Skocz do zawartości

Najbardziej znienawidzony sprzęt warzelniczy


korzen16

Rekomendowane odpowiedzi

Prawie oczywistą rzeczą jest to, że jedną z bardziej znienawidzonych czynności w naszych browarach jest mycie sprzętu, a w szczególności butelek.

Oprócz tego mam jeszcze u siebie taki sam ranking dla sprzętu:

 

Trzecie miejsce zajmuje: obecnie brak

Drugie miejsce: cukromierz - już kilka razy udało mi się potwierdzić prawdziwość założeń pana Newtona

Pierwsze miejsce bezsprzecznie zajmuje: znienawidzony termometr - dwa się zbiły, jeden elektroniczny się utopił w dekokcie i nie chce ze mną rozmawiać, a jeden elektroniczny wyzionął ducha bez wyraźnej przyczyny (sprawa dla archiwum X)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo tak! Tylko pierwsze miejsce dałbym cukromierzowi. Zbiłem już 3 i poza refrakometrem innej alternatywy nie ma :) co do termometru to mam elektroniczny z ikei a do sprawdzania szczegółowego labolatoryjny szklany- póki co od 10 warek się nie zbił :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam 3 cukromierze, a jeden cylinder - plastikowy, bo 3 szklane już się zbiły :D

 

Ja najbardziej nie lubię całego butelkowania, jeszcze jak z kimś butelkuję, to nie jest źle, ale samemu szybko mi się nuży ta czynność.

Samo mycie garów, to jakoś normalnie, może dlatego, że przez 4 lata na studenckich wakacjach myłem 50hl fermentory w winnicy, taka praca zmienia człowieka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za mało serca wkładacie do tej ciężkiej pracy.

Ja od początku mam ten sam cukromierz (8lat)i jakoś mi mierzy co trzeba. Garnek mam ten sam, greta działa od początku - choć ostatnie 3 lata jest w użytku stołowa kapslownica. To sama przyjemność. Niestety mi się skończyła. Koniec sezonu warzelniczego. Przerwa letnia. Latem należy piwo pić nie warzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to nie sprzęt ale czynność u mnie. Otóż aby mi grawitacyjnie się wysładzało muszę ułożyć stopnie. Najwyżej Lidlowy gar, filtrator i palnik. Po za tym wszystko jest spoko. Wczoraj pierwszy raz butelkowałem dwie warki, prawie 50litrów, połowa w krachle a pozostałe kapsle. Wrażenia pozytywne :) . Podobno kwiecień ma być chłodny więc kto myśli o zakończeniu tej części sezonu to za wcześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termometr to chyba dawne zaszłości, że wewśrodku rtyńć to i uważać cza, więc jeden i ten sam od początku. No i Ikejowego udało mi sie nie rozpieprzyć jeszcze. Cukromierz to miejsce pierwsze bezapelacyjnie...

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczotka do butelek, ale na szczęście od kiedy zacząłem je moczyć w NaOH odeszła do lamusa.

Cukromierz ale to bardziej z powodu przekłamywań i przesuwającej się karteczki...

No i dezynfekcja jest strasznie upierdliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezwzględnie Greta. Ostatnio 5 butelek z 50. Nie wiem jak to chodzi, bo zasadniczo jestem techniczną blondynką, ale mam tak, że jak nie tnie szyjek, to nei tnie, ale jak utnie pierwszą, to potem seria. Za pierwszą lewą forsę kupię stołową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam cukromierz mam jeden i ten sam (odpukać)

W żółtych termometrach jest podobno alkohol a nie rtęć, mi pękięcie na szpicu się pojawiło, ale jest cały. Tzn. nie działa. Ale to było już dawno. Teraz tylko taka pamiątka sobie leży i pokazuje 45stopni. :)

 

Mój kranik ma krótki gwint także jak oplot jest przykręcony do niego bezpośrednio. I jak zacieram to uszczelka musi być wewnątrz. A normalnie bez oplotu musi być na zewnatrz.

głupie przecieki albo uszczelka nie po tej stronie co trzeba i cała woda do zacierania spowrotem do gara podgrzać uszczelkę dać prawidłowo, sprawdzić czy nie przecieka..

Kiedyś to były przygody. :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kranik ma krótki gwint także jak oplot jest przykręcony do niego bezpośrednio. I jak zacieram to uszczelka musi być wewnątrz. A normalnie bez oplotu musi być na zewnatrz.

 

głupie przecieki albo uszczelka nie po tej stronie co trzeba i cała woda do zacierania spowrotem do gara podgrzać uszczelkę dać prawidłowo, sprawdzić czy nie przecieka..

 

mam tak samo (krótki gwint) - stosuję 2 uszczelki - jedna od wewnątrz jedna na zewnątrz - zero przecieków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kranik ma krótki gwint także jak oplot jest przykręcony do niego bezpośrednio

Dramat - pomijając resztę problemów (uszczelka) oplot kręcił się razem z kranikiem, jak trzeba było z jakiś powodów obracać. Czerwony kranik eliminuje wszelkie problemy.

 

Szczotka do butelek, ale na szczęście od kiedy zacząłem je moczyć w NaOH odeszła do lamusa.

So true. A człowiek dopiero sobie przypomina jak przeczyta/usłyszy :P

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezapelacyjnie szczotka do butelek. Szybko się niszczy, a dodatkowo przy myciu butelek człowiek wypaca siódme poty.

 

Po 2 warce mając do wyboru: nowa szczota lub chemia, zainwestowałem w chemie

Edytowane przez wizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbynieks ostatnio gretą też urwałem jedną szyjką, a później przy następnych butelkach chrupało szkło. Zobaczyłem, a to w jej środku (na tych blaszkach od środka) zostało trochę pokruszonego szkła, przez co może następne szyjki obcinać. Jakby co sprawdź to u siebie, może pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.