Skocz do zawartości

Schłodzenie brzeczki za pomocą wiadra z lodem i pompki


damian_zg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Przygotowuję się do pierwszego warzenia w domu i stoję przed problemem schłodzenia brzeczki. Niestety w kranie zimna woda jest po prostu zbyt ciepła (mieszkanie w bloku, piony wodne w szachcie nieizolowane). Dodatkowo w łazience brak wanny tylko niski brodzik. Dlatego szukam sposobu na skuteczne schłodzenie brzeczki innymi sposobami. Wymyśliłem coś takiego - do wiadra 10 litrowego wrzucam maksymalnie dużo lodu a do gorącej brzeczki chłodnicę miedzianą i robię układ zamknięty za pomocą pompki - czyli pompuję wodę z lodem do chłodnicy i ponownie do wiadra (pompka na przykład taka do podłączenia wiertarki/wkrętarki lub elektryczna na baterię - poniżej pokazuję przykładowe). Czy ktoś z Was robił podobnie? Czy to ma sens? Jaka może być wydajność takiego układu? Ile lodu się zużyje przy takim chłodzeniu?

 

e1a3cb1d1f5e8.jpg

 

 

da6b80fc21cd2.jpg

Edytowane przez damian_zg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej, ma to sens, tylko właśnie, początkowo wystarczy kranówa, potem można "wodę lodową" brać, ale nie obieg zamknięty, bo błyskawicznie się lód rozpuści. Pierwsza woda wychodząca z  chłodnicy jest naprawdę gorąca.

Jedynie pompki mogą być za mało wydajne, raczej jakieś do oczka/akwarium by się zdały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślałem zrobić to tak:

Lodówka turystyczna, w niej chłodnica, w której przelewa się woda z kranu. W lodówce turystycznej woda lodowa. A następnie na druga chłodnicę zanurzoną już w brzeczce. Odpowiednia długość chłodnicy w lodówce powinno swoje zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja robiłem z dobrym rezultatem tak:

 

wąż wchodzący do chłodnicy był specjalnie z deka za długi

owinięty został w około zamarzniętego peta ( chyba z 5-6 zwojów ) i to wszystko poszło do naczynia z wodą ( zimną chyba z dodatkiem soli  )

 

miałem spory spadek temperatury wejściowej ( z 16 nawet na 6°C a przy małym przepływie 2°C  ) 

 

wiadomo gdyby była druga wstępna wężownica np miedziana to było by efektywniej niż igielit ale też koszty i komplikacje są istotne.

 

jako że w wężownicy płynie względnie zimna woda to lód czy tam wstępne chłodzenie nie rozpuszcza się szybko 

 

będę coś podobnego konstruował w moim piwnicznym browarze jak już sprawy wodno kanalizacyjne skończę ogarniać liczę na zbicie temp wody do 2°C ( z mniej więcej 8 ) 

Docelowo chce sobie zrobić przeciwbieżną chłodnicę równoległą a  z peta chce zrobić wstępne chłodzenie ( chodzi o minimalizację czasu i zasobów )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byś musiał robić dwuetapowo. Na początku chłodzenie samą woda z kranu. A gdy temperatura spadnie do minimum twojej wody z kranu wtedy mógłbyś dochładzać tym swoim sposobem.

Porównałem wodę zimną w kuchni i w łazience i ta w łazience jest wyraźnie zimniejsza - około 15 stopni, więc chyba zrobię tak że najpierw zbiję temperaturę ile się da wodą z kranu a pod koniec "wodą lodową".

 

Jak wyżej, ma to sens, tylko właśnie, początkowo wystarczy kranówa, potem można "wodę lodową" brać, ale nie obieg zamknięty, bo błyskawicznie się lód rozpuści. Pierwsza woda wychodząca z  chłodnicy jest naprawdę gorąca.

Jedynie pompki mogą być za mało wydajne, raczej jakieś do oczka/akwarium by się zdały. 

Przy założeniu, że "wodę lodową" zastosuję pod koniec chłodzenia, wydaje mi się, że obieg zamknięty powinien dać radę. O pompce do akwarium też myślałem.

 

Można tez wodę z sieci puścić przez mała chłodnice, czy tam w najgorszym wypadku igielit, przez wodę lodowa i potem do chłodnicy właściwej.

 

ja robiłem z dobrym rezultatem tak:

 

wąż wchodzący do chłodnicy był specjalnie z deka za długi

owinięty został w około zamarzniętego peta ( chyba z 5-6 zwojów ) i to wszystko poszło do naczynia z wodą ( zimną chyba z dodatkiem soli  )

Ciekawy pomysł, do rozważenia. Zwłaszcza z dłuższym wężem dochodzącym do chłodnicy, który będzie zatopiony w "wodzie lodowej" - to może dać dobre efekty.

 

Ja myślałem zrobić to tak:

Lodówka turystyczna, w niej chłodnica, w której przelewa się woda z kranu. W lodówce turystycznej woda lodowa. A następnie na druga chłodnicę zanurzoną już w brzeczce. Odpowiednia długość chłodnicy w lodówce powinno swoje zrobić.

Pomysł dobry, ale w takim przypadku wymagane są dwie chłodnice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ją coś podobnego stosowałem, była zima i na zewnątrz miałem zbiornik 40l prawie zamarzniętej wody (teraz gdy jest ciepło zapewne lód to wymóg ale porzuciłem na wiosnę ten sposób) i pompka bodajże do paliwa na 12v przez wężownice miedzianą- najpierw kranówa musiała pójść potem dochładzanie z wiadra, dużym plusem było zużycie wody bo odbieraniem wodę w wiadro. Jedynie pompka była bardzo słaba ale zimą będę stosował to rozwiązanie.

Myślę, że dodawanie chłodnicy do wody lodowej to zbędne rozwiązanie, trochę soli i samej wody będzie dość sporo w tym czasie lód w dużej ilości się roztopi zostaną jedynie większe kawałki lodu (można trochę dodać kranówki). Wyciągnąć wodę przez wężownicą w warzelnej kadzi do kolejnego zbiornika z ciepłą wodą mamy źródło cały czas bardzo zimnej wody przez co efektywność będzie bardzo wysoka. Puszczając wężownice w lodówkę z lodem będziemy podnosić choć nieznacznie tam temp co przełoży się na efektywność jak i koszt dwóch wymienników (wąż to też wymiennik).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.