Skocz do zawartości

Barley Wine Gozdawa


attomek

Rekomendowane odpowiedzi

Doświadczenia nie mam, ale logicznie rzecz biorąc to z 3,4 kg ekstraktu to ci wyjdzie 19L o BLG początkowym 13,5 to ma być BARLEY WINE??

A żeby z tego uzyskać BLG np. 23, to trzeba by dodać aż 2 kg cukru. Wyobraź sobie jak to będzie smakować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Gozdawa w swojej ofercie posiada brewkit Barley Wine. Czy ma ktoś może doświadczenie z tym produktem i mógłby się nim podzielić?

A może by tak Dzień dobry albo Cześć, kim jesteś, czego oczekujesz. A nie tak z grubej rury reklamujesz sprzedawcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cześć,

Gozdawa w swojej ofercie posiada brewkit Barley Wine. Czy ma ktoś może doświadczenie z tym produktem i mógłby się nim podzielić?

A może by tak Dzień dobry albo Cześć, kim jesteś, czego oczekujesz. A nie tak z grubej rury reklamujesz sprzedawcę.

 

A czego sie spodziewałeś po Gozdawie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z reguły Barley Wine które piłem było dość słodkie, miało pow. 20 BLG. Jestem ciekaw czy z tego ekstraktu z dodatkiem (zamiast cukru) płynnego słodu wyszło by piwo choćby zbliżone do BW. Zrobiłem w tym roku piwo Pale Ale Gozdawy dodając właśnie słód i chmiel Amarillo na zimno - wyszło ok. dlatego zależy mi na opini osoby która zrobiła to konkretne piwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 lat później...

cześć,

(stary wątek, ale...)

Wczoraj zacząłem warkę tego piwa, surowce jak w zestawie (łącznie z drożdżami) plus ~3 litrów ekstraktu słodowego (wspominałem o nim w innym wątku); uzupełnione wodą do ~20 litrów - filtrowana kranowa + marketowa - dzięki braku gotowania powinna być też lepiej natleniona. Poziomu cukru nie zmierzyłem, według obliczeń powinno to być około 20 BLG (przy dużej niepewności pomiaru dodanego ekstraktu 😉 ).Sprawdzałem dzisiaj jak drożdże sobie radzą i najpierw się trochę zawiodłem (brak jakichkolwiek śladów piany), ale potem zauważyłem znaczną produkcję malutkich pęcherzyków gazu,, czyli życie mikrobiologiczne kwitnie  😉

Na razie daję drożdżom spokój (i tak mam wrażenie że podczas tej minuty czy dwóch inspekcji fermentora wpadło do niego kilka drobinek kurzu; piwo potrzebowałbym tak na połowę kwietnia, więc na dzisiaj plan jest aby dociągnąć fermentację w wiadrze tak do lutego, a potem w butelki.

tak, wiem że powinienem:

1) kupić porządne drożdże do BW, najlepiej dwa opakowania, a nie używać tych no-nameów dostarczonych przez Gpzdawę 

2) zmierzyć BLG a nie bawić się w jakieś szacunki (chociaż to akurat na samą jakość piwa wpływu nie ma, co najwyżej nie będę tak dokładnie wiedział co piję 😉

 

i trochę poza głównym tematem: to mój drugi brew kit z Gozdawy, wczoraj piłem też "kelsza" po 8 tygodniach fermentacji + 8 tygodniach leżakowania w butelkach i stwierdziłem że był bardzo dobry (otwierane wcześniej były od "jakiś taki słodki" poprzez "przyzwoity" do "dobry") w zależności od upływu czasu od butelkowania 🙂

Edytowane przez PeBePe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, anteks napisał(a):

Ile tych drożdży było w zestawie?

7 gram zamiennika Safale 04; na razie pracują, jak za szybko przestaną to dokupię oryginalne, w ostateczności dopuszczam próbę ratunku brettami.

(chyba że wcześniej wda się pleśń, wtedy eksperyment będzie zakończony niepowodzeniem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, PeBePe napisał(a):

7 gram zamiennika Safale 04; na razie pracują, jak za szybko przestaną to dokupię oryginalne

To nic nie da, na dodanie sucharów jest już za późno. Na tym etapie zostaje tylko mocna gęstwa, bretty, albo paciorek żeby ta jedna paczka jakimś cudem to przefermentowała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, PeBePe napisał(a):

7 gram zamiennika Safale 04; na razie pracują, jak za szybko przestaną to dokupię oryginalne, w ostateczności dopuszczam próbę ratunku brettami.

(chyba że wcześniej wda się pleśń, wtedy eksperyment będzie zakończony niepowodzeniem)

Do 20l 20blg 7g drożdży? Ludzie kochani...

Ps Natleniles brzeczke?

Edytowane przez anteks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś kilka dni temu pisałem Anteks o tym. Ludzie jakie 7 gr drożdży na 20 l warkę. Nawet o blg 12 to przy mało lub totalnie na styku pod warunkiem ekstra natlenienia brzeczki i w odpowiedni sposób zadania drożdży. Ach te brewkity😁

 

Coś Ci z tego wyjdzie tylko co to nie mam pojęcia🙂

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Reters napisał(a):

 

 

Coś Ci z tego wyjdzie tylko co to nie mam pojęcia🙂

też nie wiem, przekonam się w kwietniu - taki plan 😉

Przy pierwszym piwie miałem wrażenie, że coś się zepsuło; rozlewałem mimo tego bo wszystko było przygotowane więc w sumie niewiele traciłem, a była okazja do przećwiczenia rozlewu (w trójkę). Wyszło całkiem pijalne piwo, stąd jak na razie moje przekonanie, że domowemu piwu czas dobrze robi i leczy (przynajmniej niektóre) błędy 🙂. Czy wyleczy tak drastyczny underpitching (korektor zaznaczył mi wężykiem słowo "niedodawkowanie") - przekonam się pewnie za kilka / kilkanaście tygodni...

stay tuned 😉

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj wieczorem (cztery doby po zadaniu homeopatycznej dawki drożdży 😉 ) na powierzchni zaobserwowałem małe skupiska drobnopęcherzykowej piany o grubości jednego pęcherzyka gazu, coś w stylu wyglądu odgazowanego piwa w kuflu. Zapach w powietrzu przyjemny, bez jakiś odrzucających nut.  Postaram się powstrzymać swoją ciekawość i w tym roku już nie otwierać fermentora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

już ponad miesiąc minął, trzeba intensywniej o rozlewie myśleć. W zestawie był jeszcze chmiel do chmielenia na zimno więc może dodam na jakiś tydzień. Zastanawiam się natomiast nad dodatkiem cukru do refermentacji - skoro drożdże są zapewne skrajnie wyczerpane warunkami jaki im zafundowałem, to czy przez te planowane 2 - 3 miesiące w butelce "zjedzą" tą dodaną sacharozę, może do nagazowania napoju wystarczy pozostały cukier ze słodu (na razie nie pytajcie ile go jest - nie mierzyłem 😉 )?

Na razie najbliżej jestem pomysłu, aby część warki butelkować tak-jak-jest (bez cukru), a do reszty dodać małą (na 330 ml) porcję cukru i porównać wyniki 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PeBePe

 

Ale jak chcesz nagazować "pozostałym cukrem ze słodu" ?

Przecież, skoro to tej pory drożdże go nei ruszyły to już nie ruszą (zakładając poprawność fermentacji)

Jeśli zabutelkujesz "tak, jak jest", to będziesz miał piwo bez gazu...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam dwa przypadki, gdy do nagazowania piwa zostaje użyty "pozostały cukier ze słodu": oryginalna technologia wytwarzania piwa grodziskiego oraz tzw. granaty. Wiadomo że tego drugiego chciałbym uniknąć w o wiele większym stopniu niż nienagazowanego piwa, stąd bezpiecznym rozwiązaniem wydaje się być dodanie "homeopatycznej" dawki cukru na wypadek jakby drożdże jeszcze żyły w objętości piwa, a gdyby jednak nie, to efekt smakowy dodanego cukru nie byłby jakiś mocno wyraźny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle do tego podchodzisz. W warunkach domowych, powinieneś przestrzegać zasad zdrowej fermentacji, tak by żadne fermentowalne cukry nie zostały w piwie na etapie butelkowania. 

 

Cukier, który dodajesz na refermentację, służy tylko do nagazowania piwa i nie ma praktycznie żadnego wpływu na jego smak, jednocześnie delikatnie podbijając poziom alkoholu (0,2-0,5%). Jeśli chcesz nagazować piwo czymś innym niż biały cukier (szkoda zachodu), to przy butelkowaniu możesz użyć ekstraktu słodowego albo nawet brzeczki, o ile jesteś pewien jej sterylności. Wtedy uzyskałbyś ten magiczny efekt nagazowania piwa "pozostałymi cukrami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takim razie nie ma co sprawy komplikować i dzielić partię na dwie: z dodanym cukrem i bez niego; całość pójdzie do butelek 0,5 litra z porcją cukru na 0,33 litra, jakby się dało, to nawet z "meniskiem ujemnym" 😉

To zostałby jeszcze ten chmiel ma zimno - dodać go ryzykując gushing, czy dla bezpieczeństwa pominąć ten etap, nawet kosztem aromatu?

dziękuję za porady 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak. Jak nie masz na prawdę obcykanego sposobu na świetną filtracje chmielu jak go dodasz luzem do fermentora to odpuść sobie. Bo będziesz się tylko wkurzał za kilka miesięcy jak z piwem coś się zacznie dziać przez nie odpowiednią filtrację.

 

Oczywiście możesz próbować woreczkiem chmielowym takim najdrobniejszym, aczkolwiek dwa razy kiedyś tak chmieliłem i żeby to dobrze zrobić to trzeba dociążyć go, nie dać w jednym za dużo chmielu bo w środku będzie suchy itd. U mnie efekt woreczkowy mizerny. Też używałem herbatek chmielowych i jak w przyszłości w ogóle będę chmielił na zimno to bardziej tą opcją. Po 3 miesiącach jedno piwo jakiś czas temu otworzyłem z takim chmieleniem i to samo bez. Efekt super z tym pierwszym. Tylko też herbatka=ekstra coś do filtracji. Ja używam pewne sito tutaj polecane i jest kapitalne do tego.

 

Ogólnie z chmielenia na zimno w większości styli już się wyleczyłem. Szczególnie, że bez chmielenia na zimno wychodzą mi coraz lepsze piwa. Oczywiście mimo to jak się zdecydujesz dobrze obadaj temat i ustal sobie etapy jak chcesz to robić. Uważaj żeby przy tym tez nie natlenić piwa.

Edytowane przez Reters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.