Skocz do zawartości

Mój patent na rozlew bezpośrednio z fermentora


coder

Rekomendowane odpowiedzi

Nic odkrywczego, wężyk z rurką do rozlewu z jednego końca i szklaną rurką z otworkiem z wężyka biowinowego (z małą przejściówką z wężyka biowinowego, bo jest za cienka). Wkładam coś takiego do fermentora, prawie do dna, dociskam na brzegu pokrywą, żeby się nie wyślizgnęło. Rurka z dziurką zabezpiecza przed zassaniem osadów. Zasysam ustami (niestety) i rozlewam. Przy końcu rozlewu przechylam fermentor, żeby załapały się resztki. ostatnie parę butelek jest bardziej drożdzowe, ale poza tym działa to świetnie.

 

Rozlałem już tak 5 warek. Surowiec do refermentacji rozdzielam strzykawką do butelek, jest z tym trochę roboty, ale i tak mniej niż z dezynfekcją i myciem tanku.

Edytowane przez coder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie będę narzekał na kranik! Używam tego wiaderka tylko do rozlewu. Wlewam do wiaderka przegotowany i wystudzony roztwór (zazwyczaj) glukozy i dekantuję do niego piwo wężykiem, końcówkę staram się trzymać pod powierzchnią przelewanego piwa, żeby nie napowietrzać. Po przelaniu zakładam na kranik wężyk fi 8 i rozlewam nie przekręcając kranem, tylko unosząc rurkę podczas przerw ponad poziom we fermentatorze, starając się lać po ściance butelki żeby zbytnio nie napowietrzać piwa. Im mniej gadżetów po drodze między fermentorem, a butelką tym lepiej (wiadomo kranik w tym wypadku musi być). Jeszcze nie zdarzyło mi się "złapać syfona", odpukać. Co piwowar to sposób i tak musi być, zresztą gadaliśmy w tym temacie w Żywcu i każdy z nas został przy swoim sposobie ;) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraniki są jednak bardzo przydatne przy rozlewie.

 

Co do zasysania ustami, zły wybór. Przejdź się do pierwszej lepszej apteki i poproś o największą gruszkę do lewatywy (serio!). Łatwo to wyczyścić, średnica plastikowej końcówki jest akurat do najbardziej standardowego wężyka i bardzo zacnie działa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraniki są jednak bardzo przydatne przy rozlewie.

 

Co do zasysania ustami, zły wybór. Przejdź się do pierwszej lepszej apteki i poproś o największą gruszkę do lewatywy (serio!). Łatwo to wyczyścić, średnica plastikowej końcówki jest akurat do najbardziej standardowego wężyka i bardzo zacnie działa ;)

Niestety, na końcu wężyka jest rurka do rozlewu, nie ma jak przytknąć gruszki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja podejrzałem na jakimś zdjęciu jeszcze prostszy sposób. Kranik i butelka. Leje się po ściance. Na moje wygodniejsze niż rurka z samozamykaczem. Mniej babrania i pewność, że zawsze się zamknie (bo przy rurce zdarzało się, że nie blokowało...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdarzało się, że nie blokowało...).

We wszystkich pojemnikach i fermentatorach mam kraniki.

Piwo z fermentatora zlewam do pośredniego z glukozą za pomocą wężyka bez zaworka. Pośredni na oplot i z niego wężykiem z zaworkiem

rozlewam już do butelek.

Zażyło mi się raz, że zaworek przepuszczał. Myślałem że jest nie zaciśnięty na rurce na stałe, ale z błędu wyprowadził mnie Erloy.

Na oringu zaworka zadomowił się jakiś paproch i to przez niego nie domykał się zaworek.

A co do dodatkowego mycia? Cóż, kilka dodatkowych elementów do demontażu, ale to trwa max 2 minuty dłużej, ale za to większa wygoda przy rozlewaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.