Skocz do zawartości

Warzenie w domu i związany z tym brud


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Ciągle przymierzam się do pierwszej warki od razu z zacieraniem. Niestety mieszkam w bardzo małym mieszkaniu w wieżowcu, więc ciężko pogodzić pewne sprawy (rozumiecie - żona + malutkie dziecko). Zastanawia mnie jedna rzecz - na ile warzenie piwa w domu generuje brud i syf w kuchni. Zakładam, że przy gotowaniu brzeczki dość spora jej część po prostu wyparuje (w zależności od objętości brzeczki może to być ok. 2-4 litry). Jako, że jest to bardzo lepiąca ciecz, to prawdopodobnie oblepi wszystko dookoła - czyli płytki, szafki kuchenne, okap, łącznie z podłogą. Niestety, jako że mieszkam w starym wieżowcu, nie mam możliwości podłączenia okapu do komina wentylacyjnego (jest jeden na cały pion) i odprowadzenia tych skroplin na zewnątrz mieszkania. W związku z tym mam pytanie - na ile takie warzenie w domu wpływa na poziom syfu, da się to łatwo ogarnąć i posprzątać? Co z zapachami po takim warzeniu? Łatwo przewietrzyć mieszkanie? Jak sobie radzicie w takich warunkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odparowuje woda, więc nic się nie lepi. Gotuj przy otwartym oknie i będzie dobrze. Lepić się będzie jak Ci brzeczka przy gotowaniu wykipi lub jak przy zlewaniu po gotowaniu do wiadra coś rozlejesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak sobie radzicie w takich warunkach?

Wszyscy żyjemy w syfie - przywyknęliśmy już do tego, nasze żony i małe dzieci też...

A tak na poważnie - podczas gotowania odparowuje woda, zagęszczając brzeczkę. Podobnie jest np. podczas gotowania zupy pomidorowej - wtedy również w garnku ubywa cieczy, co nie oznacza że cała kuchnia jest uwalona pomidorami. Jeżeli nie masz okapu, to będziesz musiał warzyć przy uchylonym oknie - zresztą nawet jeżeli ktoś okap ma, to i tak bez uchylonego okna się raczej nie obejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Nie jest tak źle,przynajmniej w moim przypadku. Największy syf może się robić na podłodze, bardzo trudno w "amoku" warzenia, przynajmniej pierwsze kilka razy, żeby nic ci nie kapało nie rozlało się , przy przelewaniu np. dlatego mam rozłożone jakieś szmaty, a najlepiej mieć pod ręka mop, i od ręki wycierać. Przy zacieraniu nie ma za bardzo parowania, ale przy warzeniu i chmieleniu i owszem. Ja nie ma okapu wcale, otwieram po prostu okno i to nie w kuchni,gdzie warzę, tylko w pokoju obok. Jest oczywiście zaparowane, ale nie jest to raczej lepkie czy w jakiś sposób kleją ce czy brudzące ot, po prostu, para wodna. Staram się tak rozkładać cały proces, ale do tego trzeba dojść samemu z czasem, że naczynia, sprzęt,sprzątam w trakcie, tak że na koniec nie zostaje mi za wiele syfu i sprzątania.Jeśli chodzi o zapachy to oczywiście są, ale nie tak intensywne jak sam myślałem zanim zacząłem warzyć, a jeśli już to są one przyjemne :). Na pewno jest to do ogarnięcia zarówno w bloku, jak i przy maluchu!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Największym problemem jest ilość miejsca jaka zajmuje sprzęt podczas warzenia i "w stanie spoczynku"

Jeśli chodzi o gotowanie to otwarcie okna w kuchni powinno załatwić sprawę, same opary nie są szczególnie oblepiajace. Natomiast zapach w całym mieszkaniu na pewno będzie i będzie się unosił ok 24h, przy otwartym oknie się ulitni. Nie jest on szczególnie uciążliwy (zapach gotowanego ziarna).

Co do bałaganu w kuchni. Podczad warzenia jest dużo czasu kiedy faktycznie nie ma nic do zrobienia, jeśli ten czas wykorzysta się na sprzątanie to nie ma problemu z generowaniem "syfu". Głównym źródłem takowego jest rozlewajaca się brzeczka, którą najlepiej na bieżąco sprzątać, wtedy po warzeniu zostaje tylko umycie sprzętu.

Samo doorowadzenie kuchni do porządku po warzeniu to zmycie podłogi i ewentualnie blatów jeśli nam się zachlapaly podczas warzenia, to jest 15 minut roboty (pozostaje kwestia mycia sprzetu, ale to można zrobić w łazience)

Podsumowując, strasznych problemów nie ma, więc do dzieła.

Życzę powodzenia i udanych warek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czyli tragedii nie ma. To dobra wiadomość. Mam kuchnię otwartą na pokój dzienny, więc mogę otworzyć okno w kuchni i w pokoju, żeby było lepsze wietrzenie. Na okap też mam przemyślany pewien patent w razie potrzeby - mogę podłączyć elastyczny przewód wentylacyjny do okapu i wyprowadzić go przez okno, powinno coś pomóc. Żonę z dzieckiem zawsze można wysłać do mamusi na obiad na pół dnia, żeby nie przeszkadzali w warzeniu :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz kwestii porządku weź pod uwagę kwestie zapachowe, które mogą małżonce przeszkadzać (mi piwowarstwo domowe przerwały na rok, ale cel wyższy był ;)).

 

Warzyłem piwa w kuchniach małych i spokojnie się da, wg. mnie najwięcej miejsca to trzeba do mycia fermentorów, pokrywek itd, więc jak masz łazienkę z wanną to super. Za to do butelkowania trzeba sporo miejsca.
 
U mnie najbardziej brudogenna jest filtracja i wysładzanie, coś zawsze skapnie na podłogę, ważne, żeby zacier z garnka do fermentora przenosić delikatnie, a nie zlać całość, bo wtedy wszystko jest uwalone. Logistycznie nieco bardziej niż reszta czynności chłodzenie chłodnicą, bo się węże plączą. Samo odważanie i umieszczanie zasypu w garnku robię w łazience w wannie, łatwiej to spłukać z wanny i płytek, jak robiłem to w kuchni to mąki osiadało sporo na różnych elementach wyposażenia.
Ja mam tak, że muszę sobie kuchnię przed warzeniem doprowadzić do idealnego porządku, więc się żona cieszy, potem tylko trzeba to utrzymać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nad gotującą się brzeczką mam okap i zawsze boję się, że gromadząca się na nim para wodna będzie kapać do gara przy okazji razem z tłuszczem. Więc zawsze przez warzeniem myję okap a potem w trakcie gotowania co jakiś czas przecieram go papierowymi ręcznikami z wilgoci... Może przesadzam z tą ostrożnością...

Edytowane przez rkkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rkkr,jak włączysz "wyższy bieg" to nie będzie się skraplać 

wszystko jest kwestią ogarnięcia, tak jak niektórzy gotują zupę, a kuchnia wygląda jak po przygotowaniu obiadu z dwunastu dań na 24 osoby 

 

ja na bieżąco wszystko wycieram, łyżkę do mieszania odkładam do miski, przy butelkowaniu ręcznik papierowy 3-4 warstwy na podłogę pod kranik i jest ok 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwarzyłem pierwszą warkę "w bloku", po warzeniu "w domu" i było dużo czyściej niż myślałem, więc bez strachu. Parę szmat i folia śniadaniowa na blacie załatwiają sprawę. Też miałem stres ale nie taki syf straszny jak go malują. Puki Póki dziecko nie wrzuci ci śliniaka do fermentora to wszystko jest do ogarnięcia.

Edytowane przez Jakub M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jak dziecko wrzuci ślimaka to jest puk,a jak ślimak się obija o gar to są puki   :D

może też być póty 

śmieje się, a sam byki robię  

Edytowane przez Gawon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się wypowiem, bo przy każdym warzeniu w kuchni robię niemiłosierny syf. Bez obaw. Wszystko zmyjesz ścierką, ciepłą wodą i płynem do naczyń, więc bez obaw ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główne zasady jakie stosuję:

1. mokra szmatka do podłogi/mop pod ręką

2. ręczniki papierowe/szmatka do blatów pod ręką

 i jest w miarę czysto. 

Największy syf robi mi się przy śrutowaniu i przesypywaniu słodów do gara, bo wtedy zawsze coś się rozsypie.

Czasami kładę folię malarską na fronty szafek i podłogę ale wtedy i tak się pył rozniesie po mieszkaniu. Generalnie sprzątanie po warce (z myciem sprzętu) zajmuje jakieś 30 minut - przy okazji żona podwójnie zadowolona bo nie tylko będzie miała swoje ulubione piwko ale ma wysprzątane mieszkanie na 5+....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra organizacja pracy. Dużo miejsca nad zlewem aby umyć gar i wiadra. Bliska odległość między garem, a wiadrami - przy przenoszeniu zacieru do filtracji z "dzbanka" kapie.
Mi dotychczas udało się wszystko robić tak, że nie musiałem myć podłóg czy wycierać blatów. Ale wszystko zależy od osoby - jak ktoś napisał wcześniej - są tacy co podgrzewając kotleta robią syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.