Skocz do zawartości

Pasteryzacja


Szakal75

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 

 Czy ktoś z szanownych kolegów pasteryzował swoje piwa? Wiem że proces jest trudny (źle przeprowadzona pasteryzacja potrafi zepsuć piwo ) ale może jednak dało by się go przeprowadzić w warunkach domowych, w końcu kontrolę temperatury mamy chyba opanowaną przy zacieraniu. Mam na myśli tradycyjną pasteryzację nie w przepływie. Może ma ktoś z Was jakieś doświadczenie może się podzieli,jakieś rozwiązania techniczne? Ja np. mam kadź zacierną z grzałką i regulatorem Pamel może coś takiego wykorzystać do pasteryzacji ? Z drugiej strony czy w ogóle jest sens pasteryzować piwo ? 

Edytowane przez morfitru75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponoć pasteryzowane piwo traci wszelkie składniki odżywcze, minerały i witaminy

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak.pl/pasteryzacja-i-inne-sposoby-konserwacji-piwa/

 

Morfitru łap tematy: 

 

http://www.piwo.org/topic/18132-pasteryzacja-a-nagazowanie/?hl=pasteryzacja

http://www.piwo.org/topic/16402-pasteryzacja-w-coolerze/?hl=pasteryzacja

http://www.piwo.org/topic/11847-pasteryzacja-piwa/?hl=pasteryzacja

 

Sposobów na forum jest opisane kilka musisz tylko wybrać jakiś :P

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę nie w temacie, ale jaki negatywny wpływ na piwo może mieć zagotowanie przefermentowanego już piwa? Załóżmy, że gotowanie trwa jakieś 15min. Następnie chłodzenie i zadanie drożdży do refermentacji jak po pasteryzacji? Jakie skutki może mieć pasteryzacja w wyższych temperaturach niż zakładane 62 stopnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ponoć pasteryzowane piwo traci wszelkie składniki odżywcze, minerały i witaminy

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak.pl/pasteryzacja-i-inne-sposoby-konserwacji-piwa/

 

 

No nie wiem... w tym artykule jest napisane:

 

Pasteryzacja to proces konserwacji żywności opracowany przez Ludwika Pasteura. Jest ona niczym innym jak podgrzaniem i przetrzymaniem produktu, w naszym przypadku piwa, w określonej temperaturze, przez określony czas. Z reguły są to temperatury rzędu 60-70°C. Jak można się łatwo domyślić, ma to na celu pozbycie się drobnoustrojów jednocześnie nie wyławiając całkiem piwa i zachowując jako takie wartości odżywcze.

 

Oczywiście gdybym miał do wyboru dwa takie same, tak samo przechowywane i identycznie smakujące piwa w tej samej cenie, wybrałbym to niepasteryzowane, zawsze można liczyć na większy zastrzyk wartości odżywczych.

 

 

Więc może nie pozbywa się całkiem wartości odżywczych, ale spora część zginie podczas pasteryzacji.

Edytowane przez method99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ponoć pasteryzowane piwo traci wszelkie składniki odżywcze, minerały i witaminy

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak.pl/pasteryzacja-i-inne-sposoby-konserwacji-piwa/

 

 

No nie wiem... w tym artykule jest napisane:

 

Pasteryzacja to proces konserwacji żywności opracowany przez Ludwika Pasteura. Jest ona niczym innym jak podgrzaniem i przetrzymaniem produktu, w naszym przypadku piwa, w określonej temperaturze, przez określony czas. Z reguły są to temperatury rzędu 60-70°C. Jak można się łatwo domyślić, ma to na celu pozbycie się drobnoustrojów jednocześnie nie wyławiając całkiem piwa i zachowując jako takie wartości odżywcze.

 

Oczywiście gdybym miał do wyboru dwa takie same, tak samo przechowywane i identycznie smakujące piwa w tej samej cenie, wybrałbym to niepasteryzowane, zawsze można liczyć na większy zastrzyk wartości odżywczych.

 

 

Więc może nie pozbywa się całkiem wartości odżywczych, ale spora część zginie podczas pasteryzacji.

 

 

To w wytłumacz mi racjonalnie jak miały by te wartości odżywcze z piwa wyparować? Bo ja pogrzanie piwa w butelce/zamkniętym obiegu (albo w garze) widzę tak że nic tam nie ubywa... Jedynie alkohol może odparować bo wiadomo z destylacji jaka jest jego temperatura wrzenia.

 

Druga sprawa przeczytałeś cały artykuł czy wybiórczo? Dalej jest napisane wyraźnie że dobrze przeprowadzona pasteryzacja nie ma najmniejszego wpływu na piwo. Może jedynie wprowadzić związki maillarda czyli karmelowo-ciasteczkowe posmaki, oraz odparować alko.

 

 

Troszkę nie w temacie, ale jaki negatywny wpływ na piwo może mieć zagotowanie przefermentowanego już piwa? Załóżmy, że gotowanie trwa jakieś 15min. Następnie chłodzenie i zadanie drożdży do refermentacji jak po pasteryzacji? Jakie skutki może mieć pasteryzacja w wyższych temperaturach niż zakładane 62 stopnie?

 

Odpowiedziałem powyżej, negatywnego w sumie nie widzę za bardzo, nawet z tymi związkami maillarda dla mnie naciągane jest, bo żeby wytworzyły się potrzebna przecież jest temperatura wrzenia. Jedyne co przy pasteryzacji w garze to odparowanie wody i alkoholu oraz zagęszczenie piwa przez to trochę może mieć wpływ. Na logikę poczytaj o destylacji tam jest odpowiedź na Twoje pytania ;)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

ponoć pasteryzowane piwo traci wszelkie składniki odżywcze, minerały i witaminy

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak.pl/pasteryzacja-i-inne-sposoby-konserwacji-piwa/

 

 

No nie wiem... w tym artykule jest napisane:

 

Pasteryzacja to proces konserwacji żywności opracowany przez Ludwika Pasteura. Jest ona niczym innym jak podgrzaniem i przetrzymaniem produktu, w naszym przypadku piwa, w określonej temperaturze, przez określony czas. Z reguły są to temperatury rzędu 60-70°C. Jak można się łatwo domyślić, ma to na celu pozbycie się drobnoustrojów jednocześnie nie wyławiając całkiem piwa i zachowując jako takie wartości odżywcze.

 

Oczywiście gdybym miał do wyboru dwa takie same, tak samo przechowywane i identycznie smakujące piwa w tej samej cenie, wybrałbym to niepasteryzowane, zawsze można liczyć na większy zastrzyk wartości odżywczych.

 

 

Więc może nie pozbywa się całkiem wartości odżywczych, ale spora część zginie podczas pasteryzacji.

 

 

To w wytłumacz mi racjonalnie jak miały by te wartości odżywcze z piwa wyparować? Bo ja pogrzanie piwa w butelce/zamkniętym obiegu (albo w garze) widzę tak że nic tam nie ubywa... Jedynie alkohol może odparować bo wiadomo z destylacji jaka jest jego temperatura wrzenia.

 

Druga sprawa przeczytałeś cały artykuł czy wybiórczo? Dalej jest napisane wyraźnie że dobrze przeprowadzona pasteryzacja nie ma najmniejszego wpływu na piwo. Może jedynie wprowadzić związki maillarda czyli karmelowo-ciasteczkowe posmaki, oraz odparować alko.

No ja nie potrafię tego wyjaśnić :P ale już kiedyś czytałem o ubytku składników odżywczych i tutaj też autor wspomina o tym. Przeczytałem całość, on tam napisał, że nie ma najmniejszego wpływu na smak, a nie na składniki odżywcze :)

 

ale jeszcze coś ciekawego napisał o refermentacji:

 

W ten sposób drożdże po pierwsze – zużywają cały tlen, który dostał się do butelki przy rozlewie i mógłby na dłuższą metę zaszkodzić piwu. Po drugie – produkują ochronną warstwę dwutlenku węgla w szyjce butelki i po trzecie – dominują środowisko, więc nawet jeśli jakaś bakteria dostanie się do piwa nie znajdzie warunków do rozmnażania się. W ten oto sposób otrzymujemy piwo niepasteryzowane, niefiltrowane i z datą przydatności rzędu kilku lat, choć jest to też często data umowna, bo trzeba napisać jakąś na butelce. 

 

jeżeli to prawda (sam nie wiem bo chyba zdarzały się infekcje w butelkach?) to wychodzi na to, że pasteryzacja u piwowara domowego jest zbędna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę nie w temacie, ale jaki negatywny wpływ na piwo może mieć zagotowanie przefermentowanego już piwa? Załóżmy, że gotowanie trwa jakieś 15min. Następnie chłodzenie i zadanie drożdży do refermentacji jak po pasteryzacji? Jakie skutki może mieć pasteryzacja w wyższych temperaturach niż zakładane 62 stopnie?

Jak zagotujesz przefermentowane piwo to ci wyparuje alkohol. Jak pateryzujesz w zamkniętych butelkach to zabijesz drożdże i ci nie zrefermentują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

ponoć pasteryzowane piwo traci wszelkie składniki odżywcze, minerały i witaminy

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak.pl/pasteryzacja-i-inne-sposoby-konserwacji-piwa/

 

 

No nie wiem... w tym artykule jest napisane:

 

Pasteryzacja to proces konserwacji żywności opracowany przez Ludwika Pasteura. Jest ona niczym innym jak podgrzaniem i przetrzymaniem produktu, w naszym przypadku piwa, w określonej temperaturze, przez określony czas. Z reguły są to temperatury rzędu 60-70°C. Jak można się łatwo domyślić, ma to na celu pozbycie się drobnoustrojów jednocześnie nie wyławiając całkiem piwa i zachowując jako takie wartości odżywcze.

 

Oczywiście gdybym miał do wyboru dwa takie same, tak samo przechowywane i identycznie smakujące piwa w tej samej cenie, wybrałbym to niepasteryzowane, zawsze można liczyć na większy zastrzyk wartości odżywczych.

 

 

Więc może nie pozbywa się całkiem wartości odżywczych, ale spora część zginie podczas pasteryzacji.

 

 

To w wytłumacz mi racjonalnie jak miały by te wartości odżywcze z piwa wyparować? Bo ja pogrzanie piwa w butelce/zamkniętym obiegu (albo w garze) widzę tak że nic tam nie ubywa... Jedynie alkohol może odparować bo wiadomo z destylacji jaka jest jego temperatura wrzenia.

 

Druga sprawa przeczytałeś cały artykuł czy wybiórczo? Dalej jest napisane wyraźnie że dobrze przeprowadzona pasteryzacja nie ma najmniejszego wpływu na piwo. Może jedynie wprowadzić związki maillarda czyli karmelowo-ciasteczkowe posmaki, oraz odparować alko.

 

 

Troszkę nie w temacie, ale jaki negatywny wpływ na piwo może mieć zagotowanie przefermentowanego już piwa? Załóżmy, że gotowanie trwa jakieś 15min. Następnie chłodzenie i zadanie drożdży do refermentacji jak po pasteryzacji? Jakie skutki może mieć pasteryzacja w wyższych temperaturach niż zakładane 62 stopnie?

 

Odpowiedziałem powyżej, negatywnego w sumie nie widzę za bardzo, nawet z tymi związkami maillarda dla mnie naciągane jest, bo żeby wytworzyły się potrzebna przecież jest temperatura wrzenia. Jedyne co przy pasteryzacji w garze to odparowanie wody i alkoholu oraz zagęszczenie piwa przez to trochę może mieć wpływ. Na logikę poczytaj o destylacji tam jest odpowiedź na Twoje pytania ;)

 

Aż tak tematu nie będę zgłębiał. Chodziło mi właśnie o jakiś negatywny wpływ na smak, albo jakieś niepożądane aromaty czy cuś. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasteryzacja domowego piwa wpłynie na smak. Zapominacie, iż w domowym piwie macie drożdże, po pasteryzacji białko z dożdży zostanie zdenaturowane a co za tym idzie wpłynie na smak. Oczywiście kontrolując temperaturę można ten proces zminimalizować.

 

Pasteryzacja domowa w butelkach to trudna sprawa. łatwiej zrobić to w przepływie stosując dwa wymienniki ciepła. Pierwszy do pasteryzacji a drugi do szybkiego wychładzania. Obawiam się jednak że takie piwo szybo się zainfekuje.( pożywka z zabitych drożdży i jałowe środowisko pasteryzowanego piwa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasteryzacja teoretycznie może mieć pewien wpływ na składniki odżywcze. Na przykład wiele witamin z grupy B, których dostarczają drożdże jest wrażliwych na wysokie temperatury. Nie będzie to jednak na pewno całkowite wyjałowienie, a ewentualnie spadek o pewien procent, być może nawet nie jakiś istotny, aż tak nie zgłębiałem tematu.

 

jeżeli to prawda (sam nie wiem bo chyba zdarzały się infekcje w butelkach?) to wychodzi na to, że pasteryzacja u piwowara domowego jest zbędna :)

Infekcje w butelkach wynikają ze złapania czegoś na etapie rozlewu lub pod koniec fermentacji co rozwija się dopiero w butelkach. Nie ma szans na infekcję w refermentowanym piwie, które było czyste po rozlewie.

 

Ogólnie rzecz biorąc mając w domu dostępną refermentacje nie ma absolutnie żadnego sensu bawić się w pasteryzacje.

Edytowane przez Oskaliber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

związkami maillarda dla mnie naciągane jest, bo żeby wytworzyły się potrzebna przecież jest temperatura wrzenia.
Nieprawda.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_Maillarda

 

W wielu produktach, na przykład w kawie, aromat tworzy mieszanina produktów reakcji Maillarda i karmelizacji. Jednakże, karmelizacja zachodzi w temperaturze powyżej 120-150 °C, podczas gdy reakcja Maillarda już w temperaturze pokojowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

związkami maillarda dla mnie naciągane jest, bo żeby wytworzyły się potrzebna przecież jest temperatura wrzenia.
Nieprawda.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_Maillarda

 

W wielu produktach, na przykład w kawie, aromat tworzy mieszanina produktów reakcji Maillarda i karmelizacji. Jednakże, karmelizacja zachodzi w temperaturze powyżej 120-150 °C, podczas gdy reakcja Maillarda już w temperaturze pokojowej.

 

 

No nie do końca, tu chodzi o niektóre produkty nie konkretnie o piwo. W Kunze czytałem, że dla brzeczki to coś koło 50-60C o ile dobrze pamiętam.

EDIT: Inaczej tam było, że reakcje zachodzą faktycznie nawet w niskich temperaturach (no ale nie pokojowej) ale bardzo powoli i niezauważalnie wręcz, potrzebne jest dużo czasu... 

 

 

Ogólnie rzecz biorąc mając w domu dostępną refermentacje nie ma absolutnie żadnego sensu bawić się w pasteryzacje.

 

E tam nad sensem tego nie rozmawiamy kolega chciał poznać sposoby i doświadczenia piwowarów ;) Wydaje mi się, że zdaje sobie sprawę z sensu takich działań.

 

Dodać należy jeszcze że pasteryzacja w butelkach może być niebezpieczna (po nagazowaniu), bo może się piwo i gaz rozprężyć i albo będą strzelać butelki albo wypadać kapsle a piwo się wypieniać. Więc do takiej pasteryzacji raczej trzeba używać butelek z grubego szkła, oraz z tego co czytałem nie wrzucać ich na wrzątek tylko powali ogrzewać do danej temperatury. 

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie pasteryzacja piwa ma sens w domowych warunkach moim zdaniem tylko w butelkach , no może jeszcze w kegach . Czyli w izolowanym od atmosfery środowisku .  Ważnym warunkiem  takiego zabiegu jest pozostawienie poduszki powietrznej (gazowej ) , inaczej butelka nie wytrzyma . Z tego co pamiętam butelka zaprojektowana do 10 bar tak że trochu tego wytrzymuję . Zaleca się objętość gazów , czyli tej poduszki nie mniej jak 4% . W pasteryzacji piwa wykorzystywany ten fakt że w efekt unicestwienia drobnoustrojów w kwaśnych środowiskach osiąga się przy znacznie niższych temp . Dla piwa 62C 10min uważa się za czas zadowalający , ale problem polega na tym że piwo w butelce nie grzeję się równomiernie , dla tego temp musi być ciut wyżej i ekspozycja dłuższa ale to negatywnie oddziałuję na piwo . Generalnie trzeba dążyć do jak najmniejszej temp i jak najkrótszym czasie . Dla tego robią pasteryzację w przepływie 72C około 1min , co w domowych warunkach nie koniecznie optymalne z racji możliwości kontaktu piwa z powietrzem przy rozlewaniu w butelki czy kegi .  Jakoś tak ,  to ja tylko powtarzam co kiedyś wyczytałem , praktyki w tym temacie nie mam bo nie potrzebowałem tego robić . Jak ktoś wie że złapał infekcje i chcę zapobiec dalszej degresji piwa , to czemu nie , może lekko smak popsuję ale przynajmniej coś tam uratuję . Zastanawia mnie tylko fakt jak to zrobić z już zabutelkowanym i nagazowanym piwem :cool:  , przecież te 4% poduszki powinno zostawiać przy ciśnieniu 0bar . W nagazowanym musi być raczej dużo większy bufor , z kegami problemy niema ;) .

Edytowane przez czeburaszka710
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za problem nalać piwo do kega, i przetoczyć do drugiego przez miedzianą wężownicę (odpowiednio długą) zanurzoną w wodzie o temperaturze jaką chcemy pasteryzować? :)

to nie problem, problemem będzie utrzymanie temp pasteryzacji w pojemniku z wodą gdzie będzie zanurzona Twoja miedziana wężownica ... nawet sterowanie pid będzie miało problemy z jej utrzymaniem...

tak jak pisałem układ 2 wymienników jest jedyną słuszną racją - podgrzanie i chłodzenie. 

Pasteryzacja w butelkach, ile piwo by stygło z 75 st C do 25? 2 godziny ? ile jednostek dostanie  w takiej sytuacji? i jak to by wpłynęło na smak ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jednostkach ( PU ) dobrze prawisz , nie chciałem o tym wspominać są całe tablicy zależności . Z tego co pamiętam butelki po nagrzewaniu od razu schładzają , cały cykl od grzania do schładzania trwa 1h . 

 

P.s. z tym przepływem wiadomo że wymienniki jedynie słusznie , jak lać odrazy w keg to ujdzie , ale jak dalej z kega w butelki to znowu kontakt z powietrzem i .... du...a :/ . Mało kto ma też system napełniania butelek przeciw ciśnieniowy . A jak inaczej nagazować i rozlać w butelki :/ . Czyli .... w domowych warunkach dość problematyczne , ale możliwe .

 

P.s.2 w sumie jak komuś zależy zawsze może dać na odstrzał butelkę czy dwie , czyli spróbować pasteryzować piwo nagazowane , jak w garnuszku będzie zalane wodą to wybuchu atomowego nie zrobi , najwyżej okna wylecą :P .

Edytowane przez czeburaszka710
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za problem nalać piwo do kega, i przetoczyć do drugiego przez miedzianą wężownicę (odpowiednio długą) zanurzoną w wodzie o temperaturze jaką chcemy pasteryzować?

 

 To wydaje się być dosyć dobry pomysł Nie mówię że tak będę robił ale pomysł ciekawy w swojej prostocie (pomimo pasteryzacji w przepływie ) jak na domowe warunki 

 

 

 

E tam nad sensem tego nie rozmawiamy kolega chciał poznać sposoby i doświadczenia piwowarów Wydaje mi się, że zdaje sobie sprawę z sensu takich działań.

 

 Dokładnie tak jak Undeath napisał 

Edytowane przez morfitru75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak...nserwacji-piwa/

 

Zaryzykuję twierdzenie, że akapit o mikrofiltracji to radosna twórczość autora blogu, a nie wiedza potwierdzona badaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Skąd takie wieści? Doczytaj kolego bo masz nie właściwe informacje, pasteryzacja nie wpływa generalnie na piwo, natomiast mikrofiltracja tak. Piwa filtrowane pozbywają się wartości odżywczych. Natomiast przy pasteryzacji jedyne czego możemy się pozbyć to alkoholu - destylacja :P Tu kolega z forum to dobrze opisał: http://www.beerfreak...nserwacji-piwa/

 

Zaryzykuję twierdzenie, że akapit o mikrofiltracji to radosna twórczość autora blogu, a nie wiedza potwierdzona badaniami.

 

Jeśli mógłbyś zacytować co w akapicie o mikrofiltracji jest radosną twórczością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownego autora :) Moim zdaniem ten akapit wprowadza w błąd, co do istoty procesu. W żywności celem mikrofiltracji jest usunięcie niepożądanej mikroflory bez użycia wysokich temperatur, które niekorzystnie wpływają na zawarte w produkcie związki termolabilne np. niektóre witaminy. Proces ma więc na celu uzyskanie produktu finalnego o cechach jakościowych zmienionych w minimalnym stopniu. Co do samej treści:

 

"Polega ona na przepuszczeniu piwa przez wąskie membrany, z sitem o wielkości poniżej 10μm."

To jest ogólna definicja mikrofiltracji. Jestem pewien, że nikt nie filtruje piwa przez membrany o wielkości porów nawet o połowę mniejszej. Np w przypadku mikrofiltracji mleka wykorzystuje się membrany z otworami o średnicy mniej więcej 1.4 µm, co powoduje usunięcie około 99,9-99,99 % drobnoustrojów. Zakładam więc, że w przypadku piwa wielkość porów będzie zbliżona (strzelam 0,5-1,6 ?).

 

"Wypłukiwane są w ten sposób drobnoustroje, ale także białka i inne związki cenne dla piwa i mogące wpływać na jego smak."

Chciałbym wiedzieć, jakie białka i inne cenne związki są "wypłukiwane" i przy jakiej wielkości porów membrany. Otóż poziom retencji składników zależy od tego jakiej membrany użyjemy. W związku z tym, można kontrolować, co i w jakiej ilości przechodzi przez membranę poprzez zmianę wielkości porów - oczywiście w pewnym zakresie. W przypadku mleka osiąga się bardzo dobre rezultaty pomimo, że zawartość białka jest tam zdecydowanie większa niż w piwie. Problemem są natomiast cząsteczki tłuszczu ponieważ, ich wielkość odpowiada wielkości komórek niektórych drobnoustrojów.

 

To tak na szybko moje przemyślenia w tym temacie.

Edytowane przez Brower
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Polega ona na przepuszczeniu piwa przez wąskie membrany, z sitem o wielkości poniżej 10μm."

To jest ogólna definicja mikrofiltracji. Jestem pewien, że nikt nie filtruje piwa przez membrany o wielkości porów nawet o połowę mniejszej. Np w przypadku mikrofiltracji mleka wykorzystuje się membrany z otworami o średnicy mniej więcej 1.4 µm, co powoduje usunięcie około 99,9-99,99 % drobnoustrojów. Zakładam więc, że w przypadku piwa wielkość porów będzie zbliżona (strzelam 0,5-1,6 ?).

Czyli 0,5-1,6 to nie jest mniej niż 10?

 

"Wypłukiwane są w ten sposób drobnoustroje, ale także białka i inne związki cenne dla piwa i mogące wpływać na jego smak."

Chciałbym wiedzieć, jakie białka i inne cenne związki są "wypłukiwane" i przy jakiej wielkości porów membrany. Otóż poziom retencji składników zależy od tego jakiej membrany użyjemy. W związku z tym, można kontrolować, co i w jakiej ilości przechodzi przez membranę poprzez zmianę wielkości porów - oczywiście w pewnym zakresie. W przypadku mleka osiąga się bardzo dobre rezultaty pomimo, że zawartość białka jest tam zdecydowanie większa niż w piwie. Problemem są natomiast cząsteczki tłuszczu ponieważ, ich wielkość odpowiada wielkości komórek niektórych drobnoustrojów.

Samo przefiltrowanie drożdży wpływa na pozbycie się wielu cennych związków dostarczanych przez nie. Poza tym wpływa trochę na odczucie piwa w ustach. Dlatego najlepszą metodą konserwacji piwa w skali przemysłowej, z punktu widzenia konsumenta, jest dla mnie pasteryzacja bez jakiejkolwiek filtracji. Oczywiście, jeżeli refermentacja nie wchodzi w grę. Jeśli chodzi o białka być może faktycznie jest to błąd, muszę sobie przypomnieć skąd tę informację zaczerpnąłem i ją zweryfikować. W każdym razie dzięki za konstruktywną krytykę. Przyjrzę się tematowi dogłębniej raz jeszcze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.