bogdan62 30 Posted January 11, 2010 Do tej pory chcąc uzyskać piwo o wysokim Blg, zacierałem w 2 garach, brzeczka przednia szła na piwo o wysokim Blg, a wysłodziny na cienkusz. Uzyskiwane proporcje były dla mnie mocno niezadowalające, piwa o wysokim Blg uzyskiwałem poniżej 20 litrów, z cienkusza dużo więcej. Kombinuje, aby odwrócić te proporcje, chcę do drugiego zacieru dać zamiast wody brzeczke uzyskaną z wysładzania pierwszego zacieru. Tu nasuwa się pytanie, czy nie ma jakiegoś haczyka, czy nie występuje jakieś niekorzystne zjawisko, liczę na opinie forumowiczów. Jeżeli ktoś ma inny patent, będe wdzięczny. Quote Share this post Link to post Share on other sites
dori 303 1 Items Posted January 11, 2010 Ja proces prowadziłabym w sposób ciągły, czyli spływ brzeczki przedniej, gdy młóto się odsłoni dolewam wody wysładzającej i wysładzam. Do pierwszego gara łapię ile mi potrzebne, powiedzmy 22l brzeczki i podstawiam drugi gar. Przy Twoim sposobie wydaje mi się, że spada wydajność. PS Wysłodziny to inna nazwa młóta. Brzeczka o niskim ekstrakcie to cienkusz. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 Do tej pory chcąc uzyskać piwo o wysokim Blg, zacierałem w 2 garach, brzeczka przednia szła na piwo o wysokim Blg, a wysłodziny na cienkusz. Uzyskiwane proporcje były dla mnie mocno niezadowalające, piwa o wysokim Blg uzyskiwałem poniżej 20 litrów, z cienkusza dużo więcej. Kombinuje, aby odwrócić te proporcje, chcę do drugiego zacieru dać zamiast wody brzeczke uzyskaną z wysładzania pierwszego zacieru. Tu nasuwa się pytanie, czy nie ma jakiegoś haczyka, czy nie występuje jakieś niekorzystne zjawisko, liczę na opinie forumowiczów. Jeżeli ktoś ma inny patent, będe wdzięczny. Nie bardzo rozumiem, ale : jeśli warzysz mocne piwo i chcesz uzyskać żądany balling, to proponuję użyć więcej wody do zaciernia. Następnie, jeśli wynik również nie będzie cię satysfakcjonować :wycicnąć brzeczkę z młóta, co pozwoli ci na uzyskanie dość dużej ilości brzeczki o wysokim stężeniu cukru. Następnie wysładzasz juz wyciśnięte młóto na cienkusz. Inna metoda to IMO odparowanie części cienkusza i uzupełnienie głównego nastawu. Quote Share this post Link to post Share on other sites
muavmf 1 Posted January 11, 2010 Tu nasuwa się pytanie, czy nie ma jakiegoś haczyka, czy nie występuje jakieś niekorzystne zjawisko, liczę na opinie forumowiczów. Pomysł ciekawy, tylko nie do zrealizowania. Aby go zrealizować musiałbyś mieć cieńkusza z poprzedniej warki. Quote Share this post Link to post Share on other sites
agrest 1 Posted January 11, 2010 wycicnąć brzeczkę z młóta A czy wyciskanie nie powoduje przypadkiem przedostania sie do brzeczki nieporzadanych substancji ktore normalnie zostaja w mlocie? Z wczorajszego zacierania spokojnie moglbym wycisnac jeszcze pare litrow ale musial bym wlasnie wyciskac a tego sie balem robic zeby nie zepsuc reszty. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 wycicnąć brzeczkę z młóta A czy wyciskanie nie powoduje przypadkiem przedostania sie do brzeczki nieporzadanych substancji ktore normalnie zostaja w mlocie? Z wczorajszego zacierania spokojnie moglbym wycisnac jeszcze pare litrow ale musial bym wlasnie wyciskac a tego sie balem robic zeby nie zepsuc reszty. Jak mieszasz w garze podczas zacierania to drobiny słodu pływają swobodnie w wodzie i wydzielaja różna substancje, wypada się zastanowic ile garbników i niekorzystnych "efektów" wydzieli się podczas wyciśnięcia tego młóta ręką ? Ja twierdze że nie wiele. Robię tak za każdym razem. Nie mówię o jakimś mechanicznym sposobie wyciskania ale ręcznym "odciśnięciu". Quote Share this post Link to post Share on other sites
muavmf 1 Posted January 11, 2010 Z wczorajszego zacierania spokojnie moglbym wycisnac jeszcze pare litrow ale musial bym wlasnie wyciskac a tego sie balem robic zeby nie zepsuc reszty. Belzebub pisał o wyciskaniu w trakcie wysładzania, a Ty chyba po. Po wysładzaniu wyciśniesz parę litrów wody, ale cukrów tam na lekarstwo. Zapomnij o tym. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 Z wczorajszego zacierania spokojnie moglbym wycisnac jeszcze pare litrow ale musial bym wlasnie wyciskac a tego sie balem robic zeby nie zepsuc reszty. Belzebub pisał o wyciskaniu w trakcie wysładzania' date=' a Ty chyba po. Po wysładzaniu wyciśniesz parę litrów wody, ale cukrów tam na lekarstwo. Zapomnij o tym.[/quote'] Kiedys też tu była dyskusja na ten temat. ja prezentuje stanowisko, że lepiej użyć mniej wody do wysładzania a później wycisnąć. Uzyskuję w zależności od zasypu nawet do 3 litrów a niekiedy więcej. W młocie zoostaje na prawde dużo "wody", wyciskając nie traci sie wg mnie na smaku a ułatwia utylizacje młóta. Suche jest lżejsze, nie cieknia, nie kapie przy wyrzucaniu. Quote Share this post Link to post Share on other sites
muavmf 1 Posted January 11, 2010 Kiedys też tu była dyskusja na ten temat. ja prezentuje stanowisko, że lepiej użyć mniej wody do wysładzania a później wycisnąć. Uzyskuję w zależności od zasypu nawet do 3 litrów a niekiedy więcej. W młocie zoostaje na prawde dużo "wody", wyciskając nie traci sie wg mnie na smaku a ułatwia utylizacje młóta. Suche jest lżejsze, nie cieknia, nie kapie przy wyrzucaniu. Twój cyrk - twoje małpy. Ja na pewno nikogo nie uczyłbym warzenia piwa, z wyciskaniem młóta na koniec zacierania. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 Kiedys też tu była dyskusja na ten temat. ja prezentuje stanowisko' date=' że lepiej użyć mniej wody do wysładzania a później wycisnąć. Uzyskuję w zależności od zasypu nawet do 3 litrów a niekiedy więcej. W młocie zoostaje na prawde dużo "wody", wyciskając nie traci sie wg mnie na smaku a ułatwia utylizacje młóta. Suche jest lżejsze, nie cieknia, nie kapie przy wyrzucaniu.[/quote']Twój cyrk - twoje małpy. Ja na pewno nikogo nie uczyłbym warzenia piwa, z wyciskaniem młóta na koniec zacierania. Ale co przez to tracisz ? nie rozumiem, bo normalnie wysładzając też większośc domowych piwowarów miesza młóto, chyba że sie mylę. A jakaż to substancja przeniknie ci do piwa poprzez lekkie wyiśnięcie młóta ? Quote Share this post Link to post Share on other sites
bogdan62 30 Posted January 11, 2010 Tu nasuwa się pytanie' date=' czy nie ma jakiegoś haczyka, czy nie występuje jakieś niekorzystne zjawisko, liczę na opinie forumowiczów.[/quote']Pomysł ciekawy, tylko nie do zrealizowania. Aby go zrealizować musiałbyś mieć cieńkusza z poprzedniej warki. Jest do zrealizowania, zacieram jednocześnie w dwóch garach pierwszy tradycyjny 30l na gazie, drugi elektryczny z Lidla. Quote Share this post Link to post Share on other sites
bogdan62 30 Posted January 11, 2010 Ja proces prowadziłabym w sposób ciągły, czyli spływ brzeczki przedniej, gdy młóto się odsłoni dolewam wody wysładzającej i wysładzam. Do pierwszego gara łapię ile mi potrzebne, powiedzmy 22l brzeczki i podstawiam drugi gar. Przy Twoim sposobie wydaje mi się, że spada wydajność. PS Wysłodziny to inna nazwa młóta. Brzeczka o niskim ekstrakcie to cienkusz. Chcąc uzyskać efekt końcowy powyżej 20Blg, nie można zbyt długo wysładzać, a ze słabszą wydajnością jestem w stanie pogodzić się. PS Faktycznie miesza mi się nieraz terminologia. Quote Share this post Link to post Share on other sites
muavmf 1 Posted January 11, 2010 Ale co przez to tracisz ? nie rozumiem, bo normalnie wysładzając też większośc domowych piwowarów miesza młóto, chyba że sie mylę. A jakaż to substancja przeniknie ci do piwa poprzez lekkie wyiśnięcie młóta ? Napisalem - twoja sprawa jak robisz. Ja nie będę tracił czasu na mało efektywną, niewygodną czynność. Młóto jest gorące, lepkie od resztek cukrów, Efekt mało mnie przekonuje. W domowym warzeniu ilość wody, czy zużytego słodu ma drugorzędne znaczenie. Quote Share this post Link to post Share on other sites
muavmf 1 Posted January 11, 2010 Jest do zrealizowania, zacieram jednocześnie w dwóch garach pierwszy tradycyjny 30l na gazie, drugi elektryczny z Lidla. Teoretycznie można. Tradycyjnie wysładzasz pierwszą warkę. Później cieńkuszem z pierwszej warki wysładzasz drugą, jeszcze później kończysz wysładzanie wodą . Zostaje jeden cieńkusz. Dla mnie ciekawe. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 Ale co przez to tracisz ? nie rozumiem' date=' bo normalnie wysładzając też większośc domowych piwowarów miesza młóto, chyba że sie mylę. A jakaż to substancja przeniknie ci do piwa poprzez lekkie wyiśnięcie młóta ?[/quote']Napisalem - twoja sprawa jak robisz. Ja nie będę tracił czasu na mało efektywną, niewygodną czynność. Młóto jest gorące, lepkie od resztek cukrów, Efekt mało mnie przekonuje. W domowym warzeniu ilość wody, czy zużytego słodu ma drugorzędne znaczenie. Pewnie, że moja. Nikomu nie narzucam takiego sposobu działania. Co do drugorzednego znaczenia to ja to odbieram trochę inaczej, bo w sumie sam proces wysładzania jest poniekąd nastawiony na ekonomię. Można w ogóle pominąć ten etap. Ta dyskusja i tak jest skazana na brak twórczych wniosków. Quote Share this post Link to post Share on other sites
coder 397 Posted January 11, 2010 W wielu miejscach w literaturze można znależć przestrogi przed wyciskaniem młóta czy chmielin, ze względu na np. ekstrakcję tanin. Z praktyki; Hasintus wspominał onegdaj, ze piwo w którym ręcznie wyciskał młóto miało zauważalne złe posmaki. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Belzebub 24 Posted January 11, 2010 W wielu miejscach w literaturze można znależć przestrogi przed wyciskaniem młóta czy chmielin, ze względu na np. ekstrakcję tanin. Z praktyki; Hasintus wspominał onegdaj, ze piwo w którym ręcznie wyciskał młóto miało zauważalne złe posmaki. Ja często stosuję ten proces podczas warzenia. Nie widzę żadnej różnicy między piwami z nie wyciskanego słodu (też takie robię). Ale co tu będziemy rozprawiać nie znahjąc szczegółów, chyba ot tak, by gadać. Ja twierdzę, że wyługowanie garbników może być spowodowane na przykład złym zacierniem, przegrzaniem zacieru i inymi tego typu działaniami. Wyciśnięcie - delikatne - wg mnie nie wpływa negatywnie na smak piwa. Quote Share this post Link to post Share on other sites
admiro 68 1 Items Posted January 11, 2010 Można najnormalniej w świecie obliczyć ile słodów potrzeba na daną ilość litrów brzeczki dla uzyskania danego ekstraktu, ja pomagam sobie w tym Beersmith'em. Musisz znać tylko wydajność swojego warzenia, można obliczyć w programie na podstawie poprzednich warek. Filtrujesz do uzyskania wyliczonej ilości brzeczki przed gotowaniem i masz pewność, że Blg się zgadza z założeniami. Quote Share this post Link to post Share on other sites
anteks 721 1 Items Posted January 11, 2010 Można najnormalniej w świecie obliczyć ile słodów potrzeba na daną ilość litrów brzeczki dla uzyskania danego ekstraktu, ja pomagam sobie w tym Beersmith'em. Musisz znać tylko wydajność swojego warzenia, można obliczyć w programie na podstawie poprzednich warek. Filtrujesz do uzyskania wyliczonej ilości brzeczki przed gotowaniem i masz pewność, że Blg się zgadza z założeniami. takie rzeczy to tylko w Erze . Myślę że zawsze będą pewne różnice Quote Share this post Link to post Share on other sites
admiro 68 1 Items Posted January 11, 2010 takie rzeczy to tylko w Erze . Myślę że zawsze będą pewne różnice Ale bardzo niewielkie, od 5 warek liczę w Beersmith, wcześniej Qbrew i różnice są pomijalne. Na piwach o największej gęstości Porter Bałtycki i Strong Scotish Ale różnic praktycznie nie było. A cienkusza oczywiście trochę odebrałem na startery. Quote Share this post Link to post Share on other sites
Makaron 262 1 Items Posted January 11, 2010 Używanie cienkusza do zacierania nowej warki, było praktykowanie dawno temu w uk. Ma tą wadę ze zwiększa wydajność ale pogarsza jakość brzeczki. Quote Share this post Link to post Share on other sites
bogdan62 30 Posted January 12, 2010 Używanie cienkusza do zacierania nowej warki, było praktykowanie dawno temu w uk. Ma tą wadę ze zwiększa wydajność ale pogarsza jakość brzeczki. Czy wiesz może dokładnie co ulega pogorszeniu? Quote Share this post Link to post Share on other sites
admiro 68 1 Items Posted January 12, 2010 Używanie cienkusza do zacierania nowej warki' date=' było praktykowanie dawno temu w uk. Ma tą wadę ze zwiększa wydajność ale pogarsza jakość brzeczki.[/quote']Czy wiesz może dokładnie co ulega pogorszeniu? Większa ilość tanin i garbników - tylko powtarzam co wyczytałem, sam nie byłbym w stanie wytłumaczyć co to taniny i garbniki Ale wszystko można wyczytać jak kogoś to bardzo dręczy Quote Share this post Link to post Share on other sites
coder 397 Posted January 12, 2010 (edited) Większa ilość tanin i garbników - tylko powtarzam co wyczytałem, sam nie byłbym w stanie wytłumaczyć co to taniny i garbniki A, to po prostu inna nazwa na polifenole. Tak naprawdę, to straszne paskudztwo, niszczy smak piwa w sposób trudny do zidentyfikowania. W większej ilości powoduje smak sciągający, wymiotny. W mniejszej robi przykrą, pozostająca, męczącą goryczkę. Edited January 12, 2010 by coder Quote Share this post Link to post Share on other sites
seler 1 Posted January 12, 2010 Większa ilość tanin i garbników - tylko powtarzam co wyczytałem' date=' sam nie byłbym w stanie wytłumaczyć co to taniny i garbniki[/quote']A, to po prostu inna nazwa na polifenole. Tak naprawdę, to straszne paskudztwo, niszczy smak piwa w sposób trudny do zidentyfikowania. W większej ilości powoduje smak sciągający, wymiotny. W mniejszej robi przykrą, pozostająca, męczącą goryczkę. Skąd w takim razie wiedzieć kiedy przestać wysładzać? W różnych przepisach/opiniach spotykałem się z różnym podejściem od "kilku litrów" w różnych artykułach po 13L w instrukcji z a'la grodziskiego BA. Zależy mi na smaku nie na ilości i mogę zrobić 18L zamiast 20L ale chiałoby się optymalnie jak najwięcej "dobroci" z młóta odzyskać.. Quote Share this post Link to post Share on other sites