Skocz do zawartości

Jak dodajecie glukozę?


tigu

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób dodajecie glukozę do piwa po cichej, a konkretnie czy ją rozpuszczacie w wodzie a jeśli tak to jakiej ilości.

Ja np robię tak, że do 20 l piwa 10blg dodaję roztwór glukozy 10blg (900ml wody + 100g glukozy). Moja podstawowa wartość to 100g na 20l.

Co prawda robi mi się 21l piwa ale nie skacze ekstrakt.

 

Zastanawiam się czy warto się tak bawić i czy po prostu nie rozpuścić glukozy w np 100ml i tyle, nie przejmując się skokiem ekstraktu.

 

Jak Wy to robicie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób dodajecie glukozę do piwa po cichej, a konkretnie czy ją rozpuszczacie w wodzie a jeśli tak to jakiej ilości.

Ja np robię tak, że do 20 l piwa 10blg dodaję roztwór glukozy 10blg (900ml wody + 100g glukozy). Moja podstawowa wartość to 100g na 20l.

Co prawda robi mi się 21l piwa ale nie skacze ekstrakt.

 

Zastanawiam się czy warto się tak bawić i czy po prostu nie rozpuścić glukozy w np 100ml i tyle, nie przejmując się skokiem ekstraktu.

 

Jak Wy to robicie?

 

No jak widać Konus kolega ma lekki falstart :) Jest multum tematów o refermentacji na forum ale co tam kolejny się przyda.

 

Ja tam sypie cukier, na glukozę szkoda kasy, a różnicy nie ma :P Można też sypać cukier od razu do butelek ;) Ale jak robię syrop to w jak najmniejszej ilości wody, ważne żeby wszystko się ładnie rozpuściło i wymieszało w piwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sypanie do butelek jest bezpieczniejsze, ale bardziej pracochłonne. Ja robię tak, że zagotowuję 0,5-1 l wody (zależy ile piwa mam do rozlewu, jakie to piwo było, no i w końcu to zawsze to piwo lub dwa więcej :D ), wsypuję do tego cukier i mieszam, żeby się rozpuściło. Potem przelewam to do wiadra z kranikiem, na to przelewam piwo po cichej, tak, żeby oczywiście całość wprawić w ruch wirowy, aby się wymieszało. Po przelaniu zamykam szczelnie wiadro z kranikiem i ustawiam na miejscu do rozlewania i tak gdzieś po 30-60 minutach zaczynam rozlew, bo zazwyczaj mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia w międzyczasie. 

 

A ekstraktem się nie przejmuję.

Edytowane przez kowdi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sypanie do butelek jest bezpieczniejsze,

Nie widzę podstaw do pisania takich stwierdzeń. Możesz rozwinąć?

Wady:

a/ wymaga bardzo precyzyjnego odmierzania surowca, co powoduje, że praktycznie każda butelka ma inne nasycenie.

b/ znacznie zaburza OG piwa

c/ wymaga jakiś 37 ruchów więcej na warkę 20l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli rozpuścisz w sensownej ilości wody i aplikujesz taki syrop strzykawką to będzie nagazowane w miarę równo i precyzyjnie. Nie zmienia to faktu, że metoda jest zdecydowanie bardziej czasochłonna. Kiedyś stosowałem, teraz zlewam piwo do fermentora rozlewczego na syrop glukozowy i za nic nie wróciłbym do babrania się ze strzykawką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sypanie do butelek jest bezpieczniejsze,

Nie widzę podstaw do pisania takich stwierdzeń. Możesz rozwinąć?

Wady:

a/ wymaga bardzo precyzyjnego odmierzania surowca, co powoduje, że praktycznie każda butelka ma inne nasycenie.

b/ znacznie zaburza OG piwa

c/ wymaga jakiś 37 ruchów więcej na warkę 20l

 

 

Hym... zgoła mam inne doświadczenie:

a/ Nie wymaga po to są miarki do cukru które są poskalowane odpowiednio

b/ Zaburzenie OG jest nieznaczne i pomijalne, na pewnego tego w smaku nie odczujesz

c/ wymaga i co z tego? Butelki też się myje to też wymaga ruchów, dla mnie argument z dupy. Przy strzykawce też wymaga ruchów, przy robieniu syropu też wymaga ruchów, bo trzeba roztwór wymieszać, wszystkie czynności wymagają ruchów a nalanie 40 butelek oh oh i podnoszenie ich :D

 

Od początku prawie samego używam miarki i nasypywania cukru do butelek, jest to dla mnie wygodne i szybkie, nie odczuwam jakoś zmęczenia z machania do butelek cukru. Natomiast przy robieniu roztworów miałem największy problem, źle rozmieszany cukier (raz pół skrzynki AIPA przez to granatów), inne nagazowanie w różnych butelkach, trzecia rzecz grzebanie w piwie łygą przez co raz mi Pumpkin ale tlenowca dostał... Więc każdy ma swoją metodę refermentacji i autorytatywne stwierdzenie, że jakaś metoda jest zła jest głupie. Moje piwo pomimo takiego sposobu jakoś zgarniają podia w konkursach... ale to już pozostawiam do przemyśleń.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sypanie do butelek jest bezpieczniejsze,

Nie widzę podstaw do pisania takich stwierdzeń. Możesz rozwinąć?

Wady:

a/ wymaga bardzo precyzyjnego odmierzania surowca, co powoduje, że praktycznie każda butelka ma inne nasycenie.

b/ znacznie zaburza OG piwa

c/ wymaga jakiś 37 ruchów więcej na warkę 20l

 

 

W przypadku zadawania surowca bezpośrednio do butelek właściwie eliminuje się sytuację, gdy część butelek byłaby przegazowana, a część nienagazowana. Gdy dodamy do tego niedofermentowane piwo i początkującego piwowara to potem pojawiają się na forum pytania o granaty. Ad. b) i c) to już odpisał Ci Undeath. 

 

Ja póki co na swojej metodzie się nie zawiodłem, więc jej się trzymam. Jeżeli kiedyś mnie zawiedzie to pewnie spróbuję innej metody. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam problemów z mieszanie, bo zwyczajnie układam wężyk na dnie fermentora tak by spływające piwo samo wprawiało się w ruch wirowy. Nigdy nic do wiadra nie wkładałem by mieszać.

Czasem też stosowałem miarki, jak akurat zapomniałem o syropie. Wówczas jednak sporo cukru rozsypuję moimi wybitnie zgrabnymi rączkami...
Nierównomierne nagazowanie piwa jeszcze mi się nie zdarzyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku zadawania surowca bezpośrednio do butelek właściwie eliminuje się sytuację, gdy część butelek byłaby przegazowana, a część nienagazowana. Gdy dodamy do tego niedofermentowane piwo i początkującego piwowara to potem pojawiają się na forum pytania o granaty. Ad. b) i c) to już odpisał Ci Undeath.

nadal nie widzę sensu stwierdzenia, że jest to bezpieczniejsze. zdecydujmy - czy za obsługę rozlewu bierze się totalny amator bez oczytania czy ktoś, kto chce to piwo zrobić dobrze? bo jeżeli ten pierwszy to w każdej metodzie i na każdym kroku może popełnić błędy. skąd stwierdzenie, że coś jest BEZPIECZNIEJSZE?

 

Hym... zgoła mam inne doświadczenie: a/ Nie wymaga po to są miarki do cukru które są poskalowane odpowiednio b/ Zaburzenie OG jest nieznaczne i pomijalne, na pewnego tego w smaku nie odczujesz c/ wymaga i co z tego? Butelki też się myje to też wymaga ruchów, dla mnie argument z dupy. Przy strzykawce też wymaga ruchów, przy robieniu syropu też wymaga ruchów, bo trzeba roztwór wymieszać, wszystkie czynności wymagają ruchów a nalanie 40 butelek oh oh i podnoszenie ich

wymieniłem to jako wady a nie coś, co eliminuje taką możliwość. do każdego z miejsc możesz dojść różnymi drogami - kwestia gustu.

a/ czyli najczęściej posiadasz 3 zakresy nasycenia, bliżej nawet nie określone. jeżeli kupiłeś lepszy sprzęt możesz mieć 5. no i bardzo powtarzalnie odmierzasz cukier tą miarką

b/ sypiąc 5g do 10'P masz już 11'P. może w smaku i nie wyczuwalne (dla mnie i Ciebie), ale bardziej chodzi o jakość podawanych informacji (chyba, że wkalkulujesz od razu ten cukier)

c/ jak mam wejść na taras widokowy pałacy kultury schodami lub wjechać windą to wybiorę to drugie. ale jak pisałem - kwestia gustu. pracochłonność to argument z dupy? - każdy inaczej ceni swój wolny czas. jak jego wartość do dupy to i wartość argumentu taka. ;-)

Edytowane przez Pun kOmora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tigu tak jak Undeath pisał na glukozę szkoda kasy, a różnicy między cukrem a glukozą nie czuć ;)

W chwili obecnej dozuje syrop cukrowy do każdej z butelek za pomocą 100ml strzykawki. Efekty zadowalające i mam pewność, że w każdej butelce jest ta sama ilość cukru do refermentacji.

 

Poprzednio syrop przed rozlewem wlewałem do fermentora z brzeczką, robiłem go zbyt gęstego i nie unikałem nierównomiernego nagazowania piw, niektóre bez gazu, niektóre przegazowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W przypadku zadawania surowca bezpośrednio do butelek właściwie eliminuje się sytuację, gdy część butelek byłaby przegazowana, a część nienagazowana. Gdy dodamy do tego niedofermentowane piwo i początkującego piwowara to potem pojawiają się na forum pytania o granaty. Ad. b) i c) to już odpisał Ci Undeath.

nadal nie widzę sensu stwierdzenia, że jest to bezpieczniejsze. zdecydujmy - czy za obsługę rozlewu bierze się totalny amator bez oczytania czy ktoś, kto chce to piwo zrobić dobrze? bo jeżeli ten pierwszy to w każdej metodzie i na każdym kroku może popełnić błędy. skąd stwierdzenie, że coś jest BEZPIECZNIEJSZE?

 

Hym... zgoła mam inne doświadczenie: a/ Nie wymaga po to są miarki do cukru które są poskalowane odpowiednio b/ Zaburzenie OG jest nieznaczne i pomijalne, na pewnego tego w smaku nie odczujesz c/ wymaga i co z tego? Butelki też się myje to też wymaga ruchów, dla mnie argument z dupy. Przy strzykawce też wymaga ruchów, przy robieniu syropu też wymaga ruchów, bo trzeba roztwór wymieszać, wszystkie czynności wymagają ruchów a nalanie 40 butelek oh oh i podnoszenie ich

wymieniłem to jako wady a nie coś, co eliminuje taką możliwość. do każdego z miejsc możesz dojść różnymi drogami - kwestia gustu.

a/ czyli najczęściej posiadasz 3 zakresy nasycenia, bliżej nawet nie określone. jeżeli kupiłeś lepszy sprzęt możesz mieć 5. no i bardzo powtarzalnie odmierzasz cukier tą miarką

b/ sypiąc 5g do 10'P masz już 11'P. może w smaku i nie wyczuwalne (dla mnie i Ciebie), ale bardziej chodzi o jakość podawanych informacji (chyba, że wkalkulujesz od razu ten cukier)

c/ jak mam wejść na taras widokowy pałacy kultury schodami lub wjechać windą to wybiorę to drugie. ale jak pisałem - kwestia gustu. pracochłonność to argument z dupy? - każdy inaczej ceni swój wolny czas. jak jego wartość do dupy to i wartość argumentu taka. ;-)

 

 

Po to jest forum żeby dyskutować :P

 

A/ Nie moje miarki mają kilka zakresów każda poznaczona co 1g, więc mogę nabierać cukier jak chcę i zadawać go wg. kalkulatora, a parę kryształków w te lub we wte nie robi różnicy. Robiąc syrop używasz wagi jubilerskiej i odmierzasz co do miligrama? :) Tak więc tego dokładność zależy tylko od ciebie jak oznaczysz sobie dokładnie miarki to nabieranie cukru i zadanie go do butelki z automatu zajmuje kilka sekund. Mi sama czynność butelkowania piwa i kapslowania (bez mycia butelek) zajmuje maks 20 minut.

B/ Z tym że jeszcze nie sypałem 5 g, dla mnie to już za wysokie nagazowanie, ja sypię maks 4 g, a normalnie 3-3,5g bo takie nagazowanie mi najbardziej odpowiada, więc to jest 0,6 plato teoretycznie na litr piwa. Zawsze do obliczeń cukrów dodaje 0,5 % z tego względu, a i tak nasze pomiary i obliczenia są pi razy drzwi. Mi też zbytnio nie zależy super na dokładności tych danych, jak sprawdzam spławikiem do alkoholu czasem to wychodzą wartości i tak zbliżone do różnicy Blg początkowego i końcowego, niż z dodatkiem tego cukru (oczywiście sprawdzałem na odgazowanych próbkach)

C/ Wiesz wolny czas to pojęcie względne, a tak jak pisałem wyżej butelkowanie z sypaniem cukru nie zajmuje go wcale więcej. Więc bez takich tekstów poproszę.

 

Każdy niech gazuje jak chce po raz kolejny o tym piszemy to jak z rurką jedni używają inni nie, koleni od razu blow off tube zakładają, każdy sposób dobry jeżeli działa i piwa smakują. Sam z minusów miarki mogę dodać że niewprawiona osoba albo pod wpływem, rozsypuje cukier ;) Ale po kilku butelkowaniach nie mam takiego problemu, kwestia przyzwyczajenia :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Każdy niech gazuje jak chce po raz kolejny o tym piszemy to jak z rurką jedni używają inni nie, koleni od razu blow off tube zakładają, każdy sposób dobry jeżeli działa i piwa smakują. Sam z minusów miarki mogę dodać że niewprawiona osoba albo pod wpływem, rozsypuje cukier ;) Ale po kilku butelkowaniach nie mam takiego problemu, kwestia przyzwyczajenia :D

 

Nigdy nie napisałem, że nie wolno sypać cukru do butelki. Wymieniłem wady jakie widzę względem syropu. A kategorycznie nie zgodziłem się ze zdaniem, że cukier jest bezpieczniejszy. I tyle.

 

 

 

Więc bez takich tekstów poproszę.

Pierwszy zacząłeś :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moim zdaniem, czym większa warka i fermentor, tym dawkowanie miarką staje się bardziej męczące. Przy 50 l. fermentorku krew mnie zalewa jak mam walczyć z miarka przy butelkowaniu, wiec robię w zależności od humoru miarką lub syrop. Były butelki do których też zapomniałem wsypać glukozę lub je po prostu przeoczyłem więc też nie jest to idealny sposób. Trudno takie są uroki tego hobby :-) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.