Skocz do zawartości

Chmielenie na zimno Marynką


rtworek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Uwarzyłem stouta. Przy przelewaniu na cichą fermentację spróbowałem trochę z fermentatora - wyszedł naprawdę niezły.

Niestety postanowiłem spróbować chmielenia na zimno - to moja druga warka i nigdy tego nie robiłem, a aromat wydawał mi się za mało chmielowy. Wsypałem 30 g Marynki (na 18 l) i trzymałem przez 5 dni. Dzisiaj butelkowałem. Kiedy spróbowałem tego co mi wyszło to sam miałem sobie ochotę w mordę dać. Aromat zrobił się tragiczny, dominuje trawiasta wersja Marynki w jej najgorszym wydaniu. Czy jest szansa, że z tego piwa za jakiś czas jeszcze coś będzie? Czy np za miesiąc lub dwa te aromaty się ulotnią? Wiem, że po schłodzeniu będzie lepiej ale to jest dla mnie nie do zniesienia i poważnie zastanawiam się, czy od razu nie wylać tego gówna do kanału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie z cyklu wróżenie z fusów - jak niepijalne to wylej - jak chcesz spróbować go za jakiś czas to zostaw na później

trawiastość z chmielu raczej nie przeminie

zajmij się kolejnym piwem

Edytowane przez cml
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

spokojnie - wylać zawsze zdążysz... Po jaką cholerę chmieliłeś na zimno!? Aromat stout na pewno nie ma nic wspólnego z chmielem! Do tego wsypałeś Marynki :) gorszego chmielu do tego wybrać nie mogłeś :)

 

Trudno ocenić jak to piwo będzie smakowało za jakiś czas. Zapomnij o tym piwie na co najmniej 2 miesiące. W tym czasie rób kolejne i nie popełniaj już takich błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmielenie stouta na zimno to błąd . Ja kiedyś zrobiłem polskie IPA SH na marynce właśnie z chmieleniem na zimno też . Faktycznie posmak trawiasty ale piwo było całkiem niezłe . Co do twojego stouta to aromat chmielu z czasem będzie malał więc zabutelkuj i zapomnij o nim, spróbuj za 3 miesiące i zobaczysz co wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkukrotnie chmieliłem Marynką na zimno (różne bittery i golden ale) i nigdy nie miałem trawiastości, ładny ziołowy aromat albo chmiel słabej jakości/stary albo coś innego zrobiłeś źle.

Pomijając już że chmielenie stouta na zimno i to Marynką to dość ciekawy pomysł ;)

 

edit:

Może po prostu aldehyd masz, on też jest taki liściasty? :)

Edytowane przez kantor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zrobiłem podobnie z piwem zimowym mocnym i było to na początku, gdy jeszcze robiłem piwa z ekstraktów.

Piwo niesmaczne więc je zabutelkowałem i skrzyneczki poszły do piwnicy.

Do piwa podszedłem ponownie po prawie roku czasu, gdy zapasy w przerwie letniej się kończyły i ku mojemu zaskoczeniu piwo smakowało przyzwoicie, więc butelkuj i odłóż na jakiś czas w chłodnym miejscu. Tylko nie przesadź z ilością surowca do refermentacji, aby się piwo nie przegazowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkukrotnie chmieliłem Marynką na zimno (różne bittery i golden ale) i nigdy nie miałem trawiastości, ładny ziołowy aromat albo chmiel słabej jakości/stary albo coś innego zrobiłeś źle.

Pomijając już że chmielenie stouta na zimno i to Marynką to dość ciekawy pomysł ;)

 

edit:

Może po prostu aldehyd masz, on też jest taki liściasty? :)

Gdyby to był aldehyd octowy, to byłby też przy próbowaniu z wiadra, no chyba, że to infekcja i jakieś świństwo go "doprodukowało" ;)

 

Ja bym nie histeryzował. Aromaty chmielowe ulatują, nawet jeżeli nie do zera, to z czasem będzie lepiej. Skoro piwo idzie do przeleżenia warto dodać kilka g cukru mniej, dla świętego spokoju. Lepiej mieć za mało gazu, niż za dużo, a z doświadczenia wiem, że finalnie i tak po leżakowaniu tego gazu jest trochę więcej, niż się początkowo zakładało ;)

 

edit:

(Trawiastość właściwie nie znika, a przynajmniej nie tak chętnie, ale z wiekiem smak i aromat stają się bardziej złożone i niektóre niekorzystne nuty trochę się wycofują)

Edytowane przez alechanted
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdyby to był aldehyd octowy, to byłby też przy próbowaniu z wiadra, no chyba, że to infekcja i jakieś świństwo go "doprodukowało" ;)

Ciężko wyczuć na tym etapie.

 

Ale można jeszcze tak:

http://scottishcraftbrewers.org/?p=805

Tyle, że nie do wszystkich wad... głównie diacetyl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie - piwo chmielone na cichej w trakcie rozlewu bardzo często może pachnieć oraz smakować przeciętnie, zbyt ziołowo, trawiasto. Daj butelkom poleżeć ok. miesiąca i wtedy wypróbuj pierwszą z nich, jak dalej będzie przeciętnie to kolejną otwórz po dwóch miesiącach, itd. Wiem, że to oczekiwanie będzie ciężkie, zważywszy na to, że to Twoja druga warka, no ale zawsze lepiej poczekać, niż wylać do kanału dniówkę swojej pracy - przyznasz, że koszt jest mniejszy ;) Generalnie wbrew pozorom aromaty z chmielenia na cichej też potrzebują chwili czasu żeby ładnie się skomponować z resztą piwa, także naprawdę nie masz co się bać na zapas. W najgorszym wypadku poczekasz 6 - 9 miesięcy i wszystkie aromaty odchmielowe powinny się grzecznie ulotnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

 

Jak byś go opisał?

 

Dla mnie Marynka 2015 pachnie truskawkami :)

 

 

Właśnie spijam moje Polish ALE chmielone Marynką na goryczkę (30g), potem lubelskim (30g na 10') oraz lubelskim (20g) resztką Marynki (20g) na zimnej. Albo się sugeruję (bo wcześniej nie wyczuwałem) albo rzeczywiście posmak jest nieco truskawkowy... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w jakich ilościach dajecie na zimno? Ok. 2g/l?

 

Powinno wystarczyć :)

 

 

 

Właśnie spijam moje Polish ALE chmielone Marynką na goryczkę (30g), potem lubelskim (30g na 10') oraz lubelskim (20g) resztką Marynki (20g) na zimnej. Albo się sugeruję (bo wcześniej nie wyczuwałem) albo rzeczywiście posmak jest nieco truskawkowy...
 

 

;) No widzisz :P Albo autosugestia.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem testową herbatkę na 10 g Marynki '15 w 1 L wody, dodałem nakrętkę whisky i odrobinę kwasu, tak, że pH było 5-6, żeby trochę oszukać chmiel, że to piwo :P. Wszystko zadane do wody 70°C i pozostawione we francuskim zaparzaczu. Od czasu do czasu podrywałem tłoczkiem chmieliny z dna. 
Już po kilku godzinach (> 6) z francuskiego zaparzacza ulatniał się bardzo przyjemny, taki "zielony" zapach, przypominający mi np napoje aloesowe. Czy to któryś z olejków, czy coś innego mi się rozpuściło?

Powiem szczerze, że aromat jest co najmniej zachęcający, kumpel jak powąchał to zapytał czy "Mosaic" :)

Edytowane przez Mates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że aromat jest co najmniej zachęcający, kumpel jak powąchał to zapytał czy "Mosaic" :)

Nie znam szczegółów i cyklu uprawnego chmielu, więc mogę pitolić głupoty, ale może te ciekawe aromaty to efekt niezwykle słonecznego i ciepłego lata, jakie mieliśmy w 2015 roku?

 

W piątek na warsztat leci EIPA. Liczę, że czarna porzeczka z Pacific Gem odpowiednio dopełni walory Marynki.

Edytowane przez santa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W piątek na warsztat leci EIPA. Liczę, że czarna porzeczka z Pacific Gem odpowiednio dopełni walory Marynki.

Marynka zrobiła super robotę w EIPA. Swoją drogą, bardzo się w tym sezonie polubiłem z goryczką, którą daje ten chmiel. Można powiedzieć, że odkryłem go na nowo :).

Edytowane przez santa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.