Skocz do zawartości

Smak brewkitów?


Patryk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, bardzo poważnie myślę nad rozpoczęciem jakieś małej produkcji :) .

 

Wstępny plan to zacząć od brewkitu by przejść swoisty rodzaj samouczka, zaznajomić się ze sprzętem itp. Potem ekstrakty, jeśli znajdzie się gar albo na gar to zacieranie gotowych zestwów i jako zwięczenie (pewnie już po kilkudziesięciu warkach) próba stworzenia czegoś całkowicie od podstaw. To odpowiedni plan? Zastanawiam się też nad pominięciem etapu brewkitów i zaczęcia poziom wyżej. Kluczową kwestią dla podjęcia decyzji będzie chyba po prostu smak. Więc pytanie właściwe: jak smakuje brewkitowe piwko (przy założeniu, że dam coś innego niż zwykły cukier). Wyjdzie mi z tego coś podobnego do produktów mniejszych browarów czy raczej coś w kierunku domowego Żubra :smilies:?

 

 

 

 

Pytanie już poza tematem, przy okazji. Zawsze gdy czytam o zacieraniu to trafiam na przerażające dla kogoś niewtajemniczonego eseje. Czy sprowadza się to zasadniczo do wrzucenia słodu do odpowiednio ciepłej wody i trzymania go tam przez odpowiednią ilość czasu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie spokój z brewkitami i bierz się za zacieranie - szkoda czasu i pieniędzy a różnica w smaku kolosalna.

Co do pytania poza tematem - to od czasu do czasu trzeba jeszcze zamieszać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy sprowadza się to zasadniczo do wrzucenia słodu do odpowiednio ciepłej wody i trzymania go tam przez odpowiednią ilość czasu?

Tak, dokładnie. Kwestia przetrzymania słodu w wodzie w 2-3 różnych temperaturach.

 

Olej brewkity i zacieraj. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem jedno piwo z brewkitu , kilka piłem i możesz wierzyć na słowo mi i kolegom powyżej, jest różnica. Jeśli tylko masz możliwość idź od razu w zacieranie , no chyba że nie ma możliwości technicznych , to ekstrakty. Uzupełnij profil , być może masz w sąsiedztwie kogoś kto Ci pokaże co i jak a może i popróbujesz domowego piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak koledzy wyżej już napisali, daruj sobie brewkity które są bardzo drogie a zaoszczędzone pieniądze zainwestuj w garnek. Zacieranie to nic strasznego o ile wcześniej przyswoisz odpowiednią ilość wiedzy, ja osobiście zacząłem od zacierania i nie żałuję, naprawdę to nie jest trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy sprowadza się to zasadniczo do wrzucenia słodu do odpowiednio ciepłej wody i trzymania go tam przez odpowiednią ilość czasu?

Tak, dokładnie. Kwestia przetrzymania słodu w wodzie w 2-3 różnych temperaturach.

 

Olej brewkity i zacieraj. :)

 

Na początek wystarczy tylko jedna temperatura w przedziale 65-69C i też będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacierać zacząłem od 8 warki. szybko stwierdziłem, że było to 7 warek za późno. Poza smakiem różnica jest także w cenie. Za 20l piwa z gotowców płacisz około 80 zł. Za tyle samo piwa uzyskanego w procesie zacierania około 45 zł. Mowa tu o cenach surowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wręcz przeciwnie zachęcam do rozpoczęcia przygodny z piwowarstwem od brew-kitów. Lepiej zainwestuj w dobry dwu-puszkowy zestaw (np St Peters, Mutons), niż w sprzęt. By zrobić puchę potrzebny ci garnek i łyżka, a to pewnie masz. A co jak Ci się nie spodoba, albo się szybko znudzisz? Zostaniesz z całym tym majdanem i zagraci Ci życie.

Jeśli idzie o smak puchy, to wierz mi, dobrze zrobiona pucha z St Peters jest tak wyśmienita jak ta fermentowana w browarze. Niejeden zatwardziały przeciwnik brew-kitów po spróbowaniu moich wyrobów zmienił zdanie.

Zacieranie jest extra, ale nie zawsze jest czas na zabawę. Za to posiadanie w piwnicy dużej ilości piwa jest jeszcze bardziej ekstra, dlatego żeby życie miało smaczek, raz puszeczka, raz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym radził iść od razu w zacieranie. To co wydasz na brew kit, ekstrakt zamiast cukru i wysyłkę, to masz prawie emaliowany gar do zacierania np taki: http://allegro.pl/garnek-emaliowany-50-l-45-cm-olkusz-komunia-i4336999658.html

 

Zacieranie jest proste, szczególnie jakieś ale, gdzie masz jedną temperaturę. Pzdr

 

 

Btw, nie wierzę, że to może się nie spodobać/znudzić :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście proponuje 1wsze piwo zrobić z brewkita. To będzie taki swoisty tutorial ;) Poznasz podstawy higieny sprzętu i piwa, oswoisz się z samym procesem fermentacji i butelkowania, a jak coś pójdzie nie tak to nie będzie takiego żalu jak przy piwie z zacierania. Co do smaku to jeżeli zrobisz wszystko ok to piwo będzie lepsze od przysłowiowego żubra (o to jest nietrudno). Jeżeli poszukasz na forum to były także tematy pro po ulepszania smaku gotowców.

Jak chcesz kupować gar to jeżeli niedaleko Twojej miejscowości odbywa się targ to na nim poszukaj. Dobre ceny i na miejscu możesz określić jakość emalii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako ktoś kto 1. Zaczął od Brewkitów a 2. ciągle w nich siedzi moge się wypowiedzieć na świeżo.

 

Po pierwsze robiąc brewkity będziesz miał czas, by samemu odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Pytanie już poza tematem, przy okazji. Zawsze gdy czytam o zacieraniu to trafiam na przerażające dla kogoś niewtajemniczonego eseje. Czy sprowadza się to zasadniczo do wrzucenia słodu do odpowiednio ciepłej wody i trzymania go tam przez odpowiednią ilość czasu?

 

Po drugie nie jest tak, że kupujesz garnek ok(100-140zł) i zacierasz. Potrzebujesz jeszcze conajmniej 1 dodatkowy fermentor + rurki (40zł), do tego jakiś filtrator (od 15-30zł). Chłodnica zanurzeniowa (100-150zł) (bez tego da się niby obejść ale przecież używa się jej nie bez powodu). + termometr (od 20-150zł) + Podstawowy sprzet czyli dodatkowe 90-100zł

 

Za podstawowy sprzet który pozwoli ci zrobić brewkit zapłacisz więc ok 90zł. Różnica na dzień dobry jest zatem zasadnicza a przecież istnieje ryzyko że to chobby ci się nie spodoba.

 

Ja jako ktoś kto do niedawna pił koncernówki dosyć często, powiem że różnica jakościowa jest ogromna na korzyść brewkitu (o ile doinwestujesz w ekstrakt słodowy a nie glukozę) i będziesz fermentował w dobrej temperaturze.

 

Miałem kontakt z tymi producentami brewkitów : 1. Better Brew, 2. Coopers, 3. Make your own drink. Najsłabszy był brewkit 1 producenta najlepszy tego 3 ale Coopers też jest niezły.

 

W brewkitach jak ognia unikaj Lagerów, Pilsnerów i najlepiej wszelkich brewkitów z piwem dolnej fermentacji.

 

IMHO robiąc brewkity nauczysz się podstaw i poznasz smaki różnych typów piw. Masz czas żeby dowiedzieć się czym się różnią słody i dostępne chmiele a jest tego ogrom. Poznasz wiele stylów piw o których mogłeś nawet nie słyszeć no a przede wszystkim będziesz mógł powoli skompletować sprzęt potrzebny powyżej i wiedzę która przyda ci się przy zacieraniu.

Edytowane przez Gawith
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie brewkit ma sens tylko w dwóch sytuacjach:

- jeśli ktoś nigdy nie zasmakował w dobrym piwie i nie wie czy tak na prawdę chce czy nie chce warzyć

- jeśli są jakieś istotne ograniczenia typu absolutny brak wolnego czasu, mikroskopijna kuchnia, itp.

 

W każdym innym przypadku nie widzę większego sensu ładowania się w puszki.

 

To że sprzęt jest tańszy to tylko pozorna oszczędność, bo tak jak wspomniano wyżej każde piwo jest droższe o te kilkadziesiąt zł. Jeśli ktoś docelowo i tak planuje zacierać, to lepiej raz się szarpnąć na sprzęt, bo w ostatecznym rozrachunku tak będzie taniej. Każda warka z brewkita to "stracony" termometr albo 1/3 chłodnicy albo jakiś inny dodatek do naszego domowego browaru.

 

Argument że przy brewkicie można lepiej poznać na przykład przebieg fermentacji jest dla mnie niezrozumiały. Jeśli w 2 czy w 3 dniu kontroluję temperaturę fermentacji albo po dwóch tygodniach upewniam się czy drożdże skończyły, to jakie ma znaczenie czy na samym początku moczyłem słód w wodzie czy robiłem puszkę? Fermentacja czy reżim sanitarny to coś czego i tak się trzeba nauczyć. Zacieranie z tą nauką nie koliduje, bo ma miejsce znacznie wcześniej.

 

Co do uczenia się styli i składników, to każdy sklep ma w ofercie gotowe zestawy surowców. Moim zdaniem lepiej dowiedzieć się czym się różnią słody i chmiele korzystając z nich w ramach gotowych zestawów, niż warzyć brewkity a o słodach i chmielach czytać tylko w teorii. Jeśli chodzi o poznawanie różnych piw, to znowu punkt dla zacierania, bo oferta brewkitów jest znacznie bardziej ograniczona. W puszkach jest dostępnych kilka podstawowych styli, prawdziwie szeroki wybór zaczyna się wtedy gdy warzymy ze słodów.

 

Nie ma się co bać rzucania na głęboką wodę. Zacieranie nie jest trudne. Ja wiem że w pierwszej chwili wydaje się to mocno skomplikowane, ale jak się zaczyna robić (na początku obowiązkowo z instrukcją pod ręką), to się okazuje że rzecz się sprowadza właśnie do szeregu prostych czynności jak przetrzymanie słodu w ciepłej wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fermentacja czy reżim sanitarny to coś czego i tak się trzeba nauczyć. Zacieranie z tą nauką nie koliduje, bo ma miejsce znacznie wcześniej.

Chodziło mi o tyle że jak skopiesz coś podstawowego przy brewkicie to nie ma tyle żalu co przy zacieraniu (chodzi o czasochłonność pracy). Nie mówię żeby robił kilka tych puszek, jedna wystarczy. Przy pierwszym razie nigdy nie wiadomo co się może stać dlatego według mnie lepiej pierwszą warkę zrobić właśnie z puchy a jak się złapie bakcyla to rzucić się na słody :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o tyle że jak skopiesz coś podstawowego przy brewkicie to nie ma tyle żalu co przy zacieraniu (chodzi o czasochłonność pracy).

Moim zdaniem jest dokładnie tyle samo żalu - czekasz 2 czy 3 tygodnie i kończy się rozczarowaniem. :)

Przy zacieraniu stracisz więcej czasu, przy brewkicie więcej pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwszą warkę zrobiłem z brewkita i polecam na zapoznanie się z procesem (zwłaszcza z kluczowymi etapami czyli fermentacją i dezynfekcją).

Jeżeli jednak zależy Ci przede wszystkim na smaku pierwszego piwa to zacieraj albo przynajmniej zrób z ekstraktów + chmielenie, z brewkita można zrobić przyzwoite piwo ale trzeba mieć już trochę opanowaną technologie, z zacieraniem uwarzysz jakieś piwo w stylu APA albo AIPA gdzie mocne chmielenie na aromat przykryje częściowo niedoskonałości i raczej na pewno będzie lepsze niż coś z brewkita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.