Skocz do zawartości

Temperatura fermentacji


Gość giekon

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Jak w temacie, pogodę jaką mamy taką mamy nie za bardzo to przypomina zimę a co za tym idzie temperatury też nie zwalają z nóg. Teraz moje pytanie czy warto zawracać sobie głowę z piwami gdzie wymagana jest niska temperatura fermentacji - w granicach 2-4 stopnie bo 10 jeszcze jakoś może da się osiągnąć? Póki co jeszcze nie dorobiłem się jakiejś lodóweczki która znacznie by ułatwiła sprawę :/ A co jeżeli jednak porwę się na jakąś jedną wareczkę i nie do końca uda mi się utrzymać odpowiednią temperaturę fermentacji - o leżakowaniu już nie wspomnę? Jakieś doświadczenia w tej kwestii?

Pozdrawiam :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo jestem w stanie sobie przypomnieć jakie piwo i drożdże wymagają temperatury fermentacji 2-4 stopnie (chyba, że mowa o lagerowaniu), natomiast ogólnie, w większości przypadków, nie warto jest fermentować w temperaturach wyższych niż zalecane dla danego szczepu drożdży z uwagi na zbyt dużą produkcję estrów/fenoli czy innych związków, które potrafią skutecznie uniemożliwić wypicie piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jak w temacie, pogodę jaką mamy taką mamy nie za bardzo to przypomina zimę a co za tym idzie temperatury też nie zwalają z nóg. Teraz moje pytanie czy warto zawracać sobie głowę z piwami gdzie wymagana jest niska temperatura fermentacji - w granicach 2-4 stopnie bo 10 jeszcze jakoś może da się osiągnąć? Póki co jeszcze nie dorobiłem się jakiejś lodóweczki która znacznie by ułatwiła sprawę :/ A co jeżeli jednak porwę się na jakąś jedną wareczkę i nie do końca uda mi się utrzymać odpowiednią temperaturę fermentacji - o leżakowaniu już nie wspomnę? Jakieś doświadczenia w tej kwestii?

Pozdrawiam :):D

Jak najbardziej.

Ja w zeszłym roku robiłem dwa, albo trzy lagery w temp. piwnicowych, z tego co pamiętam to pierwsze dwa w okolicach 8 st., a ostatnie w ok. 10 st. i wszystkie wyszły dobre (może nie do końca, bo porter wyszedł przegazowany, ale to już nie wina temperatury była).

Jak nie masz warunków do lagerowania to możesz sobie ten etap odpuścić i poleżakować w takiej temp., jaką jesteś w stanie zapewnić. Ja w zeszłym roku lagerowałem na parapecie, po zaizolowaniu fementora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo jestem w stanie sobie przypomnieć jakie piwo i drożdże wymagają temperatury fermentacji 2-4 stopnie (chyba, że mowa o lagerowaniu), natomiast ogólnie, w większości przypadków, nie warto jest fermentować w temperaturach wyższych niż zalecane dla danego szczepu drożdży z uwagi na zbyt dużą produkcję estrów/fenoli czy innych związków, które potrafią skutecznie uniemożliwić wypicie piwa.

 

Wczoraj w nocy uwarzyłem Marcowe - Oktoberfestbier 13 Blg z BA. W instrukcji podają co następuje:

Fermentacja główna: ok 10 dni w temp. 10 stopni -- to jeszcze jestem w stanie spełnić bo aktualnie w piwnicy mam 12 a na fermentatorze pokazuje póki co 13,5 więc chyba tragedii nie ma

Fermentacja cicha w temp. poniżej 2-4 stopnie przez 4 tygodnie -- i tu zaczną się schody...

Leżakować równie polecają w temp. 2-4 stopnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej.

 

Ja w zeszłym roku robiłem dwa, albo trzy lagery w temp. piwnicowych, z tego co pamiętam to pierwsze dwa w okolicach 8 st., a ostatnie w ok. 10 st. i wszystkie wyszły dobre (może nie do końca, bo porter wyszedł przegazowany, ale to już nie wina temperatury była).

 

Jak nie masz warunków do lagerowania to możesz sobie ten etap odpuścić i poleżakować w takiej temp., jaką jesteś w stanie zapewnić. Ja w zeszłym roku lagerowałem na parapecie, po zaizolowaniu fementora.

 

Mam jeszcze jeden zestaw który wymaga tak niskich temperatur i nie wiem czy warto ryzykować. Czekać znowu rok też mi się nie widz bo co zostanie ze słodów i drożdży :/ Sam już nie wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie chwalą sobie takie rozwiązanie w celu utrzymania niskich temperatur:

http://www.piwo.org/...e-na-fermentor/

 

Dzięki za podpowiedz, takie coś stosuję - póki co udanie - do schładzania brzeczki przed zadaniem drożdży. Mam takie gotowe pojemniki ze styropianu więc nie muszę nic "strugać". Może sprawdzi się, chociaż chyba trudno będzie utrzymać temp. w granicach 5 stopni ale zobaczę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jeśli masz w piwnicy 12 stopni, to w takim pudle spokojnie 5 stopni będziesz w stanie utrzymywać wymieniając regularnie butelki z lodem.

 

Właśnie zapodałem obudowę z wkładami chłodzącymi, niestety trochę dekiel wystaje ale myślę że strata nie będzie za duża. Zobaczę po nocy jaki będzie efekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej.

 

Ja w zeszłym roku robiłem dwa, albo trzy lagery w temp. piwnicowych, z tego co pamiętam to pierwsze dwa w okolicach 8 st., a ostatnie w ok. 10 st. i wszystkie wyszły dobre (może nie do końca, bo porter wyszedł przegazowany, ale to już nie wina temperatury była).

 

Jak nie masz warunków do lagerowania to możesz sobie ten etap odpuścić i poleżakować w takiej temp., jaką jesteś w stanie zapewnić. Ja w zeszłym roku lagerowałem na parapecie, po zaizolowaniu fementora.

 

Mam jeszcze jeden zestaw który wymaga tak niskich temperatur i nie wiem czy warto ryzykować. Czekać znowu rok też mi się nie widz bo co zostanie ze słodów i drożdży :/ Sam już nie wiem...

 

Możesz próbować dodatkowo chłodzić fermentor, ale masz też drożdże dolnej fermentacji, dla których wg producenta 10st. jest dolna granicą (np. M84), więc zakładam że w tej temperaturze powinny fermentować dość czysto.

Sprawdź jakie masz drożdże i staraj się dopasować warunki jakimi dysponujesz do drożdży.

W zeszłym roku drugie piwo, które chciałem lagerować na parapecie natrafiło na ocieplenie i zbyt długo nie stało w temp. bliskiej zeru. Oba piwa wyszły dobre, drugie było trochę mniej klarowne, ale przy okazji było też chmielone na zimno Perle, więc może to też być powód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większości przypadków, nie warto jest fermentować w temperaturach wyższych niż zalecane dla danego szczepu drożdży z uwagi na zbyt dużą produkcję estrów/fenoli czy innych związków, które potrafią skutecznie uniemożliwić wypicie piwa.

 

 

 

 

Myślę , że to zbyt radykalne stwierdzenie :) Wielu piwowarów nie ma warunków do fermentacji w optymalnych temperaturach . A jestem pewien , że przeestrowane nieco piwa będą przez nich i znajomych pijalne , a że nie wygrają konkursów to już inna sprawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście zgadzam się, że na sztywno nie ma co się trzymać podanych przez producenta temperatur i jak gdzieś u cieknie o 1-2 stopnie to tragedii nie będzie, piwo będzie do wypicia. Z drugiej strony myślę, że każdy poświęcając te 6-8h na warzenie i dodatkowy czas na zlewanie piwa na cichą, butelkowanie, czyszczenie sprzętu, mycie butelek, zdejmowanie etykiet itd itd, jednak chciałby, aby piwo wyszło tak jak zostało zaplanowane. Ja również nie mam idealnych warunków do fermentacji dolniaków. Fermentuje w 11-13 stopniach, nie mam jak leżakować w niskich temepraturach i jakoś żyje :). Piwo nie jest konkursowe (chodź kto to tam wie), ale jest dobre, bez większych wad typu aldehyd czy diacetyl. Jak się nawącha to trochę estrów idzie wyczuć, profil nie jest mega czysty, ale na pewno o wiele bardziej czysty niż górna fermentacja w dolnym zakresie temperatur. Natomiast nie zabierał bym się za dolną fermentacje jeżeli nie miałbym możliwości zbić temperatury poniżej tych 14-15 stopni, gdyż to już nie będzie właśnie to co chce się się osiągnąć - czyli czysty profil (lub w miarę czysty). W przypadku górnej fermentacji jest inaczej. Raz fermentowałem piwo na belgijskich drożdżach rosnąco z 23 do 28 stopni i jest nie pijalne, pomimo iż belgi ogólnie nie narzekają na temperaturę, tak więc ogólnie reguły nie ma. Najlepiej jest po prostu zrobić i sprawdzić. Wnioski z popełnionych błędów nauczą więcej niż dziesiątki stron czytania forum :)

 

Odpowiadając na pytanie: Moim zdaniem kluczowe jest przeprowadzenie fermentacji w odpowiedniej temperaturze. Leżakowanie ma oczywiście wpływ na ułożenie się piwa, jednak nie jest to etap w którym piwo może diametralnie się zmienić na lepsze/gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temperaturę fermentacji udami mi się zbić z 13 stopni do 8-7 więc chyba nie jest źle. Leżakować będę w piwnicy gdzie temp. jest w granicach 12/13 więc jakoś to będzie. Za jakieś 2 miesiące się zobaczy co z tego wyjdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fermentuje w 11-13 stopniach, nie mam jak leżakować w niskich temepraturach i jakoś żyje :). Piwo nie jest konkursowe (chodź kto to tam wie), ale jest dobre, bez większych wad typu aldehyd czy diacetyl. Jak się nawącha to trochę estrów idzie wyczuć, profil nie jest mega czysty, ale na pewno o wiele bardziej czysty niż górna fermentacja w dolnym zakresie temperatur.

Wiesz - ja ostatnio dolniaka fermentowałem w stabilnym 8C i mam też estry... powód? Prawdopodobnie troszkę za mała ilośc gęstwy (a raczej żywych komórek, bo ilość gęstwy się zgadzała). Przy dolniakach wystarczy naprawdę niewiele... dodatkowo mam wrażenie, że jak już te estry się pojawią, to czuć je dużo bardziej niż w piwach górnej fermentacji.

Dla porównania odpal sobie warkę np. na US-05 w bardzo niskiej temperaturze (np. 13C) - często jest tak, że te estry mniej czuć niż w takim "skopanym" lagerze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.