Skocz do zawartości

INFEKCJE


cyjarz

Rekomendowane odpowiedzi

@mk77 Używałeś mchu irlandzkiego? FM na swoim fanpage wrzucił podobne zdjęcie gęstwy po brzeczce z mchem.

Tak był mech irlandzki ;)

Zastanawiam się jeszcze nad kondycją drożdży bo w słoiku mam tylko jedną warstwę a nie tak jak na zdjęciach widziałem na dole ciemne na górze jasne. Same trupy u mnie są???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy infekcja zawsze objawia się jakiś wizualnym "efektem" tj. nalotem czy błoną? Uwarzyłem stouta który od samego początku coś mi nieciekawie smakował (lekko winny smak) i pachniał ale nigdy nic nie pojawiło się na powierzchni. Teraz po butelkowaniu po 5 dniach otworzyłem jedną butelkę i niestety zapach nieciekawy a w smaku dziwnie gorzkie, coś tam majaczy paloność ale raczej jest to przykryte bardzo dziwnym zapachem którego nawet nie potrafię opisać. Piwo jest nagazowane ale nie przegazowane także nie mam pojęcia jakiego typu to infekcja. Zabieram się za kolejne piwo i nie wiem czy muszę moje fermentory potraktować np kretem czy solidne mycie i piro na kilka godzin wystarczą?

Edytowane przez Greenboy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solidne mycie nigdy nie zaszkodzi ;) A zamiast kreta szukaj czystego NaOH ostatnio widzę, że pojawiają się w marketach bez żadnych domieszek za około 10 zł nazwane albo soda kaustyczna albo przepychacz do rur. Co do twojego problemu nie każda infekcja jest widoczna, może wyjść dopiero w smaku ;) Winny posmak to często dzikie drożdże, dodatkowo w przypadku brewkitów jest to smak młodego piwa - cydrowy, pamiętam, że moje z puchy piwa takim zapodawały i to nie znikło niestety z czasem... Jeżeli zacierane to już raczej infekcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solidne mycie nigdy nie zaszkodzi ;) A zamiast kreta szukaj czystego NaOH ostatnio widzę, że pojawiają się w marketach bez żadnych domieszek za około 10 zł nazwane albo soda kaustyczna albo przepychacz do rur. Co do twojego problemu nie każda infekcja jest widoczna, może wyjść dopiero w smaku ;) Winny posmak to często dzikie drożdże, dodatkowo w przypadku brewkitów jest to smak młodego piwa - cydrowy, pamiętam, że moje z puchy piwa takim zapodawały i to nie znikło niestety z czasem... Jeżeli zacierane to już raczej infekcja.

 

Warka była z zacieraniem także pewnie poleci w kanał ehhh, szkoda tylko czasu poświęconego na butelkowanie O ile da się to nawet pić to zapach jest odpychający, zresztą jakbym chciał pic mało smaczne piwo to bym poleciał po gronie a nie bawił się w warzenie. Jeszcze mam pytanie co zrobić z butelkami po tym piwie, potrzebne są jakieś specjalne zabiegi czy normalne mycie i dezynfekcja np. piro wystarczą? Planuję dzisiaj kupić jakiś tani ace i zalać tym fermentory i rurki. Ile czasu trzymać to zalane? Chlor usunie też zapach z fermentora? Nie chce uzywać na razie sody kaustycznej bo znając moje szczęście jeszcze się tym poparze :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy to piwo da się odratować czy pozbyć już go się? Piwo 5 dni temu zlane na cicha dziś chciałem sprawdzić czy w weekend butelkować i zobaczyłem to. W smaku jest kwaskowe.

No niestety kanał, tego piwa już nie uratujesz. I jak zawsze: porządne mycie w NaOH zalecane ;) Wywalić gęstwy itp. itd.

 

Warka była z zacieraniem także pewnie poleci w kanał ehhh, szkoda tylko czasu poświęconego na butelkowanie O ile da się to nawet pić to zapach jest odpychający, zresztą jakbym chciał pic mało smaczne piwo to bym poleciał po gronie a nie bawił się w warzenie. Jeszcze mam pytanie co zrobić z butelkami po tym piwie, potrzebne są jakieś specjalne zabiegi czy normalne mycie i dezynfekcja np. piro wystarczą? Planuję dzisiaj kupić jakiś tani ace i zalać tym fermentory i rurki. Ile czasu trzymać to zalane? Chlor usunie też zapach z fermentora? Nie chce uzywać na razie sody kaustycznej bo znając moje szczęście jeszcze się tym poparze :D.

 

Jak masz się męczyć to lej w kanał :) Wiadomo zawsze szkoda, ale to zawsze nowe doświadczenie do kolekcji ;) Dla butelek wystarczy zwykły zabieg, ale ja dla pewności myję od czasu do czasu też w NaOH. Pamiętaj, że ACE też możesz się poparzyć! Nie taka soda zła jak ją maluje, wystarczy robić to z głową poczytaj ten artykuł: http://www.piwo.org/topic/14975-mycie-i-dezynfekcja-najpopularniejsze-srodki-chemiczne-uzywane-w-piwowarstwie/ Rękawiczki i okulary ochronne możesz działać, ja obecnie już nie używam tych dwóch rzeczy bo mam odpowiednie procedury i jeszcze nigdy nie chlapnąłem na siebie NaOH. Chlor może i usunie ci zapach z fermentora ale zostawi swój basenowy ;) Ja czasem traktowałem bieliką ale zauważyłem, że to nie ma sensu NaOH tak samo skutecznie i szybko wszystko usuwa, a jest tańszy i starcza na kilkanaście razy. Do tego jak polejesz ubrania chlorem, nawet małe kropelki zepsuje ci odzież - odbarwi. Ale zrobisz jak będzie ci wygodnie. A wywal też gęstwy z tego piwa i wężyki też wymocz porządnie w chlorze/sodzie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mam pytanie co do NaOH. W poradniku stosowania jest napisane, że musi mieć kontakt z powierzchnią czyszczoną przez 30 minut, a w innym akapicie, że najwygodniej stosować 3,4 litry wody. Tu nasuwa mi się pytanie czy musze w takim razie zalać cały fermentor czy wystarczy te 4 litry i trząchanie fermentorem co jakiś czas?

 

Nie było pytania, sorry znalazłem odpowiedz.

Edytowane przez Greenboy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nasuwa mi się pytanie czy musze w takim razie zalać cały fermentor czy wystarczy te 4 litry i trząchanie fermentorem co jakiś czas?

 

Dokładnie tak, nalewasz 3-4 litry, robisz stężenie 4% czyli 120-160 gram wsypujesz NaOH (na oko nie waż tego) i następnie zamykasz szczelnie fermentor i wstrząsasz co jakiś czas rozprowadzając NaOH po całej powierzchni. Uważaj tylko na otwór na rurkę jak posiadasz żeby przez niego nie ochlapać się tym środkiem, do fermentora możesz wrzucić też wężyk i rurki ;) Ale tych nie przetrzymuj dłużej niż dwa dni. Do NaOH nie wkładamy też żadnego silikonu bo go najzwyczajniej rozpuszcza. ;) Potem przelewasz NaOH do następnego fermentora, a ten dokładnie płuczesz kilka razy. Do zrobienia roztworu nie stosuj gorącej wody, najlepsza jest letnia lub zimna bo przy rozpuszczaniu NaOH wydziela energię cieplną dodatkowo, co może zaowocować wytworzeniem się ciśnienia w fermentorze i wywaleniem pokrywy, ewentualnie przez dziurkę na rurkę wystrzelenia odrobiny roztworu pod ciśnieniem :) Tak jak pisałem w poradniku podchodzić do niego z głową i nie robić nie potrzebnych czynności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rękawiczki i okulary ochronne możesz działać, ja obecnie już nie używam tych dwóch rzeczy bo mam odpowiednie procedury i jeszcze nigdy nie chlapnąłem na siebie NaOH.

Tja - średnio 3 razy w tygodniu wymieniam pełną skrzynkę butelek w fermentatorze z NaOH, do tego czyszczenie innych sprzętów, generalnie procedury srury, ostrożność i doświadczenie etc. a jak ostatnio mi się butelka wyśliznęła to tylko okulary uratowały oko i wylądowałem z ryjem w oczku wodnym, bo, zgodnie z prawami Murphy'ego, butelka wpadła do sody tak, by dokonać jak największych zniszczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz mało chwytne ręce i palce powykręcane od klawiatury to tak się Jaras dzieje :DDo mycia butelek obowiązkowo rękawiczki i okulary, do fermentorów nie zawsze jest to potrzebne ;) Ale oczywiście lepiej chuchać na zimne, niż potem udawać glonojada w stawie przed domem, narażając się na dziwne spojrzenia sąsiadów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule o tym było on też odkaża, ale trzeba go płukać po użyciu i dezaktywować. Oprócz tego jest tani, wydajny, szybki i bardzo skuteczny można go stosować też w domu do udrożniania rur, produkcji mydła, a także można nim oczyszczać olej ale to inne historie.

 

Wodorotlenek sodu jest dobrym środkiem odkażającym, wywołuje pęcznienie białek osoczowych, zmydla tłuszcz i wiąże cząsteczki zanieczyszczeń, a więc dodatkowo działa czyszcząco.

 

Ma on wiele zastosowań, jednakże najbardziej nas piwowarów interesują jego właściwości zmydlające

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej postaram się opisać mój sposób mycia fermentora i innych sprzetów

 

Po skończonej fermentacji myje fermentor zwykłym płynem do naczyń, jak już jest czysty to nasypuje do fermentora trochę NaOH, następnie wody ciepłej ruszam tak aby się rozpuścił. Gdy już jest rozpuszczony gąbką do mycia myje cały fermentora. Do tych czynności nie używam rękawiczek (jednak zalecam używanie, jestem dość przyzwyczajony do mocnej chemii [dużo przy samochodach używam DIMER w stężeniu 1:1], dodam że jak mamy rany to piecze mocniej a tak to normalnie). Tak umyty fermentor w środku i na zewnątrz, pokrywa i inne akcesoria traktuję zimną wodą kilka razy 3-5 razy. Jak wiem że jest czysty robię mocniejsze stężenie ClO2, czyli np 50ml roztworu i 250ml wody. Po czym spryskuje fermentor, pokrywa itp. Następnie wlewam trochę do środka i wrzucam do niego wężyki, rurki itp. Tak zalany fermentor zostawiam na 1-2godzin, poczym wylewam wodę pozostała po ClO2, tak umyty fermentor i akcesoria idą do szafy.

 

Przed nową warką robię małe stężenie NaOH, aby tylko przemyć, płukam go i robię normalne stężenie ClO2 jak zalecają do żywności czyli 1:10, 25ml ClO2 oraz 250ml H2O, Jak zaczynam gotować warkę to wszystko dokładnie spryskuje owym roztworem, wężyki, pokrywy, uszczelki, wszystko to co będzie potrzeba przy zlewaniu do fermentora. Całość co nie wypryskam wlewam do fermentora i wkładam w/w akcesoria. Przed wlaniem brzeczki do fermentora wylewam wodę, która pozostała po ClO2, zasysam brzeczkę wężykiem który wcześniej w nim był, napowietrzam, zadaje drożdże i przykrywam (wcześniej montuje uszczelkę), wkładam rurkę, odstawiam w miejsce fermentacji, wlewam wodę do rurki i gotowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych czynności nie używam rękawiczek (jednak zalecam używanie, jestem dość przyzwyczajony do mocnej chemii [dużo przy samochodach używam DIMER w stężeniu 1:1], dodam że jak mamy rany to piecze mocniej a tak to normalnie).

 

No nic tylko gratulować! :beer: Całe szczęści jest nagroda dla takich ludzi, którzy nie używają instynktu samozachowawczego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro NaOH to środek bardziej myjący niż dezynfekujący to dlaczego jest tak bardzo zalecany przez Ciebie Undeath do używanie po infekcji w piwie?

Jako tako sam fakt, że browary używają gorącego roztworu NaOH do dezynfekcji butelek mówi wystarczająco dużo :P. Ogólnie bakterie (nie licząc ekstremofilów ale te za infekcje nie odpowiadają) nie lubią bardzo niskiego jak i bardzo wysokiego pH - a już 40g NaOH w litrze wody daje nam stężenie 1mol/dm^3 daje nam pH 14. A na całe szczęście NaOH nawet mocno stężony nie reaguje z tworzywami sztucznymi.

 

Co do kontaktu ze skórą - jako student chemii kilka razy oblewałem się 1M NaOH (raz nawet mocniejszym) - ot trzeba bardzo szybko zmyć to z ręki zimną wodą. Ale okulary ochronne to mus! Oczy są bardzo wrażliwe na NaOH, nie warto ryzykować. Najtańsze okulary to ledwie 9zł a takie spokojnie wystarczą do ochrony naszych jakże cennych patrzałek.

Do tego nie zapominajmy o tym, że rozpuszczanie NaOH to reakcja egzotermiczna - gorące NaOH już w niskich stężeniach bardzo mocno może nas poparzyć! Dlatego rękawiczki, okulary ochronne i pełny ubiór (stare długie spodnie i stara znoszona bluza) to rozsądne minimum. Nie ma co ryzykować.

 

 

A co do infekcji - jak zlewałem coffee stouta to zauważyłem na powierzchni lekką błonkę a'la "rozlana benzyna". Piwo ma już blisko 2 miesiące i nic mu się nie dzieje (w smaku jak i w zapachu super)więc o ile infekcja nie próbuje ogłosić niepodległości to nie ma co panikować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mam amerikan amber ale chmielone na zimno i dzis chcialem butelkowac otweran wieko a tu... 3851bfb1b0db98bf31c13923b63b6e4d.jpg

Czy to jest jakis parch? Nie smierdzi w smaku również ok. Nie jest to blona tylko taka jakbym tlusta plama.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

Mam taki mały problem. Pierwszy raz zacierałem stouta owsianego z zestawu browamatora. Wydawało mi się że wszystko wyszło dobrze, ładny zapach, smak również nie budził zastrzeżeń. Próbowałem w "kilku" miejscach, zaraz po zacieraniu, po słodowaniu, po burzliwej i przed butelkowaniem. Trochę się zdziwiłem gdy otworzyłem pierwszą buteleczkę i już na wstępie dało się wyczuć lekki zapach kwaskowości. Po przelaniu do szklaneczki zapach po jakimś czasie robi się idealny moim zdaniem, nuty czekoladowo-palono-owsiane, zero kwaskowości. W smaku podobnie. Klarowność bardzo ładna. I teraz pytanko czy tak jest ze stoutami czy mam jakiś problem? Leżakowałem piwko 4 tygodnie, temperatura taka jak zalecana. Temperatura podania piwa ma jakieś znaczenie? Może jakieś sugestie na przyszłość odnośnie stoutów, czy woda ma znaczenie?

Pozdrawiam :)

Edytowane przez giekon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.