Skocz do zawartości

[Docent] Den Haag – the Docent choice


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

DenHaagHaga – miasto w którym siedzibę ma Europol, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, holenderski rząd, parlament i rodzina królewska, w końcu miasto gdzie ustalono konwencje regulujące prowadzenie wojen. Przebywając tutaj odczuwa się więc pewien respekt. Na szczęście zawsze można udać się do jakiegoś miejsca z dobrym piwem aby zobaczyć zwykłą codzienność mieszkańców Hagi. A ta bez dobrego piwa przecież jest niemożliwa, czego dowodem są obsadzone w ciągu tygodnia lokale.

Pierwsze kroki po przyjeździe skierowałem do znajdującego się w centrum brewpubu The Fiddler. Określający się jako angielski serwuje z sześciu pomp warzone na miejscu piwa. Nie jestem zbytnim fanem wyspiarskiego piwowarstwa, szczególnie w kontekście piw nie mieniących się czarnym kolorem. Postanowiłem jednak zaryzykować i zamówiłem English IPA. Już złota barwa zapowiadała ciekawe wrażenia. Cytrusowy aromat i solidna, by nie powiedzieć mocna goryczka połączona z odpowiednią rześkością nie pozostawiły wątpliwości – to na pewno nie jest dobra interpretacja angielskiego IPA. Za to AIPA wyborna! Rozochocony udanym trafem zdecydowałem się na stout. Skromna bąblowata piana nie sprawiała dobrego wrażenia jednak monstrualny czekoladowy aromat po prostu urzekał. Gdyby ta intensywność odzwierciedlona była w smaku to zaczął bym się niepokoić o poziom prezentowany przez stouty rodzimej produkcji. Jednak prócz kawowych, czekoladowych i palonych motywów zauważalna była zbytnia wodnistość. Fiddler ujął mnie jednak bardzo dobrą AIPĄ i ogółem pozostawił dobre wrażenie.

L1700861L1700865L1700866L1700864L1700868L1700874L1700877L1700878L1700881L1700884L1700872L1700888L1700890L1700892

Kolejne popołudnie to kurs na wybrzeże Morza Północnego. Haga leży bezpośrednio nad morzem nie można było więc odpuścić takiej okazji. Pierwszego dnia wizyty w centrum miasta mocno we znaki dawał się huraganowy, na szczęście ciepły wiatr. Na morzu podobno był sztorm. Kolejnego dnia wszystko uległo radykalnej zmianie – czyste niebo, słońce, warunki na zwiedzanie idealne. Nadmorska dzielnica nosi nazwę Scheveningen i ponoć jest najładniejszym morskim kurortem na całym holenderskim wybrzeżu Morza Północnego. Tymczasem skierowałem się do portowej zatoki w której znajduje się port rybacko-jachtowy. Zaraz obok znajduje się Brouwcafé de Hofnar. Wcześniej miejsce to nosiło nazwę Het Brouwcafé jednak mieszczący się tu minibrowar okazał się zbyt mały jak na rosnące zainteresowanie. Obecnie piwa tu dostępne warzone są w nieodległym Brouwerij Scheveningen. Na start zamówiłem, a jakże, IPA. Piwo okazało się mocno owocowe, z lekkim aromatem brzeczki i delikatnymi alkoholowymi akcentami. Taka holenderska wariacja na temat stylu. Postanowiłem iść za ciosem i sprawdzić jak w belgijskim piwowarstwie podchodzi się do nowej fali i zamówiłem De Koninck APA. Rubinowa barwa nie zapowiadała niczego dobrego. W smaku zadziwiająco „czyste” jak na ejla choć typowe owocowe akcenty były tu obecne. Niezobowiązujący amber ejl, na pewno nie APA. Po tym doświadczeniu wróciłem do piw miejscowych – Zuidwester Ur Pilsch okazał się najlepszym piwem tu próbowanym. Lekki brzeczkowy aromat był rzeczą już znaną z tutejszego IPA. Lekkie, świetnie pijalne, treściwe i z nadającą ciekawy charakter delikatną owocowością. Bardzo fajny pils górnej fermentacji ;) Na koniec zostawiłem sobie gruby kaliber – Tripel 7,5%. Brzeczkowy aromat i owocowość znane były już z degustacji poprzedników. Jednak tutaj dochodziły potężny woltaż i słodycz. W słoneczną pogodę pite na tarasie przy porcie było masakryczne jednak w typową dla Morza Północnego sztormową pogodę może stanowić niezłą zaprawę przed udaniem się na wybrzeże.

L1700920L1700927aL1700926L1700931L1700937L1700939L1700929L1700941L1700959L1700944L1700948L1700953L1700954L1700970L1700961L1700975

Po wypiciu Tripla skierowałem się w kierunku morza. Nie spodziewałem się zobaczyć typowego dla kurortów klimatu – moim oczom ukazały się urokliwa latarnia morska, okazałe molo, długa piaszczysta plaża, a na niej ulokowane liczne knajpy. Jako że zbliżał się zachód słońca postanowiłem ulokować się na tarasie i podziwiać go przy piwie. W takich miejscach nie należy spodziewać się rarytasów i widok koncerniaków był czymś normalnym. Ale że jest coś takiego jak Grolsch weizen w wersji lanej to nie wiedziałem. Skorzystałem z tej opcji i z czystym sumieniem mogę powiedzieć że piwo dało radę i nie dość, że nie zaburzyło magii chwili to przyczyniło się do jej utrwalenia ;)

L1710006L1710003L1710009L1700999L1710012L1710019L1710038L1710050L1710044L1710061L1710083L1710105L1710116L1710121L1710125L1710128L1710133

Ostatniego dnia z braku czasu wpadłem tylko na jedno piwo do ulokowanego w centrum Bierspeciaalcafe De Paas. Ogródek znajduje się zaraz przy kanale więc bardziej klasycznego widoku w przypadku holenderskich miast nie ma. W środku mamy kompilację drewna, białych kafelków i luster, a przede wszystkim mnóstwo piwnych bibelotów na ścianach. Sama esencja niedarlandzkiej knajpy. Na dziesięciu kranach polewane są głównie piwa z małych browarów. Ja skusiłem się na Breugem Saense IPA i nie żałuję. Stonowana goryczka i akcent położony na aromatyczność i rześkość amerykańskich odmian chmielu. O to chodzi. Z racji odległości pietnastu minut piechotą od centralnego dworca kolejowego właśnie tutaj można zakończyć lub rozpocząć swą piwną trasę po Hadze.

L1710185L1710188aL1710190aL1710192L1710196L1710198L1710199L1710202L1710203L1710205L1710207L1710209L1710211L1710212L1710215L1710217L1710219L1710179

Na koniec słowo o cenach. Piwo kupowałem w małych objętościach, przeważnie jest to 200 ml, ale zdarza się też 250 ml. Cena w takim wypadku waha się od 2,50 do 4 EUR, przy czym za nowofalowe style zapłacić trzeba od 3 EUR. Pod tym względem najatrakcyjniejszy cenowo był The Fiddler natomiast najdroższy Bierspeciaalcafe De Paas. Aha, zupełnym wyjątkiem był koncernowy Grolsch Weizen zaserwowany w 300 ml i wyceniony na 4,75 EUR. Wiadomo, plaża ale widoki rekompensują wydatek. Dużo to zatem czy mało? Średnia płaca w Holandii po przeliczeniu to około 9,5 tysiąca PLN, u nas około 4 tysięcy, a cena craftowego piwa w analogicznej pojemności w lokalu oscyluje wokół 6 PLN. Jest zatem podobnie. Tylko dwie uwagi: małe pojemności dostępne były wszędzie a ceny za piwa małe i duże były praktycznie proporcjonalne. I takiego podejścia życzyłbym sobie i Wam w większości lokali w Polsce.

b.gif?host=polskieminibrowary.pl&blog=14

Wyświetl pełny artykuł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.