Skocz do zawartości

13.08.2010 - IV Pomorski Konkurs Piw Domowych im. Sławomira Pahlke


Saks

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie do weteranów' date=' czy stout może się zepsuć przez 2 dni transportu i czy ciepły, podany w temp. pokojowej może wykazywać oznaki zepsucia ?[/quote']

Raczej nie.

Przyjmuje się, że każde 10°C przyspiesza starzenie piwa trzykrotnie. Jeden dzień w 50°C to ~miesiąc w 20°C

Czyli mając świeżego lagiera po cichej możemy dać do piekarnika w 50°C na dobę i mamy miesiąc od zabutelkowania i nic więcej z wad?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 297
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mam pytanie do weteranów, czy stout może się zepsuć przez 2 dni transportu i czy ciepły, podany w temp. pokojowej może wykazywać oznaki zepsucia ?

Może, raz wiozłem autem do Żywca Marcowe i poszło w glebe. Tak mu się nasiliły wady. Drugie, podróż do Grodziska i to samo. Podróż zintensyfikowała niesamowicie wady, które były ale bardzo słabo wyczuwalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do weteranów' date=' czy stout może się zepsuć przez 2 dni transportu i czy ciepły, podany w temp. pokojowej może wykazywać oznaki zepsucia ?[/quote']

Ja tam nie jestem przeciwny ocenom mojego piwa, jednak obie moje pszenice pijalne były, więc sam jestem ciekaw które było zepsute.

Dodam, że samo piwo w innych butelkach inaczej czasem smakuje więc osobiście nie mam pretensji.

Ja też nie mam żadnych pretensji, tylko zastanawiam się który mój stout był tak nisko oceniony, ta informacja wiele by mi dała, ponieważ jeden z nich dotarł na pół godz przed rozpoczęciem konkursu. Jeśli chodzi o pszenicę to i tak jestem zaskoczony że nie ciągnęła ogona bo to już starowinka była :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mając świeżego lagiera po cichej możemy dać do piekarnika w 50°C na dobę i mamy miesiąc od zabutelkowania i nic więcej z wad?

hehe raczej nie, szybciej rozwijają się głównie wady piwa.

ale tak właśnie podobno bada się starzenie przemysłowych piw w laboratoriach - na przemian wysoka i niska temperatura.

Edytowane przez coder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do weteranów' date=' czy stout może się zepsuć przez 2 dni transportu i czy ciepły, podany w temp. pokojowej może wykazywać oznaki zepsucia ?[/quote']

Raczej nie.

Przyjmuje się, że każde 10°C przyspiesza starzenie piwa trzykrotnie. Jeden dzień w 50°C to ~miesiąc w 20°C

No coder, ale to dotyczy piwa wyjałowionego tudzież spasteryzowanego. A nasze piwo jest żywe i zachowa się kompletnie inaczej.

 

Myślę, że spokojnie może się zepsuć przez 2 dni w skwarze.

Edytowane przez kopyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze trzy pytania załamanej, ciekawskiej kobiety:

- jaki był system punktowania? jaka skala ocen, jakie wagi?

Piwa były oceniane według następujących kryteriów:

Pienistość 0-5pkt

Barwa 0-5pkt

Aromat 0-10pkt

Smak 0-20pkt

Ogólne wrażenie 0-10pkt

 

Każda z komisji w poszczególnych kategoriach składała się z 5 osób.

 

Ocena smaku wynikała z następujących składowych:

(Z wcześniejszym wprowadzeniem jakie powinny być cechy dla poszczególnych styli)

Słodowość 0-3

Chmielenie 0-3

Dojrzałość 0-2

Posmak 0-3

Balans 0-4

Pozostałe charakterystyczne dla stylu cechy smakowe 0-4

- kto wchodził w skład poszczególnych komisji sędziowskich?

Z tych osób ułożonych zostało 5 komisji. W ten sposób by sędziowie nie ocieniali piw w kategoriach, w których sami starowali.

 

Roman Kotlewski (Browar Amber)

Marek Skrętny (Browar Amber)

Tomasz Patzer (niegdyś, Franciscan Well Brewery, Cork, Irlandia)

Wociech Piasecki-Wieliczko (Sklep Piwa Regionalne Olsztyn)

Daniel Duda (laureat I miejsca w kategorii Milk Stout KPD 2010 w Żywcu)

Witold Cyranowicz (Kanclerz Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła)

Andrzej Drożdż (członek Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła)

Magda Kobus (Sklep PIWOWAR)

Mirosław Szumski (Sklep PIWOWAR)

Rober Żochowski (GASTRO, współorganizator pierwszego PKPD)

Jerzy Czajkowski

Michał Saks (Brovarnia Gdańsk)

- czy nie było eliminacji? czy wszystkie 31 pszenic było oceniane jednorazowo/jednocześnie? Ocena 20 porterów to też wyzwanie :P

Mam nadzieję, że to nie są tajne dane :D

Piwa były podawane komisji przez hostessy kolejno. Próbka tego samego piwa dla każdego z 5 sędziów z oznajmieniem jedynie numeru startowego danego piwa. Niestety nie było eliminacji. Konieczne były przerwy co około 10 piw szczególnie przy Porterze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość, że załamana, ciekawska to jeszcze trochę wredna :D

Specjalnie pytałam o skład poszczególnych komisji sędziowskich. 12 sędziów, w każdej komisji 5 osób, 5 kategorii, w każdej od 14 do 31 piw do oceny, jeszcze co niektórzy z tego co widzę sędziowali w konkursie nalewek, a można też przypuszczać, że i w konkursie win... trochę musieliście się napracować :P

 

Co do punktacji, też mam mieszane uczucia...

Nauczka na przyszłość - o zasady pytać przed konkursem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punktacja wzorowana na BJCP.

Na przyszły rok planuje metryczki. Punkty plus słowne uzasadnienie, które po konkursie trafią do uczestników.

Mam nadzieje że to rozwieje część wątpliwości narastających po konkursie.

 

Z tego co wiem jedna osoba uczestniczyła później w konkursie nalewek, a sędziowała wcześniej jedynie piwa miodowe.

W przyszłym roku zapraszam do uczestnictwa w konkursie i obecności na miejscu by nadzorować prace komisji :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę na to i się zastanawiam, czy wysyłać w ogóle piwa na jakieś konkursy - tyle może się zepsuć zupełnie przypadkowo i nie wiadomo kiedy, że to prawie jak totolotek. A potem wciąż wątpliwości co do składu i kwalifikacji komisji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko gwoli ścisłości - nie mam pretensji o miejsca moich piw. Pewnie, że wstyd mi jak cholera za zepsutą pszenicę, ale widocznie akurat jakaś zakażona butelka trafiła na konkurs. Jak teraz próbuję miodowego to faktycznie jest do d..y. Z II miejsca w porterze cieszyłam się tylko przez chwilę... dopóki nie przeanalizowałam wszystkiego i nie doszłam do wniosku, że ten konkurs to loteria.

 

Wracając do meritum, moje prywatne zdanie jest takie, że możliwości oceny sensorycznej są ograniczone. Chyba nikt nie przekona mnie, że jest w stanie rzetelnie ocenić powiedzmy 50 próbek piwa w ciągu jednej sesji, nawet z przerwami.

Może celowe byłoby ograniczenie liczby kategorii w przyszłym roku?

 

Kończę swoje wredne czepianie się, bo to Wasz konkurs i Wy ustalacie zasady :P a ja po prostu nie muszę brać udziału...

 

PS

Z tego co wyczytałam na stronie Konfraterni to nie jeden, a trzech "piwnych" jurorów sędziowało także w konkursie nalewek.

Skład sędziowski w konkursie win nie został podany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wyczytałam na stronie Konfraterni to nie jeden, a trzech "piwnych" jurorów sędziowało także w konkursie nalewek.

Kurka, a ja cały czas trwałem w przekonaniu, że oba ww. konkursy były w innych dniach. A tu patrzcie?! Coś mi umknęło? Osobiście?

 

Dori, jeśli już w ogóle źle, że sędzia dzień po dniu uczestniczy w różnych komisjach (przypominam - piwa 13 VIII, nalewki dobę później), to akurat nalewkarze winni mieć pretensje na przepracowanie komisji po piwach, a nie piwowarzy. Nieprawdaż? Od siebie powiem Ci, że - mimo swego siwego łba - cały czas jeszcze potrafię się zregenerować po takim okresie czasu po daleko większej dawce C2H5OH niźli ta wynikająca z wessania, powiedzmy łącznie 2-3 opakowań 0,5ltr piw nawet średniej krzepkości. I uwierz mi, więcej nie wsysałem po boku, bo miałem na głowie sporo róznych spraw wynikłych z trwania sporej imprezy szczególnie nazajutrz po konkursie piw.

 

=====

Ad zepsute pszenice. W zeszłym roku, kiedy procedowaliśmy w Malborku pszenicę pod kierunkiem Maćka Chołdrycha i były kwachy, to kwachy zdyskwalifikowaliśmy dla jasności sprawy. Szkoda, że tutaj tak nie zdecydowano. Co z tego, że piwo ma ładną piankę, kiedy - generalnie - jest do bani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dori

 

Fakt nie jesteśmy profesjonalistami i organizowanie konkursu jest dla nas formą zabawy. Tak jak dla większości z nas warzenie piwa. Pomimo że jest zabawą, co roku staramy się to robić lepiej i rzetelniej. W tym roku udało się zebrać sporą grupę osób o sporym pojęciu o piwie oraz punktacje, która dawała jednoznaczne spójne wyniki. Słabe i zepsute piwa jednogłośnie przepadły, a te wyróżniające się zajęły wysokie miejsca.

 

Nie wiem czy kiedyś sędziowałaś konkursów piw, ale to zupełnie co innego niż na przykład analiza profilowa, która wiele wymaga od oceniającego. Poziom piw był tak bardzo zróżnicowany, że nie było problemu z jednogłośnym wyborem czołówki w każdej z kategorii.

Co nie zmienia faktu, że także uważam że piw do oceny przez jednego sędziego było za dużo. Jest to problem dla mnie do rozwiązania na przyszły rok. Ja się zajmowałem tylko konkursem piw i nie wnikałem co później robią sędziowie....

 

Akurat w dwóch kategoriach o których wspomniałaś zasiadałem w komisjach.

Na prawdę możesz być pewna że Twój Porter był bardzo dobry. A pszenicą chyba chciałaś otruć komisje :P.

Część piwowarów potraktowała chyba konkurs jako okazje do czyszczenia piwnic, bo poziom nie poszedł w parze z ilością.

 

Tak jak wspomniałem na przyszły rok planuje metryczki. Punkty plus słowne uzasadnienie, które po konkursie trafią do uczestników.

Mam nadzieje że to rozwieje część wątpliwości narastających po konkursie.

 

Oczywiście udział jest dobrowolny, ale jeśli masz pomysły jak ulepszyć/poprawić konkurs zapraszam do pomocy przy organizacji lub proszę o sugestie wszystkie będą bardzo cenne. W końcu robimy to dla Was nie dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za nalewki przepraszam, faktycznie były w innym dniu i niech nalewkarze się martwią :P

 

Mnie tylko chodzi o to, że jeden juror musiał oceniać zbyt wiele piw, to wszystko :D . Sama kiedyś oceniałam w konkursie i wiem jakie to wyzwanie. Oczywiście nawet po wypiciu 50 próbek bez problemu można wyczuć piwo zepsute i to jest bezsprzeczne. Jednak reszta może być obarczona już dość dużym błedem.

Cieszę się, że są konkursy, cieszę się, że jest tylu chętnych do wzięcia w nich udziału. Naprawdę doceniam, że chce Wam się organizować konkurs ;) Piwowarstwo w Polsce rozwija się tak dynamicznie, że trzeba do tych zmian dostosować konkursy.

Sugestie już podałam - rozważcie ograniczenie ilości kategorii, może eliminacje - choć zdaję sobie sprawę, że ciężko jest je przeprowadzić na tego typu imprezach.

 

Wierz mi, że chętnie pomogłabym przy organizacji, jednak Parpary są trochę daleko od Pogwizdowa.

Życzę wam oczywiście rozwoju konkursu i przepraszam za moją wredność :)

 

PS

Pszenicą na prawdę nie chciałam Was otruć i nie wysłałam specjalnie zepsutej. Wypite z tej warki już zostało ponad 30l. Niestety to tylko domowe piwowarstwo i wpadki w postaci pojedynczych popsutych butelek mogą się trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzę na to i się zastanawiam, czy wysyłać w ogóle piwa na jakieś konkursy - tyle może się zepsuć zupełnie przypadkowo i nie wiadomo kiedy, że to prawie jak totolotek. A potem wciąż wątpliwości co do składu i kwalifikacji komisji...

Bo konkursy powinny być wiosną i jesienią (zima odpada, bo mogą zamarznąć), a tu się wszyscy na lato uparli. :D

 

Ja myślę tak, trzeba wynik przyjąć na klatę, przełknąć i tyle. Pomyślcie, jakie to pocieszające dla młodych adeptów, że starym wygom się też zdarzają wpadki.

 

Moja konstatacja po konkursie piwo.org gdzie wysłałem munich dunkela, który był wysłodzony z portera jest taka, że na konkurs trzeba wysyłać piwa wybitne, genialne. Ostatecznie bardzo dobre. Jeśli sami czujecie, że coś jest nie do końca halo, to raczej należy sobie dać spokój. Wiadomo, ze czasem można się zgarbić, jak w domu pijesz piwo z tej samej warki i jest ok, a na konkursie jest ostatnie miejsce. Od razu przychodzą do głowy myśli, a może źle zakodowali, a może źle nalali, a może... a morze jest głębokie i szerokie. Tym optymistycznym akcentem zachęcam - więcej luzu. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja konstatacja po konkursie piwo.org gdzie wysłałem munich dunkela, który był wysłodzony z portera jest taka, że na konkurs trzeba wysyłać piwa wybitne, genialne. Ostatecznie bardzo dobre. Jeśli sami czujecie, że coś jest nie do końca halo, to raczej należy sobie dać spokój.

Właśnie tak! O ile na IV PKPD popsutych piw było trochę i chyba tegoroczne lato tutaj miało swój przemożny wpływ, to w wypadku konkursu nalewek Twoje słowa pasują jak ulał. Ludzie mieli możność startu z 6 nalewkami. Dramat! Niektóre "trunki" odrzucały samym aromatem. A nalewki od temperatury się nie popsuły, tylko nalewkarz ufał w absolutną omylność komisji. Podczas gdy system wyłaniania najlepszych nalewek jest, można śmiało powiedzieć nieomylny. I tnie okrutnie. Niestety odrzuca i słabe i straszne nie pozycjonując. Nie muszę mówić, że ci odrzuceni mają oczywiście pretensje, że nie wiedzą "na jakiej pozycji przyszli". A to nie jest zupełnie do określenia. Materia jest inna jakby. Możnaby ja porównać do kategorii open wszystkich rodzajów piw. To byłaby jazda! Ale jakby piszę nie o tym co trzeba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że na konkurs trzeba wysyłać piwa wybitne, genialne. Ostatecznie bardzo dobre

Prawda, piwo wybitne powinno byc dostrzeżone przez komisje, ale bardzo dobre może się przypadkiem obślizngąć.

 

Chociaż zdażają się wypadki. Czasem słucham wywiadów ze zdobywcami jakichś super nagród i bywa, że mówi: "a wiecie, że niedawno to piwo w konkursie XYZ dostało niecałe 20 punktów". I to się dzieje w USA, gdzie są sędziowie BJCP, szkoleni, sprawdzeni, certyfikowani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje że to piwowarstwo domowe, nasze błędy wychodzą. Raz piwo jest wybitnie dobre a później już nie zachwyca. Przyczyn jest wiele i wydaje mi się że nie należy się przejmować.

Moje miodowe mnie nie zachwycają, szczególnie że się przegazowują a aromat ucieka i znika. Piwo wysyłam bo dlaczego by nie spróbować, ale sam wiem co mam i myślę co by tu poprawić.

Konkursy to dla mnie zabawa, a jak coś wygram to najlepszą nagrodą jest wiszący dyplom na ścianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wciąż i wciąż wraca temat tego że jest w Polsce za mało dobrych sędziów piwowarskich. Jedna sprawa że trzeba mieć do tego predyspozycje, a druga, że to jak ze sportowcami wymaga szkolenia i treningów. To nie jest kwestia za dużej liczby kategorii bo czemu mamy się ograniczać, to kwestia wielkości składu sędziowskiego, bez większej ilości dobrze wyszkolonych sędziów ciągle będą takie sytuacje po konkursach.

 

Z drugiej strony rzeczywiście lato nie jest dobrym terminem na konkursy o czym się osobiście 2 razy przekonałem. Piwa które mi smakowały po przejażdżce kurierem okazywały się kwasem nie do wypicia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.