Skocz do zawartości

Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie.


Undeath

Rekomendowane odpowiedzi

A jak to jest z płukaniem sody kaustycznej? Ten kwasek cytrynowy jest bezwzględnie wymagany czy to raczej dmuchanie na zimno? Zwykły kwasek ze spożywczego; w jakich proprcjach rozrobiony; może być woelorazowego użytku np. przy płukaniu butelek po myciu sodą?

 

W wypadku dobrze wypłukanych fermentorów to dmuchanie na zimne. Natomiast do butelek przepłukiwałbym je kwaskiem, ponieważ z czasem z wody i NaOH wytrąca się węglan wapnia który osadza się na butelkach tworząc biały nalot w środku i na zewnątrz. Płukanie w kwasie niweluje ten problem ;) Ogólnie ma dość krótką trwałość po tygodniu potrafi woda z takim kwaskiem już śmierdzieć, ale jak najbardziej kilka razy można go użyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako główny argument podam to, że trzeba go płukać, bo w stężeniu jakie w piwowarstwie używamy do sprzętu zostaje dużo siarki, która może być wyczuwalna później w piwie.

 

Kompletnie się nie mogę zgodzić z takim stwierdzeniem, przy stosowaniu roztworu 2% nigdy nie miałem w piwie aromatów od siarki. Jesteś pewien, że u Ciebie było to od piro? Może to jednak skutki fermentacji?

 

Tak jestem pewien. Stosowałem piro do kegów (teraz tylko star san) i czasem zostawiałem małe ilości go na dnie - to co nie udało mi się wylać... Piwa wlewane do niego na różnych drożdżach, różne warki, różny czas robienia tych piw, jednak od czasu do czasu w tle pojawiał mi się lekki zapach siarkowy, być może ja jestem na niego wyczulony ale czułem go. Stężenie stosowałem 3% (dla pewności) więc trochę większe, w butelkach nie czułem go nigdy ale te zawsze płukałem. Tak jak pisałem nie demonizuje żadnego środka, każdy piwowar musi dobrać go pod siebie, jak komuś pasuje piro i nie wyczuwa po nim siarki to okej, ale mi się kilkukrotnie zdarzyło stąd nasmarowałem takie zdanie ;)

 

Dziwne bo stosuję piro do butelek odkąd zrezygnowałem dawno temu z piekarnika ;) i nikt siary w moich piwach nie wyczuł, oprócz w wita, gdzie spieprzyłem fermentację i który był fermentowany na Brewferm Blanche'ach. Na forum też się nie spotkałem z takimi opiniami. Dodam, że butelek nie płuczę po piro, wylewam tylko resztkę z dna. No, ale może rzeczywiście 3% roztwór robi już różnicę :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnich kilka warek, butelki płukane piro. Leję do jednej 150-200ml, trzącham, przelewam do następnej i odstawiam do góry dnem na suszarkę. Butelki po wyschnięciu maja miejscami biały nalot co nie przeszkodziło w Żywcu stanąć na podium. Co prawda metryczki jeszcze nie dostałem (bo sędzia bardzo zapracowany jest :P ) może tam wyczuli siarę

ps piro sypie na ślyp ale raczej więcej jak 3%

Edytowane przez anteks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Butelki w które rozlewałam Grand Championa były dezynfekowane piro, bez spłukiwania, wcześniejszy Saison który zajął I miejsce w swojej kategorii również, więc chyba piro aż tak dużo siarki do piwa nie wnosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko wy cały czas mówicie o butelkach, a ja o kegowaniu ;) Dobra nie ma co roztrząsać zmienię to zdanie jak się aż tak nie podoba :P Ale ogólnie i tak piro dobry na początku drogi piwowara, później i tak każdy przechodzi na wygodniejsze środki. A ostrzeżenie tego typu dobrze żeby było... Chyba zrobię eksperyment z nim w butelkach żeby zobaczyć czy jest wyczuwalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gary są często odkrywane w piwnicach i po latach znów wracają do służby, a i między warkami, ze względu na brak miejsca, często do piwnic wracają. Teoretycznie wystarczy je myć zwykłą kuchenną chemią, ale po leżakowaniu w piwnicach, które nie należą do miejsc sterylnych, pewnie warto je wymyć porządnie, niemal tak dokładnie jak fermentory do schłodzonej już brzeczki. Czy agresywna chemia typu soda kaustyczna/oxi może mieć niekorzystny wpływ na stal/emalię/ewentualne odpryski w emalii/aluminium, a więc materiały zwykle stosowane w garach lub pokrywkach do nich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emalia i aluminium nie są odporne na działanie sody kaustycznej. Szczególnie aluminium, nawet na zimno je zeżre. Emalia rozpuszcza się w alkaliach słabiej jednak długotrwały kontakt na gorąco jest dla niej szkodliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gary są często odkrywane w piwnicach i po latach znów wracają do służby, a i między warkami, ze względu na brak miejsca, często do piwnic wracają. Teoretycznie wystarczy je myć zwykłą kuchenną chemią, ale po leżakowaniu w piwnicach, które nie należą do miejsc sterylnych, pewnie warto je wymyć porządnie, niemal tak dokładnie jak fermentory do schłodzonej już brzeczki. Czy agresywna chemia typu soda kaustyczna/oxi może mieć niekorzystny wpływ na stal/emalię/ewentualne odpryski w emalii/aluminium, a więc materiały zwykle stosowane w garach lub pokrywkach do nich?

 

Do garnków aluminiowych najlepiej nie używać wcale chemii piwowarskiej, jest ono bardzo reaktywne. Niestety trzeba je czyścić ręcznie gąbką i płynem do mycia naczyń. Naloty na garnka emaliowych natomiast czyścimy cifem wszystko ładnie schodzi, tak samo stalowym. Trochę nie widzę sensu pakować chemii do garów! Gotowanie w nich przez długi czas ( chmielenie) powinno być wystarczające. Umyć je porządnie i używać, a od czasu do czasu jak pisałem jakimś mleczkiem do mycia przelecieć i z głowy, a mocniejszą chemię zostaw do butelek/kegów i fermentorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odniesieniu do pirosiarczynu sodu i stwierdzenia - "Minusem tego środka jest brak działania jego w niskich stężeniach na dzikie drożdże,"

Moje pytanie - o jakim poziomie stężenia mówimy - tzn. gdzie jest ta granica?

 

Druga rzecz - przyznaję się jestem laikiem, ale wydawało mi się zawsze, że między pirosiarczynem sodu, a pirosiarczynem potasu jakaś różnica istnieje, nie mówię o oczywistych oczywistościach, ale pod względem skuteczności... ;)

Edytowane przez marekkk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piro robi takie rzeczy dużo szybciej z niektórymi plastikami.

 

Ogólnie uważam, że takie stwierdzenie:

 

Ja np. butelki dezynfekuje tylko piro i uważam że nie ma lepszego środka.

 

jest całkowicie bezpodstawne.

 

Wszystko zależy jak dezynfekujesz i co rozumiesz pod pojęciem najlepszego środka.

Dla mnie piro jest mega wygodne bo:

 

Zalewam 2-3 litrami roztworu piro fermentor z kranikiem i wrzuconymi do środka wężykami itp.

 

Butelki po moczeniu w NaOH przepłukuje, i nalewam do nich przez kranik niewielką ilość piro, nakrywam kapslem, wstrząsam, i odstawiam na bliżej nieokreślony czas (15 minut, tydzień, miesiąc) do butelkowania. Przy samym rozlewie nie muszę się już bawić w dezynfekcję, tylko podnoszę kapsel, wylewam piro, nalewam piwo i kapsluje.

 

I to jest mega wygodne. Nie muszę bawić się za każdym razem w robienie nowej substancji do odkażania, bo piro jest ciągle aktywne. A przy rozlewie mam czyste zdezynfekowane wiadro i butelki, pozostaje tylko zrobienie syropu cukrowego i przelewanie, mocno zmniejszona zabawa z dezynfekcją.

 

Nie dość że mam od razu zneutralizowane NaOH bo piro jest z kwaskiem cytrynowym, to jest on długi okres czasu aktywny, o ile nie ma dostępu powietrza. A butelki odpowiednio zdezynfekowane, bo długie działanie wypełniającego je SO2 wszystko zabija. Dodatkowo nalewając za pomocą zaworka grawitacyjnego piwo do butelki wypełnionej SO2 zmniejszam możliwość potencjalnego natlenienia piwa.

O ile się odpowiednio obchodzi z roztworem, to nieprzyjemności związane z zapachem można zminimalizować.

 

Od początku dezynfekuję w ten sposób, siarki w piwie jeszcze nikt nie wyczuł.

Dla mnie więc ten sposób jest najlepszy.

Edytowane przez bart3q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* w przypadku OXI warto dodać że aktywuje się go w ciepłej wodzie (nie pomnę temperatur) - wiadro zalane na zimno, bez płukania u mnie skończyło się warką w kiblu (metaliczny posmak)

Ad. 2. Jesteś pewien, że to wina OXI w żadnej karcie charakterystyki i w tipach na forum nie znalazłem takiego zalecenia. Przy nadwęglanie można było stosować zarówno zimną jak i ciepłą wodę, dlatego to pominąłem.

 

NI hu hu nie mogę się dogrzebać konkretów (temperatur)... ale w sklepach piwowarskich widzę "instrukcję" o rozpuszczaniu w ciepłej wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Undeath za " Twoją Namową" kupiłem NaOH i poczyniłem pewne próby z tym środkiem, jednak stwierdziłem że NaOH nie jest dla mnie palec goi mi się już dwa tygodnie

( nie potrafię być tak ostrożny jak TY) muszę mieć jakiś łagodniejszy środek myjący ( stwierdzam, że NaOH jest rewelacyjny) ale nie dla mnie. Czyli Ludzie czytajcie ten wątek i dobierajcie środek dla Was a nie na podstawie tego co jest najlepsze czy najgorsze albo kto czego używa. Dopasujcie mycie i dezynfekcję dla Was tak aby była skuteczna i przyjemna zarazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Undeath za " Twoją Namową" kupiłem NaOH i poczyniłem pewne próby z tym środkiem, jednak stwierdziłem że NaOH nie jest dla mnie palec goi mi się już dwa tygodnie

 

Coś narobił i jak?

 

( nie potrafię być tak ostrożny jak TY)

 

Przy NaOH każdy powinien być ostrożny, a nie tylko Und. Mi kilka razy już poleciało na dłonie, ale przepłukałem od razu, czasami kapnąłem kilka kropel cytryny i roztarłem - tyle. Na oczach zawsze mam takie okulary osłaniające połowę twarzy - oczy najważniejsze.

 

Myślę, że powinieneś podejść do NaOH raz jeszcze tylko po prostu ostrożniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś ty Mateusz tym palcem robił? :D W sumie wolę nie wiedzieć ;) Wiesz ja nikogo nie namawiam do konkretnych środków, tak jak pisałem każdy musi dostosować odkażanie pod swoją technologię ;) NaOH jest skuteczne ale trzeba uważać bardzo, ja go dotykałem nie raz ręką nawet dłuższy kontakt i się jeszcze do tej pory nie poparzyłem, choć używam go już rok! No to PBW banita skoro takiś delikutaśny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Ja ostatnio zarobiłem kroplę ługu w oko. Rutyna i nonszalancja- olalem okulary. Szybko przemylem zimna woda (ok 5min ciągłego płukania). Skończyło się na zaczerwienieniu i lekkiej nadwrażliwości. Ustapilo po kilkunastu godzinach. Tragedii nie było ale mam nauczke. ;) Ochrona (okulary, maseczka, rękawice, długi rękaw i nogawka), ostrożność, odpowiednie stężenie i będzie git a NaOH jest niezastąpiony w walce z brudem i mikrobami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • elroy promuje ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.