Skocz do zawartości

Słód pszeniczny Strzegom do Weyermann'a


Rekomendowane odpowiedzi

W każdej famie, jest jakieś tam ziarenko prawdy ;)

Ale z drugiej strony dziwię się iż Wejerman (nazwa specjalnie źle napisana) poszedłby na coś takiego.

Przecież dana słodownia może sobie reputacje popsuć w mig. Cięcie kosztów? Między innym : kosztów transportu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest jedno "ale" - Strzegom to grupa DMGP - czyli Danish Malting Group. W jaki sposób chcesz wspierać polski przemysł, skoro pieniążki lecą do Dani? :) Tak przynajmniej wynika z tego, co jest napisane na stronie - z jednej strony niby DGMP Polska jest samodzielną spółką, lecz z drugiej strony ma ona liczne synergie ze spółką matką - zakładam, że jedną z tych synergii jest właśnie kapitał zagraniczny..

kapitał jest synergią? co najwyżej mają łatwiejszy koszt finansowania inwestycji.

zysk może i płynie do danii, ale praca, koszty (zarobek dla innych) oraz przede wszystkim podatki - zostają w Polsce.

 

 

 

zapewne strzegom bierze ziarno do słodowania od polskich rolników, ale nie oszukujmy się - weyermann może robić tak samo

nie sądze - koszty logistyki są wysokie. strzegom z bambergiem co najwyżej mogą na czeski rynek wpływać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kapitał jest synergią? co najwyżej mają łatwiejszy koszt finansowania inwestycji. zysk może i płynie do danii, ale praca, koszty (zarobek dla innych) oraz przede wszystkim podatki - zostają w Polsce.

Wiesz - idąc tym tokiem rozumowania można równie dobrze stwierdzić, że zupełnie nie ma co się martwić tym, że wszystkie wielkie polskie firmy zostały wyprzedane w cholerę - przecież i tak pracują w nich Polacy... ale chyba nie do końca tak jest. W każdym razie to zupełnie inny temat - zwracam jedynie uwagę na to, że pomiędzy "polskim" a "polskim" różnica może być znaczna i znacząca.

 

Jak jest dokładnie w przypadku Strzegomia? Tego nie wiem - ale w przypadku kiedy poświęcam pół dnia na warzenie piwa a potem drugie pół na jego doglądanie i rozlew, to wolę dołożyć złotówkę czy dwie i mieć surowiec pewny i solidny. Nie ma wtedy miejsca na sentymenty - czasu wolnego mam cholernie mało i jest on dla mnie bardzo cenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzegom ma słody na bardzo wysokim poziomie, szczególnie jeżeli mówimy o słodach podstawowych (to nie tylko moja opinia). Ja raczej postawiłbym na zwrócenie uwagi na sam proces warzenia, zacierania, fermentacji czy rozlewu, jeżeli ma się coś zepsuć to raczej właśnie będzie to błąd ludzki.

Nawet komes porter który zdobył brąz ma wbc jest robiony na tych słodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę źle to interpretujesz,

Musisz być świadomy, że duże browary badają laboratoryjnie każdą partie słodu - sprawdzana jest między innymi ekstraktywność, zawartość białek, wilgotność 

Następnie receptury są w razie potrzeb dostosowywane do partii słodu - w warunkach domowych i nawet rzemieślniczych to nie jest realne i konieczne ale przy zasypie 4t słodu już zaczyna być bardziej istotne.

 

W warunkach domowych ( być może również rzemiślniczych ) zła jakość słodu nie koniecznie znaczy że jego parametry są niskie czy to ile blg/l z jednego kilo słodu wyciągniesz, przecież to również  zależy od wielu czynników czynników które nie koniecznie jesteś w stanie odtworzyć idealnie a nawet kontrolować.

Dla mnie ( w moim browarze ) słód o słabej jakości to taki który jest nie stały w swych parametrach - w przypadku Strzegomia podobno ten faktor jest szczególnie wysoki, za to Wayermann jest bardzo stały.

Nie należy zapominać że Wayermanowi też się przydarzają wpadki - słyszałem o dwóch przypadkach kamieni w pilsie od Wayermana 

 

 

Strzegom ma słody na bardzo wysokim poziomie, szczególnie jeżeli mówimy o słodach podstawowych (to nie tylko moja opinia). Ja raczej postawiłbym na zwrócenie uwagi na sam proces warzenia, zacierania, fermentacji czy rozlewu, jeżeli ma się coś zepsuć to raczej właśnie będzie to błąd ludzki.
Nawet komes porter który zdobył brąz ma wbc jest robiony na tych słodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie jest problem ze słodami strzegomskimi, o czym zdążyłem się przekonać za sprawą pilzneńskiego. Pierwszy słód jaki kupiłem z DGMP to była porażka na całej linii. Dawał piwo kompletnie pozbawione piany, wydajność tragiczna (~6kg słodu dawało 12Blg przy 20L), w smaku też coś było nie tak, ale to już może być moja autosugestia.

Jakiś czas później ludzie ze słodowni przyznali się, że "może niektóre partie do sprzedaży detalicznej nie były najlepszej jakości" i, "że teraz się poprawią". Wobec tego zakupiłem znowu worek, tym razem z ówcześnie świeżych zbiorów - okazał się rewelacyjny. Następne worki były odrobinę gorsze, ale też uważam, że niezłe.

 

Tak więc jak to ze wszystkim - zależy jak się trafi. Po wpadce za pierwszym razem, teraz staram się kupować "po zbiorach" i liczyć na to, że dostanę świeży towar zamiast zleżałego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Trochę źle to interpretujesz,

Musisz być świadomy, że duże browary badają laboratoryjnie każdą partie słodu - sprawdzana jest między innymi ekstraktywność, zawartość białek, wilgotność 

Następnie receptury są w razie potrzeb dostosowywane do partii słodu - w warunkach domowych i nawet rzemieślniczych to nie jest realne i konieczne ale przy zasypie 4t słodu już zaczyna być bardziej istotne.

 

W warunkach domowych ( być może również rzemiślniczych ) zła jakość słodu nie koniecznie znaczy że jego parametry są niskie czy to ile blg/l z jednego kilo słodu wyciągniesz, przecież to również  zależy od wielu czynników czynników które nie koniecznie jesteś w stanie odtworzyć idealnie a nawet kontrolować.

Dla mnie ( w moim browarze ) słód o słabej jakości to taki który jest nie stały w swych parametrach - w przypadku Strzegomia podobno ten faktor jest szczególnie wysoki, za to Wayermann jest bardzo stały.

Nie należy zapominać że Wayermanowi też się przydarzają wpadki - słyszałem o dwóch przypadkach kamieni w pilsie od Wayermana 

 

 

Strzegom ma słody na bardzo wysokim poziomie, szczególnie jeżeli mówimy o słodach podstawowych (to nie tylko moja opinia). Ja raczej postawiłbym na zwrócenie uwagi na sam proces warzenia, zacierania, fermentacji czy rozlewu, jeżeli ma się coś zepsuć to raczej właśnie będzie to błąd ludzki.

Nawet komes porter który zdobył brąz ma wbc jest robiony na tych słodach.

 

 

I tu jest racja... Powiem tak używałem Strzegomia i to spore ilości, przerobiłem z 200 kg ich bazowych słodów i muszę się zgodzić, partia partii nie równa, słody różnią się bardzo diametralnie między sobą, są nie równe nie tylko wydajnościowo ale też jakościowo. Do każdego wora dostawałem pomiary laboratoryjne i przy porównaniu ich widać różnice w ilości białka, kruchliwości, wilgotności itp. a ma to wpływ na naszą brzeczkę. Niestety bazowe Słody strzegomskie wypadają bardzo słabo w porównaniu z innymi dostępnymi na rynku, i obecnie sięgam po inne. Natomiast cały czas używam ich karmelowych, bursztynowych i palonych słodów, które uważam są bardzo dobre. Tak jak zgoda pisał musicie zdać sobie sprawę, że większość słodu Strzegomskiego jest przygotowywana do dalszej obróbki - wrzucone na prażarkę i zmieniane na słody karmelowe/palone i w tym się bardzo dobrze wyspecjalizowali. Dodać jeszcze trzeba tutaj że porównując cena/jakość słodów to już strzegomskie są u mnie na 4 miejscu. Słód po prostu na tą cenę jest dobry, ale dużo zależy na jaką partię się trafi.

 

Dla porównania słód bazowy z Optimy przerobiłem 2*50 kg worki. Jeden worek wydajność normalna, jakość super, ładna klarowna brzeczka przy filtracji, dobry przełom i piwa wychodziły okej. Drugi worek porażka, filtracja tragiczna, co chwilę się przytykała (niestety nie miałem atestu słodu), do tego leciała mętna breja co odbijało się na piwie zmętnieniem i bardzo słabą pianą. Plus do tego wydajność spadła aż o 5-6%... Więc z tą nie równością nie tylko Strzegom ma problem.

Kolejne Bruntal pilzneński - słód na swoją cenę okej, ale parę czynników które mnie trochę do niego zniechęciły, po primo wydajność nie większa niż strzegom i optima, dwa mocno zmętniona brzeczka nawet po 80 minutowym gotowaniu, dopiero po 1-2 miesiącach w butelkach zmętnienie znika. Z ciekawości zrobiłem aż próby jodowe przy bruntalu i tak dopiero po 50 minutach zacierania miałem ją pozytywną (przy pozostałych słodach nawet 20') generalnie obwiniam też słabą partię.

 

Więc tak na prawdę jak chce mieć się stałą jakość trzeba zapłacić. Jednak jeżeli szukamy oszczędności to nie czarujmy się będziemy trafiać na problemy związane z słodem. ;) Ja osobiście mogę polecić jeszcze jeden słód który często jest pomijany. Bestmalz wracam do niego po dłuższym czasie, ale jest to jedyny słód (oprócz Weyermanna) do którego nie miałem absolutnie żadnych zastrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście, po podróżach z różnymi słodami, podpisze się pod postem Undeath. Jak chce mieć stałą i pewną wydajność, klarowność itp to kupuje Weyermanna. Jako alternatywy używam tylko Bruntala i póki co nie trafiłem jeszcze na słabą partię a użyłem już prawie 100 kg przez ostatnie 2 lata, z różnych partii. Oczywiście wszystko w kontekście słódów podstawowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli kupuję słód podstawowy, to jest to tylko i wyłącznie Weyermann. Dostałem na jesieni 40 kg pilzneńskiego Soufflet i również jestem zadowolony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyżby tajemnica sukcesów?

 

 

Nie wiem czy tajemnica. Przerabiałem większość słodów. Dla mnie weyermann jakościowo jest najlepszy. Sypię w ciemno, nie bawię  się w wodę, brzeczka zawsze klarowna. Nawet jak ten słód jest o dwa złote na kilogramie droższy to dla typowej warki, jak u mnie to jest z dychę więcej na dwie skrzynki piwa. Nie wiem czy to jest sens w ogóle liczyć. Miałem kiedyś pilzneński ze strzegomia i modliłem się żeby to jak najszybciej zeszło. Jakbym nie liczył to i tak zawsze wychodziło mi inaczej jak zakładałem. Przy weyermannie zawsze wychodzi w punkt. Każdy ma oczywiście inne doświadczenia, jak ze wszystkim. Jedni chwalą, inni nie. Ja zostaje przy weyermannie. 

Edytowane przez Giziu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli te wszystkie Marris Otter, Golden Promise, Halcyon, Tipple, etc. od Fawcett Maltsters?

 

Tak

 

Simpsons, Fawcett - ok, równa jakość.

 

Warminster - raz lepiej, raz gorzej, ale to zasługa ręcznego (klepiskowego) słodowania.

 

Irlandzkie - padlina, przynajmniej to co dla klientów detalicznych.

 

Dzięki. A jak jest z ich właściwościami 'smakowymi'? Niedawno w jakimś temacie padło stwierdzenie, że nie da się odróżnić słodów podstawowych od siebie (nawet od pszenicznego). Z drugiej strony w kilku miejscach już czytałem, że jest różnica między brytyjskimi pale ale a pozostałymi europejskimi i amerykańskimi. Czy może trzeba być jakimś super sensorykiem żeby te różnice wyczuć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno w jakimś temacie padło stwierdzenie, że nie da się odróżnić słodów podstawowych od siebie (nawet od pszenicznego).

Jeśli masz na myśli dyskusję przy okazji receptury na AIPA gdzie szło 450g chmielu, to był to dość szczególny przypadek. :)

 

Masz na myśli te wszystkie Marris Otter, Golden Promise, Halcyon, Tipple, etc. od Fawcett Maltsters?

Tak

Jest w sieci trochę porównań, ale trzeba szukać na angielskojęzycznych forach. Na przykład:

http://www.homebrewtalk.com/English-Base-malt-comparison.html

 

Sam podchodzę do tematu podobnie jak koledzy wyżej. Strzegom jako budżetowa opcja, ale generalnie wolę dołożyć te parę zł i mieć stabilną sytuację (w moim przypadku Bestmalz). Tych odmian angielskich używam sporadycznie do piw typu quadrupel, gdzie cena słodu nie ma znaczenia a mam przynajmniej nadzieję że dobór słodu podstawowego jakośtam przełoży się na piwo (w jakimś APA nie sądzę żebym wyczuł jakąkolwiek różnicę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niedawno w jakimś temacie padło stwierdzenie, że nie da się odróżnić słodów podstawowych od siebie (nawet od pszenicznego).

Jeśli masz na myśli dyskusję przy okazji receptury na AIPA gdzie szło 450g chmielu, to był to dość szczególny przypadek. :)

 

Masz na myśli te wszystkie Marris Otter, Golden Promise, Halcyon, Tipple, etc. od Fawcett Maltsters?

Tak

Jest w sieci trochę porównań, ale trzeba szukać na angielskojęzycznych forach. Na przykład:

http://www.homebrewtalk.com/English-Base-malt-comparison.html

 

Sam podchodzę do tematu podobnie jak koledzy wyżej. Strzegom jako budżetowa opcja, ale generalnie wolę dołożyć te parę zł i mieć stabilną sytuację (w moim przypadku Bestmalz). Tych odmian angielskich używam sporadycznie do piw typu quadrupel, gdzie cena słodu nie ma znaczenia a mam przynajmniej nadzieję że dobór słodu podstawowego jakośtam przełoży się na piwo (w jakimś APA nie sądzę żebym wyczuł jakąkolwiek różnicę).

 

 

Prawdę mówiąc nie pamiętam teraz co to był za temat ale możesz mieć rację.

 

Natomiast myślałem raczej o zastosowaniu tych słodów do lekkich bitterów z balansem w kierunku słodu, licząc na to, że pozwolą one na uzyskanie nieco bardziej złożonego profilu. Trzeba będzie przetestować na własnej skórze  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc nie pamiętam teraz co to był za temat ale możesz mieć rację.

 

Natomiast myślałem raczej o zastosowaniu tych słodów do lekkich bitterów z balansem w kierunku słodu, licząc na to, że pozwolą one na uzyskanie nieco bardziej złożonego profilu. Trzeba będzie przetestować na własnej skórze  :)

 

 

Za większość złożoności w piwie odpowiadają drożdże i fermentacja, a nie zasyp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło, że Słodownia Strzegom czuwa :)

 

 

 

Z wielką przyjemnością odpowiem na każde Wasze pytanie i z chęcią wyjaśnię wszelkie pozostałe niejasności

 

No to skąd takie różnice w bazowym waszym słodzie - pilzneńskim? Bo jak do innych słodów - Pale Ale, Monacha i Wiedeńskiego zastrzeżeń nie mam bo są bardzo dobre tak w pilzneńskim partia partii nie równa. Przerobiłem sporo waszych słodów i niestety z niektórych worów było bardzo źle. Od razu dodam, że technologia się u mnie nie zmieniła, nie modyfikuje wody itp. Słody przechowuje w suchych warunkach, zamknięte w starych fermentorach bez mocniejszego dostępu tlenu. Do tego są zużywane regularnie, max jeden worek w 2 miesiące. W jednym ekstremalnym przypadku miałem spadek wydajności o prawie 6-7% plus do tego mocne zmętnienie brzeczki po filtracji, jak i mocne zmętnienie na zimno w piwie. To są może mało istotne czynniki jednak trochę ważące dla piwowarów domowych. Z ciekawości porównywałem sobie atesty, które mi przesłaliście były małe różnice w białku, kruchości, wilgotności i rozluźnieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.