Skocz do zawartości

Degustacje piw sklepowych


Bogi

Rekomendowane odpowiedzi

Zdarzyło się wypić parę piw skandynawskich, więc się podzielę co warto, a czego żadną miarą. Najpierw perełki:

 

Lindesnes Brygghus, Viking Warrior

Jak twierdzi browar piwo ma przypominać czasy sag i pieśni skaldów o takich walecznych wikingach jak Kråk czy Ragnar Lodbrok (Włochate Portki). Piwo niefiltrowane, niepasteryzowane, jeśli rozlewane szybko, na początku klarowne, potem lekko opalizujące, a na końcu już sama zupa drożdżowa-żadną miarą nie traci na tym aromat i smak. W aromacie cytrusowe od chmielu Citra, moc (7,2 vol) skutecznie złagodzona dodatkiem pszenicy. Nieprzesadzone z chmielem, orzeźwiające, nieamerykanizowane. Kierunek słuszny, ale za mało dzikie, żeby odzwierciedlać piwo pite przez jego patronów-a słynęli i z okrucieństwa i z szaleństwa.
Butelka półlitrowa, czyli nawet w Norwegii można się postarać, a nie szermować skąpstwem.

 

7 Fjell Bryggeri, Gamlehaugen

20,3 blg, 8,7 vol, piwo ciemne, lekko czerwonawe, mocno winne. Głownie prym wiodą owoce-rodzynki, ale też i figi, kierunek wina marsala. Świetnie zrobione typowe Burton ale, mające nawet podobne IBU, bo 54, chmielone Horizon'em i EKG. Rocznik 2016. Browar szczyci się tym, że używa tylko technologii znanej z XVIII/XIX wiecznej Anglii i stamtąd czerpie inspiracje-nie dziwi więc solidna dawka ciemnego cukru trzcinowego w składzie tego piwa oraz słody Fawcett'a.

 

A teraz porażki:

 

Lofotpils, Lofoten APA

Głupia nazwa browaru, a tu jeszcze że APA. Choć w aromacie dzieje się w kierunku górnym-owocowo, podobnie jak było w tym islandzkim pale ale, mamy tutaj do czynienia znowu z maksymalnie wodnistym, pozbawionym goryczki hybrydowym lagerem. Taki ichni żywiec czy tyskie, tylko że kosztujący około 14zł. browar istnieje od roku 2006, ma być kraftem, reklamuje się jako "smak surowej natury", rzeczywiście jest tak surowo jak tylko można.

 

Viking, Einstök Icelandic Pale Ale

Strasznie nudne piwo, bliżej mu do koncernu niż rzemieślniczego. Choć aromat sugeruje ciekawe rozwiązanie i ewidentnie górną fermentację, nawet nuty pod jakiś rasowy saison, to w smaku jest płaskie, nieciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Powrót do brytyjczyków:

 

Marston's EPA,, Lidl 4zł 3,6vol

 

Tak naprawdę ma to być blonde ale, a chmielone Cascade i Styrian. Kolor taki sobie, bardziej złotawe niż bursztynowe. W aromacie jest Cascade, cytryny takie jak do meloniadywink.gif, odrobina mango. Wakacyjnie. W nucie dolnej to samo, co za dobrze smakowi nie wróży. W smaku zaś dużo cytryny, takiej świeżo wyjętej z herbaty albo po maceracji skórek do limoncino czyli raczej odpad. Goryczka krótka, nieciekawa, jednowymiarowa, mango już dawno poleciało do cieplejszych krajów, za to trwa kwaśna cytryna, nawet właściwie po prostu lizanie albedo. Po jednym łyku, przez tę gorycz cytrynową, robi się niesmaczne, ale pijąc szybciej jest odrobina orzeżwienia. Ani pale ale, ani golden ale, ani blonde ale, żle nachmielone piwo fermentacji górnej, które niebezpiecznie idzie w kierunku aromatyzowanego euro-lagera. Już pomijam skandaliczny brak alkoholu. I pomyśleć, że ten sam browar warzy Owd Roger (które jest de facto cieńszym, ale zawsze, Burton ale) albo wcale nienajgorsze Pedigree

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Bardzo ciekawa sytuacja z Lidl'a kupując 2 Spitfire'y oszczędzamy 2zł, a Amber Pils kosztuje 2,29, w efekcie otrzymujemyils za 29 groszy. Tyle matematyki, teraz oceny:

 

Spitfire, bardzo, ale to bardzo się zmienił:

 

Oceniam, bo piwo zmieniło się diametralnie i to in plus. Bardzo ciemne, bliżej amber ale . W aromacie melasa i EKG. Ziołowo. Zapach słodki, wyraziste korzenne przyprawy-gałka, imbir. W smaku dla odmiany goryczka chlebowa-razowiec albo białoruskie wódki chlebowe, kożlakowo, potem ziemistość i piołun. Smak lepszy niż kiedyś, więcej niuansów, tak jakby gryźć granulat albo żuć liście bylicy. Za 4zł w Lidl'u ŻADEN kraft tego nie odda. Całkowicie inne piwo jak kiedyś. Przykrywa kapelusz obecne Bishop's Finger, a zbliża się niebezpiecznie do 1698 Celebration Ale czy jak to oni tam zwą. Zaskoczenie.

 

Amber Pils

 

Chmielone na zimno Lubelskim, Marynką i Puławskim. 11,3 blg 5,0vol. Określane jako sesyjne-parametry się zgadzają. Aromat korzenno-żywiczny, ciężki i oleisty. W nucie dolnej sam Lubelski. W smaku gorzkie, ale mało pilsowe, kaskadowa goryczka jak w ale. Ciekawa mineralność, finisz pilsowy. Raczej interpretacja stylu-za mało rześkie, choć nie mocne, to dość pełne. W tej cenie jak najbardziej, ale niestety nic odkrywczego.

3/5 dla ścisłości, ale za 29 groszy??? 

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Najnowsze warki naszych ulubieńców. Jak to młodzież mówi: "ulubieńcy maja."

Ulubieńcem maja zostaje najnowsza warka Piraat'a!

 

Najnowsza warka, data do 26.03.2020
Dałem piwo do lekkiego schłodzenia jako chmielaka mimo wszystko. Piana spokojna, kolor lekko zamglony od skórki i kolendry. W zapachu bardzo soczyście, owocowo, nawet i goździk się trafia. W ogóle nie kwiatowe, ale niesamowicie lekkie. Nuta dolna troszkę żywiczna, a może nawet bardziej, ziemista. W smaku słodkie, mydlane od kolendry, belg pełną gębą, goryczka na finiszu finiszu czyli dalej niż najdalej. Szokująca zmiana. Bardzo solidny saison, może blond. Słodycz czasem wchodzi w rejestry destylatu. Duże zdziwienie. Pozmieniali bardzo dużo i najbliżej w smaku to jest do Cuvee des Trolles czyli bliskie ideału.
Świetna warka! Można pić, leżak też nie zaszkodzi.

 

Gulden Draak

 

Gushing'u brak, ale syczy, piana opada wolno. bardziej chmielowe w zapachu, cukier kandyz wycofany, z drugiej strony więcej nut winnych i nieśmiało przyprawy bakaliowe. Nuta dolna bardziej chmielowa. Alkoholem nie szczypie. W smaku wyraźnie winny, goryczka lekka, dopiero na finiszu. Nawet lekko kwaskowate, nuty utlenienia, bardzo pod sherry albo stary riesling. Trafia w sedno. W sam raz do śniadania. Ale nie będzie dla wszystkich

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dwa ciekawe piwa PINTY

 

PINTA miesiąca Kwas My

 

Limoncello sour, 16,5 blg, 6,3vol

Pite lane, 8zł Lord Jack

Jak cytrynówka, sok z cytryny i spir, z czasem wanilia, nuta dolna bardziej cytrusowa. Aromat ok, w smaku koń, trochę octu, kwas cytrynowy, dużo chmielu na finiszu, alkohol ukryty, ale do nuty właściwego limoncello brakuje gęstości-żeby było lepkie i słodyczy. 

Brawa za odwagę, ale jednak trzeba wreszcie zdać sobie sprawę, że to co robi się na poziomie alkoholu czyli likier limoncello/limoncino nie jest tak łatwe do odtworzenia w napoju higienicznym.

 

PINTA miesiąca IIPPAA

18 blg, 8.1vol


Lane 8zł Lord Jack

Piwo mocno żywiczne, Columbus, cytrusy grejpfrut, mango, to Citra, jeszcze dwa chmiele, ale w aromacie brak, nuta dolna słodka, papaja. Smak bardzo pijalne, sesyjne, goryczka kaskadowa, ale nie jakaś potężna. Łagodniejsze niż typowe IIPA.

Wyjątkowo udane.

 

Z krajów pochodzenia zaś dostałem parę klasztorniaków

 

La Trappe Quadrupel

 

wersja holenderska: 

I piwo z Holandii już na wstępie się różni od lidlowskiego, barwa dość jasna, do tego brak piany, kolor bardziej bursztyn niż realgar. W zapachu rodzynki, rum, wiśnie, porto brak, dość słodko i bardzo bakaliowo. Smak pikantny, destylat czereśniowy, nie ma kwasu, ale jest żytni wileński chleb. Diametralnie inne. Podany skład z tyłu: woda, słody monachijski, pale ale, palony, syrop glukozowy, chmiel, drożdże. 
Super i nie potrzebuje czasu jak lidlowskie.

 

wersja lidlowska:

 

Mocno się pieni, prawdopodobnie za dużo cukru do refermentacji. Kolor mętny realgar. W zapachu kolejne zaskoczenie bo kwiaty, łąka, ale i nuty ziemiste, wino ze sznytem rodzynkowym, najbliżej jakiś moscatel. Po chwili dłuższej, jest jałowiec i dzika róża, czyli pod porto. Niemniej jednak ani porto wiekowe, ani słodsze, nawet może być kierunek Chip Dry porto. Konsekwentnie, nuta żywiczna, więcej jałowca. 

W smaku kwaskowate, ale goryczka orzechowa i do tego krótka, lekkość dość zachowana, ale przebija żytni chleb. Diametralnie różne kiedy piłem ją w czasach sklepów benedyktyńskich, wyprawa do sklepu i tylko albo półlitrowa kamionka albo pstryczek za niemałe pieniądze.

Brakuje na pewno obecności alkoholu, traci też na głębi i lepkości.

Wg daty na butli jednak 5 lat minimum; piwo jest dobre, niemęczące, ale troszkę jakby ułagodzone w stosunku do pierwotnym zamiarów. Quadrupel nie, ale kurdupel z aspiracjami. Będziemy czekać i kibicować, bo potencjał duży.

 

oraz Rochefort 10:

 

Mocno się pieni. W aromacie głównie kolendra i pieprz, z czasem wino, niekoniecznie porto, prędzej madera. Dużo nut od słodkich cytrusów, papaja, mango, ale też i przyprawy: imbir, chlebek świętojański i znowu dużo kolendry, niemydlanej, ale anyżowej plus pieprz, bardziej kubeba. 
W smaku słodkie, aksamitne, winne, pije się gładko, pozostaje tylko lepkość i słodycz z wina południowego, chmielu brak, za to powraca delikatnie ukłucie pieprzu na finiszu.

Jak zawsze, bez zarzutu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Staropramen, Extra chmelená dvanáctka

 

Piwo wyszło rok temu na Boże Narodzenie-początkowo jako edycja specjalna. 12 blg, 5,2vol, 35 iBU, pięciokrotnie chmielone, 3 razy podczas warzenia i dwukrotnie na zimno, wszystko jednym chmielem Žatecký poloraný červeňák, który ma oznaczenie geograficzne, czy jest to odpowiednik żateckiego zwykłego czy jego odmiana, tego nie znalazłem, ale w obrębie jest 9 odmian.

3,49 w Delikatesach Centrum, dopiero przywieźli.

Kolor jest dość ciemny jak na jakiś tam lagerek, bursztyn głęboki-zwykły Staropramen jest niebezpiecznie żółty. Na pierwszy niuch daje o sobie znać herbata, taniny, bardzo ciekawy początek, w zapachu nie czuć tego chmielenia, czy przechmielenia, ale jest wyraźnie kwiatowo-ziołowy-bylica polna, ale też i korzeń dzięgla. Zapach troszkę wermutowy. Bez przesady, natomiast nie ma jakiejś nijakości. Nuta dolna bardziej korzenna, ale już w rejestrach przyprawowych. 
W smaku goryczka ładnie stonowana, ale wyczuwalna, zwłaszcza dość duża na finiszu-też taka bardziej ziołowa, szlachetniejsza, jak na 35 IBU to zaznaczona nieźle, a nie jest tak w masowym staropramenie gdzie dali izomeryzowany ekstrakt chmielu i hajda.

Bardzo pozytywne zaskoczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Brakspear Bitter z pudełka Classic Ales:

 

w logo pszczoła, choć wygląda jak trzmiel, ale z mitry papieskiej, jako że tym papieżem był Adrian IV, właściwie Nicholas Brakspeare-jedyny Anglik na Tronie Piotrowym, jeden z przodków rodziny, która założyła browar. 

Co więcej, jest to również jeden z niewielu angielskich browarów, który stosuje metodę fermentacji double-drop, gdzie po pierwszych 16 godzinach, do baniaka na dole jest zlewana brzeczka, zostawiając osady, martwe drożdże itd, i w dolnym ta fermentacja trwa kolejne 48 godzin aż do momentu, kiedy browarnik uzna, że piwo należy schłodzić, żeby ją przerwać.

Tyle historii, teraz praktyka:

Miedziana barwa, krótka piana, lekko dziurawa. Aromat leśno-owocowy. Jagody, zioła, wyraźny tymianek. Nie za gorzko, nie za słodko, a nie karmi. Nuta dolna również stonowana, troszkę miodowa. Fajerwerków nie ma. W smaku goryczka lekko metaliczna, ale z czasem bardzo ziemista jak w goryczce żółtej, długa, zalegająca, ajpy srajpy przy takim chmieleniu to słodkie ulepki. Troszkę za wysoka i przez to traci pijalność. Niezłe, ale to chyba cień dawnej świetności.

 

GD warka 2019, ważna do 24/03/2021

 

W składzie m.in. karmel (!), plus trzy obrazki z przodu i napisy high fermentation secondary fermentation i contains 3 x more malt than a lager. Kapsel biały, smok złoty.

Kolor jakiś ciemniejszy, bardziej czerwonawy i trochę opalescencji. W zapachu mirabelki, renkloda, ale też jabłka, rodzynki maczane w rumie i nuta spirytusowa dość wyczuwalna, w ogóle pachnie alkoholowo. W nucie dolnej trochę ziemistości, ale płasko.

W smaku nieprzyjemne z początku, ostre, ale nie pikantne, płaskie, nie ma nic z głębi znanej z GD, wyczuwalny ten karmel w postaci już przerobionego cukru. Gryzące, jabłkowe, duży charakter cydrów normandzkich, choć bez zapachu obornika.

Albo jest zdecydowanie za młode, właściwie to niemowlak, albo marka się spier...psuła.

Cena wzrosła do 6zł, więc za taką jakość jak teraz to troszkę nie bardzo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ringwood, Razorback

 

W ramach pudełka Classic Ales z Lidl'a:

Tak naprawdę to jest ich best bitter, jaki warzą od 1978 roku, a pod nazwą Razorback od roku 2015. Sama nazwa pochodząca z roku 1849 odnosi się do tzw. półdzikiej świni, która charakteryzuje się szczupłością, wąskim grzbietem i długimi nogami.

Miedziane jak Brakspear, ale grawitujące ku złotu. Piana mała i dziurawa. W zapachu świeży, żytni chleb, jabłka z szarlotki, charakter korzenny. W nucie dolnej owoce z sadu. Rustykalnie, ale nie ruderalnie.

Smak mocno zalegająca goryczka, tym razem na podniebieniu, taka typowa piołunowa, ostra i nie dająca się zdrapać z języka, ale piwo nie wodniste, z czasem dochodzi do głosu ciasto biszkoptowe.

Niezłe, naprawdę niezłe.

 

Piraat, najnowsza warka

 

Najnowsza warka, cena bz. 02/04/21

W zapachu kandyzowana skórka pomarańczy, belgia aż miło. Goździki, kolendra, cytwar, korzennie i słodko. Nuta dolna dzięgiel i kolendra. Goryczka już w połowie smaku, ale nadal słodziaśne jak żelki Haribo, nawet owocaśne. Krótkie trochę, ale bardzo, ale to bardzo lekkie. Ewidentny blond, chmiel jak jeden, to ledwo co wyczuwalny, a co dopiero 3 czy więcej. Można leżakować, bo to rasowa belgia, a chmiel nie ma jak się cofać, bo go nie ma.

 

Jennings, Cumberland

 

na etykiecie Deep Golden Ale, na stronie browaru, że bitter, w składzie słody jasne, słód czekoladowy, 3 chmiele: Goldings, Fuggles, Challenger i cukier. Dla biegaczy po wysiłku, są przedstawieni na etykiecie, natomiast dość żałosne jest pisanie pod 4,0% cask strength, aczkolwiek dla browaru piwo o mocy 5,1% aż to dark strong ale gdzie piszą, że once you've tried it you won't want to stop, BUT BEWARE AT 5,1% ABV

W zapachu strasznie lekkie, wodniste, chmielu ciężko się doszukać. Nuta dolna przyprawowa. W smaku lekka goryczka, stonowana, jakaś taka podpiekana, ziemniaki z ogniska, ani to golden ani to bitter. Jak na razie najgorsze z serii Classic Ales. Warto nadmienić, że mało 'classic', bo dziwny posmak zostawia.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedigree i Hobgoblina znam, więc nie oceniam, ostatnie z Classic Ales to Lancaster Bomber

 

Masa rozbieżności z tym piwem, na stronie, że to nawet ESB, na etykiecie, że amber ale, kolor bardziej w kierunku red ale. Marka powstała dopiero w 2003 roku, na upamiętnienie nocnego bombowca z okresu II-giej wojny światowej. Czyli też taki Spitfire, ale inny browar i inny samolot. Piwo chmielone Fuggles, Goldings, Challenger i Styrian, którymś na zimno. Udało mi się znaleźć, że kole 11 blg może więcej i z 50 IBU. Oczekiwania rosną.

Aromat tosty z masłem, ogólnie śniadanie oracza. Tłusto. Nuty rodzynkowe, przypraw korzennych. Bogato. Nuta dolna Goldings i Fuggles, czyli obstawiam na goryczkę Challenger, a na zimno Styrian. W smaku pełne piwo, czekoladowo-kakaowa goryczka, lekka, przyjemna, dużo się dzieje w smaku, bo brioszka i marmolada pomarańczowa.

Bardzo dobry przykład ESB. Z całej serii już zrecenzowanych Classic Ales, niewątpliwy faworyt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak skusiłem się na Pedigree, to nie takie jak było.

 

No, panie. Bretty, duża taniczność, beczka aż drapie, że nie wspomnę o siarce, zapałki w płynie. W smaku identycznie, potężny charakter absolutnie klasycznego lekkiego burtońskiego. Pijalność w stopniu totalnym, chmielowość średnia, ale zaznaczona, za to pełnia najwyższej próby. Ta warka nie dla wszystkich, będzie gryzła beczka, a siarka nie oszczędzi co wrażliwszych. Niebezpiecznie zbliża się do Rodenbacha, ale bez kwasu. Do pełni szczęścia więcej alkoholu i odrobina słodyczy, bo ta się troszkę zagubiła.

 

Dla samego Pedigree warto zakupić pudełko Classic Ales

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychwood, Hobgoblin

 

Ostatnie z pudełka Classic Ales z Lidl'a.

Kolor potężny brown madder, bardzo, bardzo ciemne, za to puszysta piana i troszkę podgazowane. W aromacie herbata, taniczność i marmolada. Zapach bardzo słodki z wtrętami wytrawno-przyprawowymi. W nucie dolnej cytrusy, papaja, takie palemki. Idiosyncratic jakby powiedział Anglik. W smaku dość pełne, ale palone, goryczka bardzo lekko zaakcentowana, duży kierunek stauta, czego by się nie spodziewał człowiek. Nie ma jakiejkolwiek unifikacji w tym piwie. Ostatni Hobgoblin był gorzki z nutami czerwonych owoców, tutaj jest hybryda, za dużo sypnęło się czekoladowego i jest efekt, nawet w kolorze, nic z rubinu. Duża pijalność, aksamitność stautowa, nie ma jednak tego 'wow' co niegdyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Lidl, 5,99, GD, ale 9000, czym on się różni poza kolorem, to tak do końca nie wiadomo. Ma być lepszy od wersji podstawowej, dlatego ciemniejsza etykieta, choć piwo jaśniejsze. Wyznaj się z tymi belgami.

 

Etykietka identyczna z normalnym, tylko czarne tło. Samo piwo jest dużo jaśniejszego od normalnego, może poszczycić się też przepotężną pianą. W zapachu jabłka, wino moscatel, kardamon, cukier trzcinowy, jest zapach owocowego destylatu. W nucie dolnej bardziej owocowo-winnie. Głównie gruzińskie rkatsiteli.

W smaku słodko i metalicznie. Na finiszu suszony głóg, tarnina, posmak tanicznych win czerwonych i dużo, ale za dużo metalowej goryczki. Alkohol niewyczuwalny, ulepka też nie ma, ale fanfarów i klękających narodów również brak. Wolę jednak wersję podstawową, za każdym razem jest co innego i do tego leżakowanie jej pomaga. Tutaj może pomóc parę lat, ale piwo ma mały potencjał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Takie rzeczy powinny podlegać reklamacji, pomijając to, że do Biedronki mogą jednak trafiać inne partie takiego samego towaru niż do sklepów bardziej wiarygodnych (casus Finlandii, piwa Żywiec, itd). Choć jeśli jeszcze w Kauflandzie było nie bardzo, to znaczy, że warki się chcieli pozbyć. Nadal powinna obowiązywać reklamacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć próbkę, wysłać do tych od Bojana-kto teraz tym zawiaduje, sprawę nagłośnić w eterze i czekać na ich ruch. Ewentualnie do Biedronki, data się zgadza-czyli nie jest pod termin, a piwo jest zepsute, bo jest-organoleptycznie każdy potwierdzi i raczej powinna być jakaś reakcja ze strony Biedronki jeśli trafimy do kompetentnej osoby, choćby to nawet był zwrot kosztów, sugestia wymiany na inny produkt czy tylko przeprosiny. Naturalnie, paragon jest wymagany. Była sytuacja, że jacyś krafciarze wpuścili do Biedronki przegazowy cydr-wybuchał dosłownie na półkach. Biedronka w w momencie wydała oświadczenie, że produkt jest wycofany, a kto kupił może liczyć na zwrot pieniędzy. Sytuacja bardzo podobna, więc myślę, że choć odrobinę można ugrać. Należy brać pod uwagę, że jeśli piwo zepsute, to tak jak z każdym innym produktem, jest narażenie zdrowia-zatrucie.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bogi napisał:

Mieć próbkę, wysłać do tych od Bojana-kto teraz tym zawiaduje, sprawę nagłośnić w eterze i czekać na ich ruch. Ewentualnie do Biedronki, data się zgadza-czyli nie jest pod termin, a piwo jest zepsute, bo jest-organoleptycznie każdy potwierdzi i raczej powinna być jakaś reakcja ze strony Biedronki jeśli trafimy do kompetentnej osoby, choćby to nawet był zwrot kosztów, sugestia wymiany na inny produkt czy tylko przeprosiny. Naturalnie, paragon jest wymagany. Była sytuacja, że jacyś krafciarze wpuścili do Biedronki przegazowy cydr-wybuchał dosłownie na półkach. Biedronka w w momencie wydała oświadczenie, że produkt jest wycofany, a kto kupił może liczyć na zwrot pieniędzy. Sytuacja bardzo podobna, więc myślę, że choć odrobinę można ugrać. Należy brać pod uwagę, że jeśli piwo zepsute, to tak jak z każdym innym produktem, jest narażenie zdrowia-zatrucie.

 

Jasne, w normalnych okolicznościach pewnie bym tak zrobił. Ale w tym przypadku zakupy były zrobione "na wyjeździe", z dala od miejsca zamieszkania, poza tym zaczął się w tamtym momencie "długi weenend" więc sklepy przez najbliższe dwa dni były nieczynne. Okoliczności dodatkowo były takie, że było rozpalone ognisko, piekliśmy ziemniaki, itp, itd. Nie chciało mi się, olałem temat. Co innego jakbym kupił całą skrzynkę... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Dawno nic nie pisałem, to wrzucę parę ciekawych piw, na jakie natrafiłem przez ten dłuższy czas.

 

RE: Nostalgia

 

Lwówek Ratuszowy (sygnowany Dr Brew)

 

Piana średnia do nikłej. Piwo mocno słodowe, ale nie marcowe, bo nie ma pikanterii. W nucie górnej zapach miodowo-słodowy, poprzetykany chmielem mocno kwiatowym. Zapach dawnych mocnych. W nucie dolnej słodyczy więcej, rodzynki, winne akcenty. Bardzo, bardzo przyzwoicie. W smaku lekko kwaskowate, chmielenie średnie, charakter piwa słodowego i pełnego. Zastanawia mnie, skoro to lager, czym to jest nachmielone, bo nie jest to chmiel typowo lagerowy.
100-200 lat temu jak otwierali pierwsze sklepy z "regionalnymi" lwówki były pite na potęgę, ale smakowały inaczej, tutaj robotę robi bardzo ciekawy chmiel lub metoda chmielenia.

 

RE: Klasyka

 

St-Sylvestre, 3 Monts Grand Reserve

 

Ja dostałem, ale występuję w Auchan w bardzo dobrych cenach za 0,75

 

Fajnie się otwiera, najpierw stalowa blokada, potem normalnie trzeba korek odkorkować, stare dobre czasy.
Kandyzowane owoce, wanilia, śliwka renkloda, lekko przyprawy pikantne, pieprz kubeba, cytwar, ale delikatnie. Sznyt belgijski, choć koń uciekł, aczkolwiek to dobrze. Nuta dolna ziemista, ale i troszkę brzoskwiniowa.
W smaku cukier kandyz, bakalie, goździki-niewiele, pieprz różowy.
Piwko lekkie, smaczne, alkohol ukryty, duża pijalność, chmielenie przyzwoite, brak nut ulepkowatych.
Miasteczko słynie z kościoła pw. Św. Sylwestra i browaru Św. Sylwestra (to chyba nie przypadek :-D), około 1000 mieszkańców, a leży rzut beretem od Flandrii.

 

RE: Nowa Fala

 

Grodzka 15: Zobra AIPA

 

Dostałem od szwagra-butelkowe pełne, ważne 29.11.2019. Lekko opalizujące, piana kremowa, niska, ale trwała. W aromacie żywica, igliwie, modrzew, boonekamp, ogólnie cały las w kuflu, nuta dolna mango, papaja, bardziej cytrusowo. Zapach rzeczywiście między APA, a AIPA. W smaku goryczka pełna, kaskadowa, dobrze rozłożone nuty chmielowe, najbardziej wyczuwalny chyba Simcoe czy inny Centennial, ale nie przesadzone jak na mój gust. Bardzo smaczne, sesyjne.

 

RE: Kiedy wielki udaje małego

 

Blue Moon Belgian White

 

W Lidl'u za 5 z hakiem, ojciec Staropramen, matka Burton, licencja diabli wiedzą-zasadniczo to amerykański koncern. Aromat słodki, skórkowy, ewidentnie i belgia i pszenica. W smaku bardzo lekkie, ale ziemiste, mocno pomarańczowe, finisz saison. Przyzwoita belgijska pszenica, słodsza odskocznia od niemieckich goździkowców. Przegazowane to jedyna wada, ale znowu gushing jest taki typowo belgijski

 

RE: Eksperyment

 

Browar Sady, Ciemność Widzę

 

W zapachu jogurt pitny jagodowo-kawowy, zapach przyjemny, miły sznyt kwasu mlekowego. Podobnież w smaku. Jeśli uwarzone naturalnie, to wielce udane, choć trochę bardziej sour milk stout, o ile już.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu pojawiło się znów w Lidl'u

RE: Klasyka

 

Wygląda aktualnie tak: 7500_1500H.jpg

Bardziej porterowe/brown ale w barwie. Piany brak, ale troszkę gazuje.

Kawa ziarnista, czekolada orzechowa Nussbeiser (ta z okienkiem), prażony jęczmień, melasa, rum, rodzynki. Nuta dolna czekoladowa. Zapach troszkę zmodyfikowany od ostatniego razu, ale nadal świetny. W smaku kwaskowate, ziarniste, palone, długi finisz od tego palenia, ale nie ma nut smoły. Dużo kawy i czekolady, wszystko w punkt, do tego naprawdę pełne. Wspaniałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Od czwartku w Żabkach, ale jak się zakręcić i zapytać, to się pojawi, że już jest, a tylko 4 sztuki na Żabkę.

 

Amber po godzinach Woodside Imperial Porter 9zł 0,33 (13zł z hakiem wychodzi za 0,5), w składzie łuska kakao, chipsy dębowe-ale nie zdominowały, aframon=rajskie ziarna, przyzwoite parametry 26 i 10,5

 

Piana znikła, ale gazuje, w aromacie dużo czekolady, do picia, z Peru, słodkiej, masa kajmakowa, karmel, brak nut drewnianych, aframonu też, deserowo bardzo. W nucie dolnej więcej czekolady, dębowe, ułożone w smaku, jest aframon, taki kardamonowy, finisz gorzkawy, ale nie palony,lekko imbir. Bardzo dobre, ułożone, z czasem będzie wytrawniejsze. Poza kwestią z pianą i gazem, reszta na duży plus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.