Skocz do zawartości

Polskie Prawo Czystości


admiro

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A ja bym trzymał sie piwowarstwa domowego. A nie pchał sie w działanie browarów przemysłowych. Jak chcemy możemy sobie samemu stworzyć zasady, ale dla nas, a nie widzę podstaw by stowarzyszenie piwowarów domowych miało kontrolować i certyfikować browary przemysłowe. Moim zdaniem nie jest zadanie dla nas (bardziej dla konsumentów i ich stowarzyszeń). Z czasem możemy pokusić sie o próby stworzenia jakiegoś symbolu dobrego piwa, i jeśli by bylo popularne pozwolić na używanie go innym. Z drugiej strony ograniczenia surowcowe moim zdaniem zaprzeczają podstawie wolności jaka my jako piwowarzy domowi mamy. Czyli warzysz takie piwo na jakie masz ochotę i z czego masz ochotę. Bo inaczej popadniemy w ślepą uliczkę jak Camra. Broniąc dziwnych zasad jak cnoty.

Ja chciałbym by działanie naszego stowarzyszenia spowodowało że bedzie przynajmiej kilkunastu piwowarow amatorów w każdym mieście. Zatem wśród naszych nie bedzie potrzeby picia piwa przemysłowego. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...Dodanie ekstraktu,po pierwsze gwarantuje czystość składu piwa(Reinheitsgebot)..." str.17."Jak warzyć piwo"-Ziemowit Fałat.

To miało być podchwytliwe pytanie?

Refermentować można też rezerwą której nie wymieniłeś, także dosładzanie jest cechą niektórych stylów piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie powyżej: ciekawie się pokłóciliście ale nie na temat.

 

Zgodnie z Reinheitsgebot, do warzenia piwa wolno używać jedynie słodu jęczmiennego, wody źródlanej i chmielu.

Koniec kropka, nie mówimy o technologii, mówimy o SUROWCACH.

 

I moim skromnym zdaniem nie rekomendacja a certyfikat...

Dyskusja była potrzebna żeby wyciągnąć ważny wniosek:

Same surowce nie zapewniają wyprodukowania dobrego piwa, ogromny wpływ na jakość ma technologia warzenia.

Bez sensu byłoby nadawanie certyfikatu jakiemuś browarowi który co prawda warzy jedynie słodu jęczmiennego, wody źródlanej i chmielu ale też stosuje wyżej przytoczone metody technologiczne.

 

Znam też kilka takich browarów które może i warzą zgodnie z Reinheitsgebot ale ich piwa bym nie polecił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ dori

Dlaczego uważasz, że taka dobrowolna deklaracja, wspólna dla wielu browarów (także domowych) nie ma sensu? Mnie strasznie boli, gdy widzę, ale też gdy próbuję piwa z Krajana, EDIego, kiedy widzę tam sztuczne aromaty, barwniki, słodziki. Uważam, że taka wspólna akcja małych browarów i np. piwowarów domowych miała by sens. Deklaracja na zasadzie akcji "nie jeżdżę po alkoholu", "popieram swoją policję" czy coś w tym stylu. Oczywiście z takim zastrzeżeniem, że browar, który deklarowałby coś takiego, a działał wbrew tym zasadom, spotykałby ostracyzm, czy nawet bojkot.

@Kopyr nie wierzę w dobrowolne deklaracje. Już widziałam deklarację "piwo warzone według Niemieckiego Prawa Czystości Reinheitsgebot" na etykiecie piwa warzonego z 45% udziałem kukurydzy. Jeśli więc nie na słowo, to w jaki sposób wyobrażacie sobie weryfikację podanych informacji? Ja w praktyce nie widzę takiej możliwości. Miałam do czynienia z takimi zjawiskami jak niesłodowane zboża, syropy skrobiowe, enzymy, karmel, ekstrakty chmielowe, wszelkiej maści sole, słodziki, sztuczne aromaty, HGB. Znam to... ale czasami to piwo z kukurydzą, czy syropem skrobiowym jest lepsze od tego z samego słodu. Skład to nie wszystko, liczy się technologia, warunki sanitarne.

Sama warzę piwo z przyprawami, niesłodowanymi zbożami, nawet (o zgrozo!!!) z cukrem, więc na pewno nie złożyłabym deklaracji o zachowaniu jakiegokolwiek prawa czystości.

Moim zdaniem Stowarzyszenie powinno się zająć piwowarstwem domowym, szerzeniem wiedzy na temat szeroko rozumianej kultury piwnej, ale raczej nie pchałabym się w ocenianie browarów komercyjnych, od tego są inne instytucje (jak działające, to już inna sprawa).

Jeśli jednak już jesteśmy przy temacie browarów komercyjnych dręczy mnie inna kwestia (pewnie też nie w gestii PSPD): dlaczego z obowiązku podawania pełnego składu produktu zostali wykluczeni producenci piwa i wina? Obowiązek podawania pełnego składu produktu na etykiecie zastąpiłby certyfikowanie browarów przez PSPD proponowane przez Admiro :) Ale o zmianie prawa pewnie możemy pomarzyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kopyr nie wierzę w dobrowolne deklaracje. Już widziałam deklarację "piwo warzone według Niemieckiego Prawa Czystości Reinheitsgebot" na etykiecie piwa warzonego z 45% udziałem kukurydzy. Jeśli więc nie na słowo, to w jaki sposób wyobrażacie sobie weryfikację podanych informacji? Ja w praktyce nie widzę takiej możliwości. Miałam do czynienia z takimi zjawiskami jak niesłodowane zboża, syropy skrobiowe, enzymy, karmel, ekstrakty chmielowe, wszelkiej maści sole, słodziki, sztuczne aromaty, HGB. Znam to... ale czasami to piwo z kukurydzą, czy syropem skrobiowym jest lepsze od tego z samego słodu. Skład to nie wszystko, liczy się technologia, warunki sanitarne.

Dlatego musiałoby to być określenie, którego depozytariuszem jest jakaś organizacja, która może przyznać, ale też zabronić używania danego. I oczywiście najlepiej gdyby to była organizacja konsumencka polska CAMRA, lub organizacja zrzeszająca browary hołdujące naturalnemu, tradycyjnemu piwu (np. SRBP). Ale tych organizacji nie ma albo nie są zainteresowane lub zdolne do takiego działania.

Zresztą być może nasza dyskusja będzie impulsem do działania dla BP, wiem że ludzie z BP czytują nasze forum.

 

Sama warzę piwo z przyprawami, niesłodowanymi zbożami, nawet (o zgrozo!!!) z cukrem, więc na pewno nie złożyłabym deklaracji o zachowaniu jakiegokolwiek prawa czystości.

Ja wiem, że admiro wyszedł z Reinheitsgebot i w jego koncepcji jest to li tylko ograniczenie surowcowe i nie ważne czy parszywe, ważne że prawdziwe - z czym się akurat nie zgadzam. Myślę jednak, że warto byłoby taki kodeks utworzyć i przedyskutować go, bo być może wcale nie jest realne takie przedsięwzięcie. Być może nie jesteśmy w stanie dojść do żadnego konsensusu. Chodzi mi o to, czy w ogóle jesteśmy w stanie, na razie w swoim gronie określić co to jest "tradycyjnie/uczciwie/naturalnie warzone piwo"?

 

 

Moim zdaniem Stowarzyszenie powinno się zająć piwowarstwem domowym, szerzeniem wiedzy na temat szeroko rozumianej kultury piwnej, ale raczej nie pchałabym się w ocenianie browarów komercyjnych, od tego są inne instytucje (jak działające, to już inna sprawa).

Jeśli jednak już jesteśmy przy temacie browarów komercyjnych dręczy mnie inna kwestia (pewnie też nie w gestii PSPD): dlaczego z obowiązku podawania pełnego składu produktu zostali wykluczeni producenci piwa i wina? Obowiązek podawania pełnego składu produktu na etykiecie zastąpiłby certyfikowanie browarów przez PSPD proponowane przez Admiro :) Ale o zmianie prawa pewnie możemy pomarzyć...

Myślę, że dlatego że podaje się skład. A przecież w piwie nie ma ani słodu, ani chmielu ani drożdży (zwykle). Są produkty, które zostały z nich uzyskane, więc formalnie należałoby napisać skład:woda, alkohol, białka, węglowodany, zizomeryzowane alfakwasy. UE jednak wymaga, aby podawać potencjalne alergeny, konserwanty i niektóre dodatki takie jak barwniki. Stąd też informacje takie jak "zawiera słód jęczmienny/pszeniczny/pszenicę/itp." kukurydza, syropy glukozowe czy skrobiowe nie są alergenami, więc ich nie trzeba wymieniać. Ale też "zawiera E300, czy E130c".

 

Podobnie jest z winem - definicja zakłada, że jeśli nie jest napisane inaczej, to wino jest gronowe bez żadnych dodatków, substancje klarujące, itd. dopóki nie są jakoś szkodliwe dla zdrowia i nie występują w gotowym produkcie nie muszą być umieszczane na etykiecie. Za to kilka lat temu wszedł obowiązek umieszczania informacji o siarkowaniu wina i dopiero zrobiła się zadyma. :)

 

Na zmiany w prawie jeszcze bardzo długo nie będziemy mieli wpływu o ile kiedykolwiek. Także to też jest dyskusja akademicka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie podawania na etykiecie danego produktu informacji i pełnym składzie panuje "wolna amerykanka"...

Teoretycznie,zgodnie z prawem polskim każdy producent ma OBOWIĄZEK podać PEŁNY skład surowcowy, nie tylko alergeny czy barwniki,ale pełny, niestety organizacje kontrolujące etykity tak na prawde nie kontroluja niczego co w efekcie daje możliwość producentom pisania na produktach,że są "light" lub to już ekstremum, ale z życia wzięte "leczą raka"...

I znowu teoretycznie ta sytuacja ma się zmienić od 01.01.2010 ale nie sądzę żeby coś znaczącego miało miejsce poneiważ tego typu deklaracje wysuwane są już od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.