Skocz do zawartości

Piwo pachnące chmielem, a nie perfumerią


avicena

Rekomendowane odpowiedzi

Z upływem czasu zmieniają się gusta i smaki. Podobnie jest z piwem.

 

Dawniej nie było takiego wyboru gatunków chmielu jak obecnie. Dawniej też nie podchodzono tak rygorystycznie do popijania piwa przez małolatów.

 

Z tamtego czasu, kiedy nie powinienem jeszcze pić piwa, byłem na południe od Monachium. Tam poznałem smak piwa z małego lokalnego browaru.

Piwo jasne, niezbyt gorzkie, ale o wspaniałym chmielowym aromacie. Nie takim owocowym, cytrusowym, czy innym. Od tamtej pory nie trafiłem podobnego piwa.

 

Mam pytanie do znawców tematu. Jakiego chmielu użyć, aby odnaleźć smak dawnego piwa, a nie perfumerii, czy sklepu z cytrusami.

 

Zapewne istotną role odgrywał słód, lecz za goryczkę i aromat odpowiadał chmiel.

 

Od forumowych autorytetów oczekuję podpowiedzi, jakie chmiele powinienem użyć, aby poszukiwać smaku młodości.

 

Jeszcze taka sugestia, o ile to możliwe – zebranie dawnych piwnych receptur w jednym miejscu.

 

Wędliniarze mają swoje reprinty dawnych i nie całkiem odległych jadalnych wędlin, ale nie znalazłem czegoś podobnego w piwowarstwie.

 

Zapewne niewielu pamięta smak (nie mówiąc o recepturze) piwa z tzw. „budki z piwem”. Pamiętam takie przybytki, gdzie nawet zimą było podawane piwo, ale wtedy dosypywano do niego soli, aby nie zaziębić gardła.

 

Złośliwi o piwie z „budki” mawiali – „końskie szczyny”. Nie wiem, czy mieli rację, bo piwo z budki piłem, ale nie odważyłem się na test porównawczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem autorytetem ale się wypowiem :)

 

Z tzw. chmieli kontynentalnych czyli w uproszczeniu z rejonu Niemiec, Czech i Polski, najbardziej cenionym jest żatecki/saaz. W przypadku niemiec to Hallertau Mittelfruh jest chyba najbardziej aromatyczny. Chmiel Lubelski jest spokrewniony/zbliżony do żateckiego ale jednak mniej szlachetny, troche bardziej ziołowo/trawiasty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to konkretnie jest "tamten czas", ale na pewno brałbym poprawkę na to że trawa była zieleńsza i w ogóle. :)

 

Próbuj klasycznych kontynentalnych odmian. Do tego co podał yapko dorzuciłbym od siebie Tettnagera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to konkretnie jest "tamten czas", ale na pewno brałbym poprawkę na to że trawa była zieleńsza i w ogóle. :)

 

Próbuj klasycznych kontynentalnych odmian. Do tego co podał yapko dorzuciłbym od siebie Tettnagera.

Trawa zieleńsza nie byle, ale ludzie mniej zgryźliwi. Skoro nie doprecyzowałem czasowej cezury, to choć nie powinienem, ale piwo piłem było ok. 50 lat temu. W kraju królowało piwo pod nazwą "Piwo jasne pełne".

Nie mniej dziękuję za podpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

z małego lokalnego browaru.

jak browar się nazywa ? jaki gatunek piwa ? 

 

Nie wiem, bo byłem tylko wyrostkiem, któremu dano posmakować piwa. Czułem się wtedy bardzo dorosły, bo wraz ze mną piwo pili dorośli z wydatnymi brzuchami będącymi miejscem na piwo.

 

Zapytanie jest z rodzaju tego, jak miała na imię ósma dziewczyna, z którą się kochałeś i ile razy. Pierwszą (może) się jeszcze pamięta, ale te następne, .....

Pamiętamy jedynie przyjemne doznania, a nie informacje teleadresowe.

Jestem pewien, że każdy ma podobne smakowe wspomnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trawa zieleńsza nie byle, ale ludzie mniej zgryźliwi. Skoro nie doprecyzowałem czasowej cezury, to choć nie powinienem, ale piwo piłem było ok. 50 lat temu.

Nie wiem czy to jakiś przytyk z tą zgryźliwością, ale jak idealizujesz w głowie jakiś smak przez 50 lat, to w praktyce może być ciężko zbliżyć się do tego ideału. :)

 

W każdym razie zacząłbym od przetestowania tak zwanych "noble hops".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 lat temu była połowa lat 60-tych, więc chmiele jakie w Niemczech były do dyspozycji to Tettnanger, Mittelfruh, Hersbrucker, Spalter, Brewer's Gold i Northern Brewer. Żadne Perle, żaden Magnum, żaden Spalt Select. To już wbrew pozorom całkiem dużo. Piszesz że było "wyraziste chmielowe", to dla mnie się kojarzy tylko z 3 pierwszymi z wymienionych odmian. Chmielu musiało być dużo nasypane na aromat, znacznie więcej niż zwyczajowe 1 gram na litr.

 

Jeżeli piwo było typu helles, pils czy export, to zasyp był 100% pilzneński.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 lat temu była połowa lat 60-tych, więc chmiele jakie w Niemczech były do dyspozycji to Tettnanger, Mittelfruh, Hersbrucker, Spalter, Brewer's Gold i Northern Brewer. Żadne Perle, żaden Magnum, żaden Spalt Select. To już wbrew pozorom całkiem dużo. Piszesz że było "wyraziste chmielowe", to dla mnie się kojarzy tylko z 3 pierwszymi z wymienionych odmian. Chmielu musiało być dużo nasypane na aromat, znacznie więcej niż zwyczajowe 1 gram na litr.

 

Jeżeli piwo było typu helles, pils czy export, to zasyp był 100% pilzneński.

Dziękuję za konkretną wypowiedź.

 

Będę próbował chmielenia tymi odmianami.

 

Pozostaje jeszcze słód. Na pewno nie był on jakimś wydziwnionym typem, bo nawet w Niemczech było skromnie. Coś tak na wzór prawdziwego chleba z tamtych czasów, kiedy nie paprano polepszaczami, a z apetytem jadło się pajdę posypaną cukrem na warstwie masła.

 

Osobiście poznałem Władysława Strakacza (właściciel browaru), choć nie znam smaku piw jego produkcji. Dziś poza nazwą nie ma śladu po browarze, a na owe czasy w średniej wielkości mieście było ich pięć. Byłem świadkiem niszczenia ostatnich pozostałości browaru.

 

Odnoszę się do pytania o nazwę piwa i browaru z południowej Bawarii. Skoro w Polsce niemal w każdym mieście były browary, to co dopiero w Niemczech. Tak więc trudno o konkrety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słód był na pewno pilzneński, może co najwyżej klepiskowy. Jeżeli chcesz utopić w tym trochę kasiory, to proponuję zacząć od pilzneńskiego Steinbacha, jak za mało rustykalny, to klepiskowy, jak za bardzo to Weyermann.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słód był na pewno pilzneński, może co najwyżej klepiskowy. Jeżeli chcesz utopić w tym trochę kasiory, to proponuję zacząć od pilzneńskiego Steinbacha, jak za mało rustykalny, to klepiskowy, jak za bardzo to Weyermann.

Przyznam, że mam zbyt mało wiedzy na ten temat, ale chcę spróbować, bo zainspirowało mnie poszukiwanie smaku dawnego piwa.

 

Przeglądając to i inne fora doszedłem do wniosku, że piwo było warzone w GB, USA, Finlandii, Belgii, na Antypodach, Czechach, Niemczech i kilku innych miejscach. Jednak anglojęzyczne kraje są ojczyzna piwa.

 

O piwach z Polski wspomina się w kontekście koncerinaków, lub produkcje udające dawne piwa. Coś tak na wzór zespołu pieśni i tańca udającego czas miniony.

Możecie się śmiać, lecz już w tamtym czasie, do dziś zastanawiam się w jaki sposób frelki obsługujące piwoszy potrafią wziąć około 10 ciężkich kufli z piwem. Nawet ich obfite kształty w górnej części przeczą fizyce i grawitacji. Przecież 10 piw, to 10 kg. + waga szkła.

 

Pamiętam inny zwyczaj - panowie palili i nie strząsali popiołu. Ten, któremu spadł popiół jako pierwszemu, płacił za kolejkę piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.