Skocz do zawartości

Browar Chmielowa Zagadka


Bogi

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj otrzymałem 10 kilo piwa :D , dziś zaczynam degustację.

 

1) warka nr 55 Belgian Blond

 

Piwko nie sprawiło żadnych problemów przy otwieraniu, lekki gaz, piana zredukowała się dość szybko, kolor jak na zdjęciu, lekko opalizujące, piękny oranż.

 

Aromat piwka typowo belgijski, rześki, słodki, nuta górna skomponowana z bakalii, orzechów, skórek cytrusowych, odrobinę ziemisto-korzenna, pierwsze skojarzenie Cuvée des Trolls, czyli raczej idealny reprezentant. Aromat jest długi (nie cętkowany, kręty ;), w nucie dolnej mamy troszkę alkoholu, tak na poziomie 6 coś i więcej cytrusów

 

Smak piwa to lekka pszeniczność, przyjemna oblepiająca słodycz kolendrowa, przyjemny ledwie zaznaczony chmiel na finiszu. Piwko jest mega pijalne, alkohol całkowicie niewyczuwalny, do tego jest pełne, ale nie zatykające. W miarę picia troszkę narasta goryczka na finiszu, ale jest to przejściowe.

 

Ogólne wrażenie więcej niż pozytywne i jeśli kierunek był troli to naprawdę bardzo blisko.

 

2) warka nr 64 Belgian Strong Ale*

 

informacji, że będzie gushing, nie dostałem, ale był, w odróżnieniu od poprzedniego, piana dłużej się utrzymywała. Barwa naturalnie ciemniejsza, grawitacja ku cynobrowi, wszystko pięknie estetycznie.

 

Aromat jest cieższy, bardziej cierpki, owocowy, nuta górna to żurawina, wiśnia, agrest, to jest pierwsze uderzenie, w drugim mamy troszkę przypraw i lekkie aromaty pszeniczne, middle palate można określić jako gęsty syrop z cukru trzcinowego z muśnięciem istoty alkoholowej (czyli jeszcze nie spirytusu), nuta dolna bardzo stonowana, lekko korzenna, powracają owoce, ale bardziej suszone i pestka moreli. Aromat jest kaskadą nut, jeśli wąchanie blondynki było przyjemnością, tutaj (choć farbowane dziewczę) mamy rozkosz.

 

Smak uwidacznia lekki alkohol, celuję okolice 8 z hakiem, do 9%, bardzo przyjemny, finisz gładki jak destylat owocowy, brakuje troszkę przejścia między smakiem pierwszym a finiszem, bardzo widoczna jest nuta dzikiej róży, znowuż wiśni, chmiel daje wrażenie pestkowości, przyjemnie ściąga, ogólne wrażenie jest dość słodkie, tym niemniej słodycz (cukier, tylko jaki?) doskonale równoważy te cięższe nuty. Brakuje mi odrobiny pikanterii, gdzieś pomiędzy, bo piwo z czasem robi się lekko spooooooooowaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalniająąąące :okey:

 

*przyjąłem zasadę, że piwa będę testował symultaniczne, ale w obrębie czyli w tym przypadku najpierw jasne pełne, a potem jasne mocne

 

cdn

post-5299-0-73422800-1397126753_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze , oblałem się rumieńcem ( może to Bernardus Abt 12 degustowany w imię nauki ) spodziewałem się jazdy ,, bez trzymanki '' po moich piwach .

a otrzymałem kopa w górę ! Nawet jak reszta butelek rozczaruje , jakoś przeżyję ! ( cukier w BSA karmelizowany w górnej granicy temp. )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziś na tapecie

 

3) warka nr 65 Duvel

 

Wbrew adnotacjom, że przegazowane, owego nie stwierdzono. warto zaznaczyć, że oryginału jeszcze nie piłem (a innych belgów całą masę), więc mogę się tylko odnosić do wierzeń (w moc owego diabła) jak i do jego klonów (vide Satan czy Lucifer). Piana była dużo większa jak na zdjęciu, identyczne kłęby jak w oryginale (które widziałem na zdjęciach), ale opadła.

 

Aromat jest bardzo rześki, i bardzo owocowy, opisy podpowiadają gruszki, ale ja bardziej skłaniam się ku jabłku, ewentualnie pigwowiec, do tego cała łąka kwiecia, ale to już middle palate, alkoholu naturalnie brak, nuta dolna cięższa i ziemista, ale nie przyprawowa, nadal owocowa, teraz gruszki prędzej. Bardzo przypomina blond.

 

W smaku piwo jest pełne, wyraźnie chmielone, chmiel raczej trawiasto-ziołowy, a nie cytrusowy, wysycenie przyjemne, jest pośrodku ciekawa nuta, taka przed chmielem zaraz, ale jest bardzo krótka, tzn. nie muśnięcie, ale takie ukłucie, na razie nie jestem w stanie jej dopasować. Finisz dość goryczkowy, sama końcówka również chmielowa, nie jestem pewien czy w oryginale ten chmiel nie jest bardziej przykryty (nie mówię o wersji Triple Hop, tylko podstawowej). Nadal ta nuta za mną łazi, ale nie wiem, ziele angielskie może trochę?

 

4) warka nr 75 Tripel

 

Adnotacji nie było, a i piwko pięknie się lało. Dłuższa piana, kolor pięknie miedziany, nawet klarowne.

 

W aromacie truskawki, których się nie spodziewałem, trochę kandyzu, zapach o dziwo bardzo lekki i stonowany. Nuta dolna tak ulotna, że prawie niewyczuwalna, co mnie zastanawia, alkoholu nadal brak. Aromat jest ładny, ale nic poza tym, brakuje mi eksplozji i drapieżności tripla.

 

W smaku jest wyraźna nuta lambic'owa-oblepienie faro plus owocowość kriek'a. No, piwo jest dobre, ale przez to nijakie, w kierunku belgijskim smakuje mi bardziej lambic'iem niż rasowym triplem. Duvel mnie bardzo cieszył w smaku, a tutaj mam mocniejszy, to fakt, ale lambic, skądinąd bardzo dobry. Może być to też wpływ, że z piw tego typu smakują mi bardziej przyprawione, bardziej agresywne (na pozór) triple i tego mogłem oczekiwać. Przez ten niuanse lambic'owe piwo jawi się jako cięższe i troszkę męczące. Dla mnie tripel to jest piwo, którego mogę wypić więcej, i tak miałem z Westmalle, z La Trappe, z Karmeliet, z Kasteel czy mam z naszym Zakonnym Wszechmocnym, ma być moc, ma być słodycz, ma być eksplozja. Aktualne wrażenie jak w przypadku ostatniej warki Dobrego Wieczoru Pinty, miał być stout, a mnie uśpił i wynudził. Tacie też wydaje się syropowate i ciężkie.

 

Musisz zdradzić coś więcej coś tam ponawywijał. Piwo idzie w gardło, ale nie tak pięknie jak Duvel (gdzie mnie przeszkadza troszkę finisz chmielowy, ale dla Taty wszystko jest w normie).

 

cdn

post-5299-0-32961200-1397213618_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

65 jest na Ardennes w przepisie było dodanie cukru na cichą ja dałem go do kotła .

Co do Tripla ( Belgian Strong ) to raz piwo jest młode ( rozlew 21.12.2013 ) dwa temperatura fermentacji bez kontroli - raz 17 raz 23 dwa przyznaję że wielkość startera wynika u mnie z pojemności kolby nie z ilości piwa i zakładanego BLG ( pewnie kiedyś to zmienię ) Co do pijalności to potwierdzam dwa trzy klony Duvela mogę przyjąć , tripel raczej jeden . Jestem ,, spontaniczny '' co przekłada się na jakość ( in minus ) moich piw . Duvel to moje ulubione piwo , będę je ,, trenował do skutku ''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

5) warka nr 29 Belgian Dark Strong Ale

 

Nie było przegazowania, wszystko ładnie wylądowało w szkle, barwa troszkę bardziej brunatna niż na zdjęciu.

 

Aromat: słodki, porto tawny, rodzynkowy destylat, wiśnie w pralinkach, feeria, ale alkohol wyczuwalny. Nuta górna bardzo gęsta, syropowata, mocno ziemista, nuta dolna taniczna. Można wąchać i wąchać, a pić nie trzeba.

 

Smak (jednak trzeba, mówią kubki) piwo za bardzo goryczkowe i za bardzo alkoholowe, goryczka nadaje ton wytrawności, który nieprzyjemnie łączy się z narastającym alkoholem, ewidentnie brakuje słodyczy, jakiejś nuty przełamującej. Dziwne, że smak tak jednolity przy tak wspaniałym aromacie.

 

6) warka nr 12 Mocne Ciemne Szkockie

 

O piwach szkockich czytałem masę peanów, z tego co się orientuję styl Scotch Ale w wydaniu osiemnastowiecznym przestał istnieć (ze słynnym Edinburgh Ale czy Preston Pans, z zaznaczeniem, że są jasne, winne, małe chmielowe, ale bardzo alkoholowe-porównywalne z lekkimi winami francuskimi), dlatego moje oczekiwania rosną, furda kolor, a ten jest dość stout'owy (drugie zdjęcie).

 

Aromat jest lekko palony, może bardziej karmelizowany, przyjemny, słodki. Nuta górna orzechowa, troszkę podbita przyprawami, zmierzające w kierunku Weizenbock/Eisbock/Urbock, ale nie rozbuchane, alkoholu nie stwierdzono. Nuta dolna bardziej krągła, lekko pikantna, ale nie kwiatowa, troszkę ciężkawo-korzenna. Aromat niedościgniony jeśli chodzi o niunse, np. aromaty Belhaven'ów mogą się całkiem schować. Pachnie troszkę podobnie do poprzednio ocenianego piwka, ale jest to aromat dość stonowany, a nie rozmyty.

 

Smak to niesamowicie pijalne, duży kierunek naprawdę mocnych ale'i brytyjskich, tych bardziej syropowatych, lepiących, ze stopniowo narastającą, ale trzymaną w ryzach goryczką. Nie jestem w stanie ocenić alkoholu, dla mnie idzie w okolice 8% i na tym koniec, jeśli jest mocniejsze, to alkohol ukryty po mistrzowsku. Dla mnie, takie powinno być prawdziwe piwo sesyjne, nie jakieś tam rozwodniaki, ale solidne piwo, które nie jest na tyle ciężkie, żeby nie można było wypić więcej, a jednocześnie ma bardzo ułożony aromat.

 

Historycznie to tylko pewnie zrobić to samo ale z jaśniejszą barwą i mamy zwycięzcę (bo Duvel jest też super, ale ma jednak za dużo chmielu).

 

Była naprawdę uczta, bo takich piw to się raczej w Polsce, ani tym bardziej w Szkocji już nie warzy. A szkoda!

 

PS. Jeśli możesz zdradzić co tam się działo, jakie słody, jakie parametry, jakie dodatki, itd, to warto, bo będzie dla potomnych.

 

cdn

post-5299-0-60258500-1397989797_thumb.jpg

post-5299-0-44750900-1397990197_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7) warka nr 79 Sierra Nevada Rye Ale

 

Typowo dla żytnich barwa, lekko mętne, zdjęcie tego nie oddaje, piana była dość konkretna później opada do kożuszka.

 

Aromat bardzo cytrusowy, nuty czyste, mandarynka, grejpfrut, passiflora, nuta dolna skomponowana bardziej z owoców, agrest, i troszkę przypieczonego chleba żytniego. Zapach jest raczej w posiadaniu chmielu, niemniej jednak, pachnie miło.

 

W smaku piwo jest w ogóle nie tak gorzkie jak wskazywałby na to aromat. Goryczka jest wyraźna, ale nie dołuje nas tak jak w Żytorillo np. Mając negatywne przygody z Sierra Nevada, muszę zdobyć Ruthless Rye IPA (to pewnie stanowiło wzór), czy rzeczywiście jest aż tak pijalne. Po chwili, z goryczki zostaje przyjemne muśnięcie grejpfruta zagryzanego żytnim chlebem. Niesamowite piwo i jak dla mnie idealnie zbalansowane. Po Duvel'u, Szkockim, mamy kolejnego zwycięzcę. Alkohol na poziomie 4%. Można pić, pić, a w międzyczasie wąchać; goryczka jest, ale jako przyprawa, a nie dowalenie i wykręcanie języka na 10-tą stronę

 

8) warka nr 76 AIPA

 

Mam obawy, bo jeśli AIP'y w ogóle mi nie podchodzą (za wyjątkiem Grand Prix), to skoro żytnia AIPA sprowadziła na mnie te wybuchy zachwytu, jestem pełen obaw, co zwykła AIPA, ale warzona przez Piotrka, uczyni.

 

Kolor bardzo ładny, wiśniowy, lekko opalizujący. Pianka sobie jest, może nie bardzo rozbuchana, ale istnieje.

 

Aromat mniej cytrusowy, bardziej żywiczno-sosnowy, ale nie mocny, na pozór rozczarowanie, że jest go mało, ale nuta dolna jest cudownie ziemista i złożona, sugestia pewna, że finisz będzie długi.

 

W smaku to jest AIPA, którą ja bym chciał pić codziennie, i która niestety bije Grand Prix na głowę, mamy wyrazistość goryczki, ale jest ona na tyle stonowana, że mamy przyjemność picia. Piwo bardziej degustacyjne, i jednak nie tak dobre jak nr 79. Reasumując, AIPA nie w stylu AIP, których latoś zatrzęsienie od kraftów-sraftów, ale AIPA, którą łacniej pić.

 

9) warka nr 77 Darth Vader

 

Barwa dość brunatna, z refleksami czerwieni. Piana tradycyjnie.

 

W aromacie coś między stout'em (takim lekkim) albo Schwarzbier'em. Paloność z przedzierającym się jak commando po dżungli, chmielem amerykańskim. Nuta dolna praktycznie nie istnieje sama w sobie, powiela nutę gorną. Piwo pachnie unanimous, ewidentnie zachęca.

 

W smaku mamy znów niesamowitą pijalność, plus czekoladowość i finisz gorzko-korzenno wytrawny. Jeżeli to jest Black India Pale Ale czy Cascadian, to jest to bardzo nowatorskie podejście do tematu, albo temat sam z siebie był nie halo, bo to jest smaczne; robi się kwaskowate na finiszu i za ciężkie do szerszego spożycia, ale napój potencjał ma.

 

cdn

post-5299-0-76809700-1398097132_thumb.jpg

post-5299-0-39919700-1398098685_thumb.jpg

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogi , jeszcze raz dziękuję za przesyłkę z racji Świąt degustacja idzie dość chaotycznie , skupiłem się na nalewkach , kilka z nich naprawdę jest mistrzowskich !

Piwo zdegustowałem jedno - Zakonne Wszechmocne ale nie wiem które czy # 1 czy # 2 pewność będę miał jutro bo butelka pod innym adresem ale zdecydowanie mój klimat , coś czego żal że człek wypił i ... koniec. Nie mam ani talentu ani fachowego przygotowania wiec nie będę się rozwodził ale efekt końcowy od zapachu , barwy przez odczucia w czasie degustacji karzą każdemu kelnerowi w knajpie na jego propozycję - może piwko? odpowiedzieć spier...aj !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że smakują. Co będziesz mógł, napisz w wątku (o nalewkach też, żebym wiedział czy powtarzać czy już nie popełniać). Zakonne #1 było w większej butelce :D Nam zostały braggot'y, ale skłaniam się dać im paromiesięczną karencję, bo z pewnością będą wówczas jeszcze lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bragotty są bardzo świeże powinny postać przynajmniej do zimy , co prawda próbowałem oba ale czuć że potrzebują czasu .

Warka 77 to przepis Scoobiego na US 05 zamiast Chinooka jest Nugget , zamiast Carafa II jest Carafa I

Warka 12 rozlana 13.12.2012 więc troszkę postała , generalnie nie mój klimat ale z czasem sie poprawiła , co do zasypu , muszę pogmerać w papierach bo dawno było .

Warka 76 to wariacja na temat Double AIPA - Exterminator z Twojego Browaru , na dziś ten styl mi mocno pasuje więc mieszam trochę z chmielami czasem cukru sypnę ( ograniczenie zasypu w kotle do ok. 7 kg na 20l ) szkoda że to piwo trudno nazwać sesyjnym z racji mocy Drożdże jak zwykle US 05 tylko w większej dawce .

Warka 29 - zadany za duży starter do tej objętości i zeżarły belgijskie potwory co się dało .

Dzisiaj siadam do degustacji Twoich nalewek , napiszę na bieżąco po spożyciu .

Edytowane przez pepe11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cieszę się, że smakują. Co będziesz mógł, napisz w wątku (o nalewkach też, żebym wiedział czy powtarzać czy już nie popełniać). Zakonne #1 było w większej butelce :D Nam zostały braggot'y, ale skłaniam się dać im paromiesięczną karencję, bo z pewnością będą wówczas jeszcze lepsze.

 

Bogi

Wreszcie nastąpiła degustacja Zakonnego Wszechmocnego # 1 Piwo było wyśmienite , idealnie w mój gust !! Super zbalansowane bez obecności alkoholu w smaku , piękny kolor . Jedno z piw które chciałbym umieć uwarzyć i zawsze mieć w piwnicy , dostałem je w butelce 1,5 l a że byłem sam więc druga połowa meczu Brazyli - Meksyk odbyła się bez mojego świadomego udziału oj nie jest to ,, kobiece piwo '' podstępna bestyjka , wyśmienity trunek

Zawsze jestem gotowy do wymiany na taki specjał !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej wysłać 1,5 litra do kogoś, kto piwowarstwem żyje i wystawi miarodajną ocenę niż nawet 50ml stracić na "konkursik" z przekupionymi sędziami, szermującymi "tytułami" od krewnych i znajomych cnych królika. Również mam nadzieję, naturalnie podeślę-nic pewnie nie będę zmieniał, czy macie jakieś rady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Braggot'y pękli. Jeden okazał się niestety bardzo słodki, za bardzo przyprawowy i z czasem picia stał się męczący, więc widocznie za młody, ale trudno. Ciężko go zrecenzować, za bogato i za ciężko.

 

Za to drugi-warka nr 82, choć pozbawiony piany, to dość klarowny i przechodząc do meritum:

 

Aromat: nuta dolna, niesamowicie słodka, miodowa, lekko kwaskowata, duży odsetek bakalii, win południowych, ogólnie, słońce, plaża, pogoda, totalna swoboda, pachnie nadzwyczaj niezimowo, a radośnie, radość z lata. Nuta dolna-lekko wyczuwalny chmiel, ziołowo-trawiasty, troszkę kwiatowo-ziemisty, ogólnie bardzo przyjemny zapach w całości.

 

Smak: pije się nad wyraz gładko, bardzo wyraźny miód, gryka-spadź, ale oblepienie nie aż tak wielkie, na finiszu przyjemna kwaskowatość, troszkę alkoholu (wyczuwalne coś kole ośm :P) i długi bardzo delikatnie przyprawowy-cynamon, gałka, kardamon, lukrecja, finisz. Miód mógł być z domieszką wosku.

 

Idzie tylko ku dobremu, skoro już jest wyborne aż tak.

 

I tem sposobem zakończył ja degustację :(

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden i drugi Braggot powinien postać jeszcze dłuuugo jak na skład siedem miesięcy od rozlewu jest za mało żeby się to poukładało .

Szczególnie ten pierwszy może być i jest ( czasem otwieram bączka ) ulepkiem . Dam temu jeszcze postać , jak pójdzie w dobrym kierunku za rok lub później doślę butelkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

I kolejne 10 kilo piw zajechało, w tym wyleżakowany braggot, ale również oficjalne piwa Browaru Bydgoskiego. Tutaj jednak zajmę się piwami jeszcze domowymi:

 

Na pierwszy ogień nr 12? nie ustalono co to jest, przyjęliśmy, że stout

 

Ładny kolor wpada w rubin, piana wysoka, ale bez szaleństw.

 

Fenomenalny aromat rumu, destylatu winnego, rodzynek, melasa, nutella nawet. To nie jakiś RIS? Nuta dolna bardziej ziemista, więcej słodyczy. Natomiast smak ciekawa goryczka, chmielowa rozbuchana, ale wchodząca w nuty przypalonej skórki chleba. Piwo bardzo czarno-białe, bo aromat nijak się ma do smaku, ale osobno funkcjonuje ciekawie. W aromacie wyczuwalny alkohol ocierający się o 8-9%, w smaku orzeżwiająco 5-6%

 

2,5/5

 

nr 152

 

Brudny bursztyn, ładna puszysta piana. W aromacie ameryka, raczej cytrusowa, mango, papaja, grejpfrut, ale też i kiwi, świeżo rozkrojone pomelo, bardzo bogato, ale nie zadusza. W nucie dolnej więcej nut świeżych cytryn, limonek, lekko przyprawowa. Aromat jaki powinny mieć wszystkie aipy-srajpy, ale nie mają; doskonały balans. W smaku goryczka wyrazista, ale ładnie wycofana, lekko ziemista, bardziej korzenna, nie psuje sesyjności piwa, zwłaszcza że alkohol ukryty całkowicie niewyczuwalny ani w smaku ani w aromacie. Brakuje mi tej cytrusowości w smaku, więc

 

4/5

 

nr 157

 

Lekka piana, kolor brown madder, bez rubinowych przebłysków. W nucie górnej skórka pomarańczowa, mydlana kolendra, powiew lasu-jałowiec, świerk. Nuta dolna bardziej leśna. Smak pełny, mało chmielu, dużo kolendry, leciutkie,ciemne i chyba belgijskie. Piwo nie jest mocne, ale na pewno ma koło 16 blg, alkohol choć dobrze ukryty również na poziomie, a goryczka stopniowo narasta, ale nadal leśna.

 

mocne 4/5

 

nr 131

 

Kolor mętny lekko, bardziej w ciemny oranż niż brąz. Piana i nasycenie wysokie, ale opadła. Zapach koźlakowaty, skórka chleba z ogniska, ale też przyprawy korzenne, w nucie górnej jest nawet rumianek, werbena. Dolna silnie słodowa. Świetne equilibrium. Smak słodki, korzenny, poniżej 16 (Tata powiedział pół-koźlak), doskonała pełnia. Blondyny załatwiłbym spokojnie 2, ale tego piwato i 3 szklanic jest mało

 

5,5/5

 

nr 137

 

Kolor wybitnie ciemny, nieprzezroczysty, piana minimalna. Aromat bardzo bogaty, winny, w nucie górnej cukier kandyz, rodzynki, malaga, bez tiki taków, ale też i wanilia. W nucie dolnej więcej tej ostatniej. Zapach alkoholowy, lekko duszący, ale nie rozpuszczalnik. Smak słodki, oleisty, lepiący, chmiel daleko w tyle, ale z czasem goryczka narasta i staje się dominująca. Na braggot'a za lekki, na tripla za ciemny, pewnie BDSA. Degustacyjne, bez pośpiechu, gładkie, procent wyczuwalny bliżej dwóch cyfr.

 

3,5/5

 

nr 133

 

Łyżka dziegciu w słoiku miodu. Gushing, gejzer, uratowałem łyk, dużo kwasu, dużo gazu, nie było co oceniać, ani tym bardziej się napić.

 

cdn

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.