala się pozostał tylko lakcing.

Aromat ze szkła słodko tak jakby trochę owocowo idzie w taka śliwkę, rodzynke.

Smak pomimo tylko 10blg jest fajnie słodowe, czuć tak delikatnie palonosc mi osobiście bardzo odpowiada.

Pijalne jest, bardzo lekko pije  się szybko ubywa z kufla. Po przełknięciu pozostawia w ustach bardzo charakterystyczny posmak słodowo/palony .

Góryczka praktycznie minimalna.

Piwo jak najbardziej w stylu wrażenia ogólne bardzo pozytywne, utwierdza mnie to w przekonaniu aby robic dobre piwa trzeba mieć dużo doświadczenia i dobra znajomość swojego sprzętu i składników.

Warka 92 belgian dubel.

Po otwarciu gaz znikomy, po przelaniu do szkła piany brak.

Kolor piękna rubinowa wiśnia.

Smak czuć slodowosc, taka subtelna czuć że to belgia charakterystyczne aromaty od drożdżowe, przyprawowe pieprzne i korzenne. Dodatkowo w smaku pokazują się owoce suszone i wisnia, fajne piwko tylko brakuje gazu dziwnie się pije. Alkohol ładnie ukryty pije się jak oranżadę owocową.

Piwo w stylu ale napewno brakuje gazu.

 

Warka 95. Belgian Amber ale.

Kolor bursztynowy, piana drobną ale szybko znika do obraczki, gaz niski nie wiem czy tak powinno być.

Smak chmielowo, korzenno-przyprawowy typowy Belg ale lekko słodowy, tak jakby wodnisty. fajnie się pije, fanem belgów nie jestem ale ten jest ok.

 

Warka 90 polski pils

Jasne lekko złote gaz delikatny pianka na początku drobną ale szybko się redukuje do obrączki, piwo klarowne ładnie się prezentuje.

Aromat ze szkła lekko słodowo i ziołowy aromat.

Smak na początek uderza taka fajna ziolowosc potem delikatna slodowosc, goryczka mocna ale krótka chociaż taki ziołowy posmak zostaje długo, solidny pils na lato idealny, rześkie i orzeźwiające. Chciałbym takie zrobić.

 

 

Edytowane przez Marcin Skwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka 99 20,01,2020r. Niemiecki Pils 48l 12blg 30IBU

- pilzneński 9,2kg

- karmelowy 30. 0,5kg

- pale ale 0,3kg

+ Herkules (17,3% alfa) 30g

+ Hallertau Mittelfruh 100g

* gęstwa W34/70 z warki nr 96

 

Zacieranie - 25l wody 69°C wsypałem słód

62°C/ 1h 

72°C/ 30'

76°C/ 5' i filtracja.

 

Miałem drobne problemy, bo nie wiem czemu zacierałem w garze 35l, zamiast jak zawsze na spokojnie w 50l . W tym garze zacier ciężko się mieszało, bo było pod rant. Parę razy musiałem się posiłkować przelaniem części do mniejszego garnka. 

 

Filtracja - poszło bardzo dobrze, zacier bez problemu zmieścił się w wiadrze. Pod koniec leciało 1,5blg.

W kotle 48l - 12,5blg. 

 

Gotowanie - 60'

+ Herkules 30g w 10'

+ H. Mittelfruh 30g w 50'

+ H. Mittelfruh 70g w 58'

 

Pod koniec dolałem 2 czajniki wrzątku dla uzupełnienia odparowania. 

 

Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 2 butelki ( łącznie 3l) zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą.

 

Fermentacja - Po zamieszaniu na whirpool zlałem warkę nr 96 na cichą. Połowę gęstwy przeniosłem do wiadra nr 2 resztę zostawiłem w wiadrze nr 1. Zlałem brzeczkę na drożdże zamieszałem napowietrzając. Wiadra stoją na ganku w 10°C. 

21,01 oba wiadra ruszyły.

22,02 ROZLEW. Zeszło do 2,5, nie próbowałem smaku, ale pachnie ok.

Przyjąłem: 25l 13°C 2,5vol 137g/ 1,14L

22l 13°C 2,5vol 121/ 1L

Refermentacja w 18-20°C.

28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WARKA 100 21,01,2020r. RIS 28blg 21L 103IBU 9,3% alk.

- pale ale 6,0

- monahijski I 4,0

- cukier 0,5

- caraaroma 0,5

- caramunich III 0,5

- płatki owsiane błyskawiczne 0,4

- pszenica prażona 0,4

- barwiący 0,3

- karmelowy 600 0,3

- carafa I 0,25

+ Herkules 17,3 alfa 100g 

+ Puławski 30g

* gęstwa US-05 z warki 97.

 

Stało się, setna warka. Postarałem się aby padło na RISa. Przez długi czas myślałem aby na tę warkę kupić beczkę dębową i tam leżakować tego jubileuszowego RISa. Potem, po kilku użyciach beczkę chciałem ,,zakazić" jakimiś bakteriami do kwasów i używać jej właśnie do piw kwaśnych. Plan był spoko, ale im bliżej setnej warki tym bardziej z tego planu rezygnowałem. Po pierwsze sporo pieniędzy by to kosztowało, efekt nie pewny a roboty więcej chyba, a co do kwasów to nie jestem ich fanem, więc odpuściłem temat. Może kiedyś do tego wrócę.

Tymczasem plan na tego RISa jest taki: burzliwa w wiaderku (4-8 tyg. z powolnym podnoszeniem temperatury) cicha w 20 litrowym szklanym balonie z dodatkiem jakichś płatków lub kostek dębowych może macerowanych w jakimś alko. 

Słody śrutowane tuż przed zacieraniem. Te 28 blg to wg wyliczeń wyszło. Punkt odniesienia to te 23l brzeczki 23-24 blg w 40' zacierania i od tego liczyłem odparowanie i dodatek cukru wg pppp.

Ogólnie zasyp jest bardzo mocno oparty o udane warki nr 47 i 70.

 

Zacieranie - 26l wody 69* wsypałem wszystkie słody i płatki. Weszło do wiadra filtracyjnego na styk.

62°C/ 1h

67°C/ 30'

72°C/30' Miałem dziś dużo czasu, więc zrobiłem dla pewności długie zacieranie, bo próba jodowa była utrudniona.

78°C/ 5'

 

Filtracja - poszło sprawnie. Przy 25 litrze leciało 13blg. W kotle w 40 minucie było 23l 23-24blg

Wysłodziłem jeszcze 16l na cienkusza.

 

Gotowanie - 90' średnio intensywnie.

+ Herkules 100g w 40'

+ Puławski 30g w 80'

+ Cukier 500g w 80''

 

Chłodzenie do 16°C Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko.

 

Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w tym czasie zlałem warkę 97 (AIPA) na cichą. Odebrałem 2 łyżki gęstwy na cienkusza. Na resztę zlałem brzeczkę RISa napowietrzając. Potem jeszcze napowietrzyłem mieszając łygą. Wiadro wstawiłem do piwnicy do 13°C.

23,01 Ruszyło koło południa.

28,01,20r. Przeniosłem do pomieszczenia w którym jest 18-20°C, na ewentualne dofermentowanie, bo burzliwa już się skończyła chyba, chyba, że coś poszło nie tak i te 13* to było za zimno, oby nie.

22,02 Zlałem na cichą do 20l szklanego balona, który jest świeżo po rozlewie quintupla. Zeszło do 10 blg. Wyniosłem do piwniczki w ok 7°C. Pachnie ładnie, w smaku słodko gorzko kwaśne i mocno gęste. Ciekawe co z tego wyjdzie. Mam zamiar długo leżakować i w pewnym momencie wrzucić płatki dębowe. Może jak będzie wena to 2 wersje zrobię.

17.05 zrobiłem zaprawkę. 25g płatków lekko opiekanych, 25g średnio opiekanych. Zalane w słoiku brandy Vecchia Romagna. 

Edit: Nie użyłem tej zaprawki ani też żadnej innej. 

30,10,2020r. ROZLEW. Jakieś 8 miesięcy w balonie w temperaturze od pewnie 5°C w lutym przez może nawet 20°C w czerwcu- sierpniu. Jednak nie dodawałem nic do tego piwa, po prostu sobie leżakowało, aż do dziś. Dziś warzyłem warkę 117, zlałem na cichą warkę nr 115 i odebrałem z niej łyżkę gęstwy aby dodać do rozlewu RISa. Do tego powędrowało 73g cukru rozpuszczone w 0,5l wody. Celowałem w nagazowanie na poziomie 1,9 vol of co2. Dalej jest 10 blg. Mam wrażenie, że czułem sos sojowy, alkoholu w zasadzie brak, w smaku jakby kukułkowo głównie. Zobaczymy jak będzie jak już będzie gaz. Wyszło ponad 50 butelek 0,33l. Piwa stoją póki co w 14°C.

01,11,2020r. Przeniosłem skrzynki do pomieszczenia 18-20°C.

11,11,2020r. Wyniosłem do piwniczki w 9°C. Po kilku godzinach wziąłem buteleczkę 0,2l na próbę.

Lekkie syknięcie przy otwarciu, piana szczątkowa. Aromat dobry, kukułka, suszone owoce, sosu sojowego jednak raczej nie będzie. Alkoholu w aromacie praktycznie zero, nieco słodko. Gęste, wyklejające, podczas picia słodkie, ale tuż po przełknięciu wchodzi dość mocna palona goryczka, która fajnie to kontruje. Jakieś tam wysycenie w ustach czuć, nie jest totalnie płaskie a to dobrze. Alkoholu w smaku też w zasadzie nie ma. Jeśli już to pod sam koniec, w posmaku taki kukułkowy. No może jednak nieco wyraźniejszy. Jest dobrze już teraz, pewnie jeszcze się poprawi trochę, trochę ułoży, może nieco gazu dojdzie, albo lepiej rozpuści się w cieczy. Jestem zadowolony, na tę chwilę warki 47 i 70 oceniam jednak wyżej, ale to powinno im dorównać.

27,01,2021r. temp. około 14-18°C

Wygląd - czarne, nieprzeniknione, ładna piana, wyraźne syknięcie przy otwarciu. Chyba najładniejsza piana w moich tych najmocniejszych piwach. Ładna lekko brązowa drobna piana na 1 palec. Co prawda dość szybko redukuje się do takiej sporej obrączki, ale dla mnie spoko. Drobna obrączka utrzymała się do końca + nawet lekkie oblepienie szkła.

Aromat - słodkie, likierowe, takie kukułkowe trochę, ale nie tak fest. Czekolada taka z 40% kakao powiedzmy. Kakao, nuty takie opiekane palone też. Generalnie skojarzenie mam z gęstą gorącą czekoladą.

Smak - słodycz tylko na początku, od razu wchodzi wyraźna palona goryczka. Na koniec też delikatna palona kwaśność typowa dla piw ciemnych., Wysycenie niskie, gęste, wyklejające piwo. W smaku na początku gorzka czekolada tu już tak 80% kakao. Do tego po chwili dochodzą posmaki suszonych owoców podobne do porterowych. Delikatne skojarzenie z cukierkami kukułka też, ale w innych risach wyraźniejsze, ten jest przede wszystkim gorzko czekoladowy z bakaliami. Alkoholu w aromacie i smaku praktycznie nie czuć. Jeśli już to delikatnie w smaku, na zasadzie dopełnienia całości, może drobna część goryczki jest z alkoholu, ale to wszystko na poziomie niskim, nie przeszkadzającym w ogóle.

Ogólnie - Super w tej chwili, na pewno jeszcze będzie się układać, ale nie ma już za bardzo co. Piwo jest intensywne. Mam wrażenie, że dla wielu osób byłoby zbyt gorzkie, bo goryczka jest fest. Dla mnie jest ok, ale wraz z leżakowaniem może jeszcze kapkę spadnie i będzie jeszcze lepiej. Wg mnie jest to piwo intensywne, ale już ułożone. Trzeba zrobić porównawczy test RISów z warek 48, 70 i 100. 

05,02 Porównanie warka 70 i 100. 

Wygląd - bardzo podobny, piana to obrączka, ale jednak w 100 lepsza, jaśniejsza, ale jest jej nieco więcej i zostawia lacing.

Aromat - lepszy w 70. Bardziej intensywny, kukułkowy, likierowy, palony. Warka 100 pachnie podobnie, ale mniej intensywnie . Jak powącham warkę 70 to potem w tej 100 prawie nic nie czuć. No ale to tylko takie złudzenie. Ogólnie aromat w 100 też dobry. 

Smak - w skrócie 100 - wytrawniejsze, smak gorzkiej czekolady dominuje, wyraźna palona goryczka i paloność ogólna plus lekko zaznaczona palona kwaśność. Profil wytrawny bardziej, choć słodycz też występuje na początku.

warka 70 - słodsza, gęstsza, w smaku dominuje kukułka, suszone owoce, mniej goryczki palonej i ogólnie mniej paloności, kwaśność na podobnym poziomie. Profil słodki, ale też nie to, że ulep, balans jest bardzo fajny.

Ogólnie - Odnoszę wrażenie, że RIS100 jest piwem lepszym technicznie (miało by większe szanse na konkursie), trudniejszym nieco w odbiorze, mniej intensywne bardziej wytrawne. RIS70 pije się trochę lepiej, bo jest bardziej deserowe, bardziej gęste, bardziej wyraźne, przystępne. Więc summa summarum oceniam je jako równe sobie, choć inne. Ważne, że czar warki nr100 nie prysł w porównaniu ze starszym RISem i to jak dla mnie bardzo dobrym RISem. Także oba na 10/10, nie ma lipy. 

01,04,2021r. Generalnie odczucia jak wyżej, z wpisu styczniowego. Do tej czekolady w smaku dodałbym tym razem lekki posmak popiołowy. 

30,06,2021r. Generalnie jak wyżej. W aromacie miałem wrażenie, że jest nutka sosu sojowego. W smaku super, aromat super. Sztos jest jak nic. 

01.08.2021r. Zdjęcia z degustacji dziś. Odczucia jak wyżej. Bardzo dobry ris. Jest słodycz, jeszcze więcej goryczki palonej. Jest lekka piana. Alkoholu zero praktycznie. 

27,11,2021r. Porównanie mój RIS vs Komes RIS (ważność do 29,08,2024)

RIS Komes 

Wygląd - czarne, dość wyraźne przebłyski pod światło, trochę ciemniejsze niż portery. Nie w 100% klarowne chyba. Piana znikła całkowicie po kilku sekundach sycząc także tu słabo. 

Aromat - paloność, czakolada słodko gorzka, nieco alkoholu ogólne kukułkowe skojarzenie. Ale aromat mało intensywny. Potem nieco śliwki i nieco sosu sojowego. Już po lekkim ogrzaniu doszły jeszcze takie słodsze nuty skórki chleba ciemne. 

Smak - Gęste i wyklejające. Niskie wysycenie, gładkie. Słodycz zaczyna, po chwili mocna palona goryczka, kwaśność na koniec palona średnio niska. W smaku kukułka ze zmniejszoną słodyczą a zwiększoną goryczą. Czekolada gorzka, alkohol dobrze schowany. Mimo to piwo jest wg mnie jeszcze nie ułożone, gdzieś to wszystko ze sobą nie tworzy ładnej całośći.

Ogólnie - Brakuje trochę klasy, złożoności. Wg mnie jest fajny potencjał pod leżak. Alkohol już fajnie schowany, ale smaki jeszcze się jakby nie przegryzły. Na teraz to takie 7,5/10 Dobrze się to pije, ale czegoś jeszcze brakuje. 

 

Mój RIS

Wygląd - czarne nieprzeniknione pod światło, klarowne co było widać przy nalewaniu. Piana redukuje się szybko do obrączki także i tak lepiej niż w komesie.

Aromat - Podobny do komesa, ale bardziej intensywny i bardziej śliwka/ sos sojowy na pierwszym planie.

Smak - Gęstszy i bardziej wyklejający. Słodycz zaczyna, po chwili mocna palona goryczka, kwaśność na koniec średnio niska, palona. Czyli odczucia smaków podstawowych są podobne. Z tym, że tu wszystko czuć bardziej. W smaku czekolada gorzka z nutą mlecznej, kakao gorzkie, śliwka. Kukułki, ale bardziej słodkie. Alkohol równie fajnie ukryty. W tle pojawia się w posmaku delikatny popiół. Bardzo fajnie to dodaje takiej głębi. Przez chwilę miałem wrażenie, że jest aż za gorzkie, że goryczka zalega. Ale był to chyba efekt już kilku łyków komesa plus tego piwa. Po przepłukaniu ust było lepiej. Być może coś na rzeczy jest, bo goryczka konkret, ale nie zalega chamsko.

Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Bardziej wyraziście, ale też trochę brakuje spójności. Jest balans między słodyczą i goryczką, ale wolałbym jednak goryczki kapkę mniej. Na teraz w bezpośrednim porównaniu 8,5/10 

 

SUMA - mój wygrywa wyglądem, teksturą. Aromat jest na tym samym poziomie tak bym teraz ocenił już po dłuższej chwili degustacji, komes się poprawił. Aromat tam jest nieco spokojniejszy, ale bardziej złożony. W moim jest intensywniej, ale dominuje 1-2 rzeczy a nie suma aromatu w ogóle. W smaku też generalnie podobnie. Brałem łyczki w różnych konfiguracjach i raz mój spoko, raz temten lepiej. Reasumując mój nieznacznie wygrywa. Teraz bym postawił mój 8,5/10 Komes 8/10 

22,01,2022r. Wygląd - Klarowne, czarne nieprzeniknione nawet pod mocne światło. Piana wymuszana, i ledwie cienka warstwa a w zasadzie obrączka.

Aromat - Chwilę przed piłem RIS 70 i tam było intensywniej. Tu jest super, ale bardziej stonowanie. Na teraz to mi pachnie RISem z płatkami, nutą kokosa nawet. Ale to taka specyfika porównań prawie bezpośrednich z innym piwem. Generalnie to czekolada gorzka z nutą mlecznej, śliwka, kakao gorzkie. 

Smak - gęste i wyklejające, ale nie ulep. Słodko, fajna goryczkowa kontra i na koniec lekka palona kwaśność. Piwo raczej deserowe, ale goryczka to fajnie kontruje, nie ma ulepu. W smaku jest super. Jest jakoś tak bardziej dostojnie niż w RIS #70. Mniej intensywnie, tam buła mocniejsza śliwka, kukułka. Tu więcej rzeczy dochodzi do głosu i akcenty się rozkładają jakby bardziej równomiernie. Taki mam wrażenie na teraz. Czekolada mleczno - gorzka, śliwka też jest, kukułka też, Taka ogólna paloność, bardzo lekki popiół. 

Ogólnie - Przed chwilą RIS #70 to był sztos. To jest nawet nieco lepsze. Bardziej zbalansowane bym powiedział na teraz. Bo jednak dużo zależy w odczuciu od dnia, od piwa z jakim się je porównuje itd. Dla mnie to jest na dziś wzorowy RIS. Jest słodycz, bo akcent deserowy lubię, jest przy tym gęste i wyklejające. Do tego bezkompromisowa kontra goryczkowa. Wygląd też dobry. Zaczątki piany są, jak na RISa jest ok. 

EDIT. Widzę teraz po zapiskach, że już porównywałem bezpośrednio te warki i tam też RIS #100 jakby minimalnie wygrał lub równo. Na dzisiaj bardzo delikatnie wygrywa. 

03,09,2022r. 

Wygląd - j.w.

Aromat - sos sojowy, gorąca płynna czekolada, masa kakaowa , lizak czarny taki ciągnący się, kiedyś były takie lizaki Hitt. Śliwka. Ten sos w pierwszych niuchach potem przechodzi w pozostałe aromaty. Ale na początku był wyraźny. 

Smak - słodkie na początku potem wyraźna, mocna palona goryczka dla kontry, ale słodyczy nadal zostaje sporo. Kwaśność palona niska. W smaku suszone owoce, kakao, czekolada gorzka z dodatkiem słodkiej. Trochę jakby dosłodzić gorzką czekoladę, bo czekolady mlecznej tam nie kojarzę. Alkoholu malutko, jest taki kukułkowy posmak. 

Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Alokohol super ukryty, jest deserowo, gęsto, ale na szczęście kontruje to mocna palona goryczka. Chociaż wolałbym chyba nieco mniej słodyczy i nieco lżejszą goryczkę jednocześnie. Ale to już szczegóły. 

 

05,08,2023r

Wygląd - j.w

Aromat - ogólnie jak wyżej, ale bardzo mało sosu sojowego. Zdecydowanie tym razem taka śliwka czystsza. Piękny aromat.

Smak - też jak wyżej w zasadzie. Może bym dodał, że jakby nieco popiołowatości się pojawia. Troszkę skojarzenie z wędzoną śliwką. Ale to lekko tylko jako dodatek. 

Ogólnie - jak wyżej. Jest super. Teraz nawet bym nie napisał, że wolę mniej słodyczy i goryczki też mniej. Jak dla mnie świetny balans. 

 

21,12,2023r. Generalnie jak wyżej. Świetny RIS. Piłem też dziś wersję z warki 47 i tamta była trochę lepsza. Jakby bardziej zbalansowana i ułożona. Ale tutaj pod tym względem też jest super. Choć mam wrażenie, że jest bardziej palone i gorzkie co z czasem też się pewnie jeszcze trochę ugładzi. 

 

27,01. 2024r. Test RISów nr 100 156 i 144. Próbowane będą w takiej kolejności. Od wg mnie najmniej intensywnego. Wszystkie w tej samej temperaturę

Wygląd - Bardzo podobny. Czarne nieprzejrzyste. Piana na 156 najlepsza. Jest na prawdę ładna jak na RIS. W 144 też ok, w 100 jest dość kiepsko z pianą, ale jak na RISa to też tragedii nie ma.. 

Aromat - #100 słodko, intensywnie czekoladowe, mleczna tak z 30% kakao może. Trochę kukułka, lekki likierowy alkohol fajny. Trochę też takiej paloności, mocno przypieczonej skórki chleba nieco śliwki. Aromat jest super, ale po powąchaniu #144 i potem znów tego to wydaje się taki nachalny a #144 taki dostojny. Pewnie idealnie byłoby wymieszać te 2 piwa. Jak się dłużej powącha #100 to znów robi się super. A innym razem zaczyna się lekko kojarzyć z sosem sojowym w porównaniu do tych z drewnem. 

#156 czuć mleczną czekoladę i mleczność świeżo butelkowanego piwa. Jest to dość mocne w porównaniu z #100. Spod spodu przebija się drewno, czekolada. Pachnie najgorzej, ale zwalam to na świeżość butelkowania jeszcze. W dalszej fazie ta mleczność świeżego piwa przeszła mi trochę w stronę kokosowo-rumową. Jeśli ta mleczność świeża przejdzie i faktycznie wyjdzie bardziej ten aromat od rumu to będzie turbo sztos. To jest taka nutka porteru Karibskiego, ale w intensywności z 10% Bojana. 

#144 Drewno, czekolada, nieco likierowego fajnego alkoholu. Aromat nie powala intensywnością, jest bardzo fajny, dostojny, raczej dominuje drewno zmieszane z czekoladą delikatną i nutą jakiegoś fajnego alkoholu. 

Smak - #100 Gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, po chwili wyraźna kontra palonej goryczki, na koniec palona kwaśność. Goryczka minimalnie podbita alkoholem rozgrzewającym. W smaku czekolada, dużo czekolady takiej 30-40% kakao. Momentami mam wrażenie, że nawet i z 50% kakao. Spieczona skórka chleba, Spieczone ciasto ze śliwką trochę kukułka. Minimalny popiołek. Bardzo bardzo dobre. Fajny balans a przy tym mocno intensywne. 

#156 Gęste i wyklejające, ale bardzo gładziutkie. Ta gładkość się bardzo nasuwa i jest kapitalna. Słodko, słodko, wyraźna palona goryczka połączona z goryczką alkoholowo-drewnianą. W sensie drewno daje taniny, ale też taką jakby goryczkę, drewnianość, deskowatość. Kwaśność palona niska. W smaku jest bardzo dobrze: Czekolada mleczna z 30% kakao. Paloność, drewno, lekki alkohol w przyjemnej rozgrzewającej formie. Dużo dobrego się dzieje, fajny balans i duża pijalność. Jeszcze to wszystko jest do lekkiego ułożenia się po rozlewie mam wrażenie. 

#144 Gęste, wyklejające, dość gładkie, ale nie to co #156. Tam się to narzuca jakby pić jakiś przecierowy sok z banana. Słodko od razu wchodzi palona goryczka z dużą domieszką drewna i lekkim dodatkiem alkoholu w dobrej formie. W smaku jest drewno i czekolada mleczna. Jakby smak mlecznej czekolady jest na początku a po chwili zmienia się on w gorzką czekoladę 60-70% kakao. To chyba zasługa drewna. 

Ogólnie - Ciężko wybrać najlepsze piwo. Wszystkie mają swoje wady i zalety. #100 jest super jak jest pite osobno. Jak spędzę z nim teraz chwilę to też jest super. Ale jak je bezpośrednio porównam to wydaję się takie mało dostojne, dobitne, jednowymiarowe. #144 jest super, ale jest trochę za bardzo drewniane. Z kolei #156 w pierwszym niuchu daje trochę taką świeżą mlecznością (mam ją nawet w świeżo butelkowanych lagerach np.), która czasem przechodzi w kokos/ rum.

 

Na teraz oceniłbym tak: wygrywa warka #156. Jedyny minus to aromat tej mleczności. Ale na 10 powąchań w różnych odstępach czasu to 3-4 razy jest mleczność świeża a reszta to dostojny kokos/rum/drewno/wanilia. Wygląd kapitalny, piana trzymająca się do końca!, genialna tekstura, pijane, bogate, drewno czuć, ale nie dominuje. Dostojne, złożone, bogate i zbalansowane. Na dzisiaj bym powiedział, że to jest/ będzie moje najbardziej udane piwo ever. 

Na drugim miejscu #144 Mimo wszystko drewno robi robotę. Nawet jeśli w tym piwie wg mnie jest go trochę za dużo to dodaje ono złożoności, dostojności. Poprawia teksturę, łączy wszystkie elementy w bardziej spójną dostojną całość. Na trzecim miejscu #RIS 100. Któremu nie brakuje niczego Ta warka pita osobno jest kapitalna. Ale bez drewna jednak nieco odstaje.

#156 to 9,5/10 z perspektywą na 10/10 niedługo

#144 to 8,5/10 fajnie jakby drewno się nieco ułożyło

#100 to 8/10 bardzo dobre, ale jednak bez drewna to najlepszemu RISowi będzie ciężko. 

 

IMG_20201030_201855.jpg

IMG_20210801_185012.jpg

IMG_20210801_184949.jpg

Edytowane przez darinho
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.