Skocz do zawartości

INFEKCJE


cyjarz

Rekomendowane odpowiedzi

Zadałem drożdże danstar nottingham w tem 25C.

To może skutkować także infekcją rozpuszczalnikową :monster:

 

Może nie infekcją Budex, ale drożdże naprodukują mu acetonu, a efekt ten sam ;) Rozpuch w piwie... Ale jeżeli to Nottinghamy to już po fermentacji 25C to zdecydowanie dużo dla nich i przeżrą wszystko w kilka dni, tylko właśnie trzeba się bać czy czegoś ci nie po produkują w piwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałem drożdże danstar nottingham w tem 25C.

To może skutkować także infekcją rozpuszczalnikową :monster:

 

Może nie infekcją Budex, ale drożdże naprodukują mu acetonu, a efekt ten sam ;) Rozpuch w piwie... Ale jeżeli to Nottinghamy to już po fermentacji 25C to zdecydowanie dużo dla nich i przeżrą wszystko w kilka dni, tylko właśnie trzeba się bać czy czegoś ci nie po produkują w piwie.

Wiem wiem, to tat troche humorystycznie napisałem. Jeśli rozróżniamy infekcję drożdżową, to może być też rozpuszczalnikowa :) Dla Nottinghamów 25 stopni to już ukrop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ha to i ja zapytam.

Koźlak dubeltowy, 18 plato, zszedł po 35 dniach do 4 (10 stopni C). Nie przelewałem na cichą bo takie jakby kępki piany (widać 'taflę' piwa w ok 30 %) były cały czas w fermentorze. Poza tym po 3 tyg co 3-4 dni blg spadało o .5 więc trzymałem.

W końcu stwierdziłem że butelkuję bez cichej. Zlałem do drugiego fermentora z syropem glukozowym i widzę w nim na powierzchni takie pływające łaty filmu herbacianego. Łączną powierzchnia tych łat oceniam na około powierzchnię otwartej dłoni.

W smaku nie wyczułem żadnych wad (kiepski jestem w ich wynajdowaniu), wręcz smakowite... Zabutelkowałem.

Pytanie brzmi: co się może stać i kiedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontroluj nagazowanie żeby ewentualnie nie dopuścić do granatów, jak to infekcja to już nic nie poradzisz, normalnie radziłbym szybkie spożycie ale nie w przypadku koźlaka ;)

Jak to infekcja to pewnie już po 6-8 tygodniach będzie wyczuwalna, jak nie to delektuj się piwem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Czy ktoś poznaje tego grzybka? Taki piękny wyrósł w miejscu w którym wylewam chmieliny. Widziałem też kilka małych na chmielu na cichej przed butelkowaniem i kiedyś pojawił się na osadzie z piany po burzliwej na brzegu fermentora. Zdaje mi się że nie zmienia smaku i zapachu piwa ani godziny nie dofermentowuje. Hmm? post-7224-1416141036,1914_thumb.jpgpost-7224-1416141054,055_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Pisze, gdyż od 3ch warek mam problem z piwem. Problem pojawił się najpierw w piwie grodziskim (fermentowane w najgorszym możliwym okresie letnim, środek lipca). Najpierw piwo wydawało się w porzadku, tzn. kiedy fermentowało na burzliwej. Potem przelałem je na cicha i chyba wtedy zaczelo sie to... Bąk, kapusta, kanalizacja, generalnie w tak lekkim piwie mocno wyczuwalne. Na tyle, że przykrywa aromat wędzony. Nic, odkaziłem fermentory i wężyki (mam sodę kaustyczną, a potem dezynfekuję pirosiarczynem). W okolicach sierpnia uwarzyłem witbiera, do którego dalem sporo przypraw, mianowicie kolendrę, aframon madagaskarski, skórki cytryn, pomarańczy i grejpfruta. Piwo po burzliwej przelewane na cichą (tu akurat uzasadnienie miałem większe, bo było dużo skórek i cząstek przypraw) pachniało jak należy, tzn nie było kupy ani kapusty. Po cichej lekko ten aromat wyczułem przy rozlewie do butelek. Teraz jak otwieram butelkę to smród mam kapuściano-kolendrowy. Do wylania.

Ostatnia warka z pazdziernika, English IPA. Dowaliłem tak dużo chmielu, że po gotowaniu straciłem ok. 3 litrów brzeczki z racji chmielin. Myślałem, ze piwo będzie dobrze zabezpieczone przed tym, co popsuło mi poprzednie, ale niestety nie. I teraz pojawia się moje pytanie. Skad mogło sie to wziąć? Po przeczytaniu wielu tematów na tym forum mam kilka hipotez:

 

- Piwo fermentowało w okresie letnim, gdzie w pokoju mialem ok 23-24 stopni, co mogło wpłynąć na zakażenie.

- Wężyk/fermentor/kranik złapał jakiegos syfa i przekazywał z warki na warkę. Wężyk mam od 4ch warek (tj. pierwsza mi wyszla, tylko kolejne byly zepsute). Wydaje mi sie, ze z racji tego że ten wezyk nie był do końca suchy pomiędzy warkami coś moglo w nim "zakwitnac" (?).

- Mam cześć ziarna z zeszłego roku, tzn ich termin przydatnosci skończył sie 10.2014. Używałem go, gdyż wiele osób zapewniało, że jesli ziarno przechowuje się w odpowiednio suchych warunkach, można go używać, najwyzej wydajność spadnie (mi raczej nie spadła, pleśni ani niczego takiego nie zauważyłem, smak ziaren ok, moze lekko mniej słodki niż tych nowych).

- Śrutowanie odbywało sie w tym samym pomieszczeniu, gdzie warzenie, z tym jednym wyjątkiem, ze przy EIPA robiłem to dzień wczesniej i ziarno schowałem do fermentora. Poprzednie warki to samo pomieszczenie i śrutowanie zaraz przed podgrzaniem gara.

 

Czy przychodzą Wam jakieś inne pomysly? Mieliście tego typu zakażenia, ze piwo walilo jak z kibla (nie siarkowo, jajami, tylko kapusta lub klozet)? Jesli tak to czy powyzsze zagrozenia mogly sie przyczynic do infekcji. Jak je zwalczyliście?

 

Tydzień temu zalalem oba fermentory + wężyki, kraniki, rurki sodą kaustyczną i leżały tak tydzien. Dziś zalałem piro. Dodatkowo zainwestowalem w wężyki i Starsan PBW i HB, żeby troche "bezpieczniej" przeprowadzać mycie i dezynfekcję. Użyję ich jak tylko dojadą. Jak myślicie, zwalczylem w ten sposob to paskudztwo, czy wymienić wszystko i robić na nowym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złapałem raz "kapustkę" w podobnym okresie upałów, prawdopodobnie przy przelewaniu na cichą. To co mógłbym doradzić w Twojej kwestii, to pamiętaj, że sterylność to nie tylko używanie np pirosiarczanu, ale także dokładne mycie, gdyż w plastikowych elementach, których używasz, np w fermentorze czy kraniku pojawiają się z czasem małe ryski, w których może zostać trochę młóta / brzeczki. Tak więc koniecznie wymyj dobrze sprzęt, a potem zdezynfekuj. W razie wątpliwości pamiętaj, że te plastikowe elementy z fermentorem włącznie są relatywnie tanie w porównaniu do kosztu słodu i chmielu + pracy jaką wkładasz w to wszystko, więc zawsze można je wymienić (chociaż dobre mycie + dobre zdezynfekowanie prawie na pewno załatwi sprawę).

 

Ziarno z zeszłego roku raczej nie jest problemem. Śrutowanie w tym samym pomieszczeniu już tak ("paskudztwa" wędrują sobie za pomocą pyłu/kurzu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie cz

Witajcie. Pisze, gdyż od 3ch warek mam problem z piwem. Problem pojawił się najpierw w piwie grodziskim (fermentowane w najgorszym możliwym okresie letnim, środek lipca). Najpierw piwo wydawało się w porzadku, tzn. kiedy fermentowało na burzliwej. Potem przelałem je na cicha i chyba wtedy zaczelo sie to... Bąk, kapusta, kanalizacja, generalnie w tak lekkim piwie mocno wyczuwalne. Na tyle, że przykrywa aromat wędzony. Nic, odkaziłem fermentory i wężyki (mam sodę kaustyczną, a potem dezynfekuję pirosiarczynem). W okolicach sierpnia uwarzyłem witbiera, do którego dalem sporo przypraw, mianowicie kolendrę, aframon madagaskarski, skórki cytryn, pomarańczy i grejpfruta. Piwo po burzliwej przelewane na cichą (tu akurat uzasadnienie miałem większe, bo było dużo skórek i cząstek przypraw) pachniało jak należy, tzn nie było kupy ani kapusty. Po cichej lekko ten aromat wyczułem przy rozlewie do butelek. Teraz jak otwieram butelkę to smród mam kapuściano-kolendrowy. Do wylania.

Ostatnia warka z pazdziernika, English IPA. Dowaliłem tak dużo chmielu, że po gotowaniu straciłem ok. 3 litrów brzeczki z racji chmielin. Myślałem, ze piwo będzie dobrze zabezpieczone przed tym, co popsuło mi poprzednie, ale niestety nie. I teraz pojawia się moje pytanie. Skad mogło sie to wziąć? Po przeczytaniu wielu tematów na tym forum mam kilka hipotez:

 

- Piwo fermentowało w okresie letnim, gdzie w pokoju mialem ok 23-24 stopni, co mogło wpłynąć na zakażenie.

- Wężyk/fermentor/kranik złapał jakiegos syfa i przekazywał z warki na warkę. Wężyk mam od 4ch warek (tj. pierwsza mi wyszla, tylko kolejne byly zepsute). Wydaje mi sie, ze z racji tego że ten wezyk nie był do końca suchy pomiędzy warkami coś moglo w nim "zakwitnac" (?).

- Mam cześć ziarna z zeszłego roku, tzn ich termin przydatnosci skończył sie 10.2014. Używałem go, gdyż wiele osób zapewniało, że jesli ziarno przechowuje się w odpowiednio suchych warunkach, można go używać, najwyzej wydajność spadnie (mi raczej nie spadła, pleśni ani niczego takiego nie zauważyłem, smak ziaren ok, moze lekko mniej słodki niż tych nowych).

- Śrutowanie odbywało sie w tym samym pomieszczeniu, gdzie warzenie, z tym jednym wyjątkiem, ze przy EIPA robiłem to dzień wczesniej i ziarno schowałem do fermentora. Poprzednie warki to samo pomieszczenie i śrutowanie zaraz przed podgrzaniem gara.

 

Czy przychodzą Wam jakieś inne pomysly? Mieliście tego typu zakażenia, ze piwo walilo jak z kibla (nie siarkowo, jajami, tylko kapusta lub klozet)? Jesli tak to czy powyzsze zagrozenia mogly sie przyczynic do infekcji. Jak je zwalczyliście?

 

Tydzień temu zalalem oba fermentory + wężyki, kraniki, rurki sodą kaustyczną i leżały tak tydzien. Dziś zalałem piro. Dodatkowo zainwestowalem w wężyki i Starsan PBW i HB, żeby troche "bezpieczniej" przeprowadzać mycie i dezynfekcję. Użyję ich jak tylko dojadą. Jak myślicie, zwalczylem w ten sposob to paskudztwo, czy wymienić wszystko i robić na nowym?

 

No ogólnie ciężki przypadek u ciebie widzę. Zwiększ reżim sanitarny widzę, że przechodzisz z piro na Starsan i bardzo dobrze, zacznij go stosować. Ja bym dodatkowo wywalił wszystkie węże i kupił nowe, sprzęt odkaził tak jak już to zrobiłeś i do tego zwiększył warunki sanitarne otoczenia. Dodatkowo możesz też pominąć cichą fermentację, po prostu wydłużyć burzliwą o czas cichej, i troszeczkę obniżyć temperaturę żeby ci wszystko ładnie w wiadrze opadło. Przy rozlewaniu zachować szczególną ostrożność, wszystko dokładnie odkażać Starsanem.

 

Kanaliza i kapusta to te same zapachy, siarkowodór to jeszcze coś całkiem innego. Raczej nie jest to wina ziarna, ale nie śrutuj tego samego dnia co warzysz i zlewasz piwko. Rób tak jak w przypadku EIPA. W podwyższonej temperaturze szybciej rozwijają się też mikroby, dlatego warząc latem trzeba zapewnić odpowiednią ilość drożdży, dobrą kondycję ich, tak żeby jak najszybciej ci wystartowały. Być może wina tak jak piszesz trefnego wiadra, jeżeli NaOH nie pomoże to radzę wymienić wiaderko, bo innego wyjścia nie widzę. Natomiast krany też dokładnie myj i dezynfekuj. Węże tak jak mówiłem wywal i lepiej nowe kup to mały koszt. Powodzenia z walką nic innego nie możemy ci doradzić, postaraj się odkazić cały sprzęt co ma kontakt z brzeczką po zakończeniu gotowania, oraz w miarę wyczyścić porządnie otoczenie gdzie warzysz piwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A drożdże jakie zadajesz ? Bo jeżeli gęstwy to pozbądź się wszystkich i nowe pojemniki kup. Proponował bym też zmienić lokal gdzie fermentujeszz piwa choćby na jedną warkę.

Edytowane przez pepek84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drożdże zawsze świeże, suche. Odkładałem je sobie w słoikach do lodówki, bo myślałem że coś z tego będzie, ale po tygodniu zaczęły walić więc je wylałem.

 

No nic, spróbuję wszystkiego, łącznie z wymianą drobnego sprzętu. Wielkie dzięki za porady Wam wszysktim.

Edytowane przez dominik ignacik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Zabutelkowałem tydzień temu piwko, było idealnie klarowne.

Po trzech dniach zrobiło się mętne, zamglone.

To jest normalny efekt re-fermentacji ?

To normalny objaw refermentacji. Za około tydzień zobaczysz namnożone drożdże opadające na dno i znowu zacznie się klarować co oznaczać będzie koniec tego procesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam taki problem, że dwie warki- jedna to pils druga FAH dają plastikiem. Może zapach nie jest mocny ale również w smaku to czuć. Najgorzej jak po łuku piwa się odbije wtedy to strasznie plastikiem... Temperatury fermentacji to 11st i 17st. Gushingu brak nagazowanie ok. Wada występuje we wszystkich butelkach. Aż się boję otwierać pozostałych wątek. Co to może być? Sprzęt nowy, pierwsze warki i od razu z zacieraniem a tu taka lipa. Gdzieś na zagranicznym forum czytałem że to może być wina chlorowanej wody.

Edytowane przez nadyb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no jak fermentory nowe to raczej są neutralne i nie powinny dać plastiku do piwa. Mi się wydaje, że dobrze kombinujesz i to może być wina chloru bo w połączeniu z chmielem może dawać aptekę - mydlaste posmaki kojarzone też jako plastik. Chloru łatwo pozbyć się z wody wystarczy, że dobę przetrzymasz wodę w garnku i powinien się zneutralizować, ale na początek uwarzyłbym na twoim miejscu piwo na wodzie z biedry, żeby mieć potwierdzenie, że to faktycznie winna jest woda z kranu (bo nie wiem jakie musiałby być stężenie chloru w niej żeby wyszło w smaku). Dwa obwiniałbym lekką infekcję, czyli standardowo cały sprzęt do mycia i większy reżim sanitarny. Co używasz do dezynfekcji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Undeath

 

Raczej jest tak jak piszesz ale pamietam swoja pierwsza warke i mi smierdziala plastikiem. W zadnym stopniu nie przypominala apteki.

Nowy fermentor byl lekko tlustawy i pachnial plastikiem. Jednak to sa przeciez wiadra z atestem do spozywki wiec nie powinno byc takiej sytuacji.

 

@nadyb

 

Zrob tak jak pisze Undeath i powinno byc wszystko ok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smak i zapach palonego polipropylenu. Jedno wiadro z Alepiwo a drugie z Castoramy. Fermentory mate mocnym piro, wężyki gotowane i moczone w piro butelki moczone w ciepłej wodzie z tabletkami do zmywarki(ładnie schodzą etykiety) następnie łyżeczka oxi zalana wrzątkiem potem płukanie i 35min w piekarniku 130st. Kapsle gotowane. Piwo po powiedzmy 2tyg smakowało super. Kolejny tydzień i plastik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jestes bardzo ciekaw to oddaj probke piwa do laboratorium. Koszt okolo 15zl, zbadaja ci jakie tam bakterje wychodowales :)

Mam zamiar swoje ostatnie piwo dac do zbadania bo jak nigdy bylem super ostrozny i wszystko wysterylizowalem az przesadnie ( .. jak widac nie do konca) ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie powiem tak, widzę że większość osób, które używa piro do odkażania, w ostatnim czasie często piszą w tym dziale... Moim zdaniem zmieńcie środek do dezynfekcji na ClO2 albo Starsan, a do mycia soda kaustyczna. (polecam przeczytać mój artykuł na ten temat: http://www.piwo.org/topic/14975-mycie-i-dezynfekcja-najpopularniejsze-srodki-chemiczne-uzywane-w-piwowarstwie/ Ciężko coś powiedzieć co by było winą u Ciebie nadyb, ale jak nie wiadomo o co chodzi to trzeba obstawiać infekcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.