Skocz do zawartości

Drobne usprawnienia.


Rekomendowane odpowiedzi

Podczas warzenia piwa napotykamy czasami na różne drobne niewygody, utrudniające życie. Ja na przykład używam sody kaustycznej do dezynfekcji, a jak wiemy roztwór sody, by był skuteczny, musi mieć kontakt z dezynfekowaną powierzchnią, a najlepiej jeżeli elementy dezynfekowane pozostaną zanurzone przez pewien czas. O ile z drobiazgami typu kranik, czy wężyk nie ma problemów, to już na przykład standardowa łyżka piwowarska, czy rurka do rozlewu, ze względu na swoją długość potrzebują odpowiedniego naczynia. Można oczywiście rozrobić kilkadziesiąt litrów roztworu w odpowiednio dużym garze, tylko gdzie tu ekonomia?

Wpadłem na taki pomysł:

W sklepie budowlanym kupujemy:

 

1. rurę PCV o średnicy 75mm i długości 0,5m,

2. Dwie zaślepki PCV 75mm,

3. Mufę (nasuwkę) PCV 75mm.

 

Składamy to wszystko do kupy i otrzymujemy pojemnik o pojemności ok 2 litry, w którym z powodzeniem mieści się nasza łyżka.

Jedna dodatkowa uwaga: Przy próbie zamykania napełnionego pojemnika napotkamy na trudności. Ze względu na jego szczelność, sprężające się powietrze nie pozwala wcisnąć zaślepki w mufę. Są na to dwa sposoby: albo usuwamy uszczelkę i wtedy pojemnik musi być cały czas trzymany w pionie, albo w zaślepce wiercimy otwór, zamykamy, a otwór zaślepiamy korkiem takim jak do pokrywy fermentora. Przy drugim sposobie możemy całe ustrojstwo położyć na półce, bez obawy, że nam się żrący środek wyleje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiesznie proste, a na pewno praktyczne. Sam nie raz, bez zastanowienia leję pełen fermentor, tylko po to żeby coś nie wystawało ponad środek odkażający.

Podejrzewam, że wielu z nas ma takie swoje proste patenty na usprawnianie czynności z warzeniem związanych.

EDIT:

Mam i ja coś w tym stylu. Zbiłem kilka menzurek do pomiaru Blg. Kupiłem plastikową. Ma ona jednak tą wadę, że sporo brzeczki w nią lać trzeba, a co za tym idzie studzenie do pomiaru długo trwa. Wkładam więc szklaną do plastikowej i w ten sposób szklaną mam chronioną, a chłodzenie w samej szklanej jest błyskawiczne.

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiesznie proste, a na pewno praktyczne. Sam nie raz, bez zastanowienia leję pełen fermentor, tylko po to żeby coś nie wystawało ponad środek odkażający.

Podejrzewam, że wielu z nas ma takie swoje proste patenty na usprawnianie czynności z warzeniem związanych.

 

Oto właśnie chodzi, że wielu z nas wpada na takie proste i tanie pomysły na ułatwienie sobie uciążliwych czynności. Proponuję byśmy się nimi, w tym wątku dzielili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiłem kilka menzurek do pomiaru Blg. Kupiłem plastikową. Ma ona jednak tą wadę, że sporo brzeczki w nią lać trzeba, a co za tym idzie studzenie do pomiaru długo trwa. Wkładam więc szklaną do plastikowej i w ten sposób szklaną mam chronioną, a chłodzenie w samej szklanej jest błyskawiczne.

Stosuję ten sam patent. Sprawdza się doskonale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam zrobienie sobie skali na łyżce żeby wiedzieć ile macie litrów w garze zacierno-warzelnym. Wystarczy odmierzyć daną ilość wody, wlać do garnka a poźniej pionowo przyłożyć łyżkę do dna i zaznaczyć poziom. Ja zacząłem od 20 litrów odmierzonych w fermentorze a poźniej co litr robiłem kolejne kreski. Bardzo wygodna sprawa.

 

post-9327-0-78368700-1422805277_thumb.jpg

Edytowane przez amorph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja oprócz skali na łyżce zrobiłem sobie "bagnet" z płaskownika z amelinium, cały czas mam podgląd na objętość płynu w garnku. górna końcówka jest zagięta i zawieszona na rancie garnka więc się nie przewraca nie przechyla co wpływa na poprawność odczytu. podziałka duża co 5l z wygrawerowaną objętościa(tanim urządzeniem typu dremel) plus małe podziałkki co litr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie można zrobić coś takiego na garze.

http://www.piwo.org/...stalowym-garze/

 

Osobiście zrobiłem i polecam.

 

Natomiast końcówkę z chmielinami przelewam do pół przeźroczystego, plastikowego naczynia i pozwalam opaść dla chmielu. Potem ściągam małym wężykiem silikonowym z nad osadu nie wzburzając go.

Edytowane przez ras1313
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o chmieliny to w wypadku mocniej chmielonych, bardziej ekstraktywnych piw, mętną końcówkę przelewam przez sito do gara, do którego wlewam też próbkę z pomiaru gęstości i gotuję.

Nie jest to idealnie klarowne, ale wszystkich większych zanieczyszczeń się pozbywam.

 

Prawie zawsze mam jeden fermentor zalany piro, do niego wrzucam część wcześniej umytej drobnicy oraz takie pierdoły, jak skarpeta do filtracji chmielin przy chmieleniu na zimno.

 

W wypadku górniaków temperaturę w dolnym zakresie utrzymuje, prowadząc fermentację w wannie z letnią wodą - udaje się trzymać temp. ok 16-17C i w końcu nie mam problemu, że nagle fermentacja w ciągu nocy może mi skoczyć znacznie do góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-10273-0-71555900-1422891922_thumb.jpg post-10273-0-34462900-1422891939_thumb.jpg post-10273-0-37406800-1422891961_thumb.jpg post-10273-0-38727800-1422892004_thumb.jpg post-10273-0-46262000-1422892024_thumb.jpg

 

Filtr do chmielin mojego pomysłu:

Zdj. 1 Nasuwka pcv fi 32

Zdj. 2 Zaślepka do niej z wywierconym otworem i uszczelką do rurki fermentacyjnej.

Zdj 3 Zmywak druciany.

Zdj 4 Złożony filtr.

Zdj 5 Całość po zamontowaniu na wężyk.

 

Wkład filterka, czyli druciak jest oczywiście jednorazowy, później można go wykorzystać do mycia garów.

Edytowane przez MaciejAdamski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkład filterka, czyli druciak jest oczywiście jednorazowy

nie rozumiem, zużywa się czy co? :roll:

 

Sugerujesz jednokrotne użycie "druciaka", a nie zastanawiasz się czy te rury mają atest do kontaktu z żywnością (tą do jedzenia, a nie wydalaną)? ;)

 

BTW, ja bym nie miał obaw ani o druciak, ani o plastik, ale jest tu paru "purystów" :smilies:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkład filterka, czyli druciak jest oczywiście jednorazowy

nie rozumiem, zużywa się czy co? :roll:

 

Sugerujesz jednokrotne użycie "druciaka", a nie zastanawiasz się czy te rury mają atest do kontaktu z żywnością (tą do jedzenia, a nie wydalaną)? ;)

 

BTW, ja bym nie miał obaw ani o druciak, ani o plastik, ale jest tu paru "purystów" :smilies:

 

Szczere Ci powiem, że to czy ta mufa i zaślepka ma atest do kontaktu z żywnością niewiele mnie obchodzi. Przy wypalanych przeze mnie prawie czterdziestu papierosach dziennie to i tak jest pan Pikuś.

Co do drucianego zmywaka to wcale nie chodzi mi o jego szkodliwość. Jestem po prostu leniwy i za złotówkę (bo tyle on mniej więcej kosztuje) nie chce mi się go myć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy rozlewie stosuję małą "automatyzację", jak na zdjęciu - piwo nalewa się bez pomocy operatora, w tym czasie kapsluję poprzednią butelkę, przygotowuję pustą do podłożenia i popijam jakieś piwo. Wymaga trochę uwagi, żeby nie przeoczyć i piwo nie przelało się. Jedynie trzeba dobrać odpowiednią wysokość taborecika czy innej podstawy, jak widać mój jest nieco za wysoki i pod butelkę podkładam deskę do krojenia.

post-3060-0-09769100-1422947202_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to samo. Ale zastanawiam się czy to nie jest tak jak z rajstopą przy filtrowania po chmieleniu na zimno. Na wlocie się zatyka. A na wylocie daje rade.

 

Wciśnięty w odpływ ma zdecydowanie za ciasno, u mnie dopiero pod sam koniec filtrowania prędkość przepływu spada, a do zupełnego zera odfiltrować się nie da, jakieś pół litra i tak zostaje. Tyle tylko, że nie zwykłem pocierać tyłka szkłem, więc po prostu ta końcówka idzie w kanał.

Edytowane przez MaciejAdamski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie usprawnienie sensu stricto, ale wskazówka ułatwiająca "pracę" ze skrzynkami:

Kupując/organizując sobie skrzynki warto brać te, które mają uchwyty/otwory z każdej strony (unikać czarnych skrzynek Zywiec Trade - mają uchwyty tylko na krótszych krawędziach). Gorzej się manewruje tymi czarnymi skrzynkami, zwłaszcza gdy ma się małą przestrzeń w piwnicy/miejscu składowania. Jest to strasznie upierdliwe i irytujące, niestety kilka takich mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

unikać czarnych skrzynek Zywiec Trade

Przekazać mi :cool: . Ja wszystkie wymieniam na te właśnie. Bardzo solidne, a przede wszystkim wysokie. Różne butelki w nie wkładam i nigdy żadna nie wystaje poza krawędź. Bez problemu można stawiać skrzynki jedna na drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-10273-0-41938000-1423318153_thumb.jpg

Kolejnym usprawnieniem, którym chcę się podzielić jest redukcja umożliwiająca podłączenie chłodnicy do standardowej baterii zlewozmywakowej. Niestety do jej wykonania konieczny jest dostęp do sprzętu, którego większość z nas w domu nie posiada, a mianowicie wiertarki stołowej (jeszcze lepiej tokarki) oraz palnika gazowego do lutowania. Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest zaprzyjaźniony warsztat.

Do wykonania redukcji potrzebujemy:

 

1. przedłużka mosiężna 1/2 cala.

2. element baterii zwany pięknie po polsku "perlatorem" .

 

Należy je szczelnie ze sobą połączyć poprzez zlutowanie. I tu zaczynają się schody. Zewnętrzna średnica perlatora to 23 mm, natomiast wewnętrzna średnica przedłużki to ok 19 mm. Oznacza to, że przedłużkę musimy rozwiercić (lub roztoczyć ) tak by perlator można było w nią wcisnąć. Następnie przy pomocy palnika i cyny do lutowania pobielamy rozwierconą powierzchnię przedłużki, wciskamy perlator i podgrzewamy palnikiem połączenie tak by się zlutowało. Na koniec na krawędzi rozprowadzamy jeszcze kroplę cyny i nasze ustrojstwo jest gotowe. Teraz możemy podłączyć naszą chłodnicę do baterii przy pomocy zwykłego węża prysznicowego, bez ingerencji w instalację wodociągową mieszkania. Wystarczy wykręcić

perlator z baterii a na jego miejsce wkręcić naszą redukcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja ostatnio wykorzystałem coś co miało posłużyć jako podstawka do mobilnego kompresorka (lodówkowca) dokładnie mówiąc kawalek płyty meblowej z doczepionymi kółkami ze starych krzeseł biurowych.

Pojazd służy jako transportowiec do przemieszczania pojemników z piwem -fermentory albo gara z brzeczka do łazienki do studzenia

w tym celu można wykorzystac też deskorolkę

Edytowane przez pawel332
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.