Skocz do zawartości

Filtrowanie po chmieleniu w garnku


russo

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że podobne tematy się już przewinęły, ale nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie.

 

Pierwszą warkę chmieliłem w garnku, zamieszałem żeby się zrobił stożek i zdekantowałem wężykiem. Jednak mnóstwo brzeczki zostało mi jeszcze z chmielinami.

 

Po przeglądnięciu forum znalazłem patent z druciakami do filtrowania. Tyle że nie mogę wywiercić w garze otworu na kranik pod który podepnę filtrator z druciakami.

 

Pytanie jest takie, czy jest sens przelać wszystko do osobnego pojemnika (fermentator z kranikiem) z owym filtrem? Dopiero ten fermentator dać do chłodzenia (w moim przypadku wanna) i wtedy bez problemu sobie wszystko odfiltruje.

 

Jak wtedy z ewentualną infekcją? Niby wszystko świeżo ugotowane więc nie powinno być dramatu. Może jakiś inny sposób?

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zostaje na dnie gara brzeczka z chmielinami to zlewamy to do wysokich pokali, zostawiamy na noc żeby osiadło, zlewamy do garnka, zagotowujemy, chłodzimy i dolewamy do fermentora. Zazwyczaj jest to ok. 1-1,5l więc jak komuś nie zależy to można sie nie bawić i od razu wszystko wylać do kibla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakiś inny sposób?

 

Ja dekantuje przez bardzo gęste sitko kuchenne, dobrze się przez nie filtruje i wszystkie chmieliny się na nim zatrzymują, robię tak już od dłuższego czasu i jestem zadowolony z tego sposobu polecam i Tobie.

post-5662-0-83933500-1396395645_thumb.jpg

post-5662-0-16796300-1396395981_thumb.jpg

Edytowane przez ..::maniek::..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie chodziło mi o to suszenie tak do cna. Ale ten pomysł z sitkiem jest genialnie prosty. Że na to nie wpadłem :/

 

Przecedzasz przez to czy wkładasz do środka gara i ściągasz wężykiem z sitka dopiero?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem ostatnio duże prostokątne sito do płukania warzyw z Fackelmana z wysuwanymi na bok rączkami . Dzięki temu kładę to na fermentor , na to jeszcze czystą pieluchę i bardzo fajnie działa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakiś inny sposób?

 

W minioną niedzielę stanąłem przed problemem odfiltrowania chmielin z piwa, które warzyłem z użyciem 180g chmielu. Jako że dekantacja nie mogła w tym wypadku być skuteczna, sprawdziłem nowy sposób.

 

Na plastikowy dzbanek z uchem o pojemności 3l naciągnąłem pończochę, której używam do filtrowania chmielin po chmieleniu na zimno, a następnie powoli wlewałem resztkę z dna kotła do środka. Jak płynu było ok. 2l, wyjmowałem pończochę, dokładnie płukałem i powtórzyłem operację, odbierając kolejne 2l brzeczki. W ten sposób praktycznie idealnie oddzieliłem chmieliny, bez konieczności długotrwałego oczekiwania na to, aż same opadną.

 

Oczywiście później przegotowałem brzeczkę raz jeszcze.

 

Od tej pory będę tak chyba wszystko filtrował, niezależnie od ilości chmielu wrzuconego do gara.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecedzasz przez to czy wkładasz do środka gara i ściągasz wężykiem z sitka dopiero?

 

Schłodzoną brzeczkę ściągam wężykiem do fermentora na, którym kładę to sito od czasu do czasu stukając w nie łyżką jak się przytka.

Przy okazji to ładnie się napowietrza.

Edytowane przez ..::maniek::..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób praktycznie idealnie oddzieliłem chmieliny, bez konieczności długotrwałego oczekiwania na to, aż same opadną.

 

Oczywiście później przegotowałem brzeczkę raz jeszcze.

Przecież ponowne zagotowanie i chłodzenie brzeczki zajmie znacznie więcej czasu niż odczekanie tych 20 minut aż chmieliny opadną.

 

Poza tym po co kombinować z dzbankiem? Nie lepiej wygotowaną pończochę założyć na końcówkę wężyka?

Edytowane przez adamsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co chcesz wiercić kran, druciak możesz założyć na końcówkę wężyka do dekantowania, i jeśli nie chmielisz szyszką to więcej niż 0.5l Ci w garnku nie zostanie.

A jak na koniec wężyka dasz pończochę, i chmielisz tylko granulatem, to już w ogóle jakieś resztki na dnie zostają razem z gęstwą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłączę się pod temat:

A jak zlewacie piwo po chmieleniu na zimno (zwłaszcza granulatem). Nie zawsze całość opada na dno, a nawet jak opadnie to i tak się zassa pod koniec.

Próbowałem zakładać worek tetrowy na końcówkę wężyka w górnym fermentorze ale szybko się tyka (chyba że jest jakiś patent żeby tego uniknąć?).

Ładnie się filtruje przelewając przez worek z drugiej strony wężyka ale wtedy całość się niepotrzebnie dość mocno napowietrza...

 

EDIT: Jak rozumiem stosujecie druciak - nic lepszego nie ma?:)

Edytowane przez buli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób praktycznie idealnie oddzieliłem chmieliny, bez konieczności długotrwałego oczekiwania na to, aż same opadną.

 

Oczywiście później przegotowałem brzeczkę raz jeszcze.

Przecież ponowne zagotowanie i chłodzenie brzeczki zajmie znacznie więcej czasu niż odczekanie tych 20 minut aż chmieliny opadną.

 

Poza tym po co kombinować z dzbankiem? Nie lepiej wygotowaną pończochę założyć na końcówkę wężyka?

 

Namoczone w brzeczce 180g granulatu daje na oko jakieś 500-1000 ml błota chmielowego i to już pod częściowym odsączeniu. Gdyby to miało zwisać z wężyka, miałbym coś w rodzaju butelki coli 2l wiszącej na końcu, Poza tym nie ma szans, żeby taka ilość chmielu przeszła przez wężyk, chyba że będę świadomie zasysał chmieliny dekantując brzeczkę do fermentora. A w ten sposób przez pończochę przepuszczam jedynie ostatnie kilka litrów, których nie da się już zebrać wężykiem bez zasysania chmielin.

 

Zagotowanie i chłodzenie tych kilku litrów i tak zajmuje mniej czasu niż ten, który upływa, aż mi całość brzeczki wystygnie do temperatury zadania drożdży. Niestety mimo chłodnicy nie jestem w stanie zejść z temperaturą brzeczki po chłodzeniu poniżej 50°C. To zasługa 50l gara (szerokie dno, przez co 20l nie sięga nawet do połowy wysokości) i stosunkowo wąskiej chłodnicy z BA, która kilkoma zwojami wystaje ponad brzeczkę. Ale na to nie narzekam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak zlewacie piwo po chmieleniu na zimno (zwłaszcza granulatem). Nie zawsze całość opada na dno, a nawet jak opadnie to i tak się zassa pod koniec.

Próbowałem zakładać worek tetrowy na końcówkę wężyka w górnym fermentorze ale szybko się tyka (chyba że jest jakiś patent żeby tego uniknąć?).

Ładnie się filtruje przelewając przez worek z drugiej strony wężyka ale wtedy całość się niepotrzebnie dość mocno napowietrza...

 

EDIT: Jak rozumiem stosujecie druciak - nic lepszego nie ma? :)

 

Oddzielam po cichej przez pończochę na dolnym końcu węża. Przecież nie jest nigdzie powiedziane, że pończocha przy przelewaniu musi się znajdować wysoko nad dolnym fermentorem. Trzymam ją zanurzoną z chmielem w dolnym wiadrze, a jak już przeleci co miało przelecieć, powoli wyciągam, pozwalając naturalnie odcieknąć resztkom piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ponowne zagotowanie i chłodzenie brzeczki zajmie znacznie więcej czasu niż odczekanie tych 20 minut aż chmieliny opadną.

Poza tym po co kombinować z dzbankiem? Nie lepiej wygotowaną pończochę założyć na końcówkę wężyka?

To raz, ale zastanawiam się jak z aromatem. Goryczka nie ulegnie zmianie, ale ponowne gotowanie zmieni chyba aromat??

 

PS Doczytałem, że dotyczy to paru litrów brzeczki, gdy reszta się chłodzi.

Edytowane przez korzen16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namoczone w brzeczce 180g granulatu daje na oko jakieś 500-1000 ml błota chmielowego i to już pod częściowym odsączeniu. Gdyby to miało zwisać z wężyka, miałbym coś w rodzaju butelki coli 2l wiszącej na końcu, Poza tym nie ma szans, żeby taka ilość chmielu przeszła przez wężyk, chyba że będę świadomie zasysał chmieliny dekantując brzeczkę do fermentora. A w ten sposób przez pończochę przepuszczam jedynie ostatnie kilka litrów, których nie da się już zebrać wężykiem bez zasysania chmielin.

 

Zagotowanie i chłodzenie tych kilku litrów i tak zajmuje mniej czasu niż ten, który upływa, aż mi całość brzeczki wystygnie do temperatury zadania drożdży. Niestety mimo chłodnicy nie jestem w stanie zejść z temperaturą brzeczki po chłodzeniu poniżej 50°C. To zasługa 50l gara (szerokie dno, przez co 20l nie sięga nawet do połowy wysokości) i stosunkowo wąskiej chłodnicy z BA, która kilkoma zwojami wystaje ponad brzeczkę. Ale na to nie narzekam :)

No to mi się po prostu nigdy nie chce aż tak szarpać dla litra piwa.

Jeśli przewiduję problemy z dekantacją (wysokie blg i/lub duża ilość chmielu), to leję przez pończochę. Oczywiście nie zasysam całości osadu (to chyba w ogóle nie możliwe), więc żaden 2l worek mi się z pończochy nie robi.

Jeśli nie przewiduję problemów, to po prostu zlewam znad osadu. Nawet jeśli trochę chmielin mi wpadnie do fermentatora, to i tak w niczym nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mi się po prostu nigdy nie chce aż tak szarpać dla litra piwa.

 

Czasem jest to litr, a czasem więcej :) Ostatnio zatrzymałem dekantację, jak już zasysało chmieliny, a po przefiltrowaniu przez pończochę wyszło mi dodatkowe 4 litry. Moim zdaniem jest po co się schylić :)

 

No chyba, że jakiś mały stout, który zasypuje się 30g chmielu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.