Skocz do zawartości

Domowe antipasti z papryki


crosis

Rekomendowane odpowiedzi

W sklepie kosztują sporo, a tymczasem wszystkie produkty mamy w domu - w czym więc problem?

 

W niczym. Ja się zabrałem do hardcorowych antipasti, z prostego powodu: używałem wyhodowanych na parapecie pomarańczowych habanero - a one potrafią zaszkodzić. Wtarcie w skórę powoduje wysypkę, o zatarciu do oczu nawet nie chcę myśleć. Podczas krojenia czy gotowania powstaje chmura tak toksycznego pyłu, że nie da się wejść do kuchni.

 

Ale ogólnie do wszystkich ostrych papryk polecam podstawowe środki bezpieczeństwa: okulary i rękawice.

 

Schemat jest prosty: potrzebujemy sera (najlepiej dwóch rodzajów). Ja kupiłem w lidlu:

1. Ser typu greckiego (sympatyczny biały ser, lekko słony, o lekko stałej, minimalnie kremowej konsystencji)

2. Ser typu Feta - o mocnym smaku i zapachu

3. Ser twarogowy tłusty

 

Papryczki obrabiamy bardzo łatwo: obcinamy górę, wyciągamy gniazdo nasienne, a potem staramy się jak najdokładniej pozbawić "żeberek" oraz resztki nasion. Staramy się nie uszkodzić papryczki.

 

Po takiej obróbce - na 5 minut do zagotowania. Uwaga: nie nachylać się nad garnkiem ;)

 

Potem tylko przelewamy papryczki zimną wodą i suszymy.

 

W międzyczasie mieszamy sery (ja daję każdego po równo) i dosalamy obficie - oliwa i ostrość spokojnie to potem wyrówna. Sery mieszamy do uzyskania jednolitej masy - ja dolewam tam łyżeczkę ostrej oliwy, żeby łatwiej się mieszało). Można dodać ulubionych przypraw, ja dodałem nieco tymianku.

 

Potem tylko nadziewanie (dokłanie!) i ładujemy do wyparzonych słoików (można do nich dorzucić wcześniej np ząbek czosnku). Potem zalewamy oliwą lub mieszanką oliwy i oleju (ja zrobiłem 1:1).

 

I teraz jedna uwaga: jeśli dacie zimną zalewę - papryczki zostaną ostrzejsze. Jak dacie zalewę gorącą - więcej ostrości przejdzie do zalewy, którą potem możecie też wykorzystywać do sałatek i innych takich.

 

Jak widać ja zrobiłem dwa słoiki:

1. Z habanero, więc nie wiem kto to zje. Na dodatek oliwa jest zimna.

2. Bardziej konwencjonalnie, a więc papryczki czereśniowe oraz trochę pepperoni. Oliwa gorąca.

 

Uwaga: jak widać na zdjęciu jest też koncentrat pomidorowy. Oczywiście on nie jest do antipasti - mniejsze habanero i dupki po tych z antipasti wykorzystałem do zrobienia dwóch słoiczków morderczego sosu :D

 

Smacznego! :D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważasz, że habanero mają dziwny aromat? Ja ich bardzo nie lubię na surowo. Jedynie wysuszone ewentualnie później zmielone jako przyprawa. Jeśli mają za dużo soku są dla mnie zbyt "perfumowane". Z rok czy dwa temu zrobiłem pastę min. z habanero i stoi, bo mi pachnie jak perfumy ;)

 

PS. dobra rada - jeśli kiedyś wam suszone papryki zawilgotnieją, to nie wpadnijcie na pomysł suszenia ich w mikrofalówce. Ojciec wpadł na taki genialny pomysł. Cały dzień wietrzenia, bo po wejsciu objawy jak po psiknięciu gazem pieprzowym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, absolutnie. Robię z nich namiętnie sosy od 2 lat i nigdy nie miałem problemu z perfumowanym zapachem. Z drugiej strony jestem do nich bardzo przyzwyczajony. Mimo to nikt nie mówi, żeby zawsze robić antipasti z habanero. Nawet sugerowałbym, żeby ludzie nie przywykli do czegoś tak ostrego raczej omijali je z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba racja, że to kwestia przyzwyczajenia. Może muszę powoli dodawać po trochę swieżej do żarełka, co by się oswoić z jej zapachem.

No chyba że ja myślę o scotch bonet, bo też mam a że nie wiem, który krzak to który gatunek, cóż, życie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie świeże habanero jest oryginalnie używane dość rzadko - praktycznie tylko w formie drobno posiekanej razem cebulką i białą kapustą (i jako takie w różnych wkładach do tacos czy też do głównych dań). Ale częściej są to mniej ostre papryki, bo habanero jest ostre nawet dla Meksykanów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jesteś krejzolem! Jednego habanero bym zjadł, później bym zobaczył jak się sprawy mają ;)

 

Za tydzień odpalam produkcję z papryczek czereśniowych, jak się trafi ostrzejsze to nawet ich opary w trakcie obgotowywania potrafią narobić szkód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe, ja czereśniowych użyłem tylko ze względu na żonę, mi one nie smakują i nie mają ani grama pikantności (przynajmniej w mojej subiektywnej skali).

 

Acha, została mi z tej akcji znów tona nasionek - aktualnie się suszą ;) Chętni? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mają ani grama pikantności

 

Jak z każdą papryką, zależy na co trafisz - w zeszłym roku miałem czereśniowe o mocy, której się po nich nie spodziewałem.

inna sprawa, że akurat w przypadku tego wyrobu końcowego nie szukam "mocy", nie wszystko musi być polane kapsaicyną ;)

Ziarenka przygarnę chętnie przy jakiejś okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, została mi z tej akcji znów tona nasionek -.... Chętni? :)

nie zapomnij dodać, że to trzeba samemu zapylać, bo żaden owad tego nie dotknie :P

 

A zdziwiłbyś się :P W sensie generalnie sam zapylam, ale czasem przy otwartym oknie coś wleci i jednak działa ;)

 

Wajcha: jak będę się widział z kimś, kto będzie w Miliczu to je dla Ciebie przekażę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie, pięknie - sęk w tym, że w rybnickich supermarketach nie znajdziecie żadnej papryczki, którą można by wykorzystać. Jeśli - cudem - trafisz na wyrób chillipodobny, to owoce mają ze 30cm, że musiałbyś mieć litrowe słoiki ;) Bida pod tym względem. Habanero, jalepeno, czereśniowe - chyba na targu w Marakeszu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jalapenio fa się kupić w marketach. Habanero też widziałem kiedyś. tylko że trzeba mieć szczęście żeby trafić jak są. Ja widziałem albo w tesco albo auchan. Nie w Rybniku co prawda ale jednak;-) A jeszcze o makro mogą być bo tam miewają różne różności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.auchandirect.pl/sklep/artykuly/wyszukiwarka/92700394/Papryka-peperoni-jalapeno-zielona-150-g cena nieco powala;-) a w rybniku jeśli mnie pamięć nie myli w którejś galerii jest alma albo piotr i paweł, tam też mogą mieć takie specjały;-)

Edytowane przez camilos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Habanero w Polsce nie widziałem nigdy, ale pozostałe papryczki we Wrocławiu są spokojnie do kupienia. Np te ze zdjęcia są na stałe w Lidlu - paczkowane, na tacce. Czereśniowe i pepperoni mam w warzywniaku obok. Habanero hoduję sobie sam ;) (jak zresztą kilka innych papryk)

 

Sklep z nasionami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem wczoraj te drugie antipasti, bez habanero. Są absolutnie genialne. Jedna uwaga: trzeba naprawdę dokładnie miksować sery na jednolitą papkę... i nie żałować soli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Habanero wielokrotnie widzialem i kupowałem w almie - na tackach lub na wagę. Często też sa w makro, tylko tam chyba po 250 lub 500 gram, dla dwusobowego gospodarstwa domowego do codziennego użytku to raczej dużo za dużo, chyba, że robi sie antipasti :-P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.