Skocz do zawartości

czego nie lubicie w warzeniu


góral123

Rekomendowane odpowiedzi

haha... też warzyłem dziś w garażu +3 stopnie i robienie czegokolwiek w zimowej kurtce to dramat... nie wspominam o myciu sprzętu na zewnątrz :)

Już wiem czemu dziś tak ciasno w garażu... też dziś walczyłem, już się w garze chłodzi :) przy takich temperaturach to jutro będę musiał podgrzać przed dodaniem drożdży, ale przy okazji dodam do listy nieżyczeń - nie lubię targać zimą wody do garażu, latem mam z węża ogrodowego, ale teraz muszę natargać z domu w wiaderkach :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie czego nie lubię w warzeniu? Spijania. Sam proces tworzenia, udoskonalania receptury, stanie przy garach, to wszystko mnie pociąga, niestety gdzieś chęć do picia mi uciekła. To nie to, że mi nie smakuje, po prostu ile można pić to samo? Nie mam miejsca na 10 zabutelkowanych warek, a osobiście z 20 litrów uwarzonych wypiję może 3-4, reszta czeka, aż ktoś z rodziny się zainteresuje, a jak tego nie zrobi to kolejne daty warzeń się oddalają, niestety :(

Edytowane przez Szinek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie czego nie lubię w warzeniu? Spijania. Sam proces tworzenia, udoskonalania receptury, stanie przy garach, to wszystko mnie pociąga, niestety gdzieś chęć do picia mi uciekła. To nie to, że mi nie smakuje, po prostu ile można pić to samo? Nie mam miejsca na 10 zabutelkowanych warek, a osobiście z 20 litrów uwarzonych wypiję może 3-4, reszta czeka, aż ktoś z rodziny się zainteresuje, a jak tego nie zrobi to kolejne daty warzeń się oddalają, niestety :(

 

A to ciekawe :) bo ja np jak wrócę po robocie do domu to lubię sobie wypić coś dobrego i innego. A odkąd warzę to właściwie nie kupuję piwa tylko piję domowe. Dlatego też m.in. staram się robić jak najbardziej zajebiste piwo, żebym czuł jakbym pił jakiegoś Mikkellera czy coś w tym stylu. Oczywiście nie zawsze wychodzi, ale z drugiej strony to mnie buduje żeby robić więcej i lepiej. Ile można pić to samo? Wystarczy zrobić 4 różne piwa pod rząd i masz z czego wybierać. A zanim skończysz jedno to uwarzysz 3 kolejne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe :) bo ja np jak wrócę po robocie do domu to lubię sobie wypić coś dobrego i innego. A odkąd warzę to właściwie nie kupuję piwa tylko piję domowe. Dlatego też m.in. staram się robić jak najbardziej zajebiste piwo, żebym czuł jakbym pił jakiegoś Mikkellera czy coś w tym stylu. Oczywiście nie zawsze wychodzi, ale z drugiej strony to mnie buduje żeby robić więcej i lepiej. Ile można pić to samo? Wystarczy zrobić 4 różne piwa pod rząd i masz z czego wybierać. A zanim skończysz jedno to uwarzysz 3 kolejne ;)

Może jest w tym też moja wina, bo ostatnio warzyłem tylko piwa mało dla mnie ekscytujące. Praktycznie otwarciu każdej kolejnej butelki mocno aromatycznego piwa, czyli pochodnych pejliejli, towarzyszyły emocje i nieodparta chęć włożenia nosa do szklanki, Potem postanowiłem zrobić coś nowego, pszenice, stout, dwa lekkie ejle, no i jakoś gdzieś mi ten zapęd uciekł.

Kolejną warką jest mocno chmielona angielska IPA, oby zapał wrócił :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie czego nie lubię w warzeniu? Spijania. Sam proces tworzenia, udoskonalania receptury, stanie przy garach, to wszystko mnie pociąga, niestety gdzieś chęć do picia mi uciekła.

No to po warzeniu albo po fermentacji wylewasz w kanał i przy okazji odpadają ci dwie inne niedogodności: mycie butelek i samo butelkowanie. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

zawsze wiedziałem że nie lubię mycia gara... ale najbardziej to zauważyłem po zmianie garnka na nierdzewkę (zauważyłem że mycie już mnie nie wkurza, bo wystarczy że szybko oblecę gar druciakiem którym filtruję i już prawie gotowe ;)

 

kiedyś też nie lubiłem chłodzenia (chłodnica zanurzeniowa), ale odkąd mam wymiennik to nie zauważam...

 

Mówiąc krótko, było coś co mnie wkurzało, ale to poprawiłem - została sama przyjemność ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tym tygodniu najbardziej nie lubie otwierać piwa, w którym okazuje się, że nie ma gazu. Dochodzi oczywiste pytanie, gdzie w takim razie jest?

 

 

1. łabędzi śpiew kapslownicy, albo

2. za mało cukru do refermentacji, albo

3. za wcześnie pijesz....

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tym tygodniu najbardziej nie lubie otwierać piwa, w którym okazuje się, że nie ma gazu. Dochodzi oczywiste pytanie, gdzie w takim razie jest?

 

 

1. łabędzi śpiew kapslownicy, albo

2. za mało cukru do refermentacji, albo

3. za wcześnie pijesz....

:)

 

No, to mam trzy rzeczy, których nie lubię w warzeniu.. a nawet cztery, bo mogłem syrop źle wymieszać z piwem.

A tak przy okazji to śledztwem w sprawie gazu "prokuratura" ma się dopiero zająć :)

 

Edytowane przez Mates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A tak przy okazji to śledztwem w sprawie gazu "prokuratura" ma się dopiero zająć

Myślę, że trzeba powołać komisję sejmową. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że gaz Putin zajumał... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zdecydowanie mycie sprzętu, mycie butelek i butelkowanie. Z radością komuś bym to zlecił za 3 browary;)

Biorę to zajęcie!

 

W rozliczeniu, pośród trzech, może być nawet swoiście sławny Browar Edi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.