Skocz do zawartości

Degustacje piw sklepowych


Bogi

Rekomendowane odpowiedzi

Minęło sporo czasu od ostatnich recenzji, więc wczorajsze piwka, bez żadnej kolejności.

 

Najsampierw, Osowa Góra w trzech odsłonach:

 

Sting, American Barley Wine, 26blg 10,2vol.

papaja, landrynki, praliny, bardzo słodko, jak się oswoi w szkle, dodatkowo orzechy. Zapach może niepokoić ze względu na te landrynki, ale jest bardzo przyjemny. W smaku kaskadowa goryczka, alkohol dobrze ukryty, piwko bardzo w starym, oryginalnym stylu barley wine, praktycznie deser w płynie.

4,5/5

 

Witek, Witbier, 12blg, 5vol

 

Citra na przedzie, potem gdzieś lekko nuty belgijskie, przypomina American Wheat. W smaku kolendra, orzeźwienie, nutka pomarańczy-aż się prosi, żeby było więcej. Za bardzo chmielone

3,5/5

 

Hornet, Najnowsza warka, zmodyfikowana, 20.05.2017

wyrazisty chmiel, cytrusy, ale bardziej wytrawnie. Soczystych owoców jak ostatnio brak. W smaku żywiczne, goryczka a'la pomelo, słodsze od poprzedniej wersji i niestety dla mnie tamta warka była lepsza, aczkolwiek nadal jest to bardzo dobre piwo.

4/5

 

ze słynnego browaru Schenkerla, Helles-przyjemna wędzonka, takie tlące się ognisko, niespodziewane w lagerze, ale smaczne 5/5 natomiast marcowe przedymione, cięzkie, do degustowania niż picia. 3/5

 

Piwni Koledzy, Weizenbock 16,5blg 7vol przyjemne, wyraźne goździki, lekkie, wcale nie ciemne, cenowo bardzo przyjazne, 3,5/5

 

Dwa piwka z Brokreacji,

 

The Fighter, IIPA, 19blg, 8,9vol, wyraziste, mocno cytrusowe, goryczka deklarowana jako 120, raczej zahacza o 50, bardzo fajna AIPA, w kategorii Imperial dużo jej brakuje  4/5

 

The Waiter, Chocolate Milk Stout, 16blg, 5,2vol łagodne, aksamitne, ale głównie kawa, kawa i kawa. Jednolite, zero czekolady i mleka, zwykły dry stout 3/5

 

Schneider Weisse Aventinus, Doppelbock, 8,2vol. Aromat wspaniały, przyprawowo-bakaliowy, jak ciasto z polewą. W smaku słodkie, lepiące się, syropowate i niestety z nieprzyjemną nutą alkoholu z cukru. W pewnym stopniu rozczarowanie. 3/5

 

Primator English Pale Ale z tyłu z pociesznym hasłem: polotmavy lezak anglickeho typu :polew: Nie pamiętam tego piwa, dość słodkie, na pewno nie lezak, i bursztynowe, więc też nie polotmave.

 

Poza tym poszły jeszcze piwka od jednego piwowara domowego, American Brown Ale i 2 odsłony IRA z ekstraktem z mięty grejpfrutowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Stary Browar Rzeszowski, Brown IPA

 

Piwko miało premierę podczas 2go Zlotu Piwowarów Domowych, jaki się odbył wczoraj. Bardzo ładna zwarta piana, wyraźne cytrusy w aromacie, ale też solidna orzechowo-czekoladowa podbudowa. W nucie dolnej odrobina alkoholu, ale też to w końcu młodzian. W smaku solidne, gorzkawe, w kierunku śp. ryżowego IPA, ale bogatsze od tego ostatniego. Nie wiem jak długo będzie w SBR, ale warto się wybrać choć na jedno, dwa lub pięć.

 

4/5 i to taka solidna 4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu zastanawiałem się czy w polskim krafcie są obecnie dostępne jakieś sensowne brytyjskie ejle - ordinary/ best/ extra special bittery. Poszukiwania nie przyniosły nic ciekawego. Od wczoraj natomiast  zachodzę w głowę, czy dostępne są jakieś proste BPA - zarówno kraftowe jak i importowane. Najzwyklejsze, relatywnie małej mocy belgijskie jasne ejle. Jeśli widzieliście coś, albo możecie polecić byłbym zobowiązany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu zastanawiałem się czy w polskim krafcie są obecnie dostępne jakieś sensowne brytyjskie ejle - ordinary/ best/ extra special bittery. Poszukiwania nie przyniosły nic ciekawego. Od wczoraj natomiast  zachodzę w głowę, czy dostępne są jakieś proste BPA - zarówno kraftowe jak i importowane. Najzwyklejsze, relatywnie małej mocy belgijskie jasne ejle. Jeśli widzieliście coś, albo możecie polecić byłbym zobowiązany.

Bździągwa - Szałpiw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu zastanawiałem się czy w polskim krafcie są obecnie dostępne jakieś sensowne brytyjskie ejle - ordinary/ best/ extra special bittery. Poszukiwania nie przyniosły nic ciekawego. Od wczoraj natomiast  zachodzę w głowę, czy dostępne są jakieś proste BPA - zarówno kraftowe jak i importowane. Najzwyklejsze, relatywnie małej mocy belgijskie jasne ejle. Jeśli widzieliście coś, albo możecie polecić byłbym zobowiązany.

 

Jeśli chodzi o brytyjskie ejle to z czystym sumieniem muszę przyznać, że bardzo smakował mi Kamerdyner z Profesji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Komers, Belgian IPA, Lidl 3,99

Aromat kolendra, pszenica, w oddali belgia, lekki kandyz. Nuta dolna mocno chmielowa, ale głównie Simcoe, rześko i lekko. W smaku mirabelkowe wino, finisz chmielowy, wyczuwalny alkohol, a wcale nie znaczny, potęguje goryczkę. Dobry strong nie mający nic wspólnego ani z belgią, ani tym bardziej z ajpą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pinta Rye Wine Argentina, deklarowana 30tka i prawie 13 vol, bez IBU o dziwo

 

Kolor: Bursztyn ciemny [4]
Piana: bo za duża w stosunku fo deklarowanego stylu [2]
Zapach: Belgia, cukier kandyzowany, skórka pomarańczy, przejrzałe słodkie śliwki, renklody. Alkoholu nic, nuta żywiczna, ale bardziej pod wino retsina-Lidl 6zł za 0,5, niż chmiel. Nuta dolna przyprawowa, mało owocowa, ziemista [3.5]
Smak: za dużo goryczki, skojarzenie z passiflorą, ale goryczka w kierunku nieokreślonym; dziwna. Oleiste bardzo, ale nie ulepek, wyraziste nuty żyta. Chciałbym wiedzieć czy te chmiele argentyńskie coś wniosą czy to tylko hucpa? [2]
Wysycenie: zbyt wysokie na tę gęstość [3]
Opakowanie: Cena wysoka, butelka za niska [2]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie powinien, tak między Bogiem a prawdą, to piwo jeszcze się nie otworzyło, a nawet jestem skłonny powiedzieć, że za wcześnie zostało wypuszczone na rynek-ale że miało mieć premierę na festiwalu, to widocznie sam rynek się domagał ;)  jeśli w zapachu jest już ciekawie i powinno iść w dobrym kierunku, to w smaku jest bigos, bo z jednej strony są te chmiele z pewnością, z drugiej goryczka, która jednak jest wyczuwalna, więc teraz czy zwiększa jej odczucie moc alkoholu czy jednak jest za wysoka (całą butelkę przejrzeliśmy wzdłuż i wszerz i nigdzie iBU), obawy mam w stosunku do żyta-czy pójdzie w kierunku nut słodszych, bardziej aksamitnych czy wejdzie w rejestry ciężkie, a taką tendencję można zaobserwować.

Wypiliśmy wczoraj Perłę Porter rocznik 2014-niesamowicie ułożona, będzie się dalej układać, Komes Porter rocznik 2013-wyborny, nieprzypalony, wyrazisty, również nadaje się dalej do starzenia i Argus czarny porter 2014 chyba, butelkowy-niestety piwo marne było za młodości i starość ma też przykrą, smakuje jak Schwarzbier i niesamowicie wodniste.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z racji wizyty u znajomych w Będzinie parę piw wypiłem. Pierwsze to Tyskie 14-dniowe z pub'u przy muzeum. Muzeum warte zwiedzenia, kolekcja zacna, ciekawe eksponaty (np. butelki po alkoholach produkowanych w gorzelni tyskiej), w ramach biletu jedno piwo, ale marne, lepszą opcją byłaby możliwość wyboru piwa, ale do przeżycia. O wiele ciekawsze piwo, to Guido jasne pite 320 m pod ziemią w kopalni Guido w Zabrzu. Typowy piwniczny Kellerbier, natomiast Schwarzbier, który już kiedyś piłem, tym razem trafiona warka. Oczywiście zwiedzanie kopalni przed konsumpcją piw to absolutny mus.

 

Kolejne piwa to browar Gloger, który je warzy, ale sygnuje nazwami innych browarów-najprawdopodobniej nieistniejących. Pierwsze piwko to Ostry Dyżur Belgian Saison pieprz, owoce sadowe, trochę gumy balonowej, w smaku bardzo lekkie, słodkie, mało chmielu, cena 8zł. Drugie piwko to Biały Miś American Lager. Prawda jest taka, że tej ameryki ani w zapachu ani w smaku. Piwo już sygnowane Glogerem to Sztos, ale nawet ceną nie przypomina znanych sztosów, do tego ma to być Belgian IPA, a tu ani jednego, ani drugiego, nieciekawe.

 

Następna seria to browar Staropolski ze Zduńskiej Woli i seria "Piwna Mapa Świata." Smaczny okazał się French Saison korzenne, wyraziste, może za ciężkie na "sezona", ale ok, Coffee Stout bardziej mleczny niż kawowy, głównie ziarnisty, Whisky Stout zbyt wędzony, korzenno-dymny, męczący.

 

Za to najbardziej smakował mi Koźlak raciborski, przywieziony do stolika przez wąskotorówkę w Gliwicach, w restauracji PKP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Z najnowszej belgii w Lidl'u

 

Steen Brugge Blond 6,5%, cena :D, dodatkowo cieszy informacja "enriched with gruut" :monster:

 

Minimalnie opalizujące złoto, piana bujna, cały czas mile syczy. Choć browar nie podaje co wchodzi w skład mieszanki gruut, udało mi się znaleźć takową podaną w roku 1923 w książce dla potrzeb przemysłu. Ma tam być kolendra, dzięgiel, tatarak, piołun i goryczka. I pod tym kątem będę je oceniał.

 

W aromacie jest kolendra i odrobina piołunu oraz nuta piekąca, więc może i tatarak. W nucie dolnej dominuje sznyt drożdżowy i znowu odrobina kolendry. Pachnie jak leciutkie jasne. Orzeźwiająco i wytrawnie. W smaku jest ziemista gorycz od goryczki żółtej, ładnie wpasowana w całość, taka kropka nad i. Z czasem goryczkai narasta i przykrywa wszystko. Warto skosztować dla historii, ale jak każdy gruit nie jest do picia codziennego.

 

Dubuisson Freres, Bush Blond 10,5%, ikona, to oni warzą najlepsze piwo ze skórką pomarańczową czyli Cuvee des Trolles.

 

Kiedyś pokonał mnie Bush Ambree (nikt nie mówił, że picie na stempel po nim Komesa poczwórnego to zły pomysł), więc sprawdźmy lżejszą wersję.

 

Piana była, ale znika, kolor złoto. W aromacie bardzo słodkie, owoce cytrusowe, takie świeżo rozkrojone, dochodzi lekka nuta spirytusu. Nuta dolna to te owoce zalane spirytusem czyli solidna nalewka cytrusowa, pachnie delikatniej niż ambree. Może mało wyraziście, ale ok.

 

W smaku ostre, trochę lakierowate, dużo gorsze od ambree, alkohol wyłazi, należy odstawić na dłuższy okres do piwnicy. Nic nie kontruje słodyczy i alkoholu, przez to jest za ciężkie.

 

de Bocq warzy dla Lidl'a, Corsendonk Summum Rood Bruin 8,1%

 

Niby dubbel, ale chyba bardziej flanders po kolorze. W Lidl'u jest, miało być inne. Warzy browar de Bocq, ale też dla Lidl'a, nic więcej nie można znaleźć.
Kolor jak sugerowałem, lak szkarłatny z refleksami brązu. Piana lekka, aromat wiśnia jest wiśnia, witaminy przede wszystkim ma, do tego odrobina lakieru, emulsji, może jednak to flanders, kwaśność pasuje do wiśni. Nuta dolna landrynkowa, bardzo przyjemna, nie sztuczna. W smaku kwaskowate, wiśnia przejrzała, taka po zlaniu nalewki. Chyba najlepsze z oferty aktualnej.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasycy z Belgii, więc osoby wątek. Osobiście to tak jednym zdaniem, Piraat lepszy, nawet dużo lepszy niź GD. A teraz fakty:

 

Najnowszy Piraat. Wyjątkowo kwiatowy, lekki w zapachu. Pachnie inaczej od poprzedniego, po belgijsku, Saaz, odrobina kolendry, aura pomarańczy. Jakby zmienili troszkę podejście. Pachnie jak blond, ale mimo braku fajewerków z poprzedniej wersji, pachnie bardzo przyjemnie. W smaku obficie pochmielony, ale nie ma sosny, ani alkoholu. W ogólnym rozrachunku, dużo smaczniejszy od poprzedniej warki. Przy takim nachmieleniu, nie do leżakowania, ale do duldania od razu. Saaz na finiszu, Cascade jeśli jest, nie stwierdzam.

 

Gulden Draak. W stosunku do poprzedniego mocno goryczkowe, zwłaszcza w smaku. Płynny cukier kandyzowany, reszta bez zarzutu, alko na poziomie 5%. Można pić, orzeźwiające od tej goryczki, można, a nawet należy leżakować spokojnie 15 lat. Przyniesione z piwnicy bez gushing'u

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z serii 6 Petrus'ów bardzo dobry, przyjemnie kwaskowaty-orzeźwiający, limonkowy nawet Petrus Rood Bruin. Do degustacji został ten jasny i mocny beczkowy kwas, który stanowi pewne ilości w pozostałych. Cena w Lidl'u nadal 25zł za 6. Dubbel i Tripel nie najwyższych lotów, ale trzymają poziom ekonomicznego belga, Blond do odpuszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abbaye de Vauclair, Lidl 7zł

 

Ładny bursztynowy kolor, niestety od karmelu, ale przynajmniej się przyznają i z przodu "with caramel" i z tyłu." Dokładny skład też jest trochę za bardzo woniejący "wartościami europejskimi" jest glukoza, fruktoza, aromat, kwas askorbinowy, ale jest też słód jęczmienny, pszenica i ekstrakty chmielowe. W aromacie wiec zapach karmelu czyli tego aromatu im się wlało, trochę chmielu kwiatowego, troche korzennego, zapach rustykalny, w ciemno coś pod to, czym mam być (saison/biere de garde etc). Nuta dolna słodowa, ciasteczkowa. Zapach nie jest straszny, jak można wnosić ze składu. W smaku słodkawe, ale fajna, troszkę metaliczna goryczka-izomeryzowany ekstrakt chmielu. Stosunek jakość cena odpowiedni. Po polsku napisali zgodnie z prawdą "napój piwny aromatyzowany", bo dla Słowaków "jasne piwo, ekskluzywny lager" :D:facepalm:

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Najnowszy Piraat-reaktywacja-degustacja-annihilacja

 

Wczoraj i dziś ostatni czteropak, tzn. wczoraj kontrolnie 1 x 0,33 i inne dobrodziejstwa, a dziś po prostu pełne piwo, bo trzy na dwóch. Wnioski są ZATRWAŻAJĄCE, ale potwierdzające pierwotne przemyślenia. Jeśli w zapachu jest jeszcze takie miłe uderzenie-odurzenie chmielowym aromatem, to w smaku piwo robi się niebezpiecznie kwaskowate, jak zimny Lech na słońcu, tzn. na półce bez chłodzenia.

!!!OSTATNI DZWONEK!!! Absolutnie niewskazane do dłuższego przechowywania, szacuję, że jeszcze tydzień góra dwa będzie trzymać poziom, a potem na łeb na szyję. Pijcie szybko, warto po przyniesieniu z piwnicy schłodzić jeszcze trochę, ładnie wtedy ten chmiel wybuchnie przy otwarciu. GD nawet nie zaglądam, ten to pewnie po którymś końcu świata się ułoży.

 

Podobno teraz porter żywiecki zwany cieszyńskim, jest na powrót warzony w Żywcu-zmiana krawatki, kapsla, jakieś szyszki z tyłu, cuda-niewidy.

 

Piłem dwa nowe. Daty 29.10.2018 i 30.10.2018. Pierwszy mocno czekoladowy, lekka goryczka, świetny do pstrąga, drugi bardziej goryczkowy, ale nie popiołowy, taki niewymagający, pierwszy w knajpie za 9zł, drugi sklepowy, promocja 3,49 plus kaucja. Oba dobre, ale żeby się różniły od innych, to nie.

 

Odwiedzając stare śmieci, więc Rymanów, Iwonicz itd natrafiłem na nowość z browaru Dukla, jest to Świtezianka Vermont IPA 14,5, 5,5%

 

W zapachu papaja, brzoskwinia, odrobina igieł. Nuta dolna lekko ciasteczka. Przyjemny zapach. Piwo dość goryczkowe, nie do końca grejpfrut, ale zalega, tyle że krótka. Taka dojrzała apa, niedorozwinięta aipa, ewidentnie lżejsza; najbliżej do session ipa, choć określają ją to jako Vermont IPA czyli nihil novi, bo IIPA. Można się już zgubić.

Pite w Zajezdzie (kiedyś był Hotelik) Zacisze w Rymanowie Zdroju, cena na miejscu i na wynos 10zł, co jest niczym biorąc pod uwagę, że można przypomnieć sobie rumsztyk z cebulką czy placek po węgiersku jaki się pamięta z lat dziecinnych. (W końcu, z Bożą pomocą, ja tam bywam już ze 30 lat i planuję kolejne 50, matematyka nie jest moją branżą :P).

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem w tym tygodniu baterię żywieckich porterów w Tesco 2,99 plus kaucja i skusiłem się do tego na nowość czyli amerykańska pszenica

W porównaniu z APA czy Saison, które są całkiem przyzwoite, tutaj spore rozczarowanie. W aromacie brak "amerykańska" w smaku brak "pszenica". Piwo kompletnie bezpłciowe, płaskie, pospolite. Jak na parametry (11,5% ekstr 4,9% alko) mocno wodniste. Tak jakby ktoś chciał zrobić american wheat na drożdżach nieweizenowych, tylko zapomniał zupełnie sypnąć chmielu na smak i aromat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Skusiłem się na nie, choć w sumie drogie 3,99 plus ta durnowata kaucja.

 

14.12.2017

Barwy ochrowej, mętne na granicy opalescencji, ładna czapa piany. W aromacie żywiczny chmiel, nie za dużo, ale jest na tyle wyraźny, że cofa pszeniczność. W nucie dolnej tej ostatniej jest już dużo więcej. Zapach lekki, przyjemny, nie ma fajerwerków, ale nie pachnie nijako. W smaku dość pełne, pszeniczne, chmiel całkowicie z tyłu, ale pozostanie posmak na języku. Autentycznie fajne jak na żywiec. 3,5/5 na zachętę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekend, bo nie tydzień piw niemieckich, wybór średni, tzn. Veltins, DAB, Erdinger, Warsteiner,Das Helle ze Szwabii-już było, i drogie, choć patent, oraz Flensburger Pilsner, 11,3 blg, 4,8vol, 0,33-patent, 4,5zł

 

Degustacja sentymentalna, bo to piwo było dostępne tylko w Delikatesach BOMI i wówczas kosztowało więcej niż w Lidl'u, wtedy smakowało, że hoho, odkrycie prawie, zwłaszcza, że potem jechało z Warszawy do Rzeszowa.

Dziś złotawa barwa, ładna czapa piany. W aromacie rześki, świeży chmiel, chyba któryś Hallertauer. Nuta dolna słodowo-chlebowa z akcentami pikantności. Duża goryczka, ale na finiszu bardziej korzenna niż tępa. Dobry niemiecki pilzner i w dodatku zostaje butelka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. 

 

Pił ktoś piwo "Po Godzinach Saison na Madagaskar"? 

Właśnie je próbuje wypić, ale strasznie przeszkadza mi dość mocna nuta apteczna i bandaża. Coś podobnego miałem kiedyś w swoim witbierze, który zresztą w większej części poszedł w kanał. 

Aromaty te dominują cały profil piwa, dalej w tle faktycznie czuć nuty saisona i kolendry z aromatem chmielu.

 

Data ważności piwa 08.12.2017 coś pod datą L 2/10 L. 

 

Czy może to jest już nowy styl i tak ma być? :O 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porter żywiecki warka 01/12/2018. Cena 2,5zł (Promocja TESCO)

 

Czekolada z mlekiem,
Odrobinę kawy ziarnistej
Nie byłbym człowiekiem
Gdybym nie pragnął mocy siarczystej
Aczkolwiek w dolnej nucie
Jest jak w palcu co szuka dziury w bucie
Kawa z mlekiem ponad wszystko
Bez większego uwielbienia
Niebezpiecznie smakuje schwarzbier'em
Trzeba odpalić 09.10* dla duszy ukojenia
Kaskadowa paloność w smaku
Nie o to pod stocznią walczylim, chłopaku
Jednowymiarowość,
kolejny kapsel do loteryi
Żeby tylko nie było z tego
Jakiejś-ci chryi
Pełny Schwarzbier wart rymu
Nie ma ognia, to i nie będzie dymu.
 
*warka uważana za lepszą pod względem porterowości
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dawno nic nie było oceniane, więc weźmy na ruszt Brytanię z Lidl'a:

 

Rye River, The Crafty Brewing Company Irish Pale Ale 4,5vol 7zł w Lidl'u

Browar do piwa na stronie się nie przyznaje, warzy je dla Lild'a. Z tyłu jakieś bdzury w dodatku po polsku i słoweńsku, moc 4,5%, chmiel Ella. Na przodzie, że Golden Pale Ale.

Rzeczywiście złote, ładna czapa piany. W aromacie dziwna ta Ella, bo wcale nie anyżowa, ale jakby spokrewniona z jankeskimi-nuty cytrusów, mango soczyste, limonka świeżo wyciśnięta, nuta dolna konsekwentnie cytrusowa, widać że piwo trzeba pić jak najświeższe-bo w tej chwili jest eksplozja tych cytrusów. W smaku goryczki brak, piwo orzeźwiające, cytrusowe. Bardzo smaczne, mało irlandzkie, bardzo niespotykana odmiana Elli jak dla mnie, jakaś krzyżówka. Warto kupić, cena nie do końca rewelacyjna, aż 7zł, ale to taniej niż kupować w brytyjskim Lidl'u (4,99 za 4-pak, ale 330ml, a tu jednak 500ml).
 
Marston's Pedigree Amber Ale 4,5vol 4zł w Lidl'u
 
W Lidl'u za darmo, 3,99, do tego klasyka, jeden jedyny browar, który używa burtońskiego systemu do warzenia, tudzież warzy na takiej wodzie. Na etykiecie jw, główny browarnik George Peard (1936-1967), który zmienił nazwę z P na Pedigree. Ekstraktu nie znalazłem, IBU 33.

Piana leciutka, kolor bursztynowy z przebłyskami realgaru, typowo angielski. W zapacbu knadyzowane owoce, miód wrzosowy, delikatnie, bo to tylko amber ale, ale przyjemnie. Zapach stonowany, ale słodycz jest dominantą. Odrobina drożdży i beczki. Nuta dolna kwiatowo-ziołowa. Nie ma ochów i achów, ale jest bardzo przyzwoicie. W smaku wyrazista beczka, piwo taniczne, goryczka narastająca, do piołunu może jej daleko, ale blisko bylicy nadmorskiej. Więcej słodyczy z aromatu i byłaby pełnia szczęścia. Za ciężkie na zwykłe Pale Ale, a za mało goryczki penetrującej jak na bitter, ewidentnie Amber Ale. Posmak wody z Burton pozostaje długo na języku.

W tej cenie, warto, a nawet trzeba, bo to jednak klasyk.
 
edit z dziś, bo przedwczoraj jeszcze pękł twór o nazwie Hatherwood Ginger Grizzly
 

W zapachu piekący imbir i słodycz, piana krótka, ale wysycenie wysokie. W smaku bardziej ginger ale niż beer mimo deklarowanego alkoholu, który powinien plasować je w kategorii ginger beer. Orzeźwiające, prostsze niż Ginger Beard, ale ciekawe. Brakuje więcej ciała i więcej imbiru, równie dobrze może to być wino imbirowe, rozcieńczone-zawiera siarczyny, podobno wino musujące o mocy "aż" 5vol robi Hiszpania, może to ten kierunek? Na kontrze notabene właśnie po hiszpańsku jest, że to piwo (cerveza), u innych bliżej nieokreślony napój gazowany alkoholizowany.

Ginger Beard jest lepsze, a najlepsze jest od Fentimans'a.

 
 
Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.