Skocz do zawartości

[Małe Piwko Blog] „Koncerniaki to syf, nie da się ich pić.”


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

Zapewne na którymś z etapów wgłębiania się w piwną kulturę zdarzało Ci się głosić tezę zawartą w tytule. Myślę, że każdy z nas, odkrywając piwny świat, musiał lub musi przejść przez fazę bezrefleksyjnego dzielenia piw na syfiaste „koncerniaki” i wspaniałe „piwa regionalne”. Jest to najpewniej efekt pierwszego doświadczenia, że jednak to, co piliśmy do tej...

The post „Koncerniaki to syf, nie da się ich pić.” appeared first on Małe Piwko Blog.



Wyświetl pełny artykuł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja proponuje przeczytać artykuł a nie tylko tytuł.

 

odniosłem się do tego zdania:

 

Myślę, że każdy z nas, odkrywając piwny świat, musiał lub musi przejść przez fazę bezrefleksyjnego dzielenia piw na syfiaste „koncerniaki” i wspaniałe „piwa regionalne”.

 

więc: nie generalizowałbym - w żadnym przypadku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami lepiej se walnąć zwykłego sikacza z tematu niż z kończącym się terminem regionalka lub specjalistyczne jakieś. Piwa z dalekiego wschodu z promocji w jednym sklepie (kociołek, timer itp) są ohydne. Mam pytanie: ile osób jest Pierem Celisem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ostatnio miałem taką zagwozdkę. Kolega na jeden z mundialowych półfinałów poinformowany o tym, że krucho u mnie z piwem (zazwyczaj to ja informowałem by nic nie brał ze sobą, bo jest zapasik, no ale tak wyszło, że ostatnia warka pszenicznego refermentuje jeszcze). przyniósł kilka Tyskich Klasycznych, ja natomiast kupiłem kilka regionalnych wytworów. I faktycznie Tyskie smakowało prawie identycznie jak woda, wchodziło równie dobrze, nie odrzucało, aromat i smak znikomu. Na przeciwnym biegunie Toporek z aromatem kalafioru zmieszanym z amerykańskim chmielem (cały czas nie wiem co grało pierwsze skrzypce, ale ta mieszanka jest ciekawa).

I nie wiem czy lepszy był kalafiorowy wypust Bojanowa, który w smaku jakichś wrażeń doznawał czy prawie bezsmakowy Tyskacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Osobiście dałem sobie spokój z uświadamianiem... Samemu zdarza się napić na budowie jakiegoś sikacza ale zdanie mam takie: " wolę swojego kwacha niż konceniaka "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja napiszę coś na przekór jak Cml, też bym nie generalizował... Co do koncerniaków mają też często gęsto wady i śmieszy mnie twierdzenie, że nie... ostatnio miałem okazję się kilku napić i bardzo się męczyłem i nie mam ochoty na powtórkę, (pomijając wyżej wymienione sprawy, że w dobrym towarzystwie i z kija komercyjne piwo nie jest złe, ale mam to szczęście w nieszczęściu że tam gdzie chodzę na piwo leją książęce, witnice i primatora weizena). Nie twierdze, że piwa regionalne i rzemieślnicze, wad nie posiadają, ale często są przykryte, natomiast, czasem nie, ale to też dobrze można się pouczyć sensoryki. Można wyłowić dobre perełki, jak np. Bojan Black IPA to dobry stout ;) Toporka piłem i fakt straszny diacetyl, ale są też komesy, ambery i inne tego typu piwa które też dobre się zdarzają. W piwach komercyjnych jak to nazwaliście przez ich "pusty profil" łatwo się nadziać na wadę... Najczęstsza to skunks, bo sklepy i hurtownie nie dbają o piwa z zielonych butelek, mój ojciec jako miłośnik lecha uraczył mnie cudownym skunksiorem ostatnio... na dobitę podał mi też Namysłów Pils w którym było nie lepiej. Dodatkowo w Leszku był dość znaczny DMS, który też spotykam często w piwach z Okocimia, głównie w piwach z biedry. Z wymienianych przez was piw w Tyskim klasyczny oraz Leżajsku natomiast był diacetyl taki że aż kroić można było. Poruszę też tu nowości z Żywca, czyli słonego koźlaka, żygowinowe Marcowe i mydlane Białe ;) Dobra nie będę się pastwił nad tymi piwami, a mógłbym pisać jeszcze o innych wadach jak karton, albo czasem mokra ściera w kolejnych przykładach :D Każdy pije co mu pasuje, ale twierdzenie że w koncerniakach nie ma wad, przez nawet słabego sensoryka już moim zdaniem nie przystoi, ja uważam że takie samo ryzyko trafić na dobrego koncerniaka, a dobre regionalne piwo. I często nie mam pojęcia czemu takie wywody mają służyć w ogóle gadanie dla gadania? Z jednym się z Nowakiem zgodzę, niech każdy pije i szuka takiego piwa jakie mu najbardziej odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt pozostaje faktem. Po moich produkcjach ( nie zawsze najlepszych) koncerniaki przestały mi w ogóle smakować, nawet te które kiedyś uwielbiałem. Ale ostatnio spowodowne dużymi lukami produkcyjnymi, mam coś takiego "luki produkcyjne" (a nie pijam tego co stoi krócej jak 4-a tyg. w butelkach) a pić się chcialo, kupiłem jakiegos koncerniaka i nawet mnie za bardzo nie odrzuciło. Myśle że ONI czytają strony piwowarskie, czują spadek sprzedaży, czytają nasze wypowiedzi i co sądzimy o tym co oni z naszym ulubionym trunkiem wyczyniają. A sama strona ILE PIWA UWARZYLIŚMY W 2014 R. daje do myślenia.

Edytowane przez quhcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem i odnosiłem się głównie do komentarzy... Polecam twoje zalecenie ;)

 

Ja podobnie jak zgoda, wczoraj wypilem 2 leżajski i tez nie czuje żebym zniszczył swoje ideały. Było gorąco, byli znajomi, a piwo nie było nawet tragiczne, bo tak jak napisano w artykule, BYŁO BEZ WAD. Pozdrawiam.

 

A u Ciebie nie widać nigdzie w tekście o tym, że koncerniaki mają wady, tylko że mogą być o wiele lepsze czasem w porównaniu z rzemieślnikami.

 

Owszem, koncerniaki w dużej większości są piwami nieciekawymi i pozbawionymi walorów smakowych. Główną ideą producentów szeroko pojętych piw koncernowych, choć wolę bardziej precyzyjne określenie: „międzynarodowych lagerów” (international lager beer), jest stworzenie piwa jak najmniej wyrazistego w smaku, takiego, które przypadnie do gustu większości. Albo innymi słowy: takiego, które nikogo nie odrzuci. Piwa bez aromatu, piwa bez goryczki, piwa bez smaku, ale także co za tym idzie, a o czym się często zapomina, piwa bez wad.

Czy zatem nijakość jest wystarczającym powodem, by te piwa nazywać chemią, sikami, syfem, i odsądzać je od czci i wiary?

Dlaczego według wielu, w zestawieniu z jałowym, ale czystym w smaku koncerniakiem, wadliwe piwo regionalne walące kapustą, selerem, zjełczałym masłem, starymi skarpetami, czy rozpuszczalnikiem, powinno być uważane za coś lepszego? Tylko dlatego, że jest regionalne? A co jeśli browar regionalny oferuje nam takiego samego international lagera, jak koncern? (Co już w wielu przypadkach ma przecież miejsce.)

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że teraz blogerzy prowadzą dyskusję na 3 frontach: w komentarzu pod blogiem, w podlikowanym forum oraz na fejsiku.

 

Wg mnie te tematy tutaj powinny być z klucza blokowane. Wtedy dyskusja przenosiłaby się na bloga (jakby ktoś chciał), co dawałoby chociaż możliwość przeczytania artykułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u Ciebie nie widać nigdzie w tekście o tym, że koncerniaki mają wady, tylko że mogą być o wiele lepsze czasem w porównaniu z rzemieślnikami.

 

Owszem, koncerniaki w dużej większości są piwami nieciekawymi i pozbawionymi walorów smakowych. Główną ideą producentów szeroko pojętych piw koncernowych, choć wolę bardziej precyzyjne określenie: „międzynarodowych lagerów” (international lager beer), jest stworzenie piwa jak najmniej wyrazistego w smaku, takiego, które przypadnie do gustu większości. Albo innymi słowy: takiego, które nikogo nie odrzuci. Piwa bez aromatu, piwa bez goryczki, piwa bez smaku, ale także co za tym idzie, a o czym się często zapomina, piwa bez wad.

 

Czy zatem nijakość jest wystarczającym powodem, by te piwa nazywać chemią, sikami, syfem, i odsądzać je od czci i wiary?

Dlaczego według wielu, w zestawieniu z jałowym, ale czystym w smaku koncerniakiem, wadliwe piwo regionalne walące kapustą, selerem, zjełczałym masłem, starymi skarpetami, czy rozpuszczalnikiem, powinno być uważane za coś lepszego? Tylko dlatego, że jest regionalne? A co jeśli browar regionalny oferuje nam takiego samego international lagera, jak koncern? (Co już w wielu przypadkach ma przecież miejsce.)

 

Co do pierwszego akapitu, teraz powinieneś zauważyć, co dokładnie napisałem.

Co do drugiego - sam wyżej prosiłeś, żeby nie generalizować. To, że za przykład podałem koncerniaka bez wad, nie oznacza, że twierdzę, iż wszystkie koncerniaki są ich pozbawione. Tak samo podając w przykładzie wadliwe piwo regionalne nie twierdzę, że wszystkie piwa regionalne walą kapuchą itd.

 

Właśnie po to napisałem ten tekst, żeby obnażyć popularną tendencję do brukania jednych, a gloryfikowania drugich tylko na podstawie stereotypów, mody, opakowania, czy napisu na etykiecie, a nie smaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że teraz blogerzy prowadzą dyskusję na 3 frontach: w komentarzu pod blogiem, w podlikowanym forum oraz na fejsiku.

 

Wg mnie te tematy tutaj powinny być z klucza blokowane. Wtedy dyskusja przenosiłaby się na bloga (jakby ktoś chciał), co dawałoby chociaż możliwość przeczytania artykułu.

 

Zgadzam się, jest to trochę kłopotliwe i wygodniej byłoby mieć wszystko w jednym miejscu, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie po to napisałem ten tekst, żeby obnażyć popularną tendencję do brukania jednych, a gloryfikowania drugich tylko na podstawie stereotypów, mody, opakowania, czy napisu na etykiecie, a nie smaku.

No i tej sentencji zabrakło w tym tekście, ale dobra nie ma co się kłócić o to samo i czepiać słów, bo i tak wiemy o co mniej więcej chodzi, a chciałem trochę sprostować tą wypowiedź bo była ogólnikowa i napisana tak, że większość koncernów nie ma wad.

 

Rozumiem, że teraz blogerzy prowadzą dyskusję na 3 frontach: w komentarzu pod blogiem, w podlikowanym forum oraz na fejsiku.

 

Wg mnie te tematy tutaj powinny być z klucza blokowane. Wtedy dyskusja przenosiłaby się na bloga (jakby ktoś chciał), co dawałoby chociaż możliwość przeczytania artykułu.

 

Z blogerami jest ten problem, że mają regulaminy na swoich blogach i często wypowiedzi niektóre nie są publikowane bo nie zgadzają się z ogólnych wydźwiękiem niektórych artykułów ;) Swego czasu też o to jadka była, a kompromis żaden... Ich teren mogą robić co chcą i zostawiać wypowiedzi jakie chcą i jakie im pasują, a tu można swobodnie poprowadzić dyskusję bez znikających niewygodnych komentarzy ;) A dodam, że nie mówię tu o zwykłym chamstwie, przekleństwach i bluzgach bo to rozumiem, że jest usuwane.

Edytowane przez Undeath
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewygodne komentarze są w porządku, zwłaszcza, jeżeli są do tego kontrowersyjne i wywołują chociaż trochę emocji ;)

Co innego losowy ciąg bluzgów, a zupełnie co innego drobna burza pod artykułem - to jedna z dróg na których popularność możemy sobie tylko podnieść. No, chyba, że jakaś pani pod wpisem upomina się o alimenty, ale to powinno iść do zupełnie innej kategorii :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.