Skocz do zawartości

Piwny depozyt - Warszawa (Piwny Kraft, ul. Stalowa 15)


Piwny Kraft

Rekomendowane odpowiedzi

cześć, jestem tu nowy :)

 

Wrzuciłem dziś do depozytu trzy piwa (linki do receptur w stopce):

- New Zeland IPA

- White IPA

- Sorachi & Azacca IPA

Nowozelandzka IPA była butelkowana dość dawno i to są jej ostatnie dobre chwile, także polecam w pierwszej kolejności.

 

Pobrałem

- Summer Ale (Browar Braterski)

- Olympic Weed (Dystorsja o 3:51)

- Orange Sunset (#LubiePiwko)

Edytowane przez astamoth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Summer Ale od Braterski Browar Domowy
Kolor złoty. Piana drobna, szybko opadająca. Aromat delikatny, cytrusy i dojrzałe owoce, przyjemny. W smaku minimalnie kwaskowate i trochę zbyt wodniste (nawet jak na Summer Ale).
Piwo mocno nagazowane (dla mnie zbyt mocno, ciężko się pije). Nie wiem czy to odczucie wodnistości nie wynika właśnie z nagazowania.
Piwo ładnie wygląda, przyjemny aromat, o połowę mniej gazu i było by summer (znaczy super :).

Orange Sunset - Saison od Browar #LubiePiwko
Kolor miedziany. Piana średnio-pęcherzykowa, niska ale utrzymująca się. Piwo mocno nagazowane (znowu jak na mój gust za mocno). Początkowo aromat przyprawowo-korzenny i słodowy-ciasteczkowy, potem wyszedł chyba siarkowodór... W smaku słodowo i niestety lagerowo. Pomarańczy nie wyczułem ale w moich piwach też nie czuje ;) Ile było płatków owsianych?

EDIT: Byłbym zapomniał, super etykieta!

Olympic Weed już dziś nie spróbuje, bo za dużo gazu było w tych dwóch piwach i jestem pełny :(

Edytowane przez astamoth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Orange Sunset - Saison od Browar #LubiePiwko Kolor miedziany. Piana średnio-pęcherzykowa, niska ale utrzymująca się. Piwo mocno nagazowane (znowu jak na mój gust za mocno). Początkowo aromat przyprawowo-korzenny i słodowy-ciasteczkowy, potem wyszedł chyba siarkowodór... W smaku słodowo i niestety lagerowo. Pomarańczy nie wyczułem ale w moich piwach też nie czuje ;) Ile było płatków owsianych? EDIT: Byłbym zapomniał, super etykieta!

 

Cześć

Dzięki bardzo za recenzję . Piwo średnio udane , robiłem na drożdżach MJ m29 i to one spisały się raczej słabo . http://brewness.com/pl/recipe/sezonowiec/view

- to link do receptury . A odczucie lagerowe to pewnie dlatego że piwo odfermentowało do 0 blg , mocno wytrawnie . Jeszcze raz dzięki i po urlopie może upoluję coś od Ciebie .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Summer Ale od Braterski Browar Domowy Kolor złoty. Piana drobna, szybko opadająca. Aromat delikatny, cytrusy i dojrzałe owoce, przyjemny. W smaku minimalnie kwaskowate i trochę zbyt wodniste (nawet jak na Summer Ale). Piwo mocno nagazowane (dla mnie zbyt mocno, ciężko się pije). Nie wiem czy to odczucie wodnistości nie wynika właśnie z nagazowania. Piwo ładnie wygląda, przyjemny aromat, o połowę mniej gazu i było by summer (znaczy super .

 

Dzięki za opinię. Co do nagazowania w pełni się z Tobą zgadzam. Mimo 3 tygodni burzliwej i 1 tygodnia cichej piwo dofermentowało w butelkach, co w połączeniu z cukrem dało za dużo bąbelków. Teraz przy każdym kolejnym piwie biorę poprawkę, że drożdze mogą coś jeszcze dojeść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobrane BARLEYWINE 8,2%alk. 60IBU, podpisane na różowej karteczce notesowej. Zestawione GRODZIO - piwo w stylu grodziskim.

 

Wygląd: Kolor czerwono-brązowy, nieklarowny. Piana jest zabarwiona, o umiarkowanej obfitości. Jej trwałość jest umiarkowano-niska.

Aromat: Przyjemny, bardzo przypadł mi do gustu. Jest mocno słodowy, wsparty estrami, które ciężko mi opisać (morelowo-bananowe). Po otwarciu piwa poczułem się jak podczas wizyty w cukiernio-piekarni. Aromat mogę opisać jako taki biszkoptowy, karmelowy

Smak: Dużo karmelu i słodyczy. Piwo przypominało mi w smaku ciasto ponczowe, trochę biszkopt. Momentami mi się kojarzyło z rozpuszczonymi cukierkami toffi, krówkami. Jest lekko alkoholowe.

Goryczka:umiarokowana-niska, delikatna. Nie czuć tych 60IBU, pewnie przez wysoki ekstrakt. (BTW, ile wynosił? - zgaduje, że ok.22Blg)

Odczucie w ustach: Piwo jest bardzo pełne, oblepia jamę ustną i szkło:-). Nasycenie raczej niskie.

 

Ogólnie bardzo dobre piwo. Pomimo swojej obfitości pije się je szybko. Miałem frajdę w odnajdywaniu skojarzeń dla smaku i aromatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ostatnie piwo trafiło na warsztat :)

 

Olympic Weed z browaru Dystorsja o 3:51
Piwo chyba w stylu White IPA. Kolor jasny złoty. Piana drobno-średnio pęcherzykowa, opadająca ale utrzymująca pierścień przy ściankach szkła. Nagazowanie idealne :) Aromat początkowo cytrusowy przechodzący w dojrzałe owoce, mango z nutką żywiczną. W smaku czuje coś (słodowość?), czego nie potrafię zidentyfikować a co również występuje w mojej białej ipa. Myślę, że jest to kwestia zasypu pszenicznego.

Piwo bardzo dobre, trafiające w me gusta. Chętnie poznałbym recepturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ostatnie piwo trafiło na warsztat :)

 

Olympic Weed z browaru Dystorsja o 3:51

Piwo chyba w stylu White IPA. Kolor jasny złoty. Piana drobno-średnio pęcherzykowa, opadająca ale utrzymująca pierścień przy ściankach szkła. Nagazowanie idealne :) Aromat początkowo cytrusowy przechodzący w dojrzałe owoce, mango z nutką żywiczną. W smaku czuje coś (słodowość?), czego nie potrafię zidentyfikować a co również występuje w mojej białej ipa. Myślę, że jest to kwestia zasypu pszenicznego.

Piwo bardzo dobre, trafiające w me gusta. Chętnie poznałbym recepturę.

Dzięki za miłe słowa! W zamyśle piwo miało być w stylu american wheat, ale chmiele ostatecznie nie były do końca amerykańskie, a goryczka zbyt wysoka. Poniżej skrócona receptura:

2,5kg słodu pszenicznego

2,5kg słodu pilzneńskiego

20g chmiel Dr Rudi

50g chmiel Mosaic

50g chmiel Yellow Sub

drożdże Danstar Nottingham - suchary

 

Zacierane godzinę w 68stopniach, potem mashout 78.

Chmielenie:

60' - 15g Dr Rudi

10' - 15g Yellow Sub + 15g Mosaic

5' - 10g Yellow Sub + 10g Mosaic

hop stand 20 minut (77-66stopni) - 10g Yellow Sub + 10g Mosaic + 5g Dr Rudi

 

na zimno na 5 dni: 15g Yellow Sub + 15g Mosaic

 

Nagazowanie 2.4 cukrem białym (112g na 20litrów piwa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłem depozyt i pobrałem:

  • Róże Europy z Browaru Domowego Fukacz

  • Hefeweizen 75B

W zamian zostawiłem:

  • #22:  “Dziś już nic nie załatwię”. Starałem się wstrzelić w styl ‘Belgian Dubbel’, 18°P, rozpędzone FM20 (trochę nie do stylu - ale takie akrurat miałem). Butelkowane: 17.07.2016

  • #23: ”Pocztówka z ‘Antypodów’”. IPA na chmielach NZ i USA, 15,5°P, starter US-05. Butelkowane tego samego dnia co #22

 

Odczucia z degustacji spisuję na żywo.  Oba piwa rozlałem na pół i smakowałem razem z żoną.

 

Jako pierwsze Róże Europy. Styl zupełnie mi nieznany ‘Rose Red Bitter’ (dlatego je wziąłem). Metryczka bardzo estetyczna i zawiera wszystko co potrzeba: ekstrakt 9°P, alkohol 3,6%, gorycz 30 IBU, data 10.06.16 (najprawdopodobniej butelkowania), rzymskie IX (numer warki?) Założyłem, że będzie to styl podobny do ‘ordinary bitter’ i nastawiłem się na wyraźną gorycz i karmelowe posmaki. Gorycz się zgadzała i odczuwalnie była większa jak 30 IBU. Zapewne została uwydatniona przez wytrawność trunku. Jak już opadła gorycz chmielowa, to na języku zostawał jeszcze przyjemny smak słodko przyprawowy?. Aromat przyjemnie chmielowy. Bardzo orzeźwiające i pijalne - moja porcja zniknęła ciut za szybko ;). Jeszcze kilka słów o wyglądzie. Kolorystycznie wpadało lekko w pomarańczę, było delikatnie mętne (to akurat moja wina 4 godziny w lodówce to zbyt mało na sklarowanie ;) ). Piana drobna, biała, średnio gruba warstwa. Utrzymywała się długo i nie znikała do końca. Ładnie oblepiała ścianki. Nagazowanie niskie i pasowało do tego piwa.

 

Chwila przerwy i rozlałem Hefeweizen 75B kapslowane przy użyciu Grety? - no chyba, że jakieś inne modele zostawiają te charakterystyczne kółeczka Na dołączonej metryczce: OG: 1,050 (~12,5°P), alkohol: 5%, drożdże FM41 i sporo bo 75% słodu pszenicznego. Aromat bananów był już wyczuwalny przy nalewaniu do szklanki. Piana gruba, bardzo długa, trzymająca się ścianek. Nie opadła do końca, mocne wysycenie nadążało produkować przynajmniej 1cm kołderki do samego końca. W aromacie, jak już powiedziałem na pierwszym planie dojrzałe słodkie banany, potem piwo pozytywnie mnie  zaskoczyło, bo wyraźnie  wyczuwałem landrynkę - taką starego typu. W smaku tak samo jak w zapachu banan i cukierek oraz bardziej wytrawność jak słód - tak dla kontry. Szukałem goździków i nie znalazłem z tego powodu się cieszę. Gorycz chmielowa tylko symboliczna co bardzo korzystnie wpływało na odczucie z degustacji. Kolor jak to żona określiła ‘kremowo słonkowy’ - czyli taki jak ten styl powinien mieć. Właśnie wypijam ostatni łyk i dominujący owoc maluje mi się na twarzy.

 

Oba piwa zarówno mi jak i żonie bardzo smakowały. Jeżeli to nie tajemnica to prosiłbym o receptury.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Róże Europy. Styl zupełnie mi nieznany ‘Rose Red Bitter’ (dlatego je wziąłem). Metryczka bardzo estetyczna i zawiera wszystko co potrzeba: ekstrakt 9°P, alkohol 3,6%, gorycz 30 IBU, data 10.06.16 (najprawdopodobniej butelkowania), rzymskie IX (numer warki?) Założyłem, że będzie to styl podobny do ‘ordinary bitter’ i nastawiłem się na wyraźną gorycz i karmelowe posmaki. Gorycz się zgadzała i odczuwalnie była większa jak 30 IBU. Zapewne została uwydatniona przez wytrawność trunku. Jak już opadła gorycz chmielowa, to na języku zostawał jeszcze przyjemny smak słodko przyprawowy?. Aromat przyjemnie chmielowy. Bardzo orzeźwiające i pijalne - moja porcja zniknęła ciut za szybko  ;). Jeszcze kilka słów o wyglądzie. Kolorystycznie wpadało lekko w pomarańczę, było delikatnie mętne (to akurat moja wina 4 godziny w lodówce to zbyt mało na sklarowanie  ;) ). Piana drobna, biała, średnio gruba warstwa. Utrzymywała się długo i nie znikała do końca. Ładnie oblepiała ścianki. Nagazowanie niskie i pasowało do tego piwa. 

 

Wybacz mi mały błąd na etykiecie - jeśli chodzi o styl powinno być samo Rose Bitter. To piwo miało być czerwone, ale przez pierwszą próbę ze słodem Red X wyszedł inny kolor. Sam styl to po prostu wariacja na temat bittera, przez długi czas po rozlewie był naprawdę mocno różany. W związku z tym, że piwo miało opierać się na dzikiej róży, dodałem owe Rose.

 

Jeśli chodzi o datę i rzymskie IX to wszystko odgadłeś prawidłowo ;)

Recepturę masz tutaj: Róże Europy. Uprzedzam jednak, że taka ilość dzikiej róży na aromat przez pierwszy miesiąc dała mi efekt wręcz mydlany, więc na drugi raz zmieniłbym jej ilość.

 

Btw. ciekawa sprawa jak mocno to piwo się zmienia. Po rozlewie było różane, teraz słyszę o chmielowym aromacie :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Btw. ciekawa sprawa jak mocno to piwo się zmienia. Po rozlewie było różane, teraz słyszę o chmielowym aromacie

Względnie mój nos nie jest w stanie wyszukać aromatu dzikiej róży :). Z drugiej strony w recepturze chmielu na aromat jak i smak nie żałowałeś - trochę tam olejków zostało :). Niemniej jednak piwo przypadło mi do gustu i w przyszłości będę chciał je uwarzyć. W sumie można, by było sprawdzić jak zachowuje się dzika róża po maceracji (zamiast gotowania) i dodać ekstrakt na cichą lub butelek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie można, by było sprawdzić jak zachowuje się dzika róża po maceracji (zamiast gotowania) i dodać ekstrakt na cichą lub butelek.

Daj znać jeżeli się tego podejmiesz, sam jestem ciekaw efektów  ;) Btw. wczoraj spróbowałem sobie tego piwa ponownie i masz rację, róży za wiele nie czuć, więcej chmielu  :)

Edytowane przez fuki33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj znać jeżeli się tego podejmiesz, sam jestem ciekaw efektów;)

Już rozmawiałem z żoną, jak uda mi się kupić suszone owoce dzikiej róży, to jeszcze dzisiaj zacznie się maceracja. Dla porównania trzeba będzie zrobić kilka małych słoiczków z pasteryzowanym wywarem.

 

A oto początek eksperymentu:

https://drive.google.com/open?id=0B_A8DHoY5634dTZkXzZqR21lSEU

 

@fuki33 kupiłem dzisiaj owoc dzikiej róży 82g netto - tyle pokazała waga. Podzieliłem na dwie równe części. Gotowałem w brzeczce 5°P (będzie bliżej realnego zadania przyprawy o brzeczki) przez 15 min. Po wygotowaniu około 600ml warki wraz z owocami. Następnie przelałem do 3 słoików. Słoik 1 oraz 2 to czysty wywar. Słoik 3 to wywar z owocami, słoik 4 to owoc dzikiej róży macerowany w wódce 40%. Chcę otworzyć słoik 1 po 6 tygodniach i porównać aromat ze świeżym wywarem (mam jeszcze jedną paczkę owoców). Numer 2 zostanie otworzony za 10-12 tygodni od dnia dzisiejszego z pozostałymi (może nawet nr 1 wytrzyma w lodówce :) )

 

Po 10-12 tygodniach porównam również  świeży wywar z pozostałymi słoikami. Duże nadziej wiążę ze słoiczkiem numer 3 i może 4. Jeżeli będą o wiele bardziej intensywne w zapachu, to będzie można owoce wygotowywać w brzeczce w woreczku. Następnie pasteryzować i próbować dodawać do butelek całe owoce licząc, że infekcja i gejzery są warte ryzyka :). Jeżeli 4 okaże się zwycięzcą to infekcja będzie mniej prawdopodobna ze względu na właściwości mocnego alkoholu.

 

Teraz już wiem o jakim mydlanym zapachu mówiłeś. Świeży wywar po zaparzeniu jest niezwykle aromatyczny słodkawy i pachnie trochę jak płatki mydlane.

 

Aktualizacja po ~7 tygodniach.

Słoiczek numer 1 z samym naparem - zapach prawie całkowicie zanikł w porównaniu do świeżego naparu. Świeży idzie do słoika i porównania z 2 i 3 za jakiś miesiąc.

Słoik numer 4 - macerowany w wódce - aromat ciągle silny (dużo mocniejszy jak świeży) - zapach alkoholowy jest na poziomie mało do średnio, lekko 'gorzki' pewnie przez pestki.

 

Czekam dalej.

Edytowane przez Daniel / Gruby Stefan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złożyłem dziś najpewniej ostatnią wizytę w naszym depozycie w tym roku, z tej też okazji wymieniłem aż 6 piw. Zostawiłem:

1xPomelony - hefeweizen szczodrze chmielony na aromat i na zimno odmianą Huell Melon

1xTrollf - 100% peated ale

2xRumcajs - piwo z dodatkiem słodu wędzonego i wędzonej czarnej soli morskiej

2xRzeźnik - porządnie nachmielona (równe 100 IBU) IPA.

 

Zabrałem ze sobą:

Sorachi & Azacca IPA z browaru AstaBrewery

White IPA z tegoż samego browaru

Biurkowe, bo z kawą z browaru 3,14wo

Orange Sunset z browaru #LubiePiwko

Oatmeal StoutBrowaru Cisie

Bursztynowy Wyciek z browaru Dystorsja o 3:51

 

Przy okazji zaznaczam, że w skrzynce znajdują się dwie tajemnicze butelki - jedna w żadnej sposób nieoznakowana, kapsel biały; druga też nie ma etykiety, za to na kapslu z charakterystycznym wgnieceniem po Grecie jest litera "D".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawiłem dwa dubble (... czyli w sumie cztery) :D

Pobrałem Rzeźnika i Rumcajsa, będę katował i zbójował!

 

EDIT Zdążyłem jedno pochłonąć

Rzeźnik IPA z PoJezierza - Piana potęga, w kolorze takiej niezbyt mocnej herbaty z cytryną. Zapach sosna, żywica, geraniol, może gdzieś daleko jakieś kwiaty; smak.. goryczki :P. Goryczka jest konkretna, jak dla mnie czyściuteńka, nie zalega.  Poza tym jest słodko, może nie na tyle, żeby zbalansować gorycz, ale słodycz jest wyraźna. 
Piwko raczej nie jest wytrawne, nie wiem, czy to dobre słowo, ale lekko zakleja. Czy tu jest na pewno tylko 15 blg? W smaku i odczuciu "po" wydaje się mocne :), a ta pełnia.. trochę przypomina mi Crazy Mike, ale Mike był słodszy :D. Żałuję, że tylko 2h stało w lodówce, bo chłodniejsze lepiej by orzeźwiało, a przy tej słodyczo/goryczy by mi dziś pomogło. Ogólnie fajne piwko, myślę że Ci wyszło zgodnie z założeniem nawet mimo niższego blg, jak dla mnie mogłoby mieć te 17, może 18... 
Edytowane przez Mates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

druga też nie ma etykiety, za to na kapslu z charakterystycznym wgnieceniem po Grecie jest litera "D".

 

Piwo kapslowane Eterną :D To jest - zakladam - mój Dubbel :)

 

 

Z Eterną nie miałem do czynienia, ale w takim razie pewnie masz rację i jest to właśnie Twój dubbel. :)

 

 

Zostawiłem dwa dubble (... czyli w sumie cztery) :D

Pobrałem Rzeźnika i Rumcajsa, będę katował i zbójował!

 

EDIT Zdążyłem jedno pochłonąć

Rzeźnik IPA z PoJezierza - Piana potęga, w kolorze takiej niezbyt mocnej herbaty z cytryną. Zapach sosna, żywica, geraniol, może gdzieś daleko jakieś kwiaty; smak.. goryczki :P. Goryczka jest konkretna, jak dla mnie czyściuteńka, nie zalega.  Poza tym jest słodko, może nie na tyle, żeby zbalansować gorycz, ale słodycz jest wyraźna. 
Piwko raczej nie jest wytrawne, nie wiem, czy to dobre słowo, ale lekko zakleja. Czy tu jest na pewno tylko 15 blg? W smaku i odczuciu "po" wydaje się mocne :), a ta pełnia.. trochę przypomina mi Crazy Mike, ale Mike był słodszy :D. Żałuję, że tylko 2h stało w lodówce, bo chłodniejsze lepiej by orzeźwiało, a przy tej słodyczo/goryczy by mi dziś pomogło. Ogólnie fajne piwko, myślę że Ci wyszło zgodnie z założeniem nawet mimo niższego blg, jak dla mnie mogłoby mieć te 17, może 18... 

 

 

Przy poprzednich i następnych piwach spławik raczej dobrze pokazywał zawartość cukru, więc wychodzi na to, że rzeczywiście Rzeźnik ma 15 Blg. ;) Alkohol wynika ze sporego odfermentowania (zacieranie na wytrawnie i dobrej jakości gęstwa po US-05), słodycz - moim zdaniem - z użytych chmieli, niektóre z nich oprócz goryczki paradoksalnie dodają takiego słodkiego odczucia. Gdyby ostatecznie udało się uzyskać 18 Blg to piwo pewnie byłoby zbyt alkoholowe i jednocześnie zbyt słodkie, jednak do IPA o wysokim ekstrakcie trzeba uważniej wybierać chmiele - całe szczęście nie udało mi się uzyskać zamierzonego celu.

Ale cieszę się, że smakowało. :)

 

 

Ja za to wypiłem pierwsze z pobranych ostatnio piw, a był to Bursztynowy Wyciek (American Amber Ale) z browaru Dystorsja o 3:51.

Już sam wygląd mnie zaskoczył - piwo było naprawdę mocno zmętnione, mimo że wcześniej spokojnie stało w skrzynce, a potem w lodówce. Wyglądało trochę jak modne ostatnio New England IPA. :) Barwa rzeczywiście bursztynowa, piana wysoka, drobna, biała, utrzymała się do samego końca i jeszcze została w pustym już shakerze.

Aromat typowo amerykański, wariant leśno-żywiczny, a nie cytrusowy. Dobrze wyczuwalna sosna, właśnie żywica, wspomniane cytrusy oczywiście też się pojawiały, chociaż zdecydowanie w tle. Ogólnie zapach był dość słodki, dało się wyczuć też trochę nut słodowych, ale jedynie majaczyły gdzieś z tyłu, ustępując chmielom.

W smaku podobnie, piwo całkiem treściwe jak na swój ekstrakt (14,7 Blg?), słodkawe, w smaku również wyraźnie żywiczne. Goryczka średnia, niezalegająca, krótka - po jakimś czasie całkowicie odeszła w tło, ujawniając lekkie, dobrze zbalansowane posmaki karmelowe. Wysycenie średnie-średniowysokie, jak najbardziej odpowiednie.

Piwo naprawdę fajne, takie klasyczne dla nowej fali. :) Dość orzeźwiające, choć nie wodniste, smak pozostaje wyraźny do samego końca, zmieniając się w trakcie picia, idąc od zdecydowanej chmielowości do stonowanej słodowości. Pozytywny punkt wieczoru. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czy obecnie w depozycie znajdują się jakieś buteleczki? Będę w weekend w sklepie i chętnie podziele się swoim świeżutkim DunkelWeizen'em a i chętnie napije się czegoś innego... ;) Mam jeszcze ponad 20 butelek więc kilka mogę zostawić. Wg mnie piwko świetne. Pozdrawiam. Emil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

druga też nie ma etykiety, za to na kapslu z charakterystycznym wgnieceniem po Grecie jest litera "D".

 

Piwo kapslowane Eterną :D To jest - zakladam - mój Dubbel :)

 

 

Z Eterną nie miałem do czynienia, ale w takim razie pewnie masz rację i jest to właśnie Twój dubbel. :)

 

 

Zostawiłem dwa dubble (... czyli w sumie cztery) :D

Pobrałem Rzeźnika i Rumcajsa, będę katował i zbójował!

 

EDIT Zdążyłem jedno pochłonąć

Rzeźnik IPA z PoJezierza - Piana potęga, w kolorze takiej niezbyt mocnej herbaty z cytryną. Zapach sosna, żywica, geraniol, może gdzieś daleko jakieś kwiaty; smak.. goryczki :P. Goryczka jest konkretna, jak dla mnie czyściuteńka, nie zalega.  Poza tym jest słodko, może nie na tyle, żeby zbalansować gorycz, ale słodycz jest wyraźna. 
Piwko raczej nie jest wytrawne, nie wiem, czy to dobre słowo, ale lekko zakleja. Czy tu jest na pewno tylko 15 blg? W smaku i odczuciu "po" wydaje się mocne :), a ta pełnia.. trochę przypomina mi Crazy Mike, ale Mike był słodszy :D. Żałuję, że tylko 2h stało w lodówce, bo chłodniejsze lepiej by orzeźwiało, a przy tej słodyczo/goryczy by mi dziś pomogło. Ogólnie fajne piwko, myślę że Ci wyszło zgodnie z założeniem nawet mimo niższego blg, jak dla mnie mogłoby mieć te 17, może 18... 

 

 

Przy poprzednich i następnych piwach spławik raczej dobrze pokazywał zawartość cukru, więc wychodzi na to, że rzeczywiście Rzeźnik ma 15 Blg. ;) Alkohol wynika ze sporego odfermentowania (zacieranie na wytrawnie i dobrej jakości gęstwa po US-05), słodycz - moim zdaniem - z użytych chmieli, niektóre z nich oprócz goryczki paradoksalnie dodają takiego słodkiego odczucia. Gdyby ostatecznie udało się uzyskać 18 Blg to piwo pewnie byłoby zbyt alkoholowe i jednocześnie zbyt słodkie, jednak do IPA o wysokim ekstrakcie trzeba uważniej wybierać chmiele - całe szczęście nie udało mi się uzyskać zamierzonego celu.

Ale cieszę się, że smakowało. :)

 

 

Ja za to wypiłem pierwsze z pobranych ostatnio piw, a był to Bursztynowy Wyciek (American Amber Ale) z browaru Dystorsja o 3:51.

Już sam wygląd mnie zaskoczył - piwo było naprawdę mocno zmętnione, mimo że wcześniej spokojnie stało w skrzynce, a potem w lodówce. Wyglądało trochę jak modne ostatnio New England IPA. :) Barwa rzeczywiście bursztynowa, piana wysoka, drobna, biała, utrzymała się do samego końca i jeszcze została w pustym już shakerze.

Aromat typowo amerykański, wariant leśno-żywiczny, a nie cytrusowy. Dobrze wyczuwalna sosna, właśnie żywica, wspomniane cytrusy oczywiście też się pojawiały, chociaż zdecydowanie w tle. Ogólnie zapach był dość słodki, dało się wyczuć też trochę nut słodowych, ale jedynie majaczyły gdzieś z tyłu, ustępując chmielom.

W smaku podobnie, piwo całkiem treściwe jak na swój ekstrakt (14,7 Blg?), słodkawe, w smaku również wyraźnie żywiczne. Goryczka średnia, niezalegająca, krótka - po jakimś czasie całkowicie odeszła w tło, ujawniając lekkie, dobrze zbalansowane posmaki karmelowe. Wysycenie średnie-średniowysokie, jak najbardziej odpowiednie.

Piwo naprawdę fajne, takie klasyczne dla nowej fali. :) Dość orzeźwiające, choć nie wodniste, smak pozostaje wyraźny do samego końca, zmieniając się w trakcie picia, idąc od zdecydowanej chmielowości do stonowanej słodowości. Pozytywny punkt wieczoru. :)

 

Wielkie dzięki za obszerną recenzję! Bardzo cieszymy się, że piwo umiliło Ci wieczór ;) Inspiracją była receptura Jacka Kocurka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sklepie cała skrzyneczka rózności, jest w czym wybierac, kazdy znajdzie cos dla siebie, ja pozwolilem sobie zostawić 3 swoje ciemne pszenice, a pobrałem

1. #30 dubbel z "Na Żeraniu"

2. Browar Pojezierze "Irish Stout"

3 Browar Pojezierze "Pomelony"

 

Juz wszystkie mam za sobą... ;)

 

Dubbel - słodkawy, czuć goryczke ale Marynka tu roboty nie zrobiła, znikoma ilosc aromatów słodowych, wysycenie raczej niskie, pianka chwile się utrzymuje, ogolnie jak dla mnie zbyt "mdłe". przy wlewaniu koncowki z butelki tj. ok 1/4 - (bez mieszania) wlało się duzo osadu niewiadomego pochodzenia -  duze cząstki stałe czegos...niestety koncowka nie dopita wlasnie z tego powodu. Wg mnie piwo przeciętne, najsłabsze z tych trzech^^. 

 

Irish Stout za mało goryczkowy, płytki w smaku, za mało kremowy, troche wodnisty, pijalny ale nic specjalnego. 

 

Pomelony ogólnie piwo dosyć ciekawe, fajnie wysycone, niezla piana, rześkie, w sam raz na gorące dni, ale do hefeweizen to bym go nie zaliczył, brak nut drożdzowych, banana nie wyczułem, goździka tez, troche za duzo alko, aczkolwiek nie wyczuwalne że az tyle, ale za to grapefruita dało sie wyczuć pełną gęba:) może ten chmiel przyćmił cały urok hefeweizena, podsumowując: cytrusowy pszeniczniak, najlepsze z całej trójki, 

 

Jeśli ktoś spróbuje moje piwko a'la Dunkel.Weizen to prosilbym o opinie, Dzieki. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda dry stouta, mi wydawał się jednym z bardziej udanych piw. :) Ale w sumie piłem go, gdy był świeższy, no i jednak mam słabość do ciemnych piw.

Co do Pomelonego to jest on jedną z 3 wariacji na temat hefeweizena (był jeszcze Wariat z dodatkiem skórek pomarańczy i chmielony Mandariną, a także Bzik z czarnym bzem), więc biorę na klatę fakt, że nie smakuje jak typowy pszeniczniak - po prostu uważam, że weizen to bardzo wdzięczny styl jeśli chodzi o różne eksperymenty.

 

Co do wypitych przeze mnie piw - dwa poszły w sobotę:

 

Orange Sunset z browaru #LubiePiwko

Już na wstępie duży + za etykietę - niemal "sklepowa". :) Wszystkie informacje podane jak na tacy.

Przyznaję bez bicia, że to nie był dla mnie najlżejszy z wieczorów, stąd też opinia nieco okrojona. W pamięci zapisała się dość obfita czapa piany i stosunkowo ciemna barwa, czerwonawa. Nie jestem znawcą saisonów, piłem naprawdę niewielu przedstawicieli tego stylu, ale Orange Sunset odznaczał się na tle reszty wyjątkowo wyraźną przyprawowością, tak w zapachu, jak i w smaku. Do tego dochodziła skórka chleba i coś, co mogę określić jedynie jako pieczywo tostowe świeżo po wyjęciu z tostera - uwielbiam ten aromat. :) Mimo ekstraktu i sporej ilości alkoholu piwo było naprawdę orzeźwiające.

 

Oatmeal Stout z Browaru Cisie

Niestety, ale tutaj niewiele powiem - podejrzewam, że piwo musiało być dobre, bo jak brat dorwał się do butelki, to nalał mi iście degustacyjną porcję, resztę zostawiając dla siebie. :P Tu także pojawiła się bujna piana i wysokie (jak dla mnie za wysokie) wysycenie. Ogólnie brakowało mi nieco tego "oatmeal" - piwo było naprawdę mocno palone, z taką samą goryczką, której akompaniowała palona kwaskowatość, zabrakło za to tej kremowości i łagodności. W kategorii stout - świetnie, lubię stouty z pazurem, choć jak na stouta owsianego to pazur był nieco za ostry. ;)

 

 

Piwo z dzisiaj: Biurowe, bo z kawą z browaru 3,14wo

I tu także przywitała mnie bardzo obfita piana. Zapach, tak z butelki, jak i ze szkła, był czysto kawowy, choć dość delikatny - naprawdę przyjemny, szczególnie dzięki pojawiającej się w tle wiśni (mam słabość do tej nuty w ciemnych piwach ;) ). O smaku niestety trudno powiedzieć wiele - piwo straciło na bardzo wysokim wysyceniu, przez co wyczuwalna była jedynie kawa i to taka trochę jak fusy, a nie sam napar. Wraz z ogrzaniem i upływem czasu robiło się lepiej, bo gaz się ulatniał a zapach stawał się intensywniejszy, więc piwo wypiłem ze smakiem, ale do samego końca miałem wrażenie, że poza kawą nie czuć wiele innych smaków czy aromatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.