Skocz do zawartości

Strach otworzyć


Desqa

Rekomendowane odpowiedzi

Dzizus..., przecież jakby nie miał przegazowanego piwa  (z opisu to na granicy granatów) to chmielu mógłby mieć pół butelki i nic by się nie działo specjalnego.

Też się nie zgodzę - miałem ostatnio taki przypadek u siebie.

W AIPA niedokładnie odfiltrowałem chmieliny, przez co w ostatnich butelkach znalazło się troszkę drobin (taki chmielowy piasek z granulatu).

Efekt? Butelki z końca rozlewu robią piękny gushing, natomiast pozostałe są ok - przegazowania brak. Nagazowanie raczej równomierne - dokładnie mieszałem syrop z piwem przed rozlewem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie kłóci. To wymiana poglądów :D

 

Ja też się ładnie zdziwiłem, gdy trzy butelki z pierwszej warki chmielonej na zimno witały mnie po szampańsku. Od tamtej pory zaprzyjaźniłem się z pończochą i nie ma najmniejszego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Od tamtej pory zaprzyjaźniłem się z pończochą i nie ma najmniejszego problemu.

Widzisz, w moim wypadku chmiel poszedł przez pończochę.. niestety niektóre drobinki w granulacie są tak drobne, że przechodzą (jak najdrobniejszy piasek).

W każdym razie ważne, że to tylko kilka butelek, a nie cała warka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzizus..., przecież jakby nie miał przegazowanego piwa  (z opisu to na granicy granatów) to chmielu mógłby mieć pół butelki i nic by się nie działo specjalnego.

 

No właśnie tak to nie działa, drobiny chmielu powodują niezłą fontannę. Jakiś czas temu robiłem sobie test różnych chmieli i do koncerniaków wrzucałem po 2 gramy różnych chmielów. Chwilę po wrzucenia chmielu fontanna typu mentos z colą (jak tego nie znasz wpisz na youtube mentos +cola i masz mnóstwo przykładów o co chodzi), bez szans zdążyć zabutelkować. W końcu podklejałem pod kapslu w kawałku rajstopy i tak kapslowałem, a po otwarciu butelki po tygodniu i tak połowa zawartości uciekła. Na test  aromatu wystarczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do głowy by mi nie przyszło wrzucać czegokolwiek do nagazowanej cieczy, normalna sprawa, że wpieni się, autor normalnie chmielił na zimno i potem dywagacje, czy .jak ma drobiny chmielu i umiarkowane nagazowanie to czy wylezie czy nie, moim zdaniem nie, przy przegazowaniu możliwe, nie miałem takiego przypadku, zawsze przy chmieleniu na zimno cedzę przez skarpetę.

 

Te moje testy robiłem przy butelkowaniu,  nie miałem żadnych przygód z pianą wyłażącą na świat.

 

 

 

W końcu podklejałem pod kapslu w kawałku rajstopy i tak kapslowałem

 

To musisz wyjaśnić jakoś bardziej zrozumiale, bo jestem po 2 piwach, ale chyba na trzeźwo też bym tego nie ogarną ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do głowy by mi nie przyszło wrzucać czegokolwiek do nagazowanej cieczy, normalna sprawa, że wpieni się, autor normalnie chmielił na zimno i potem dywagacje, czy .jak ma drobiny chmielu i umiarkowane nagazowanie to czy wylezie czy nie, moim zdaniem nie, przy przegazowaniu możliwe, nie miałem takiego przypadku, zawsze przy chmieleniu na zimno cedzę przez skarpetę.

 

Te moje testy robiłem przy butelkowaniu,  nie miałem żadnych przygód z pianą wyłażącą na świat.

 

 

 

W końcu podklejałem pod kapslu w kawałku rajstopy i tak kapslowałem

 

To musisz wyjaśnić jakoś bardziej zrozumiale, bo jestem po 2 piwach, ale chyba na trzeźwo też bym tego nie ogarną ;).

To jak to w końcu jest? Powodem są chmieliny, czy raczej zbyt wysoka temp. przechowywania zabutelkowanego piwa? Czy może i to, i to? Mam podobny problem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodem są prawdopodobne chmieliny w butelkach. Też miałem gushing w pierwszych warkach chmielonych na zimno puki nie zacząłem używać pończochy. Drobiny chmielu powodują szybkie uwalnianie się CO2 z piwa dlatego jest gushing. A wysoka temperatura jeszcze w tym pomaga.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do głowy by mi nie przyszło wrzucać czegokolwiek do nagazowanej cieczy, normalna sprawa, że wpieni się, autor normalnie chmielił na zimno i potem dywagacje, czy .jak ma drobiny chmielu i umiarkowane nagazowanie to czy wylezie czy nie, moim zdaniem nie, przy przegazowaniu możliwe, nie miałem takiego przypadku, zawsze przy chmieleniu na zimno cedzę przez skarpetę.

 

Te moje testy robiłem przy butelkowaniu,  nie miałem żadnych przygód z pianą wyłażącą na świat.

 

 

 

W końcu podklejałem pod kapslu w kawałku rajstopy i tak kapslowałem

 

To musisz wyjaśnić jakoś bardziej zrozumiale, bo jestem po 2 piwach, ale chyba na trzeźwo też bym tego nie ogarną ;).

Polska gramatyka, skomplikowana rzecz - szczególnie jak się pisze i myśli o 10 innych rzeczach jeszcze. Ale już wyjaśniam, może w punktach i w uproszczeniu będzie łatwiej zrozumieć przebieg całego eksperymentu:

1) Kupno kilku butelek lagera koncernowego (np tyskie)

2) Schłodzenie butelek z pkt 1) w lodówce

3) Otwarcie kapsla z butelki (wynik obserwacji - w piwie widać bardzo delikatne bąbelki

4) Wrzucenie 2 gramów chmielu citra (można zamiennie stosować inne chmiele)

5) Zaobserwowanie, że z piwa wylatuje nagle fontanna piany (Wniosek: chmiel należy inaczej do butelki wkładać, żeby w chwili włożenie 1/2 piwa i 90% gazu nie wyleciała)

6) Włożenie 2 gramów chmielu do kawałka uciętej pończochy i zawiązanie jej - powstanie taka kulka o średnicy ok 1cm - nazwę ten twór "kulką chmielu w pończosze"

7) Podklejenie "Kulki chmielu w pończosze" do nowego, nieużywanego kapsla od wewnętrznej strony (np taśmą klejącą, ale w praktyce wystarczy umiejętnie podtrzymać)

8) Otwarcie kolejnego koncerniaka i zakapslowanie go obiektem z pkt 7.

9) Leżakowanie tydzień butelki w pozycji, żeby piwo miało pełen dostęp do chmielu, czyli potocznie mówiąc do góry nogami.

10) Odwrócenie butelki do normalnej pozycji pionowej i 48h odczekać żeby je odpowiednio uspokoić

11) Otwarcie butelki i obserwowanie że połowa piwa wylatuje .

 

Wniosek - drobiny chmielu z chmielenia na cichej mogą zrobić niezłą fontannę mimo niskiej temperatury piwa która zapewnia wyższą rozpuszczalność CO2, przy ciepłym piwie pewnie już prawie nic by w butelce nie zostało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmieliny (czy inny syf w butli) powodują gushing. To fizyka. Nie kłóćmy się z fizyką.

I oczywiście, to nie jedyny powód - drugim jest oczywiście przegazowanie (czyli zbyt dużo cukru, infekcja, niedofermentowanie).

Możemy się spotkać i z jednym i z drugim przypadkiem na raz, co oczywiście jest bardziej efektowne.

 

Zauważcie, że jeżeli macie byle jak umytą szklankę, to "słupki z gazu" lecą od punktów, gdzie mamy zabrudzenie. Robiąc duży skrót myślowy powiem, że gaz się odbija od takich miejsc i "wydupia" z cieczy. Takim zabrudzeniem są też chmieliny. Tyle, że one pływają i są wszędzie, a nie tylko na powierzchni szkła.

 

Co było przyczyną w tym przypadku? Czy to istotne? I jednego i drugiego trzeba pilnować. Kolega piwowar zwróci uwagę na jeden i drugi problem przy następnym warzeniu i nie będzie się więcej stresować przy otwieraniu swoich butelek.

 

P.S.

To prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodem są prawdopodobne chmieliny w butelkach. Też miałem gushing w pierwszych warkach chmielonych na zimno puki nie zacząłem używać pończochy. Drobiny chmielu powodują szybkie uwalnianie się CO2 z piwa dlatego jest gushing. A wysoka temperatura jeszcze w tym pomaga.  

Dzięki za pomoc! :-)

 

 

 

Chmieliny (czy inny syf w butli) powodują gushing. To fizyka. Nie kłóćmy się z fizyką.

I oczywiście, to nie jedyny powód - drugim jest oczywiście przegazowanie (czyli zbyt dużo cukru, infekcja, niedofermentowanie).

Możemy się spotkać i z jednym i z drugim przypadkiem na raz, co oczywiście jest bardziej efektowne.

 

Zauważcie, że jeżeli macie byle jak umytą szklankę, to "słupki z gazu" lecą od punktów, gdzie mamy zabrudzenie. Robiąc duży skrót myślowy powiem, że gaz się odbija od takich miejsc i "wydupia" z cieczy. Takim zabrudzeniem są też chmieliny. Tyle, że one pływają i są wszędzie, a nie tylko na powierzchni szkła.

 

Co było przyczyną w tym przypadku? Czy to istotne? I jednego i drugiego trzeba pilnować. Kolega piwowar zwróci uwagę na jeden i drugi problem przy następnym warzeniu i nie będzie się więcej stresować przy otwieraniu swoich butelek.

 

P.S.

To prawda.

 

U mnie powodem muszą być chmieliny. Zbyt dużo cukru nie wchodzi raczej w grę, używam glukozy, pilnuję jej ilości i dokładnego wymieszania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodem jest infekcja, niedofermentowanie, no i nawalenie cukru ponad miarę,

nauczcie się pić piwa lekko gazowane, będziecie mieć bufor na tego typu atrakcje.

 

Ale się uparłeś. Jeżeli z 10 osób mówi że miało gushing przez chmiel w butelkach to chyba jest to możliwe prawda? 

A co do infekcji, niedofermentowania i nalewania cukru ponad miarę to zobacz jeszcze raz co napisał Desqa w pierwszym poście. 

Napisze żebyś nie musiał szukać: Odfermentowanie około 2 BLG, 120g cukru na 27 litrów piwa i zero oznak infekcji w zapachu jak i w smaku. Powiedział bym że to bardzo słabe nagazowanie. 

Edytowane przez Maggot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie także AIPA bez filtracji zabutelkowana wyszła z butelek. Coś jest w tym chmielu, ze CO2 jest niespokojne. Mam jednak pytanie ciut z innej beczki. Dostałem od kuzyna jego piwo (IPA) 2 mies. po butelkowaniu. Piwo nie było chmielone na zimno, zabutelkowane ze 100g glukozy na 40 butelek, czyli nie za dużo. Ale efekt jest taki, ze piana jest bardzo średnia, ciut jej nawet brakuje, za to gaz w piwie (wysycenie) jest super (nawet ciut za duże - ale ja tak lubię). Jak to możliwe, że gaz drapie przyjemnie po gardle z tych 100 gram glukozy? Piwo było dojedzone do ok. 2blg. więc nieźle, drożdze to były us-05. Kurde, ja robiłem Koelscha z takim zamiarem tj. wysokim wysyceniem a wyszło marnie - piana niezła a wysycenie do dupy. Jak żyć?! Przeca sypłem im lepiej bo 125 g lukozy na 40 butelek ;) Czym to idzie? Mi też dojadły ładnie drożdze (Old Albier German z Gozdawy) :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Powodem jest infekcja, niedofermentowanie, no i nawalenie cukru ponad miarę,

nauczcie się pić piwa lekko gazowane, będziecie mieć bufor na tego typu atrakcje.

 

Ale się uparłeś. Jeżeli z 10 osób mówi że miało gushing przez chmiel w butelkach to chyba jest to możliwe prawda? 

A co do infekcji, niedofermentowania i nalewania cukru ponad miarę to zobacz jeszcze raz co napisał Desqa w pierwszym poście. 

Napisze żebyś nie musiał szukać: Odfermentowanie około 2 BLG, 120g cukru na 27 litrów piwa i zero oznak infekcji w zapachu jak i w smaku. Powiedział bym że to bardzo słabe nagazowanie. 

 

 

 

Nie napisałem,że wypienienie jest niemożliwe tylko co jest tego przyczyną,3 rzeczy które prowadzą do jednego przegazowania,jakby piwo było  nasycone w normie (ale gdzie tam,wszyscy lądują tego cukru żeby mieć gazu jak w coli) to by nie było problemu, wyliczą sobie tymi debilnymi kalkulatorami (zanotujta se parowarkowcy ,że kalkulator nie uwzględnia, że piwo może dofermentowac z różnych przyczyn), górną granice nasycenia i potem ból i pieczenie, a błędów swoich niedopuszczaną, no bo jak, druga warka ,smakuje nawet ok(skąd ma wiedzieć jak smakuje piwo z infekcja), a ogarnięty w miarę piwowar pewnie by to wypluł.

 

Moje pierwsze piwa też mi smakowały w miarę, teraz pewnie bym je wylał bez zastanawiania się.

 

Paprochy chmielu oczywiście to zjawisko uwypuklają,ale jakby było nagazowane  normalnie to by nie wystąpiło.

 

Zrobiłem dzisiaj mały eksperyment,wrzuciłem po 2 bobki do nagazowanego piwa, oba w tem. pokojowej, jedno 80 g cukru na około 25 l,drugie 60 g (z lekka infekcją, przegazowane), a zeszło pewnie do 2 blg jak koledze  założycielowi tematu, czyli 2 blg nie jest jakaś zaporą przy infekcji przed przegazowaniem.

Jakbym do tego piwa dał 120 g cukru pewnie wylewałbym nad wanną,a tak spokojnie do zlewu da radę.

 

Za 2 dni otworzę i napisze co się działo.

 

desqa ,zmierz blg odgazowanego piwa (po odstaniu, żeby paprochy opadły) i zobaczysz ile tego zostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doświadczenie sprzed 30 min

duży osad chmielowy na dnie butelki (ostatnia rozlewana 0,33 oczywiście nie przez pończochę ani inne tego typu gadzety), piwo lekko schłodzone i gaszing - piana z piwem wyszła jakieś 10-15 cm ponad szyjkę butelki prawie nic w butelce nie zostało :)

 

akurat szukałem wątku czy to faktycznie wina chmielu, czy przegazowanie piwa i teraz jestem na 99% pewien, że to drobiny chmielu w butelce

przegazowanie wykluczam z racji tego, że przeważnie daje mniej surowca do refermentacjii niż podają wyliczenia a dwa piwo na cichej było prawie 2 tygodnie po 10 dniowej burzliwej

 

 

P.S. 

a używał ktoś z Was przy butelkowaniu zamiast pończochy filtra z oplotu? zabutelkowałem tak jedno piwo i chmieliny też dobrze odfiltrował, pytanie czy zastosowanie tu filtra z oplotu nie wplywa negatywnie na piwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a używał ktoś z Was przy butelkowaniu zamiast pończochy filtra z oplotu? zabutelkowałem tak jedno piwo i chmieliny też dobrze odfiltrował, pytanie czy zastosowanie tu filtra z oplotu nie wplywa negatywnie na piwo?

imho filtr z oplotu będzie miał jakość działania zbliżoną do zwykłego sitka kuchennego. równie dobrze możesz przy dekantacji użyć sitka - drobniejszych paprochów nie zatrzyma (nawet skuteczność pończochy jest podważana). ale oczywiście lepszy taki sposób niż inny.

negatywnego wpływu nie przewiduje - chyba, że masz jakiś element tam ze zwykłej, rdzawej stali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oplot z nierdzewki, ale wychodzac z zalozenia, ze oplotu uzywa sie do filtracji zacieru i skutecznie filtruje to i tu sie sprawdza, niezauwazylem po zastosowaniu oplotu, zeby chmieliny znalazly sie w butelkach

 

takze chyba mozna polecić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadeszła sobota - dzień sądu!
 

desqa ,zmierz blg odgazowanego piwa (po odstaniu, żeby paprochy opadły) i zobaczysz ile tego zostało.

Niestety, stłukłem "wazonik" podczas mycia i nie mam innego takiego naczynia by zmierzyć BLG.
 

wyliczą sobie tymi debilnymi kalkulatorami (zanotujta se parowarkowcy ,że kalkulator nie uwzględnia, że piwo może dofermentowac z różnych przyczyn), górną granice nasycenia i potem ból i pieczenie

Nie wyliczałem kalkulatorem. Wymyśliłem sobie takie docukrowanie jako słabe nasycenie ;)
 

a błędów swoich niedopuszczaną, no bo jak, druga warka ,smakuje nawet ok(skąd ma wiedzieć jak smakuje piwo z infekcja), a ogarnięty w miarę piwowar pewnie by to wypluł.

Błędy na pewno popełniłem ale nie wiem gdzie. Starałem się robić wszystko sterylnie ale jestem świadomy tego że tu granica jest bardzo płynna. Jeśli mam zainfekowane piwo to pewnie mam Infected IPA ;), które jednak smakuje dosyć dobrze!
 

Powodem są prawdopodobne chmieliny w butelkach.

Najprawdopodobniej to jest (było) powodem piany. Dzisiaj otworzyłem schłodzone butelki z początku oraz środka rozlewu i nie było żadnego pienienia. Nie było też zielonego osadu na dnie szklanki. Bardzo możliwe, że się też trochę odfermentowało.

Subiektywny wrażenia:

  • nagazowanie takie jak w "piwach marketowych",
  • piana dosyć słaba (utrzymuje się krótko),
  • piwo mętne jak niefiltrowany Weizen,
  • smak i aromat APA,
  • alkohol ok. 7% (wypiłem już 3 i trochę się mąci w głowie ;)).

Postanowiłem schłodzić kilka sztuk i wziąć na dzisiejszą imprezkę. Zobaczymy co powiedzą osoby postronne.

A wam bardzo dziękuję za pomoc. Na pewno, przy następnym "dosładzaniu", skorzystam z pończochy. W sumie nie lubię jak mi coś niewiadomego pływa w szklance. Pewnie kupię jakąś nową skarpetę, żeby nie podkradać żonie :). No chyba, że istnieją jakieś preferencje co do gatunku, splotu, materiału itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.